Kolejny dzień z Jacusiem za nami. Jest coraz lepiej! Aż nie dowiary, że tak płynnie i zgodnie wszystko przebiega a biały piesek - nowy mieszkaniec Jaworowa nie sprawia właściwie żadnych problemów. Przespał spokojnie poprzednią noc, dając się nareszcie wyspać swej nowej opiekunce. Dlatego miałam dzisiaj naprawdę dobry, pełen energii dzień a w związku z tym siłę i ochotę by kilka godzin spędzić na wędrówkach z naszym kochanym zwierzyńcem.
Jacuś od wczoraj biega swobodnie bez smyczy. Przylatuje do mnie na każde zawołanie. W nagrodę za to zawsze jest pogłaskany po łebku. Potem znowu odbiega, ale nigdy tak daleko by spuścić swe stado z oka. Stado, czyli Zuzię, kozy i mnie (Cezary zajął się dzisiaj majsterkowaniem i naprawą kosiarki i piły. Och, te wiecznie psujące się w gospodarstwie ustrojstwa! ).
Okolice u nas spokojne. Wokół tylko pola, lasy, wzgórza i kręte dróżki. Domów niewiele, takoż i przejeżdżających w pobliżu samochodów. A tuż przy domu jest nasza wielka łąka, na której po zeszłomiesięcznych sianokosach i po ostatnich deszczach odrosła właśnie wspaniale soczysta, krucha trawa oraz mnóstwo ziół. Oto raj dla kóz. Ale nie tylko! Także psy uwielbiają tak wielkie, zielone przestrzenie. Biegały radośnie po łące, wwąchując się ciekawsko między kłosy, tarzając, poszczekując i ziając, bo dzionek był dzisiaj słoneczny i gorący. Kozule nadal podejrzliwie traktują Jacusia i kilka razy, gdy za mocno je pogonił pobodły go, co mu tylko na zdrowie wyszło, bo zaraz robił się potulny i już z nimi nie zadzierał. Aż do czasu, gdy zapominał o nauczkach i znowu pobudzony ruchem w stadzie puszczał się w szalone biegi. Ja też zachowywałam się swobodnie i beztrosko. Siadałam sobie po turecku albo i kładłam się na trawie. I dobrze mi było...
Idąc w dół łąką wkroczyliśmy w nasz Jaworowy las, który tak bardzo zarósł w chaszcze i kwiatki, że przedzierać się tam musieliśmy pracowicie nogami i kopytkami drogę sobie torując. Tam pieski znalazły strumyczek w ciemnej paryji i napiły się nareszcie do woli. Jacuś i Zuzia często kładły się obok siebie, traktując dzisiaj wzajemnie o wiele bardziej tolerancyjnie, niż wczoraj. Nie ma jeszcze miedzy nimi sympatii, ale wierzę, że i do tego kiedyś dojdzie. Muszę pieścić je sprawiedliwie, przemawiać czule i wołać po imieniu raz po raz. Wygląda na to, że pieski udowadniają sobie wzajemnie, które z nich jest posłuszniejsze i szybsze w podbieganiu do swej pani.
Czas toczył się nam nieśpiesznie. Kozy pasły się na dzikich bzach, leszczynach i jesionach, psy odpoczywały w cieniu, ja zamyślałam się obserwując całe towarzystwo oraz wiersze sobie w głowie składając a słońce złotymi plamkami tańczyło wdzięcznie w koronach drzew. Zioła pachniały, kwitnąc na całego. Obłoki przepływały majestatycznie po niebie. Cicho było, magicznie i mieniąco się mnóstwem barw i promieni, niczym na obrazach impresjonistów.
A ponieważ wciąż mało nam było spaceru, to po kilkunastu minutach leniwej kontemplacji urokliwego otoczenia ruszyliśmy w dalszą drogę. W wielki, bukowy las. Między strumienie. młodniaki i zagajniki, malinowe chruśniaki i paprociowe zarośla. Psy taplały się z rozkoszą w kałużach. Piły przepyszną, gliniastą wodę. Zajadały trawki i pokrzywy (to przysmak Jacusia!). I biegały, biegały, biegały, Łobuza Kurdybanka raz po raz zaczepiając!
