protesty przed parlamentem w Ottawie (fot. z Internetu)
Niestety, sprawy w Kanadzie nie wyglądają w tym momencie dobrze. Rząd kanadyjski na czele z Justinem Trudeau postanowił spacyfikować pokojowy protest truckerów. I robi to w sposób zdecydowany, bezlitosny oraz wyjątkowo perfidny. Wprowadzono tam stan wyjątkowy i choć musi go jeszcze zatwierdzić parlament, to służby policyjne już działają zgodnie z prawami takiego stanu nadzwyczajnego. Zaczęto od zabierania truckerom benzyny, drewna na opał i jedzenia, aby zniechęcić ich do protestów w głodzie i chłodzie. Nie wahano się zamrozić prawie 20 mln dolarów zgromadzonych na kilku serwisach prowadzących zbiórki finansowe od darczyńców z całego świata. Co więcej, banki zajmują konta protestującym oraz firmom, do których należą ciężarówki. Towarzystwa ubezpieczeniowe zawieszają im ubezpieczenia. A od wczoraj zaczęły się w Ottawie aresztowania osób biorących udział w protestach.
Nadal w kanadyjskich środkach masowego przekazu mówi się o tym, że protestujący są terrorystami, faszystami i osobami ogromnie niebezpiecznymi dla otoczenia. I mimo tego, że coraz więcej osób jest świadomych tego jak jest naprawdę owa kłamliwa narracja nasila się. Ma to sprawić, aby zmalało moralne poparcie dla owych protestów i aby zniechęcić ludzi do przyłączania się do nich oraz jakiegokolwiek pomagania kierowcom ciężarówek oraz innym buntownikom.
(Jeśli chcecie poczytać o tym więcej, to na końcu posta umieszczam linki do stron z wiadomościami na ten temat.)
protestujący na ulicach Ottawy, fot. z Internetu
To wszystko co dzieje się teraz w Kanadzie budzi przygnębienie, sprzeciw a nawet gniew u wszystkich ludzi miłujących prawdę i wolność, walczących z totalitaryzmem władz poszczególnych krajów. Protest truckerów kanadyjskich dał bowiem ludziom nadzieję, że da się odwrócić bieg rzeczy, że jeśli ów protest rozleje się na cały świat, uda się wygrać z siłami zła. Bo dobro jest silniejsze niż zło i prędzej czy później wygrywa. Aby tak się stało potrzeba jednak czasu, wytrwałości, cierpliwości i zrozumienia dla mechanizmów rządzących światem i ludzkimi zachowaniami. Domyślać się też można, iż zwolenników sanitaryzmu, segregacjonizmu oraz wyznawców religii covidiańskiej wiadomości o rządowych atakach na Konwój Wolności cieszą i zapewne tryumfują teraz widząc, iż uciszani są owi bezrozumni według nich awanturnicy oraz bezczelni wichrzyciele, terroryści, foliarze i bandyci.
Popatrzcie na poniższy filmik i oceńcie sami czy protestujący na ulicach Kanady pokojowi, przyjaźnie nastawieni do wszystkich, zjednoczeni wspólną, szlachetną ideą wolności ludzie rzeczywiście zasługują na powyższe miana.
Cóż.W życiu tak jest, że raz pod wozem, raz na wozie. Nic nie trwa wiecznie – co z jednej strony rzecz jasna pociesza a z drugiej smuci…Smuci, bo to, co dobre też się kiedyś kończy. A pociesza, bo historia kołem się toczy. I tak jak spacyfikowano i stłamszono kiedyś polski ruch oporu w czasach Solidarności, tak kilka lat potem odrodził się on, dając początek rewolucyjnym przemianom na całym świecie, doprowadzając do obalenia muru berlińskiego oraz socjalistycznego ustroju w Polsce oraz innych demoludach. Zapewne podobnie będzie i tym razem. Kanadyjski Konwój Wolności, który wyruszył do stolicy z pragnieniem wynegocjowania zniesienia restrykcji pandemicznych stał się czymś znacznie większym. Stał się rewolucyjnym zaczynem zmian społecznych na całym świecie. Buntem przeciwko władzy elit i korporacji. Przeciw zdehumanizowaniu pracy ludzkiej. Przeciw odbieraniu praw zwykłym ludziom i nakładaniu na nich coraz większej ilości obowiązków, podatków i mandatów. I choć teraz wydaje się, że autorytarne rządy póki co są górą, to świadomość niesprawiedliwości oraz sprzeciw ludu wobec niej rośnie. I będzie rósł, póki nie znajdzie ujścia i póki nie rozpocznie się wielkie odrodzenie takich idei jak, poszanowanie godności ludzkiej, solidarności, jedności i wolności. Przede wszystkim wolności.
* * *
Ważny to czas, pełen sprzecznych emocji, nadziei mieszającej się z rezygnacją i bezradnością, poczuciem solidarności międzyludzkiej z poczuciem podzielenia, skłócenia i wrogości. Trzeba jednak przejść przez ten etap, wierząc, iż musi być gorzej zanim stanie się lepiej. I że ludzi dobrej woli jest więcej...
Tamara Lich, jedna z gł. organizatorek Konwoju Wolności (fot, z Internetu)
Mnie najbardziej zasmuciło internetowe, pożegnalne wystąpienie jednej z głównych organizatorek Konwoju Wolności Tamary Lich, która spodziewając się rychłego aresztowania zwróciła się z pełnym emocji apelem do uczestników oraz sympatyków owego konwoju. Mówiła o tym, jak bardzo dumna jest ze wszystkich osób, które poparły Konwój Wolności, jak bardzo wierzy w jego idee i w to, że dobro w końcu zwycięży. Ze łzami w oczach szepnęła, że w tym momencie więcej zrobić nie może, ale prosi wszystkich by nadal pokojowo walczyli o zwycięstwo, by nie załamywali się, by wierzyli, że we wszystkim co robili do tej pory jest głęboki sens i że muszą to robić nadal. Bo ważą się losy świata. I to od nich, od nas – zwykłych, prostych, nie dających się podzielić ludzi, od nas odważnych kobiet i mężczyzn zależy jego przyszłość.
Nazajutrz po owym internetowym wystąpieniu Tamara została aresztowana.
Niestety, nadal bardzo dziwny jest ten świat…
Linki na temat aktualnej sytuacji w Kanadzie:
Jestem pelna podziwu dla wszystkich, ktorzy biora udzial w Konwoju Wolnosci, dla wszystkich, ktory ten Konwoj wspieraja roznymi sposobami. Tamara Lich... drobna kobieta z ogromnym sercem i odwaga. Mam chyba za ubogie slownictwo, zeby wyrazic co czulam ogladajac jej wypowiedzi, co czuje widzac jak poddaje sie aresztowaniu...
OdpowiedzUsuńTo jest kobieta ktora zasluguje na najwyzszy szacunek...
Co do tych, ktorzy slepo poddaja sie nakazom, ktorzy slepo wierza w "dobro nauki"... no coz jak nam sie nie uda to pamietajcie po was tez przyjda... wszystko po kolei i w swoim czasie...
Tylko nad wami juz nikt nie zaplacze.........
I ja jestem pełna podziwu dla protestujących, ale teraz przede wszystkim współczucia oraz smutku. Ludzie mający jako jedyne oręża swoje serca, wiarę w dobro o i pokój stanęli naprzeciw zła w czystej postaci. Zło nie zna litości, zrozumienia, współczucia. Zna tylko przemoc, krzywdę, tyranię, manipulację...Bardzo boli to, co sie tam teraz dzieje...
UsuńJest źle i będzie gorzej, terror będzie się nasilał, ale pamiętajcie, że najciemniej jest zawsze przed świtem :)
OdpowiedzUsuńWprowadzenie stanu wyjątkowego, aresztowanie Tamary i blokada prywatnych kont bankowych spowodowały, że ludzie dotychczas bierni zaczęli się budzić i aktywizować. Na razie rząd odnosi skutek odwrotny od zamierzonego. Kanadyjczycy zaczynają masowo wybierać gotówkę z kont, a poparcie dla Dżastina spadło na pysk i osiągnęło poziom 16% czyli dno.
Tak, jest źle i będzie jeszcze gorzej - co widać,gdy sie popatrzy na filmiki pokazujące skale przemocy i terroru w Kanadzie. Te filmiki widzą ludzie na całym świecie (mimo, że telewizje oficjalne niczego nie pokazują) i wyciągają wnioski. Wybuchają kolejne protesty w innych częściach Kanady. Ludzie maszerują w ogromnym pochodzie w Toronto. W głowie im sie nie mieści, że zło mogłoby wygrać z dobrem. I miejmy nadzieję, że nie wygra. Że to ,co sie dzieje poruszy na tyle dużo ludzi (a byc moze członków tamtejszego parlamentu, może wojsko kanadyjskie?!),i że się karty jeszcze odwrócą. Oby!
UsuńTen mur między arogancką i wszechwładną władzą a Narodem musi runąć, wystarczy go tylko co i raz nadgryzać.
OdpowiedzUsuńWyrwij murom zęby krat
UsuńZerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary ład...
Podobne sytuacje miały miejsce na naszych protestach w różnych okolicznościach, podobnie reagowały nasze władze, pałowano kobiety, aresztowano młodych, tańczących na ulicach.
OdpowiedzUsuńSmutne jest to, ze nadal znajdują się ludzie, którzy popierają taka władzą, bo rząd odejdzie, ale poplecznicy zostaną!
Tak, to bardzo smutne, że nadal mnóstwo jest ludzi, którzy popierają taka autorytarną władze, którzy nie widzą i nie chcą widzieć, że głos ludu jest dla rządzących niczym, że liczy sie dla nich tylko władza i kasa, kasa i władza...
UsuńEch,,,
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Was cieplutko!
U nas strasznie wieje, jak się tam trzymacie?
U nas też wczoraj strasznie wiało. Dzisiaj spokojnie. Tylko w Kanadzie coraz gorzej...Ech!
UsuńTeż Was pozdrawiamy serdecznie!
