środa, 24 stycznia 2024

Nitka...

 


   W życiu tak już jest, że bywają w nim dobre i złe momenty. Chwile wlekące się jak godziny i godziny mijające jak chwile.  A także te znaczące, które są niby wskazówki, niby początki nitki, której gdy się uchwycisz, to chcesz wędrować i wędrować bez końca. Ożywia Cię nowa siła i nadzieja.  I nie czujesz wówczas żadnych ograniczeń ciała ani ducha. Twój wiek też jest bez znaczenia. A prowadzi Cię w tej wędrówce ciekawość, fascynacja, przeczucie i chęć poszukiwania nieodkrytych dotąd sensów. Czasem przecież każdego nawiedza wrażenie, że tak naprawdę w naszej egzystencji nie ma żadnego sensu, że szukamy go na siłę, bo nie możemy znieść tej nicości, która jawi się początkiem i końcem wszystkiego…

   Dlatego tak bezcenne są te dobre chwile, gdy w duszy rozgaszcza się spokój i zrozumienie, gdy wszystko wydaje się składać w jakąś jedną większą całość. Nie dane nam jest ujrzeć tej całości, jednak mamy przeczucie, iż ona istnieje i że kiedyś przyjdzie ta chwila, gdy uda się nam dostrzec więcej. I że będzie to niczym wytęskniony powrót do domu…

   Poniżej mój wiersz na ten temat…Jednak wiersz ten by nie powstał, gdybym nie uchwyciła się jakiś czas temu pewnej złocistej nitki. Tak, wiem. Za jakiś czas ta niteczka zniknie, jako zawsze znikała. Zdaje się, iż znikanie z pola widzenia to jej nieodłączna właściwość. Rozwieje się zatem wkrótce w mglistej przestrzeni pozostawiając niejasne wspomnienie czegoś ważnego i pięknego. Odczuwanego, lecz niemożliwego do ujęcia w słowa. Dlatego właśnie teraz, gdy jeszcze doznaję jej delikatnego dotyku piszę o niej, dzieląc się z Wami tą ulotną a dobrą chwilą…

 

Po nitce do…

Ach! Znaleźć wreszcie nitkę – czegoś się uchwycić

Nie być jak listeczek bujany na falach

I dojrzeć gdzieś horyzont idąc tropem nici

Miejsce, gdzie się prawda i przeczucie scala

 

Po nitce do kłębka – bo gdzieś czeka kłębek

Choćby się zdawało, że nić ta bez kresu

To wciąż chcesz jej dotknąć, podążać za pięknem

Które jest pociechą samotnego rejsu

 

Ach! Nitko, niteczko! Cudowny promieniu

Który rozbitkowi jawisz się i znikasz

Daj mu więcej siebie aby w zrozumieniu

Płynąć mógł bez trwogi, swobodniej oddychać

***

Czasem dotyk nici jak skrzydło motyle

Muśnie Cię leciutko, jednak da nadzieję

Nie przegap tych muśnięć, bo to ważne chwile

A każda ziarno SENSU w Twej  duszy zasieje…

 

41 komentarzy:

  1. Bardzo to dobrze napisałaś Olu, do mła to przemówiło.:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przemówiło. Widocznie ta nitka Tabo też nie jest Ci obca!:-)

      Usuń
  2. Tak, mogą to być nitki, osoby, miejsca...znalazłam kiedyś cytat, że sensem życia jest po prostu życie!
    Wstawać każdego dnia i cieszyć się z drobiazgów - czyż to nie jest sens życia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Gdybyż to było takie proste, Jotko! Ale może naprawdę jest proste, tylko my, ludzie wciaz niepotrzebnie komplikujemy sprawy...

      Usuń
  3. Tak :) Niteczkę znam. Czasem podążam, czasem gubię, ale wiem, że jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też myslałam, że i Ty Aniu znasz tę niteczkę, że czujesz ją podobnie!:-)

      Usuń
  4. Tak, żeby tu na Ziemi jakoś przeżyć, to trzeba się tych nitek chwytać. Im częściej, tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Lidko. Trzeba sie czegos chwytać, czegokolwiek, co pozwala dalej żyć i mieć nadzieję, że jest w tym wszystkim jakiś sens.

      Usuń
  5. Och ja znam ten stan w pogoni za pięknem, za istotą rzeczy...
    Napisałaś cudny wiersz Olgo bardzo przypadł mi do gustu. 💕
    Jeszcze zamieszczę kila słów jednej z moich ulubionych pisarek, ku pokrzepieniu serc:
    "Najważniejsza rzecz to trzymać się i wciąż szukać, szukać twórczych dróg, szukać samotności, szukać czasu na bycie i działanie, szukać sensu istnienia; trzeba trwać, bo dzika natura daje obietnice, że po zimie zawsze nadchodzi wiosna." -Clarrisa Pinacola Estes "Biegnąca z wilkami".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, MaB!:-) Myslę, że wielu z nas zna ten stan pogoni za istotą rzeczy, ale nie każdy umie i chce sie przyznać do tego przed samym sobą. Ale poezja w tym pomaga. I dobre ksiązki też, jak np. ta, o której wspomniałaś. "Biegnąca z wilkami" i do mnie mocno przemawia. Dziekuję Ci za przytoczenie tego fragmentu.

      Usuń
  6. Nitka się pojawi, gdy czyste uczucie
    Będzie wyzwolone z tyranii rozumu
    Bo ta złota nitka która łączy z Duchem
    wiedzie nas naprawdę do wiecznego domu

    Są włókna nad nami, tylko sięgnąć trzeba
    I upleść z nich jasną, barwną osobowość
    Wtedy z każdą chwilą będziesz bliżej nieba
    I opuścić ziemię będziesz miał gotowość

    :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepięknie! Właściwie, nic dodać nic ująć. Ale żeby być nadal w styczności z tą złotą nitką, by nie znikała z pola widzenia napiszę jeszcze, o wyobrażeniu tego wytęsknionego domu, do którego być może wiedzie owa nitka:

      Tam sny i marzenia znajdują schronienie
      Wszystko w jedno się składa, wszystko się pojmuje
      Bo spływa na człowieka cudowne olśnienie
      I tylko pełnię, dobro, tylko to się czuje

      Tam w sercu bliźniego dostrzegamy lustro
      A świat wokół tym sensem serdecznym ogrzany
      Nitka w jedno splata wczoraj, dzisiaj, jutro
      A każdy jest potrzebny, i każdy kochany...

      Usuń
  7. Pierwszy akapit doskonale charakteryzuje mój stan ducha kiedy jestem w podróży. Za to gdyby napisać odwrotność, idealnie pasowałoby do dni, w których chodzę do pracy i mam taki mechaniczny tryb życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To pieknie, że tak to odbierasz, Jael. No cóż. Podróżą jest wszak życie. I od nas zależy jak tę podróż odbieramy i ku jakim celom dążymy, jakiej przewodniej nitki się chcemy i potrafimy uchwycić...

      Usuń
    2. I na całe szczęście widzę tę nitkę i się jej trzymam. Podróżuję między ludźmi, którzy nie widzą nawet jednego włosa.

      Usuń
    3. Znam to uczucie widzenia między ślepcami i słyszenia między głuchymi. To jest bardzo trudne. Ma to wiele wspólnego z uczuciem samotności i alienacji, a zwłaszcza bezradności, bo nie da się z innymi podzielić swoim widzeniem i słyszeniem...A przecież chciałoby sie podzielić...Mozna też czasem pomyśleć, że to oni widzą i słyszą to, co jest, zaś my mamy po prostu zwidy i omamy...

      Usuń
    4. Dokładnie tak, kropka w kropkę to, co sama bym mogła napisać.

      Usuń
    5. Myslę, że wiele osób odczuwa to podobnie...

      Usuń
  8. Kolejny strofy ciekawego, pełnego mądrości wiersza, jak i pozostała treść. Pozwala pomyśleć nad naszą drogą. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Olu!:-) Droga trwa a póki trwa starajmy się tak iśc by być w zgodzie ze swoim sumieniem, by dostrzegać ważne znaki na drodze.
      Pozdrawiam Cię równie serdecznie!

      Usuń
  9. Dziękuje za ten wiersz, dziękuję z całego serca! Jestem wzruszona, mam zaciśnięte gardło, ale to ze wzruszenia, bo ten wiersz jest dla mnie idealny, daje mi nadzieję!!!! Wiersze pisane prosto z serca są najpiękniejsze, czytam taki i zastanawiam się, jakim cudem nie czyta ich tysiące ludzi, bo takie wiersze bardzo szybko wkradają się do serca, bo takie wiersze są bardzo potrzebne!!!!! Łapię takie nitki i postaram się ich łapać jeszcze więcej, postaram się ich nie pomijać. Postaram się je dostrzegać, nawet kiedy mi ciężko! Dziękuję za wsparcie, ciężko mi pisać, to co chciałabym wyrazić, bo ta osoba czyta...niestety...pomimo tego co czyta, ja widzę nadal to samo, a moja intuicja krzyczy, mój brat i rodzice...wszyscy widzimy to samo. No a ja staram się z całych sił, bo kiedy płaczę, to widzę wzrok mamy, ten ból...pozwala mi na łzy, ale jej ból mnie mrozi i wtedy staję się silniejsza, a łez coraz mniej. Uwierz mi, że ten wiersz jest dla mnie ważny i jest właśnie taką nicią, którą złapałam i będę się nią cieszyć. Niech se ból jest, ale miłości wkoło jest jeszcze więcej i czuję ja bardziej niż ten bój... o wiele bardziej! Dziękuje za Twe piękne serce!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziekuję Ci Agnieszko za tak mocny, tak emocjonalny odbiór mego wiersza!:-)
      Najważniejsze jest chyba by w każdy czas, nawet najsmutniejszy, najbardziej czarny próbować wypatrzeć w tej ciemności jakiś maleńki blask, cos co da nam nadzieję i pozwoli dalej zyć. Tym blaskiem emanują najczęściej ludzie wokół nas, ci którzy kochają nas naprawdę i nigdy nas nie zawiodą. I my też mamy dla nich taki blask. Bo jedni bez drugich nie istnieją.A jak śpiewa Cz. Niemen - "Dobrych ludzi jest więcej i mocno wierzę w to, że ten swiat nie zginie dzięki nim!"
      Trzymaj tę niteczkę, Agnieszko. Nigdy w nią nie zwątp!***.

      Usuń
  10. Olu, piekna ta Twoja niteczka , a ja wiem, ze tych niteczek jest wiele, mnostwo , one sie przeda miedzy ludzmi i buduja wielka mocna siec dobrej woli, nadziei, milosci i wsparcia, one nas lacza jak wielka tratwa na wzburzonym morzu, niby krucha, bo powiazana cienkimi wiotkimi linkami, a w rzeczywistosci mocna i stawiajaca opor wielkim falom , dzielnie przedzierajaca sie przez wszelkie burze i nawalnice. Taki mnie to ogarnal marynistyczny nastroj :)) 🌊🌤️🌊Tymi niteczkami powiazani jestesmy wszyscy i tylko od nas zalezy czy zrywamy je , rwiemy i odrzucamy, i zostajemy sami , czy tez zaciesniamy i umacniamy je z innymi nitkami dobrej woli. Na tych nitkach opiera sie caly swiat💝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie, że napisałaś o nitkach między ludźmi. O tych najpotrzebniejszych nam wszystkim więziach, sposobach porozumienia i wczucia sie w innych. O wzajemnym wsparciu, umocnieniu sie w naszych postawach zyciowych, w dążeniu do podobnych celów i prawd.
      Tak, w samotności ciężko człowiekowi, choć są i tacy, którzy właśnie w samotności widzą i słyszą wiecej niz inni, bo mogą się wówczas skupic na czymś ważnym a zewnętrzny szum im tego nie zakłóca...Jednak prędzej czy później chce się do ludzi. Chce sie do nich wyjsć i znaleźć pozytywny odzew. Bo jesteśmy naczyniami połączonymi, nawet gdy nie potrafimy tego dostrzec. I nitka jest, trwa, mieni się delikatnie, nitka nie do zerwania...
      Ściskam Cię najserdeczniej, Kitty!***

      Usuń
  11. Piękne jest Twoje przeżywanie Oleńko. Tak, dzięki złotym nitkom chce się nam żyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Basieńko. Chce się nam życ dzieki tym nitkom i dzielic się nimi z innymi ludźmi. Jednak nie zawsze jest to mozliwe, nie zawsze łatwe...

      Usuń
  12. Witaj Olgo wietrzną końcówką stycznia
    Niteczki... Trochę o nich wspomniałam w mojej przedostatniej opowieści... Wszystko dookoła utkane jest z wielobarwnych nitek...Nie tylko dzięki złotym nitkom, jak pisze Basia, chce się żyć. Jest tyle innych kolorów, które dają nam siłę, nadzieję, uśmiech... Czasem sami możemy utkać własny kolaż.
    Pozdrawiam nadzieją na pogodny luty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ismeno.
      Nitki, niteczki, niewidzialne powiązania miedzy nami, materią i duchem, między wspomnieniem, teraźniejszościa a marzeniem. Bez tych nitek - pustka...
      U mnie śnieznie, jak przystało na góry zimą.
      Pozdrawiam Cie serdecznie!:-)

      Usuń
    2. Witaj Olgo w tym szczególnym dla mnie dniu
      Chciałam spytać o jedną a może dwie niteczki miedzy nami. Wiedziałam, że podobnie jak ja jesteś grudniowa. Ale napisałaś ostatnio , że jesteś koniem wg chińskiego horoskopu? Czyżbyś urodziła się w tym samym roku co ja? No chyba, że jesteś młodsza o te 12 lat. Starsza raczej nie...
      Pozdrawiam nadzieją na dalsze nasze pisanie tutaj

      Usuń
    3. No i poszło do spamu...:)))

      Usuń
    4. Witaj, Ismeno!
      Wydaje mi się, że kiedyś pisałysmy o tym do siebie w listach. Nie dość, że ten sam miesiąc, to i rok. I chociaż obie jesteśmy końmi (kobyłami, cha, cha!), to, ja strzelec a Ty Koziorożec!:-))
      Pozdrawiam Cię serdecznie zodiakalna siostro!:-)*

      Usuń
  13. wiersze.... dawna miłość. kochałam recytować, czytać na głoś, usłyszeć tekst- odczytwać głosem emocję , głębię i grę słów. Po trzykroć przeczytany. i część z komentarza również. lubę przeczytać dla siebie na głos poezję....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alis! I ja lubię czytać na głos poezję. I mam taki zwyczaj, że gdy sama napiszę jakis wiersz, to potem czytam go na głos, żeby sprawdzić czy ma dobry rytm i rym, czy ma taką melodię, o jaką mi chodziło, no i czy dobrze się go czyta. Jesli nie - poprawiam aż do momentu, gdy jestem jakoś z końcowego efektu zadowolona.
      Pozdrawiam Cię o śnieznym poranku!:-)

      Usuń
  14. U mnie to nie nitka ale nasionko gotowe do kiełkowania. Czasem je czuję i wtedy radość i nadzieja a czasem nie i wtedy smutek i żal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasionko...Tak, Krystynko. To podobne skojarzenie do mojej nitki. Coś, co daje nam nadzieję, gdy kiełkuje, a gdy nie, tej nadziei pozbawia. Oby jak najwiecej takich nasionek w nas kiełkowało. Oby ziemia naszej duszy nadal umiała być żyzna i płodna...

      Usuń
  15. To takie pięknie i prawdziwe co napisałaś. Właśnie tak się niedawno czułam, tylko nazwałam to inaczej, wynurzaniem się z zimnej i ciemnej głębiny na słońce. W słońcu tańczę, nie liczę lat, czuję czyste szczęście. Głębina to gorzkie doświadczenie, brak zaufania do ludzi, przeczucie, ze na końcu nie czeka nic. Ludzka wyobraźnia nie ma granic przecież, więc na pociechę wykreuje inne światy i obietnice czegoś lepszego. A potem natura wygrywa, chce żyć pełnią tego co ma tu i teraz. Niteczka brzmi dobrze, chciałabym, żeby zawsze jej koniuszek wisiał nade mną. Myślę, że każdy czuje to samo, tylko nie potrafi tego wyrazić tak plastycznie jak Ty. Może nawet w głębi duszy nie potrafi, czuje tylko przerażający smutek egzystencjonalny. Zawsze jak wychodzę w słońce chcę jak najwięcej przeżyć. Cudowny zapis Twoich myśli zostanie ze mną na długo. Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się Marylko, że tylko w poezji udaje sie czasem wyrazić tak trudne do nazwania uczucia, wrażenia i wizje. Bo tylko poezja operuje skojarzeniami, metaforami i porównaniami, które sięgają głębiej do świadomości ludzkiej, niż cokolwiek wyrażanego prozą. I ja tak mam, że czasem coś mi fruwa pod czaszką, że czuję, iż chciałabym to ubrać w słowa, a nie potrafię, bo to coś jest niepochwytne niczym sen. Ledwo sie do tego zbliżę, ledwie oświetlę to spojrzeniem, to znika...Dlatego cieszę się, ilekroć udaje mi sie to coś niepochwytnego jednak opisać i przekazać innym. A potem cieszę sie jeszcze bardziej, gdy okazuje się, iż odbiorcy odczuwaja to bardzo podobnie do mnie. Czyli nawiazuje sie między nami cudowna niteczka głębokiego porozumienia. Taka ciepła fala bliźniaczych odczuc. I to jest piękne. I jestem za to wdzieczna.
      Pozdrawiam Cię serdecznie Marylko pakująca walizy (bo to Ty jesteś, prawda?) i dziękuję za pełen wrażliwosci i głębokiego wczucia się komentarz!***

      Usuń
    2. Tak to ja❤️ Nie mogę się zalogować z żadnego urządzenia. Mnie też bardzo cieszy duchowa bliskość. Że nie jesteśmy samotne w odczuwaniu. Nie doceniasz swojej prozy Oleńko, potrafisz nazwać najbardziej nieuchwytne myśli🙂

      Usuń
    3. Och, ten blogger - złośliwa bestia! Ale najwazniejsze, że dajesz radę coś napisać. Bo ja cieszę sie każdym Twoim komentarzem i tą bliskością!:-)♥

      Usuń
    4. Kochana jesteś❤️❤️❤️

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost