Czy i Wam zdarzyło się kiedyś skonstatować, że żadne słowa, ani żadne fotografie nie są w stanie oddać, opisać w pełni i przekazać urody oraz magii danej chwili? Ja często doznaję uczucia, iż to, co najważniejsze, to co najpiękniejsze pozostaje nieuchwytne niczym mgła. A im bardziej chce się w to wniknąć, im mocniej tego czegoś doznać, tym bardziej to rozwiewa się, ucieka, oddala. To trochę jak ze snami, które budzącym się umysłem chcielibyśmy przytrzymać na dłużej, ale one rządzą się własnymi prawami i nieubłaganie rozpływają się w świetle dnia pozostawiając nam wspomnienie jakiegoś wzruszenia, jakiejś czarownej krainy, która była tak samo rzeczywista, jak to, co nas otacza, ale wejść do niej będziemy mogli tylko wówczas, gdy ona sama nam na to pozwoli, gdy nadejdzie właściwy czas...
Nawiązując do poprzedniego posta, w którym próbowałam opisać magię jasności nocy (próbowałam, bo niemożliwe jest zawarcie w słowach pełni cudowności niektórych przeżyć) chcę się Wam zwierzyć, iż chyba najbliższa tejże magii, tej nieuchwytnej tajemnicy i mocy drzemiącej w naturze jest dla mnie muzyka. To ona, moim zdaniem, potrafi zbliżyć człowieka do istoty Wszechrzeczy, do zamysłu Opatrzności, do samego jądra Istnienia i tajemnicy Bytu. To chyba ona jest zrozumiałym przez nasze dusze językiem Stwórcy. A zatem to muzyka najpełniej potrafi pomóc nawiązać kontakt z niebem i ziemią jednocześnie a przy tym pozwolić odczuć nam – ludziom, biednym mróweczkom, że także jesteśmy częścią większej, wszechobecnej całości, Matki Ziemi, Matki Natury czy też Wszechświata pulsującego ukrytą mocą. I podpowiada nam, że możemy odczuć moc oraz piękno, łączące nas z tym, czego rozum ogarnąć nie potrafi, za to serce odbiera to bardzo wyraźnie…
Muzyka może mieć na nas bardzo pozytywny, kojący wręcz wpływ. Dzięki niej możemy dostrzec a potem otworzyć bramy do swoich najgłębszych uczuć a potem zespolić je z siłą natury i swobodnie płynąć poprzez czas i przestrzeń, napotykając po drodze nowe sensy, ukryte dotąd pytania i odpowiedzi, najpiękniejsze wzruszenia i wspomnienia, podszepty podświadomości, dodające siły albo wspomagające wewnętrznie wyciszenie modlitwy oraz mantry.
Mam wrażenie, że większości z nas potrzeba jakiegoś promienia nadziei, jakiejś kojącej wizji lepszego jutra, ucieczki przed napierającą zewsząd presją pandemicznej rzeczywistości a w końcu możności oparcia się na czymś niezniszczalnym, niepoddającym się nastrojom oraz obawom dusznej teraźniejszości. Pisałam tu o nadziei po wielekroć, bo przecież nadzieja jest człowiekowi potrzebna zawsze. Bo niezależnie od tego, co aktualnie dzieje się na świecie i co teraz przeżywamy każde z osobna oraz jako ludzka społeczność, to przecież każdemu z nas w życiu czasem zdarzają się momenty bardzo trudne. Momenty, gdy ma się wrażenie, że wpadło się na dno ciemnej, głębokiej studni i nie w naszej mocy jest samodzielne wyjście stamtąd.
Tymczasem muzyka może być czymś w rodzaju liny ratunkowej oraz promienia światła potrafiącego wyciągnąć nas z najgorszych ciemności. Muzyka może obudzić w naszych sercach siłę i wiarę w odrodzenie nas oraz świata, w którym żyjemy. Może odgrzebać spod popiołów zwątpienia takie pokłady dobra i piękna, takie cudowne przestrzenie, do jakich tęsknimy, ilekroć wychodzimy się ze swych najlepszych snów. Czekamy na przebudzenie i odrodzenie Matki Ziemi. Na roztoczenie nad nami Jej opieki. Na zmianę torów dziejów ludzkości. A może Wszechświat także czeka na nasze przebudzenie? Może nie tylko my potrzebujemy Jego mocy, ale i on naszej? Wszak jeśli jesteśmy całością, jeśli działa w nas prawo połączonych naczyń, to Natura tak samo jest od nas zależna, jak my od Niej. I jeśli będzie nas dużo, nas dążących ku obudzeniu mocy dobra i prawdy, to rzeczywiście stanie się coś wielkiego? Coś, czego nie potrafimy nazwać, ująć w słowa, ale co wiele ma wspólnego z wolnością, radością, szczerością oraz z Nowym, piękniejszym od wszystkiego, co znamy Bytem?
Jakże często rozmawiając z kimś albo pisząc coś na blogach wypluwamy z siebie potoki frustracji, żalu i lęku co do rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Musimy to z siebie wyrzucić, podzielić się swoimi odczuciami z bliźnimi. Nie sposób bowiem trzymać wszystkiego w sobie i gotować się od nadmiaru stresu, kisić się bezustannie w tym trudnym do strawienia sosie składającym się z rozczarowań, bólu i bezradności. Dlatego mówimy, płaczemy, krzyczymy, żalimy się zwierzając się sobie z niepokojów naszych serc. Tworzymy wspólnotę w ich odczuwaniu, oddalając tym samym poniekąd poczucie alienacji i nieznośnej goryczy istnienia. Jednak chyba czasem każdy z nas odczuwa już przesyt tych przykrych tematów. I chyba każdy z nas łaknie jakiejś odmiany na tym monotonnie zachmurzonym niebie.
