piątek, 15 sierpnia 2014

Wiersze skargi...




Czasem wiersze nie chcą i nie mogą milczeć
Szalona kaskada emocji je niesie
Ból gnanej ofiary, co ma oczy wilcze
Ale brak schronienia na calutkim świecie
Tylko jęk i łomot oddechu czy łkania
A świat wokół zwykły toczy się przed siebie
I masz się uśmiechać, sobie samej wzbraniać
Być prawdziwą w piekle, gdy wszyscy są w niebie
Uczucia wezbrane swą ogromną falą
Tętnią w skroniach, uszach, duszą rzeczywistość
Starasz się jak możesz przekłuć ciasny balon
By odzyskać oddech, sens i swojską przyszłość


Pierzchło międzysłowie, skrzypi lód na stawie
Dziki krzyk się wzmaga, już go w trzewiach słyszysz
Ale jeszcze stąpasz, choć się topisz prawie
Ale jeszcze wierzysz, że serce uciszysz
 
A w końcu erupcja, słowo, zdanie, skarga
Piszesz jednym ciągiem, rwanym rytmem, rymem
Oto wiersz przed tobą - jak płonący sztandar
Albo cię ocali albo puści z dymem
Może upragniony otuli cię spokój?
Serce znów się stanie sprawnym aparatem
Echa bólu ścichną, chowając się w mroku
Wilk odetchnie wreszcie bratając się z światem…

17 komentarzy:

  1. Boszszszszsz.... co się dzieje? Twoje wiersze są tak przejmujące, że aż dusza boli. Piękne, ale jak jeszcze jeden taki przeczytam, to choćby był najpiękniejszy, najbardziej trafny a może właśnie dlatego- serce mi pęknie.
    A ja mam propozycję- idzie kolorowa jesień- napisz proszę jakiś pogodny "kolorowy wiersz a urodzie życia, szczęściu, radości...
    Bociany odlatują...
    Pozdrowienia z cieszyńskiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie dzieje. Ten wiersz jest opisem pewnego stanu, którego doznaję czasem przejmując sie czymś, przezywajac głęboko, będąc bezradną wobec własnych czy cudzych problemów. A jedynym u mnie sposobem na pozbycie sie nadmiaru emocji i przepełniajacych uczuć jest właśnie napisanie wiersza albo...zwykły, oczyszczajacy płacz.
      W człowieku jest wszystko wymieszane - rozpacz i radosć, pełnia szczęścia i dojmujący brak. :Ludzie róznie sobie z tym dualizmem radzą. Jedni uciekaja w nałogi, inni w pracoholizm, medytację, jeszcze inni w religię a ja piszę wiersze...Chciałam po prostu tym wierszem spróbować opisac to przejmujące uczucie wspólne dla wszystkich, tych którzy czują rzeczywistość tak mocno,ze aż do bólu.
      Jaskółko kochana. Na pewno napiszę i wiersz o jesieni. Bo i takie wiersze płyną ze mnie. Są mi potrzebne i pewnie blog jest bardziej adekwatnym dla nich miejscem. Niekiedy jednak mam potrzebę napisać cos dosadniej, otrzeć sie o jakieś jądro. A poniewaz na tym blogu chcę byc prawdziwa, pokazuje tu rózne fragmenty mojego pisania. Takze te niezbyt pogodne.
      Wybacz, ze Cię zaniepokoiłam i proszę, nie martw się o mnie!
      Pozdrawiam Cie serdecznie!***

      Usuń
  2. Olenko, co sie stalo? Bez powodu nie powstaja takie wiersze...
    Mnie, podobnie jak Jaskolke, ten wiersz przejmuje zgroza.
    Sciskam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu! Nie martw się. Nic złego sie u mnie nie dzieje.Juz napisałam Jaskółce powyżej, ze ten wiersz jest opisem pewnego ogólnego stanu ducha, męki przeżywania za mocno i tworzenia jako sposobu na pozbycie sie nadmiaru emocji. Bo przeciez czasami kazdy myslacy człowiek czuje się żle i rozpaczliwie szuka drogi na wyjścia z tego stanu. Pisanie wierszy jest moim wentylem bezpieczeństwa. Kazdy ma lub powienien mieć swój żeby nie zwariować i nadal móc cieszyc sie zyciem.
      A poza tym czasem powstaja wiersze o wierszach, ksiazki i ksiązkach, piosenki o piosenkach. I ten powyższy jest właśnie z tego gatunku.
      Ściskam Cie serdecznie Aniu i wybacz, jesli Cie zaniepokoiłam!***

      Usuń
    2. Ale czasem i zaniepokojenie, jako rodzaj zamyślenia nad czymś też jest wszak potrzebne. Nieprawdaż?!:-))***

      Usuń
  3. Dobrze, że przeczytałam komentarze powyżej, bo obawiam się, że oryginalna bym nie była :)
    A tak przy okazji, zwróciłaś uwagę jaką władzę posiadasz nad swoimi czytelnikami? Jakie emocje potrafisz w nas obudzić?
    Masz dar!
    Buziaki zasyłam uspokojona Twoimi odpowiedziami wyżej :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Zosiu, czasem mi się zdaje, że w zyciu czy na blogu obieramy dla siebie jakąs wygodną dla siebie konwencję czy styl, która choc jest częścią nas, to przeciez nie całością a zatem w pewien sposób nas zniewala i ogranicza. W zyciu wiele naszych zachowań zalezy od opinii publicznej i pewnych utartych nawyków. Tutaj, niestety, tez. A ja próbuje sie temu nie poddawać i mimo wszystko chcę pisać róznorodnie, pokazując więcej i dajac sobie tym samym furtkę do wyzwolenia własnych emocji oraz być może emocji czytelników. Nie chcę by wszystko było zawsze takie nudnie słodkie, przewidywalne, pogodne i beztroskie, bo przecież zycie takie nie jest a człowiek to skomplikowana wielce machina.
      Całuję Cię serdecznie Zosiu, duzo ciepłych mysli zasyłając i dobrego dnia zycząc!:-))

      Usuń
  4. Kto z nas nie zna tego uczucia kiedy wewnetrzny krzyk rozdziera dusze, a nagromadzone i tlamszone emocje az rozrywaja od wewnatrz?
    Twoj wiersz tak wlasnie odbieram- interpretuje i przypisuje do siebie, do swoich odczuc.
    Czasem mozna nie zdawac sobie sprawy z tego "co autor mial na mysli" a i tak wiersz wywiera emocje, slowa przybieraja na sile, gdy dopasujemy je do znanych nam z zycia sytuacji.
    (Przepraszam za brak polskich liter, pisze z wloskiego komputera.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja w ten sposób potchodzę do poezji, prozy, muzyki czy jakiegokolwiek gatunku twórczosci, który ma wpływ na moje uczucia. Nie musze wiedzieć, co kompozytor, czy malarz mieli na mysli, jakie zdarzenia były im inspiracją do stworzenia przejmującego mnie wewnętrznie dzieła. Jesli przeczytana ksiazka nie pozostawia we mnie zadnych emocji, czy dłuższego zamyslenia, to tak, jakbym jej wcale nie przeczytałą. Stracony czas!
      Dziekuję Ci Weroniko za ten komentarz. Jesteś bardzo wrazliwą osobą i zapewne nieobce są Ci wszelkie krańcowe stany emocjonalne, zachodzace w ludzkiej duszy.Człowiek jest wielowarstwową, zupełnie niepodobną do laleczki Barbie istotą.
      Nie przejmuj sie brakiem polskich liter. Ja je mam, ale pisząc zbyt szybko na klawiaturze często je pomijam a potem nie chce mi sie juz poprawiac. Mam nadzieje, że moich czytelników to nie zniesmacza.
      Ciepłe pozdrowienia Ci zasyłam z głębi mojego serca!:-))***

      Usuń
  5. Czyli wiersz ratunkowy. Chroniący przed eksplozją i pogorzeliskiem bólu.
    Bardzo bardzo sugestywny. Czuję go mocno.
    Wszystkiego dobrego Oleńko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż, gdy widzi, że wpadam w ten stan, gdy mam przymus pisania oddala się dyplomatycznie i nie przeszkadza. Wie, że muszę coś z siebie wyrzucić, złapać tę chwilę i wypisac sie do końca a potem już powróci zwykła, spokojna i skupiona na codziennym zyciu Ola!:-)).
      Czasem wiersze są lustrem, czasem ukojeniem, a czasem kamieniem na wodzie...Czasem, nas delikatnie otulają a innym znów razem niepokoja, budzą jakieś odległe wspomnienia i sny. Najwazniejsze chyba by nie pozostawiały obojętnymi...
      Madziu!To dla mnie ważne wiedzieć, że odczułaś ten wiersz w sobie.Dziękuję, ze o tym napisałaś. Dziekuje za Twoja wrażliwosć!***

      Usuń
  6. Czasem i ja piszę w ten sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na blogu czasem tak potrafię, wiem coś i pisze się samo, wtedy słowa się same układają, myśli wskakują na właściwe miejsce. Taki stan umysłu powstaje z wnętrza.
    Wiersze kocham. Olu serdecznie Cię pozdrawiam dziś miałam ciężki dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie Elu - czasem samo sie pisze, bo pełne zywych uczuć serce wszystko dyktuje a innym razem wszystko jak po grudzie a milczenie jest najlepszym sposobem na przetrwanie cięzkich chwil.
      Odpocznij dzisiaj kochana!***

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost