Siedzimy dziś stłoczeni, w kinie co zwie się świat
Grają przydługi horror, chce się już z niego wyjść
Lecz wokół szczelne story, dźwięk zamykanych krat
I nawet nie wiadomo, czy wciąż istnieją drzwi
Nikt już nie chrupie chipsów, brak przerwy na reklamy
I groza wciąż narasta, wciąga w kolejną scenę
Strwożone szepty zewsząd, zdają się walić ściany
A widzów ktoś przykleił do siedzeń butaprenem
Jedni na drugich krzyczą, oskarżeń huk nabrzmiewa
Szukanie winnych, wrogów ukrytych pośród nas
Kuksańce, łzy, histeria i modły gdzieś do nieba
A film zagłusza wszystko, przystaje w miejscu czas
Jak muszki uwięzione w plecionej gęsto sieci
Miotamy się bezradnie aż się dopełni los
Choć horror na ekranie w najlepsze dalej leci
Nie robią już wrażenia widoki ani głos
Bębny demonów wojny, mediów złowróżbny wrzask
Stop klatki – łzy, krzyk, rozpacz, pędzony w nicość tłum
Pandemia, strach przed głodem – migawki nowej trzask
Wszystko się zlewa w jedno, w dręczący zewsząd szum
Niech tylko nas uwolnią, niech to się szybko skończy
Opadli z sił czekamy na jakiś zbawczy pstryk
Bo jeszcze wciąż wierzymy, że światło ktoś nam włączy
I będzie znów normalnie, świat się odmieni w mig
Bo on istnieje nadal, ptaszęcym gra świergotem
Wiosennym odrodzeniem, co zjawia się co roku
Żurawi i bocianów zwyczajnym jest powrotem
Zapachem ciepłej ziemi i wiarą w prosty spokój
Wciąż o tym pamiętamy, choć horror chce to zgłuszyć
Widzimy w dali promień, zwyczajny nieba błękit
Lecz ktoś chce wydrzeć światło z każdej niewinnej duszy
Bawić się kosztem naszej wciąż podsycanej udręki…
***
Po chwili odrętwienia dobiega nas z góry wołanie:
- Znowu się nic nie dzieje! Jak flaki z olejem ten film!
Znudzony demiurg się rozsiadł na swojej otomanie
I popcorn je, film leci a my znów gramy w nim
Olu niech z wiosną i sama wiosna niech na nowo obudzi i da nam wszystkim NADZIEJĘ...Odnajdźmy w sobie to co nas lęka i oddajmy to w spokoju serca:) Serdecznosci w pierwszym dniu wosny..ona wraca do nas niestrudzenie przypominając nam ludziom -kochajcie życie cokolwiek się dzieje....
OdpowiedzUsuńTak, wszystkim nam potrzeba spokoju, normalności, siły a przede wszystkim nadziei.
UsuńI ja pozdrawiam Cie serdecznie, Pai!:-)
:):):)
UsuńJakoś wyszłam z kina :) choć je lubię. Kiedyś horrory podobały się, teraz kosmos i międzygwiezdne podróże.
OdpowiedzUsuńJak napisałaś: świat zielony i niebieski, pełen życia nadal istnieje. Wystarczy wyjrzeć oknem, otworzyć drzwi.
Ola, Czarownicę czas obudzić :)
Ja też o dziwo polubiłam filmy s-f (a kiedys mnie nudziły). Dają jakiś oddech od rzeczywistości A hollywoodzkie horrory nie robią juz takiego wrażenia, jak kiedyś.Patrz, jak sie człowiekowi z wiekiem zmieniają upodobania.Ale i zycie sie zmienia w sposób nieprzewidywalny.
UsuńCoraz cieplej z każdym dniem. Wiosna robi swoje. A to już dużo. To są prawdziwe i najlepsze czary!:-)
Wiesz Olu, trafiłaś w moje rozterki, bo kiedy zatroskana zasiadam do obejrzenia wiadomości, to czuję do siebie niesmak. Współczucie ogromne, pragnienie, żeby wszystko jak najprędzej się skończyło, ale i ciekawość co się dzisiaj wydarzyło. Ale czuję ten koszmar i bezsilność i to wszystko o czym wspomniałaś.
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam coś, czym bym się chciała z Tobą podzielić. Bardzo to dołujące, mimo pięknie rozkwiatjącej wiosny.
"„Krzywa katastrofy” ma następujące fazy:
Faza początkowa (pierwszy dzień) - szok, lęk.
Faza heroiczna (pierwszy tydzień) – bohaterskie akty, podejmowanie ryzyka celem ochrony życia, mienia, altruizm.
Faza „miesiąca miodowego” (po pierwszym tygodniu, do dwóch miesięcy) – społeczność współdziała wspierając siebie wzajemnie i współpracuje z ośrodkami bezpośrednio udzielającymi wsparcia, przeważa aktywność, nastrój optymizmu.
Faza rozczarowania (po dwóch miesiącach do roku lub dłużej) – po okresie wspierania przez instytucje oraz wzajemnej solidarności następuje poczucie izolacji, porzucenia, depresja, dochodzi do reaktywacji traum z przeszłości.
Faza rekonstrukcji (kilka lat) – powrót do normalności z okresami smutku, mierzenie się ze stratą.
Podział ten może ułatwiać rozumienie na jakim etapie znajduje się społeczeństwo, ale także indywidualny pacjent.
prof Katarzyna Prot-Klinger. "Reakcja na katastrofę. Postępowanie psychoanalityczne"
Tak to właśnie jest, Marylko - że jesteśmy obok tego wszystkiego a jednocześnie w samym środku dziania. Budzi to w człowieku stan zawieszenia na cienkiej linie, dużego niepokoju, budzi też chęć odsuniecia się, zapomnienia, zbagatelizowania, bo po prostu wszystko to przerasta pojmowanie i czucie.Od dwóch lat zyjemy w stanie dziwacznej schizofrenii społecznej i niestety, nic nie zapowiada by miało sie to zmienić.Dobrze, że w tym wszystkim nadal istnieją najważniejsze wartosci takie jak człowieczeństwo i dobro. Jednak ludzie nie są herosami i pomnikami z marmuru. Mają też prawo do słabosci, wątpliwosci, lęku, wyparcia, zmiany postaw.To jest naturalne.I tak jak wymieniłaś wszystkie etapy postępującej katastrofy, tak skojarzyło mi sie to z etapami żałoby. Przez wszystko trzeba przejsć po kolei.Każdy po swojemu a jednocześnie każdy podobnie.
UsuńŚciskam Cię mocno i serdecznie!*
Trzeba wierzyć, że będzie dobrze! Ja wierzę w to, że to się wkrótce skończy!
OdpowiedzUsuńTak, mimo wszystko trzeba wierzyć że będzie dobrze i po prostu starac sie zyc, doceniając to, co jeszcze jest, bo przecież zawsze może być gorzej!
UsuńZ jednej horror, na który nie mamy realnego wpływu, z drugiej codzienność, zwykła, mozolna i pomoc potrzebującym na miarę sił. Nadzieja jest potężną siłą, a gdy mamy dla kogo żyć, to i żyć się chce, zwłaszcza wiosną!
OdpowiedzUsuńTak, istnieje wszystko naraz. Horror i zwyczajna codzienność. I jakos trzeba sie próbować w tym odnaleźć, nie dać sie przygnębić do końca,nie oszaleć, nie dać zaćmic w sobie nadziei. I nie zagubic swego człowieczeństwa oraz radosci zycia. A wiosna pomaga w cieszeniu sie życiem. Bardzo pomaga!
UsuńW moim mieście na ścianie odnowionej kamienicy ktoś wyraźnie znudzony i szukający rozrywki napisał: jebnie bomba.
OdpowiedzUsuńMieszkańcy się wkurzyli. Ściana została odmalowana. Jakiś czas później na tym samym miejscu pojawił się kolejny napis: i tak jebnie.
W lokalnych mediach zawrzało. Wyraziciela światłej myśli nie złapano.
To co? Gasimy światło i wychodzimy z tej mrocznej kinowej sali na świat? Czy czekamy aż ktoś nam odgórnie powie, że już możemy znowu cieszyć się życiem, bo nic nie je.nie?
Decyzja należy do nas. Ja już podjęłam swoją, przynajmniej na razie. A pozostali niech robią co chcą z całym szacunkiem dla nich. Jak ma coś jeb.ąć, to i tak jeb.ie, może nawet na przekór odgórnym decyzjom. Tak naprawdę to nikt nam niczego nie zagwarantuje:-)
Marytko, przybij piatke:) Dokladnie. Jak ma jebnac to jebnie i nikt z nas na to wplywu nie ma, wiec zamiast tracic dzien za dniem na siedzeniu pod krzeslem, naprawde najlepsze co mozemy zrobic to wyjsc z tego kina i poszukac bociana...
UsuńPozwolcie (Marytko i Kitty), ze sie do Was przytule, bo to co obie piszecie jest mi najbardziej bliskie.
UsuńJebnie, czy nie ja tam od poczatku tego wariactwa robie swoje z niewielkimi utrudnieniami.
Nie czekam czy "normalnosc" wroci, bo wiem, ze nie wiec po kiego licham mam tracic czas na czekanie.
Ot tworze sobie moja wlasna normalnosc i tak jest dobrze.
Bociana u mnie nie znajde, ale robiny wrocily znaczy zycie sie toczy zwyklym cyklem w odpowiednim czasie.
Uśmiałam się jak fretka :)
UsuńGraficiarz/pesymista :)
I ja dolaczam jak ma j-bnac!!! to na to wplywu ni e mam !zyje usmiecham sie ,robie plany co w ogrodzie oraz mam wieczny remont dekoruje zmieniam dokupuje ,oddaje i nie slucham wiadomosci BBC .Slucham audiobooki :-)gram w gry logiczne !!!DZIEWCZYNY SCISKAM LAPKI KAZDEJ Z OSOBNA POZDRAWIAM OLE I CEZAREGO trzymajcie sie p.Gosia
UsuńMarytko, Star, Aniu i Gosiu! Niezaleznie od okolicznosci życie płynie nadal. Niezależnie od tego, co sie dzieje. To ten dziwny dualizm, który zawsze był i zawsze będzie, że w tym samym czasie ktos cierpi a ktos zwyczajnie cieszy sie życiem. I mało kiedy jest to kwestia wyboru. Ot los robi z nami co chce. Dla kogoś bomba a dla kogoś wieś spokojna. Ale nic nie trwa wiecznie. Za chwile role sie odwracają. I tak wciaz. Więc po prostu pozostaje nam tylko cieszyc sie chwilą i byc dobrymi ludźmi.A i jedno i drugie wcale nie jest takie łatwe.
UsuńWszystkie Was dziewczyny pozdrawiam serdecznie!:-)
W kinie straszno i duszno, jak pod kopułą Seksmisji czy Truman show, trzeba odważyć się, przeciąć kopułę i wychynąć na świat. Normalny choć niełatwy,
OdpowiedzUsuńJeśli tylko sie da wyjść z tego kina i odetchnąc świezym powietrzem to róbmy to jak najczęściej. Choć czasem juz nie wiadomo, gdzie kino a gdzie rzeczywistość. Wszystko się ze sobą wymieszało.
UsuńOlu - czasem trzeba przyglądać się temu - jak w kinie, z dystansem. Innej rady nie ma, jeśli chcemy z tego kina wyjść cało i niepokiereszowani. Teraz przypomniała mi się zabawna historia. Zawsze się dziwiłam, że Bogdan na jednego ze swoich kolegów mówi Winnetou :) I kiedyś go o to zapytałam. Okazało się, że biedny chłopak, gdy szli całą klasą do kina tak się wczuwał, że kiedyś na cały głos wrzeszczał " Winnetou uważaj z tyłu!!!" No i masz... przylgnęło. W komentarzu wyżej, bardzo trafne porównanie do kopuły Seksmisji , coś w tym jest. Wiosna idzie - bociany już nadlatują :)Buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńTak, Gabrysiu - dystans to cenna rzecz i zawsze pomaga popatrzeć z boku na siebie, życie, na to, co sie dzieje.I nie utożsamiać się wciąż z Winnetou, rzecz jasna!:) Każdy ma wszak do odegrania swoja własną rolę, nie zawsze wprawdzie wie jaką, ale często zycie samo tę drogę wskazuje.
UsuńBocianów jeszcze nie widziałam, ale żurawie i gęsi tak. Wiosna przywraca siły i nadzieję.
Pozdrawiam Cie serdecznie!:-)
Olu trafiłaś w sedno. komentarze dziewczyn tyle pozytywnej energii podrzuciły... Temat trudny, ale u Ciebie taka moc i wsparcie, że krótko napisze: dziekuję
OdpowiedzUsuńJa też dziękuję i zasyłam ci serdeczny uśmiech, Alu!:-)
UsuńOlu, piękny, prawdziwy i bardzo mądry wiersz. Brawo, bardzo trafna diagnoza. Kłaniam się nisko berecikiem do ziemi. Trzymam się nadziei, że w projektorze psują się części, a demiurga zagryzą jego akolici.
OdpowiedzUsuńNie umiem tego wytłumaczyć, ale mam w sobie jakiś spokój co do losów tej wojny. Nie jest mi lekko, ale jednak sobie radzę, karmię się nadzieją, wiosną i życzliwością ludzi. Tylko wczoraj się popłakałam, bo byłam świadkiem tragicznej sceny. Na placu zabaw siedziałam obok młodej Ukrainki, która pilnowała bawiących się tam dzieci i czytała coś w smartfonie. W szkole mieszkają uchodźcy i stąd wiele kobiet z dziećmi. Zadzwonił telefon, dziewczyna odebrała. Boże, jak ona zawyła, upadła na ziemię, skuliła się jak płód w łonie matki i zamilkła. Usiadłam obok niej, żeby ją przytulić. Za chwilę podbiegły do nas dzieci. Kilkuletnia dziewczynka, rzuciła się na kobietę i zaczęła mnie odpychać. Dziecko chyba myślało, że zrobiłam jakąś krzywdę jego matce. Potem przybiegły ze szkoły dwie kobiety i próbowały się dowiedzieć co się stało. Dziewczyna się nie odzywała, siedziała jak skamieniała. Kobiety sprawdziły telefon, gdzieś dzwoniły. Okazało się, że zabito męża tej dziewczyny. Ten krzyk i obraz zostaną ze mną już na zawsze. To jest obraz wojny. I
Basiu, Twoja opowieść o tej ukrainskiej kobiecie i mnie przejęła do głębi.Aż dławi mnie w gardle, gdy wyobrażam sobie jej ból. To jest właśnie prawda wojny. Nie rozgrywki i przesuwanie pionkami gdzieś tam w zaciszach gabinetów, nie dęte przemówienia i groźby polityków, nawet nie obrazy wybuchających bomb, ale prawdziwa, ludzka rozpacz, bezradność człowieka wobec tego, co sie dzieje.Ktoś nami, zwyczajnymi ludźmi sie bawi i nic go nie obchodzą ludzkie dramaty. Liczą sie tylko jego własne interesy i rozrywka, której mu dostarczamy swoim cierpieniem. Tak było, jest i będzie, niezależnie od poziomu cywilizacji, stanu wiedzy i nauki. Cierpienie pozostaje cierpieniem...
UsuńBasiu, i mnie przeszyl bol tej dziewczyny , okrutny , ostry bol , ktorego wiekszosc z nas doznala po smierci naszych bliskich. Straszne czasy nadeszly , dlaczego znowu pozwalamy, aby paru psychpoatow zawladnelo swiatem, zwyklym spokojnym ludzkim zyciem i prawem do takiego zycia. Nie godze sie na to, wszystko we mnie krzyczy ... Przypomniala mi sie tez trylogia Fleszarowej- Muskat - " Pozwolcie nam krzyczec"! 😢😢😢
Usuń