Tuż przed upału dusznym tchnieniem
Przed mocnym słońca pocałunkiem
Srebrne musnęło świt wzruszenie
Mgiełka wraz z mżawką miały spółkę
Dżdżysty międzyczas pieścił łąki
Ogrodu gładził gęstwy, skrytki
Niebo ożywcze swoje soki
Dawało w darze kwiatom wszystkim
Bocian jak transie narkotycznym
W wilgotne zioła zanurzony
Zastygł w zachwycie niebotycznym
Żabim rechotem otoczony
A na łubinach pajęczyny
Drżały odziane w łez diamenty
Korale lśniły bzu, kaliny
Spełnione w dżdżu tak tkliwie ciepłym
Deszcz rosił dach i parapety
Nie skąpił w krąg słodkiego grzańca
Aż dom rozśpiewał a rolety
Zakręcić chciały razem walca
I piec złakniony też podniety
Rozbłysnął pąsem na chwil parę
By wyczarować cud-kotlety
Złocąc serdecznym je swym żarem…
Choć magia mżawki znikła zda się
Warta jest przecie rymowanki
Dobrze wszak w skwarnym międzyczasie
Wspominać mgliste, czułe ranki…
Coś pięknego. Ostatnio jechałam do pracy w takich pięknie mglistych warunkach. Stałam i zdjęcia robiłam, kocham taki klimat. I kropelki rosy na łąkach również.
OdpowiedzUsuńI ja lubię takie mglisto-dżdżyste widoki a szczególnie tęsknię za nimi, gdy rządzi upał i susza, jak teraz. Oj, przydałby sie długi, porządny deszcz bo ziemia spieczona i twarda jak kamień.
UsuńCudne zdjęcia z kropelkami. Serdeczności dla całego Jaworowa.
OdpowiedzUsuńDziekuję. Robiłam te zdjęcia wiedząc, że ta mglista aura bardzo szybko zniknie jakby nigdy jej nie było.Pozdrawiamy serdecznie, Lenko!:-)
Usuń"Srebrne musnęło świt wzruszenie", Olu jakie to piękne, Szymborska z nieba Ci zazdrości. Świt jest wzruszający. U mnie niektóre ptaki zaczynają koncerty o 4 rano! Zanim obudzą się pszczoły i zniknie rosa, można oddychać. Około południa zaczyna się tropik. Twój ogród złapie oddech. U mnie figi dojrzewają, mam dwa gatunki: wielkie żółte i fioletowe. Myślałam, że nic już z nich nie będzie, ale zrzuciły połowę liści, poczekały na deszcz i sypią codziennie wielkimi owocami. Jak się nie ma jabłek, to się pociesza figami:) Przepięknie u Ciebie jest, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNapisałam ten wiersz pod wpływem uroku mglisto-dżdżystej aury. Taka pogoda jest u nas ostatnio wielką rzadkoscią, dlatego tym bardziej doceniam ją, gdy sie pojawia.A najpiękniej jest właśnie o świcie. Niewinnie, magicznie, delikatnie i poetycznie. I tak, ptaki szaleją wówczas ze szczęścia, dzielac sie swoim zachwytem i energią.
UsuńZ tego, co piszesz Marylko, to mamy bardzo podobną pogodę. Tyle, że u nas nie ma fig!:-) Ale jabłonie, grusze i śliwy też obficie sypią niedojrzałymi jeszcze jabłkami. Po prostu nie dają rady ich wyżywić i pozbywaja sie nadmiaru. Ciekawa jestem czy jakiekolwiek owoce na drzewach dotrwają do czasu dojrzałości. Bardzo potrzebny jest deszcz, ale taki długi, wielodniowy.
Bardzo sie cieszę, że spodobał Ci sie mój wiersz, Marylko. Dziekuję Ci za życzliwe słowa. Ściskam Cię mocno!:-)*
Pochwalić śpieszę i piękne zdjęcia i wiersz przecudnej urody, bo rymowankami bym tych strof nie nazwała.
OdpowiedzUsuńMało, że pięknie dobierasz słowa, to jeszcze dykcję poćwiczyć można!
Szkoda, że nie mam pieca, co to wyczarować potrafi kotlety:-)
jotka
Dziękuję za życzliwa ocenę wiersza, Asiu. I tak,masz racje - łątwo sie go czyta w myślach a trudno na głos, ale lubię bawić się słowem. Język polski jest trudny, ale piękny! Kotlety pożarte a piec ucichł, zasnął. Znowu musi czekac na chłodniejszy czas!:-)
UsuńOlu jakie piękne zdjątka i jakie piękne słowa. A czajniczek jaki urodny. :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tabo!:-) A co do czajniczka to lata temu udało nam sie kupic go na targu w Dynowie. Jest fajny, bo nie ma nic plastikowego i dlatego świetnie nadaje się do postawienia na kuchni opalanej drewnem albo węglem. Teraz przydałby sie nowy czajniczek ( bo ten już dość sfatygowany), ale już takich nie mają, nie produkują pewnie, niestety.
