niedziela, 3 marca 2019

Pieśń o Rzeczpospolitej...

                                                                               Ukraińskie stepy - zdjęcie z Internetu

   Odkąd parę dni temu znalazłam na YT piękną pieśń o Rzeczpospolitej słucham jej codziennie po parę razy. Autorką tekstu oraz muzyki jest Ludmiła Kiriewska, młoda Rosjanka polskiego pochodzenia.
   Pieśń ta wzrusza mnie, budząc żal za czasami, gdy na naszych ziemiach zamieszkiwało i współistniało pokojowo wiele narodów (Polacy, Litwini, Rusini, Łotysze, Niemcy, Żydzi i inni), gdy przenikały się zwyczaje i języki a siedemnastowieczna Rzeczpospolita Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego wydawała się mocarna  i niezwyciężona...

                                                                     obszar siedemnastowiecznej Polski - zdjęcie z Internetu

   Przypominają mi się przy tej okazji słowa kończące "Ogniem i mieczem", pierwszą część Trylogii H.Sienkiewicza." Wojny domowe (...) ciągnęły się jeszcze długo. Przyszła potem zaraza i Szwedzi. Tatarzy prawie stale gościli na Ukrainie zagarniając tłumy ludu w niewolę. Opustoszała Rzeczpospolita, opustoszała Ukraina. Wilcy wyli w zgliszczach dawnych miast i kwitnące niegdyś kraje były jakby wielki grobowiec. Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą - i żadne usta długo nie mówiły: "Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli"

   Oczywiście dawne czasy już nie wrócą. Naiwnością byłoby sądzić, iż jest to możliwe. Jednak, moim zdaniem, pamiętać trzeba, że nasze słowiańskie narody nadal więcej łączy niż dzieli: podobna mentalność, języki, kultura, zwyczaje, tęsknoty. I mimo kilku mrocznych kart w naszej wspólnej historii potrafimy wybaczyć sobie wiele, chcemy się wzajemnie rozumieć i szanować, a wbrew odgórnie narzucanym animozjom politycznym między zwyczajnymi Rosjanami, Ukraińcami i Białorusinami nie ma i nie powinno być wrogości...

  Posłuchajcie i popatrzcie na teledysk towarzyszący tej niezwykłej pieśni. Spójrzcie też na komentarze pod tą pieśnią na YT. Znamienne jest to, iż wypowiadają się tam nie  tylko Polacy, że żal za Rzeczpospolitą wielu narodów wyrażają też przedstawiciele innych nacji.

 Pod teledyskiem po lewej stronie zamieściłam tekst oryginalny tej  pieśni w j. rosyjskim a po prawej stronie moje tłumaczenie.



От порогов Днепра до моря             Od progów Dniepru do morza
Степь - ковыль да полынь.               Step – pierzaste trawy i piołun
Тишь простора не знает горя,        Cicha przestrzeń nie zna żalu
Шепчет строчки былин.                 Szepczą się wiersze i poematy

Как пошел брат на брата,               Jak poszedł brat na brata
И взлетали закаты,                           I przelatywały zachody słońca
Как крылатых гусар кони.               Jak uskrzydlone konie husarskie
Воевать ведь не внове -                    Wojowanie nie jest niczym nowym
Где теперь вы, панове?                    Gdzie jesteście teraz, panowie?
Мать-отчизна по вам стонет.      Matka – ojczyzna za wami jęczy

    
  Речь Посполита светом залита,      Rzeczpospolita ogniem zalana
  Свидимся, пан, не скоро..                   Zobaczymy się nieprędko
  Речь Посполита кровью умыта,      Rzeczpospolita we krwi obmyta
  Кружит над сечью ворон.                 Krążą nad siczą wrony

Где ж ты, шляхта ясновельможна?   Gdzie jesteś szlachto jaśnie wielmożna
Где великая рать?                                    Gdzie jesteś wielka armio?
Паны, други, доколе можно                    Panowie, przyjaciele, dokąd można
Брата брат убивать?                             Bratu brata mordować?