Wrócilismy do domu po kilku godzinach. Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni. Jacuś ułożył się z miejsca na swoim legowisku w przedpokoju i tam przespał parę godzin. A wieczorem razem z Zuzią, miska przy misce zjedli pyszną kaszę z mięsem a na deser kości od schabu. Popili to wszystko kozim mlekiem i znowu udali się na zasłużony, psi odpoczynek. I śpią niebożęta w swoich ulubionych miejscach. Zuzia na balkonie. Jacuś w przedpokoju. Za oknem cykają świerszcze. Pachnie świeżo skoszoną trawą. A ja uśmiecham się do Was spoza monitora i zasyłam serdeczne myśli! Acha! I jeszcze dwa filmiki z dzisiejszych wędrówek na dokładkę!:-))
Jak sielsko:)) Ależ się cieszę:)))) I z tego, że miałaś spokojną noc też:) I kolejnej spokojnej nocy Wam wszystkim życzę:)
OdpowiedzUsuńJakie piękne chmury na pierwszym filmiku:)
UsuńPogoda była dzisiaj wspaniała - ta na dworze i ta w duszy. A piękne obłoki dopełniały całości. Ach, własnie taki powinien być lipiec. Co mówię lipiec! Całe lato! Cały rok! Całe życie!
UsuńŚciskamy Cię serdecznie, Arteńko!:-))***
I niech tak będzie:) Życzę z całego serca:)
UsuńA ja już kolejny usmiech zasyłam - słoneczno-poranny i dziękuję pieknie za Twoje zyczenia!:-))
UsuńJupiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!
OdpowiedzUsuńHej, hej, Hanuś! Wstał kolejny, dobry dzień!:-))))))
UsuńW kółko oglądam igraszki Zuzi z Kurdybankiem, nie mogę też oderwać oczu od drugiego filmiku. Kochane psisko, wygląda, jakby zawsze z Wami był!
UsuńWklejajac tutaj te filmiki chciałam pokazać kawałek naszej rzeczywistości. Czasem lepiej zobaczyć na własne oczy, bo pisać mozna wszak rózne rzeczy. Cieszę się, że tak Ci sie filmiki podobaja, Hanuś!:-)
Usuń:)))))No się wzruszyłam!Pięknie się przyjaźń między zwierzętami rozwija A ten Łobuz Kurdybanek to chyba całkowicie się z piesi.Jak fajnie bawi się z Zuzią a Jacuś podczas owych zabaw to tak raczej z boczku się trzyma,respekt przed rogami czuje:)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że ludzie tak nie potrafią....
Dobrej nocy Waszemu domowi:)
Rozwija się wszystko cudnie - do przyjaźni między Zuzią a Jacusiem jeszcze daleko. Na razie jest delikatna tolerancja i zawieszenie broni, ale to i tak bardzo dużo.
UsuńNasz capek Łobuz w zabawach szaleje na całego. A potrafi tak bodnąć, że uch! Jacuś już o tym wie!
Dobrego dnia, Orko wzruszona! Imy sie wzruszamy raz po raz, bo jak tu sie nie wzruszać, jak takie dobro dzieje sie pod bokiem!:-)))
jaki to był piękny dzień :)))
OdpowiedzUsuńjutro też niech będzie!
pewnie Wy też, tak jak ja, najbardziej lubicie, kiedy wszyscy nasi bliscy (czyli całe stado) są obok i są szczęśliwi.
a Kurdybanek wygląda bardziej na szalonego rumaka niz na kozę. jaki on duży! :)
Olgo, pogłaszcz ode mnie siebie, Cezarego, wszystkie czterołape i czterokopytne, trawę i kwiaty na łące, a drzewom się za mnie pokłoń.
Kolejny dzień zaczął się słonecznie. Dzisiaj mają być znowu upały.Pieski już leżą w cieniu. Nawet dosć blisko siebie!:-))
UsuńTak, lubimy bardzo, gdy wszyscy są blisko i widać iz są szczęsliwi. Wówczas i my mamy spokój oraz szczęście w sercach a jest to błogosławiony stan.
Kurdybanek nie jest bardzo duzym capkiem. Widziałam już wieksze. On tylko tak ogromniasto wyglada jak na tylnych kopytkach staje. To po to, by pieski nabrały moresu. I na moment nabierają, ale potem zabawa zaczyna się od nowa!
Pogłaskane już zwierzaki, pogłaskane nasze serca. Lipiec darzy nas dobrem i niech to trwa i trwa.
Usmiechamy się do Ciebie Tempo bardzo serdecznie i cieszymy się, ze do nas zachodzisz!:-)))*
:))) Coś pięknego ! Harmonia i miłość w powietrzu lata :) ... Że też ja do Was trafiłam dopiero za sprawą Jacusia. Pozdrawiam Was Olgo wszystkich najserdeczniej :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że trafiłas Ewuś. Dobro przyciąga dobro! Niech się nadal to wszystko tak pieknie rozwija. A jesli nawet pojawią sie trudności w wychowywaniu Jacusia, to przecież będzie to normalne. On jest jak dziecko, które musi się wszystkiego nauczyć. A uczyć sie bardzo chce, wiec nie powinno być źle.
UsuńPozdrawiamy Cię gorąco w ten upalny dzionek!:-)))
Cudowny dzień, prawda? Niech troski idą precz!
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Niech troski idą precz. Niech nareszcie serca odzyja po niewesołym czerwcu. Tak mysle, iż Jacuś jest naszym lekiem i ...odkupieniem...Na pewno rozumiesz, co mam na nyśli, droga Inkwi!
UsuńCałuję tkliwie!:-)***
Jacus jest niezwykle pojetnym pieskiem. Jestem zaskoczona, jak szybko zorientowal sie, co mu wolno. Jak blyskawicznie wrosl w rodzine, jakby byl z Wami od zawsze. Nie do wiary, ze to dopiero jego drugi dzien u Was. Tak szybkich postepow nie spodziewalabym sie po zadnym psie, a tu prosze!
OdpowiedzUsuńOlenko, wygraliscie glowny los na loterii, Wasza intuicja nie zawiodla, kiedy zdecydowaliscie sie wziac go do siebie.
Buziaki dla calej Waszej gromadki :*********
Jesteśmy równie mocno zaskoczeni, jak Ty Anuś, że Jacuś tak szybko wrósł w nasze stado. To kochany, bystry i bardzo wrazliwy piesek!
UsuńTak! Już nie raz przekonalismy się, iż warto zaufać intuicji. Tylko trzeba jej słuchać. Nie zagłuszać troskami i obawami.
Buziakujemy Ci Anulko równie gorąco i dobrego dzionka życzymy!:-))*****
A ja zawsze sądziłam, że Zuzia jest białym pieseczkiem. Tymczasem teraz, w porównaniu z Jacusiem widać różnicę:)).
OdpowiedzUsuńZuzia ma dużo białego na sobie, ale rzeczywiscie przy Jacusiu widać, że jest ciemniejsza. Pieknie razem wygladają, prawda Errato? Jednak najwazniejsze, iż oboje mają tkliwe, ufne serduszka i potrzebują miłości. A my uwielbiamy im ją dawać!:-))
UsuńCudownie! I ja sie do Ciebie uśmiecham z ekranika smarta:).
OdpowiedzUsuńWspaniałe wieści i wspaniale jest móc sie wyspać:)
Najwyraźniej pierwsze emocje opadły i towarzystwo zaakceptowalo zmiany, teraz tylko nauka bycia razem:).
Dobreg dnia Wam życzę, a lipec niech trzyma taki fason, jak wczoraj;)
Dzisiaj mogłabym spać i spać, mam melodie do spania, jak nie wiem! Emocje opadły i wrócił spokój w duszy a wraz z nim spokojny sen, z czego bardzo sie cieszę.
UsuńNa dworze juz gorąco. Uff! Jakos trzeba bedzie przetrwać tę następną falę upałów. Cienia szukac i zbawczego chłodku. Pieski juz w cieniu polegują.
Serdecznosci zasyłamy i poranne usmiechy!:-))*
Piekne stadko , radosne i mysle , ze bardzo szczesliwe .
OdpowiedzUsuńDaliscie serce Jacusiowi a on teraz sie odwdziecza tym samym .
Serdecznie Was pozdrawiam a stadko pomiziaj za uszkiem .
Kozule wspaniale !
Hej, hej Joanko! Ciesze sie, ze obserwujesz na bieżaco postepy w oswajaniu sie Jacusia ze stadem. Pomiziam Jacusia i Zuzie też, bo przecież byłaby zazdrosna, jakby nie! Kozule też, rzecz jasna, pogłaskam. Jak stado, to stado!
UsuńNowy, mam nadzieje, równie dobry jak wczorajszy dzionek, przed nami!
Usmiecham siedo Ciebie z naszego podkarpackiego zakątka i duzo serdecznych myśli zasyłam, Joanko!:-))*
Alez daleko jestesmy od siebie ! Ja prawie nad morzem a Ty prawie w gorach .Ty masz kozy a ja mam owieczki
Usuńwrzosowki . Nie chodze jednak z nimi na spacery bo biegajacych po wsi psow jest u nas sporo .Owce
maja duza lake - las i laza po nim do woli .Piesy i koty tez mam .
Dzionek dzis i u nas przesliczny chociaz wolalabym deszcz .Jest straszna susza .
Serdecznosci sle Wam wszystkim .
Jak podobnie zyjemy, Joanko! Tylko u nas nie ma na szczęście biegajacych w pobliżu psów. Mieszkamy z dala od reszty wsi. Moze dlatego.
UsuńTak, pogoda znowu daje popalic. U nas suszy nei ma, bo popadało niedawno, ale lada chwila znowu wszystko wyschnie na popiół, jak bedize tak gorąco. W taka pogodę nie da się sprawnie działać, ani gdzieś chodzić, bo nie dosc, że gorąco straszne, to jeszcze muchy i baki dokuczają.
Pozdrawiamy miłą dziewczynę z nad morza!;-))
Niech kazdy kolejny dzien bedzie dobry i przynosi Wam wiele radosci :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne :***
Tak, niech tak właśnie bedzie! Niech lipiec i reszta lato darzą nas pogodą i usmiechem. I Ciebie, kochana Orszulko i wszystkich dobrych ludzi oraz nasze ukochane zwierzaki!
UsuńUściski i serdeczne uczucia zasyłamy do Ciebie o poranku!:-))***
tu to można bateryjki podładować porządnie
OdpowiedzUsuńprawdziwe życie opisujesz pięknie
:)
Bo zycie takie jest, ze przeplata sie dobro i zło, zmartwienie i radosc. Piszę, jak jest...
UsuńUściski Ci gorące posyłam na Twoje cudne Kaszuby!:-))
Cieszę się :)))))
OdpowiedzUsuń:-))*
UsuńSiedze pod rozlozystym debem, na wsi mazowieckiej i rozkoszuje sie dobrymi wiadomosciami, sliczna pogoda, sloneczko, i jeszcze takie pozytywne wiesci, Jacus rzeczywiscie jest bardzo madrym pieskiem, tak mu z oczu patrzylo, kiedy go spotkalysmy na lawendowym polu. Nie moge sie nacieszyc, ze znalazl takie wspaniale miejsce na ziemi , Wasze miejsce, i Was niezwyklych ludzi! Sciskam Was serdecznie
OdpowiedzUsuńU nas nawet pod dębem za gorąco by siedzieć. No i muchy z bakami człowieka i zwierzaki atakują. Trzeba przeczekac to w schronieniu domowym albo w stajennym. I duzo wody pić. Psy piją co chwilę.
UsuńI my ściskamy Cię serdecznie, Grazyno!:-))
To niesamowite, jak niektóre zwierzęta szybko dostosowują się do nowych warunków, opiekunów .... Widać, że Jacuś to kochany piesek, a takie przytulenie do człowieka, jak na ostatnim filmiku mnie zawsze rozczula. Bonus też tak czasem potrafi się ułożyć i człowieka rozmiękczyć ;)
OdpowiedzUsuńImię Jacuś kojarzy się mi z takim małym łobuzem ;) kozy widocznie tego Waszego bardzo intrygują, skoro je zaczepia, mimo oberwania rogami po grzbiecie ;)
Bardzo się cieszę, że możesz, Olu serwować nam tak piękne obrazki i opisy :)))
Udanego dnia :*****
Jacus na pewno jest typem łowcy i łozuza Tak na kury zagląda, że jakby tylko mógł do nich sie dostać to by tylko pierza leciały. mam nadzieję, że żadnej kurze nie zechce sie wylecieć poza swoje bezpieczne ogrodzenie.A kozy go intrygują chyba ze względu na mleko. Albo i z powodu podobiństwa do jakichs dzikich zwierzątek, typu sarenki...?
UsuńOch! W ten okropny upał, wszystko, co zyje chowa sie w cieniu. Po południu dopiero, pod wieczór będzie lepiej - mam nadzieję.
Zatem pozdrawiam Cię Lidusiu upalnie, bo jakże inaczej?!:-))***
Fajne z Was stadko:)
OdpowiedzUsuńJak ktos mogl zostawiac takiego psa??
To jest wielka zagadka - co działo sie wcześniej z Jacusiem, u kogo był, jak sie tam zachowywał, jakim typem człowieka był jego opiekun, co sie stało, że doszło do pozbycia sie psa, czy moze jego zaginięcia...? Pytań mrowie. Dopiero poznając Jacusia lepiej i wychowując będziemy mogli sobie na część z nich odpowiedzieć, czegos sie domyslić. Teraz mamy pragnącego miłosci psiaka. I to wszystko.To na początek chyba najwazniejsze.
UsuńCzytalam o Jacusiu od pierwszego posta, tego pisanego przez Cezarego, ale jakos nie przychodzilo mi nic madrego do glowy, po prostu czulam, ze dacie rade, bo przeciez znam juz Wasze dobre serca i kochajace podejscie do wszystkich zwierzakow. A milosc, wiadomo, zawsze zwycieza. Ciesze sie, ze tak szybko sobie wszyscy poradziliscie z nowa sytuacja, a Jacus tak wrosl w rodzine jak by byl z Wami od zawsze.
OdpowiedzUsuńCzesto jak czytam o Was i Waszym podejsciu do zwierzat to mysle, ze nie zawsze ludzie maja tak sprawiedliwe i pelne milosci podejscie do wlasnych dzieci.... przykre....
Pozdrawiam Was serdecznie:****
Star kochana! My zaledwie próbujemy dawać radę. Kierujemy sie uczuciami i intuicją, bo niczego innego nie mamy. Traktujemy nasze zwierzęta jak najlepiej sie da a one odpłacają sie nam miłoscią i ufnością oraz przewidywalnością zachowań. Jacusia dopiero poznajemy. To spragniony uczuć piesek. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie z nim nadal tak dobrze jak do tej pory. Liczymy sie jednakże z tym, że moga pojawić sie jakieś trudnosci wychowawcze, czy cos nieprzewidzianego. Jacus jest u nas dopiero trzy dni. To bardzo mało. Kto wie, co przeżywałw zyciu do tej pory? Jak go to ukształtowało? On sie wszystkiego uczy. A my uczymy sie jaki to pies. Duzo czasu ta nauka jeszcze zabierze.
UsuńMy rzeczywiscie traktujemy zwierzeta troche jak dzieci, bo własne dzieci juz dorosłe są i z dala od nas, a nasze serca wciaż pełne uczuć, które przeciez nie powinny sie marnować. Pryzkre, że są ludzie, któzy własnych dzieci nawet kochać nie potrafią. Ktos kiedys pewnie zrobił im wielką krzywde i tak to sie ciągnie przez życie, z pokolenia na pokolenie.
Uściski zasyłamy i pełne zyczliwosci myśli do najpiękniejszego miasta Ameryki!:-))***
Bardzo się cieszę, że jest tak dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńTulę WAS wszystkich bez wyjątków bardzo mocno
- Ania
I my Cię serdecnzie tulimy Aniu, w ten gorący bardzo dzionek!:-)
UsuńCieszę się, ze wszystko tak się dobrze układa. Z przyjemnością obejrzałam filmy - jak tak ptaszki pięknie śpiewają ! Cały zwierzyniec widać jak jest szczęśliwy tam z Wami. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńKażdy dzień przynosi cos nowego. Zmiana goni zmianę. Dzisiaj upał i pieski niemrawe i spiące w cieniu. Nawet ptaszkom nie chce sie spiewać. Słońce wysusza nam wodę w stawiku. Rybki wyłapane i do wanienki przeniesione, żeby przezyły ten upał.
UsuńSonic! Pozdrawiamy Cię zyczliwie!:-)
teraz poogladalam sobie filmiki i widze ,ze Jacus jest bardzo ekspresywny w wyrazaniu swojej milosci ...cudny pies!
OdpowiedzUsuńJest ekspresywny, bo to młody pies. Potrzebuje dużo, dużo ruchu i mozliwości wyrażania swoich emocji. A dzisiaj wszyscy potrzebujemy chłodku. Uf, jak gorąco!:-))
UsuńJestem zachwycona Wami i wszystkimi zwierzętami oraz spokojem i latem w zagrodzie.
OdpowiedzUsuńTym bardziej zachwycona, ponieważ byliśmy za Wyszogrodem i tam są trzy kozy w ciemnej obórce, czasem wypuszczane i mnóstwo chwastów dookoła a i jest to chrześcijański dom ryba i K + M + B na drzwiach, oraz kobieta z czwórką małych dzieci, mąż pewnie w Warszawie pracuje. Och. Moje sugestie raczej smutno brzmiały.
To jest Elusiu kwestia nawyków, tradycji, braku empatii i chyba też zwykłego wygodnictwa. Szkoda tamtych kózek...Ludziom nie chce sie kóz na pasienie wyprowadzać. Wygodniej jest dać im siana do złoba, no i trzymać nawet w koziarni na uwiezi, zeby siewzajem nie pobodły. Naszym kozom jest dobrze, bo staramy sie im dawać wszystko, czego potrzebują, bo jestesmy za nie odpowiedzialni, bo to kochane, ufne zwierzęta. A na dodatek im wiecej róznorodnych rzeczy jedza, tym lepsze mleczko dają!:-))♥
UsuńWspaniałe wieści:) Zapowiada się wielka psia przyjaźń. I dobrze, zasługujecie na spokój i u śmiechy.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z piekielnie upalnej Cieszyńskiej:)
Czy przyjaźń, to siedopiero okaże. Zuzia na razie tylko toleruje a czasem powarkuje i ma ochotę ugryźć, gdy młodziak zbyr jest nachalny. Zobaczymy, co sie z tego rozwinie. Oby było spokojnie, bo spokój to chyba najcenniejsza wartosć. ( A na razie koty czmychają, gdzie pieprz rosnie a Jacus aż sie oblizuje ze smakiem widząc te biedactwa!)
UsuńU nas upał, u Ciebie upał. Niby jest lato, to powinno być ciepło. Ale po co takie tropiki???!
Pozdrawiamy Cię Jaskółko ledwo od tego gorąca żywi!:-))
Same dobre wiesci, bardzo sie ciesze. I az trudno uwierzyc, ze to dopiero dwa dni jak Jacus jest z Wami. Jest bardzo ufny a to najwazniejsze. Wlasnie, a co z kurkami? Pewnie ostrzy sobie zeby na ich widok.
OdpowiedzUsuńFilmiki obejrzalam z wielka przyjemnoscia i milo uslyszec Towj glos Olu:)
Usciski dla Was:)
To wczoraj było tak dobrze. Dzisiaj już mamy zmartwienie z Jacusiem. W nastepnym poście o tym piszę.Ech, ze też zawsze musi sie cos zepsuć...
UsuńPozdrawiamy Cie i ściskamy mocno, kochana Ataner!***
Olga i ja się do Ciebie i Twojego zwierzyńca uśmiecham :) dziękuję Ci za tą piękną, urokliwie magiczną i optymistyczną opowieść
OdpowiedzUsuńRena
Życie jest pełne przeróznych opowieści, bo tyle sie wciaz dzieje. Wczoraj napisałam optymistyczna, dzisiaj gorzko-smutną. Nie zawsze układa sie baśniowo, ale tak to już jest.
UsuńPozdrawiam Cię ciepło, Reno!*
przepieky dzien-wiele jeszcze takich Wam życzĘ
OdpowiedzUsuńTak, Hanianiu, to był przepiekny dzień. Szkoda, ze dzisiaj juz jest gorzej. Ale zdarza się, iż w beczce miodu znajdzie sie łyzka dziegciu....
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Moja przygoda z Wami zaczęła się właśnie od historii z lawendusiem itak brnę przez kolejne posty aby cieszyć się razem z Wami z postępów calego Waszego zwierzyńca. Łapki dla zwierzaków,mizianie dla reszty a dla Was zwykłe pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńI my Cię pozdrawiamy, Krysiu!:-)
Usuń