W życiu tak już
jest, że bywają w nim dobre i złe momenty. Chwile wlekące się jak godziny i
godziny mijające jak chwile. A także te
znaczące, które są niby wskazówki, niby początki nitki, której gdy się
uchwycisz, to chcesz wędrować i wędrować bez końca. Ożywia Cię nowa siła i
nadzieja. I nie czujesz wówczas żadnych
ograniczeń ciała ani ducha. Twój wiek też jest bez znaczenia. A prowadzi Cię w
tej wędrówce ciekawość, fascynacja, przeczucie i chęć poszukiwania nieodkrytych
dotąd sensów. Czasem przecież każdego nawiedza wrażenie, że tak naprawdę w
naszej egzystencji nie ma żadnego sensu, że szukamy go na siłę, bo nie możemy
znieść tej nicości, która jawi się początkiem i końcem wszystkiego…
Dlatego tak
bezcenne są te dobre chwile, gdy w duszy rozgaszcza się spokój i zrozumienie,
gdy wszystko wydaje się składać w jakąś jedną większą całość. Nie dane nam jest
ujrzeć tej całości, jednak mamy przeczucie, iż ona istnieje i że kiedyś
przyjdzie ta chwila, gdy uda się nam dostrzec więcej. I że będzie to niczym wytęskniony
powrót do domu…
Poniżej mój
wiersz na ten temat…Jednak wiersz ten by nie powstał, gdybym nie uchwyciła się
jakiś czas temu pewnej złocistej nitki. Tak, wiem. Za jakiś czas ta niteczka
zniknie, jako zawsze znikała. Zdaje się, iż znikanie z pola widzenia to jej
nieodłączna właściwość. Rozwieje się zatem wkrótce w mglistej przestrzeni
pozostawiając niejasne wspomnienie czegoś ważnego i pięknego. Odczuwanego, lecz
niemożliwego do ujęcia w słowa. Dlatego właśnie teraz, gdy jeszcze doznaję jej delikatnego
dotyku piszę o niej, dzieląc się z Wami tą ulotną a dobrą chwilą…
Po nitce do…
Ach! Znaleźć
wreszcie nitkę – czegoś się uchwycić
Nie być jak
listeczek bujany na falach
I dojrzeć gdzieś
horyzont idąc tropem nici
Miejsce, gdzie się
prawda i przeczucie scala
Po nitce do kłębka
– bo gdzieś czeka kłębek
Choćby się zdawało,
że nić ta bez kresu
To wciąż chcesz jej
dotknąć, podążać za pięknem
Które jest pociechą
samotnego rejsu
Ach! Nitko,
niteczko! Cudowny promieniu
Który rozbitkowi
jawisz się i znikasz
Daj mu więcej
siebie aby w zrozumieniu
Płynąć mógł bez
trwogi, swobodniej oddychać
***
Czasem dotyk nici
jak skrzydło motyle
Muśnie Cię
leciutko, jednak da nadzieję
Nie przegap tych
muśnięć, bo to ważne chwile
A każda ziarno
SENSU w Twej duszy zasieje…
Bardzo to dobrze napisałaś Olu, do mła to przemówiło.:-D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przemówiło. Widocznie ta nitka Tabo też nie jest Ci obca!:-)
UsuńTak, mogą to być nitki, osoby, miejsca...znalazłam kiedyś cytat, że sensem życia jest po prostu życie!
OdpowiedzUsuńWstawać każdego dnia i cieszyć się z drobiazgów - czyż to nie jest sens życia?
O! Gdybyż to było takie proste, Jotko! Ale może naprawdę jest proste, tylko my, ludzie wciaz niepotrzebnie komplikujemy sprawy...
UsuńTak :) Niteczkę znam. Czasem podążam, czasem gubię, ale wiem, że jest.
OdpowiedzUsuńTak też myslałam, że i Ty Aniu znasz tę niteczkę, że czujesz ją podobnie!:-)
UsuńTak, żeby tu na Ziemi jakoś przeżyć, to trzeba się tych nitek chwytać. Im częściej, tym lepiej.
OdpowiedzUsuńTak, Lidko. Trzeba sie czegos chwytać, czegokolwiek, co pozwala dalej żyć i mieć nadzieję, że jest w tym wszystkim jakiś sens.
UsuńOch ja znam ten stan w pogoni za pięknem, za istotą rzeczy...
OdpowiedzUsuńNapisałaś cudny wiersz Olgo bardzo przypadł mi do gustu. 💕
Jeszcze zamieszczę kila słów jednej z moich ulubionych pisarek, ku pokrzepieniu serc:
"Najważniejsza rzecz to trzymać się i wciąż szukać, szukać twórczych dróg, szukać samotności, szukać czasu na bycie i działanie, szukać sensu istnienia; trzeba trwać, bo dzika natura daje obietnice, że po zimie zawsze nadchodzi wiosna." -Clarrisa Pinacola Estes "Biegnąca z wilkami".
Dziękuję, MaB!:-) Myslę, że wielu z nas zna ten stan pogoni za istotą rzeczy, ale nie każdy umie i chce sie przyznać do tego przed samym sobą. Ale poezja w tym pomaga. I dobre ksiązki też, jak np. ta, o której wspomniałaś. "Biegnąca z wilkami" i do mnie mocno przemawia. Dziekuję Ci za przytoczenie tego fragmentu.
UsuńNitka się pojawi, gdy czyste uczucie
OdpowiedzUsuńBędzie wyzwolone z tyranii rozumu
Bo ta złota nitka która łączy z Duchem
wiedzie nas naprawdę do wiecznego domu
Są włókna nad nami, tylko sięgnąć trzeba
I upleść z nich jasną, barwną osobowość
Wtedy z każdą chwilą będziesz bliżej nieba
I opuścić ziemię będziesz miał gotowość
:)))
Przepięknie! Właściwie, nic dodać nic ująć. Ale żeby być nadal w styczności z tą złotą nitką, by nie znikała z pola widzenia napiszę jeszcze, o wyobrażeniu tego wytęsknionego domu, do którego być może wiedzie owa nitka:
UsuńTam sny i marzenia znajdują schronienie
Wszystko w jedno się składa, wszystko się pojmuje
Bo spływa na człowieka cudowne olśnienie
I tylko pełnię, dobro, tylko to się czuje
Tam w sercu bliźniego dostrzegamy lustro
A świat wokół tym sensem serdecznym ogrzany
Nitka w jedno splata wczoraj, dzisiaj, jutro
A każdy jest potrzebny, i każdy kochany...
Pierwszy akapit doskonale charakteryzuje mój stan ducha kiedy jestem w podróży. Za to gdyby napisać odwrotność, idealnie pasowałoby do dni, w których chodzę do pracy i mam taki mechaniczny tryb życia.
OdpowiedzUsuńO! To pieknie, że tak to odbierasz, Jael. No cóż. Podróżą jest wszak życie. I od nas zależy jak tę podróż odbieramy i ku jakim celom dążymy, jakiej przewodniej nitki się chcemy i potrafimy uchwycić...
UsuńI na całe szczęście widzę tę nitkę i się jej trzymam. Podróżuję między ludźmi, którzy nie widzą nawet jednego włosa.
UsuńZnam to uczucie widzenia między ślepcami i słyszenia między głuchymi. To jest bardzo trudne. Ma to wiele wspólnego z uczuciem samotności i alienacji, a zwłaszcza bezradności, bo nie da się z innymi podzielić swoim widzeniem i słyszeniem...A przecież chciałoby sie podzielić...Mozna też czasem pomyśleć, że to oni widzą i słyszą to, co jest, zaś my mamy po prostu zwidy i omamy...
UsuńDokładnie tak, kropka w kropkę to, co sama bym mogła napisać.
UsuńMyslę, że wiele osób odczuwa to podobnie...
UsuńKolejny strofy ciekawego, pełnego mądrości wiersza, jak i pozostała treść. Pozwala pomyśleć nad naszą drogą. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olu!:-) Droga trwa a póki trwa starajmy się tak iśc by być w zgodzie ze swoim sumieniem, by dostrzegać ważne znaki na drodze.
UsuńPozdrawiam Cię równie serdecznie!
Dziękuje za ten wiersz, dziękuję z całego serca! Jestem wzruszona, mam zaciśnięte gardło, ale to ze wzruszenia, bo ten wiersz jest dla mnie idealny, daje mi nadzieję!!!! Wiersze pisane prosto z serca są najpiękniejsze, czytam taki i zastanawiam się, jakim cudem nie czyta ich tysiące ludzi, bo takie wiersze bardzo szybko wkradają się do serca, bo takie wiersze są bardzo potrzebne!!!!! Łapię takie nitki i postaram się ich łapać jeszcze więcej, postaram się ich nie pomijać. Postaram się je dostrzegać, nawet kiedy mi ciężko! Dziękuję za wsparcie, ciężko mi pisać, to co chciałabym wyrazić, bo ta osoba czyta...niestety...pomimo tego co czyta, ja widzę nadal to samo, a moja intuicja krzyczy, mój brat i rodzice...wszyscy widzimy to samo. No a ja staram się z całych sił, bo kiedy płaczę, to widzę wzrok mamy, ten ból...pozwala mi na łzy, ale jej ból mnie mrozi i wtedy staję się silniejsza, a łez coraz mniej. Uwierz mi, że ten wiersz jest dla mnie ważny i jest właśnie taką nicią, którą złapałam i będę się nią cieszyć. Niech se ból jest, ale miłości wkoło jest jeszcze więcej i czuję ja bardziej niż ten bój... o wiele bardziej! Dziękuje za Twe piękne serce!!! <3
OdpowiedzUsuńA ja dziekuję Ci Agnieszko za tak mocny, tak emocjonalny odbiór mego wiersza!:-)
UsuńNajważniejsze jest chyba by w każdy czas, nawet najsmutniejszy, najbardziej czarny próbować wypatrzeć w tej ciemności jakiś maleńki blask, cos co da nam nadzieję i pozwoli dalej zyć. Tym blaskiem emanują najczęściej ludzie wokół nas, ci którzy kochają nas naprawdę i nigdy nas nie zawiodą. I my też mamy dla nich taki blask. Bo jedni bez drugich nie istnieją.A jak śpiewa Cz. Niemen - "Dobrych ludzi jest więcej i mocno wierzę w to, że ten swiat nie zginie dzięki nim!"
Trzymaj tę niteczkę, Agnieszko. Nigdy w nią nie zwątp!***.
Olu, piekna ta Twoja niteczka , a ja wiem, ze tych niteczek jest wiele, mnostwo , one sie przeda miedzy ludzmi i buduja wielka mocna siec dobrej woli, nadziei, milosci i wsparcia, one nas lacza jak wielka tratwa na wzburzonym morzu, niby krucha, bo powiazana cienkimi wiotkimi linkami, a w rzeczywistosci mocna i stawiajaca opor wielkim falom , dzielnie przedzierajaca sie przez wszelkie burze i nawalnice. Taki mnie to ogarnal marynistyczny nastroj :)) 🌊🌤️🌊Tymi niteczkami powiazani jestesmy wszyscy i tylko od nas zalezy czy zrywamy je , rwiemy i odrzucamy, i zostajemy sami , czy tez zaciesniamy i umacniamy je z innymi nitkami dobrej woli. Na tych nitkach opiera sie caly swiat💝
OdpowiedzUsuńKitty
UsuńCudownie, że napisałaś o nitkach między ludźmi. O tych najpotrzebniejszych nam wszystkim więziach, sposobach porozumienia i wczucia sie w innych. O wzajemnym wsparciu, umocnieniu sie w naszych postawach zyciowych, w dążeniu do podobnych celów i prawd.
UsuńTak, w samotności ciężko człowiekowi, choć są i tacy, którzy właśnie w samotności widzą i słyszą wiecej niz inni, bo mogą się wówczas skupic na czymś ważnym a zewnętrzny szum im tego nie zakłóca...Jednak prędzej czy później chce się do ludzi. Chce sie do nich wyjsć i znaleźć pozytywny odzew. Bo jesteśmy naczyniami połączonymi, nawet gdy nie potrafimy tego dostrzec. I nitka jest, trwa, mieni się delikatnie, nitka nie do zerwania...
Ściskam Cię najserdeczniej, Kitty!***
Piękne jest Twoje przeżywanie Oleńko. Tak, dzięki złotym nitkom chce się nam żyć...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basieńko. Chce się nam życ dzieki tym nitkom i dzielic się nimi z innymi ludźmi. Jednak nie zawsze jest to mozliwe, nie zawsze łatwe...
UsuńWitaj Olgo wietrzną końcówką stycznia
OdpowiedzUsuńNiteczki... Trochę o nich wspomniałam w mojej przedostatniej opowieści... Wszystko dookoła utkane jest z wielobarwnych nitek...Nie tylko dzięki złotym nitkom, jak pisze Basia, chce się żyć. Jest tyle innych kolorów, które dają nam siłę, nadzieję, uśmiech... Czasem sami możemy utkać własny kolaż.
Pozdrawiam nadzieją na pogodny luty
Witaj, Ismeno.
UsuńNitki, niteczki, niewidzialne powiązania miedzy nami, materią i duchem, między wspomnieniem, teraźniejszościa a marzeniem. Bez tych nitek - pustka...
U mnie śnieznie, jak przystało na góry zimą.
Pozdrawiam Cie serdecznie!:-)
Witaj Olgo w tym szczególnym dla mnie dniu
UsuńChciałam spytać o jedną a może dwie niteczki miedzy nami. Wiedziałam, że podobnie jak ja jesteś grudniowa. Ale napisałaś ostatnio , że jesteś koniem wg chińskiego horoskopu? Czyżbyś urodziła się w tym samym roku co ja? No chyba, że jesteś młodsza o te 12 lat. Starsza raczej nie...
Pozdrawiam nadzieją na dalsze nasze pisanie tutaj
No i poszło do spamu...:)))
UsuńWitaj, Ismeno!
UsuńWydaje mi się, że kiedyś pisałysmy o tym do siebie w listach. Nie dość, że ten sam miesiąc, to i rok. I chociaż obie jesteśmy końmi (kobyłami, cha, cha!), to, ja strzelec a Ty Koziorożec!:-))
Pozdrawiam Cię serdecznie zodiakalna siostro!:-)*
wiersze.... dawna miłość. kochałam recytować, czytać na głoś, usłyszeć tekst- odczytwać głosem emocję , głębię i grę słów. Po trzykroć przeczytany. i część z komentarza również. lubę przeczytać dla siebie na głos poezję....
OdpowiedzUsuńAlis! I ja lubię czytać na głos poezję. I mam taki zwyczaj, że gdy sama napiszę jakis wiersz, to potem czytam go na głos, żeby sprawdzić czy ma dobry rytm i rym, czy ma taką melodię, o jaką mi chodziło, no i czy dobrze się go czyta. Jesli nie - poprawiam aż do momentu, gdy jestem jakoś z końcowego efektu zadowolona.
UsuńPozdrawiam Cię o śnieznym poranku!:-)
U mnie to nie nitka ale nasionko gotowe do kiełkowania. Czasem je czuję i wtedy radość i nadzieja a czasem nie i wtedy smutek i żal.
OdpowiedzUsuńNasionko...Tak, Krystynko. To podobne skojarzenie do mojej nitki. Coś, co daje nam nadzieję, gdy kiełkuje, a gdy nie, tej nadziei pozbawia. Oby jak najwiecej takich nasionek w nas kiełkowało. Oby ziemia naszej duszy nadal umiała być żyzna i płodna...
UsuńTo takie pięknie i prawdziwe co napisałaś. Właśnie tak się niedawno czułam, tylko nazwałam to inaczej, wynurzaniem się z zimnej i ciemnej głębiny na słońce. W słońcu tańczę, nie liczę lat, czuję czyste szczęście. Głębina to gorzkie doświadczenie, brak zaufania do ludzi, przeczucie, ze na końcu nie czeka nic. Ludzka wyobraźnia nie ma granic przecież, więc na pociechę wykreuje inne światy i obietnice czegoś lepszego. A potem natura wygrywa, chce żyć pełnią tego co ma tu i teraz. Niteczka brzmi dobrze, chciałabym, żeby zawsze jej koniuszek wisiał nade mną. Myślę, że każdy czuje to samo, tylko nie potrafi tego wyrazić tak plastycznie jak Ty. Może nawet w głębi duszy nie potrafi, czuje tylko przerażający smutek egzystencjonalny. Zawsze jak wychodzę w słońce chcę jak najwięcej przeżyć. Cudowny zapis Twoich myśli zostanie ze mną na długo. Maria.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się Marylko, że tylko w poezji udaje sie czasem wyrazić tak trudne do nazwania uczucia, wrażenia i wizje. Bo tylko poezja operuje skojarzeniami, metaforami i porównaniami, które sięgają głębiej do świadomości ludzkiej, niż cokolwiek wyrażanego prozą. I ja tak mam, że czasem coś mi fruwa pod czaszką, że czuję, iż chciałabym to ubrać w słowa, a nie potrafię, bo to coś jest niepochwytne niczym sen. Ledwo sie do tego zbliżę, ledwie oświetlę to spojrzeniem, to znika...Dlatego cieszę się, ilekroć udaje mi sie to coś niepochwytnego jednak opisać i przekazać innym. A potem cieszę sie jeszcze bardziej, gdy okazuje się, iż odbiorcy odczuwaja to bardzo podobnie do mnie. Czyli nawiazuje sie między nami cudowna niteczka głębokiego porozumienia. Taka ciepła fala bliźniaczych odczuc. I to jest piękne. I jestem za to wdzieczna.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie Marylko pakująca walizy (bo to Ty jesteś, prawda?) i dziękuję za pełen wrażliwosci i głębokiego wczucia się komentarz!***
Tak to ja❤️ Nie mogę się zalogować z żadnego urządzenia. Mnie też bardzo cieszy duchowa bliskość. Że nie jesteśmy samotne w odczuwaniu. Nie doceniasz swojej prozy Oleńko, potrafisz nazwać najbardziej nieuchwytne myśli🙂
UsuńOch, ten blogger - złośliwa bestia! Ale najwazniejsze, że dajesz radę coś napisać. Bo ja cieszę sie każdym Twoim komentarzem i tą bliskością!:-)♥
UsuńKochana jesteś❤️❤️❤️
Usuń