czwartek, 18 stycznia 2018

List jak promień słońca…




                                                                         
                     

   Czy pamiętacie, jak kilka lat temu pisałam tu o „Historiach wędrujących”?(klik).
 W skrócie, to opowieści, bajki i wiersze zbierane przez moją znajomą, młodziutką graficzkę Asię, na czerpanym papierze następnie wydrukowane, przetłumaczone przez tłumacza na język angielski i na koniec przez Asię pięknie ilustrowane.  Asia postanowiła sobie kiedyś, że będzie z nimi podróżować po świecie i pokazywać je tam, gdziekolwiek ludzie zechcą je oglądać.  
   Miesiąc temu przebywając i pracując w lokalnym, aborygeńskim centrum kultury w Tennant Creek w Australii tak napisała mi w liście o swojej pasji:

    „W dalszym ciągu dzielę się historiami na parę sposobów - przez robienie małych wystaw (często w prywatnych domach i ogrodach), robienie albo bycie częścią większych wystaw {w galeriach, centrach kultury, bibliotekach}, dzieleniu pliku z historiami z zainteresowanymi osobami i rozdawaniu kopii ilustrowanych historii, tym, którym są one szczególnie bliskie. W dalszym ciągu robię to wszystko jako działalność niekomercyjną. Chodzi o dzielenie się wiedzą, sprawami które potrzebują nagłośnienia, pięknem, mądrością, inspiracją i zabawą. Projekt ma teraz nazwę: Projekt Symbiosis (od symbiozy - bo chodzi tu o współdziałanie, robienie czegoś razem)”

   Asia do tej pory przewędrowała z wybranymi historiami kawał świata. Oto kilka spośród wielu miejsc, które odwiedziła:

Woodford Folk Festival {Australia} ,Grudzień 2014
Wide Open Space festival {Australia} , Maj 2015
Vanishing Point Gallery {Alice Springs, Australia} , Kwiecień 2015
Festiwal wody {Wolimierz, Polska} , Czerwiec 2015
Dni kultury pokoju, {Dąbrówka, Polska}, Sierpień 2015
Galeria Duży Pokój {Warszawa, Polska} ,2015
Zjazd kooperatyw 2015 {Warszawa, Polska}, Listopad 2015
Muzeum Sztuki Nowoczesnej, {Warszawa, Polska}, Kwiecień 2016
Barkly artists camp {Doroczny zjazd artystów aborygeńskich z regionu Barkly, Elliott, NT, Australia}, Maj 2016
Biblioteka Publiczna Alice Springs {Alice Springs, Australia}, Wrzesień 2016
Franklin Tavern {Franklin, Tasmania}, Styczeń 2017
Mary Ann Dam, wystawa w przestrzeni publicznej przy jeziorze Ann Mary {Tennant Creek, NT, Australia}, Maj 2017
Galeria Watch This Space, {Alice Springs, NT, Australia} - wystawa zoorganizowana przez lokalne centrum ochrony środowiska - Arid Lands Enviromental Centre, Maj 2017
Galeria Nyinkka Nyunyu - Wystawa "Dreams and dreaming" {Tennant Creek, NT, Australia}, Sierpień 2017

   Czyż to nie imponujący zestaw miejsc wystawienniczych? Czy to nie brzmi jak bajka? Jestem pełna podziwu dla pasji Asi, dla jej odwagi, umiejętności realizowania swoich marzeń i  wierności w podążaniu za nimi. Niewiele znam osób, którym by się ta sztuka udała tak dobrze, jak jej…

   A teraz o tytułowym liście jak promień słońca…Dostałam wczoraj od niej kolejną wiadomość, która bardzo mnie ucieszyła! Otóż moje opowiadanie -  "Miasteczko wyłania się z mgły"( klik ) -  podarowane kiedyś Asi na użytek idei historii wędrujących znowu się komuś bardzo spodobało! Znowu, bo już kiedyś pewna mieszkanka Bali, o egzotycznym imieniu Wayan wybrała je jako swoje ulubione. Tym razem wyróżniło je spośród innych Tajskie małżeństwo, albowiem Asia zawędrowała w swych niekończących się podróżach do Tajlandii. I oto jak mi napisała w swym liście:

