W ostatnim poście poświęconym mej fascynacji koreańskim serialem "Cesarzowa Ki" zwierzyłam się Wam, że piszę teksty do pochodzących z tego filmu piosenek. Lubię śpiewać a po polsku wychodzi mi to najlepiej. Poza tym śpiewając nadal jestem bliska nastrojowi tego serialu oraz pochodzącym z niego wspomnieniom i uczuciom.
Piosenki koreańskie są moim zdaniem fantastyczne a wykonujący je w oryginale artyści posiadają ogromną skalę głosu. Nie usłyszy się ich, niestety, w polskim radiu. Trzeba poszukać, poszperać w odmętach Internetu by znaleźć coś innego, ciekawszego niż serwowane nam w naszych głównych mediach utwory.
O czym śpiewają ci koreańscy piosenkarze? Zazwyczaj o miłości. To najbardziej popularny i wyeksploatowany w twórczosci temat a mimo to wciąż wywołuje emocje i wzruszenia. Ponadto okazuje sie, iż choć w mowie język koreański może brzmieć dla polskiego ucha nieco szczekliwie i ostro to w śpiewie staje się melodyjny, delikatny i miły. Oto link do piosenki w wersji oryginalnej a poniżej posłuchać możecie mojego wykonania. I tutaj ciekawostka, nasz ojczysty język dla wielu obcokrajowców brzmi dziwnie szeleszcząco i nieprzyjemnie. Kilku moim koleżankom w Australii wydawał się on nawet bardzo podobny do chińskiego!:-)) Ha! Zatem chcemy czy nie chcemy, ale mamy coś wspólnego z azjatyckimi językami!
A oto jedna z napisanych przeze mnie do serialu piosenek. Jej tematem jest czas...Jak zwykle serdecznie zapraszam do wspólnego śpiewania!:-))
Czas (The day, Cesarzowa Ki)
Wędrujesz
jasną drogą w bezkres dnia
Promienie słońca pieszczą Twoją twarz
Jest w Tobie spokój
I proste szczęście
Niech to dalej tylko trwa
Niech nie gmatwa tego czas, zły czas
Promienie słońca pieszczą Twoją twarz
Jest w Tobie spokój
I proste szczęście
Niech to dalej tylko trwa
Niech nie gmatwa tego czas, zły czas
Bo przecież on
milion nowych planów ma
W nowe Cię zakręty pcha
Ostrym wiatrem w oczy dmie
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los
W nowe Cię zakręty pcha
Ostrym wiatrem w oczy dmie
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los
Spotykasz tylu
ludzi w drodze swej
Wsłuchujesz się w ich serca szczery dźwięk
Jest w Was nadzieja
I zrozumienie
Niech to dalej tylko trwa
Niech nie gmatwa tego czas, zły czas
Wsłuchujesz się w ich serca szczery dźwięk
Jest w Was nadzieja
I zrozumienie
Niech to dalej tylko trwa
Niech nie gmatwa tego czas, zły czas
Bo przecież on
milion nowych planów ma
W nowe Cię zakręty pcha
Ostrym wiatrem w oczy dmie
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los
W nowe Cię zakręty pcha
Ostrym wiatrem w oczy dmie
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los
Lecz ciągle
wierzysz w przeznaczenie swe
Że to wszystko po coś, gdzieś prowadzi
Że ten czas czegoś uczy chce
Że to wszystko po coś, gdzieś prowadzi
Że ten czas czegoś uczy chce
Bo przecież
czas milion nowych planów ma
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los
Z nową siłą swój powiedziesz los…
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los
Z nową siłą swój powiedziesz los…
Wlozylam sluchawki, zamknelam oczy, zeby niczym sie nie rozpraszac i... zatonelam w czasie... Pozniej posluchalam na glosno, ogladajac zalaczony filmik, ale to nie to samo. Masz tak kojacy glos, Olenko, ale juz wiele z nas pisalo Ci o tym wczesniej, wiec wiesz.
OdpowiedzUsuńZaskoczyla mnie melodia, taka zupelnie nie koreanska (jakbym akurat znala tworczosc muzyczna Korei). :))) Ladne. :***
Ja też lubie słuchać muzyki w słuchawkach. To rzeczywiście separuje od otoczenia i pozwala lepiej sie skupić.
UsuńWspółczesna muzyka koreańska w żaden sposób nie odstaje poziomem od europejskiej.A zdaje się, iż w wielu przypadkach ją przewyższa, bo wciaz ważna jest wyrazista linia melodyczna oraz emocje w niej zawarte. A co do piosenek, to dla mnie wazne jest to, że są to dośc łatwe do zaspiewania i zapamietania, no i że są inspiracją do tworzenia polskiej wersji.
Bardzo sie cieszę Aniu, ze spodobała Ci sie moja piosenka o czasie. Dziękuję za miłe słowa!:-)***
Ładna melodia i piękne słowa. przyjemnie słucha się.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, Olu!:-)*
UsuńOleńko no pięknie,mądre słowa,miły głos do tego Wasze cudne widoki,las i zwierzęta.Bardzo mi się podoba,bardzo kiedy następna? Buziaki♥
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, Elżbietko, że spodobała Ci się nastepna odśpiewana tutaj przeze mnie piosenka i dołaczone do niej zdjęcia. Jesli uda Ci sie zobaczyc serial to na pewno skojarzysz w których miejscach pojawia sie ten motyw muzyczny. Kiedy nastepna? Chciałabym wkrótce, ale zobacze jak wyrobie sie czasowo, bo to nagrywanie takiej wersji bym ja sama jakos była z niej zadowolona, to wcale nie jst taka prosta i szybka sprawa!
UsuńBuziaki zasyłam Wam w nareszcie pogodny dzionek!:-))♥
Jestem bardzo ale to bardzo zaskoczona. Zarówno Twoją fascynacją muzyką koreańską jak i samą muzyką. Tekstem jest taki dojrzały a za razem lekki no i Twój głos, taki magiczny, piękny!
OdpowiedzUsuńHa! Gdyby mi jakis jasnowidz pół roku temu powiedział, że zafascynuję się serialem koreańskim i pochodzącą z Korei muzyka, to spojrzałabym na niego jak na wariata!A jednak! Okazuje się, ze nie znamy dnia ani godziny, kiedy dopadnie nas jakaś fascynacja, jakieś zauroczenie. I to jest piękne, bo czas może nam robic rózniez miłe niespodzianki.
UsuńMiło mi, Moniko, że spodobał Ci się tekst i moje wykonanie. Takie jak Twoje slowa ośmielają mnie do tego, by pokazywać tu wiecej tego typu rzeczy. Gorąco dziękuję!:-))*
Wyrazy podziwu, dla głosu, słów i pomysłu.
OdpowiedzUsuńGdy jakaś melodia mną owładnie, to nie ma wyjścia. Muszę ją spiewać, żeby wyspiewać z serca te emocje, które ona w nim obudziła.
UsuńBardzo dziekuje, Ewo za Twoją zyczliwosć!:-))*
Magia!
OdpowiedzUsuńTak to odczuwasz, Gosiu? Wobec tego cieszę się i dziekuję, że mi o tym napisałaś!:-)*
UsuńDzięki Oleńko!!! :)****
OdpowiedzUsuńA ja dziekuję Ci Zosiu, ze posłuchałaś. Uściski serdeczne!:-)***
UsuńOlu, musialam, jak Anna Maria, miec cisze w kolo, byc sama by posluchac te delikatnosc...muzyke i Twoj glos, tylko tak mozna calkowicie sie oddac nastrojowi , ktory stwarzasz, przeniesc sie w inny swiat. jestes niezwykla...dziekuje za te momenty. Sciskam
OdpowiedzUsuńGrazynko, bardzo mi przyjemnie czytać tak ciepłe, jak Twoje słowa. Dziekuję! Z duża niepewnoscia zawsze zamieszczam spiewane przez siebie piosenki i nigdy nie wiem, jaki będzie odbiór. Przecież jestem kompletną amatorką! Ale wyznam Ci, ze coraz bardziej lubie pisać teksty do piosenek i spiewać a w zyciu chodzi chyba takze o to, by robic to, co sie lubi. Muzyka z "Cesarzowej Ki" jest dla mnie niegasnącą inspiracją.
