niedziela, 10 września 2023

Jak kulą w płot…

 



Tyle słów ważnych wciąż dokoła

Lecz wiatr rozwiewa treści splot

Kto je dogoni, kto przywoła?

Znów zechce walić kulą w płot…?

 

Bywa, odezwiesz się do kogoś

Myśląc – zrozumie mnie na pewno

A w odpowiedzi minę srogą

Widzisz lub pustkę wręcz bezmierną

Więc w dobrej wierze z innej strony

Wyłuszczasz swoje ważne sedno

Lecz to też pomysł poroniony

Bliźniemu jakby wszystko jedno

W swym własnym kołowrotku pędzi

Spocząć na moment w nim nie może

(A ten tam po dawnemu ględzi

Myśląc, że ma od innych gorzej

Jak katarynka gra do ucha

Piosnkę już zgraną do znudzenia

I trzeba udać, że się słucha

Choć szkoda czasu do stracenia)

 

Słowa bezsilne, słowa puste

Zaszyfrowany, obcy kod

Bliźni nie zawsze błyszczy lustrem

Po co więc walić kulą w płot?

 

A kiedy indziej ktoś próbuje

Tobie swej prawdy łut przekazać

A ty niczego nie pojmujesz

I nawet nie chce ci się starać

Idziesz przed siebie nieświadomie

Lub się odwracasz wbrew sumieniu

(Mówi ci o tym drżenie powiek)

A człowiek został w zapomnieniu

Jesteście blisko a daleko

Mgłą otuleni, ślepi, niemi

Znaczenia płyną rwącą rzeką

Ale znikają gdzieś w przestrzeni

Jak gdyby nigdy nie wybrzmiały

Gdyż gorszy słuch mają współcześni

Muchy coś znowu wybzyczały?

Machnie się dłonią – koniec pieśni

 

Czasem wygodniej nie rozumieć

Udawać, że nie zabrzmiał grzmot

Rozejść się, minąć, zniknąć w tłumie

Więcej nie walić kulą w płot…

 

O pewnych sprawach mądrzej milczeć

Udawać, że cię nie dotyczą

Bo w krąg wszak rządzą prawa wilcze

Gdy się odsłonisz, to zagryzą

Albo wyśmieją w swojej masie

Szyderstwo świetnym jest orężem

Szczególnie w tym ponurym czasie

Gdy człowiek człowiekowi wężem

Lepiej dziś w niczym nie odstawać

Wszyscy ćwiczymy się w mimikrze

Bal manekinów, show, zabawa

Musimy w takim świecie istnieć..

 

***

 

Niekiedy widać blask w tunelu

(Na koniec optymizmu zwrot)

Na pozór słowo nie doszło celu

Jednak po czasie znalazło wlot…


26 komentarzy:

  1. Od wielu lat wiem, że duża grupa ludzi nie słucha tego co się do nich mówi, nie czyta tekstu ze zrozumieniem i odbiera pewne sprawy zupełnie odwrotnie, mimo moich jasnych intencji. Z tego też powodu narastają potem nieporozumienia. W stosunku do osób, które " przyłapałam" na takich " odrotnościach" jestem ostrożna, bo nie dość, że nic dobrego nie osiągniesz, to jeszcze " jesteś winna". Szkoda tracić czasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to bywa z ludźmi, Basiu, z komunikacją z nimi. Przeplatanka pozytywnych zaskoczeń i rozczarowań...Ale tak już musi być. Kolejne lekcje dla nas...

      Usuń
  2. Nie wiem jak wiersz skomentować, lecz przyszło na myśl mi od razu, że będzie miło gdy napiszę, że zrozumiałam sens przekazu💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! A dla mnie najważniejsze jest by zrozumieć sens przekazu!:-)*

      Usuń
  3. Nie można uwolnić się od tego, co dookoła nas... bo to po prostu jest i dzieje się. Dziś mam dzień dla siebie i dla nikogo innego. Oddycham, słucham tylko siebie, potrzebuję ciszy i wyhamowania.
    Świetny tekst !!! Przypomniał mi piosenki od dawna mi znane - jeszcze z czasów "komuny". Polecam starą piosenkę: https://www.bing.com/videos/search?q=szoruj+babciu+do+kolejki+piosenka&view=detail&mid=F71E6DD29BC7D9B3F51EF71E6DD29BC7D9B3F51E&FORM=VIRE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trzeba móc odpocząc od ludzi, od siebie też. Oddalic sie od tego, co tu i teraz i zanurzyc w coś, co przynosi spokój albo uśmiech. Np. w dobrą piosenkę!:-) A znam tę piosenkę, którą mi poleciłaś, ale z przyjemnościa znowu jej posłuchałam!Dziekuję i pozdrawiam Cię ciepło, Ulu!:-)

      Usuń
  4. Nieodmiennie zaskakuje mnie, ze w dzisiejszych czasach, czasach szerokiego dostepu do zrodel informacji ludzie nie korzystaja z tego dobrodziejstwa. Wrecz przeciwnie jak papugi powtarzaja to co im powiedzialo pudlo zwane telewizorem. Osobiscie uwazam, ze aby miec jakies konkretne poglady, jakies zdanie w konkretnej sprawie to nalezy wysluchac obu stron, przemyslec, wyciagnac wnioski, porownac i dopiero otwierac paszcze publicznie:)))
    Logicznie myslac taka osoba powinna zauwazyc, ze sad tez nie wydaje wyroku po przesluchaniu jednej strony ale obu. A niestety czesto widze na roznych forach, na blogach itp. bezmyslne powtarzanie "medialnej papki" jako prawdy objawione. I co ciekawe robia to najczesciej ludzie, ktorzy twierdza, ze sa wyksztalceni, ba niektorzy okreslaja sie jako "inteligencja":))))
    Nie mam wyzszego wyksztalenia, nawet nie oglaszam swiatu, ze jestem inteligentna :)) ot wiem, ze potrafie samodzielnie myslec, potrafie porownac tzw. dwie strony medalu, potrafie przeanalizowac na tyle zeby wyciagnac odpowiednie wnioski, zeby wiedziec na jakie zrodla sie powolac.
    Uwazam, ze czlowiek w wieku powyzej 30-tki powinien wreszcie wiedziec, ze glupota nie wymaga reklamy, ona sie doskonale reklamuje sama czego dowodem (moim zdaniem) sa wlasnie to bezmyslne powtarzanie tego co "mowili w telewizji" Az dziwne, ze 40 lat temu ludzie wiedzieli, ze "telewizja klamie" a teraz lykaja jak pelikan rybe:)))
    I jeszcze glosza na publicznych forach te brednie.
    Co do wychylania sie poza ramy to pamietam jak moj nieoceniony tato tlumaczyl mi wiele lat temu "corka pamietaj, ze nie jest wazne co o tobie mysli sasiad czy cala reszta swiata, wazne jest zebys zyla w zgodzie z wlasnym sumieniem. Ty masz tego pecha, ze sie nie golisz, ale myjesz zeby przed lustrem i jesli bedziesz tracic zycie na liczenie sie z opinia innych to pewnego dnia mozesz w czasie mycia zebow miec ochote poderznac sobie gardlo szczoteczka do zebow, a to nie tylko dluzsza ale i bardziej bolesna smierc niz poderzniecie sobie gardla brzytwa czy nawet zyletka". Pamietam te slowa (nie doslownie oczywiscie) ale do dzis.
    I tak sie staram zyc, wazne jest to co ja i moi bliscy o mnie mysla, cala reszta swiata ma prawo do swojej opinii i ja to szanuje. Moga mnie zwac "onucami", moga sie pukac w czolko na moj widok... mnie to nie rusza, bo wiem, ze cale zycie jestem wierna swoim idealom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko nieraz dogadać sie ludźmi, Marylko. Ale w sumie to normalne. Przecież każdy z nas jest inny. Ma zupełnie inny bagaż doświadczeń. Innymi ludźmi jest otoczony (którzy takze maja na niego ogromny wpływ). W sumie to aż dziw, że czasem udaje sie znaleźc kogos z kim mamy lepsze porozumienie, jakis głębszy kontakt. Ja mam taką obserwację, że ludzie przewaznie lubią mówić a mało kto potrafi i chce słuchać. A nawet jak słucha, robi to byle jak, ze zniecierpliwieniem, byleby móc znowu powiedzieć swoje. Bycie dobrym rozmówcą wymaga szacunku dla drugiego człowieka, pewnej dozy skromnosci, ciekawości, wrażliwości. Mało ludzi ma te wszystkie cechy.
      A w rozmowach o polityce wyłaża na światło dzienne wszystkie nasze wewnętrzne zmory, dawne i nowe złości, przykrości, niemozności. Ludzie przede wszystkim łakną świetego spokoju. I chyba dlatego nie chce im sie grzebac w wielu źródłach informacyjnych . Wystarcza im codzienna, medialna papka. I coraz wiecej ludzi oddala sie w swoją osobność, prywatnosc, w ułudę spokoju. Jednak nadal człowiek łaknie i chyba zawsze będzie łaknął kontaktu z drugim człowiekiem. Ale takiego pełnego, głębokiego, cos pozytywnego wnoszącego. Choćbyśmy sie wiele razy do ludzi rozczarowali, duzo ran w sercu nosili, to i tak wciaz niczym ćmy do świecy lecimy w stronę bliźnich. Ideałów na świecie nei ma, choc tak bardzo pragniemy je spotkac. Jest to, co jest a samemu zyc sie nie da...

      Usuń
    2. Olenko, moglabym krotko napisac "uderz w stol a nozyce sie odezwa":)))) W Twojej odpowiedzi dla mnie dokladnie tak sie stalo, to moje "siedem grzechow glownych":))) Na szczescie ja o tym wiem i uwierz mi staram sie jak moge wyhamowac, nie wybiegac przed rozmowce, ale tez wiem, ze nie zawsze mi sie to udaje. Staram sie nad tym pracowac, no ale w tym wieku to nauka idzie ciezko:)))
      A teraz sobie wyobraz moje rozmowy z Juniorem, on jest jeszcze gorszy ode mnie:))) wiec ciezko nam idzie, ale idzie........ nawet wczoraj mu powiedzialam, zeby troche przyhamowal, bo ja juz nie bede szybsza niz jestem a wrecz przeciwnie.
      Ja bym jeszcze do tego co napisalas dodala fakt, ze slowo pisane jest zawsze ubozsze od mowionego. Piszacy wie co ma na mysli piszac, ale czytajacy odczytuje "po swojemu" i z tego wychodza jeszcze wieksze nieporozumienia. Najlepsza forma komunikacji jest rozmowa na zywo kiedy czlowiek nie tylko slyszy ale widzi twarz rozmowcy co ulatwia zrozumienie tego so sie slyszy. Ba, nawet rozmowa telefoniczna stara metoda bez widzenia twarzy rozmowcy jest juz latwiejsza bo mozna wiele wywnioskowac z tonu glosu drugiej osoby.
      I masz racje, ludzie sie oddalaja, wycofuja i tym sposobem jest nimi latwiej manipulowac co wykorzystuja tak rzadzacy jak glownie media. Nikt nie pyta, nikt sie nie domaga wyjasnien, odpowiedzialnosci za to co robia wiec maja otwarta droge.

      Usuń
    3. Marylko! Te siedem grzechów głównych dotyczy wielu z nas, może i wiekszosci. Najważniejsze moim zdaniem to zdawać sobie z tego sprawę i próbować się ulepszać, poprawiać co sie da, choćby to miała byc walka z wiatrakami!:-)
      I tak, masz rację - rozmowa pisana, czy nawet telefoniczna to tylko namiastka prawdziwej rozmowy. Wielu rzeczy trzeba sie domyslać a często te domysły mijają sie z rzeczyiwstością. Ale jest, co jest, mamy to, co mamy. Takie czasy. Trzeba sie starać mimo wszystko osiągnąc jak najwiecej w kwestii porozumienia miedzy ludźmi.I nie wybrzydzać zanadto!:-)
      No tak. Media robią co chcą i wmawiają nam mnóstwo bredni. A ludzie niestety w wiele z nich wierzą...
      Dobrego dnia, Marylko!:-)

      Usuń
  5. Mimo wszystko nie wolno milczeć na pewne tematy, trzeba natomiast słuchać różnych ludzi, pielęgnować wartości, dbać o dobre relacje z bliskimi. Nie z każdym musi nam być po drodze, ale nie pozwólmy się zagonić do kąta i zgadzać na wszystko. To nie czasy się zmieniają, a ludzie. Warto zmiany zacząć od siebie, gdy większość tak zrobi, już będzie lepiej. A może jestem naiwna?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja uwazam,Jotko (choć to moze naiwne), że trzeba wciaz próbować mówic, choćby nawet nam sie zdawało, że nikt nei słucha, nie potrzebuje tego. Milczenie moze być dobre, a nawet lecznicze, lecz na krótką metę. Potem znowu idzie sie przed siebie i znowu ma sie nadzieję na spotkanie z Człowiekiem.

      Usuń
  6. Olu, Marytka napisał u mnie komentarz pod ostatnim postem i kazała cię wirtualnie uściskać :D Co czynię :D
    No cóż, wywróciło jej się chyba życie i stanęło na głowie, jednak. Nawet nie chce już być Marytką...
    Jednak czyta cię i i mię, choć się nie odzywa :)
    Może jak się poukłada, wróci, może z innym imieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W tym natłoku przedwyborczej gadaniny mnie często nie chce się nawet starać wysłuchać i zrozumieć. Tyle rozdawania nieswojego, obietnic bez pokrycia, uszczęśliwiania na siłę .... Na szczęście mam teraz swoje własne, ważne sprawy i wybory.
    Jak zawsze Olu trafiasz w sedno a nie kulą w płot 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie bardzo męczy ta przedwyborcza gadanina. Mysle, że wielu z nas ma podobne odczucia i w ogóle przestała tego słuchać, bo po co sie męczyć i denerwować. Są ważniejsze rzeczy od ich medialnych przepychanek. Życie, życie po prostu!
      Dzięki, Krystynko za życzliwe słowa.
      Pozdrawiam Cię z serdecznym uśmiechem!:-)

      Usuń
  8. Witaj późnym latem Olgo
    Też czasem milczę, bo....
    Pozdrawiam snującymi się nitkami babiego lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ismeno.
      Czasem tylko milczenie zostaje człowiekowi...
      Pozdrawiam Cię o chłodnym, choć pogodnym poranku.

      Usuń
  9. Bardzo mi sie podoba to zdanie " nie zawsze blizni błyszczy lustrem". Ale jak błyśnie, to jakby niebo się otworzyło, dusze się poklepują po ramieniu i człowiek czuje, że nie jest jakimś dziwakiem, bo są do niego podobni. Ja już się nauczyłam stanąć z boku, nie tłumaczyć dlaczego myślę inaczej. Ciężko się rozmawia z kimś, kto nadaje jak telewizor, więc czasami trzeba się niegrzecznie przebić. Ale najfajniej jest ograniczyć kontakty, dawkować sobie ludzi i wtedy zaczyna być pięknie. Jakoś ostatnie spotkania były takie serdecznie, bo rzadkie i celebrowane Nie jest to dobry sposób na życie, ale czasami tak się układa. Bardzo mi się podobał Twój wiersz Olu. Sciskam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odczuwam podobnie, Marylko. Tę radość, tę ulgę, gdy ktoś daje znać, że rozumie i odbiera coś podobnie, że nie jestem w tym swoim odczuwaniu sama.Ale ponieważ coraz rzadziej zdarzają się takie momenty, to coraz częściej staję z boku, coraz wiecej w tym milczenia,które też jest przecież wymowne, czasem bardziej niż słowa...
      Ściskam cię mocno i serdecznie i dziekuję za Twoje pełne zrozumienia i wrażliwosci słowa!*

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost