Czy pamiętacie,
jak kilka lat temu pisałam tu o „Historiach wędrujących”?(klik).
W skrócie, to
opowieści, bajki i wiersze zbierane przez moją znajomą, młodziutką graficzkę
Asię, na czerpanym papierze następnie wydrukowane, przetłumaczone przez
tłumacza na język angielski i na koniec przez Asię pięknie ilustrowane. Asia postanowiła sobie kiedyś, że będzie z
nimi podróżować po świecie i pokazywać je tam, gdziekolwiek ludzie zechcą je
oglądać.
Miesiąc temu przebywając
i pracując w lokalnym, aborygeńskim centrum kultury w Tennant Creek w Australii
tak napisała mi w liście o swojej pasji:
„W
dalszym ciągu dzielę się historiami na parę sposobów - przez robienie małych
wystaw (często w prywatnych domach i ogrodach), robienie albo bycie częścią
większych wystaw {w galeriach, centrach kultury, bibliotekach}, dzieleniu pliku
z historiami z zainteresowanymi osobami i rozdawaniu kopii ilustrowanych
historii, tym, którym są one szczególnie bliskie. W dalszym ciągu robię to
wszystko jako działalność niekomercyjną. Chodzi o dzielenie się wiedzą,
sprawami które potrzebują nagłośnienia, pięknem, mądrością, inspiracją i
zabawą. Projekt ma teraz nazwę: Projekt Symbiosis (od symbiozy - bo chodzi
tu o współdziałanie, robienie czegoś razem)”
Asia do tej pory
przewędrowała z wybranymi historiami kawał świata. Oto kilka spośród wielu
miejsc, które odwiedziła:
Woodford
Folk Festival {Australia} ,Grudzień 2014
Wide
Open Space festival {Australia} , Maj 2015
Vanishing
Point Gallery {Alice Springs, Australia} , Kwiecień 2015
Festiwal wody {Wolimierz, Polska} , Czerwiec 2015
Dni kultury pokoju, {Dąbrówka, Polska}, Sierpień 2015
Galeria Duży Pokój {Warszawa, Polska} ,2015
Zjazd kooperatyw 2015 {Warszawa, Polska}, Listopad 2015
Muzeum Sztuki Nowoczesnej, {Warszawa, Polska}, Kwiecień
2016
Barkly artists camp {Doroczny zjazd artystów
aborygeńskich z regionu Barkly, Elliott, NT, Australia}, Maj 2016
Biblioteka Publiczna Alice Springs {Alice Springs,
Australia}, Wrzesień 2016
Franklin Tavern {Franklin, Tasmania}, Styczeń 2017
Mary Ann Dam, wystawa w przestrzeni publicznej przy
jeziorze Ann Mary {Tennant Creek, NT, Australia}, Maj 2017
Galeria Watch This Space, {Alice Springs, NT, Australia}
- wystawa zoorganizowana przez lokalne centrum ochrony środowiska - Arid Lands
Enviromental Centre, Maj 2017
Galeria
Nyinkka Nyunyu - Wystawa "Dreams and dreaming" {Tennant Creek, NT,
Australia}, Sierpień 2017
Czyż to nie
imponujący zestaw miejsc wystawienniczych? Czy to nie brzmi jak bajka? Jestem
pełna podziwu dla pasji Asi, dla jej odwagi, umiejętności realizowania swoich marzeń i wierności w podążaniu za nimi. Niewiele znam
osób, którym by się ta sztuka udała tak dobrze, jak jej…
A teraz o tytułowym
liście jak promień słońca…Dostałam wczoraj od niej kolejną wiadomość, która
bardzo mnie ucieszyła! Otóż moje opowiadanie - "Miasteczko wyłania się z mgły"( klik ) -
podarowane kiedyś Asi na użytek idei historii wędrujących znowu się komuś
bardzo spodobało! Znowu, bo już kiedyś pewna mieszkanka Bali, o egzotycznym
imieniu Wayan wybrała je jako swoje ulubione. Tym razem wyróżniło je spośród
innych Tajskie małżeństwo, albowiem Asia zawędrowała w swych niekończących się podróżach
do Tajlandii. I oto jak mi napisała w swym liście:
„Olu,
właśnie wróciłam z Tajlandii, gdzie zatrzymałam się w Chiang rai , u
pary - Tajki - Pook i Niemca - Ulfa (…) Zrobiłam dla nich najmniejszą wystawę
świata(…) i Twoja historia zrobiła na nich ogromne wrażenie. Poprosili o kopie,
więc wydrukowałam dla nich i powiedzieli że oprawią i powieszą w swoim
homestayu - pięknym tradycyjnym drewnianym tajskim domu. „
I tak też zrobili, co widać na kilku załączonych
w liście przez Asię zdjęciach. Patrzę na te fotografie…Na tych ludzi o
egzotycznej urodzie i o odmiennych obyczajach oraz tradycjach i zdumiewam się
niepomiernie. Zdumiewam, wzruszam i znowu zdumiewam, nie mogąc pojąć do końca
tego fenomenu. Tego, że moja opowieść trafia do serc osób na drugiej półkuli,
że wędruje tam, gdzie mnie samej pewnie nigdy nie będzie dane zawędrować. Ale cudownym
sposobem kawałek mojej duszy tam jest. Dzięki niezwykłej dziewczynie - Asi. Dzięki wrażliwości napotkanych
przez nią osób...
