Nigdy nie dość
wschodów, zachwytów i wzlotów
Serca czułych pieśni i gorących słów
Wszystko, co odczuwasz, to jedyny dowód
Że jesteś…Przeminiesz, ale teraz znów
Biegnij, śmiej się, zatańcz
Szlochaj, tęsknij, krzycz
Poddaj się jak trawa
Jak wiatrowi znicz
Nigdy nie dość wchodów, zachodów i nieba
Ziemi, co w ekstazie oddaje się słońcu
I momentów ciszy, gdy tylko potrzeba
Patrzeć i przeżywać, nie myśląc o końcu…
Serca czułych pieśni i gorących słów
Wszystko, co odczuwasz, to jedyny dowód
Że jesteś…Przeminiesz, ale teraz znów
Biegnij, śmiej się, zatańcz
Szlochaj, tęsknij, krzycz
Poddaj się jak trawa
Jak wiatrowi znicz
Nigdy nie dość wchodów, zachodów i nieba
Ziemi, co w ekstazie oddaje się słońcu
I momentów ciszy, gdy tylko potrzeba
Patrzeć i przeżywać, nie myśląc o końcu…
pięknie tu...
OdpowiedzUsuńCudom natury nie moze dorównać nic, co by człowiek stworzył. To piekno na moim Pogórzu oszałamia mnie i wzrusza...
UsuńPozdrawiam Agatko!:-)
Nasze zycie tutaj jest chwila, to zalezy od nas jak te chwile wykorzystamy.
OdpowiedzUsuńWasze okoliczne widoki i gama barw na niebie mnie zachwycaja i daja niesamowity spokoj :)
Usciski serdeczne :***
Tak, Orszulko! od nas bardzo wiele zalezy. także i to, czy w ogóle dostrzeżemy specyficzne piękno chwil. Bo one wciaz sie zdarzają.A najpiekniejsze są dla mne te najprostsze - usmiech kogoś bliskiego, kawa o poranku pita spokojnie, dobre słowo bliźniego, wschód, zachód, piękny sen...
UsuńI ja Ściskam Cię gorąco i wszystkiego dobrego życzę!:-))*
Zeby móc podziwiac wschody, moc warunkow spelnic trzeba.
OdpowiedzUsuńNie byc spiochem, ni zmarzluchem, tesknic do widokow nieba
o poranku.
Ja natomiast ranna pora do poscieli przyspawana,
wole w cieple snic o niczym, zamiast wstawac bardzo z rana,
o poranku.
Zywiol moj to slonca zachód, wschody wole na obrazkach,
mózg mój budzi sie dopiero po kawowych wynalazkach
o poranku.
Zanim zaczne funkcjonowac, slonce stoi juz wysoko,
sladu nie ma po jutrzence, gdy otwieram pierwsze oko
o poranku...
A w ogole to u mnie sa chmurska i nie ma slonca wcale. O!
Buziaczki :***
Żeby móc napisać wierszyk i tak rymy ładnie składać
UsuńTrzeba wyspać sie porządnie oraz najeść - moja rada!
Chyba w brzuszku Ci nie burczy i snu też masz ile trzeba
Wiersze składasz, że aż furczy, bez przynudzeń oraz ziewań
Wdzięcznam za to Ci jest wielce - ja dziewczyna pogórzańska
I w podzięce serce w serce do rannego proszę tańca!:-))
Całusy zasyłam serdeczne Anusiu i zyczenia by Twe chmury odeszły sobie gdzieś nad Antarktydę 9bo chyba tam zaden z zaprzyjaźnionych blogowiczów raczej nie mieszka?!:-))******
No jak to nie? Echo mieszka gdzies na Antarktydach, Szpicbergenach i biegunach. :)))
UsuńTam u Niej to w ogole slonce nie swieci zima. :))) Bo nie wschodzi he he he!
No to już nie wiem, gdzie te chmury posyłać....Moze do jakiejsik czarnej dziury? A do naszego drogiego Echa troche naszego słonka, bo w jakąs depreche w tej ciemnicy popadnie!:-))
UsuńŻe co? O Echu tak za plecami?
UsuńZa słoneczko dzięki wielkie. Światła nigdy za wiele. :)
W deprechę można wpaść i w lecie... Echo jest twarde i odporne, i dobrze przygotowane (czytaj: naćpane witaminą :D o szarej godzinie, naświetlone i oświecone mocną lampą juz przy pobudce), i namiastkę wschodów też ma ale tylko w dzień bezchmurny..., gdzieś około południa (Panterze by to odpowiadało bo za poł godziny miałaby też zachód słońca :) - prawie dwa w jednym). Echo nie narzeka też na brak dziwów natury i cieszy oko zawsze gdy tylko może. Chętnie ogląda je u innych, choć takie czerwoności na nieboskłonie trochę go przerażają, bardziej lubi oranże, róże i podświetlane turkusy :))).
Echo życzy wszystkim cudownych wschodów każdego poranka (tego przesuniętego w czasie też) i spokojnych, kolorowych zachodów. ... I Wesołych Świąt też życzy....
O Echu mozna tylko dobrze - nawet za plecami!:-))*
UsuńTo wspaniale, ze to Echo takie odporne na niedobory swiatła. I ma u siebie cudów wiele do podziwiania i wzruszania. Ale najwazniejsze, że umie te cuda dostrzegać, bo nie wszystkim sie to udaje, nie wszystkim nawet chce sie patrzeć.
Tak!Zdumiewające są tutaj wschody.PIekne i przerażajace trochę! Jakby pożary jakieś w niebie trwały, czy nawet anielskie rewolucje!
Echo kochane, gościu serdeczny - bardzo dziekujemy za Twoje wrazliwe, ciepłę słowa i miłe zyczenia. Tobie także wszystkiego dobrego zyczymy - cudownego czasu między wschodami i zachodami a takze nocą. Bo przecież i noce bywają piekne!
Wesołych, dobrych Świąt!:-)))***
Ładny ten wschód u Ciebie, Olu :) Nawet ten śnieg ładnie wygląda - na zdjęciach ;))
OdpowiedzUsuńA dzisiaj już nie ma sladu po sniegu, bo wczoraj słonce tutaj szalało i momentami było prawie dziewięc stopni na plusie!Tym niemniej dzisiejszy wschód też był ładny. Jednak nie tak juz spektakularny, jak wczorajszy.
UsuńŚciskam serdecznie Liduś i dobrego dnia zyczę!:-))*
Wpis nr.4 proba generalna zobacze czy OLGA przeczyta z uwaga?napisze o zdjeciach Urocze ,milo ze sa takie miejsc i ludziom chce sie je pokazywac ja zachwycam sie moim patio staram sie robic fotki coo jakis czas !!!zadziwiaja mnie rosliny ktore robia co chca rosna jak chca !!nic sobie nie robia ze wchodza pod szczeble o matko !!przeciez nie bede ich upominac a moglabym !)))))))))PISZESZ O PRZEMIJANIU -a mnie urzeklo ze czlowiek tak jest skostruowany ze o tym na codzien nie mysli prawda ?pozdrawiam sciskam lapke p.Gosia
OdpowiedzUsuńOj, oj - aż się bojam i wstydam, że znowu coś pokręcę! Zdjęcia Ci sie moje podobają i sama też lubisz robić zdjęcia (załóż bloga i pokaz swoje zachwycenia!). A co to za rośliny Ci wchodza pod szczeble? Jakieś powojniki i winorośl czhyba?
UsuńTak, człowiek na codzień nie mysli o przemijaniu...No chyba, ze go jakis dłuższy egzystencjalny smętek dopadnie. Wtedy nawet kolorów i blasków nie dostrzega. I trwa w jakiejś ciemnej pieczarze, gdy tymczasem na zewnątrz zycie przemija w najlepsze...
Równie serdecznie łapeckę Twa Gosiu ściskam i usmiech jako kropkę nad "I" zasyłam!:-))*
Hi,hi !!OLGA dumna jestem z Ciebie jest dobrze ,bedzie lepiej !!! ja bloga o nie!!!!! wole czytac co inni maja do powiedzenia !NO :-)
UsuńMoze jeszcze i do bloga dojdziesz Gosiu! Ot tak, na próbę! A póki co łapeckę serdecznie ściskam i ciesze się, że mojego bloga odwiedzasz i czytasz!:-))
UsuńPiękne zdjęcia. Uwielbiam wschody słońca.
OdpowiedzUsuńBabcia Hania lubiła Maksa, teraz zabiera go do siebie, powiedział mój syn kiedy wracaliśmy od weta. Te zachody są najtrudniejsze. Decydująca wizyta czeka mnie we wtorek.
Życie składa sie z wschodów i zachodów...Z radosci i smutków. Z blasków i ciemności. A między tym też tyle przeróznych chwil...
UsuńSmutny czas u Ciebie, kochana Graszko. I ja przeżyłam już kilka takich decyzji i odejsć moich kochanych zwierząt. Jesteśmy władni skrócic im cierpienie. One nam ufają. Wiedzą, że podejmujemy najlepsze dla nich decyzje. A ja wierzę (jak zresztą sam papież Franciszek!), ze jest gdzieś ta cudowna kraina, gdzie sie kiedys z naszymi utraconymi braćmi mniejszymi spotkamy. I razem będziemy biegac po bezkresnych, wiecznie zielonych łąkach. I nie będzie juz bólu. A niebo będzie tam miało podobne kolory, jak na tych zdjęciach wschodu słońca...)
Ściskam Cię mocno!*****
To sa wschody slonca? Ojej, piekne! U mnie tak plomienne to raczej bywaja zachody slonca, jako osoba o wschodzie slonca podrozujaca codziennie do pracy wiem co mowie :) Piekne i poetyckie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Takie wschody są chyba tylko w górach i moze nad morzem. Żeby takie zjawisko zaistniało potrzeba bezkresu wokół, dobrej widoczności i przejrzystosci powietrza. Zanim nie sprowadziłam sie do tej podkarpackiej wioski nigdy takich cudownosci na własne oczy nie widziałam! Dlatego pokazuję to na moim blogu, bo żal byłoby nie pokazać przecież.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie Kjujewno Maju i dobrych poranków zyczę!:-))*
Wschody są cudowne. U mnie dziś niebo się paliło, chwyciłam aparat, bateria wyczerpana, ale zawsze mam w zapasie naładowaną, wymieniłam szybciutko, zarzuciłam bluzę, pobiegłam nad pobliską rzekę, wszystko bardzo szybko, ale tego najpiękniejszego momentu już nie uchwyciłam...Ale i tak się niebawem podzielę tym pięknem...Ale u Ciebie Olu było jeszcze piękniej, więc się nie dziwię, że taki świetny wiersz powstał!
OdpowiedzUsuńNo własnie! Ja też szybko biegłam, żeby uchwycić to piękno, bo wszystko zmieniało sie momentalnie jak w kalejdoskopie!Tak leciałam po oblodzonej drodze, ze aż sie wywaliłam i teraz jako pamiątkę po tym spektaklu barw i wzruszeń mam dwa wielkie sińce na kolanach! Ale jak wiadomo w zyciu nic nie ma za darmo, prawda?:-))
UsuńCiesze się, że zdołąłaś u siebie też porobic troche zdjec wschodowi. Zobacze z ciekawością, jak to wyglądało w Twoich okolicach. Na pewno pieknie!
Basieńko - serdecznosci mnóstwo zasyłam o ciepłym poranku!:-))*
Olu, to znaczy, że natura rzuciła Cię na kolana! :)))))))) :))))) :)))) ... I nie ma się czemu dziwić :)))))))
UsuńAno właśnie!Echo zawsze potrafi znaleźć właściwe słowa! Dzięki!:-)))***
UsuńNie wiadomo co bardziej podziwiać, wiersz czy fotografie. Takie zorze poranne warte wiersza i pacierza.
OdpowiedzUsuńDlatego biegnę zawsze na łeb na szyje, by zdązyć sfotografować tak wspaniały spektakl w jego najwyrazistszej odsłonie. A potem wracam przejęta, zziajana i pełna wewnętrznego blasku. I żeby to jakos wyrazic oglądajac fotografię pisze wiersz...
UsuńBardzo sie ciesze, że i zdjęcia i wiersz podobają Ci sie Krystynko!
Dziekuję za dobre słowa i pozdrawiam ciepło!:-))*
Cieszę się bardzo, że potrafisz napisać co mi się w duszy tłucze i ujścia znaleźć nie może! Kiedy czytam Twoje wiersze, kiedy oglądam Twoje zdjęcia to słów mi brak, ale dusza śpiewa! :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię Oleńko i całuję! :)***
Och, jesli Twoja dusza śpiewa Zosienko po obejrzeniu moich zdjec i przeczytaniu wiersza to jestem cała w skowronkach i chętnie bym z Toba pośpiewała zaraz!
UsuńUściski siostrzane Ci zasyłam i zyczenia dobrego, ciepłego dzionka!:-))***
życie jest pięknym pasmem niespodzianek...
OdpowiedzUsuńa Ty żyjesz w magicznym miejscu...
:**********
Zycie bywa cudowne i magiczne. Życie bywa szare i trudne.Ale przecież zawsze mozna w nim znaleźć coś dobrego, dla czego warto żyć.
UsuńA to moje pogrzańskie miejsce rzeczywiście jst piekne i wdzieczna jestem losowi, ze dane nam było to miejsce odnaleźć i tutaj własnie osiąść.
Pozdrawiam Cię gorąco Emko i dobrego dnia zycze!:-))****
Piękne Olu i wiersz ... to wiesz przecież jak zwykle. Patrzeć i przeżywać nie myśląc o końcu. Buziak niedzielny odświętny Olu.
OdpowiedzUsuńDziekuję, za Twoje słowa i jak zawsze - uwazne, wrazliwe obejrzenie i przeczytanie. I ja całuję Cię serdecznie Elus!:-))
UsuńŁadny tekst,bardzo optymistyczny.
OdpowiedzUsuńDziękuję!:-)
Usuń