UsuńŚciskam Cie pogodnie!:-)*
Rzeczywiście trudna piosenka. Melodia śliczna, słowa przepiękne... jak ballada, ale ta zmieniająca się gama dla moich nerwów trudna do przyjęcia :))) Wytrwałam do połowy, resztę z przyjemnością po prostu przeczytałam :))))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna treść piosenki :)))) Gratuluję :D
Dzień dobry, Agatku! Tak, to trudna do zaspiewania piosenka a ja nie mam dużego głosu, wiec musiałam sie nieźle nagimnastykowac by wyspiewać ją jako tako. Jednak ta melodia tak bardzo mnie zaczarowała, że nie mogłam sie jej oprzeć.A jak cos mnie tak bardzo oczaruje to dobrze pisze mi się tekst. I płynie fala mysli i emocji w rytm melodii.
UsuńCieszę się, że spodobała Ci sie tresć. Bardzo dziękuję za pozytywny odbiór mojej twórczości i za to, że mi o tym napisałaś!:-)))
miła niespodzianka..
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zechciałaś się podzielić
- dziękuję
słucham, i wędruję sobie po postach....
Dzień dobry, Alis! Chociaz takie publiczne spiewanie może sie komuś wydać nazbyt śmiałe czy wręcz ekshibicjonistyczne, to postanowiłam odrzucić na bok wstyd oraz niesmiałośc i pokazywać tutaj moje ulubione piosenki. Zresztą, jestem juz w tym wieku, że nie powinnam sie bać takich rzeczy. Moze przynajmniej kogoś tym natchnę do śpiewania? A moze ktos widząc, że ja sie nie boję też sie odważy i pokaże jakąś swoja ukrytą do tej pory pasję?
UsuńPozdrawiam Cie ciepło w niedzielny poranek!:-))
Melodia jest bardzo przyjemna. Cieszę się, że Ty też lubisz śpiewać - tak jak ja :) Serial "Cesarzowa Ki" oglądała namiętnie moja koleżanka i mnie też się przydarzyło czasem obejrzeć razem z nią jakiś odcinek.Śpiewanie wyzwala tyle emocji i jest lekiem na smutek. Mnie osobiście śpiewanie daje dużo radości. Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Ulu! Masz racje, że śpiewanie wyzwala mnóstwo emocji i jest lekiem na smutek. Im jestem starsza tym bardziej doceniam tę formę ekspresji. Cieszę się, że dzięki blogowi poznaję ludzi dzielacym moje zainteresowania. Miła jest taka wspólnota.
UsuńPozdrawiam Cię Ulu serdecznie. Ciebie oraz tę Twoją koleżankę - pasjonatkę "Cesarzowej Ki"!:-))*
Wiele mądrości u Ciebie Oleńko...
OdpowiedzUsuńBasieńko, mysle iż czas nas uczy wszystkiego. Prędzej czy później dochodzi sie do wniosku, że własnie o tę naukę w tym życiu chodzi.I codziennie zdajemy kolejny egzamin...
UsuńHi !!wiesz ze nie zwrocilam uwagi na muzyke ,zachwycala mnie gra aktorow ,szczegolnie cesarza oraz TAL tAL ZAKOCHANi w KI!(bo ten krol Koreii to taki naburmuszony hi,hi)teraz slucham namietnie ciekawe jak dlugo ?Twoj spiew lek na serce sciskam lapki .pGosia
OdpowiedzUsuńHi, Gosiu! Ja natomiast zachwycona byłam Królem. Och, jaka szkoda, że Seung Yang nie mogła być z nim i z Mahą! Cesarz też był świetny. A Tal tal, który mówił niewiele, ale za to jak patrzył...Ach! Delicje dla oka i serca!
UsuńDla mnie muzyka jest bardzo wazna w filmach. Podkresla nastrój i wzrusza, przejmuje, budzi refleksje oraz chec spiewania.I bardzo sie ciesze, że ten mój spiew nie sprawił Ci przykrości, tylko przeciwnie uspokoił. Mam jeszcze w zapasie kilka gotowych piosenek - hi, hi!:-))
Ściskam mocno łapki Twe obie!:-))***
Piękna piosenka, śpiewam od wczoraj, bo doskonale współbrzmi z moją duszą. Tylko przy słowie "zły" coś mi staje w gardle i muszę pogłębić refleksję dlaczego. Niekiedy udaje się człowiekowi wejść w taki stan "poza czasem" i poczuć przedsmak wieczności. To są piękne chwile, kiedy wszystko JEST, nie ważne, co było i co będzie. Ale tu, na Ziemi jesteśmy zanurzeni w czasie i przestrzeni.I czasami czas płynie, leci, gna, wlecze się a nawet staje w miejscu. Szkoda,że nie wtedy, gdybyśmy tego najbardziej pragnęli.
OdpowiedzUsuńSzukałam tego podkładu muzycznego, bo chciałam sobie napisać trochę inną wersję tekstu, ale bezskutecznie. Będę wdzięczna za linka. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Witam Cię serdecznie w niedzielne popołudnie! Jestem wzruszona i przejęta, że tak bardzo spodobała Ci się ta piosenka, ze aż od wczoraj słuchasz i spiewasz.
UsuńŻeby znaleźc podkłady muzyczne do tych piosenek musiałam wejsc na koreańskie strony w YT i tam poszperać. Ale w koncu znalazłam, bo te piosenki zajmują tam czołowe listy przebojów i ludzie namietnie je spiewają.
Z mojego bloga nie da sie kopiować niczego. Będziesz wiec musiałą sobie adres linka przepisac.
Oto on: https://www.youtube.com/watch?v=3JZlIWrO1BU
I jeszcze o moim tekscie. Wiesz, ja również zastanawiałam sie nad uzyciem słowa "Zły". Bo to my, ludzie, nie rozumiejąc niczego, nie widząc celowosci działania czasu okreslamy go jako zły, gdy czujemy sie pokrzywdzeni. A tymczasem zdaje sie, iż czas wie co robi. Nie powinno sie wiec go w zaden sposób wartosciować. Jednak to takie ludzkie, powiedziec, że ten czas jest zły. Mówiąc to wyrzucamy z siebie gorycz i ból. Dopiero potem przychodzi zrozumienie. O ile przychodzi...
Zatem wreszcie pojęłam, iz użycie tego okreslenia "zły" jest częścia opowieści o naturze ludzkiej. Wzmacnia też dramaturgie tej piosenki.Bo ostatecznie śmiejemy sie przez łzy rozumiejąc, jak mali jesteśmy a jednoczesnie silni. A to wszystko dzieki temu czasowi...
Pozdrawiam Cie równie serdecznie i zapraszam tutaj jeszcze nie raz!:-)))*
Dokładnie tak samo czuję, ale chciałam też napisać inaczej, żeby "nie wywoływać wilka z lasu"...
UsuńTwórcy nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, że ich dzieło krąży w przestrzeni i działa. Ta piosenka działa na mnie niewątpliwie pozytywnie, a jej nucenie pozwoliło mi odciąć się od powszednich problemów i w spokoju zrobić kilka rzeczy w domu. Dobór słów w pierwszej zwrotce oddaje mój stan ducha na dzień dzisiejszy, lubię takie "proste szczęście". Ale ponieważ ponoć słowa formują los, w wolnej chwili pokombinuję tak, by w dalszych zwrotkach nie bać się przyszłości. wtedy to nie będzie już piosenka do tego filmu, tylko moja afirmacja życia.
A co do bloga, to lubię tu zaglądać i podczytywać, o ile "mam czas", ale naszło mnie jakieś zniechęcenie do pisania komentarzy. Dlatego pozdrawiam na zapas, życzę dużo szczęścia, siły i weny twórczej. I bardzo dziękuję za linka do tej pięknej melodii.
Twórcom ta wiedza o tym, że ich dzieło krązy w przestrzeni i nadal działa jest moim zdaniem bardzo potrzebna. Uczy ona bowiem wiekszej odpowiedzialnosci za to co sie stworzyło - za przekaz, który z sobą niesie, za możliwe konsekwencje głebszego przeżycia tegoż przekazu.A poza tym dobrze wiedzieć, że nie tworzy sie tylko dla siebie, że dla kogoś to również moze być znaczące.
UsuńCieszy mnie, że powyzsza piosenka zainspirowała Cię do własnego tworzenia, do kolejnej wersji zgranej z melodia Twojej duszy. To piekne, ze ten utwór będzie nadal zył w przestrzeni.
Co do niecheci do pisania komentarzy czy też postów doskonale Cię rozumiem, bo też często dopada mnie ten stan. Muszę dotknąc czegoś, co naprawdę głeboko mnie poruszy czy tez zaciekawi by znowu sie odezwać.
I ja pozdrawiam Cię serdecznie, dziekując za ciekawą konwersację!:-))
https://www.youtube.com/watch?v=AIGGVIkcyWU
UsuńDo tej melodii napisałam kilka lat temu tekst dla dzieci na szkolną uroczystość pasowania na ucznia. To niezwykłe uczucie, kiedy cała sala gimnastyczna śpiewała:
Zaszło słońce za chmurami
ptaki w niebo wzbiły się
liść się mieni kolorami
jutro nowy wstanie dzień.
Świat tajemnic kryje tyle
że wszystkiemu dziwie się
skąd te kwiaty, te motyle
dokąd zniknął dziś mój cień.
A ja
kim kiedyś będę, kiedy już
poznam ten świat?
A ja
dziś jeszcze nie wiem, bo jak ty
mam siedem lat.
Wiem, że w lesie rosną grzyby
wiem, że miłym warto być
wiem, że Ziemia jest okrągła
że czasami trudno żyć.
Że po burzy świeci słońce
że jest uśmiech i są łzy
że jest praca i zabawa
że przede mną wiele dni...
Zapraszam do zaśpiewania mojej piosenki,(odmładza!) ale podkład muzyczny mam tylko na płycie...
Ale fajna piosenka!I tekst mi się bardzo podoba. Dziekuję Ci z całego serca za jej przesłanie! Nie znałam jej wcześniej, ale bez problemu sobie pospiewałam, bo melodia zaraz wpada w ucho.
UsuńWidze, ze mamy podobną pasję, co do układania tekstów do pieknych melodii? Cieszę sie, że podzieliłaś sie ze mną swoim radosnym wspomnieniem. Miło mi, że mogłam Cię poznać!
P.s
Też mam za sobą takie doswiadczenie, gdy całą sala gimnastyczna spiewała moją piosenke. Wyobraź sobie, że już w podstawówce udawało mi sie pisać teksty do piosenek. Ależ byłam dumna i blada słuchajac tego chóralnego spiewu!:-))
P.S. 2
Może Cię to zaciekawi - dodałam u góry bloga na pasku zakładke z moimi tekstami do róznych melodii.Sa tam tez linki do podkładów muzycznych.
Przypuszczam, że fajnie by sie nam razem spiewało!:-))
Usmiech zasyłam Ci przyjazny!:-))*
Potrzebuję teraz wielu pięknych, kojących duszę piosenek, bo dwa dni temu u jednego z moich piesków, trzynastoletniej jamniczki szorstkowłosej padło podejrzenie choroby nowotworowej. Teraz będzie pełna diagnostyka w kierunku zespołu Cushinga.
UsuńAle piosenka "Czas" naprawdę działa - jedynie zamiast słowa "zły", śpiewam "ten".
Z przyjemnością poznam inne teksty.
Może napiszemy piosenkę o Waszych kózkach?:)
Bardzo mi przykro, że przeżywasz teraz tak cięzkie chwile w związku z Twoją psinką. Psy, niestety, tak jak ludzie, coraz częsciej zapadają na przeróżne choroby.Oto cena za postęp i chęmię w zywności, wodzie i powietrzu.Trzymam kciuki, by u Twojej jamniczki nie okazało się to najgorsze.
UsuńJeśli działa na Ciebie dobrze piosenka "Czas", to spróbuj zajrzeć tutaj:
http://wewanderers.blogspot.com/2015/07/uzdrow-swiat.html
To też jest taka pozytywna piosenka. Ma tytuł "Uzdrów świat"
Oczywiście, że możemy razem napisać piosenkę o kózkach. Masz pomysł na jakąś melodię?
P.S. Czy mozna wiedzieć jak masz na imię?!:-))
Na imię mam Iwona, bo takie było popularne na początku lat sześćdziesiątych. Ale zapominam o swoim wieku także z konieczności - pracuję w szkole z małymi dziećmi. W tym roku muszę mówić językiem pięciolatków, przynajmniej do popołudnia.
UsuńMoże dlatego w moich komentarzach przejawia się, nie wiem jak to nazwać- "szczypta infantylizmu"? Ale z racji zawodu dużo śpiewam. Nawet taki "Rolnik sam w dolinie" poprawia oddech i reguluje poziom stresu. A jak idę po ulicy, to często w duszy w tle leci jakaś melodia. Kiedy mi w duszy nie gra, to sygnał, że ze zdrowiem coś "nie tak". Wtedy zewnętrzny stres ma większy dostęp. A w dużym mieście i na dodatek w szkole tego stresu jest naprawdę dużo...
A więc, dobry wieczór, Iwonko! (fajnie, ze mogę teraz zwracać sie do Ciebie po imieniu).
UsuńLata sześciedziąte? Ja urodziłam sie w ich połowie. Tak, dawno to temu i niedawno jednoczesnie. Bo przecież w duszy wciaz grają melodie dzieciństwa. Pamiętasz "Porę na Telesfora" i tę cudną piosenkę "Cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie..."?
Mam podobnie jak Ty z tą melodią w duszy, która jesli jest, to świadczy o zdrowiu i dobrym nastroju.Niech nam jak najczęściej cos w duszach gra, niech te melodie tworzą dobro i tarczę przed smutkiem i bezradnością.
Jakos nie zauważyłam Iwonko tej szczypty infantylizmu w Twoich wypowiedziach!:-) Pracujesz z dziećmi wiec masz raczej wiekszy zasób słow niz pozostali ludzie, bo musisz dzieciom duzo tłumaczyć, pobudzać ich wyobraźnię opowieściami, skojarzeniami, piosenkami, obrazami...
Weszłam do zakładki z tekstami piosenek i jestem pod wrażeniem. To będzie nieskromny żart, ale zwrotki "Uzdrów świat" są mi takie bliskie, że wydawało mi się przez chwilę, że to ja je napisałam.:)
UsuńZ moich obliczeń jestem o cztery lata starsza, ale "Cztery słonie" nadal śpiewam. Zaraz sobie odśpiewam, bo zależy mi, żeby psy czuły w domu radosny nastrój.
Cieszę sie, że słowa "Uzdrów świat" Ci sie spodobały a "Cztery słonie" przywiodły radosny nastrój. To miłego śpiewania, Iwonko Ci zycze!Ja już na dzisiaj mówię Ci serdecznie dobranoc i oczywiście dobrego dnia jutrzejszego Ci życzę. Rozśpiewanego, pozytywnie melodyjnego, zyczliwie nastrojonego!:-))
UsuńDobranoc, Oleńko i kózki!
UsuńOlu, jak pięknie teledysk do piosenki dopasowałaś ;))) Spokój i nadzieja są tylko w ludziach, którzy żyją w spokoju i z nadzieją, a tak można tylko w przyjaźni z naturą. Tak jak Wy.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór, Mariolko!!:-) Staramy się zyc w spokoju i w przyjaźni z naturą, ale przecież nas tak samo jak innych ludzi dotyczą zmartwienia, lęki, choroby, rozterki. I dlatego staramy się rozumieć, że to wszystko jest po coś.I że mimo wszystko świat jest dobry.I będzie. A po dniach mgły i deszczu pokaże sie słońce by rozświetli rzeczywistosć i nasze serca!
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie z mglistej wioski podkarpackiej!:-))
Pozdrawiam Was również ;)
UsuńA zmieniajac troszke temat, chciałam Cię- jako blogową wyrocznię od zielononóżek- podpytać o ten własnie gatunek. Planuję zakupić małe stadko, ale nie wiem czy podołam. Laik jestem i z kurami nic wspólnego dotąd nie miałam (oprócz kupowania jajek ofkors ;)) Podobno zielononóżki są bardzo charakterne i niekoniecznie nadają się do hodowli dla początkującego. Więc trochę się obawiam czy aby podołam? Potwierdzasz, czy za dużo się naczytałam w necie?
Buziaki!
Dobry wieczór, Mariolko! Żadna ze mnie wyrocznia. Piec lat temu też miałam do czynienia pierwszy raz z kurkami zielononózkami a nigdy wcześniej z żadnymi kurami nic wspólnego nie miałam (poza zjadaniem drobiu i jajek, ofkors!:-))Wszystkiego nauczyłam sie na bieżaco, podpatrując inne gospodynie albo eksperymentując (odkryłam np. że kury uwielbiają makaron!:-))
UsuńTak naprawdę nie wiem, jakie są w zachowaniu i hodowli inne kury bo ja mam tylko zielononózki i czubatki. I skoro ja jakos dałam z nimi radę, to i Ty dasz.Wiadomo, ze to takie troche dzikie kurki i lubią sobie pofruwać, w krzakach sie schować, za płot wylecieć albo na wysoką gałaź wskoczyć.Potrzebują do szczęścia sporego wybiegu oraz pana koguta - on je ostrzega przed atakami jastrzębi czy lisów i trzyma porządek w stadzie. No i trzeba pamiętać, że zielononózki znoszą mniej jajek niz zwykłe kury.
W sumie, to nie widze w tym zachowaniu kurzym czy w ich potrzebach nic za bardzo wymagającego.
Podsumowując, to chyba Cie jednak nastraszyli za bardzo w tym necie.A tu nic strasznego nie ma. Dasz radę, Mariolko!
Buziaki serdeczne!:-))
Dziękuję Ci baaaardzo ;) Co z tego, że mniej jaj znoszą, skoro za to są to jaja najzdrowsze pod słońcem.
UsuńDodałaś mi otuchy. Chyba się skuszę.
Do odważnych świat należy!:-))
UsuńWspaniałe słowa i trudna do zaśpiewania piosenka - ale dałaś radę :)Twój głos brzmi dobrze zwłaszcza w dolnych rejestrach. Pozdrawiam serdecznie i do kolejnego zaśpiewania ! ( obecnie bez przerwy "leci" mi w głowie Stabat Mater Szymanowskiego - w piątek koncert)
OdpowiedzUsuńDałam radę? Jak cudownie jest móc przeczytać taka opinię wyrazoną przez profesjonalistkę.Rzeczywiscie ta piosenka jest trudna do spiewania - wymaga nagłych przeskoków w tonacji. Tym niemniej melodia bardzo mi sie podoba a skoro tak, to spiewam niezaleznie od tego jak mi to wychodzi. Piszę nastepne piosenki - tak mnie to opętało i nie popuszcza!:-))
UsuńJutro masz koncert? Na pewno będzie cudownie - podniośle i wzruszająco. Podczas spiewania tak wspaniałej muzyki jak Stabat Mater na pewno każda kropla krwi w Tobie spiewa i wibruje!A mozna spytac, czy jesteś sopranem czy altem?Którym głosem śpiewasz w chórze?
Andziu, pozdrawiam Cię serdecznie i niezapomnianych chwil podczas koncertu Ci zycze!:-))
Śpiewam w altach, chociaż nie jestem typowym altem, raczej mezzosopranem. Trudno właściwie opisać emocje towarzyszące wykonaniu, w każdym razie długo przed, w czasie prób, przed i po nich, a także w dniu koncertu i po nim w głowie bez przerwy przewijają się fragmenty utworu. Po wielu latach śpiewania jestem od tego uzależniona - od prób, występów, całej atmosfery koncertów i czasu kiedy liczy się wyłącznie muzyka, a świat i jego problemy zostają obok.
UsuńStabat Mater Karola Szymanowskiego to wybitne dzieło, jednak może być trudne w odbiorze.
Też odkrywam je dla siebie dopiero teraz, po wielokrotnym odśpiewaniu.
Pozdrawiam :)
Tak, Andziu! Muzyka jest trudną do pojęcia i wytłumaczenia magią. To trzeba czuc. A jak sie czuje to nie chce sie przestać, bo z muzyką zycie staje się piekniejsze, wielowymiarowe. Posłuchałam sobie trochę Stabat Mater. Rzeczywiście, muzyka trudna dla laika, jakim jestem. To jakieś wyższe pietro czucia i doznania tej magii. Słuchając jednak wyobrażałam sobie, że słysze tam Twój głos i od razu ta muzyka stała mi się jakos bliższa!:-)*
UsuńPiękne słowa Olu, a wiersz cudowny! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i również serdecznie pozdrawiam!:-)
OdpowiedzUsuńWitajcie kochani :). Nie mam słuchawek podłączonych, wiec nie słyszałam piosenki. Ale - tu się odgrażam, :) posłucham, może już w poniedziałek.
OdpowiedzUsuń"Cesarzowa Ki" nie znam a bardzo lubię biografie. Kiedyś zafascynowała mnie postać Sisi cesarzowej austriackiej, już za życia stała się legendą, zdobyła nie chcąc zupełnie, serce Franciszka Józefa, pewnie znasz Olu? To wspaniała mądra i kochająca kobieta była. "Wybryki" cesarzowej: wspólna sypialnia z mężem, kąpiele w wannie, karmienie dziecka piersią, wpływanie na męża które owocowało łagodniejszym panowaniem, amnestią i innymi dobrami dla ludu i fatum w postaci głęboko nieżyczliwych ludzi, których negatywny sposób myślenia o niej, doprowadził do tragicznego końca Sisi.
"Elżbieta Amalia Eugenia von Wittelsbach, Elisabeth Amalie Eugenie, księżniczka Bawarii z bocznej, niekoronowanej linii Wittelsbachów z Palatynatu – cesarzowa Austrii i królowa Węgier od 1854 jako żona cesarza Franciszka Józefa ..."
Także królowa Bona u nas postać opluwana a tak wiele dobrego wniosła do naszego kraju. Czy mówiłam już że lubię biografie?
Serdecznie przytulam i dobrego wieczora.
Witaj, Elu! Och, nareszcie pokazałsie Twój komentarz. Ostatnio same hocki-klocki z tym szalonym bloggerem!
UsuńOdpowiedziałam Ci już w liscie, wiec tutaj tylko poslę Ci serdeczne całusy i podziekowania za przypomnienie o ciekawych władczyniach!:-))♥