Świetny tekst Olu, dziękuję za te wszystkie informacje:)
OdpowiedzUsuńDuzo sie tam dzieje, Marylko i dzieje sie niestety, jak sama wiesz coraz gorzej. Bardzo mnie to boli...
UsuńNie wygląda to dobrze ... ale tak, jak piszesz, Olu - nic nie trwa wiecznie. Może dzięki temu, obudzi się jeszcze więcej ludzi, którzy w końcu zrozumieją, że psychopaci to psychopaci i zbytnia uległość wobec nich i tak nic nie da.
OdpowiedzUsuńOby tak właśnie było, Lidko! Oby inni ludzie widząc ten terror, którzy ma teraz miejsce Kanadzie przejrzą na oczy masowo powstaną przeciw dyktaturze. Serce boli przecież, gdy widzi się to tratowanie ludzi końmi, te brutalne, masowe aresztowania, te pogróżki, że zabiorą im dzieci i zwierzęta domowe, ten pełen bezradnosci i rozczarowania płacz skrzywdzonych a tak do niedawna pełnych wiary i optymizmu ludzi....
UsuńGlobalisci chcą w taki sposob rządzić całym światem .Ale ludzie w wielu krajach już się budzą . Mam nadzieje ze nas wystarczy, żeby temu przeszkodzić .Obserwuję z nadzieją protesty w Kanadzie.Możemy chociaż je nagłaśniać.Pozdrawiam Lila
OdpowiedzUsuńMożemy a nawet powinniśmy nagłaśniać informacje o protestach w Kanadzie, bo mainstreamowe media tego nie robią. Mają swoje tematy wiodące a o innych, tych niewygodnych dla siebie, milczą.To globalna manipulacja.
UsuńI ja Cię pozdrawiam Lilu.
Olu, nie tracmy nadziei. Z wielu zrodel idzie informacja, ze Justin jest skonczony. Jego faszystowskie, niedemokratyczne , niehumanitarne i wrecz kryminalne ( jak zajecie ludziom kont bankowych ) metody maja krotkie nogi.
OdpowiedzUsuńTo sie wszystko odwroci przeciwko niemu, choc wiadomo, ze on to tylko jeszcze jedna z kukielek wystawiona na pokaz ( i w razie czego na odstrzal). On sam o niczym nie decyduje, ale ci co pociagaja za sznurki za jego plecami w koncu tez ten sznurek poczuja...
Droga Kitty, choćby maleńką nadzieję trzeba mieć, nawet gdy chwilowo zdaje się nam, że nie ma nadziei...Teraz jest czas mroku a przecież żaden mrok, chocby nie wiem jak ciemny i przygnębiający, nie trwa wiecznie. W końcu przecież pokaże sie słońce.Pozostaje wypatrywać go i wierzyć, że kiedyś doczekamy jego ożywczych promieni...
UsuńOd lat mówi się, że Justin jest skończony, ale nadal jest przy władzy (m. in. dzięki partii NDP, bardzo lewicowej). Cóż, jego lewicowo-idiotyczna polityka sprawiła, że stworzył ogromną warstwę społeczną, która czyni bardzo mały wkład do ekonomi albo w ogóle nie pracuje, ale za to korzysta z różnego rodzaju przywilejów i programów desygnowanych dla "biednych" ludzi. I one będą oczywiście na niego głosować! Niestety, Kanada staje się coraz bardziej państwem, gdzie ludzie muszą BARDZO uważać, co mówią, gdzie "political correctness" dominuje, a idee socjalistyczno-świecko-marksistowskie mają się świetnie. Tylko patrzeć, jak na fladze Kanady liść klonu zostanie zastąpiony czerwoną gwiazdą!
UsuńByłem naprawdę pełen podziwu dla tych demonstrantów w Ottawie jeszcze z innego powodu: większość “trakowców” regularnie jeździ ciężarówkami do USA. Aby kanadyjski obywatel mógł przekroczyć granicę, musi posiadać jedynie paszport (nie potrzeba wizy), ale urzędnik na granicy od razu w komputerze patrzy, czy taka osoba nie ma rekordu kryminalnego. Nawet osoby, które za młodu, 30+ lat temu zostały skazane za posiadanie/palenie marihuany, mogą być nie wpuszczone do USA. Owszem, w takich przypadkach jest możliwe złożenie aplikacji do USA o tzw. “waiver”, który po zaakceptowaniu pozwoli na wjazd do tego kraju-ale jest to procedura skomplikowana, czasochłonna i kosztowna.
OdpowiedzUsuńDlatego podziwiam kierowców ciężarówek, że wystawili się na tak ogromne ryzyko; jakby nie było, w przypadku nawet oskarżenia, nie będą w stanie wjechać do USA (zresztą znam parę Polaków, którzy z powodu nawet drobnych problemów z prawem musieli albo zmienić zawód, albo jedynie ograniczyć się do lokalnych przewozów).
Ojciec obecnego PM (“Prime Minister”, lecz ja go nazywam “Prime Monkey”) był bardzo lewicowy i zaczął zmieniać Kanadę na gorsze; jego syn natomiast poszedł na całego i obecnie ten kraj wygląda żałośnie, jest cieniem tego, co było 42 lata temu, a do tego cały czas idzie w dół.