Да на родине милой                               W tak miłej ojczyźnie
Кому вера постыла,                               Komu wiara niemiła?
Кто давно небесам не внемлет?         Kto dawno już niebios nie słucha?
Что паны, что холопы,                        Kto panowie, kto chłopi
Припустили галопом -                          Puścili się galopem
Растоптали свою землю.                     Rozdeptali swoją ziemię
                                                                
                                                                       Rzeczpospolita przez Boga zapomniana
 (Речь Посполита  ...)                                 Spotkamy się z Nim wkrótce
 Речь Посполита светом залита,           Rzeczpospolita światłem zalana
Свидимся, пан, не скоро..                         Zobaczymy się nieprędko
Речь Посполита кровью умыта –          Rzeczpospolita krwią obmyta
Кружит над сечью ворон.                       Krążą nad siczą wrony

                 

                  Na przestrzeni do Morza Czarnego
                          Wśród wyżyn i równin
                   Piękna ziemia stepu wiecznego
                        Szepcze wiersze bylin

                         Walczy brat przeciw bratu
                           Lecą konie skrzydlate
                         Nieprzejednana wrogość
                         Wszystko to nie jest nowe
                          Gdzie są teraz panowie?
                     Chorągwiane orły za wolność

                    Rzeczpospolita światłem zalana
                           Marsze, zwycięskie dzwony
                    Rzeczpospolita w krwi już obmyta
                           Krążą nad siczą wrony,
                           Krążą nad siczą wrony...*


* sicz - obóz Kozaków na jednej z wysp Dniepru 
                                              

24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu. Pieśń piękna, budząca namysł nad historią, nad tym, co powinno być najwazniejsze miedzy ludźmi.

      Usuń
  2. Obecni politycy spowodowali, ze Polska na juz samych wrogow na swiecie. Sojusznikow szuka sie za oceanem, majac naprawde dobrych za miedza. Szkoda juz nie tylko tych wielu narodow, ale nawet Polak z Polakiem nie umie sie dogadac.
    Piesn piekna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ponad trzystu lat, niestety, więcej jest wrogości między bratnimi narodami niż przyjaźni. Wojny, zabory, powstania, kazamaty, obozy... Czasy współczesne nie róznią sie wcale na tym tle. I nie ma tu nic do rzeczy jacy politycy rządzą teraz, bo 20 lat temu, czy dziewięćdziesiąt wcale nie było lepiej. Jak najdalsza jestem od przypisywania komuś winy za coś, od obarczania odpowiedzialnością którejś ze stron. W ogóle daleka jestem od wypominania komukolwiek czegokolwiek bo to do niczego dobrego nie prowadzi, tylko do jeszcze silniejszych zadrażnień, do obrażania sie wzajemnego. Tymczasem ja nie chcę tutaj nikogo obrażać. To w założeniach jest blog neutralny światopoglądowo i politycznie. I niech tak zostanie.
      Najważniejsze jest by zwyczajni ludzie mogli sie ze soba tak po ludzku dogadywać, nie szukać między sobą róznic, ale podobieństw.Polacy z Polakami, Polacy z Ukraińcami, Rosjanami i Litwinami...
      Ta piękna pieśń w podtekście też zawiera nawoływanie do opamiętania i zgody.

      Usuń
    2. Blizej nam Polakom do innych Slowian, a jednak szukamy sojusznikow w obcych kulturach. Madrzy ludzie nawoluja do opamietania i zgody, ich glos jednak odbija sie od sciany zacietosci i nieprzejednania. Czy nie mozna zapomniec o dawnych animozjach i zyc w zgodzie? To wszystko jest takie smutne...

      Usuń
    3. Tak, smutna jest ta nasza ludzka bezradność. Wiemy jak być powinno, czujemy to, ale nie mozemy niczego zmienić, bo to nie my rządzimy światem. Nim rządzą brudne interesy. Pieniądz i władza. I, niestety, to nie podobieństwo kultur czy mentalności ani położenie geograficzne zwykły decydować o współpracy między państwami. Od władzy pieniądza zależy układ sił politycznych i to, co historia wyprawia z nieszczęsnymi narodami.Przypomniała mi sie piosenka, którą kiedys śpiewała Ewa Błaszczyk. Leciało to jakoś tak:
      "Historio, historio,
      jaka w tobie siła,
      żeś ty całe światy
      z mapy poznosiła.
      Orszaki, dworaki,
      szum pawich piór!
      Orszaki, dworaki,
      szum!"

      Usuń
  3. Piękna pieśń i tylko ona. Bo czasy się zmieniły a nie należy zapominać z jaką pogardą Polacy traktowali czerń i ludzi niższego stanu. Co się nie zmieniło do dzisiaj, kto biedniejszy ten gorszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak pieśń piekna, przejmująca, ale czasy, które ona opisuje straszne. Czerń, masa pospolitego ludu była wtedy niczym.Los "czerni" nikogo nie obchodził.Przypomina mi sie scena z "Ogniem i mieczem", gdy Zagłoba wpadł na ukraińskie wesele. Gotów był wszystkich usiec, ot tak, bez powodu. Przebłagany przednim miodem opił sie jak bela i dał życ tym biednym ludziom...Jak wiele zależało wtedy od przypadku, od widzimisię pana. I niby duzo sie od tamtej pory zmieniło, ale nadal ci biedni są pogardzani przez bogatych, nadal 90 procent "ludu" haruje cięzko, aby ci na świeczniku opływali we wszystkie dostatki...

      Usuń
  4. Też tak często mam, że kiedy spodoba mi się dana piosenka, to mogłabym jej słuchać bez końca. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy więc podobnie!:-) Jedyną radą dla mnie w takiej sytuacji jest wielokrotne słuchanie tej piosenki aż do znudzenia.Aż do czasu, gdy dopadnie mnie następna i zawładnie na jakis czas!:-)
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Karolinko!:-)

      Usuń
  5. Myślę, że tak ogromne państwo nie było w stanie poradzić sobie ze wszystkimi problemami. Ta różnorodność w końcu doprowadziła do upadku. A na pewno sprzyjał temu fakt nie liczenia się z pospólstwem. W końcu to dopiero w czasie zaborów w XIX wieku zniesiono pańszczyznę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, za dużo problemów a za mało światłych reform, umiejętności przewidywania skutków pewnych decyzji, no i to zróznicowanie narodowości, ich pokojowe współistnienie - tak w załozeniu chwalebne - w realizacji trudne, może wrecz niemozliwe...

      Usuń
  6. Piękna pieść i piękny powód powstania wpisu. Ja przekonałam się, że my Słowianie jesteśmy sobie bliscy. Pierwszy raz doświadczyłam tego miłego uczucia w jakimś sklepie w Niemczech, dawno temu. Kobieta z rosyjskim akcentem zapytała mnie w jakimś Lidlu, czy te buty nie są za tandetne. Kiedy po krótkiej wymianie zdań powiedziałam, że jestem Polską, usłyszałam- Ty swaja! Zrobiło mi się bardzo miło i poczułam to samo.
    Kolejny raz w amerykańskiej szkole, każda Rosjanka, albo mieszkanka byłych republik rozpromieniała się na wieść, że jestem Polką. Taka rzadkość spotkać Europejkę wśród prawie samych Azjatów i Latynosów, a tu jeszcze "swoja". Cokolwiek się dzieje w polityce, to zwykli ludzie czują tę wiez. Pozdrawiam serdecznie Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy co do spotkań ze Słowianami podobne wspomnienia i skojarzenia, Mario! Będąc tak daleko od Europy, jak byłam ja, czy jesteś obecnie Ty czuje sie tęsknotę za tym, co swojskie, słowiańskie, zrozumiałe i bliskie mentalnie. Ja też cieszyłam sie w Au spotykając swojaków z Białorusi, Ukrainy i Rosji. Wszyscy sie cieszyliśmy i wzajem pocieszalismy na obczyźnie. Było to piękne i wzruszajace - to podobieństwo odczuwania, to lgnięcie do siebie, jak do krewnych.
      I ja pozdrawiam Cie serdecznie, Mario będąc mocno zakatarzoną!:-))

      Usuń
  7. Piękna ballada. Trudno mi napisać komentarz. Trudno mi pochylić się nad utraconą swietnością Rzeczpospolitej. Kto wiatr sieje burzę zbiera i tak rozumiem słowa tej ballady. Mój dziadek zginął w gułagu. Mój ojciec uciekł znad wykopanego przez siebie grobu w ukraińskim lesie. Nie! Nie wykopał go z własnej woli. Miał czternaście, może piętnaście lat, dzieciak jeszcze. Jego przyjacielowi i dziewczynie nie udało się uciec, zostali zamordowani tylko za to, że byli Polakami. Tak działa nienawiść! A mnie pozostała nieufność już na zawsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ballada piekna, ale bardzo smutna. Nieprzejednana wrogość między bratnimi narodami, jak przepaść nie do zasypania... Wciąz przecież działo sie coś w naszej wspólnej historii, co raniło albo otwierało stare rany...Marytko, smutne, tragiczne wręcz są związki Twej rodziny z naszymi rosyjskimi sąsiadami. Takiej krzywdy nie da sie zapomnieć. Trudno tę krzywdę wybaczyć. I rozumiem Twoją nieufnosć do tej nacji i współczuję, że nosisz w sercu ten ból, taką drzazgę...
      P.S. Jestem przeziębiona i mam problem ze skupieniem myśli. Dużo ciepła Ci zasyłam, Marytko!*

      Usuń
    2. Daj swojemu umysłowi i sercu odpocząć. Czegoś było za dużo, umysł i serce są zmęczone. Daj sobie teraz jak najwięcej prostych radości. Przytulam, dobre myśli posyłam i spokój. Weż sobie mały urlop od trosk kochana Olu*

      Usuń
    3. Spróbuję...Dziękuję za dobre słowa, kochana Marytko!*

      Usuń
  8. sporo nękały nas inne narody, ale i nasze władze często to przypadkowi ludzie... nasi rodacy też nie szanowali swoich rodaków. Trudne były losy tej naszej Rzeczpospolitej, tak kochanej przez wielu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, skomplikowane są losy naszej kochanej ojczyzny. A ponieważ kiepskie mamy położenie geopolityczne nie zapowiada sie by w przyszłosci nasza historia pozbawiona była zagrożeń, zadrażnień wzajemnych i problemów.
      Pozdrowienia serdeczne dla Ciebie, Alis.

      Usuń
    2. dziękuję z miłym wieczornym uśmiechem .

      Usuń
    3. A ja pozdrawiam Cię ciepło wraz z porannym słońcem!:-)

      Usuń
  9. Ja tego nie rozumiem, nie czuję i nie popieram, te mrzonki o wielkości, te wojny o panowanie nad ziemią i ludźmi, te podboje, nienawiści, szczucie. Nawet teraz to jest wszędzie, tylko na skraju, pod lasem pokój i spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, wszystkie koszmarne zjawiska takie jak wojny, podboje, nienawiści, bratobójcze walki wynikają z mentalności ludzkiej, z nieustannego parcia do władzy i żądzy coraz większych pieniędzy,więc pewnie nigdy nie znikną z powierzchni ziemi, choc toczą ją jak rak. Dobrze jest móc się gdzies przed złem tego świata schronić, odciąć się. Stworzyć sobie swoją tratwę czy bunkier, swoją banieczkę niezależności, ocalajac w ten sposób odrobinę spokoju i wierząc, że nas to zło i wynikające z niego cierpienie nie dotknie, nie zagarnie i nie zniszczy tego, co najcenniejsze...Dobrze jest móc celebrować każdą dobrą chwilę i cieszyć się nią, póki trwa...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost