A po zmierzchu, w ogrodzie maciejka rozkwita
Świeca płonie na stole tym, gdzie wiersze piszę
Przepływają myśli, czas skupienia witam
Pachnie chłód wieczorny, cisza mnie kołysze
Świeca płonie na stole tym, gdzie wiersze piszę
Przepływają myśli, czas skupienia witam
Pachnie chłód wieczorny, cisza mnie kołysze
A komary zmrokiem podniecone
Wprost na ucztę zmierzają w mą stronę
Te wampirki w conocnym zapale
Wyprawiają szalone swe bale...
Wprost na ucztę zmierzają w mą stronę
Te wampirki w conocnym zapale
Wyprawiają szalone swe bale...
A wieczorem, w ogrodzie wszystko jest inaczej
Lekki chłód-czarodziej pieści tęskne ciało
Kot zielonym okiem odpływa w świat marzeń
A świerszcz stroi skrzypce, by grac nockę całą
Lekki chłód-czarodziej pieści tęskne ciało
Kot zielonym okiem odpływa w świat marzeń
A świerszcz stroi skrzypce, by grac nockę całą
A nocą, w ogrodzie lśnią wzruszeniem liście
Gwiazdy-obietnice migocą wspaniale
I błyszczą dojrzałe, pełne soku wiśnie
A ja odpoczywam po dziennym upale
Gwiazdy-obietnice migocą wspaniale
I błyszczą dojrzałe, pełne soku wiśnie
A ja odpoczywam po dziennym upale
A komary znów wrażeń spragnione
Wprost na ucztę zmierzają w mą stronę
Te wampirki w conocnym zapale
Wyprawiają szalone swe bale...
Te wampirki w conocnym zapale
Wyprawiają szalone swe bale...
Olgo, Ty jesteś naprawdę genialna. Dobrze, że piszesz bloga i choć część tego geniuszu może ujrzeć świat. Pięknie!
OdpowiedzUsuńAniu droga! To tylko moja uparta nadwrażliwość, skłonność do zamysleń i wzruszeń podpowiadają słowa, składają je w rymy.A jesli komuś się podoba moje rymowanie to strasznie sie cieszę, bom w istocie skromna, niepozorna kobiecinka!Dziekuję za dobre słowo!:-)
Usuń...pięknie...zaniosłaś mnie na skrzydłach swojej poezji do mego ogrodu z dzieciństwa...:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
"Pamiętajmy o ogrodach" - napisał kiedyś Jonasz Kofta. Pamiętajmy, pielęgnujmy myslą i czynem oraz obdarzajmy je uczuciami. To przecież nasze małe raje na tym pełnym betonu i hałąsu świecie!:-)
UsuńU nas maciejka rozkwita rowniez dniem a pachnie po podlaniu i ... wieczorem... i noca. Komary baluja o kazdej porze dnia wykonujac wampirze, bzyczace piruety. Reszta taka sama :)plus gesta, przylegajaca do ciala niewidoczna w mroku mgielka - tworczyni porannej rosy.
OdpowiedzUsuńUroda lata jest wlasnie taka :D
A zapach kwitnącej maciejki i lipy to według mnie najwspanialsze, najsubtelniejsze aromaty świata. Niech sie wszystkie drogie perfumy schowają!
UsuńA komar? Po co toto zyje? Czy ma toto szyję?:-))
Komar nie ma szyi, ma tylko narzedzie do celow wysysania. Ma tez gnat, ktory sobie lamie spadajac z debu :D.
UsuńAch lipy, zapomnialam zupelnie o lipach i zapachu przewyzszajacym zapach maciejki :)
Alem się usmiała, czytając o komarzym gnacie!:-)
UsuńA o lipie pamiętam i codziennie kwiecie zbieram, bo w tym roku kwiatów ogromna obfitość spowija drzwo jak ogromny, zółty obłok!:-))
I jeszcze świetliki ... nic nie napisałaś o nich, a takie tajemnicze; serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńNie widziałam w tym roku jeszcze świetlików. Może w lipcu się pokażą?
UsuńPozdrawiam ciepło!:-)
Pachnie już latem i komarami... Serdeczności!
OdpowiedzUsuńA więc chłońmy to lato wszystkimi zmysłami i cieszmy sie nim póki jest!:-)
UsuńEch komar to ci dopiero zgryzota-- jestem alergikiem.
OdpowiedzUsuńU nas latem niewiele jest komarów, na szczęscie!
Usuń