sobota, 2 września 2023

Wrześniowe refleksje…

 


   Początek września od zawsze kojarzył mi się z dwoma tematami: rozpoczęciem roku szkolnego oraz wybuchem drugiej wojny światowej. Oba skojarzenia przykre, ale rzecz jasna owa przykrość posiada zupełnie inny ciężar gatunkowy. Jednakże oba te tematy łączy jedna cecha: drastyczny koniec wolności. Lecz o ile obowiązek pójścia do nielubianej szkoły dało się jakoś znieść a nawet przez lata do niego przyzwyczaić, to już przymus wzięcia udziału w wojnie, niósł i niesie ze sobą zapowiedź grozy, bólu dojmującej tęsknoty za zwyczajnym, normalnym życiem oraz przede wszystkim wysokiego ryzyka śmierci.

   Nie bez powodu łączę tu kwestie związane ze szkołą oraz wojną. Zamierzam bowiem podejść do tego drugiego tematu w sposób właściwy dzieciom, czyli bardzo prosto.

   A podejmuję go z uwagi na przeczytaną ostatnio powieść autorstwa Johna Boyne pt. „Zostań a potem walcz”. Książka ta opowiada o losach angielskiego chłopca i jego rodziny w czasach pierwszej wojny światowej. Wojny, która spadła jak grom z jasnego nieba na tak wydawałoby się spokojny i cywilizowany świat tamtych czasów  by w jednej chwili wywrócić go do góry nogami. Nigdy wcześniej wojna nie była tak okrutna, prowadzona tak wieloma, bezwzględnymi środkami militarnymi (np. przy użyciu gazów bojowych). Nigdy jeszcze żadna nie pochłonęła też tak wielu ofiar. Alfie Summerfield, dziewięcioletni Anglik musi zmierzyć się z jej grozą, widząc jak zmienia się znana mu dotąd i bezpieczna rzeczywistość, jak ogromnie zmieniają się ludzie wokół niego, jak zmienił się jego własny ojciec, straszliwie okaleczony przez wojnę psychicznie.  To książka o miłości rodzinnej, która wszystko przezwycięża, ale i o bezsensie wojny, o czynnym sprzeciwie wobec niej, który przez nielicznych postrzegany jest jako najwyższy wymiar odwagi i bohaterstwa, ale przez jeszcze innych (i tych jest, niestety większość) jako ze wszech miar godne potępienia tchórzostwo.  

   A skąd taki tytuł książki? Otóż wojna pozycyjna polegała wówczas na tym, że zgromadzeni w okopach żołnierze czekając na swoją kolej wzięcia udziału w toczącej się nieopodal walce, tkwili w kolejnych, następujących po sobie rzędach. I tym w dalszych rzędach nakazywano właśnie aby najpierw czekali poniżej na swoją kolej a potem szli przed siebie i walczyli. I gdy tylko jedni pobiegli przed siebie z karabinami i bagnetami, kiedy ledwo co zniknęli we wszechogarniającym kurzu oraz w przerażającym hałasie strzałów, wybuchów i wrogich okrzyków, już do wyjścia z okopu szykowali się następni. I znowu następni. Nieskończona, posłuszna masa ludzka ogarnięta szałem zabijania, przepojona determinacją a przede wszystkim przenikającym każdą komórkę ich ciała i umysłu strachem. Masa istot ludzkich depcząca po innych, poległych wcześniej istotach ludzkich. A w okopach, tych potwornych dołach śmierci wciąż narastał jęk rannych, smród krwi i zgnilizny, pisk wszędobylskich szczurów. Horror i znieczulica.  Koszmar na jawie. Coś, co nigdy nie powinno się zdarzyć, ale się zdarzyło. A gdzieś tam, w zupełnie innym, coraz mniej realnym świecie rodzina, dom, zwyczajne życie i nudna, lecz zarazem dająca poczucie spokoju i bezpieczeństwa codzienność.. Czy da się do tego ot tak wrócić? Czy wojenna krzywda wyrządzona innym i sobie samemu nie położy się cieniem na przyszłym życiu? I czy w ogóle będzie jakieś przyszłe życie…?

 I tu przypomina mi się inna, przeczytana jakiś czas temu książka pt. „Johnny poszedł na wojnę” autorstwa Daltona Trumbo. Rzecz traktująca o żołnierzu amerykańskim tak potwornie okaleczonym fizycznie, że wręcz nie zdolnym do kontaktu z otoczeniem a cały czas przy tym rozumującym logicznie i zmagającym się z wewnętrzną traumą i beznadzieją.  Jest na YT do obejrzenia film nakręcony na podstawie tego utworu. Widać tam bezkształtną, owiniętą w bandaże, pozbawioną kończyn nieszczęsną istotę ludzka, która z powodu zmasakrowanej twarzy nie może mówić, ale może niestety cały czas myśleć i bezgłośnie błagać o kres swego niewyobrażalnego cierpienia, o upragnioną śmierć a nie doczekawszy się tego po raz nie wiadomo który pytać siebie, w imię czego stało się z nią to, co się stało i czy jej ofiara ma jakikolwiek sens? Nikt jej na te pytania nie odpowie. Lekarze i pielęgniarki nie traktują tego ludzkiego strzępu jak człowieka. Omijają go obojętnie. Mają wszak tyle pracy z innymi, rokującymi lepiej rannymi…

    Najpierw pierwsza wojna, potem druga…A teraz za naszymi granicami trzecia, jeszcze lokalna, lecz co do której wciąż istnieją obawy by nie przeistoczyła się w następną światową. Bo mimo kilkudziesięciu lat błogiego spokoju w Europie okazuje się, że w ludziach tkwi nadal to samo ziarno szaleństwa. I z dnia na dzień spokojne, czy nawet nudne życie przekształcić się może w koszmar na jawie. A wszyscy tak bardzo przyzwyczailiśmy się do tego spokoju. Myśleliśmy naiwnie, że będzie trwał wiecznie, że ludzkość osiągnęła już taki poziom rozwoju cywilizacyjnego, że nie grozi nam destrukcyjna wrogość i towarzyszące jej wzajemne wyrzynanie. Ale nie. To się powtarza wciąż i wciąż. I chyba będzie powtarzać, bo natura ludzka się nie zmienia i zawsze znajdzie się powód by rozpalić na nowo świat, by zniszczyć to, co przez lata budowało się w pokoju i ufności, iż to ma sens. Lecz stare sensy rozpadają się nagle i zastępowane są przez nowe. I tylko nam, prostym, zwyczajnym ludziom trudno się z tym pogodzić, pojąć to.

   Takoż i dzieci nie mając  jeszcze życiowego doświadczenia ani wiedzy na wiele spraw patrzą w zupełnie inny sposób, niż dorośli. Wiele z tych spraw nie rozumieją a wobec tego tłumaczą je sobie po swojemu.  Ich spojrzenie na świat jest świeże, szczere, niezmącone jeszcze przymusem poprawności politycznej, bez lęku przed śmiesznością i szyderstwem. Wolno im tak patrzeć. Wolno zadawać naiwne pytania. Pytać o sens takich spraw, o które dorośli dawno już przestali pytać, bo im nie wypada albo po prostu dlatego, iż wiedzą, że nie ma na nie racjonalnej odpowiedzi.

   - Po co w ogóle są wojny?  -  pytają dzieci. Dlaczego ludzie z taką łatwością zabijają innych, zupełnie obcych, lecz przecież takich samych jak oni, ludzi? Dlaczego wszyscy nie zbuntują się przeciw temu zabijaniu i po prostu nie podadzą sobie rąk? Przecież zabijanie jest grzechem. Dlaczego nagle nim być przestaje? Dlaczego namawia się ludzi do zadawania śmierci innym? Czyż życie nie jest najwyższą wartością? Czy nie lepiej żyć z innymi w zgodzie i pokoju?

   „Zawsze niech będzie słońce, zawsze niech będzie niebo, zawsze niech będzie mama, zawsze niech będę ja…” Wszyscy nucili kiedyś tę znaną, rosyjską, dziecięcą piosenkę. Dziś nikt już jej chyba u nas nie nuci, bo po pierwsze jest rosyjska(a dzisiaj wszystko co rosyjskie jest złe) a po drugie zupełnie inne spojrzenie na świat wydaje się dzisiaj obowiązujące. „Chcesz pokoju, szykuj się do wojny” – oznajmiają politycy różnej maści. I wydają miliardy na zbrojenia zadłużając się na lata i wtrącając społeczeństwa w spirale inflacji i biedy. Powołują do wojska kolejnych mężczyzn, bo wciąż mało im świeżego mięsa armatniego. A młodzi ludzie nie chcąc być owym mięsem robią, co tylko mogą by uciec przed tym strasznym obowiązkiem wojennym.  Nie dziwię się wcale Ukraińcom, którzy wyjechali lub starają się wyjechać ze swojego kraju. Nie dziwię się, choć wielu irytuje na naszych ulicach widok tych krzepkich młodzieńców, którzy zamiast walczyć za swoją ojczyznę, bezpiecznie dekują się u nas i miło spędzają czas. A dla nich po prostu najważniejszy jest pokój i spokojne życie. I tak naprawdę nie ma znaczenia, kto rządzi, jaki język słychać na ulicach, w granicach jakiego państwa się znajdują. Nie pociąga ich nacjonalistyczna ani żadna inna ideologia.  A przede wszystkim nie chcą ginąć bezsensownie, nie chcą zabijać Rosjan ani nikogo innego w imię cudzych interesów. Bo przecież niektórzy naprawdę przy okazji robią kokosowe interesy. Politycy i biznesmeni zarabiają na łapówkach, na zbrojeniach, na szemranych transakcjach, na politycznych układach i gierkach.  Zresztą tak samo działo się w czasach pandemii (pamiętacie o handlarzu respiratorami?).

   Ech! Zawsze ktoś wszystko traci a ktoś inny wiele zyskuje w czasach chaosu, zagrożenia i upadku norm moralnych.  Coraz częściej słyszy się o  przerażającym poziomie korupcji na ogarniętej wojną Ukrainie.  Militarna czy finansowa pomoc zachodnich państw wpada tam niczym w dziurawy worek. Wciąż jest jej mało, wciąż są prośby o więcej a w tym samym czasie tamtejsi oligarchowie bogacą się coraz bardziej, spędzają urlopy na prywatnych jachtach, wykupują luksusowe rezydencje w ciepłych krajach, korzystnie inwestują pieniądze w zagranicznych firmach, posyłają swoje dzieci na prywatne, najlepsze uniwersytety itp.

   No tak…A co z żołnierzami przymusowo czy ochotniczo wysłanymi na front? Co z tymi, którzy jednak cały czas walczą i giną, wierząc, iż robią to w słusznej sprawie? Czy są bohaterami czy …naiwnymi głupcami? Nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie. Tak samo jak np. nie potrafię jednoznacznie określić, czy godnym podziwu patriotycznym heroizmem, czy wręcz przeciwnie bezsensownym marnowaniem młodego życia było uczestnictwo w Powstaniu Warszawskim albo walka nastolatków w Szarych Szeregach?

   Nie rozumiem i nie chcę rozumieć sensu prowadzenia wojen, sensu zabijania innych ludzi. Przecież, choć mówimy różnymi językami tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami. I gdyby wszyscy zwyczajni ludzie na świecie zbuntowali się powiedzieli „Nie!” wszelkiej walce, wszelkiej wojnie, czy nie byłoby lepiej?  Czy nie da się po prostu ze sobą dogadać? Zawrzeć korzystnego dla wszystkich kompromisu? Porzucić broń i zabijanie a potem zbratać się tak, jak niegdyś zbratali się na chwilę francuscy, angielscy i niemieccy żołnierze podczas świąt Bożego Narodzenia  w 1914 roku? No tak, wiem, to bardzo naiwne  i nierealne pragnienie. I tylko dzieci mają jeszcze prawo do takich marzeń, a nawet do wypowiadania ich na głos…Jednak świat cały czas, mimo wszystko jest przecież taki piękny a wszystkie dzieci powinny mieć możność pójść we wrześniu do szkoły. Nawet, gdy bardzo tej szkoły nie lubią…

  I jeszcze na koniec fragment artykułu zamieszczonego w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” zatytułowanego. „Miała to być inna wojna, nowoczesna. A jest gorzej niż w czasie I wojny światowej” – Jeszcze zimą dowódcy skarżyli się na nowych żołnierzy z mobilizacji, że zbyt łatwo wpadają w panikę, i domagali się tych, „co chcą walczyć, a nie tych, co muszą”. Ale ochotników już nie ma, kto chciał się zgłosić do wojska, zrobił to wcześniej. Teraz żołnierze są już tylko z poboru"

  


53 komentarze:

  1. Oczywiście, że we wszystkich wojnach chodzi o pieniądze, władzę, zagrabienie rzeczy materialnych, wyzysk drugiego człowieka.
    Nowoczesna wojna? A co to takiego? Nigdy nie będzie nowoczesna, bo od zawsze chodzi o to samo. Byłoby idealnie i każda wojna skończyłaby się szybko, gdyby wszyscy ludzie powiedzieli psychopatom "NIE". Ale to utopia, niestety, bo bardzo łatwo ludzi zmanipulować i skłócić - patrz plandemia, patrz wybory .... Nie mowię, że nie jestem zmanipulowana, bo pewnie tak jest w jakimś sensie, ale widzę również bezsens tych kłótni i zacietrzewienia, bo ci "na górze" zacierają rączki, poklepują się po pleckach i wpieprzają kolejne ośmiorniczki z radości, że lud głupi znów kolejny bezsens kupił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zawsze chodzi o to samo,Lidko. Kasa, misiu, kasa... a mimo to ludzie nadal dają sie w to wkręcać. W kolejne wojny, wybory, kłótnie, knowania, kłamstwa polityków, medialne oszustwa. Ech! Podobno szykuje się kolejna odsłona tej tragikomedii. Ujawnienie UFO! A jednoczesnie mówi się, że UFO właśnie dlatego nie nawiązuje kontaktu z ludźmi, bo widzi jak autodestrukcyjnym jestesmy zbiorowiskiem, jak pełnym sprzecznosci i agresji. Nie sądze aby kiedykolwiek sie to zmieniło. No chyba, że wiekszosc z nas wyginie a ci, co przetrwają staną sie inni, rozważniejsi i bardziej odpowiedzialni. Może UFO to my z przyszłosci?

      Usuń
  2. Ja sobie śpiewałam niedawno „Zawsze niech będzie niebo” ☀️Teraz rozumiem, że niebo trzeba mieć w sobie, pomimo zawieruchy wokół. 💚🌹🐕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja podśpiewuję sobie często tę piosenkę. Mam z nią bardzo miłe skojarzenia z dzieciństwa. Niebo w nas? Tak, to najcenniejsze, co może być!*

      Usuń
  3. Niestety, niestety, w człowieku siedzi bestia. Nie podejmę się analizy dlaczego tak jest i czy da się to zmienić.
    A piosenkę znam i lubię. Po rosyjsku też.
    Pozdrawiam Cię, pacyfistko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, siedzi! I wyłazi na powierzchnię przy najmniejszej okazji robiąc innym lub sobie krzywdę...Do niedawna naiwnie sądziłam, że w kobietach jest tej agresji mniej niż w meżczyznach, no chociazby dlatego, że dają życie, rodzą a wiec powinny je też bardziej cenić. Jednak nie. To było naiwne myślenie. Czytam o tym, że kobiety przy byle okazjach bywają jeszcze bardziej zażarte, mściwe, wredne i agresywniejsze od mężczyzn. Kapo i nadzorczynie w obozach koncentracyjnych były gorsze od esesmanów. A ostatnio jakieś kobiety pobiły sie przy ubikacjach przenośnych ustawionych w pobliżu jakiejś imprezy muzycznej. A inne niewiasty to nagrywały...Naprawdę dziwny jest ten świat.
      I ja pozdrawiam Cię, Agniecho

      Usuń
  4. Podpisuje się pod każdym słowem. Nigdy nie zrozumiem wojen, bezsensownej śmierci, a jeszcze bardziej powoływania się na bożą pomoc w tym względzie: jak Bóg da, zwyciężymy, módlmy się o pokój, Bóg z nami itp.
    Bohaterowie są potrzebni, by ginąc, a jeśli przeżyją, nikt o nich nie pamięta...
    Kto by przypuszczał, że będziemy świadkami kolejnej wojny za progiem, a to uświadamia nam, że jesteśmy znów bezsilni i mało bezpieczni.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najsmutniejsze jest to Jotko, że nie mamy wpływu na to, co sie dzieje, że mozemy tylko patrzeć i załamywać ręce. Świat wciaz jest taki sam a ludzie, choc niby tacy nowocześni, nadal są tak samo agresywni i bezmyślni. No a przede wszystkim żądni mamony...

      Usuń
  5. Olenko, jestem, przeczytalam. Komentowac nie bede bo Ty i tak znasz moje zdanie, a cala reszta nie ma znaczenia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, znam Twoje poglądy Marylko. Tym niemniej cieszę się, że dałaś mi znać, że przeczytałaś mój tekst.
      Ściskam Cię serdecznie!♥

      Usuń
  6. Przeczytałam kiedyś w internecie wypowiedź kogoś znanego,ale nie pamiętam nazwiska.Brzmiało to mnie więcej tak:,że" wojna,to jest taki stan,gdzie ludzie nieznani sobie,strzelają do siebie,na rozkaz ludzi,którzy się doskonale znają".I to jest prawda.Ale jak temu zapobiec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wypowiedzią, którą przytoczyłaś i ja gdzieś się zetknęłam, ale oczywiscie nie pamiętam, kto i gdzie to powiedział. To jedna z tych złotych, prawdziwych, na pewno wartych zapamiętania myśli. Jak zapobiec wojnom? Recepta na to jest znana od ponad dwóch tysiecy lat ("kochaj bliźniego swego, jak siebie samego"), ale jakos nikt z tej recepty nie potrafi czy nie chce skorzystać...

      Usuń
  7. Bardzo lubię twórczość Johna Boyne. Pierwszy raz spotkałam się z nią, kiedy na koniec pierwszej klasy w liceum dostałam "Chłopca w pasiastej piżamie". Zabrałam ją z sobą na wieś do babci i przepadłam na cały dzień, pogrążając się w jej lekturze. Przeczytałam też "Chłopca na szczycie góry" jego autorstwa i nie zawiodłam się ani trochę. Jak dla mnie w niebanalny sposób porusza tematykę wojenną. "Zostań, a potem walcz" zamówiłam, bo już dawno chciałam się z nią zapoznać. Podobno wydał też kontynuację "Chłopca w pasiastej...". Co do wojen, to zawsze byłam ich przeciwnikiem. I nie zgodzę się z podręcznikami, że bywają wygrane wojny. Dla mnie każda wojna jest przegrana dla obu i więcej stron (w zależności od tego, ile bierze w niej udział), bo zawsze są straty w ludziach, w zwierzętach, w sprzęcie, w uprawach...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubimy czytać podobny typ literatury, Karolinko i podobna tematyka nas interesuje. Wojna, holokaust, dylematy psychologiczne zwiazane z trudnymi sytuacjami itp. Ja jeszcze nie czytałam" Chłopca w pasiastej piżamie", ale widziałam ten film. Piękny, wzruszający, nie do zapomnienia. Niedawno widziałam ogromnie przejmujący film zwiazany z tematyką holokaustu i polecam Ci go, jesli jeszcze go nie znasz. To "Śmierć Zygielbojma". Rzecz o polsko-żydowskim działaczu działajacym w czasie II w.św. na rzecz Żydów i posiadajacym wiedzę o koszmarze dokonującym sie w Polsce a do tego zrozpaczonym, bezradnym, bo nie mogącym w żaden sposób pomóc swym rodakom. Film jest do zobaczenia na CDA.
      Wojny są straszne, a mimo to wciaz sie zdarzają. Nikt nie wyciąga wniosków z tego, co było. Historia lubi się powtarzać, niestety...
      I ja Cię pozdrawiam.

      Usuń
  8. Olu. nie mam nawet sił myśleć , to taki ciężki temat. Piszesz o agresji kobiet , a drugiej strony wszystkie wojny jakie znam wywołali mężczyźni!!! To mężczyźni podejmują te decyzje, to oni wysyłają tysiące innych młodych i starych mezczyzn na śmierć, zabierając ich od ich kobiet, matek , zon, sióstr, to oni dyrygują kto i gdzie ma pójść walczyć i zginąć... Czy nie tak? A najgorsze jest to , ze to właśnie ta garstka mężczyzn , ta elita zarządza ludzkim życiem wg własnego widzimisię, własnego ego, własnego chorego planu. Jak zapobiec wojnom? Jak zatrzymać to zło i śmierć? Chyba trzeba zacząć od zatrzymania tych co wydają te decyzje, od tej garstki na szczycie, która decyduje o życiu milionów - ich jest tylko garstka, a popatrz jak łatwo wydają wyrok na miliony istnień ? Jakim prawem ? Jakim prawem ? To im trzeba powiedzieć NIE. Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem Kitty, że to ciezki temat i pewnie wiele osób ma go juz potąd, bo media o niczym innym od prawie dwóch lat nie grzeją. Jednak one robią to w specyficzny sposób, bardzo jednoznaczny. I mało kto nawołuje dzis do pokoju. Tak jakby nie wypadało tego robić...
      Oczywiście, że wojny wywołują mężczyźni i oni zazwyczaj je prowadzą. W kobietach jednak takze jest sporo agresji, złości, szaleństwa i bezwzgledności. I to mnie za każdym razem zdumiewa i przeraża...
      Jak zatrzymać to zło, które wciaz dzieje sie na świecie? Czy w ogóle da sie je zatrzymać? Obawiam się, że nie. Ten gen autodestrukcji jest chyba na stałe wbudowany w nasze DNA. Historia ludzkosci dowodzi, że nic sie w tej kwestii nie zmienia...

      Usuń
    2. Przepraszam bardzo dziewczyny ale to nie tylko mezczyzni lakna niewinnej krwi. Dlaczego Clintonowa Helcia przegrala wybory w dodatku z Trumpem? bo Amerykanie wiedza, ze Helcia pije krew jak wampir. Chyba kazdy mial okazje widziec ten filmik z rozesmiana morda krwiopijcy wypowiadajaca sie na temat brutalnego morderstwa Kadafiego "bylismy, zobaczylismy, nie zyje". Tylko zwierz moze czuc tyle radosci z powodu smierci drugiej osoby.
      Kolejna postac to Madeleine Albright, ktora bez mrugniecia okiem stwierdzila, ze "smierc 500 000 niewinnych dzieci w Iraku byla warta sankcji przeciwko Irakowi". To sa ponoc kobiety, pewnie takich jest wiecej w historii swiata, ale te dwie przychodza mi na mysl.
      A brytyjska Elzunia tez niezla franca byla.

      Usuń
    3. Otóz to! Dobrze, że przypomniałaś o tych "żelaznych damach". A znalazłoby sie ich na pewno więcej, nie tylko współcześnie, ale i w przeszłości. Margaret Thatcher, Caryca Katarzyna, Evita Peron, królowa Elżbieta (corka Henryka VIII)...

      Usuń
    4. Tak Olenko, kobiety tez potrafia a calkiem dzisiejsza Viktoria Nuland - kreatorka wszelkich obecnych wojen. Uwazajcie tam w Polsce bo jak Vikcia przyleci z ciasteczkami to wojna za tydzien murowana. Tylko z Niger ja wyrzucili czym byla bardzo zfrustrowana.

      Usuń
    5. Oby się zatem nigdy tu nie pojawiła!

      Usuń
  9. Jednak napisze co o tym mysle, bo wczoraj uslyszalam cos takiego, ze do dzis sie smieje i nie moge przestac.
    To co sie dzieje na Ukrainie to pierwsza wojna w moim zyciu wiec obserwuje z duzym zainteresowaniem. Pierwszy wniosek jaki wysnulam juz ponad rok temu to fakt, ze swiatem (szczegolnie zachodnim) rzadzi banda debilow.
    Glowny aktor tego przedstawienia jest w glebokiej komie ale poki co udaje sie to ukrywac przed reszta swiata. Ale jako osobe nieodpowiedzialna za czyny mozna go Od dla pozostalych usprawiedliwienia nie widze. Od 2014 roku Zachod zbroil Ukraincow do tej wojny, bo to akurat mieli zaplanowane, cala reszta jedzie bez planu.
    Od lutego ubieglego roku slysze, ze Putin umiera na raka, on przez te poltora roku mial chyba wiecej rakow niz organow ciala... i ciagle zyje a nawet ma sie dobrze.
    Zaraz na wstepie byla ogromna radosc i ogolne pianie bo nalozyli na Rosje sankcje, , och i wyrzucili Rosje ze SWIFT. Caly oboz zachodni sikal po nogach z radosci. Rok pozniej okazalo sie, ze nie tylko Putin nie umarl, nikt go nie zabil ale i Rosja calkiem dobrze radzi sobie z sankcjami i bez SWIFT. Malo tego reszta swiata (ta przytomna) zobaczyla co zrobili z Rosja i zaczela sie organizowac na bezpieczna odleglosc od Stanow. Ba nawet Afryka ruszyla do walki o swoja wolnosc, stwierdzajac, ze dosc tego okradacania ich przez Zachod.
    Oprocz smiertelnych chorob Putina, ciagle krzycza o tym jak to Rosja nie ma broni, zolnierze nie maja butow... itp. itd. Tymczasem ta bohatersko walczaca Ukranina walczy wspomagana bronia z zachodu oraz oplacana przez amerykanskie drukowanie pieniedzy, ale oficjalnie mowi sie, ze to Ukraina walczy i juz juz zwycieza.
    Cala zime Ukraincy pokrzykiwali jak to oni na wiosne zorganizuja kontra ofensywe, latem beda sie kapac na plazach Krymu a w ciagu 5 dni tej ofensywy odbija wszystko co wczesniej Rosjanie zajeli.
    Obecnie im rura zmiekla i juz oficjalnie przyznaja, ze nie maja broni, zolnierzy tez brakuje, wiec bedzie masowy pobor mezczyzn w wieku od lat 12 do 80 :)))) Wiem, przesadzam, ale niewiele, mojej znajomej Ukrainki ojciec (62 lata) zostal zabrany na wojne z ulicy. Ot wracal ze sklepu i lapownicy stwirdzili, ze skoro moze uniesc torbe z zakupami to bron tez uniesie. Po 2 tygodniach "szkolenia" wyslali go prosto pod Bakmut, gdzie przytomny umyslowo ojciec Ludy rzucil bron, podniosl rece do gory i poddal sie zywcem na ochotnika do rosyjskiej niewoli.
    Ponoc ze lzami w oczach opowiadal, ze najbardziej wzruszajacym momentem bylo to, ze Rosjanie go najpierw NAKARMILI. To taka mala odskocznia od glownego tematu.
    Dzis dokladnie mija 3 miesiace tej super-duper kontr-ofensywy. Tyle bylo krzyku, radosci, Rosjanie mieli uciekac gdzie pieprz rosnie,a tymczasem przez te 3 miesiace Ukraincy zdobyli 8.5 km jakies wsi. Udalo im sie przebic dziiure w pierwszej linii rosyjskiej ofensywy, a takich linii jest cztery na calej dlugosci miedzy Rosja a Ukraina.
    Hej w takim tempie za nastepe 30 lat odbija to co Rosja zabrala.
    Poniewaz juz caly zachod jest super rozbrojony to Stany postanowily wzmozyc produkcje naboi, w ciagu miesiaca zameldowali, ze udalo im sie przez miesiac wyprodukowac ilosc jaka Rosjanie zuzywaja przez tydzien:)))
    No to jakis geniusz wpadl na pomysl, ze teraz nalezy wybudowc na Ukrainie fabryke broni i tam bedzie produkowana bron na potrzeby ukrainskie. Super pomysl!!!!!!!!
    Jak zreszta wszystkie inne, bo jakos ten geniusz nie wyjasnil jak on ma zamiar budowac te fabryke traz w czasie kiedy Ukraina jest w stanie wojny:)))))) Hej moze liczy na to, ze Rosjanie zawiesza na kolku swoje dzialania i beda cegle podawac............. 🤣🤣🤣🤣
    Takiego cyrku to w zyciu nie widzialam i zaden komik nie wpadlby na tyle genialnych pomyslow co przywodcy zachodu. Byloby to wszystko smieszne gdyby nie gineli ludzie, zarowno po jednej jak i po drugiej stronie, ale jak widac nikt sie tym nie przejmuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, o czym piszesz, Star - drugie dno tej wojny - znane jest tylko tym osobom, które chcą i potrafia siegnac głębiej, dotrzeć do wiadomosci nieoficjanych, nieoczywistych, schowanych przed przecietnym zjadaczem chleba w internetowych zakamarkach. Większosc odbiorców wiadomości zadowala sie niestety codzienną papką, tą medialną propagandą, którą wciaz sączy sie nam do dusz i zatruwa nią...Coraz mniej jest wolności słowa. Coraz silniejsza działa wszędzie cenzura. Sama już nie wiem, co jeszcze można napisać a co już jest zabronione. Dożyliśmy niestety powtórki czasów stalinowskich...

      Usuń
    2. A najgorsze Olu jest to, ze 80% spoleczenstwa nie zdaje sobie z tego sprawy! Jak cos mowi tekewizor i to
      obojetnie ktora stacja, to to jest swieta prawda i koniec. W czasach PRL-u bylo dokladnie na odwrot - 80% ludzi zdawala sobie sprawe z propagandy, a wiadomosci rzeczywiste byly weryfikowane przez inne zrodla - a teraz? Jakby wszyscy zacmienia dostali : prawdziwe jest tylko to co napisza i podadza glowne dzienniki kanaly i gazety - wszystkie spiewajace na te sama nute, powielajace wiadomosci, ktore ida od gory, czyli od wlascicieli tych mediow, juz od dziesiatek lat skupionych w tych samych rekach.Na jakuej zasadzie przyjmuje sie ze dzisiaj to z TV plynie sama prawda? Przeciez u wladzy sa te same kluby tylko etykietki pozmieniali. Jakby sie komus chcialo pogrzebac to by sie bardzo zdziwil kto , jakie organizacje i korporacje sa wlascicielami mediow - a co za tym idzie , umyslow. Modeluje sie ludzkie poglady, ustawia " politycznie" , szczuje jednych na drugich, promuje jedynie sluszna linie i stosuje szantaz emocjonalny.. A swiat coraz bardziej sie poddaje i zmienia , popatrzmy na mlodziez, jak bardzo maja juz urobiona mentalnosc i jak latwo jest nimi sterowac. Wystarczy cos puscic na FB czy w mediach , i idzie to jak lawina...Dzieci maja juz bardzo kolorowo i teczowo w glowach, i ida za tym co widza w pudelkach , a nie za wartosciami, ktore kiedys byly oczywiste. Teraz sa niemodne , albo wrecz zakazane. Normalnosc stala sie nienormalnoscia. A pokolenie starszych probuje nadazac za nimi aby nie zostac posadzonym ze nie sa nowoczesni i postepowi. No to mamy "postep " we wszystkim... to juz akurat widac golym okiem. Ale widac jeszcze za malo jestesmy urobieni
      , bo ta "globalna " karawana toczy sie dalej - Kitty

      Usuń
    3. Kitty, zgadzam sie ze wszystkim co napisalas. Na szczescie 2/3 populacji swiata nie stracilo glowy i sie odcinaja od tego jarzma. Slepy jest juz tak zdesperowany, ze nawet zaproponowal Arabii Saudyjskiej, ze pozwola im miec bron nuklearna zeby tylko sie nie bratali z BRICS ale madrzy Saudyjczycy pokazali Slepemu srodkowy palec.
      Slepy jest najbardziej efektywnym prezydentem Stanow:)))
      W czasie jednej kadencji, zrujnowal cala Europe oraz prowadzi w szybkim tempie do absolutnego upadku Stanow i jednoczesnie wzmocnil Rosje, pokazal swiatu jak Stany traktuja swoich rzekomo przyjaciol (patrz Niemcy i co sie stalo z rurociagiem) To tak na szybko, bo lista jego osiagniec jest dluga. Naprawde ci co na niego glosowali moga sie szczycic:))))))))))

      Usuń
    4. Dziewczyny przypomnialo mi sie jak to na poczatku tej transgender szopki (ok.10lat temu) jakis komik zaczal swoj wystep slowami "witam wszystkich, witam ludzi z waginami oraz ludzi z penisami, witam was wszystkich" I to byl wtedy zart dzis to jest normalne zycie.
      Nie wiem jak u Was ale tu nawet w okolicach mojej wsi rzadko mozna spotkac osobne toalety gdzie na drzwiach pisze wyraznie, ze jedna toaleta jest dla kobiet druga dla mezczyzn. Wiekszosc (podejrzewam, ze 80%) to ubikacje dla wszystkich czyli ludzi z waginami oraz ludzi z penisami. No bo kto to wie co tam kto ma pod spodnica czy tez w portkach:))))
      Dzieci w wieku lat 12 juz moga w porozumieniu ze szkola zaczac proces zmiany plci bez wiedzy rodzicow.
      Fajnie, prawda?
      To jest ten pakiet "niespodzianek" ktore dostaja kraje pod opieka "dobrotliwego dziadunia" jak Slepego nazwala znana mi osoba. Dobrotliwy dziadunio juz sam nie wie co ma w portkach oprocz pieluchy i w sumie to dobrze, ale przy okazji funduje takie zycie Wam - Rodzicom, oraz Waszym - Dzieciom.

      Usuń
    5. To, co sie wyprawia teraz w kwestii zmiany płci i w ogóle z poprawnoscią polityczną dotyczącą nazw zawodów albo okreslaniem nowych płci to jakaś wariacja. Myślę, że jak za bardzo przegną z tą nową moda, to ludzie się otrząsną i pogonią wariatów, gdzie pieprz rośnie. i w koncu wrócimy do normalności...Moze to naiwne marzenie a moze nie, bo dostrzegam, że nawet młodzi ludzie, wychowani w duchu poprawnosci politycznej zaczynają sie już z tego wszystkiego śmiać!:-)

      Usuń
    6. Olu, oni przeginaja bardzo powoli. Jesli pamietasz to jeszcze w czasach kiedy pisalam Bez Odwrotu tu u mnie juz sie wiele dzialo. Zaczyna sie to niewinnie, wiesz takie zagrywki typu "wszyscy jestesmy rowni i wszyscy mamy prawo do zycia". Jak wiesz ja zawsze bylam pro np. homoseksualizmu, bo i co mi do tego kto z kim spi. Dopoki nie puka do moich drzwi w celu wybzykania mnie to nic mi do tegeo. Takie poglady mialam i takie mam, znam wiele osob homoseksualnych tak wsrod kobiet jak i mezczyzn. Wielu/e z nich mogloby byc przykladem jak powinna wygladac rodzina dla normalnych rodzin.
      Rozumiem, ze ktos sie urodzil z takim genem a tego nie wyskrobiesz.
      A tu nagle powolutku, powolutku, po cichutku niby nic i jak tylko przymkniesz oko to sie budzisz w swiecie gdzie nie ma kobiet i mezczyz sa za to "ludzie z waginami i ludzie z penisami" Dziecko ma prawo oczekiwac, ze dzis jest dziewczynka ale jutro zyczy sobie byc chlopcem i to tez mozna na sile upchnac w granice normalnosci. Ja mialam starszego brata, wychowywalam sie wiec nie tylko przy nim ale i wsrod jego kolegow, bawilam sie z innymi dziewczynkami ale np. lazenie po drzewach bardziej mnie rajcowalo niz gotowanie piasku na plastikowej kuchence:))) Tyle, ze nikomu nie przyszlo do glowy zmieniac mi plec!!!!!
      A dzis nawet jak rodzice nie widza nic zlego, to dziecko MOZE SAMO bez ich wiedzy rozpoczac terapie hormonalna!!!!!!!!
      Nie wiem co potrzeba zeby sie ludzie obudzili.
      Jak widzisz na przykladzie tej szopki z Ukraina, nikt nie obserwuje co sie dzieje, co nowy MASTER wyprawia z rzekomymi sojusznikami, wszyscy (szczegolnie Polska niestety) wystawiaja sie do dupczenia za darmo wierzac, ze przeciez to ONI beda/sa tym najwazniejszym sojusznikiem:))))))))

      Usuń
    7. Ten świat jest ciężko chory, ale niestety póki co nie widać lekarstwa na tę chorobę...

      Usuń
  10. Jeszcze przy okazji, bo czsem sobie tak chodze po blogowisku i czytam jak to Ukraincy walcza za wolnosc i demokracje rowniez Polski. I teraz mam pytanie, czy Wy sobie zdajecie sprawe z faktu, ze kraj w ktorym stacjonuja obce wojska NIE jest krajem suwerennym. Jest pod obca okupacja, taka jest niestety prawda.
    A w kraju okupowanym trudno mowic o demokracji czy wolnosci.
    To wlasnie dlatego Niger sie za wszelka cene chce pozbyc wojsk francuskich. Ale widocznie kazdy kraj musi doswiadczyc tego we wlasnym czasie i na wlasnej skorze. Przykro mi, bo Polska to kraj, w ktorym sie urodzilam, ale nie mam na to wplywu wiec nie bede sobie za wiele tym glowy zawracac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co sie dzieje z naszą ojczyzną jest smutne i przerażające. Politycy skwapliwie z jednej zależnosci (kiedyś sowieckiej) wtrącili nas teraz w kolejna zależność (amerykańską). Mam wrażenie, iż jesteśmy nic nie znaczącym, ale puszącym sie wciaz niczym paw, pozbawionym rzeczywistej suwerenności krajem. I pomyslec, że w czasach Jagiellonów i jeszcze potem Polska była mocarstwem...To se ne wrati...

      Usuń
    2. Star, a ja własnie poznaję Nowy Jork, chodzę i przypominam sobie Twoje wpisy o tym mieście. Szkoda, że Cię tu już nie ma. Maryla.

      Usuń
    3. Haha Marylko, zerknij nizej wlasnie napisalam to samo.

      Usuń
    4. Brawo!!! Niger wyrzucil Francuzow, podobnie zreszta jak Burkina Faso i Mali. Ktos moze powiedziec, ze to male, nieliczace sie panstwa. Ale za to zasobne w mineraly i dlatego Francji sie oplacalo je okradac, sa biedne wlasnie dzieki temu, ze od wielu lat sa pod francuskim butem.
      Jesli takie male kraje stac na tyle odwagi zeby sie postawic mocarstwu jakim jest Francja, to naleza im sie absolutnie ogromne brawa.
      Do listy osiagniec Slepego mozemy wiec spokojnie dopisac wyzwolenie tych trzech panstw, za nimi jestem pewna pojda inne.

      Usuń
    5. Afrykańskie państewka zaczynają zrzucać z siebie jarzmo kolonialne. Mają do tego prawo. W końcu zauwazyły jak bardzo są wykorzystywane, w końcu sie zbuntowały...Oj, duzo zmian teraz na świecie. i dobrych i złych. Zobaczymy, co sie z tego wszystkiego wykluje, co przeważy...

      Usuń
    6. Witam wszystkich,a szczególnie Stardust.Jak dobrze Cię czytać.Kiedyś Twój blog "bez odwrotu" zawsze czytałam z zainteresowaniem,bo był niebanalny i życiowy.Potem go zamknęłaś i ja z racji tej,że nie prowadzę bloga nie miałam już dostępu.Uważam Cię za mądrą kobietę i też zgadzam się z Twoimi poglądami i tym co dzieje się na Ukrainie.Tutaj u Olgi można przeczytać ciekawe opinie,bo i Olga jest osobą.która zna życie i można się dużo dobrego i mądrego od Niej na blogu dowiedzieć.Stardust wpadaj tutaj i dziel się z nami swoimi spostrzeżeniami.Pozdrawiam M

      Usuń
    7. M. bardzo mi milo, ze pamietasz i mile wspominasz moj blog. Nie pisze juz oficjalnie;) ale od czasu do czasu wpadam do Olgi, starajac sie nie naduzywac jej gpsconnosci. Jak pewnie wiesz wszedzie indziej bylabym okrzyknieta "ruska onuca" i tu pewnie tez ale po cichu.
      Ja mam na to jedna odpowiedz.
      Zdecydowanie wole byc ruska onuca niz ukrainskim tamponem albo prezerwatywa.
      Ruska onuce biore jako szczegolnie honorowe odznaczenie w obecnych czasach i nosze dumnie.

      Usuń
    8. I ja także serdecznie dziękuję Ci M. za życzliwe słowa dla Star i dla mnie!:-)* Dla nas, osób prowadzących blogi jest wazne, że ktoś docenia to co i jak piszemy, że to pisanie nie jest sobie a muzom, że warto pisać szczerze, nie bać sie żadnych tematów wbrew obowiązującym modom.

      Usuń
    9. Dzień dobry Olgo i Stardust! Byłam tu,przeczytałam i nadal będę "wpadać"( jak czas pozwoli),bo mam też takie same przemyślenia i nie ulegam żadnym modom,oraz nie zmieniam zdania i nie jestem chorągiewką.Pozdrawiam Was bardzo serdecznie M.

      Usuń
    10. M.! I my także Cię pozdrawiamy!:-)*

      Usuń
  11. ...tak poza tematem:) ....może ktoś czytał książkę Władimira Megre pt. "Anastazja" lub słuchał na YT na kanale " Audio szepty"???

    OdpowiedzUsuń
  12. Oleńko, teraz jakby jestem bliżej tej wojny u sąsiadów bo ludzie którzy kupili moje mieszkanie w B to uciekinierzy z Ukrainy. Są tu od marca 2022 bo ich synek jest poważnie chory i tam nie miałby szans. Wkurza mnie gdy się gada, że przyjechali i zabierają Polakom pracę bo przecież My emigrowaliśmy do Europy nie z powodu wojny ale za lepszym chlebem i tam nas przyjmowali. Wojny są be, są paskudne, bezsensownie ale dlaczego wciąż są?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Krystynko! Wreszcie dałaś radę sprzedać swoje mieszkanko? To dobra nowina. Duży problem z głowy. Mozesz teraz zajać sie w zupełnosci swym nowym miejscem do zycia. Zapuścic tam korzenie bez oglądania sie na zaszłości.
      To prawda - Polacy też emigrowali by znaleźc lepsze warunki do zycia, żeby w ogóle jakos zyć. Każdy ma do tego prawo.A w czas wojny to prawo sie odbiera. I ściga sie ludzi, którzy nie chcą walczyc...

      Usuń
  13. Oleńko przeczytałam uważnie, zapoznam się z książkami, bo nie znam. Chciałam tylko napisać, że jestem w Nowym Jorku i pojechałam do Williamsburga, żeby zobaczyć żydowskie miasteczko jak sprzed wojny. Niesamowita atmosfera, w piekarni kupiłam chałkę, pouśmiechałam się do dzieci i zrobiłam tysiące zdjęć. Uściski Oleńko, Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG jestes w NYC!! Szkoda, ze mnie tam juz nie ma, bo moglybysmy sie wreszcie spotkac. Ale moze sie kiedys wybierzesz w kierunku na polnoc w okolice Finger Lakes to daj znac. wczesniej.
      Ciagle kocham NYC mimo, ze zdaje sobie sprawe z faktu, ze to juz nie jest to samo miasto, w ktorym mieszkalam przez 36 lat.

      Usuń
    2. Marylko K.! Tak myslałam, że jesteś gdzieś w podróży. Zaniosło Cie tym razem do Nowego Jorku? Ale fajnie! Na pewno masz mnóstwo ciekawych obserwacji, które zaowocują w przyszłości kolejnym, fascynującym fotoreportażem na Twoim blogu.Sam Williamsburg jest chyba trochę jak zatrzymane w czasie żydowskie miasteczko...
      Serdeczne uściski Ci zasyłam!:-)*

      Usuń
  14. Stardust, Twojego ducha wciąż czuć w Nowym Jorku, nawet sobie nie zdajesz sprawy ile informacji z Twojego bloga zapamiętałam🙂 Przez 10 dni można wiele zobaczyć. Wracamy zmęczeni potwornie, ale już powoli daję sobie radę z tym żywiołem🙂

    Olu, no właśnie, zobaczyłam świat o jakim tylko czytałam. Najbardziej wstrząsnął mną widok dzieci, kilka dziewczynek w takich samych sukienkach wiozło w wózku niemowlaka. 10 latka opiekuje się rodzeństwem i wszyscy idą równo i karnie. Kobiety w chustkach albo perukach. A nad tym wszystkim zapach z piekarni, który oszołomił. Miałam wyobrażenie jaki jest Nowy Jork, ale wyobraznia okazala sie za uboga🙂 Uściski dla Was😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Marylko :*** moze nam sie uda przy okazji wymienic numery telefonow to bylaby super okazja do pogawedki.

      Usuń
    2. Marylko K. Niezwykłe jest, to co mozesz tam obserwować. Jakby przenieśc sie w czasie przed 1939 rok...
      Pozdrawiam Cie ciepło!:-)*

      Usuń
  15. Jak chodziłam do szkoły, ale nie zdziwię się jeśli nadal tak jest, promowało się patriotyzm, chwaliło poświęcenie dla ojczyzny. To chore wpajać dzieciom takie wartości. Rozumiem pamięć i szacunek do ludzi, którzy zginęli, dając nam wolność, ale na pierwszym miejscu zawsze powinien być pokój, najważniejsze co powinniśmy przekazywać młodym pokoleniom to fakt, że wojna jest zła i bezsensowna. Popieram wszystko, co tu napisałaś. Książkę też chętnie przeczytam.
    Również nie dziwię się Ukraińcom, którzy uciekają, sama bym uciekała i dbała o to by najbliżsi uciekli razem ze mną. Smutno mi gdy myślę o tych zmuszonych do walki i po jednej i po drugiej stronie. Wszędzie są ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - wszędzie są ludzie. Wszyscy mają prawo do godnego, szczęsliwego życia a nie bycia mięsem armatnim.
      A co do patriotyzmu, miłości do oczyzny, poswiecenia dla niej...To, moim zdaniem, nie są takie proste, jednoznaczne sprawy. Utożsamiamy się ze swoim krajem, jego kulturą, historią. Kochamy ten kraj. Tęsknimy, gdy jestesmy od niego daleko. Chcemy by był bezpiecznym domem dla wszystkich. Lecz niestety są momenty, gdy bez walki nie da się nic osiągnąc, bo do niektórych przemawiają tylko argumenty siły, tylko czynne odpieranie agresji wywiera jakis wpływ na agresora. Choć w idealnym świecie powinno byc tak, że człowiek moze dogadać sie z człowiekiem pokojowo, rozsądnie, z wzajemnym szacunkiem. Jednak dalecy jesteśmy od ideału, niestety...

      Usuń
  16. Witaj wrześniowo Olgo
    Niestety autora nie znam, chociaż książek przeczytałam tysiące. Już go sobie notuję.
    W latach szkolnych bardzo lubiłam czytać książki opisujące czas wojen. Wówczas Erich Maria Remarque należał do moich ulubionych.
    A i dzisiaj trochę książkowo u mnie.
    Pozdrawiam uciekającym już powoli latem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ismeno!
      Tyle jest ważnych, godnych przeczytania ksiązek, że życia nie starczy na ich przeczytanie. Ale noc to! Czytajmy ile się da, póki się da. Może nie będziemy od tego dużo mądrzejsze, ale na pewno odrobinę bardziej świadome tego, jak działa świat, jacy są ludzie. No i sama przyjemność czytania też się przecież liczy!:-)
      Pozdrawiam Cię wrześniowo.

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost