We wtorek dziewiątego stycznia wczesny poranek przywitał nas ekstremalnym mrozem. Na zewnątrz było minus dwadzieścia stopni.Wszystkie drzewa, krzewy a nawet badylki na łące okryły się malowniczym szronem. Uroda pogórzańskich pejzaży wręcz oślepiała, tym bardziej, iż zapowiadał się bardzo słoneczny a do tego bezwietrzny dzień.Wręcz idealny na sesję fotograficzną. Dlatego oboje z Cezarym ubrawszy się cieplutko wzięliśmy swoje aparaty i wyruszyliśmy na łowy. Wędrówka nasza trwała kilka godzin. Przemierzyliśmy liczne wzgórza, przełęcze i doliny. Szliśmy tam, gdzie wskazywało nam słońce, które rozświetlało przed nami wspaniale drogi i pola, lasy i góry, zamarznięte potoki, tajemnicze paryje i schowane między wzgórzami maleńkie przysiółki i samotne chatki. Wróciliśmy do domu zmęczeni, ale ogromnie z wyprawy zadowoleni. Zrobiliśmy razem prawie 400 zdjęć, z których wybrane prezentuję Wam w poniższej fotorelacji. Zapytacie może, czy bardzo zmarzliśmy w czasie naszej wędrówki? Otóż absolutnie nie! Momentami było nam wręcz za ciepło. Sam ruch ogromnie nas rozgrzewał, a do tego słonce tak wspaniale świeciło, że można się było opalać!
Miłego oglądania uroków zimowego Pogórza Dynowskiego!:-)
Super, niewiarygodnie piękna ta zima. U mła ledwie pobielone.
OdpowiedzUsuńJednak, co góry, to góry!:-)
UsuńAch! Cudne!!!
OdpowiedzUsuńI my byliśmy zachwyceni!:-)
UsuńPiękne!!!
OdpowiedzUsuńTak, zimowy świat na Pogórzu bywa olśniewajacy!:-)
UsuńPękłam z zazdrosci ze masz Olgo takie widoki. Bajkowe.
OdpowiedzUsuńStokrotka pozostawia dobre myśli i serdeczne uściski.
Zgadzam się, że bajkowe. Dlatego właśnie chetnie dziele sie z Wami takimi widokami.
UsuńPozdrawiam Cie równie serdecznie, Stokrotko!:-)
Cudowne zdjecia! W naturze musi to wygladac po prostu niewiarygodnie pieknie...ech, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie jeszcze zobaczyc taka zime🎄🙏🏻Kitty😍🌤️❄️❄️❄️
OdpowiedzUsuńTak, w naturze było jeszcze piękniej. Jak dobrze, że świat potrafi pokazywac nam takie cuda i napełniać serca wzruszeniem i czystym zachwytem!:-) Na pewno zobaczysz jeszcze taka zimę, Kitty. Tylko trzeba być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze!:-))♥
UsuńPiękne widoki :) przy takim słońcu to i minus 20 niestraszne.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie czuło sie tych minus dwudziestu stopni, bo nie było wiatru, powietrze było suche a słonce robiło swoje!:-)
Usuńmróz trochę duży, ale te widoki są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńO dziwo, nie czuło sie wcale tego mrozu!:-)
UsuńNawet na zdjęciach wyczuwa się ten mróz!
OdpowiedzUsuńPamiętam mrozy -25 stopni i trzeba było iść do pracy.
Zamiast marznąć na przystanku wolałam iść, a po drodze rozgrzewałam się przez chwile, wchodząc do sklepów.
Taka pora ma swoje uroki, tylko trzeba mieć odpowiednie ubranie:-)
Cudnie skrzypiał wtedy śnieg!:-) I było niesamowicie energetycznie. Można by tak chodzic bez końca!:-)
UsuńZjawiskowo pięknie Olu. Najbardziej zachwycałam się koronkami, nie wiem czy to gałązki, czy gwiazdki w kałuży. Szczotki drzew z białym szronem i ta cudnie wijąca się droga do bezpiecznego domu. To dopiero była wyprawa, też bym pobiegła w mróz. Maria
OdpowiedzUsuńTak, Marylko. Po prostu zjawiskowo i wyjątkowo. Nazajutrz było prawie tak samo zimno, ale zniknął szron i nie było juz tak pięknie. Dobrze, że wybralismy sie we wtorek na tą wędrówkę. Nie wiadomo, czy tej zimy zdarzy sie jeszcze tak cudownie piękny dzień!:-)
UsuńZachwycające, zwłaszcza te płonące drzewa i zmienione w gwiazdki słońce🔥☀️🐕
OdpowiedzUsuńTeż zachwycały nas te płonące drzewa, gwiazdki i koronki ze szronu!:-)
UsuńU nas było raptem przez dwa dni -10, ale bez śniegu kompletnie. Dzisiaj jest już na 0 i ma wieczorem sypnąć. Zobaczymy na jak długo.
OdpowiedzUsuńZdjęcia rewelacyjne, przypomina mi się moje szwendanie po dolinach w Alpach.
I wreszcie tak naprawdę oglądam szerszą perspektywę Waszej okolicy... Widzę, że całkiem niezłe pagóry tam macie.
Mieliśmy szczęście, mogąc oglądać na żywo tak cudne widoki a do tego robić im zdjecia. Mielismy wręcz wrażenie, iż uczestniczymy w czymś mistycznym!:-)
UsuńA pagóry są u nas naprawdę spore. My sami mieszkamy na szczycie góry (ok. 420 m. n.p.m.).Pejzaże u nas prawie jak w Bieszczadach!:-)
"Mieliśmy wręcz wrażenie, iż uczestniczymy w czymś mistycznym!"
UsuńDokładnie tak. To jest dotyk Stwórcy.
Dziękuję za te piękne zdjęcia.
Tak, to było mistyczne doznanie. Trudne do opisania słowami...
UsuńCieszę się Jael, że mogłam zrobić Ci przyjemność publikując tu te zdjęcia.
Komentarz z niedzieli nie pisała Jael. Jestem zwykłym przechodniem, który zatrzymał się nad pięknem stworzenia. Zaglądam na pani bloga, bo jakoś dotyka mnie (w pozytywnym znaczeniu) pani wrażliwość. Dziękuję za nią, chociaż wiem, że taka wrażliwość może pomagać w życiu, ale też i utrudniać.
UsuńWitaj zatem przechodniu, czuły na piękno stworzenia.
UsuńA z wrażliwością czy też nadwrażliwością bywa w życiu różnie. To zarazem dar i przekleństwo...
Piękne zdjęcia zrobiliście, Wędrowcy.
OdpowiedzUsuńAparatom nie było zimno? Trzymaliście je blisko ciała? :-)
Dzięki, Agniecho!:-)
UsuńAparaty spisywały sie bardzo dzielnie. Mają dobre baterie i to ich zasługa!:-) A że aparaty były blisko serc, to inna sprawa!:-)
U nas dziś przez noc troszkę przybieliło. Ale mamy tu dziś totalnie odmienny rodzaj bieli, bo słońca brak, i gęsta biała mgła. Bezkontrastowo.
UsuńTakie mgliste pejzaże też lubię. Jest wtedy trochę nierzeczywiscie, tajemniczo, niejednoznacznie...
UsuńAle mi przyjemność sprawiłaś tym fotoreportażem, jakbym tam była, siedząc teraz w ciepłej izbie. Piękny jest świat a Wy szczególnie pięknie go widzicie. Pozdrawiam i przytulam noworocznie.
OdpowiedzUsuńCieszymy sie Krystynko, że zrobiliśmy Ci przyjemnośc pokazując tu nasze pogórzańskie pejzaże. Tu jest pięknie o każdej porze roku, ale zimą chyba najpiękniej!:-) Pozdrawiamy Cię serdecznie!:-)
UsuńIle piękna :) Aż chce się żyć :)
OdpowiedzUsuńU nas nad Bugiem też cudnie. Zima dała do wiwatu, było minus27. Ale dziś już tylko minus5. Wczoraj koty zwariowały, wchodziły do domu i zaraz wychodziły, było widać, że czują zmianę, do do tej pory tylko jadły i spały. Na noc też nie wychodziły. Dziś już popadał ciut śnieg i jest zima w wersji light :)
Otóz to! Gdy jest tak pięknie, to człowiekowi bardzo chce sie życ! Daleki jest wówczas od pesymistycznych mysli, lęków i zgryzot. Po prostu żyje sie całą sobą i jest sie jednoscią z tym, co jest dookoła!:-)
UsuńPo prostu pięknie. Takie zimy ze skrzącym się śniegiem i jasnym rześkim powietrzem pamiętam. Magiczne.
OdpowiedzUsuńTakie właśnie powinny być zimy!:-)
UsuńZdjecia jak zawsze przepiekne, przecudne, po prostu MAGIA. Ale jak widze minus 20 stopni to nie wiem czy ktos moglby mnie wykopac z lozka:))) Na pewno, jak piszesz ruch i slonce pomoglo zeby nie czuc tego mrozu, ale mimo wszystko podziwiam Was. U mnie ma byc minus 7 w srode i juz mi zimno na sama mysl:)
OdpowiedzUsuńNie mamy sniegu. Znaczy byl ale juz nie ma. Tak naprawde to pierwszy snieg spadl dokladnie 2-ego listopada, po dwoch dniach nie bylo sladu. Teraz tez spadl w poniedzialek i znow dzis jest czwartek i ani sladu sniegu od wczoraj.
Wiem, ze pewnie bedzie bo przeciez nasz roczny "przydzial" musimy dostac:))) ale nie tesknie.
Fakt, ze zima ze sniegiem wyglada ladniej, moja jest taka mokra, szara, bura i ponura ale... odsniezanie nie nalezy do moich ulubionych zajec:))) Ba, ja nawet nie wiem jak lopate w rekach utrzymac........ ot do niczego sie juz nie nadaje. Ale jest jak jest.
Marylko, dzięki za pochwałę!:-)
UsuńAle powtarzam raz jeszcze - w ogóle nie czuliśmy chłodu czy jakiejkolwiek jakiejś przykrości z powodu tego mrozu. Nie czuło sie go wcale, bo było sucho, bezwietrznie i słonecznie. Wczoraj np., gdy było u nas tylko parę stopni na minusie zmarzłam okropnie, bo wiał wiatr i była wilgoć w powietrzu. Czyli nie ma co przerażać sie mrozem, bo wszystko to jest bardzo subiektywne i nieoczywiste.
Ja bardzo czekałam na taka właśnie pogodę, bo wczesniej też było u nas buro, mokro, błotniscie i ponuro. A ja kocham prawdziwą śnieżną i mroźną zime. I nawet odśnieżanie lubię, bo dobrze jest sie trochę poruszać! Byleby nie przesadzić z tym ruchem, bo potem przez parę dni mięsnie okropnie bolą!:-)))
Olu, masz absolutnie racje. Wilgotnosc powietrza zawsze zmienia na gorsze. Latem wilgotnosc powoduje, ze temperatura odczuwalna jest wyzsza niz jest naprawde, a zima powoduje, ze odczuwalna jest nizsza niz ta prawdziwa. Dlatego tez np. w Arizonie gdzie temperatury latem sa naprawde bardzo wysokie, ale jest sucho to da sie tam zyc. Podobnie na Alasce, temperatura niska ale znow powietrze suche i to robi ogromna roznice.
UsuńJa juz zostane gdzie jestem, ale tak naprawde z moim niskim cisnieniem powinnam miec 4 domy w roznych stanach kraju:)))
No fajnie byłoby mieć kilka domów tu i ówdzie, w róznych częściach świata. I wybierać sobie pory roku i klimaty, które nam odpowiadają. Ale cóz. jest, co jest i w tym trzeba szukać swoich małych i duzych radosci. Ukokosić się bezpiecznie i trwać, póki zdrowie i los trwać nam jako tako pozwala.
UsuńŚciskam Cię mocno, Marylko!:-)*
Ależ piękne!
OdpowiedzUsuńTak, było wówczas naprawdę pięknie!:-)
UsuńOlu, mało kiedy komuś zazdroszczę. Tym razem jednak nie mogę się powstrzymać co za piękne miejsca, zdjęcia
OdpowiedzUsuńzjawiska, właśnie tego Wam zazdroszczę, u mnie aż takiej pięknej zimy nie widziałam. No chyba, że w górach,
które przestają być dla mnie dostępne. Myślę jednak, że jeszcze wróci zima. Na razie było kilka dni mroźnych ale opadów śniegu nie było. Jedno zdjęcie, które najbardziej spodobało mi się to "płonące" drzewo na chyba dwunastym zdjęciu od góry. A właściwie każde z nich jest wprost jak wyjęte z zaczarowanej baśni. Gratuluję takich przeżyć.. Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki temu, iż mieszkamy w terenie mocno górzystym mamy mozliwosc obserwowania na co dzien pięknych zjawisk i widoków. Ale tamtego mroźnego dnia byliśmy wręcz olśnieni. Dlatego chcielismy podzielić się tym swoim zachwytem z innymi i pokazać jak cudownie zjawiskowa może być zima w górach.
UsuńPozdrawiamy Cie serdecznie, Olu!:-)
👌❤
OdpowiedzUsuń:-)♥
UsuńWspaniałe widoki, a ten mróz na szybie... - zakochałam się w tym zdjęciu. U mnie maksymalnie było - 15 w nocy, jestem ciepłolubna, więc mieszkanie w Wielkopolsce mi odpowiada. Pozdrawiam Was cieplutko i ślę głaski dla czworonogów.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię te malunki mrozu na szybach. U nas na ganku bywa bardzo zimno i wtedy pojawiaja się właśnie na oknach takie cuda.
UsuńTeż lubie ciepło, ale jednoczesnie kocham też zimę.
Pozdrawiamy Cie serdecznie, Lenko!:-)
To moja ostatnia próba wysłania komentarza. Jeśli znowu się nie uda, trudno :(
OdpowiedzUsuńMoże łyknie Marytkę zamiast Hanki, buuu
No popatrz Oluś, wysłał wreszcie mój komentarz, a walczę od 2 godzin. Nosz, kurcze, Hanka mu się nie podobała.
UsuńNic nie rozumiem, rozjechało mu się po aktualizacji przeglądarki. Oczywiście dołączam do zachwytów nad pięknem utrwalonym na Twoich, wróć Waszych zdjęciach.
Pozdrawiam serdecznie Hanka C. trochę wkurzona i zmęczona bojami z telefonem:)
Bardzo sie cieszę Hanusiu, że w końcu udało Ci sie cos u mnie napisać. Ten blogger doprowadza mnie czasem do rozpaczy. Wielu ludziom daje sie we znaki i próbują róznymi sposobami to poprawić. Raz sie udaje, raz nie. Ech! Miejmy nadzieję, że teraz cos sie odblokowało i będzie ok.
UsuńTak czy siak cudownie, że jesteś. Uśmiecham sie z radosci, że nasz spacer Ci sie podobał!:-)*
Zimowe kolory są baśniowe, ja też zamierzam wrzucić trochę zdjęć, ale wszystko prawie z podwórka, sama obawiam się wychodzić w las bo psów się pełno wałęsa, a przed całą zgrają się nie obronię. Ludzie są beztroscy, wypuszczą i nie zważają na konsekwencje.
OdpowiedzUsuńBasiu! A propos tych bezpańskich psów, które Cie tam przerażają, to mam dla Ciebie jeden pomysł. Moze ekstremalny, może mało delikatny, ale działający i jedyny, który mi przychodzi do głowy w tej sytuacji. Kochana, kup sobie na targu albo w sklepie z róznościami takie malutkie petardy (wielkości papierosa) i razem z zapałkami zabieraj je ze sobą na spacery. Zaręczam Ci, że jesli odpalisz taką petardę i rzucisz w kierunku psów, to wszystkie one zaraz uciekną przed Tobą. Petarda nie zrobi nikomu krzywdy, ale narobi takiego huku, że psiska umkną z podkulonymi ogonami!
UsuńP.S. My takie petardy zabieramy ze sobą do lasu na wypadek spotkania dzików albo wilków. Mieliśmy kiedyś taką sytuację, że samotny dzik szarżował na nas i Cezary odpalił w ostatniej chwili taką petardę. Wtedy zwierz natychmiast zrobił w tył zwrot!
Świetny pomysł, muszę to zrealizować, dziękuję Olu.
Usuń:-)♥
Usuńcudny spacer, szczególnie w domowym zaciszu. Minus dwadzieścia trochę mnie przeraża. ale wiem, że te temperatury mają swoich sympatyków. Dziękuję pięknie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi Alis, że spacer Ci sie podobał. Nie czuło sie wcale takiego silnego mrozu. Było bardzo przyjemnie, rzeźko i magicznie.
UsuńPozdrawiam Cię ciepło!:-)
zdjecia są bajecznie piekne!
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale to zasługa zimy. Tego dnia było po prostu bajecznie piekna!:-)
UsuńWitaj Olgo umykającą bielą za oknem
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie znowu zrobiło się szaro i buro... Mam nadzieję, że Pani Zima znowu przykryje świat dookoła taką puszystą kołderką jak u Ciebie. Masz naprawd ę teraz bajkowy świat dookoła. Zazdroszczę tego spaceru, chociaż ten mróz...
Pozdrawiam ciepło i dobre słowo przesyłam
Witaj Ismeno!
UsuńU mnie śnieg nie znika a wręcz przeciwnie. Właśnie skończyłam odśnieżanie bo u nas mocno zawiało. Ale tak to jest, gdy mieszka się na Pogórzu!:-)
Pozdrawiam Cie serdecznie i pięknej zimy życzę!:-)
🥰
Usuń:-)*
UsuńTeż dołączam do zachwytów nad zdjęciami i dziękuję za podzielenie się nimi. Mieszkam na Podlasiu i też przez moment widziałam taki oszroniony świat, ale Wy utrwaliliście to piękno. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję!:-) To był naprawdę przepiękny dzień. Nie miałabym nic przeciw temu by sie taki powtórzył.
UsuńPozdrawiam!:-)