   Olu, właśnie wróciłam z Tajlandii, gdzie zatrzymałam  się w Chiang rai ,  u pary - Tajki - Pook i Niemca - Ulfa (…) Zrobiłam dla nich najmniejszą wystawę świata(…) i Twoja historia zrobiła na nich ogromne wrażenie. Poprosili o kopie, więc wydrukowałam dla nich i powiedzieli że oprawią i powieszą w swoim homestayu - pięknym tradycyjnym drewnianym tajskim domu. „

   I tak też zrobili, co widać na kilku załączonych w liście przez Asię zdjęciach. Patrzę na te fotografie…Na tych ludzi o egzotycznej urodzie i o odmiennych obyczajach oraz tradycjach i zdumiewam się niepomiernie. Zdumiewam, wzruszam i znowu zdumiewam, nie mogąc pojąć do końca tego fenomenu. Tego, że moja opowieść trafia do serc osób na drugiej półkuli, że wędruje tam, gdzie mnie samej pewnie nigdy nie będzie dane zawędrować. Ale cudownym sposobem kawałek mojej duszy tam jest. Dzięki niezwykłej dziewczynie - Asi. Dzięki wrażliwości napotkanych przez nią osób...

 I właśnie dlatego w moim sercu lśni teraz promień…



P.S.1
W dalszym ciągu czekam na Wasze listy w sprawie możliwości czytania kolejnych odcinków „Karczmy na rozstajach dróg”!:-)

P.S.2
Zwróćcie uwagę na blogu "Pod tym samym niebem", że u samej góry, po prawej stronie umieściłam okienko na bieżąco informujące o pojawieniu się nowych odcinków "Karczmy...".

46 komentarzy:

  1. Olenko Twoje opowiesci trafiaja do ludzkich serc w roznych zakatkach swiata bo sa pisane Z SERCA i nie ma na to innego tlumaczenia. Bez wzgledu na to gdzie mieszkamy, jak wygladamy, do kogo sie modlimy to wszyscy mamy takie same serca.
    Sa ludzie, ktorzy nie potrafia swiata odbierac sercem i do nich pewnie takie rzeczy nie trafiaja, to przykre.
    Natomiast Ty jestes wyjatkowa osoba, ktora widzi swiat oczami, slyszy go uszami, chlonie jego zapach noskiem, ale przezywa go jako calosc sercem.
    I to widac w kazdej Twojej opowiesci i dlatego one trafiaja do ludzi, ktorzy czuja podobnie.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Marylko, że wszystko piszę sercem. Dlatego pewnie niektórym moje opowieści zdają się zbyt sentymentalne albo może naiwne i zanadto baśniowe.Piszę chcąc trafic do innych serc, a zdaje mi sie, że trzeba to robic prosto i zrozumiale, ujawniać emocje, wzruszenia, smutki i radosci, momenty siły i momenty słabości. Nie wstydząc się być sobą.
      Bardzo wzruszyły mnie Twoje słowa...Wdzięczna jestem za to, że tak pozytywnie mnie odbierasz. Dziękuję Ci, kochana!***

      Usuń
    2. Mam wrazenie mimo, ze sie nie znamy osobiscie to odbieram Cie taka jaka wlasnie jestes.
      Kochana... basniowe, naiwne... ale przeciez gdyby czlowiek sie tego wszystkiego wyzbyl to co z niego zostanie?
      Skorupa?
      Ja Ci bardzo czesto zazdroszcze tego sentymentalnego iealizmu oczywiscie zazdroszcze w spoosb pozytywny. Ja w porownaniu z Toba za twardo stapam po Ziemi i chyba dlatego przychodze tu z taka przyjemnoscia, ze mam okazje sie otrzec o te cechy, ktorych mnie brakuje.
      I cieszy mnie ogromnie, ze nie ukrywasz jaka jestes.
      Badz soba i nigdy sie nie zmieniaj:***

      Usuń
    3. No zobacz Marylko, jak to jest - człowiekowi zawsze czegos brakuje, gdyby mógł, to troche inaczej wyrzeźbiłby swój charakter, osobowosć. Tylko czy taki odmieniony nadal byłby sobą?
      Mnie z kolei brakuje często Twojej umiejetnosci twardego stąpania po ziemi, pragmatyzmu i śmiałości. W takim codziennym zyciu idealizm, czy stąpanie z głowa w chmurach często sprawia, że człowiek nagle gwałtownie i boleśnie spada na ziemię, albo że boi się czy nie potrafi poradzic sobie z ludzką złośliwością, bezmyslnością czy okrucieństwem, taki jest kruchy i łatwopalny...
      Ale myslę, iż jacykolwiek byśmy nie byli to powinniśmy być sobą a przy tym starać się do końca życia być lepszym, nawet gdybyśmy mieli sie po drodze poranić. I okazywać serce innym, jesli chcemy by inni je nam okazywali!***

      Usuń
    4. Ale zobacz, jestesmy takie rozne, mieszkamy na roznych polkulach swiata a jednak los nas polaczyl, byc moze wlasnie po to zebysmy z siebie nawzajem czerpaly to czego nam brakuje:***

      Usuń
    5. Tak, może właśnie po to, Marylko! Nie wiem skąd mi sęe to wzięło, ale czuję, że nic na tym świecie, nie zdarza się bez powodu!***

      Usuń
  2. Olu, niech ten promień w Twoim sercu lśni i lśni :) Sciskam mocno i cieszę się razem z Tobą 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech ten promień pojawia sie w każdym sercu - taka prosta radość ,takie czyste wzruszenie i zrozumienie między ludźmi, którzy mogą być od siebie daleko, ale sercem jednak blisko...
      Dziękuję, Orszulko, że cieszysz sie razem ze mną. Życzę Ci wielu takich dobrych, niewinnych promieni!:-)♥

      Usuń
  3. Uwielbiam ludzkie pasje, mogłabym czytać i czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja lubię ludzi z pasjami. Nie marnują życia na gdybaniu, odnajdują jego smak, robią coś dla swych marzeń...

      Usuń
  4. Olenko, na karczmowym blogu nie przyjmuje mi komentarza, pokazuje sie komunikat:

    Tylko uczestnicy mogą komentować tego bloga.

    Zupelnie nie rozumiem, o co w tym chodzi, przeciez poprzedni wpis komentowalam bez problemow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, już zmieniłam to w ustawieniach .Sorry! (wciaz cos tam poprawiam i stąd te zawirowania!) Sprawdź, czy już wszystko działa!:-))

      Usuń
    2. No to mi ulżyło, że już tam wszystko Ok!:-)

      Usuń
  5. A ja właśnie dzisiaj pomyślałam o Was i Australii. Myśli moje miały kolor piasku i zamglonego morza, nie pytaj, dlaczego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny kolor miały Twoje myśli Errato! Dziękuję, że mi o tym napisałaś!

      Usuń
  6. Mieć pasję, to jak wygrać los na loterii. Nie każdemu udaje się odnaleźć swoją pasję, nie wynikającą z naśladownictwa innych, ale z prawdziwych i głębokich potrzeb własnej duszy. Jak się ma taką pasję to życie zawsze nas wesprze, poprowadzi na dobre drogi do jej realizacji zawsze też znajdziemy środki finansowe by ją rozwijać. Jest tylko jeden warunek to musi być coś naszego, to nie może wynikać z chęci naśladownictwa innych.
    Największym szczęściem w życiu jest posiadanie pracy, będącej jednocześnie naszą pasją. Jeżeli komukolwiek, czegokolwiek w życiu zazdrościłam, to chyba właśnie tylko tego:-)
    Pisz Olu, jeżeli sprawia Ci to radosć, jest powietrzem dla Twojej duszy, pisz. Zawsze znajdzie się sposób na to by ktoś przeczytał, to co napiszesz i zawsze komuś przypadnie to do serca, bo piszesz z duszy, duszą, sercem!
    Marytka:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja zawsze wyobrażałam sobie, że praca, która jest jednocześnie pasją daje człowiekowi poczucie spełnienia i szczęścia. Niewiele, zdaje sie, osób może powiedzieć o sobie, że praca czyni ich szczęsliwymi. Robią zazwyczaj coś, bo muszą, bo z czegos trzeba przecież żyć. A jednak zdarzaja sie ludzie, którzy potrafia wyrwać sie z codziennego kieratu i robic to, co lubia i jeszcze na tym coś zarabiać.Oni są jak gwiazda,wskazująca drogę i niosąca nadzieję innym...
      Asia znalazła swoją drogę i wiernie nią podąża. Oczywiscie nie stałoby sie tak, gdyby nie jej umiejętności (bardzo dobra znajomość j.angielskiego, umiejętnosc nawiązywania kontaktów z ludźmi)oraz wykształcenie plastyczne.Jednak bardzo wiele osób ma to wszystko a mimo to ich droga nie wygląda tak wspaniale, jak droga Asi. Do tego potrzebna jest jeszcze odwaga, wiara w siebie, pomocni ludzie w otoczeniu i łut szczęścia.I pewnie ten łut szczęścia jest w tym najważniejszy!
      A ja piszę, bo rzeczywiscie sprawia mi to radosć i daje poczucie, że nie marnuję czasu. I cieszę sie, jesli moge tym pisaniem trafić do czyjegoś serca...
      Ciepłe pozdrowienia śle Ci Marytko z wietrznego Pogórza!:-)*

      Usuń
    2. Olu, kiedy po raz pierwszy napisałam komentarz na Waszym blogu Twoja dusza zaciekawiona przyszła poznać moją. Przyszła z widokiem lasu w promieniach zachodzącego słońca, z wieczornym zapachem ziemi, traw, liści z piosenką Enyi. Ten kontakt dusz, które rozpoznały się w tłumie nigdy już się nie urwie. Choćby legły między nami rzeki nieporozumień, nieufności, niewiary, nasze dusze zawsze będą sobie bliskie i żadne manipulacje ograniczonych ludzkich umysłów tego nie zmienią. W świecie dusz umysły i emocje ludzkie nie maja nic do powiedzenia. Nasz kontakt, tu na blogu, któregoś dnia ustanie, ale nasze dusze zawsze rozpoznają się w tłumie. Nigdy o tym nie zapominaj, proszę...
      Marytka

      Usuń
    3. Wdzięczna Ci jestem Marytko za to, co napisałaś. Pokazałaś mi rzeczy widziane od Twojej strony, odkryłaś głębię i wrażliwosć spojrzenia, wzruszyłaś swą szczerością...
      Wiesz,myslę podobnie, że te spotkania dusz są najwazniejsze i niezapomniane, że są jak nitka, która sie nigdy nie urywa, która trwa w pamieci, trwa i wplata się w materię życia i ją upieksza, ubogaca, ociepla...I moze potem też, tej wielkiej niewiadomej oddala poczucie osobnosci i samotności. Moze to, co tu rozpoczęte tym delikatnym promieniem tam zalśni gwiazdą przewodnią...
      Dziękuję!***

      Usuń
    4. A, ja jestem Ci wdzięczna Olu za to, że nie muszę przed Tobą nikogo udawać, że mogę być sobą, że przyjmujesz mnie, zaakceptowałaś taką jaka jestem ☺
      Dziękuję! ☺ Marytka

      Usuń
    5. Och, Marytko! To działa w obie strony. Kilka postów wstecz napisałaś mi, że akceptujesz mnie taką, jaka jestem. Bardzo mocno to do mnie przemówiło, wdziecznosć i wzruszenie w sercu wzbudziło.Bo człowiekowi najbardziej własnie tego potrzeba by akceptować go a nawet lubić takim, jakim on jest - z zaletami i wadami, z całym jego wielkim i małym człowieczeństwem.Widzieć go prawdziwym, odrzucić na bok nieistotne rzeczy. Dawać to, co samemu pragnie sie dostać...
      Marytko, i ja dziękuję!:-)♥

      Usuń
  7. Właśnie się zastanawiałam, czy jest kolejna część Karczmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to okienko u góry po prawej, to dobry pomysł!:-)

      Usuń
  8. Mieć pasję, to tak,jakby wygrać los na loterii,to coś co sprawia radość i nadaje sens życiu. To coś, dla czego warto życie poświęcić. Myślę, że niewielu jest takich szczęśliwców, którzy odkryli swoją pasję,a może nią być przecież wszystko, nie tylko pisanie wierszy, czy malowanie obrazów, ale każda kreatywność, która sprawia nam niekłamaną radośc,która jest spełnieniem marzeń, to też pasja.

    A jeśli przy tym robi się coś naprawdę pożytecznego dla świata, ludzi tak, jak czyni to Twoja wspaniała koleżanka to jest to godne podziwu.

    A to,że Twoje opowiadanie trafiło do serc ludzi na innym kontynencie,to zależy tylko od człowieka, od stopnia jego wrażliwości, gdyż ludzie wszędzie są tacy sami i albo mają wrażliwość albo, wcale jej nie mają i wtedy nawet najwspanialsza opowieść... nie zrobi żadnego wrażenia na takim człowieku.
    Gratuluję Ci,Olu Twojej pięknej pasji, która porusza ludzkie serca.
    Ciepło pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wszystko może być pasją, wszystko może zajmować człowieka i byc mu spełnieniem i radością. Nawet niekończące się remontowanie domu, nawet codzienne gotowanie obiadów dla rodziny. Wszystko, co cieszy, wszystko co nadaje sens codzienności. Nie trzeba koniecznie podrózować po swiecie by mieć ciekawe życie. To w środku w nas są najciekawsze światy, tylko trzeba umieć je odkryc i chcieć rozbić wszystko by mogły żyć i nabierać nowych kolorów.
      Ludzie na całym świecie są podobni - niezależnie od koloru skóry, czy języka którym sie posługują. Jesli maja wrażliwe serca to sie zrozumieją nawet bez słów...
      Dziekuję za Twoje ciepłe słowa, Amelio i pozdrawiam Cię serdecznie z wietrznego Podkarpacia!:)

      Usuń
  9. Oleńko, to cudowne, że Twoje pasje pofrunęły w świat, bo w Tobie zawsze tyle życia i energii. Dzięki kolejnej pasjonatce, wielu ludzi może przeżywać z Tobą Twoje radości. Jestem pewna, że na każdym kontynencie znajdziesz pokrewne dusze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslę Basiu, że ludzie z pasjami rozumieją innych ludzi z pasjami. Ludzie odbierajacy świat sercem wyczuwają innych, podobnych sobie. Przypominają mi sie od razu, gdy o tym piszę, moje koleżanki ze szkoły w Australii. Wrazliwe, dobre kobiety i dziewczyny, z powodu słabej znajomości języka majace problemy z dogadaniem się z sobą a mimo to świetnie rozumiejące sie wzajemnie.

      Usuń
  10. Witaj Olu!
    Magia słów serca potrafi poruszyć,porwać....dotrzeć do najbardziej odległych poszukiwaczy piękna
    świata dusz.
    To jest podróż choć najodleglejsza,acz zawsze pod tym samym niebem:)

    Cieszę się ogromnie Twoimi promieniami słońca:):) niech lśnią i ocieplają...
    Twoje promienie przedrą się przez najgęstsze chmury:)Doświadczam tego:)(nie ja jedyna):)
    Uściskowuje promieniście Basia

    ps.jak wrócę napiszę maila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Basiu! Tyle jest ciepła i życzliwości w Twoich słowach.Dziękuję Ci za nie, kochana!
      Tak, słowa potrafią wiele. Te prosto z serca płynace, te dźwięczące szczerością i łagodnością, zrozumieniem i otwartością.Słowa, niczym promienie...Tylko trzeba serce otworzyc i je wpuścić, niech grzeją, niech świecą, niech wygrywają z mrokiem i pustką, choćby przez chwilę...
      I ja ściskam Cię gorąco! A z maila od Ciebie bardzo się ucieszę!:-))

      Usuń
  11. Niech promienie Twego talentu docierają i dalej i dalej i dalej.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najwazniejsze jest by ludzie dawali sobie wzajemnie DOBRO. To z niego wypływają najpiękniejsze promienie. Bez nich zycie nie ma smaku i sensu. Takich promieni szukam ,za takimi idę...

      Usuń
    2. tak jak inni idą za Twoim dobrem:):

      Usuń
    3. i tak sobie razem idziemy!:-))

      Usuń
  12. Ogromnie sie ciesze Twoja radoscia i absolutnie mnie nie dziwi, ze trafaiaja do serc w odleglych zakatkach :). Wielu takich promieni Ci zycze i dziekuje, ze tez mozemy sie przy nich ogrzac.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc powyższy tekst chciałam właśnie podzielić się swoją radością, dziecięcym wręcz zdumieniem, że tak cudowne rzeczy mogą się zdarzać, że udaje sie napotkać na swojej drodze tak pozytywnych, kreatywnych i odważnych ludi jak Asia, że dzieki takim spotkaniom nawiązuje sie jakaś niezwykła nić, która plecie zaskakującą i piękną materię dobroci, wzajemnego zrozumienia i piękna między ludźmi.Chcę sie dzielić takimi promieniami dobra i nadziei, że w życiu mogą zdarzać sie cudowne niespodzianki, że warto podązać swoją własną drogą...!:-)*

      Usuń
  13. Ale wiadomość Olu. Cieszę się razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja cieszę się, że Ciebie to cieszy, Karolinko!:-))

      Usuń
  14. Piękna ta opowieść "Miasteczko wyłania się z mgły". Taka dająca wytchnienie od zgryzot i zagonienia i nadzieję. I cóż w tym dziwnego że trafiła do serc ludzi na drugim końcu świata. I druga też piękna opowieść o Historiach wędrujących. Ogromnie promienne obydwie te opowieści, można się napić jak wody... Tego potrzebujemy, bardzo potrzebujemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj serdecznie na tym blogu, Czarna Bezko! Swoją drogą uwielbiam czarny bez - mam go w ogrodzie mnóstwo i jesienią robię z niego konfitury, soki i wino!:-)
      Miło mi, że podobaja Ci sie moje opowiadania, fajnie, że chciało Ci sie je przeczytać i pomysleć o nich.
      Też uważam, że ludzie potrzebują nadziei, wytchnienia i krystalicznej wody. Trzeba mieć gdzie sie schronić, gdy rzeczywistośc skrzeczy.Ale to nie znaczy, że trzeba przed tą rzeczywistoscią wciąż uciekać.Zawsze jednak najtrudniej zachować złoty środek...
      Pozdrawiam cię serdecznie i dziekuję za życzliwy komentarz!:-)*

      Usuń
  15. Fantastyczna historia! Trafiłam tutaj przypadkiem, wędrując po różnych blogach i poczułam, że jestem w miejscu ciepłym i serdecznym. Ty sama jesteś wyjątkową osobą i pewnie dlatego są w Twoim życiu tak wyjątkowe osoby jak Asia. Opowieść o niej zachwyciła mnie ogromnie! To cudowna, niezwykła dziewczyna - chciałabym umieć żyć tak jak ona, bo ona umie czerpać z życia garściami to, co jest najpiękniejsze i najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie podobni duchem, wrażliwością cudownym sposobem odnajdują się wzajemnie, lgną ku sobie, czując się w swym towarzystwie swobodnie i po prostu dobrze.Być może poczułaś Małgosiu właśnie coś takiego.Witam Cię serdecznie!:-)
      A od Asi można sie wiele nauczyć. Jak nie bać sie żyć, jak iśc za głosem swego serca, ufać mu, czerpać z życia pełnymi garściami i cieszyć sie tym dobrem z innymi!:-)

      Usuń
  16. To bardzo miłe i wzruszające, że dzięki Asi Twoje opowiadanie trafiło w tak daleki zakątek świata.
    I wydwć by się mogło, że inna mentalność, inna kultura może nas różnić, a tu taka niespodzianka.
    Gratuluję Olu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest opowiadanie o samotności, o pustce wynikajacej z depresji i o cudownym wyjsciu z tego stanu. Zdaje mi się, że takie rzeczy ludzie przeżywaja na całym świecie i zapewne stąd to zrozumienie.Tak czy siak takie wieśći to dla mnie wielka radosć!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost