W pierwszym,
grudniowym poście pisałam o powitaniu zimowej aury na Pogórzu, o śniegu,
zamieci, zabawach psów i kolorowym wschodzie słońca. Przez kilka dni nacieszyłam
się wówczas białymi pejzażami za oknem a potem nadeszło dziwne jak na tę porę
roku ocieplenie, szaruga, plucha i słota. I tęskniłam za bielą śniegu,
chrzęstem mrozu, błyszczącymi taflami lodu oraz słońcem potrafiącym wydobyć z
każdego krajobrazu piękno a w sercu obudzić zachwyt i wzruszenie. Tęsknotę tę
dzieliłam z mymi czterema psami, które w czas niepogody nudziły się niczym
mopsy, na chwilę tylko domowe pielesze opuszczały i przegonione deszczem zaraz wracały
z nosami spuszczonymi na kwintę i z nogami czarnymi od błota. Potem chcąc nie
chcąc przesypiały całe dnie albo bawiły się tarzając i podgryzając wzajemnie na
dywanie w pokoju komputerowym, co prowadziło nieraz do groźnych zatargów między
nimi a nieszczęsny dywan natychmiast pokrywało grubą mgiełką ich jasnej sierści
i wypadających im spomiędzy palców grudek zaschniętej ziemi.
Lecz oto
spełniło się wreszcie moje oraz psie marzenie i od soboty znowu mamy w
Jaworowie upragnioną zimę. Wrócił mróz i śnieg, wróciły dobre humory i wyraziste
kolory! Oczywiście nie ma róży bez kolców, albowiem droga prowadząca do
miasteczka pokryła się warstwą lodu, zniechęcającą skutecznie do ruszenia się z
naszego siedliska, gdyż po prostu zrobiło się niebezpiecznie. I trzeba było
odwołać zaplanowaną od dawna wizytę u lekarza specjalisty. I do sklepu po
sprawunki też na razie nie da się wybrać. Trzeba poczekać na ocieplenie, które
podobno już się zbliża. Z jednej strony to dobrze, bo znowu wyjazdy staną się możliwe,
z drugiej źle, bo zniknie ta moja ukochana biel za oknem a znowu pojawi się wszędobylskie
błoto.
Dlatego cieszę się
śnieżną aurą póki trwa i wychodzę na dwór łapiąc okiem aparatu fotograficznego
te ulotne momenty, gdy zima nareszcie jest zimą.
Wczoraj niebo
było u nas zachmurzone, dlatego w kolorycie widoków dominowała czerń oraz biel
z lekką domieszką żółci traw i rudości krzewów. Jednak mimo to uznałam, iż jest
cudownie i z samego rana poszłam przed siebie w stronę południowej części
naszego przysiółka robiąc zdjęcia temu surowemu, lecz dla mnie pełnemu uroku
krajobrazowi. Nie wzięłam ze sobą psów, chcąc się skupić tylko na spokojnym
podziwianiu okolicy, na wsłuchiwaniu w ciszę śniegu, na swobodnym fotografowaniu.
Jednak tuż po powrocie z mego samotnego spaceru pobiegłam z pieskami na tył
ogrodu i szalałam tam z nimi, bawiłam się jak mała dziewczynka, wzbijając w
górę tumany śniegu, hasając dokoła zielnej rabatki, nawołując wesoło moje
kochane basałyki i zachęcając je do jeszcze intensywniejszych igraszek. Pieskom
było w to graj! Ich oczy świeciły podnieceniem i radością a ogony kręciły
młynki i piruety. Szusowały wokół mnie z popiskiwaniem i poszczekiwaniem. Podgryzały
się i przewracały wzajemnie. Objadały śniegiem. Ryły w nim nosami. Tarzały się
w upojeniu i zapamiętaniu. I znowu biegły przed siebie niczym konie wyścigowe a
wiatr unosił im uszka i rozwiewał kudełki na szyjach i ogonach.
A dzisiaj pogoda
sprawiła mi kolejną radość. Znowu mogłam obserwować wielobarwny wschód słońca.
Znowu powędrowałam przed siebie fotografując te kolorowe przestrzenie, te
ciche, pokryte delikatną warstwą śniegu i lodu bezludne połaci.
Słońce stoi teraz
wysoko i zapowiada się, że przez cały dzisiejszy dzionek będzie pięknie. Może więc
uda mi się namówić Cezarego na wspólny spacer do lasu (choć to wątpliwe, bo
jest trochę przeziębiony). Może pobiegnę gdzieś sama z psami, bo wciąż jest we
mnie jakieś nienasycenie, jakaś buzująca od środka niczym bąbelki szampana
radość, wciąż pełna jestem energii i pragnienia wyjścia na spotkanie białej,
mroźnej i pełnej blasku przestrzeni. Chcę się tym cieszyć póki trwa. Chcę
napełniać oczy i serce tą zimową wolnością. Chcę żyć, póki życie nadal daje mi
tak radosne, odradzające ciało i ducha chwile.
Mógłby ktoś powiedzieć – Kobieto! Dorośnij w końcu i zachowuj się jak przystało na dojrzałą osobę! Porzuć wreszcie tę swoją egzaltację i nadmierny romantyzm! Spożytkuj energię na coś pożytecznego! Weź się za sprzątanie, gotowanie albo
inne, bardziej ważne i pilne czynności.
- Dobrze! - odpowiadam temu wyimagowanemu komuś (a tak naprawdę własnym kompleksom oraz wyrzutom sumienia ). Jednakże wszystkie ważne czynności przecież nie uciekną, w
przeciwieństwie do słońca, śnieżnej aury
i mroźnych nawoływań wichru. W przeciwieństwie do nastroju, który teraz młodzieńczo
tańczy w moim sercu i rozprzestrzenia się jak zaczarowana tęcza a już za moment
może zniknąć, jakby go nigdy nie było, jakby znowu ważny był tylko rzeczywisty
wiek, troski, obowiązki oraz zdrowy rozsądek, każący stulić skrzydła i działać
niczym robot.
Kochani! W
Nowym, 2020 Roku życzymy Wam takich małych, lecz przecież jednocześnie bardzo
ważnych radości. Byście chcieli i umieli się cieszyć czymkolwiek, by prosta radość
niczym lampeczka często lśniła na Waszym
niebie, by przeganiała chmury smutku, zniechęcenia i pesymizmu oraz by wskazywała kierunek, w którym warto
podążać.
Małych i wielkich
radości w Nowym Roku życzą Wam Jaworowie oraz ich wesoła, psia czereda!:-)))
Olu i mnie udzieliła się ta swoboda bycia. Trzeba cieszyć się chwilą jaka jest Nam dana, tu i teraz. Nie wiadomo co za rogiem czai się. A kompleksy i wyrzuty sumienia, nas nie powinny dręczyć. Piękne są te wschody słońca w zimowe poranki, ale tylko mając przed sobą wolną przestrzeń można to zobaczyć. Miastowi takich wrażeń nie odczuwają. Ja nie narzekam na widoki. Będąc jednak w Święta u siostry w ścisłej zabudowie miasteczka, męczyłam się mając zachmurzone widoki krzaczorów i innych budynków. Ktoś powie kwestia przyzwyczajenia. Być może, ale ja cieszę się. że mimo osiedla gdzie mieszkam mogę korzystać z łąk, pól no i gór. Wy macie tej radości i "szaleństwa" jeszcze więcej. Życzę
OdpowiedzUsuńw kolejnym roku by Wam nie brakowało szczęścia, miłości i wszelkiego dobra, tak materialnego jak i duchowego. A czwóreczkę psich przyjaciół szmeram wirtualnie za uszami. Oby zdrowie tak Wam jak i psiakom służyło wyśmienicie.
Wiesz Oleńko, im jestem starsza, tym mniejszy posłuch maja u mnie kompleksy. Jakby zanikły mi z wiekiem. Jakbym nareszcie zaczęłą sama siebie doceniać. Natomiast wyrzuty sumienia nadal są i pojawiają się często, gdyz są zwiazane z dużym poczuciem odpowiedzialności, za tych, których kocham, którzy są ode mnie zależni, a także za dom, którego jestem gospodynią i lubie sie nią czuć.
UsuńMiastowi rzeczywiscie nie mają za oknem takich widoków i przestrzeni, jakie mam ja, czy Ty. Mogą za to jednak podziwiać inne cudownosci. Iluminacje świetlne, piękną architekturę miejską, zabytki, urokliwe uliczki, które w zimowo-świątecznej aurze na pewno prezentują sie uroczo.
Serdecznie dziekujemy za Twoje życzenia, Oleńko. Ściskamy Cie gorąco i wszystkiego dobrego w Nowym Roku zyczymy!:-)♥
A u nas tylko trochę popadało, po czym śnieg stopniał. Za to naszych krewnych, też mieszkających w górach tak zasypało, że musieli w sobotę rano odgarniać śnieg z zakrętów, żeby do nas dojechać. Piękne zdjęcia, bije z nich taka radość życia.
OdpowiedzUsuńKochani, chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze, aby Wam się szczęściło, a zdrowie Was nie opuszczało. Abyście w dalszym ciągu cieszyli się każdą chwilą swojego życia i darzyli się wzajemną miłością i zrozumieniem.
Ściskam serdecznie
W górach zawsze jest wiecej śniegu niż na nizinach i dłużej sie on tu utrzymuje z uwagi na ostrzejszy klimat. Ponieważ bardzo lubię zimę, cieszę sie z tego, że mogę mieszkać w takich okolicach, gdzie zima prędzej czy później pokazuje swe uroki.Ciekawa jestem, co też pokaze obecna zima. Wszak dopiero sie zaczęła!
UsuńDroga Karolinko, dziekujemy serdecznie za Twoje zyczenia i również życzymy Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:-)♥
Pięknie! Dopiero na filmie zobaczyłam ile jest śniegu i jak wielką radość mają z niego pieski. Nic dziwnego, że udzieliła Ci się ich beztroska. Też uważam, że wschody słońca są niezwykłe, a Twoje zdjęcia to mistrzostwo świata. Udało Ci się uchwycic kolory i nastrój przyrody. Kochana Olu, te gdaczące o obowiązkach głosy w głowie nie są nasze, trzeba się buntować jak kiedyś i zarażać od piesków radościa istnienia. Ja też jestem najszczęśliwsza, kiedy zapominam o swoim bagazu i wydumanych powinnościach.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam kochani wielu magicznych wschodów i zachodów w mocno zdefiniowanych porach roku. Zdrowia, pomysłów, inwencji twórczej i dużo miłości i zrozumienia. Wszystkeigo najlepszego w Nowym Roku:)
Śnieg niesamowicie upiększa rzeczywistość, oczyszcza ją i odświeża, dodaje niewinności, głębi i delikatności, napełnia też ludzi i zwierzęta inną odmianą energii. Kiedy tak szaleję z psami, bardziej czuje sie jak jedna z nich, a nie jak człowiek. Po prostu cieszę sie całą sobą, jestem wolna i dzika. A one to widzą i cieszą sie jeszcze bardziej!:-) No i zimowe fotografie zawsze robie z takim zapałem i radością jakbym pierwszy raz w życiu je robiła, jakbym już setki razy tych samych miejsc nie fotografowała.
UsuńA głosy w głowie i podszepty, że cos tam trzeba i należy zawsze są i będą, bo człowiek ma sporo roboty na głowie i jest za nia odpowiedzialny, na nikogo innego jej nie sceduje a jak sie za duzo jej nawarstwi, to aż strach potem zaczać cos robić. Oczywiscie nie zawsze trzeb dawać pierwszeństwo tym głosom.Czasem można sobie odpuścic i poszaleć. Wczoraj i poszalałam a potem jeszcze cały parter porządnie wysprzątałam. i byłam z siebie zadowolona, że dałam radę ze wszystkim. A dzisiaj nadal zimowo. Jeszcze ta biel trwa i zaprasza. Uśmiecham sie do tej bieli!:-)
I do Ciebie też uśmiecham sie serdecznie, kochana Marylko. Dziekuję za Twoje piękne zyczenia i w imieniu swoim oraz Cezarego zyczę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku a najwiecej takich małych radości!:-)♥
Ach, zima, zima! Znowu tyle białej zimy i rozradowanych piesków na zdjęciach i filmikach!:-).
OdpowiedzUsuńTylko ta odwołana wizyta u lekarza specjalisty, to tak nie halo:-( Pomyślałam o łańcuchach na kołach samochodu. No, bo czekanie na odwilż żeby pojechać do lekarza albo po zaopatrzenie? To może łańcuchy by pomogły?
Olu i Cezary!:-) Ściskam Was serdecznie dziękując za życzenia i życzę Wam również Dobrego, Słonecznego Roku Spełnionych Marzeń i Nadziei!
No i oczywiście Dobrego Psiego i Kociego Roku dla Waszej czworonożnej gromadki:-)
Jescze raz mocno tulę, dobre myśli posyłając'-)***
P.S.
Od paru dni ganiam jak Wasze pieski. Tak się złożyło, że mam taką rozlataną końcówkę starego roku. No i pod wieczór to już mi się oczy ze zmęczenia zamykają i poleguję pod kocykiem, a telewizornia gra i nie wiem czy to mi w głowie huczy ze zmęczenia czy w telewizorze? Cieszę się tylko, že pieskiem nie jestem, bo już zaczęły się kanonady i fajerwerki, a co to będzie na Sylwestra? O jej!...
Ach, zima, zima, Marytko droga! Pieski nareszcie są w swoim zycwiole (choć dzisiaj niesamowicie silny żywioł wichru zniecheca je do długiego przebywania na dworze). Jak przestanie tak strasznie wiać, to pewnie chętnie z domu wylecą, bo słonko świeci i niebo nareszcie jest niebieskie!:-)
UsuńWizyta u specjalisty nie była dla nas szczególnie teraz niezbędna. Spokojnie mozna z nia poczekać do lutego, bo na wtedy ja przełozyliśmy. A co do łańcuchów to mamy je, al nie cierpimy ich używać, bo ciezko sie je zakłada (trzeba uklęknąc na ziemi i zdjac rękawiczki, żeby sprawnei to zrobić) a ponieważ mozna w łańcuchach jechac tylko po sniegu i lodzie, to gdy wjeżdża sie na goły asfalt koniecznie trzeba je zdjąć, bo by popękały. W drodze powrotnej znowu sytuacja isę powtarza i trzeba je ubierać przed wjazdem na górę.Jak trzeba będize koniecznie, to skorzystamy z tych łańcuchów, bo w pewnych okolicznościach tutaj bez nich naprawdę ani rusz.
Zagoniona jesteś Marytko? No tak, przeważnie w końcówce roku ma sie wiele spraw do załatwienia.Co sie da przez Internet, to jedno, ale wiekszosc spraw trzeba jednak nadal załatwiać osobiście. Rozumiem dobrze jak zmęcozna sie czujesz wieczorami i jak chce Ci sie polegiwania pod kocykiem. My z Cezarym mamy to samo. A telewizor zazwyczaj służy jako usypianka!:-)
Też sie lękam dzisiejszych fajerwerków. Oj, biedne znowu będą zwierzaki!
Serdecznie dziekujemy Ci kochana dziewczyno za Twoje cudne zyczenia. Oboje z Cezarym oraz pieskami życzymy ci wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku 2020! (łądnie i prosto sie te liczbę zapisuje i pewnie jest w tym sporo ukrytych znaczeń i zapowiedzi, ciekawe, czy numerolodzy powiedzieli by cos na ten temat?)
Buziaczki gorące dla Ciebie!:-)♥
Skąd ja to znam? sierść i grudki zaschniętego błota:-) nawet kot Gucio przynosi, a zdawałoby się , że kot taki czysty; te zatargi między psami u nas tez się zdarzają, choć mamy tylko dwa, Mima zdominowała Amika zupełnie, jest zazdrosna, nie wolno mu pierwszemu dać miski ani zawołać; to tylko tak w domu, na Pogórzu jest przestrzeń i tu jest inaczej; dziś zjechał do nas młody człowiek, zawrócił w bramie, bo droga odśnieżona tylko do nas i nie mógł wyjechać pod górę; ślizgał się i ślizgał, nie mógł złapać przyczepności, więc wyszłam, dałam mu szufelkę i wiadro popiołu, żeby nasypał sobie pod ślady opon; tylko tak mu mogłam pomóc, ale udało się:-) prześliczne to pierwsze zdjęcie ze wschodu słońca, różowe niebo odbijające się w oblodzonej drodze ... ładnie, ale i niebezpiecznie; wszystkiego dobrego w Nowym Roku, pozdrawiam serdecznie zza Sanu.
OdpowiedzUsuńOj, tak Marysiu! Sporo roboty jest w domu, jak sie ma zwierzaki. Na szczęście od paru dni nie wnoszą juz błota i w domu zrobiło sie przez to dziwnie czysto!:-) No i nie kłocą sie tak między sobą psiaki, bo nareszcie mogą sie wyszaleć na dworze i pozbyć nadmiaru rozpierajacej ich energii.U nas psią czeredą rządzi Zuzia i ustawia całe bractwo do pionu, chociaż gdy np. Misia i Hipa zaczynaja sie gryźć to Zuzia sie nie wtrąca, widocznie uważa, że najlepiej by swoje zatargi załatwiały między sobą.Mądra z niej matka!:-)
UsuńTo fajnie, że pomogłaś temu młodemu człowiekowi. Taka pomoc zimowa jest bardzo ważna. Samemu nieraz nie daje sie rady w surowych, górskich warunkach. A jak juz człowiek straci przyczepnosć albo wpadnie do rowu, to już szczególnie. My mamy widok z okna na taki zakręt, gdzie każdej zimy kilka samochodów ląduje w rowie.I my też nie raz przecież do rowu wpadaliśmy. Z zimą sie przecież nie wygra!
Wczoraj był piękny i wschód słonca i zachód a wicher odegnał chmury i nocą niebo było pełne gwiazd.Dzisiaj cudowny błekit nad nami, ale wicher nadal śwista wściekle. Na razie wobec tego nie chce sie na dwór wychodzić, bo by człowieka momentalnie na wskroś przewiało!
Dziękujemy Marysiu, droga sąsiadko zza Sanu za Twoje zyczenia i takze zyczmy Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:-)♥
Bądź sobą - wspaniałą osobą :) Dziecko jest w każdym z nas. A ja też chętnie objadłabym się śniegiem jak psiaki ;) Tylko że śniegu brak. Nie to co w górach. Pisz nadal bo Twoje pisanie jest jak czytanie książki. Dobrego Nowego Roku! :)
OdpowiedzUsuńZ całego serca za Twoje życzliwe słowa, Asiu! Jestem sobą, wraz z moimi zaletami, wadami, nawykami, momentami troski i beztroski, z pragnieniami i obowiązkami. Ale wiesz, z wiekiem coraz bardziej potrafie sobie pewne rzeczy odpuścić, coraz bardziej też akceptuję siebie taką, jaką jestem, choc oczywiscie chciałabym pod pewnymi względami troche sie zmienić, stwardnieć odrobinę, by tak wszystkiego mocno nie przeżywać.
UsuńNie chcę sie pozbyc tego dziecka z serca. Bez niego czułąbym sie samotna i pusta. Ono daje mi blask. Ono uczy cieszyc sie byle czym. Ono też zacheca mnie do pisania.
Uwielbiałam zajadać sie śniegiem w dziecinstwie! Ach, ale częstych zapaleń gardłą wcale nie uwielbiałam (choć oczywiście leżenie w łożeczku, podczas gdy obok siedziała Mama i czytała mi ksiazki było czymś cudownym!:-)
Pozdrawiam Cię serdecznie, Asiu droga. Dziekuję za Twoje zyczenia i takze wszystkiego dobrego w Nowym Roku Ci życzę!:-)♥
Wierzę, że taka radość może się udzielić i dobrze. Nie słuchaj podszeptów wewnętrznego krytyka, przecież pamiętasz Olu, że to Ty zdobyłaś nagrodę w konkursie o wewnętrznym dziecku ? I z pewnością nie był to przypadek - to dopiero jest sztuka - nie zagłuszyć go w sobie. Pielęgnuj tę umiejętność kochana. Radości w Nowym Roku Wam wszystkim życzę :)
OdpowiedzUsuńOczywiscie, że psia radosć bardzo sie udziela. Tak samo moja radosc udziela sie psom. W końcu jesteśmy jedną wielką ludzko-psia rodziną żyjacą w ścisłej symbiozie.
UsuńDziekuję Ci Gabrysiu, że przypomniałaś mi o tej pięknej nagrodzie, bo zdarza mi sie czasem uciszać głos tego mojego wewnętrznego dziecka a niepotrzebnie. Mogę być przecież dorosłą i mogę jednoczesnie być dzieckiem. To sie o dziwo, wcale ze sobą nie kłoci. Moze tworzyc zwariowaną mieszanke, ale przynajmniej nie jest nudno!:-)
Dziękujemy za Twoje zyczenia kochana Gabrysiu i także życzmymy Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:-)♥
Wspaniałe są te Wasze psinki, przesyłam im głaski. Życzę Wam, aby nadchodzący rok obfitował w radosne chwile i dobre zdarzenia. Warto cieszyć się codziennością, drobnostkami i pielęgnować w sobie wewnętrzne dziecko.
OdpowiedzUsuńDużo radosci dają mi te moje kochane psiaki. Uwielbiam patrzeć na nie gdy tak szaleją, uwielbiam też uczestniczyc w ich zwariowanych zabawach!:-)
UsuńSerdecznie dziękujemy Ci Lenko za Twoje piękne zyczenia i również życzymy Ci w Nowym Roku wszystkiego dobrego!:-)♥
No i jest zima na swieta...takie swieta sa najpiekniejsze, a pieski widac tez uwielbiaja tarzac sie w zimnym puchu, bardzo mile sa te filmiki. Zdjecie nr 20 ze swiatlem wschodzacego slonca odbijajacego sie na oblodzonej drodze bardzo piekne!
OdpowiedzUsuńA ja mam nadzieje, ze kiedy wroce do Polski doswiadcze tej pieknej zimy! mam zamiar pojechac w Bieszczady i one mnie nie zawioda.
Sciskam serdecznie i pieski glaszcze!
Tak, jest nareszcie biała zima, nareszcie pięknie jest na świecie. Moje polarne pieski mogą sie bawić i tarzać w śniegu, ja mogę wędrować po Pogórzu robic zimowe zdjęcia, wyszukiwać ciekawe widoki i miejsca, odnajdywać rózowe blaski switania i uwieczniać je na fotografiach.
UsuńMyślę, że w Bieszczadach taka cudownie biała zima potrwa aż do wiosny. oglądałam dzisiaj zdjecia z bieszczadzkich, zimowych dróg. Ech, cudnie tam jest! Na pewno zdązysz to zobaczyć!
Grażynko droga, my również ściskamy Cię serdecznie, pieski ogonkami Ci wesoło machają a my zyczymy Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:-)♥
I jest wreszcei taka zima jaka powinna być.
OdpowiedzUsuńI cieszą się ludzie i zwierzęta...
Pięknego Nowego Roku Wam życzę.
:-)
No właśnie, Stokrotko. Nareszcie zima jest taka jaka być powinna. Cieszmy się nią zatem i podziwiajmy jej piękno, napełniajmy się jej energią.
UsuńDziękujemy za Twoje życzenia, pozdrawiamy Cię gorąco i wszystkiego dobrego w Nowym Roku zyczymy!:-)♥
Mnie właśnie zdziwiło, że śnieg z deszczem pada a płatki są wielkie. Nie wiem może to jakiś szok był czy mocne niedowierzenie, ale jeszcze bardziej się zdziwiłam odkryciem, że z innego okna też to samo widzę :D Ale już przestaje. Naprawdę wyglądało to tak jak zawsze mówiła Babcia - anioły z góry trzepią pierze. Mocno, przez chwilę i już przestaje :)
OdpowiedzUsuńNie jestem miłośniczką zimy ale zdjęcia są ciekawe. Za to uwielbiam Ciebie czytać, nawet o zimie :D
Szczęśliwego Nowego Roku!
Temu ,,wyimagowanemu komuś" powiedż następnym razem, że to nie romantyzm tylko miłość do natury :). Ja już się wyleczyłam z tego ciągłego robienia... a raczej wyleczył mnie wiek i sam organizm. W końcu życie nie polega tylko na staniu przy garach i ze szmatą. Jeszcze raz serdeczności i zdrowia życzę na Nowy Rok :)
UsuńRzeczywiście, niesamowite są również zjawiska pogodowe, które mamy mozność obserwować, Agatko.Jeszcze nie widziałam tu wielkich płatków sniegu i deszczu jednoczesnie. Musiało być to piękne i niezwykłe widowisko! Anioły trzepały pierze - cudne powiedzonko!:-)
UsuńTak, miłosc do natury jest we mnie coraz więsza i coraz częściej wyrywa ona z innymi, prozaicznymi obowiązkami. Uciszam wiec te wyimaginowane głosy jak tylko mogę żeby móc biec w pole i po prostu cieszyc sie tym, co mam wokół. Bo to jest najwazniejsze!
Dziekuje za Twoje serdeczne słowa i życzenia. Ściskam Cie gorąco i wszystkiego dobrego Ci zycze w Nowym Roku!A przede wszystkim wielu pięknych, radosnych chwil!:-)♥
Dziękuję, Agnieszko!:-)
OdpowiedzUsuńNiesamowita jest radość piesków, niesamowite jest to, że dzielisz z nimi tą radość !
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie jest łatwo zapanować nad czterema psami i utrzymać je w dobrej kondycji. To duże wyzwanie.
Życzę Ci Olgo byś nigdy nie utraciła tej dziecięcej radości, tej odrobiny szaleństwa ! Niech iskierka optymizmu i radości w sercu zawsze się tli !
Na Nowy Rok życzę Wam szczęścia i wielu radosnych chwil oraz spełnienia marzeń !!!
Na Nowy Rok życzę
Uwielbiam patrzeć na moje radosne pieski i dzielić ich radosć. One maja jej w sobie tyle, że choćbym nie wiem jak była zachmurzona i kiepsko sie czuła, to w ich wesołym towarzystwie od razu robi mi sie pogodnie na duszy i smieję się serdecznie do nich. A one śmieją sie do mnie swymi zębiastymi pyskami!:-)
UsuńTak, czasem nie jest łatwo zapanować nad czterema psami, zwłaszcza gdy sie nudzą i z tych nudów kłócą. A co kondycji, to zapewnia im ją dobre, domowe jedzenie, mozliwośc codziennego wybiegania sie w ogrodzie albo na spacerze, no i ogrom miłości z mojej i Cezarego strony. Jak dotąd wcale nam nie chorują (odpukać w niemalowane) i cudownie by było gdyby tak było nadal.
Serdecznie dziekuję Ulu za Twoje życzenia! W imieniu nas obojga życzę Ci dobrego roku, a zwłaszcza tego, co najbardziej jest Ci do pełni szczęścia potrzebne!:-)♥
Jaka cudna zima, czekam na nią i nie czekam jednocześnie. Chciałabym dla siebie i psów, ale już dla kóz niekoniecznie ( nie zdążyliśmy z budową kolejnego pomieszczenia i to spędza mi sen z powiek).
OdpowiedzUsuńNo cóż, zobaczymy...
Niezłe zamieszanie macie z czterema urwisami, moje też szaleją, ale to tylko dwa :) Sprzątanie już dawno odpuściłam, bo to syzyfowa praca. Czasem tylko mnie nachodzi ochota...to rzucam się na chwilę.
Olu - wielu radosnych wschodów i zachodów, chwil z aparatem, spacerów, ksiązek, postów, smakołyków z ogrodu, satysfakcji z wykonanej pracy, godzin w wannie, oraz dystansu do wyczynów ludzi i świata życzę na ten nowy 2020 rok.
Witaj serdecznie Andziu w pierwszy dzień Nowego Roku!:-)
UsuńNo tak, z zimą tak to juz jest, że ma ona swoje dobre i złe strony. Dla psów to okazja do radosnych zabaw na śniegu a dla wrażliwych na chłód kóz to powód do troski. Pamiętam, pierwszą zime z naszymi dwoma kozami.Obłozylimy im wówczas z Cezarym cały boks kostkami słomy. Zmniejszył sie przez to znacznie ale zrobił sie cieplutki. Potem okazało sie, że nawet w zimowe, niezbyt mroźne dni nasze kozy lubiły pobiec sobie na spacer do lasu, rozruszać sie. To im chyba dobrze na kondycję robiło i hartowało jednocześnie.
Oj, tak! Bywa duzo zamieszania z naszymi psami. Najgorsze są szczekania nocne i koniecznosć wielokrotnego, nocnego wpuszczania ich i wypuszczania na siku. A co do sprzątania ,to też przeważnie odpuszczam. Przez większosc roku rezygnuje całkiem z dywanów, które są zbiorowiskiem kurzu i sierści, przywracam je dopiero na zimę żeby troche ocieplic podłogę, ale to skutkuje tym, że przynajmniej raz na kilka dni czyszczę je na kolanach szczotką ryżową - inaczej sierść nie chce sie odkleic!:-)
Dziękuję Ci kochana Andziu za piekne zyczenia! Oboje z Cezarym także życzymy Ci wszystkiego dobrego. Małych i dużych radosci, zdrowia i spokoju a przede wszystkim czasu na zapomniane i wciaz odkładane przyjemności!:-)♥
Wszystkiego dobrego w 2020 i dużo powodów do radości! ♥️♥️♥️ Zdrowia i szczęścia 🌟 dla Was i Piesków i Kotków 😽😽😽
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękujemy Ci kochany Kocurku za Twoje zyczenia za ciepło i życzliwość, którą zawsze masz dla nas i naszej zwierzęcej gromadki!:-)♥
UsuńPozdrawiamy Cie gorąco i w Nowym Roku wszystkiego co najlepsze życzymy Tobie i wszystkim Twym bliskim!:-)♥
Bardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Karolino za Twe życzliwe słowa. Pozdrawiam Cię z przyjaznym uśmiechem i wszystkiego dobrego w Nowym Roku życze!:-)
UsuńA jednak Einstein trochę przesadził mówiąc, że ludzie oklaskują sztuczne ognie, a nigdy wschód słońca...
OdpowiedzUsuńMyślałam dziś o Tobie będąc pierwszy raz w tym roku w kościele...zawsze zachodzę dużo wcześniej przed rozpoczęciem nabożeństwa, to czas, który poświęcam bliskim mi Osobom.
Niech ten rok będzie dla Was czasem spełnionych marzeń i wiecznie młodej nadziei.
Hmm..Zawsze znajdzie się paru "dziwaków", którzy zdecydowanie wolą podziwiać wschód słońca a nie sztuczne ognie, dla których ważniejsze i piękniejsze jest to, co stworzyła natura a nie męczące spektakle będące dziełem człowieka, dla których cisza jest piękniejsza niz hałas. Właśnie a propos fajerwerków, szkoda, że mimo tylu apeli o zaprzestanie ich wystrzałów w sylwestra wielu nadal sprawia satysfakcję ich odpalanie. A ponieważ chyba sporo zostało im sztucznych ogni po sylwestrze, to w naszej wsi co wieczór je teraz odpalają. Co ich obchodzą biedne, wystraszone zwierzęta...
UsuńDziękuję Ci Basiu za zyczliwe myśli o mnie i za Twoje modlitwy.
Serdeczne usciski Ci zasyłam i życzenia by ten Rok był przyjazny dla Ciebie i Twych bliskich!♥
Olu, wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :) Wszystko co zdrowe i krzepkie niech Was wszystkich odwiedza jak najczęściej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu!:-)
UsuńTobie też wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, a zdrowia i czasu dla siebie przede wszystkim!:-)♥
Wszystkiego, co najlepsze na nowy rok, Olu :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten zimowy krajobraz, chociaż uziemienie nie jest fajną rzeczą ... ale może uda się Wam dojechać w końcu, gdzie trzeba.
Piesy nieźle rozrabiają, zresztą jest ich mała gromadka, to mają z kim się bawić i szaleć. A Pańcia razem z nimi :)))
Dziękuję, Lidko!:-)
UsuńJuż da się od nas wyjechać, wprawdzie jedzie sie w większosci po lodzie, ale w najbardziej stromych miejscach ktoś litościwy posypał drogę solą i żwirem i tam widać czarny asfalt.
Pieski bardzo potrzebują porządnie się wybiegać.Wczoraj byliśmy z nimi na spacerze w lesie. O, jakze były szczęsliwe. My troche mniej, bo lodowaty wicher(mimo temperatury na plusie) tak dął na nas, że wróciliśmy do domu przemarznięci. Dzisiaj też strasznie wieje.
Pozdrwowienia serdeczne zasyłam Ci Lidko oraz życzenia wszystkiego dobego w Nowym Roku!:-)♥
Cudne fotki, kochane psiaki ♥
OdpowiedzUsuńOj, tak!Kochane bardzo!:-)♥
UsuńTe Wasze psiaczki to polarne istoty, jak je cieszy śnieg!
OdpowiedzUsuńA kolory nieba macie cudne, u nas takich różów, fioletów nie ma na całym niebie, czasem tylko smuga nad horyzontem.
Wielkich wzruszeń z małych rzeczy.