Powyższe akapity są tylko wstępem do istoty mojego dzisiejszego posta. Wymarzyłam sobie bowiem, że cudownie byłoby, gdybyśmy mogli podzielić się ze sobą czymś dobrym. Mam tu na myśli nasze inspiracje muzyczne. Wspaniale by było, gdybyście zechcieli napisać w komentarzach poniżej, jaka muzyka ubarwia, koi i napełnia uczuciem piękna Wasze dusze? Z czym się Wam ona kojarzy? Jaką magię w Was ożywia? Jakie melodie przenoszą Was w tak odległe rejony wyobraźni i najgłębszych przeżyć, że bliżsi stajecie się niepochwytnemu snu, niż temu, co Was tu i teraz otacza?
Już nie raz na tym blogu tworzyliśmy wspólnie takie blogowe, muzyczno-poetyckie listy przebojów. Już nie raz dokładaliśmy swoje cegiełki do domostwa naszych najgłębszych zachwytów i przejmujących, niezapomnianych doznań. Czy moglibyśmy zrobić to znowu? Jeśli chcielibyście napisać w komentarzu poniżej jaki utwór muzyczny budzi w Was zachwyt, wzruszenie czy też uniesienie, jaki odkrywa w Was na nowo dobre wspomnienia albo pozwala marzyć, będę bardzo wdzięczna. Oczywiście z przyjemnością posłucham sobie tych utworów, starając się odczuć to samo, co Wy, dzieląc z Wami to trudne do ujęcia w słowa wrażenie ponadczasowego piękna czy też wynikającej z niego siły, mając nadzieję, że i Wy tych utworów posłuchacie. A następnie dodam zaproponowany przez Was utwór do naszej wspólnej listy tworzonej poniżej.
W komentarzu pod ostatnim postem Marytka podpowiedziała mi, który utwór muzyczny według niej idealnie pasowałby do opisu magii, do odczucia cudu jasności księżycowej nocy. Był to utwór fortepianowy Claude Debussy'ego pt „Claire de lune” (Światło księżyca). A ja zgodziłam się z nią w zupełności i od razu odszukałam go na YT, żeby napawać się nim do woli i pieścić tymi czarownymi tonami zmysły oraz duszę…
Potem poszukałam w kufrze swych muzycznych wspomnień czegoś, co także emanuje mocą, ale i delikatnością, melodią nieokiełznanej, pełnej sekretów potęgi natury. Był to temat muzyczny z filmu „Piknik pod Wiszącą skałą” . Autorem tej niezwykłej melodii jest Georghe Zamfir.
* * *
Kochani! Wasze propozycje muzyczne będę sukcesywnie zamieszczać poniżej!:-)
* P.S. Wszystkie powyższe fotografie użyte jako ilustracje do tego posta pochodzą z naszych podróży po Australii, która często śni mi się teraz jako mityczna, pełna nieprzemijalnej urody i mocy kraina...
* * *
Basia W. zaproponowała posłuchanie któregoś z utworów Ackera Bilika. Posłuchałam kilka i wybrałam "Arię", która jest moim zdaniem pełna spokoju i ciepła...
Kitty Katty zaproponowała aby posłuchać przejmującej muzyki autorstwa Hansa Zimmera, pochodzącej z filmu "Gladiator"
Marytka zaproponowała posłuchanie kolejnego, wspaniałego utworu. Tym razem to dzieło Thomasa Bergersena pt. "Empire of Angels"
Agniecha wymieniła w swym komentarzu kilku przepięknych utworów muzycznych. Wszystkich ich warto posłuchać. Ja postanowiłam dodać do tej listy trzy spośród nich: Canon Pachelbela, motyw przewodni z filmu "Lista Schindlera" oraz jeden z utworów Jana Garbarka
Graszkowska zaproponowała posłuchanie niesamowitego w nastroju utworu śpiewanego mantrycznie przez Tinę Turner - Sarvesham Svastir Bhavatu (Peace Mantra)
Maria K. ostatnimi czasy oczarowana jest muzyką tworzoną przez Johna Casha. Warto przy okazji zajrzeć, na jej podróżniczego bloga, gdzie można znaleźć m.in. ciekawą opowieść poświęconą życiu tego niezapomnianego twórcy i pieśniarza ( https://pakujwalizy.pl/)
Maria K. zaproponowała także posłuchanie niesamowitej pieśni autorstwa Leonarda Cohena. Znalazłam na YT wspaniały teledysk do tej pieśni, Popatrzcie sami!
Marytka zaproponowała utwór "Secret Garden" - Poeme z albumu White Stones. Jest czego słuchać i na co popatrzeć! Ileż piękna może nam ofiarowywać Natura. Popatrzcie jak wspaniały teledysk stworzono do tego utworu! Ileż poezji ma on w sobie!
Andzia zaproponowała do posłuchania swoje fascynujące odkrycie muzyczne sprzed lat, jeden z utworów autorstwa Ola Gjello - "The Rose". Jak niesamowicie brzmi chór w tym utworze. Wręcz anielsko!
P. Gosia dołączyła do tej listy trzy, wyjątkowo mocno wzruszające ją i znaczące dla niej utwory. To po pierwsze utwór "Barka" śpiewany przez ludzi zgromadzonych pod oknem papieskim oraz samego Jana Pawła II. Słuchana dzisiaj "Barka" wzrusza jak kiedyś a może nawet bardziej...
Drugim zaproponowanym przez Gosię utworem jest wspaniała, podniosła pieśń z opery Nabucco Verdiego - Va Pensiero".
Trzecim jej utworem jest "Ballada o walizce" zespołu Pod Budą. Piękna i ciepła ballada w jakiś sposób domykająca opowieśc o trudach i radościach życia...
Karolina90 zaproponowała posłuchanie poloneza a - moll Michała Ogińskiego - "Pożegnanie ojczyzny". Mam wrażenie, że ta muzyka w sercu każdego Polaka budzi jakieś wzruszenie, poczucie wspólnoty z innymi i nieprzemijalną, bolesną wręcz tęsknotę...
Errata zaproponowała by posłuchać kilku wspaniałych utworów: pierwszy to pieśń zespołu Rammstein - "Ohne Dich". To przejmująca pieśń o tęsknocie, rozpaczy, samotności. Oto fragment jej tłumaczenia (refren), który znalazłam w Internecie:
"Nie ma Ciebie, nie ma mnie. Tu, bez Ciebie z Tobą razem też sam jestem.Nie mam Ciebie.Gdy Cię nie ma czas odmierzam. Ten, bez Ciebie. Z Tobą w miejscu czas zamiera.Czas nic niewart jest bez Ciebie..."
Drugim utworem zaproponowanym przez Erratę jest Therion "Via Nocturna". To muzyka przejmująca, pełna znaczeń, mistycyzmu i tajemnicy. Tutaj znalazłam ciekawą recenzję całego albumu zespołu Therion: https://www.artrock.pl/recenzje/731/therion_deggial.html
Trzecim utworem ze strony Erraty jest utwór Marka Dyjaka pt. "Na tratwie". Nie znałam go do tej pory, ale gdy go posłuchałam, to teraz sam nuci mi się w głowie i trochę kojarzy z najlepszymi piosenkami zespołu Lady Punk, a zespół ten kiedyś bardzo lubiłam...
Czwartą propozycją Erraty jest album"Awaking the Centuries" niemieckiego zespołu muzycznego grającego symfoniczny metal gothic...
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,rammstein,ohne_dich.htm
Pellegrinę zachwyca ostatnio muzyka z filmu "Misja" autorstwa Ennio Moriccone i absolutnie mnie to nie dziwi, gdyż ten motyw muzyczny jest chyba jednym z piękniejszych, jakie w ogóle stworzono w historii muzyki filmowej.
Nie na darmo mówimy, ze muzyka jest dobra na wszystko, muzyka łagodzi obyczaje...
OdpowiedzUsuńZależnie od nastroju możemy dobierać utwory.
Raz mamy ochotę tańczyć, innym razem ponucić, jeszcze kiedy indziej dać popłynąć myślom daleko...
Zauważyłam także jedną ważną rzecz, przynajmniej u siebie - by móc naprawdę cieszyć się muzyką, musze mieć wyciszony umysł, odpocząć od zgiełku codziennej pracy, a pracuje wśród ludzi i to w dużej liczbie.
Najczęściej słucham cichej muzyki z radia, a potem podśpiewuję kawałki, które same wkręciły się do głowy:-)
Tak, jotko. Istnieją rózne rodzaje muzyki, dobre na rózne nastroje. Jedne nas uspokajają, inne pobudzają a często też zachwycają. Są też ludzie, na których żadna muzyka nie działa. A moze jeszcze nie zetknęli się z tą, która byłaby dla nich ważna? Nie da sie nikogo zachęcić, przekonać do słuchania muzyki i do zachwytu nad nia. To troche jak z wiarą. Albo się wierzy albo nie. Albo cos sie nam podoba i cos ważnego w naszych sercach budzi albo nie.
UsuńTak, i ja myslę, iż do słuchania muzyki trzeba mieć wyciszony umysł, trzeba wejsc w odpowiedni stan ducha, chcieć sie w nią wsłuchać. Inaczej muzyka jest tylko szumem, który bardziej irytuje niż pomaga.
A podśpiewywanie wpadających w ucho kawałków i mnie jest bliskie! Fajnie jest sobie pośpiewać!:-)
Mam kilka takich utworow, ktore szarpia moim jestestwem, wywracaja je na nice, powoduja placz. I nie pytaj mnie, dlaczego, bo nie umiem na to odpowiedziec. Moze wyciagaja mi z podswiadomosci jakies strzepy wspomnien, ktore kompletnie zatarly sie w swiadomej pamieci? Nie znam wiekszosci tytulow ani wykonawcow, ot, kiedy je slysze, odplywam. Nie podam wiec zadnych linkow, ale tak, mam troche tych melodii w zapasie.
OdpowiedzUsuńAno właśnie, Aniu. Istnieje muzyka, która mocniej niż inna do nas przemawia, coś silnego w nas budzi, o czymś istotnym opowiada, w rózne stany nas wprowadza. Ja też często nie znam kompozytorów ani tytułów, tych ważnych dla mnie utworów.Natomiast sama muzyka, jakaś przenikająco mnie mocnomelodia jest jakby częścia mnie, rezonuje z moimi uczuciami i emocjami, i słyszana nawet po wielu latach wywołuje ten sam efekt. Otwiera coś we mnie, co na co dzień siedzi głęboko schowane. I robi tak czy tego chcę, czy nie chcę...
UsuńAcker Bilk- większość jego utworów...
OdpowiedzUsuńA zachwyt, tak, maleńka cerkiew ozłocona promieniami słońca, do której szło się polną drogą pośród starych, kwitnących jabłoni...to było niesamowite.
Acker Bilik? Dziękuję Ci Basiu za tę podpowiedź. Zaraz odszukam jakiś jego utwór na YT i dodam go do listy.Nie znałam dotąd tego kompozytora, a może nie kojarzyłam tylko, że jakis utwór jest jego autorstwa, zatem z ciekawoscią przekonam się, jakiego typu muzykę on stworzył.
UsuńCerkiew ozłocona promieniami słońca ukryta pośród ciszy polnych dróg i szeptu starych jabłoni? Piękna wizja!
Olu, nie wiem dlaczego, ale niesamowite wrazenie wywoluje we mnie muzyka Hansa Zimmera. Niektore utwory sa tak przejmujace, ze przenikaja az do glebi duszy... Jest taki jeden utwor z Gladiatora , ktory po prostu otwiera we mnie bramy emocji jak zaden inny. Czasem az boli - musze go sluchac w samotnosci i najlepiej o zachodzie slonca ... Jutro znajde ten tytul 🎼🎼🎼
OdpowiedzUsuńDroga Kitty! Chyba wiem, jaki utwór z "Gladiatora" masz na myśli. To pewnie ten, który leci w tle pod sam koniec filmu, gdzie główny bohater już nie żyje a mimo to przychodzi do swojej żony i synka pośród łanów targanych wiatrem traw...Też ta melodia (z towarzyszącym jej, przejmującym jej śpiewem) bliska jest memu sercu. Jest w niej zawarty tragizm losu ludzkiego a jednocześnie jakieś zwyciestwo ducha nad materią...
UsuńDziękuje Ci Kitty, że napisałaś o tej pięknej muzyce!♥
Tak Olu, wlasnie ta melodia, opisalas to tak krotko i pieknie, ze uslyszalam te przejmujaca melodie w myslach i az zadrzalam , to jest tak piekne, tragiczne , przejmujace , ale rownoczesnie tak dajace nadzieje i ukojenie duszy, ze czujac lzy pod powiekami usmiecham sie do falujacych lanow i tych kochajacych sie dusz , ktore znowu sa razem, 💝
UsuńBo to jest droga Kitty jedna z tych "boskich" melodii, która bardzo mocno zapada w serce i budzi ogrom silnych uczuć...♥
UsuńEmpire... boska!
UsuńGladiator też może być:)
UsuńJestem pod wrażeniem jednego, drugiego i trzeciego utworu oraz całej reszty, ale muzyka z "Gladiatora" uczepiła sie mnie wczoraj i nuciłam to prawie cały dzień. Nawet podczas lepienia pierogów!:-)
UsuńDziękuję Oleńko!<3 Innego serduszka nie da się umieścić z mojego fona:(
OdpowiedzUsuńWychowałam się na muzyce poważnej, ale kocham każdą, która poruszy moje serce, duszę, ciało, spowoduje, że krew zacznie pulsować zgodnie z rytmem muzyki, że pod wpływem jej dźwięków staję się muzyką, jestem z nią jednością:)
Kiedy coś mi mocno dokuczy, tak, że mam ochotę temu czemuś dokopać, to pojawia się jeden utwór Thomasa Bergersena "Empire of Angeles".
Widzę wtedy anielską armię w świetlistych zbrojach, z ognistymi mieczami w dłoniach, idącą w zwartym szyku naprzeciw ciemności i zła. I widzę jak ta ciemność kuli się i cofa pod naporem światła. I już mi lepiej, lżej.
:)***
Marytko, mam to samo z muzyką, co Ty. Czyli kocham każdą, która poruszy moje serce. I nieważne, czy jest ona tragiczna i pesymistyczna w wydźwieku, czy też energetyczna i budząca nowe siły. Ważne by nie pozostawiała mnie obojętną, by pozwalała mi otwierać bramy do głębszych przeżyć a nawet czasem doznawać czegos w rodzaju muzycznego orgazmu.
UsuńWłaśnie przesłuchałam proponowany przez Ciebie utwór. Nie znałam go do tej pory! A jest niesamowicie piękny. Dlatego bardzo jestem Ci wdzięczna za tę muzyczną podpowiedź. To jeden z utworów magicznie dodajacych energii, checi walki z siłami zła, z własnymi zmorami.Nie od zapomnienia. Ech, a na dodatek, kiedykolwiek go teraz usłyszę, będę myśleć o pewnej walecznej, ale pełnej wrażliwosci Marytce!:-)
Dziękuję i cieszę sie, że ta cudna muzyka znajdzie się na powyższej liscie magicznych utworów!:-)***
Oleńko, chciałabym się czymś jeszcze z Tobą podzielić. Może znasz tych wykonawców i ten utwór, a może nie? Jeżeli nie, to myślę, że bardzo Ci się spodoba, tym bardziej, że jest do tego wykonania piękny video film na Yt opublikowany przez Tatianę Blue. To jest Secret Garden - Poéme (z albumu "White Stones" z 1997r.)
UsuńBuziaki:)
Marytko! Nie, nie znałam tego utworu do tej pory. Jak cudownie, że mogłam poznać teraz, dzięki Tobie. Słucham i patrzę na te cuda natury ukazane w teledysku autorstwa Tatiany Blue i ...wzruszam się. Pasą sie tymi dźwiękami i widokami moje oczy i serce. Ten świat jest taki cudny, tyle nam może dać, tyle daje. Tylko trzeba dostrzegac jego dary i doceniać je...
UsuńDziekuję Ci kochana! Oczywiście Twój utwór dołączę do powyższej listy. Niech cieszy uszy, oczy i dusze innych czytelników tego bloga!:-)*
Tyle jest pięknej muzyki...
OdpowiedzUsuńKanon Pachelbela,
Motyw przewodni z filmu "Lista Schindlera",
"Space oddity" Dawida Bowie,
Nokturny Schopena,
muzyka Jana Garbarka...
Można by wymieniać, a ile oprócz tego jest muzyki, której tytułu i autora się zapomniało. I tylko gdy się usłyszy przypadkiem w radiu, to się człowiek znowu zachwyci. A następnie znowu zapomni.
Ano właśnie! Tyle jest pięknej muzyki. Nie sposób wymienić wszystkich swoich ulubionych utworów muzycznych. Nie sposób poznać wszystkich pozostałych ani spamiętać ich nazwy oraz autorów. Ale to nieważne. Liczą sie momenty olśnień. Uczucie spotkania z jakims Absolutem. Dlatego tym bardziej jestem wdzięczna za Twoje muzyczne podpowiedzi, bo słuchajac tych utowrów, frunę w obłokach...
UsuńAch! Większosc z utworów, o jakich wspomniałaś Agniecho znam i podziwiam. I nie dziwę się, że właśnie te tutaj wymieniłaś. Postaram sie kilka z nich dodać do tej muzycznej listy, bo warto, by inni też ich posłuchali i pozwolili sie porwać tej wspaniałej muzyce.
Dziekuję, Agniecho!***
A ja sobie ostatnio stworzyłam listę utworów , przy których nogi same chcą tańczyć, taka pobudzająco - taneczna. I od razu nastrój się poprawia i energii przybywa. Nieraz nawet przychodzi mi ochota, żeby założyć słuchawki na uszy i dać upust emocjom. Trochę może zabawnie wyglądam - tańcząca z mopem i słuchawkami na uszach - ale liczy się efekt końcowy. Pozdrawiam śpiewająco
OdpowiedzUsuńFajnie jest sobie potańczyć, pobudzić sie do życia jakąś taka energetyczną, optymistyczną muzyką. I mnie czasem ogarnia taki młodzieńczy, radosny nastrój.Z wiekiem wprawdzie coraz rzadziej, dlatego tym bardziej sie cieszę, gdy ni stąd ni zowąd przychodzi i każde puszczać ciało w ruch!:-)
UsuńBuziaki serdeczne śle Ci, Gabrysiu!:-)
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCzasami tak mam, że stoję w jednym miejscu i nie robię zdjęć, bo wiem, że nie odzwierciedlą tego co widzę.
Muzyki słucham dużo, zwłaszcza ostatnio. Powiem więcej nawet pozwalam sobie zatańczyć sama z sobą. Śmiech, taniec, bieganie, wyzwalają hormon szczęścia.
Ostatnio słucham dość często Tina Turner - Sarvesham Svastir Bhavatu (Peace Mantra)
https://www.youtube.com/watch?v=6XP-f7wPM0A&ab_channel=TINATurnerBlog
Ach, dużą przyjemnosc przyniosło mi wybieranie zdjeć do tego posta. Znowu mogłam podróżować, choć tylko wirtualnie, po tej pięknej krainie Antypodów.
UsuńCieszę się, że i dla Ciebie Graszko ważna jest muzyka. Ona jakos nas dopełnia, ożywia, na nowo stwarza, zaczarowuje. Ach, i taniec, śpiew oraz ten cudny hormon szczęścia wyzwala.
Dziękuje Ci za muzyczną podpowiedź. Nie znałam Tiny Turner w takim mantryczno-hinduskim wydaniu.Jestem zachwycona. Wspaniale, że mogę dodać ten utwór do powyzszej listy!:-)***
Tęsknisz za podróżowaniem?
UsuńJa czasami. Co prawda podróżowaliśmy kamperem tylko po Polsce, ale często wspomnieniami do tego wracam. W piątek po pracy ruszaliśmy przed siebie, wracaliśmy w wieczorem w niedzielę. W tej podróży była pewna beztroska
Zapisuję na swojej liście do posłuchania.
UsuńGraszko! Tak. Czasem mi sie ckni za podróżowaniem, za tym uczuciem wolności, beztroski i bezkresu, którego się podczas mknięcia w dal doznaje.Ale tęsknię też za wieloma miejscami, które widziałam, które są w moim sercu i na fotografiach, ale pewnie juz nigdy w życiu nie dane mi będzie zobaczyć juz ich na zywo. Nie jest to jednak tak silna tęsknota, bym była z tego powodu smutna. Nie, to raczej taka słodka nostalgia duszy, która znalazła swoje miejsce na ziemi, ale jej skrzydła nadal potrafią trzepotać i unieśc ja wysoko. Choćby we wspomnieniach albo w wyobraźni.
UsuńFajnie na pewno było tak podrózować kamperem, Graszko. Podróze i spanie w jednym. Samowystarczalnośc i wolność.I piękne wspomnienia, które zostają w człowieku na zawsze!:-)
Errato! Warto posłuchać tego utworu. Jest niezwykły jak na Tinę Turner,pełen mocy, ale przy tym bardzo uspokajający...
UsuńCały czas brakuje mi słów na opisanie cudownych chwil, dlatego skupiam się na tym co czuję. Rozwiewają się, tak jak rozwiewają się złe przeczucia, dławiące żale i inne mary, przemijanie nie jest złe.
OdpowiedzUsuńMuzyka by pomogła znieść ból, ale kiedy mi jest naprawdę zle, to słucham czegoś dołującego. Dopiero jak czuję się szczęśliwa słucham muzyki, która pogłębia ten stan.
Przywozimy mnóstwo płyt z podróży, potem słuchamy i dobre chwile wracają. Kiedyś słuchałam przez całą jesień Cohena, teraz wracam tylko do jednej jego piosenki. O Cashu wiesz, ciągle mi jeszcze podśpiewuje w głowie, ale zaraz przyjdzie nowe odkrycie. Mój mąż zgromadził ogromną kolekcję płyt i mnie edukuje.
Wspaniały pomysł miałaś Olu, chętnie podejrzę co polecają koleżanki, pozdrawiam serdecznie:)
Tak, brakuje nam słów na opisanie cudowności chwil a tak bardzo chciałoby sie umieć znaleźć adekwatne słowa. Moze jednak nie jest to możliwe. A moze musiałoby być to połączenie muzyki, poezji, szumu wiatru i odgłosu deszczu i burzy a do tego bicie naszego serca i wspomnienie jakichś słodkich woni...Wszystko to czujemy, ale w środku. Przekazać innym potrafimy tylko drobna cząstke swych olśnień.
UsuńA wiesz, że mam podobnie- gdy jest mi smutno słucham raczej smutnej muzyki. Ale czasem, przez przypadek, czy jakimś tajemniczym trafem, z tego smutku potrafi wyciagnac mnie jakaś nuta, jakaś melodia, która powodując fale łez, jednocześnie uwalnia od cieżaru tego smutku i pozwala wkroczyc w nowe rejony odczuwania albo wyciszenia...
Ciekawa jestem, do jakiego utworu Cohena lubisz teraz wracać. A co do Casha, to zajrzę ponownie na Twego bloga i zamieszczę tu którąś z proponowanych tam przez Ciebie piosenek.
Serdeczne usciski zasyłam Ci, droga Marylko!:-)***
A nawet jak się słowa znajdą, to i tak każdy widzi świat inaczej, bo ma inną wrażliwość. Odczuwanie jest piękne, niektórych wzruszeń już się nie przywoła, mogą zakręcić w głowie tylko raz. Myślę Olu, ze bardzo dobrze potrafisz malować słowami, każdy i tak przefiltruje opisy przez swoje doświadczenia, ale plastyczność Twoich opisów jest niesamowita.
UsuńSłucham Leonard Cohen - You Want It Darker. Kiedyś nawet napisalał na blogu interpretację, to o pożegnaniu z życiem, artysta woła do Boga, że jest gotów. Johnny Cash to samo, ale u niego najbardziej podoba mi się muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=HC_vxYDZkLc&list=PLiN-7mukU_RGMjeWBlpbZP5y3sjPYeymN
Uściski Olu.
Tak, każdy ma inną wrażliwość, inne wspomnienia i potrzeby. Cudownie jest jednak poczuć choć przez chwilę to, co czują inni. Połączyć sie w tym współodczuwaniu, we wspólnym zachwycie.
UsuńSłowa są dla mnie bardzo ważne. Możliwosc głębokiego porozumiewania sie z innymi.Pewnie też dlatego m.in nie mogłabym na stałe mieszkać za granicą. Wciaz czułabym niedosyt głębi tego porozumienia. Bo, przynajmniej w moim przypadku, tylko język ojczysty daje taką możliwosć. W j. angielskim byłam jak nieporadne dziecko. I stale zżymałam się, że tyle bym chciała i mogła ludziom powiedzieć a nie mogę...
Dziękuję Ci za Twoje propozycje muzyczne, Marylko. Śpiew Cohena wnika głęboko w moją duszę. Jest w nim prawda, empatia, ogromna wrażliwosć. W Casha muszę sie mocniej wsłuchać...♥
Dziękuję Ci Agnieszko za życzliwe słowa!:-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy potrafię się znaleźć w Waszym towarzystwie. Lubię słuchać muzyki spokojnej wyważonej, ale nie mam konkretnych wykonawców. Był czas, że słuchałam muzyki country, lubię utwory instrumentalne, muzykę relaksacyjną. Pewnie skorzystam z Waszych propozycji. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOleńko! Lubisz muzykę i to wystarczy. Nie trzeba sie porównywać z nikim. Każdy ma swoje preferencje i gusta, każdy do muzyki podchodzi w inny sposób, bo inne wywołuje w nim ona emocje, wspomnienia, wzruszenia czy rodzaj energii. Na pewno znajdziesz spośród proponowanych tu utworów coś, co Ci sie spodoba, coś co będzie Ci bliskie i być może zostanie z Tobą na dłużej. I o to w tym chodzi!
UsuńPozdrawiam Cię bardzo ciepło!:-)*
Muzyka potrafi dotknąć rdzenia nawet bardziej niż najpiękniejsza poezja. Budzi dreszcz, ma się ochotę przeżywać ją w kółko.
OdpowiedzUsuńDobrze napisane - "muzyka potrafi dotknąć rdzenia nawet bardziej niż najpiękniejsza poezja". Właśnie tak, Aniu! Czuję podobnie. Dziękuję Ci za te słowa!:-)*
UsuńOlu, jak Ty pięknie piszesz...
OdpowiedzUsuńKiedyś napisałam post o muzyce na swoim blogu, jednak szybko go wycofałam. Był zbyt osobisty, bo tak właśnie traktuję muzykę. Ona po prostu jest częścią mnie i mojego życia. Nie wiem, może nawet tą najpiękniejszą i najważniejszą...
Z racji śpiewania najczęściej sięgam do muzyki wokalno instrumentalnej, do tych utworów, które aktualnie śpiewam lub śpiewałam, czy też pragnęłabym zaśpiewać. Ale są też odkrycia, czasem sięgam do dawnych olśnień, a czasem " wałkuję " w kółko to samo.
Do posłuchania proponuję właśnie takie odkrycie sprzed kilku lat, kiedy w kameralnym chórze śpiewaliśmy jeden z napisanych przez niego utworów - Ubi Caritas - Ola Gjeilo.
Chciałaby zaproponować utwór, który jest moim zdaniem kwintesencją stylu w jakim tworzy.
https://www.youtube.com/watch?v=Ph44oJ7WpGU
Muzyka dotyka czegoś najwazniejszego, najdelikatniejszego i najintymniejszego w mojej duszy. Myslę, że podobnie jest z Tobą, Andziu (choć w Twoim przypadku, z racji tego, że śpiewasz zawodowo, jest to na pewno jeszcze silniejsze). Dlatego niełatwo o muzyce pisać, a tak bardzo sie o niej pisać chce. Bo to bardzo ważna dziedzina życia. bo to część naszego najgłębszego "ja". Człowiek chciałby z drugim człowiekiem podzieli sie swoim zachwytem, wzruszeniem, oceanem niesamowitych emocji, które budzi w nim muzyka. Ale czasem zdaje sie to niemożliwe, czasem zdaje mu się, że słowami mógłby te emocje tylko spłaszczyć, czy nawet skalać. Przeżywa wiec w samotnosci swoje uniesienia...
UsuńAle okazuje się, że jest tyle ludzi przeżywajacych muzykę podobnie i złaknionych wspólnego przeżywania. Ja jestem taką osoba na pewno. Kiedyś, w czasach młodosci często chodziłam do filharmonii albo na przerózne koncerty i wydarzenia muzyczno-artystyczne. Cudnie było na widowni pełnej ludzi poczuc tę wspólnotę odczuwania. Jakby w powietrzu unosiły sie roje rozśpiewanych aniołów, które widziały i słyszały tylko dusze tych ludzi...
Andziu, dziękuję z całego serca za Twoją propozycję muzyczną.Cieszę się, że mogę ją dołączyć do listy pięknych, wartych posłuchania utworów!:-)*
Hi !Kochani i ja dolaczam
OdpowiedzUsuń1)https://www.youtube.com/watch?v=fimrULqiExA
2)https://www.youtube.com/watch?v=u5V-xBVqjUc
3)https://www.youtube.com/watch?v=r3QH55OIogU
to gdzie wzruszam sie Placze przy 1i2
a przy3juz wszystko rozumie .....to jest to co zapiera dech
sciskam lapeczki serdeczniei p.Gosia
Hi! Gosiu!
UsuńBardzo sie cieszę, że Ty także chcesz dołączyć swoje perełki do naszyjnika tych pięknych utwórów.Ja też z przyjemnością posłucham Twoich propozycji.
Dziekuję i bardzo serdecznie Cie pozdrawiam!:-)*
ps.wyjasniam
OdpowiedzUsuń1-kocham i niech tak zostanie
2-uwielbiam a tak aria no to mistrzostwo i na takim koncercie chce byc i spiewac
3-to juz pisalam juz wszystko rozumie
mocno pozdrawiam p.Gosia
Gosiu! Dziękuję za dopełnienie poprzedniego Twego komentarza. Pięknie napisałaś o swoich ulubionych utworach. Aż człowieka nosi, by ich psłuchać i poczuć to, co Ty!:-)*
UsuńOch, ja muzykę słyszę wszędzie - łącznie z tykaniem zegara albo miałczeniem Pusi. A poza tym kocham np. Polonez Ogińskiego - Pożegnanie Ojczyzny(https://www.youtube.com/watch?v=_rB-VBCNUdE&pbjreload=101). Poza tym Szczepanik, Laskowik, Krajewski, Wodecki - to moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To wspaniale, że wszędzie słyszysz muzykę, Karolinko. Bo przecież ona wszędzie jest a nie każdy potrafi ja usłyszeć, zauważyć i docenić. Natura pełna jest dźwieków. Pewnie nawet piekniejszych niż wszystko to, co udało sie stworzyc człowiekowi.
Usuń"Polonez" Ogińskiego? Też kocham ten utwór. Zawsze mocno mnie on wzrusza.Z radościa dołaczę go do naszej wspólnej listy.Dziękuje za te propozycję!
I ja pozdrawiam Cię serdecznie!:-)*
Z przyjemnością dołączam do Waszego chóru. Sama chciałam taki post zaproponować:)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=LIPc1cfS-oQ (Rammstein - Ohne Dich)
https://www.youtube.com/watch?v=BBZsbKFs-j8 (Therion - Via Nocturna)
https://www.youtube.com/watch?v=RupudKtdIq0 (Marek Dyjak - Na Tratwie)
https://www.youtube.com/results?search_query=haggard+awaking+the+centuries (Haggard - Avalking The Centuries)
Bardzo sie cieszę, Errato, że i Ciebie zainspirowała idea takiego wspólnego, blogowego chóru. Po raz kolejny okazuje się, że muzyka potrafi otwierać dusze, zbliżać i łączyć ludzi.To piekne!
UsuńBardzo dziękuję Ci za Twoje propozycje utworów pasujących do powyższej listy, Errato. Toż to same perły muzyczne! Zupełnie od siebie rózne, ale tym bardziej mocno do człowieka przemawiajace, tym głębsze struny w nim budzące:-)*
Oleńko, nie masz pojęcia jak się z samego ranka wzruszyłam. Nareszcie dopadłam do komputera i mogę odpisać (z telefonu nie lubię, co najwyżej czytam). Przede wszystkim ujęłaś mnie tym, że tak szczegółowo i z wielkim zaangażowaniem odniosłaś się do tych propozycji. I teraz dotarło do mnie, że chyba my wszyscy trochę inaczej przeżywamy muzykę, bowiem w moim odbiorze te utwory należą do tej samej kategorii, to znaczy że mogę słuchać ich z jednej listy.
UsuńCieszę się Errato, że zadowolona jesteś z tego, jak odniosłam sie do Twych propozycji muzycznych. Jakżebym mogła zrobić to inaczej, skoro temat muzyki jest dla mnie bardzo ważny. Jeszcze ważniejsze jest to, że u tak wielu czytelników budzi on równie żywy odzew. Ogromnie to doceniam i uważam, że ta muzyczna lista ukazuje w jakiś sposób naszą wrażliwość, nasze tęsknoty, naszą głębię, naszą odmienność, ale i bliskość w odczuwaniu.Jesteśmy tak różni a w pewnym sensie jednak podobni do siebie. Muzyka otwiera w naszych duszach takie przestrzenie przestrzenie emocji i głębokich przeżyć, jak chyba nic innego nie mogłoby tego uczynić. A już na pewno nie pozostawia obojętnymi. I to jest chyba najistotniejsze.
UsuńWzruszam się i raz jeszcze dziękuje Ci Errato, że zechciałaś podzielić sie swymi muzycznymi inspiracjami!*
Olgo - tym tekstem o magii muzyki sięgnęłaś Himalajów delikatności i subtelności....
OdpowiedzUsuńMoje wielkie uznanie.
Och, bardzo dziękuję Ci Stokrotko za tak życzliwe słowa. Ten tekst jest dla mnie ważny i cieszę się, jeśli dociera swym przekazem do czytelników, jeśli budzi pozytywny odzew w ich sercach!:-)*
UsuńMuzyka Ennio Morricone najbardziej z filmu Misja porusza mnie ostatnio ( https://www.youtube.com/watch?v=2WJhax7Jmxs ) bo tak w ogóle to różna w różnych czasach od ballad po lekką , łatwą i przyjemną.
OdpowiedzUsuńI ja bardzo lubię muzykę Ennio Morricone. Ta z "Misji" jest chyba szczytem jego kunsztu kompozytorskiego.A przecież poza nią napisał jeszcze mnóstwo zachwycających, niezapomnianych utworów (zwłaszcza do westernów, które często tylko dzięki boskiej muzyce mistrza Morricone dają się oglądać!).
UsuńDziękuję Ci Krystynko za tę muzyczną propozycję!:-)*
Dziękuję Olu za pomysł, będę mieć czas to z przyjemnością posłucham Waszej listy.
OdpowiedzUsuńCieszę się Krystynko, że spodobał Ci się mój pomysł. Ta lista, moim zdaniem, zawiera w sobie same skarby muzyczne!:-)
UsuńDroga Olgo! W poprzednim poście pisałaś o tym, jak "chłoniesz ten czar, który się wokół dzieje...". Ja czytając Twoje wpisy też chłonę czar, płynący z Twego bloga. Z Twojej wrażliwości, mądrości życiowej i doświadczenia... Czytam, chyba szeroko otwieram usta z wrażenia i czuję ukojenie. Znów odwołam się do Twoich słów, "rozwiewają się mgły. odpływają dzienne zmartwienia i uporczywe myśli". Masz rację, że ukojenia w trudnych momentach życia możemy znaleźć w muzyce. Dla mnie terapią jest zawsze nieodżałowany, cudowny Leonard Cohen. Ale sugestie i propozycje komentujących są jak najbardziej godne uwagi. Podziwiam Twój talent pisarski. Jednocześnie czytanie bloga traktuję jak doskonałą terapię na wszelkie smutki.Szczególnie teraz, kiedy siedzę na samym dole głębokiej studni... Serdecznie dziękuję, że dajesz mi tyle powodów do radości. Twoje przecudne wpisy opatrzone równie urzekającymi fotografiami to piękno w czystej postaci w postaci.Chyba nie przesadzę twierdząc, że odczuwam coś w rodzaju katharsis... Jeszcze raz wielkie dzięki, pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny, jakże ważny dla mnie seans terapeutyczny. A teraz czas na Cohena...
OdpowiedzUsuńWitaj, Miramoran. Cieszę się, że zaglądasz do mnie i udaje Ci się czerpać z moich tekstów pociechę, ukojenie i oderwanie od zmartwień. Piszę w ten sposób, gdy w mojej duszy jest spokój, ufność w siłe dobra, w moc czegoś, co mam nadzieję, cały czas ma nas w opiece. Piszę, koniecznie i jak najszybciej chcąc podzielic sie tymi wrażeniami i uczuciami, zanim ulecą....Bo z człowiekiem, ze mną, tak jest, że dobre chwile przylatują nagle, niczym rajskie ptaki. Zatrzepoczą, zalśnią, zaśpiewają i zanim zdążę się w pełni nimi nacieszyć - odlatują.Pozostawiają piękne wspomnienia i tęsknotę, pragnienie by znowu sie pojawiły i ubarwiły rzeczywistosć, dodały jej magii, ciepła i melodii.
UsuńDzielę sie takimi chwilami, bo wiem, że wszystkim nam potrzeba oderwania od tego, co jest, czystego piękna, mistycznego uniesienia, dzieciecej radości a nawet momentów beztroski.I wzrusza mnie, że mam z kim sie dzielic, że nie leci to wszystko w pustkę, jest życzliwy odzew ze strony czytelników.
I za ten odzew serdecznie Ci dziękuję! A co do Leonarda Cohena, to proponuję Ci byś zajrzała na bloga Marii K. (pakujwalizy.pl).Znaleźć tam możesz m.in. bardzo ciekawą opowieść o jego życiu i muzyce. A ileż tam wspaniałych zdjeć! Ile pieśni Cohena. Polecam z całego serca!
Pozdrawiam Cie z uśmiechem i do napisania!:-)*
Dzień dobry! Dziękuję za przekierowanie do Pani Marii K.Jej blog pakujwalizy.pl oczywiście znam. Uważam go za równie wspaniały jak Twój.Historię Leonarda i cudowne do niej fotografie oglądałam u Pani Marii nieraz. Jesteście po prostu nadzwyczajne i za to wielkie dzięki... Pozdrowienia z Bydgoszczy.Dla Pani Marii także.
OdpowiedzUsuńMiło mi Miramoran, że tak pozytywnie odbierasz blogi Marii i mój. I cieszę się ,że czytasz wspaniałe reportaże z podróży Marii.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie w imieniu nas obu i dobrego dnia życzę, serdeczny uśmiech posyłając z mroźnego Pogórza Dynowskiego!:-)