I właśnie dlatego w moim sercu lśni teraz
promień…
P.S.1
W dalszym ciągu
czekam na Wasze listy w sprawie możliwości czytania kolejnych odcinków „Karczmy na
rozstajach dróg”!:-)
P.S.2
Zwróćcie uwagę na blogu "Pod tym samym niebem", że u samej góry, po prawej stronie umieściłam okienko na bieżąco informujące o pojawieniu się nowych odcinków "Karczmy...".
Zwróćcie uwagę na blogu "Pod tym samym niebem", że u samej góry, po prawej stronie umieściłam okienko na bieżąco informujące o pojawieniu się nowych odcinków "Karczmy...".
Olenko Twoje opowiesci trafiaja do ludzkich serc w roznych zakatkach swiata bo sa pisane Z SERCA i nie ma na to innego tlumaczenia. Bez wzgledu na to gdzie mieszkamy, jak wygladamy, do kogo sie modlimy to wszyscy mamy takie same serca.
OdpowiedzUsuńSa ludzie, ktorzy nie potrafia swiata odbierac sercem i do nich pewnie takie rzeczy nie trafiaja, to przykre.
Natomiast Ty jestes wyjatkowa osoba, ktora widzi swiat oczami, slyszy go uszami, chlonie jego zapach noskiem, ale przezywa go jako calosc sercem.
I to widac w kazdej Twojej opowiesci i dlatego one trafiaja do ludzi, ktorzy czuja podobnie.
xoxo
To prawda, Marylko, że wszystko piszę sercem. Dlatego pewnie niektórym moje opowieści zdają się zbyt sentymentalne albo może naiwne i zanadto baśniowe.Piszę chcąc trafic do innych serc, a zdaje mi sie, że trzeba to robic prosto i zrozumiale, ujawniać emocje, wzruszenia, smutki i radosci, momenty siły i momenty słabości. Nie wstydząc się być sobą.
UsuńBardzo wzruszyły mnie Twoje słowa...Wdzięczna jestem za to, że tak pozytywnie mnie odbierasz. Dziękuję Ci, kochana!***
Mam wrazenie mimo, ze sie nie znamy osobiscie to odbieram Cie taka jaka wlasnie jestes.
UsuńKochana... basniowe, naiwne... ale przeciez gdyby czlowiek sie tego wszystkiego wyzbyl to co z niego zostanie?
Skorupa?
Ja Ci bardzo czesto zazdroszcze tego sentymentalnego iealizmu oczywiscie zazdroszcze w spoosb pozytywny. Ja w porownaniu z Toba za twardo stapam po Ziemi i chyba dlatego przychodze tu z taka przyjemnoscia, ze mam okazje sie otrzec o te cechy, ktorych mnie brakuje.
I cieszy mnie ogromnie, ze nie ukrywasz jaka jestes.
Badz soba i nigdy sie nie zmieniaj:***
No zobacz Marylko, jak to jest - człowiekowi zawsze czegos brakuje, gdyby mógł, to troche inaczej wyrzeźbiłby swój charakter, osobowosć. Tylko czy taki odmieniony nadal byłby sobą?
UsuńMnie z kolei brakuje często Twojej umiejetnosci twardego stąpania po ziemi, pragmatyzmu i śmiałości. W takim codziennym zyciu idealizm, czy stąpanie z głowa w chmurach często sprawia, że człowiek nagle gwałtownie i boleśnie spada na ziemię, albo że boi się czy nie potrafi poradzic sobie z ludzką złośliwością, bezmyslnością czy okrucieństwem, taki jest kruchy i łatwopalny...
Ale myslę, iż jacykolwiek byśmy nie byli to powinniśmy być sobą a przy tym starać się do końca życia być lepszym, nawet gdybyśmy mieli sie po drodze poranić. I okazywać serce innym, jesli chcemy by inni je nam okazywali!***
Ale zobacz, jestesmy takie rozne, mieszkamy na roznych polkulach swiata a jednak los nas polaczyl, byc moze wlasnie po to zebysmy z siebie nawzajem czerpaly to czego nam brakuje:***
UsuńTak, może właśnie po to, Marylko! Nie wiem skąd mi sęe to wzięło, ale czuję, że nic na tym świecie, nie zdarza się bez powodu!***
UsuńOlu, niech ten promień w Twoim sercu lśni i lśni :) Sciskam mocno i cieszę się razem z Tobą 😊
OdpowiedzUsuńNiech ten promień pojawia sie w każdym sercu - taka prosta radość ,takie czyste wzruszenie i zrozumienie między ludźmi, którzy mogą być od siebie daleko, ale sercem jednak blisko...
UsuńDziękuję, Orszulko, że cieszysz sie razem ze mną. Życzę Ci wielu takich dobrych, niewinnych promieni!:-)♥
Uwielbiam ludzkie pasje, mogłabym czytać i czytać.
OdpowiedzUsuńI ja lubię ludzi z pasjami. Nie marnują życia na gdybaniu, odnajdują jego smak, robią coś dla swych marzeń...
UsuńOlenko, na karczmowym blogu nie przyjmuje mi komentarza, pokazuje sie komunikat:
OdpowiedzUsuńTylko uczestnicy mogą komentować tego bloga.
Zupelnie nie rozumiem, o co w tym chodzi, przeciez poprzedni wpis komentowalam bez problemow.
Aniu, już zmieniłam to w ustawieniach .Sorry! (wciaz cos tam poprawiam i stąd te zawirowania!) Sprawdź, czy już wszystko działa!:-))
UsuńOk.
UsuńNo to mi ulżyło, że już tam wszystko Ok!:-)
UsuńPiękna sprawa!
OdpowiedzUsuńTak, Aniu!:-)
UsuńA ja właśnie dzisiaj pomyślałam o Was i Australii. Myśli moje miały kolor piasku i zamglonego morza, nie pytaj, dlaczego:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor miały Twoje myśli Errato! Dziękuję, że mi o tym napisałaś!
UsuńMieć pasję, to jak wygrać los na loterii. Nie każdemu udaje się odnaleźć swoją pasję, nie wynikającą z naśladownictwa innych, ale z prawdziwych i głębokich potrzeb własnej duszy. Jak się ma taką pasję to życie zawsze nas wesprze, poprowadzi na dobre drogi do jej realizacji zawsze też znajdziemy środki finansowe by ją rozwijać. Jest tylko jeden warunek to musi być coś naszego, to nie może wynikać z chęci naśladownictwa innych.
OdpowiedzUsuńNajwiększym szczęściem w życiu jest posiadanie pracy, będącej jednocześnie naszą pasją. Jeżeli komukolwiek, czegokolwiek w życiu zazdrościłam, to chyba właśnie tylko tego:-)
Pisz Olu, jeżeli sprawia Ci to radosć, jest powietrzem dla Twojej duszy, pisz. Zawsze znajdzie się sposób na to by ktoś przeczytał, to co napiszesz i zawsze komuś przypadnie to do serca, bo piszesz z duszy, duszą, sercem!
Marytka:-)
I ja zawsze wyobrażałam sobie, że praca, która jest jednocześnie pasją daje człowiekowi poczucie spełnienia i szczęścia. Niewiele, zdaje sie, osób może powiedzieć o sobie, że praca czyni ich szczęsliwymi. Robią zazwyczaj coś, bo muszą, bo z czegos trzeba przecież żyć. A jednak zdarzaja sie ludzie, którzy potrafia wyrwać sie z codziennego kieratu i robic to, co lubia i jeszcze na tym coś zarabiać.Oni są jak gwiazda,wskazująca drogę i niosąca nadzieję innym...
UsuńAsia znalazła swoją drogę i wiernie nią podąża. Oczywiscie nie stałoby sie tak, gdyby nie jej umiejętności (bardzo dobra znajomość j.angielskiego, umiejętnosc nawiązywania kontaktów z ludźmi)oraz wykształcenie plastyczne.Jednak bardzo wiele osób ma to wszystko a mimo to ich droga nie wygląda tak wspaniale, jak droga Asi. Do tego potrzebna jest jeszcze odwaga, wiara w siebie, pomocni ludzie w otoczeniu i łut szczęścia.I pewnie ten łut szczęścia jest w tym najważniejszy!
A ja piszę, bo rzeczywiscie sprawia mi to radosć i daje poczucie, że nie marnuję czasu. I cieszę sie, jesli moge tym pisaniem trafić do czyjegoś serca...
Ciepłe pozdrowienia śle Ci Marytko z wietrznego Pogórza!:-)*
Olu, kiedy po raz pierwszy napisałam komentarz na Waszym blogu Twoja dusza zaciekawiona przyszła poznać moją. Przyszła z widokiem lasu w promieniach zachodzącego słońca, z wieczornym zapachem ziemi, traw, liści z piosenką Enyi. Ten kontakt dusz, które rozpoznały się w tłumie nigdy już się nie urwie. Choćby legły między nami rzeki nieporozumień, nieufności, niewiary, nasze dusze zawsze będą sobie bliskie i żadne manipulacje ograniczonych ludzkich umysłów tego nie zmienią. W świecie dusz umysły i emocje ludzkie nie maja nic do powiedzenia. Nasz kontakt, tu na blogu, któregoś dnia ustanie, ale nasze dusze zawsze rozpoznają się w tłumie. Nigdy o tym nie zapominaj, proszę...
UsuńMarytka
Wdzięczna Ci jestem Marytko za to, co napisałaś. Pokazałaś mi rzeczy widziane od Twojej strony, odkryłaś głębię i wrażliwosć spojrzenia, wzruszyłaś swą szczerością...
UsuńWiesz,myslę podobnie, że te spotkania dusz są najwazniejsze i niezapomniane, że są jak nitka, która sie nigdy nie urywa, która trwa w pamieci, trwa i wplata się w materię życia i ją upieksza, ubogaca, ociepla...I moze potem też, tej wielkiej niewiadomej oddala poczucie osobnosci i samotności. Moze to, co tu rozpoczęte tym delikatnym promieniem tam zalśni gwiazdą przewodnią...
Dziękuję!***
A, ja jestem Ci wdzięczna Olu za to, że nie muszę przed Tobą nikogo udawać, że mogę być sobą, że przyjmujesz mnie, zaakceptowałaś taką jaka jestem ☺
UsuńDziękuję! ☺ Marytka
Och, Marytko! To działa w obie strony. Kilka postów wstecz napisałaś mi, że akceptujesz mnie taką, jaka jestem. Bardzo mocno to do mnie przemówiło, wdziecznosć i wzruszenie w sercu wzbudziło.Bo człowiekowi najbardziej własnie tego potrzeba by akceptować go a nawet lubić takim, jakim on jest - z zaletami i wadami, z całym jego wielkim i małym człowieczeństwem.Widzieć go prawdziwym, odrzucić na bok nieistotne rzeczy. Dawać to, co samemu pragnie sie dostać...
UsuńMarytko, i ja dziękuję!:-)♥
Właśnie się zastanawiałam, czy jest kolejna część Karczmy :)
OdpowiedzUsuńCzyli to okienko u góry po prawej, to dobry pomysł!:-)
UsuńMieć pasję, to tak,jakby wygrać los na loterii,to coś co sprawia radość i nadaje sens życiu. To coś, dla czego warto życie poświęcić. Myślę, że niewielu jest takich szczęśliwców, którzy odkryli swoją pasję,a może nią być przecież wszystko, nie tylko pisanie wierszy, czy malowanie obrazów, ale każda kreatywność, która sprawia nam niekłamaną radośc,która jest spełnieniem marzeń, to też pasja.
OdpowiedzUsuńA jeśli przy tym robi się coś naprawdę pożytecznego dla świata, ludzi tak, jak czyni to Twoja wspaniała koleżanka to jest to godne podziwu.
A to,że Twoje opowiadanie trafiło do serc ludzi na innym kontynencie,to zależy tylko od człowieka, od stopnia jego wrażliwości, gdyż ludzie wszędzie są tacy sami i albo mają wrażliwość albo, wcale jej nie mają i wtedy nawet najwspanialsza opowieść... nie zrobi żadnego wrażenia na takim człowieku.
Gratuluję Ci,Olu Twojej pięknej pasji, która porusza ludzkie serca.
Ciepło pozdrawiam.
Tak, wszystko może być pasją, wszystko może zajmować człowieka i byc mu spełnieniem i radością. Nawet niekończące się remontowanie domu, nawet codzienne gotowanie obiadów dla rodziny. Wszystko, co cieszy, wszystko co nadaje sens codzienności. Nie trzeba koniecznie podrózować po swiecie by mieć ciekawe życie. To w środku w nas są najciekawsze światy, tylko trzeba umieć je odkryc i chcieć rozbić wszystko by mogły żyć i nabierać nowych kolorów.
UsuńLudzie na całym świecie są podobni - niezależnie od koloru skóry, czy języka którym sie posługują. Jesli maja wrażliwe serca to sie zrozumieją nawet bez słów...
Dziekuję za Twoje ciepłe słowa, Amelio i pozdrawiam Cię serdecznie z wietrznego Podkarpacia!:)
Oleńko, to cudowne, że Twoje pasje pofrunęły w świat, bo w Tobie zawsze tyle życia i energii. Dzięki kolejnej pasjonatce, wielu ludzi może przeżywać z Tobą Twoje radości. Jestem pewna, że na każdym kontynencie znajdziesz pokrewne dusze.
OdpowiedzUsuńMyslę Basiu, że ludzie z pasjami rozumieją innych ludzi z pasjami. Ludzie odbierajacy świat sercem wyczuwają innych, podobnych sobie. Przypominają mi sie od razu, gdy o tym piszę, moje koleżanki ze szkoły w Australii. Wrazliwe, dobre kobiety i dziewczyny, z powodu słabej znajomości języka majace problemy z dogadaniem się z sobą a mimo to świetnie rozumiejące sie wzajemnie.
UsuńWitaj Olu!
OdpowiedzUsuńMagia słów serca potrafi poruszyć,porwać....dotrzeć do najbardziej odległych poszukiwaczy piękna
świata dusz.
To jest podróż choć najodleglejsza,acz zawsze pod tym samym niebem:)
Cieszę się ogromnie Twoimi promieniami słońca:):) niech lśnią i ocieplają...
Twoje promienie przedrą się przez najgęstsze chmury:)Doświadczam tego:)(nie ja jedyna):)
Uściskowuje promieniście Basia
ps.jak wrócę napiszę maila
Och, Basiu! Tyle jest ciepła i życzliwości w Twoich słowach.Dziękuję Ci za nie, kochana!
UsuńTak, słowa potrafią wiele. Te prosto z serca płynace, te dźwięczące szczerością i łagodnością, zrozumieniem i otwartością.Słowa, niczym promienie...Tylko trzeba serce otworzyc i je wpuścić, niech grzeją, niech świecą, niech wygrywają z mrokiem i pustką, choćby przez chwilę...
I ja ściskam Cię gorąco! A z maila od Ciebie bardzo się ucieszę!:-))
Niech promienie Twego talentu docierają i dalej i dalej i dalej.....
OdpowiedzUsuńDla mnie najwazniejsze jest by ludzie dawali sobie wzajemnie DOBRO. To z niego wypływają najpiękniejsze promienie. Bez nich zycie nie ma smaku i sensu. Takich promieni szukam ,za takimi idę...
Usuńtak jak inni idą za Twoim dobrem:):
Usuńi tak sobie razem idziemy!:-))
UsuńOgromnie sie ciesze Twoja radoscia i absolutnie mnie nie dziwi, ze trafaiaja do serc w odleglych zakatkach :). Wielu takich promieni Ci zycze i dziekuje, ze tez mozemy sie przy nich ogrzac.*
OdpowiedzUsuńPisząc powyższy tekst chciałam właśnie podzielić się swoją radością, dziecięcym wręcz zdumieniem, że tak cudowne rzeczy mogą się zdarzać, że udaje sie napotkać na swojej drodze tak pozytywnych, kreatywnych i odważnych ludi jak Asia, że dzieki takim spotkaniom nawiązuje sie jakaś niezwykła nić, która plecie zaskakującą i piękną materię dobroci, wzajemnego zrozumienia i piękna między ludźmi.Chcę sie dzielić takimi promieniami dobra i nadziei, że w życiu mogą zdarzać sie cudowne niespodzianki, że warto podązać swoją własną drogą...!:-)*
UsuńAle wiadomość Olu. Cieszę się razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się, że Ciebie to cieszy, Karolinko!:-))
UsuńPiękna ta opowieść "Miasteczko wyłania się z mgły". Taka dająca wytchnienie od zgryzot i zagonienia i nadzieję. I cóż w tym dziwnego że trafiła do serc ludzi na drugim końcu świata. I druga też piękna opowieść o Historiach wędrujących. Ogromnie promienne obydwie te opowieści, można się napić jak wody... Tego potrzebujemy, bardzo potrzebujemy
OdpowiedzUsuńWitaj serdecznie na tym blogu, Czarna Bezko! Swoją drogą uwielbiam czarny bez - mam go w ogrodzie mnóstwo i jesienią robię z niego konfitury, soki i wino!:-)
UsuńMiło mi, że podobaja Ci sie moje opowiadania, fajnie, że chciało Ci sie je przeczytać i pomysleć o nich.
Też uważam, że ludzie potrzebują nadziei, wytchnienia i krystalicznej wody. Trzeba mieć gdzie sie schronić, gdy rzeczywistośc skrzeczy.Ale to nie znaczy, że trzeba przed tą rzeczywistoscią wciąż uciekać.Zawsze jednak najtrudniej zachować złoty środek...
Pozdrawiam cię serdecznie i dziekuję za życzliwy komentarz!:-)*
Fantastyczna historia! Trafiłam tutaj przypadkiem, wędrując po różnych blogach i poczułam, że jestem w miejscu ciepłym i serdecznym. Ty sama jesteś wyjątkową osobą i pewnie dlatego są w Twoim życiu tak wyjątkowe osoby jak Asia. Opowieść o niej zachwyciła mnie ogromnie! To cudowna, niezwykła dziewczyna - chciałabym umieć żyć tak jak ona, bo ona umie czerpać z życia garściami to, co jest najpiękniejsze i najważniejsze.
OdpowiedzUsuńLudzie podobni duchem, wrażliwością cudownym sposobem odnajdują się wzajemnie, lgną ku sobie, czując się w swym towarzystwie swobodnie i po prostu dobrze.Być może poczułaś Małgosiu właśnie coś takiego.Witam Cię serdecznie!:-)
UsuńA od Asi można sie wiele nauczyć. Jak nie bać sie żyć, jak iśc za głosem swego serca, ufać mu, czerpać z życia pełnymi garściami i cieszyć sie tym dobrem z innymi!:-)
To bardzo miłe i wzruszające, że dzięki Asi Twoje opowiadanie trafiło w tak daleki zakątek świata.
OdpowiedzUsuńI wydwć by się mogło, że inna mentalność, inna kultura może nas różnić, a tu taka niespodzianka.
Gratuluję Olu:)
To jest opowiadanie o samotności, o pustce wynikajacej z depresji i o cudownym wyjsciu z tego stanu. Zdaje mi się, że takie rzeczy ludzie przeżywaja na całym świecie i zapewne stąd to zrozumienie.Tak czy siak takie wieśći to dla mnie wielka radosć!:-)
Usuń