UsuńTakie widoki docenia się bardzo, gdy jest się uwięzionym na wózku inwalidzkim na pierwszym pietrze…
OdpowiedzUsuńPopatrzyłam sobie na zdjęcia, uroniłam trochę łez i trzeba żyć dalej …
Orszulka
Orszulko droga, współczuję Ci bardzo tego uwięzienia w mieszkaniu. Ale mam nadzieję, że wykurujesz się cierpliwie i jeszcze na żywo nacieszysz się pięknymi widokami. Jeszcze wszak sporo lata zostało a i jesień potrafi być u nas przepiękna!***
UsuńOlu, cudna 'oda do deszczu i mgły'. Aż pochłodniało u mnie bo czytam to ze zrozumieniem i zachwytem niejeden raz. I przypominam - A kiedy wydanie tomiku?
OdpowiedzUsuńKrystynko droga, miło mi, że Ci sie wiersz spodobał. Dziekuje. Ale jak tu nie napisać wiersza, gdy człowieka zachwyt wrecz przepełnia, gdy mu słowa same cisną się na klawiaturę i w rymy składają? Piszę dla niewinnej przyjemnosci pisania. I to wystarczy. A o tomiku nawet nie myślę, bo to łączyłoby sie z różnymi staraniami i działaniami, na które nie mam siły ani ochoty.
UsuńA może jednak, zimową porą, gdy długie wieczory? Siły się znajdą gdy ochota powróci. Kiedyś miałaś takie plany.
UsuńZobaczymy, Krystynko. Czas pokaże!:-)
UsuńPiękne widoki, cudne strofy, jest się u Ciebie Olu czym zachwycać <3 Uczta i dla oka i dla serca :)
OdpowiedzUsuńŚciskam najserdeczniej <3
Serdecznie dziekuję Ci Agness za tak życzliwe słowa.
UsuńPozdrawiam cię gorąco!:-)*
Przepięknie i tak prawdziwie. Wszystkiego dobrego życzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuję Ci Agatko za tak miły komentarz. Pozdrawiam Cię z uśmiechem i także wszystkiego dobrego życzę!:-)*
UsuńOlgo, pięknie słowami uchwyciłaś chwilę... sierpień już z większymi róznicami temperatur nawet w upalne dni. PS a czajniczek też mi się podoba, mam wrażenie, że taki widziałam gdzieś ze dwa lata temu w sklepiku na Podlasiu. Takie wiejskie sklepiki "z mydłem i powidłem" wprost uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSarando, dziękuję za miłą sercu ocenę mojego pisania!:-)
UsuńOch tak, w sierpniu nawet gdy dni są gorące, to noce już zdecydowanie chłodniejsze. Da sie zyć i spać. Tylko susza wciąz okropna, niestety...Też lubię takie wiejskie sklepiki i targi, gdzie można jeszcze znaleźć cos ciekawszego, coś innego niż masowa tandeta w wielkich marketach. Ostatnio na targu widzielismy podobny czajniczek do naszego, ale niestety miał plastikową rączkę. Wszędzie ten plastik.
Piękne zdjęcia i piękna rymowanka , no i troszkę się przy okazji ochłodziłam :)
OdpowiedzUsuńGabrysiu! Zdarzyła się taka chłodniejsza, wilgotniejsza chwila, ale minęła jakby wcale jej nie było. Czekam na kolejną trwającą znacznie dłużej, bo spieczony ogród błaga o wodę.
UsuńPozdrawiam serdecznie!:-)
Pięknie ubrałaś w delikatne słowa to jakże rzadkie zjawisko - deszcz czy chociażby mżawka. Tak nam tego brakuje
OdpowiedzUsuńChociaż u mnie dzisiaj łaskawe było niebo i noc mokra była, a i ranek pozwala oddychać. Ciągle nas buja jak na huśtawce z jednej skrajności w drugą. Oj rozbujałyśmy ten świat w każdej sferze bycia tu i teraz. Pozdrawiam życząc
więcej spokoju i równowagi.
Ta cudowna mżawka z wiersza trwała zaledwie przez kilka godzin mniej więcej tydzień temu. Spieczony ggród wchłonął ją w siebie w błyskawicznym tempie, ale na stan suszy nic to nie pomogło. Od tej pory ani kropla nie spadła z nieba nad Podkarpaciem. Czytam, że w innych rejonach Polski sporo popadało. U nas niestety, zupełnie nic. Coraz gorzej to wygląda. Ogród usycha z każdym dniem coraz bardziej. Smutno i bezradnie człowiekowi, gdy patrzy na to...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Olu.
Cudny ten wiersz Olu, wznioslam sie nad romantycznie zamglona laka , dotknelam rosy i skrzydla bociana, po czym zasiadlam do kotleta:)) Masz niewatpliwy talent pisarski Olu 👌👌👌 Z zalem musialam pozegnac gorace polskie lato, pachnace moja nadmorska laka - i przeniesc sie do zielonej ale zimnej i wilgotnej Anglii.😢Tu juz czuc w powietrzu jesien, ten charakterystyczny zapach zimnej i mokrej ziemi ... Ja nie jestem jeszcze gotowa na jesien! Brrrr - i nie chce slyszec o tym , ze to " ulubiona" pora roku tylu ludzi ... Nigdy nie pojme dlaczego :)
OdpowiedzUsuńTo ja Kitty - z calej duszy nie cierpie jesieni ..😂
UsuńDziękuję, Kitty za piękny komentarz. Cudownie romantyczny, poetyczny, rozmarzający.
UsuńTak myślałam, że jesteś już w Anglii. Z tego, co czytam tam też pojawiają sie fale gorąca i Tamiza w pobliżu swych źródeł zaczyna wysychać. Lato jest oczywiscie wyczekane i piękne, ale ten brak wody jest po prostu tragiczny. Nigdy nie widziałam takiej suszy jak teraz. Drzewa owocowe pozbywają sie niedojrzałych jeszcze owoców, bo nie są w stanie ich wykarmić. Lipy, dęby, brzozy i inne tego typu drzewa rudzieją, schną, pozbywają sie lisci jakby to był listopad. Całę połacie traw wyschły na wiór. W wyschnietej na kamień ziemi głębokie pękniecia, które wyglądają jak rany. W lesie sucho, kurzu mnóstwo przy każdym kroku. Wiele lisci na drzewach pożółkło. Mchy zrudziały. O grzybach można tylko pomarzyć. Płakać sie chce człowiekowi, gdy patrzy na ten katastroficzny obraz. Dlatego i ja wyglądam jesieni, jesli ta jesień miałaby przynieśc ze sobą jakieś ratujace środowisko porządne opady. Póki co synoptycy straszą nas, że i sierpień będzie upalny.
Ściskam Cię mocno, droga Kitty i serdeczny uśmiech o suchym poranku, choć nieco chłodniejszym niż ostatnio, zasyłam!:-))
Olu, mysle ze natura sobie poradzi.. przyjdzie jesien, zimna, deszczowa, dzdzysta i ziemia sie znow napije do woli.. U nas zadnej suszy nie ma ( moze blizej Londynu bylo troche gorecej). Mielismy potwornie zimny i deszczowy maj i czerwiec ( 14 stopni!), pare slonecznych dni w lipcu , z tego slownie dwa dni goraca ( panika na caly kraj rozpetana jakby mial nastapic koniec swiata), a teraz po prostu mamy angielskie lato .. raz deszczyk raz sloneczko, tylko 20 st... ale dobre i to:)) Wam zycze tego deszczyku, ale nie wiem czy za pare tygodni nie zatesknicie za sloneczkiem :)) ☀️Lapcie to lato i witamine D przed zima i zamykajcie w sloiki , usciski
Usuń🥰
Kitty, mam nadzieję, że natura sobie poradzi. Właściwie to jestem pewna, że tak w ogólności sobie poradzi i się odrodzi, a tylko parę drzewek i krzewów zginie. Po prostu przykro patrzeć na to ginięcie, tym bardziej jak sie coś samemu sadziło i o to dbało.
UsuńCieszę się, że u Was nie ma suszy, bo z doniesień medialnych wynikało, że to już jakaś globalna katastrofa.
A póki co dalej u nas ciepło i słonecznie, więc pracując w ogrodzie i w lesie chłoniemy tę dobroczynną witaminę przez całe dnie. I ja ściskam Cię serdecznie!:-)*
Piękny imbryczek! Czy on gwiżdże?
OdpowiedzUsuńw moim czjaniku niestetu dno zaczelo przeciekac, puscilo na łączeniu,,,
Ten imbryczek nie gwiżdże, za co mu chwała, gdyż za gwizdami czajnikowymi nie przepadam. Kupiliśmy go lata temu na targu. Niestety, starzeje się, jako wszystko sie starzeje, ale na szczęście jeszcze nie przecieka...
UsuńCudny nastrój zrobiłaś. Esencja sielskości :) Gęba się człowiekowi sama śmieje i coś przyjemnie łaskocze w środku :)
OdpowiedzUsuńDzięki! To się bardzo cieszę z tej roześmianej gęby! W dzisiejszych dziwacznych czasach coraz mniej jest przecież powodów do serdecznego śmiechu. Beztroski uśmiech na wagę złota!:-))
UsuńPrzecudnej urody fotografie, Oleńko i rymowanka nastrojowa, taki nieskażony świat.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Basiu. Ostatnio mniej robię zdjeć i mniej piszę wierszy. Tym bardziej cieszę się, że to co tu pokazuje może się komuś podobać!:-)
Usuń