środa, 6 stycznia 2016

Spacer o wschodzie słońca...


   Coraz rzadziej zdarza mi się wyspać i wstać w pełni sił, ze wspaniałym uczuciem rzeźkości i radości życia. Przeważnie coś człowieka boli, gniecie, przeszkadza, ogranicza a w głowie zamula i nie pozwala myśli złapać. Jednak dzisiejszy poranek był dla mnie cudowny! Nie wiadomo czemu zerwałam się z łóżka pełna energii i ochoty do działania. Napiłam się zimnych ziółek. Przez chwilę popatrzyłam w komputer a potem wyłączyłam go, nie mając jakoś dzisiaj ochoty na dłuższe wpatrywanie się w błękitny ekran. A gdy jeszcze dostrzegłam, że rozpoczyna się właśnie olśniewający spektakl wschodu słońca wiele się nie namyślając ubrałam ciepłe ciuszki, wzięłam aparat fotograficzny i na paluszkach, by nie budzić Cezarego wyszłam z domu.


  A tam wyspane w swych budach piesunie polarne (dzisiaj w nocy było tylko minus pięć stopni, a więc dla psiaków to temperatura w sam raz) natychmiast zaczęły tańczyć wokół mnie i podskakiwać ze szczęścia. To mądrale! Wiedzą dobrze, że jeśli nie niosę wiaderek z karmą dla kur i kóz, ale ręce mam puste a dodatkowo na szyi wisi mi aparat na pewno pójdziemy na spacer!


   No to idziemy! Trzeba czym prędzej łapać zmienne kolory i promienie. Trzeba pobiec w stronę budzcego się za górami słońca! Niczego nie wolno nam przegapić.


   Minąwszy dom najbliższych sąsiadów przebiegliśmy obok kapliczki. Niebieska w środku dnia teraz jeszcze bardziej zbłękitniała i wyglądała niesamowicie na tle pomarańczowo-srebrzystych przestrzeni porannego nieba.


  Dalej! Dalej! Chciałam minąć druty elektrycznego napięcia, które zaburzały mi widoki i dotrzeć do miejsc, gdzie rządzić będzie tylko piękno oddalonej od cywilizacji natury.


  I oto przede mna pusta droga. W tle góry i odległe chaty. A przede wszystkim ogrom nieba, delikatnych mgieł, blasków i kolorów.
 Pieski biegną przed siebie w radosnym amoku. Wwąchują się w  śnieg. Uganiają po zmrożonym polu. Przylatują na moje wołanie, po czym znowu znikają nie wiadomo gdzie.



   Brnę po polu. Czubki twardych, gliniastych bruzd wyłaniają się spod świeżego sniegu. Ciężko się idzie. Nogi zapadają się w doły, ześlizgują z ukrytych pod warstwą bieli kamieni.


  Nade mną krąży jakiś ptak. Kołuje i kołuje. Psy też go widzą. Spoglądamy w niebo w niemym podziwie.


  Przed nami wieża przekaźnikowa. Najwyższy to punkt w okolicy. Orientacyjne miejsce dla kurierów i gości, którym tłumaczymy zawiłości dojazdu do naszego domku pod lasem.


  A słonko już coraz wyżej. Coraz bardziej złoci rzeczywistość. Podświetla jasne sylwetki psów. Dodaje im nowych barw i posągowych cieni.



  Wędrując polami zrobiliśmy razem niezłe kółeczko. W dali widać już nasz dom i brzozowe zagajniki za naszą łąką.


  - To co? Wracamy już? - zdały się pytać pyski Zuzi i Jacusia, gdy stanęlismy na ostatnim wzniesieniu i zapatrzyliśmy na nasz lśniący od śniegu dach.
  - Wracamy, wracamy... - odrzekłam w zamyśleniu.
  -  Pewnie pan już wstał! Trzeba nakarmić całe głodne towarzystwo i jakoweś śniadanko dla nas wykombinować. Co by tam dzisiaj...? Może jajecznica? - szeptałam sama do siebie a pieski spoglądały na mnie przekrzywiając łebki i kręcąc wesoło ogonami.
  -  Idziemy do domu! - zawołałam wreszcie wiadome hasło a potem pobiegliśmy przed siebie ku domowi, który uśmiechnął się do nas na powitanie błyskiem wszystkich okien...


48 komentarzy:

  1. Dziękuję za piękny poranny spacer. Poczułam niemal rześki powiew mrożnego powietrza, a oczy patrzyły w dal bez ograniczeń.
    Cenię sobie miejskie wygody ale czasem brakuje mi takich widoków, bo żeby znaleźć jakieś puste miejsce trzeba jechać za miasto, a to psuje całą zabawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moich miejskich czasach też bardzo brakowało mi takich widoków i przestrzeni.Nareszcie sie doczekałam, ale oczywiscie to piękno ma tez cenę - codzienne zmęczenie ciezką pracą, problemy z dojazdem do cywilizacji...tak czy siak dzisiejsza pogoda i spektakl wschodu rekompensuje mi wszystko!
      Cieszę się Ewo,że sprawiłam Ci przyjemnosc pokazaniem tych zdjeć.
      Pozdrawiam Cie ciepło z Podkarpacia na plusie, z odwilżą!:-))

      Usuń
  2. Takie chwile trzeba łapać, niesamowite widoki uchwyciłaś, Olu :)
    A pieski mają takie uśmiechnięte pyszczki :)
    Nasz Bonus też dzisiaj wstał rześki od samego świtu, a nawet przed świtem ;)
    Miłego dnia Wam życzę :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakis jest widać dzisiaj dobry dla wszystkich stworzeń dzionek. Słonko radosne. Pieski i kotki pełne energii. I ludziom sie udziela.
      Dzień jest miły i ciepły. W tej chwili na termometrze mam prawie trzy stopnie na plusie!:-))
      Buziaki zasyłam Ci Lidusiu!:-))***

      Usuń
  3. pięknie dziękuję za poranny spacer
    - u nas - 15,3 więc tylko spoglądam na piękne słońce za oknem

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Was to ciepło też dojdzie - lada chwila pewnie! Już słonko się o to postara!
      Pozdrawiam Cie serdecznie, Alis!:-))

      Usuń
  4. Witaj porannie,super spacerek i ja byłam na porannym spacerzze z moją staruszką ale u nas bypło o 6 rano -15 i bezwietrznie. Zdjcia cudne ispacer z Tobą w roli głównej sama przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Krysiu! Jak dobrze wstać skoro świt, kiedy to taki piekny świt!I pospacerować z pieskami na miły początek dnia.Czegóz trzeba wiecej?
      Ściskam Cie serdecznie i dobrego dalszego ciagu dnia zyczę!:-))

      Usuń
  5. Radośnie zaczęłaś dzionek Olu i zrobiłaś piękne zdjęcia wschodzącego słońca i wesołych piesków,miło popatrzeć na te widoki,bo u mnie za oknem tylko mały placyk z zielenią przyprószoną śniegiem,a dalej tylko samochody,samochody....i zero stopni dzisiaj, za chwile i te troszkę bieli pewnie zniknie.Miłego dalszego dnia Wam życzymy.♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekne wschody słonca są u mnie często, ale rzadko czuję sie na tyle dobrze o poranku by zebrać sie i pójsc na wczesny spacer. Dzisiaj sie udało, z czego bardzo sie cieszę. Pomyslałam, że dobrze będzie pokazać te poranne, energetyczne zdjęcia na blogu. Może ta energia sie innym też udzieli...?
      Pozdrawiamy Was serdecznie, Elżbietko!♥♥

      Usuń
    2. No to będziesz miała Olu długi dzień dzisiaj,he he,a energia udzieliła się jak najbardziej do tego stopnia,że postanowiliśmy wyjść i obejrzeć orszak Trzech Króli mimo ponurej aury zapominając przy tym wziąć cokolwiek do robienia zdjęć,a szkoda,bo było ciekawie i kolorowo.
      Dzięki za motywację i czekamy na więcej Waszych urzekających widoków.Miłego wieczoru,buziaczki ślemy♥♥

      Usuń
    3. Tak, miałam długi i dobry dzień (oczywiscie około piątej wieczorem juz wszystko ze mnie opadło i nadawałam sie tylko do leżenia!).
      Szkoda, ze nei wziełaś aparatu, Elżbietko! Nigdy nie wiadomo, kiedy może sie przydac. Ja ogladałam sobie w telewizji orszaki trzech króli. Niektóre piekne i egzotyczne - np, w Hiszpanii. Tam te orszaki maja bardzo silna tradycję a w św. trzech króli dzieciaki dostaja świateczne prezenty, wiec czekaja na to święto z upragnieniem (bo Mikołaj w czerwonej czapie to produkt koncernu coca-cola, niestety...).
      U nas dzisiaj mglisto. Wszystko oszronione i zlodowaciałe. Najgorsze, że drogi sliskie jak nie wiem.
      Pozdrawiamy Was serdecznie, Elżbietko!:-))

      Usuń
  6. O tak Olu, wschód słońca ma taką czarowną energię, jakby zaduma ale i witalność, zachwycenie ale i zadziwienie. Czasem mi się zdarza taki spacer z aparatem o świcie ale nie mam takich przestrzeni i dali, wokół leśnie i płasko. Ale też cudnie. Wielkich wzruszeń z małych rzeczy życzę w tak pięknie rozpoczętym dniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie - oto sedno rzeczy - wielkie wzruszenia z małych rzeczy. Pięknie dziekuje za to trafne okreslenie tego, co mi w duszy dzisiaj gra. I u Ciebie pięknie, Krystynko. Byleby przestrzeń była, słońce, cisza i spokój.i nic wiecej nie trzeba.
      Pozdrawiam Cie gorąco!:-))*

      Usuń
  7. Jest cos obiecujacego w budzacym sie ze snu dniu, ale tylko wtedy, kiedy niebo jest bezchmurne. Kiedy idac, mozna zachwycac sie pieknem porannego nieba. A jesli ma sie przy sobie ukochane psy, do szczescia juz nic nie brakuje.
    Nam nad glowami tkwia juz od kilku dni stalowoszare chmurska, typowo sniegowe, choc na szczescie juz nie sypia. Slonce chyba po raz ostatni widzialam w zeszlym roku przed swietami. :(
    Masz racje, Olenko, w taki dzien jak dzisiaj u Ciebie, az chce sie zyc. A w taki jak u mnie czlowiek budzi sie z bolem glowy i chcialby pozostac w lozku. Dobrze, ze choc u Ciebie moglam popatrzec na piekny swiat. Dziekuje. :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, rozumiem ten stan, gdy ciezkie chmury i brak słońca odbieraja energie i radosć. Często to miewam. Mam jednak wrażenie i przeczucie, że ogólnie pogoda sie zmienia i pewnie wkrótce to słonko i do Ciebie Aniu zawita, czego Ci z całego serca zyczę!
      Uściski serdeczne Ci zasyłam!:-)****

      Usuń
  8. Oczy, dusza, serce sie ciesza takimi widokami i takim optymizmem Twoim, cudowny spacer, tez takie spacery lubie, a pieski przeszczesliwe. Mam nadzieje, ze kiedy wrocilas do domu, w domu bylo cieplutko i sniadanie bylo nieziemska biesiada. Dla takich chwil warto zyc, warto wstac wczesnie i chlonac, chlonac i chlonac...u nas w Porto leje od wielu dni i chyba juz tesknie za Warszawskimi Kabatami, gdzie, ogladajac Twoje zdjecia, obiecuje sobie tez wyjsc o swicie la lasku kabackiego i przezywac takie piekne widoki. Scoskam Cie serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie było i nadal jest. Niewykluczone, że wybiorę sie na kolejny spacer bo zrobiło sie ciepło (plus trzy stopnie!)Na razie gotuję szybko obiad. A sniadanko rzeczywiscie juz na mnie czekało. Cezary odświezył w piekarniku bułeczki. Do tego masełko, jajka i cebulka. Pychota!
      Jesli masz blisko domu w Polsce Lasek Kabacki, to trzeba z tego korzystac.Takie piekne chwile o poranku naładowują akumulartory na cały dzień. Ja nadal jestem pełna energii a zwykle o tej porze juz ledwo dycham!
      Pozdrawiam Cie z usmiechem, Grazynko i dobrego dnia zyczę!:-))*

      Usuń
  9. Oj... taki spacer to coś wspaniałego! Na tle białego krajobrazu, obserwować wschód Słońca. Piękne... Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było wczoraj coś dobrego w powietrzu. Jakaś niezwykła energia. To i chodzic a nawet biegać sie chciało. Pozdrawiam Cię Maksie!:-)

      Usuń
  10. Piękny spacer, zazdroszczę takiego porannnego spacerku. U mnie to niemożliwe, gdy wstaję od razu rzucam się do palenia, a to niestety trwa, karmię psy, koty... a potem to już i ochoty nie ma na spacer. Teraz zreszta przy tym mrozie, to nawet nie ma się ochoty, mnie wystarcza,że do obory po węgiel zajdę, a już mam rece do wiadra przymarznięte, a lodowaty wicher przeszywa na wylot.
    Choć dzisiaj pierwszy raz w Nowym Roku wybrałam się na spacer,ale po poludniu, mróz nieco zelżał do -8, a lodowaty wicher ustał, wiec zapragnęłam spaceru, nie mówiąc już o psach, które na to słowo dostają autentycznego szału.
    Zdjęcia piękne, przepięknie musi tam być u Was Olu,
    Serdecznie Ciebie pozdrawiam w ten zimowy czas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, to poranne palenie. Wiem, ile z tym bywa zachodu. Zwłaszcza jak sierozpalić nie wiadomo czemu nie chce i dymi się. U nas ciepełko trzyma sie po nocy w kuchni i sypialni, wiec nie musimy tak od razu rozpalac - szczególonie, jak mrozy nie sa tak dotkliwe.
      Psy uwielbiaja spacery w każdą chyba pogodę. Nie dziwie się, że Twoje pieski oszalały ze szczęścia.
      U nas dzisiaj pogoda kompletnie inna niz wczoraj. Jest mglisto, wszędzie szron. Zero słonka. Ale i tak pieknie. Tylko na spacer nie chce sie isć.Przynajmniej na razie.
      Pozdrawiam Cię gorąco Amelio w ten zimowy czas i dobrego dnia życzę!:-))

      Usuń
  11. Lubie te Twoje wpisy takie codzienne ,sa takie no jakie ?Normalne bez parfum ,firmowych butow ,dresow !pozdrawiam sciskajac lapke p.Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem chce mi się popisać tak normalnie, prosto z życia a czasem dać upust fantazji. Blog ma róznorakie zastosowania!I dobrze!
      I ja ściskam serdecznie Twoją łapeczke, Gosiu i dobrego dzionka Ci życzę!:-))

      Usuń
  12. Jak dobrze, że psy dogadały się ze sobą i resztą zwierzyńca ;) Świetna z nich para ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dogadały sie i pieknie sie razem bawią(choc czasem Zuzia daje popalic Jacusiowi - z zazdrosci o nasze względy, ale jacus podporządkowuje sie bez szemrania!).
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Mariolko i cieszę sie, że znowu do nas zajrzałąś!:-))

      Usuń
    2. Zaglądam Olu, zaglądam i bardzo lubię ;)

      Usuń
    3. To sie cieszę, Mariolko!:-))

      Usuń
  13. Oleńko! Przede wszystkim zycze Wam wszystkiego najlepszego w Nowym 2016 Roku!
    Duzo zdrowka, milosci, serdecznych ludzi dookola, moc serdecznosci przesylam:)

    Dziekuje Ci za ten wirtualny spacer o poranku. Zdjecia zachwycaja, spektakl na niebie zapiera dech.
    Dziewiczo, pieknie po prostu cudnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego serca dziekujemy Ci Ataner za pamięc, życzliwosć i ciepło. Tobie też wszystkiego dobrego życzymy - szczególnie zdrowia! A propos - mam nadzieje, że lepiej sie juz czujesz?
      Cieszę się, ze nachodza mnie czasem takie przypływy energii i mogę pobiec przed siebie robiac przy okazji ładne zdjęcia. Coraz bardziej lubie fotografować. To druga po pisaniu pasja.A mam tutaj co fotografować.Okolice są cudne.Nie trzeba nawet nigdzie jeżdzic by doznać uczucia wolnosci i magicznego wręcz zachwytu nad tymi przestrzeniami.
      Ściskamy Cię z Cezarym serdecznie i usmiech zasyłamy o mglistym poranku!:-))***

      Usuń
  14. Jak pięknie! Poszłabym na taki poranny spacer, zobaczyć, jak wschód słońca barwi śnieg. Kocham śnieg, a moja Lu też lubi - skacze w nim tarza się, dziobie go nosem, aż miło popatrzeć. A Twoje pieski takie cudne na śniegu, są jakby stworzone do śniegowych warunków :)
    A na koniec jeszcze jajecznica - czuję, że jutro będzie u mnie na śniadanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wschody słonca bywaja tutaj bajeczne - prawie jak na końcu świata, prawie jak na biegunie. Wokół pusto, cicho i przestrzennie.Żadnych ograniczeń dla oczu, duszy i ciała.
      A dzisiaj rządzi gęsta mgła. Też pieknie. Ale nie ma juz tego dalekiego spojrzenia w dal.
      Wiekszosc piesków uwielbia snieg. Nie dziwie sie wiec Twojej Lu. Piesunie tarzaja sie w białym puchu i ryją aż miło! I człowiekowi sie tez czasem takich igraszek zachciewa. Np. orła zrobic na śniegu! Albo na sankach pozjeżdżać!A co?!:-)
      Jajecznicy nie było, ale były jajeczka na twardo z cebulką. Mniam!:-))*

      Usuń
  15. Przepiekne widoki - az powialo zapachem prawdziwej zimy. Twoje zdjecia przywolaly wspomnienia, których sie juz nawet nie spodziewalam (ostatni raz widzialam platki sniegu w powietrzu ponad 10 lat temu, a do miejsc, gdzie takowe mozna zobaczyc, mam niestety za daleko). Dzieki.
    leciwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimy bywaja tu przepiekne - to wszystko dzieki temu, że mieszkamy wysoko (420 m. n.p.m.),widoki ciągną sie w każdą strone w promieniu kilkudziesieciu kilometrów, daleko stąd do cywilizacji, blisko lasów i dzikich łąk a ludzi w okolicach mieszka niewlele.
      Cieszę sie, że podobał Ci sie nasz poranny spacer.
      Pozdrawiam Cie serdecznie, Leciwa i dobrego dnia życzę!:-))

      Usuń
  16. Magicznie, no! :)

    U mnie dzisiaj też spadł śnieg, ale równie szybko jak się pojawił, tak równie szybko stopniał i jestem niepocieszona. :( Psiury też. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym rejonie Polski jest inaczej. U nas śnieg utrzymuje sie długo, bo mieszkamy w górach (420 m. n.p.m.). A już np. cztery kilometry niżej śniegu nie ma wcale!
      Zima potrwa jeszcze przez jakis czas. Jeszcze i Ty Dwyn wraz z pieskami doczekasz sie porządnego sniegu!
      Pozdrawiam Cię ciepło!:-))

      Usuń
  17. Olu Z prawdziwą przyjemnością przeczytałam Twój dzisiejszy post. Więcej takich postów poproszę !!!!
    Ściskam mocno !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posta powyzszego pisałam nabuzowana dobrą energią ,adrenaliną, czystą radoscia zycia. rzadko zdarza mi sie tak czuć, ale jak siecuzję, to cały świat bym usciskała i wszystkim kawałek tej piekności pogórzańskiej, zimowej krainy podarowała!
      I ja ściskam Cię mocno, kochana Zofijanko, dobrego dnia zycząc!:-))*

      Usuń
  18. Idziesz prosto w słońce, u nas wschód zaczyna się za górą, a promienie słoneczne dochodzą trochę później; świta, jakby ktoś białą chusteczka skinął za górą, a potem coraz jaśniej; mróz zelżał, i wydaje się, że jest już zupełnie ciepło, prawda? bardzo miłe odczucie; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj rano, przy minus pięciu miałąm wrażenie, ze jest plus pięc. Dzisiaj, w ten mglisty dzien, przy minus czterech mam wrażenie, że jest minus dziesieć. Ot, co robi brak słonka i wilgoc w powietrzu...
      Ciepłe mysli zasyłam, Marysiu!:-)

      Usuń
  19. A u nas wciąż zimno. I bez śniegu (tylko to, co poprószyło przed Nowym Rokiem i 2-go stycznia, a to ledwie pobieliło trawniki). Wczoraj temperatura wzrosła aż(!) do -8-miu stopni, dziś -14 (o 6-tej rano), teraz -12,5. I chmury, tylko czasem się trochę przejaśnia, choć chmury się nie rozrywają. Wczoraj minimalnie poprószył śnieg - jeden niewielki płatek na jakieś 3 metry sześcienne powietrza. Przez 5 minut. Od początku mrozów zaczęły nas odwiedzać kwiczoły - właśnie całe stadko buszuje na jarzębinie tuż za oknem. Ale dzień jest ponury, chyba idzie niż, bo czuję się ociężała i śpiąca; dlatego ucieszył mnie Twój post - to światło, przestrzeń, krystaliczne powietrze i rozradowane psy:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Ninko!Taka mała ta Polska wydaje ise na mapie, a jednak to duży kraj, skoro tyle jest w nim róznic w kilimacie. Zresztą, wcale nie trzeba daleko jechać, by zobaczyc na włąsne oczy te różnice. U nas śnieg i szadź a trzy kilometry poniżej szaro-buro.
      Dobrze, że kwiczoły u Ciebie mogą znaleźć jeszcze co nieco na jarzębinie. U nas sporo jeszcze w okolicach kaliny i dzikiej rózy.
      Dobrze, że wczoraj załapałam troche słonka i zrobiłam te zdjecia. Dzisiaj mgliscie u nas i sennie.
      Ale ma sie ocieplać. No zobaczymy, jak to będzie.Słonka nam wszystkim trzeba bardzo.
      Pozdrawiam Cie gorąco!:-)))

      Usuń
  20. Jak tam u Was pięknie...
    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, zdrowia i pogody ducha zwłaszcza !
    Nieco spóźnione, ale zrobiłam sobie wolne - od wszystkiego. Oprócz zwierzyny oczywiście - bo tu się nie da :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pieknie - zupełnie inaczej niz kilka kilometrów niżej. Byłam dzisiaj w maisteczku na dole a tam szaro, brudno, smierdząco od wyziewów z kominów...
      Andziu kochana, dziekuję za Twoje zyczenai i za ciepłe słowa. Tego mi nigdy za dużo!:-)*
      A masz racje - czasem dobrze jest sobie zrobic wolne od wszystkiego, od czego da sie tylko zrobic - rzecz jasna, bo od wielu rzeczy sie nie da...A zwierzątka to nasza codziennosć.Radosc, ale i obowiązek.Byleby zdrowie było!
      Pozdrawiam Cię serdecznie!:-))*

      Usuń
  21. I dla takich chwil warto żyć .... chciałoby się krzyczeć na cały głos :) I to, że nie trzeba tego szukać gdzieś daleko, a ma się na wyciągnięcie ręki, no, aparatu :)
    Piękny spacer, cudowne zdjęcia. Psiaki do zacałowania :)
    A tak z ciekawości pytam, o której macie taki cudowny wschód słońca ?
    Dzięki Oleńko za wirtualny spacer. Muszę uwiecznić swój wschód słońca, a mamy teraz śnieg. Jest cudownie.
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Mirko! Tak, takie chwile są bezcenne! Niechaj zdarzają się nam jak najczęściej. Pieski uwielbiają spacery, Ja też, tylko moje stopy czasem sie buntują. Ale jak spacer krótki, to wszystko jest OK.
      Pytasz o której mam wschód słońca? Tak mniej więcej zaczyna się za dziesiec siódma i trwa do wpół do ósmej - o ile jest ładna pogoda. Bo jak niebo zaciągnięte chmurami, to wszystko rozmywa się w czasie. Trudno znaleźc początek i koniec.
      Mirko! Życzę Ci miłych spacerów w śniegu z Twoimi białymi piesuniami!
      Łapmy cdobre hwile, bo życie takie krótkie, takie nieprzewidywalne!
      Pozdrawiam Cię serdecznie!:-))

      Usuń
  22. przepiękny spacer, magiczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, był wspaniały. Taki energetyczny, radosny i kolorowy! Oby wiecej takich chwil było! Życie nabiera wówczas niezwykłego smaku. Każdemu tego odczucia zyczę!:-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost