Wziął mnie we
władanie fiolet lawendowy
Gdzie nie spojrzę
zaraz wyławiam go okiem
Jagodowy odcień, gdzie indziej wrzosowy
Koniczynka główkę schyla nad potokiem
Jagodowy odcień, gdzie indziej wrzosowy
Koniczynka główkę schyla nad potokiem
W każdej porze
roku amarantu błyski
Co jak cicha
magia szukają schronienia
W cieniu trwają, w głębi, w myśleniu o wszystkim
Co się snuje stale, dojrzewa, odmienia
W cieniu trwają, w głębi, w myśleniu o wszystkim
Co się snuje stale, dojrzewa, odmienia
Są uśmiechem
duszy, kiedy dusza wolna
Chłonie zapach
mięty, gdy kwiaty jej tańczą
I płynie ponad światem mgła liliowa, wonna
A dzikie jagody ze wzruszenia płaczą
I płynie ponad światem mgła liliowa, wonna
A dzikie jagody ze wzruszenia płaczą
Lśni ciemny bakłażan, śpiewa tęsknie, rzewnie
Wnet w kuchni z cebulą różową zatańczy
A modra kapusta rozsiada się pewnie
Bo na pustych grządkach wiele teraz znaczy
Wnet w kuchni z cebulą różową zatańczy
A modra kapusta rozsiada się pewnie
Bo na pustych grządkach wiele teraz znaczy
W jesiennej
odsłonie purpurowym sokiem
Nabrzmiałe i
słodkie grona, mirabelki
Wędrują do słojów, butelek, do okien
By na nich też malować wspomnienia kropelki
A w bezsenne noce drżą pod powiekami
Wędrują do słojów, butelek, do okien
By na nich też malować wspomnienia kropelki
A w bezsenne noce drżą pod powiekami
Cienie melanżowe, ostami kłujące
Albo rozszeptane, jak kwiaty łąkowe
Koją dziwne lęki, barw szalonych koncert
Agresji kolorem świat wkoło się syci
Tam stan zagrożenia, zapowiedzi mroku
A ja na swej wyspie snuję mgiełki, nici
W lila pajęczynie odnajduję spokój
Albo rozszeptane, jak kwiaty łąkowe
Koją dziwne lęki, barw szalonych koncert
Agresji kolorem świat wkoło się syci
Tam stan zagrożenia, zapowiedzi mroku
A ja na swej wyspie snuję mgiełki, nici
W lila pajęczynie odnajduję spokój
Małe witrażyki, sierpniowo-wrześniowe
Fioletowa magia
trwała jak marzenia
Oblizuję palce, cierpkość winną łowię
Dziki bez obrywam na zimowe śnienia…
Oblizuję palce, cierpkość winną łowię
Dziki bez obrywam na zimowe śnienia…
...fiolet oznacza duchowe rozważania, jest w nim jakaś mistyka...jest mi bliski, lubię go:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Też lubię fiolet od dawna. Wszystkie odcienie, bo odcienie mają różne nastroje. Od tkliwego zamyślenia po cichy smutek.
UsuńPozdrowienia!:-)
...to prawda...
UsuńSerdeczności:)
:-))
UsuńMeg napisała, że ..."fiolet oznacza duchowe rozważania", nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńDla mnie każdy kolor może być pretekstem do rozważań, odpłynięcia, gdzieś tam ... pobujania w obłokach :)
I zawsze się zachwycam ilością odcieni w przyrodzie, czy fioletu, zieleni lub niebieskości. Zerkniesz na kawałeczek ogrodu, łąki a tam paleta odcieni ... lepsza niż w sklepach z farbami :)
Całuski
Oleńko, "maluj" dalej zdjęciami, słowem :)
Tak, każdy kolor może zainspirować. Mnie kolory napadają przeróżne i przyczepiaja sie na długo jak piosenki.Teraz nucę na fioletowo a jutro,pojutrze, kto wie?
UsuńKiedyś moim wielkim marzeniem była fioletowa sukienka i takiż cień do powiek. Wreszcie zdobyłam jedno i drugie, lecz sukienkę włozyłam tylko raz, bo cos mi nie bardzo lezała. A cień używałam oszczędnie, od wielkiego dzwonu, bo był drogi i rzadki w czasach socjalizmu.Kwiatki i widoczki fioletowe nadal łowię wzrokiem i aparatem. Czyli fiolet nadal mnie czaruje, ile wlezie!
Fioletowe pozdrowienia wieczorne Ci Miruś zasyłam oraz zapach sliwek soczystych, które podjadam!:-))
Ale sie zrobilo lilalowo-fioletowo! Nawet gdybym nie znala tego koloru, Twoje slowa, jak pedzel przepieknie maluja wszystkie jego odcienie i niuanse. I te zdjecia, klimatyczne, nostalgiczne i przedjesienne. Czuc nawet fioletowe zapachy przetworow. Cudo!
OdpowiedzUsuńAz w dolku sciska z tesknoty za tym lilalowym swiatem...
Buziole
Bo lubię ten kolor od dawna!A to lubienie jest czasem bardzo intensywne a innym znów razem ucicha i chowa się do półcienia. W tym roku odzyło z wielką mocą poczas robienia konfitur z czarnego bzu i aronii!
UsuńWiwat fiolety, amaranty, lawendy i liliowe cienie! Niech cieszą oczy swym pełnych znaczeń i zamyśleń strumieniem!:-))
Dla mnie fiolety to też zaduma i przemijanie, ale póki co, cieszmy się!
OdpowiedzUsuńCieszmy sie latem, póki jest, ale to lato już takie zgaszone. Na pół gwizdka - rzekłabym nawet. I chcąc nie chcąc robi sie melancholijno-nostalgicznie. Trzeba sliwek węgierek podjeść oraz modrej kapusty z cebulką na dobry humor!:-)
UsuńZapach lawendy i fiolet to sprzed laty bardzo miłe wspomnienie i niech tak pozostanie :-))
OdpowiedzUsuńNie wolno nikomu odbierac ani zaburzać miłych wspomnień sprzed lat. Trzymaj je Krysiu w najtajniejszej, wyściełanej amarantowym atłasem szkatułce i raduj sie tym zapachem i kolorem, które tak dobrze Ci sie kojarzą!:-))
UsuńPrzepraszam nie zrozumiałam- na co ten bez czarny zostanie przeznaczony ?
OdpowiedzUsuńNa zimowe snienia, czyli na zimowe marzenia, czyli na podjadanie konfitur bzowych wprost ze słoika i na popijanie gorącej herbatki z bzu czarnego i przypominanie sobie wówczas tego ciepłego, gorącego sierpnia, na śnienie o nim i o wrześniu równie ciepłym, gdy pewna nowa, lecz nienowa przecież przyjaciółka przejdzie sie moimi realnymi ścieżkami!:-))
UsuńCha, cha, cha !
UsuńNie jadłam konfitur z bzu. Nalewkę owszem piję, winko robiłam, ale konfitur nie próbowałam.
Sierpień upalnym niezwykle był, a wrzesień dużo chłodniejszym się zapowiada.
Olgo ponieważ już późno dzisiaj, zatem idę śnić o realu.., uprzednio uściskawszy Cię mocno.
Myślę, że konfiturek popróbujesz u mnie.Naleweczka dobiero sie robi i parę miesiecy pewnie zleci zanim dojrzeje.Ale to tak, jak z pewnymi spotkaniami. Też przecież potrzebują czasu, by wyszły poza plany, snienia i wyobrażenia!:-)
UsuńWrzesień rzeczywiscie zapowiada sie chłodniej. Dzisiaj u mnie od rana zimno oraz pokapuje no i chyba jeszcze i w niedzielę popada!
Tym gorętsze więc uściski zasyłam!:-))
Też bardzo lubię fiolet, jak się dobrze przyjrzeć, to wokół jest go mnóstwo, bo nie tylko lawenda i wrzosy w tym kolorze kwitną :)
OdpowiedzUsuńPoza tym piękny wiersz, Olu :)
Właściwie każdy kolor zasługuje na osobny wiersz. Ale od jakiegos czasu wszystko co fioletowe rzuca mi się w oczy i łowię jego odcienie wszędzie.Jakaś mania przesladowcza czy inny bzik?!Więc na wyrażenie tego bzika oraz na jego odczarowanie ten oto wierszyk Lidko!:-))
UsuńDziwny ten kolor...
OdpowiedzUsuńW przyrodzie- lubiany przeze mnie,ale już w tkaninach- nie. Do czasu...Obecnie- kolor śliwki mnie czaruje :) tak samo i lawenda .
pozdrowienia!
Dojrzewamy do niektórych kolorów - a moze one dojrzewaja do nas? Tak czy siak przez całe zycie chyba zmieniają sie preferencje, smaki, potrzeby.I dobrze - przynajmniej nie jest nudno!
UsuńPozdrowienia deszczowe, lecz ciepłe zasyłam!:-)
Cudnie i na fioletowo:) Pozdrowienia i zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńDzielę sie na blogu tym, co mnie samą urzeka. Ostatnio zewsząd zerka ku mnie fiolet w kazdym odcieniu.
UsuńWitam Cię Paulino i pozdrawiam serdecznie!
kocham fiolet w różnych odcieniach i w połączeniu z cukierkowym różem też...
OdpowiedzUsuńNo więc rozumiesz moje oczarowanie tym kolorem Agatko! Niech nam sie marzy zatem i szczęści fioletem oraz rózem serdecznym!:-)
UsuńBardzo lubię wszelkie pochodne fioletu, w ciuchach też. Dawniej kojarzyły mi się ze starszą panią, ale odkąd moja córka Marta zakochała się w śliwkowych sukienkach, to skojarzenie przestało być takie jednoznaczne. U Ciebie dużo fioletowych smakowitości w zaprawach, a mi się nie chce ...
OdpowiedzUsuńPiękny jest Twój obraz nadchodzącej jesieni. Obfitość i spokój. Lęku próbuję nie zauważać :)
Ściskam!
Fioletowość to schyłek lata. Wyjątkowo dużo go teraz wszędzie, a moze to ja mam teraz hopla na jego punkcie i dostrzegam to, co chcę widzieć?
UsuńŚliwkowe sukienki odświętnie i elegancko mi sie kojarzą. A dziewczyna w nie ubrana jest w moim wyobrażeniu jak subtelna panna ze starego dworku, na ganku siedząca, w fioletową suknię z koronkowym kołnierzykiem odziana, w dal zapatrzona i swój pierwszy pocałunek z rumieńcem zawstydzenia wspominająca...
Uściski lila-róż marzeniami tkane zasyłam!:-)
Bliski mi to kolor. Obecnie dominuje w salonie. erdeczności
OdpowiedzUsuńA u mnie świezo zerwane fioletowe, polne kwiatki w wazonie...
UsuńPozdrawiam ciepło!:-)
Ja także bardzo lubię fliolet- lawenda oraz wrzos ozdabiają moją kuchnię. W połączeniu z zielenią ścian prezentują się idealnie:)
OdpowiedzUsuńJa w wystroju nie mam nic fioletowego, ale z każdego spaceru przynosze fioletowe świeże kwiaty polne i leśne.I cieszą moje oczy!:-)
UsuńJak zwykle mistycznie i pięknie,ja też lubię ten kolor.
OdpowiedzUsuńJesienią on właśnie rządzi!:-)
Usuń