środa, 6 czerwca 2018

Truskawki z Jawornika…





  

    W ciepłych miesiącach często jeździmy do położonego od nas w odległości ok. 5 km Jawornika Polskiego. Jawornik Polski to spora wieś oraz gmina w województwie podkarpackim, w powiecie przeworskim, do 1919 roku posiadająca prawa miejskie. Pozostałościami po jej miejskich czasach jest mały ryneczek, oraz budynek urzędu gminy i poczty stojący w jego centrum. 

   Dlaczego wybieramy się tam tylko w ciepłej porze roku? Ponieważ dojechać tam można od nas tylko tzw. działem, czyli malowniczą drogą gruntową, położoną miedzy polami i wzgórzami. Bywa, że gdy śnieg zawali ją w grudniu, to aż do kwietnia staje się nieprzejezdna.  Nikt jej nie odśnieża, prawdopodobnie dlatego, że leży ona na pograniczu dwóch gmin i każda z nich najchętniej zwaliłaby ten przykry obowiązek na gminę sąsiednią. W rezultacie nie robi tego nikt i jeśli człowiek chce się od nas dostać do Jawornika musi jechać objazdem, wydłużającym doń drogę kilkukrotnie albo wędrować piechotą.  W ubiegłych latach po wielekroć już brnęliśmy tam w głębokich śniegach, skrótem przez pobliski las.  Jednak wyprawa taka wymaga naprawdę dobrej kondycji, zatem ostatniej zimy nie odważyliśmy się już porywać na nią.



   A co nas przyciąga w Jaworniku? Przede wszystkim sklepiki spożywczo-przemysłowe, poczta i piekarnia. Czasem korzystamy też z księgozbioru tamtejszej maleńkiej biblioteki, odwiedzamy miejscowego fryzjera i poniedziałkowy targ. Niekiedy odwiedzamy naszych serdecznych znajomych zamieszkałych w tamtych okolicach.




   Jednak od czerwca przyzywa nas w to miejsce przemożny, truskawkowy zew. Ochota na wyjątkowo dorodne i pyszne, uprawiane ekologiczną metodą truskawki. Kilka lat temu odkryliśmy położoną w górnej części Jawornika, w pobliżu starej, urokliwej kapliczki małą, rodzinną farmę truskawkową, gdzie bezpośrednio od jej właścicieli kupujemy po kilka koszyków tych soczystych, słodkich owoców. Truskawki rosną tam na niewielkim, około półhektarowym polu, na podłożu wyścielonym słomą. Dzięki temu są zawsze czyściutkie i gotowe do jedzenia wprost z krzaka albo koszyka. Poza tym mamy pewność, iż nie stosuje się tam chemii w celu ochrony roślin przed szkodnikami i wirusami a jedynie opryski z cytrusowych olejków eterycznych. 





   Tuż obok truskawkowego pola znajduje się urokliwy, porośnięty trzciną staw, z którego czerpana jest woda do podlewania upraw. Sympatyczni właściciele, choć od świtu do zmierzchu zarobieni i zmęczeni zawsze witają nas z serdecznym uśmiechem i nie mają nic przeciwko temu by zamienić z nami paru słów. To dla nas ważne, ponieważ po wielekroć przekonaliśmy się już, że to, jacy są ludzie zajmujący się uprawą, często wpływa na jakość ich płodów rolnych. Przemili, jaworniccy farmerzy opowiadają o swych truskawkach chętnie i z czułością. Zatem i pochodzące z ich pola truskawki pełne są ciepła i słodyczy.






   Zaopatrzeni w kilka koszyków tego wonnego specjału żegnamy się z pogodnymi plantatorami i wyruszamy w drogę powrotną podjadając po drodze co dorodniejsze owoce. A ponieważ co i rusz kuszą nas malownicze widoki albo jakieś porastające obrzeża pól kwiatki zatrzymujemy się i robimy mnóstwo zdjęć, niepomni na to, że już kilka tysięcy fotografii w poprzednich latach tu wykonaliśmy. Za każdym razem bowiem zdaje się nam, iż widzimy coś nowego, w inny sposób oświetlonego, kwitnącego piękniej niż zazwyczaj.












   W domu przesypujemy truskawki do plastikowych, zielonych durszlaków i większość chowamy do lodówki na potem a pozostałą część  płuczemy a następnie pałaszujemy saute lub z dodatkiem śmietany, odrobiny cukru i kilku listków mięty. Mruczymy przy tym z rozkoszą, albowiem ten cudowny, truskawkowy smak jest nieomal taki sam, jak w czasach dzieciństwa, gdy człowiekowi wszystko smakowało lepiej a wszystko zdawało się o wiele wyrazistsze niż obecnie. 






   W poprzednich latach robiłam po kilkanaście słoików smacznych dżemów truskawkowych, ale obecnie ze względu na to, iż staramy się unikać dużych ilości cukru (a w przetworach nie da się ich uniknąć, no chyba że kogoś stać na stosowanie drogiego ksylitolu, stewii albo cukru kokosowego) już z tego zrezygnowałam. Poza tym i tak moja spiżarka ugina się od przetworów. Przede wszystkim staram się spożytkowywać jakoś wszystko to, co rodzi nasz ogród, czyli owoce czarnego bzu, gruszki, jabłka, śliwki i maliny, jeżyny albo kalinę. 



   Truskawki zajadamy więc zazwyczaj tylko na świeżo. Raczymy się koktajlem truskawkowym z jogurtem, kefirem albo maślanką.  Dobry jest też sos truskawkowy zrobiony ze zmiksowanych owoców z dodatkiem niewielkiej ilości śmietany. Można nim polać np. makaron albo ryż i taka potrawa stanowi wyśmienity czerwcowy, lekki, w sam raz na upały obiadek.  Dawno już nie robiłam pierogów z truskawkami, czy biszkoptowego ciasta z bitą śmietaną, truskawkami i galaretką albo kruchego czy też drożdżowego placka z truskawkami i kruszonką na wierzchu.  Już na samo wyobrażenie tych smakołyków ślinka mi wprost cieknie…No i wreszcie truskawki z lodami! Ambrozja! Tylko te przeklęte kalorie wszędzie! Ale cóż, czerwiec jest tylko raz w roku a truskawkowa obfitość tak szybko mija. Może zatem nie warto sobie odmawiać tych wspaniałych smaków?!:-)





   A jeszcze z truskawkowym tematem skojarzyła mi się nastrojowa piosenka śpiewana przez Hannę Banaszak (autorstwa W.Młynarskiego i J.Derfla) pt. „Truskawki w Milanówku”. Słucham sobie jej teraz racząc się kolejnymi truskawkami i nucąc  po swojemu:

Truskawki z Jawornika, słodka poezja, ekstrat słońca
Mogłabym zjadać je bez końca, bo w nich szczęścia drzemie smak
Truskawki z Jawornika, pogodny czerwiec, łąk kwitnienie
Drogi bezkresne, blaski, cienie a gdzieś daleko cały świat…
   



50 komentarzy:

  1. Ależ Olu, jedz na zdrowie, może tylko bez cukru ;) Wspaniale, że masz możliwość delektowania się smakiem pozbawionym chemii. Piękne jak zawsze zdjęcia przywołały wiele wspomnień - rodzice aby dorobić do nauczycielskich pensji dzierżawili pola truskawkowe. Byłam wtedy w liceum - obrabialiśmy prawie hektar truskawek. Smaku tamtych owoców nie zapomnę nigdy. W tym roku posadziłam truskawki tej samej odmiany zniesmaczona tym, co oferują sprzedawcy z okolicznych upraw. Wodniste, opryskane do bólu i sztuczne w smaku czerwone kulki, w niczym już nie przypominają prawdziwych truskawek. Przestałam kupować i czekam na swoje.
    Serdeczne pozdrowienia z lasu ślę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andziu, truskawki saute jem bez opamietania, tylko zachciewa mi sie różnych wariacji na ich temat a te sa juz nieco bardziej kaloryczne (ale tym niemniej bardzo pyszne!:-).
      Tak, owoce z czasów dziecinstwa, najlepiej te samodzielnie zbierane miały wspaniały smak. Najadłaś sie ich chyba mnóstwo podczas pracy z rodzicami na polu truskawkowym!
      Też nam sie marzy posadzenie własnych truskawek. Ot, jakieś małe poletko. Może uda sieto w przyszłym roku. Zawsze co swoje, to swoje!
      Pozdrawiam Cie serdecznie z górki pod lasem!:-))

      Usuń
  2. Uwielbiam patrzeć na truskawki - piękne, dorodne i smaczne. Chociaż tyle, bo z jedzeniem czegokolwiek ostatnio mam problem, najadam się wzrokiem. W tamtym roku robiłam nalewkę z truskawek z dodatkiem cytryny - ależ to był smak :) Pozdrawiam Was serdecznie z chłodnego Londynu :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Orszulko! Truskawki nie tylko pysznie smakują, ale i wyglądają, są fotogeniczne i malownicze.
      Przykro mi, że nie możesz się nimi najadać w tym roku. Mam nadzieję, że to jakis chwilowy problem gastryczny?
      Nalewka z trukawek i cytryny? Och, to musi byc przepyszne!Zresztą Ty Orszulko jesteś mistrzynią nalewek. Pamietam smak tej, którą od Ciebie dostałam, mocna, wyrazista...Mniam, mniam!:-))
      Pozdrawiamy Cię gorąco też z niego chłodniejszego nareszcie Podkarpacia!:-)***

      Usuń
  3. Chabry :-) Kocham chabry :-) Wszystko inne też, ale chabry bardzo. Truskawkami się najadam po pachy. Trzeba wykorzystać ten czas. Pamiętam jak mój syn kilka lat temu z wyrzutem do mnie powiedział: całe miasto pachnie truskawkami, a ty jeszcze nie kupiłaś? Kupiłam natychmiast. I fakt. Bardzo dużo zależy od tego kto hoduje i jak je traktuje. Sporo mi się wyjaśniło, kiedy przeczytałam to co odkrył Masaru Emoto. W tym kontekście modlitwa przed posiłkiem ma wielkie znaczenie, w sumie nawet nie modlitwa, tylko uczucie wdzięczności za dary ziemi. Świat jest piękny z truskawkami :-) Smacznego Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwie się, że kochasz chabry Aniu. To piękne kwiatki o unikalnym kolorze. To oczy nieba na ziemi. Ich niebieskie spojrzenia oraz czerwone pocałunki maków wspaniale ozdabiają teraz pola.
      Też najadasz sie teraz truskawkami? To dobrze, trzeba wykorzystać czas ich obfitosci. Pogoda im sprzyja w tym roku, wiece może będą dostępne nieco dłuzej niz zwykle.
      Tak, uczucie i emocje, jakimi obdarzamy rośliny, zwierzęta i wodę zdaja mieć duży wpływ na nie same.Tajemnicze to wszystko, ale jakoś intuicyjnie wyczuwalne. Dobro rodzi dobro, złe myśli wracają rykoszetem. Nie raz sie juz o tym przekonałam.
      Pięknego dalszego ciagu truskawkowego czerwca Ci życzę, Aniu!:-))

      Usuń
  4. Co za piękna polna droga na truskawki, a pole takie jak u nas! Czy tez sami możecie je zrywać? To naprawdę wspaniały czas, kiedy w całym domu pachnie owocami. Ja też nie chciałam ich wkładać w słoiki, gotować, dodawać cukru, więc sporo zamroziłam. Potem wrzucę do jogurtu czy koktajli. Kiedyś miksowałam z odrobiną cukru i mroziłam. Zachowywały kolor i smak, to się nawet sorbet nazywa.
    Wspaniała wyprawa, tez bym przystawała co kilka metrów:)
    Ale najlepiej jeść przez kilka dni takie piękne i świeże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta droga urzekła nas od razu osiem lat temu, gdy przybyliśmy latem w te strony a wszystko było akurat w pełni lipcowego rozkwitu!:-)
      Nie praktykuje sie na tej farmie samodzielnego rwania truskawek. Moze to i lepiej, bo sporo trzeba sie by było naschylać a człowiek juz dosc umęczony po pracy w swoim ogródku.
      Zamrożenie truskawek to dobry pomysł. Moze i ja parę woreczków zamroże żeby było na zimę.
      A póki co zajadam sie świeżymi. Bardzo dobrze mi to robi na trawienie!:-)
      Serdeczne buziaki truskawkowe zasyłąm Ci Eulampio!:-))

      Usuń
  5. Takie truskawki muszą smakować obłędnie! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, smakują wspaniale!:-)
      Pozdrawiam Cie ciepło, Karolinko!:-)

      Usuń
  6. Zrobiłam dżemy truskawkowe, ale u nas opryski idą na potęgę!!!! a gospodarze się wymawiają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, tragedia z tymi chemicznymi opryskam, Basiui - wszystkiego, nie tylko truskawek. Coraz ciezej znaleźc cos naprawdę czystego od chemii, godnego zaufania, zdrowego. Takie to czasy, niestety!

      Usuń
  7. Dwa w jednym, przyjemne z pozytecznym. Nie tylko bowiem zdrowie i smak zamkniete w czerwonym z kropeczkami owocku, ale dodatkowo uczta dla oczu i duszy w drodze do i z Jawornika, te przepiekne i niepowtarzalne widoki, kwiaty czerwca, maki przede wszystkim. Jawory pojechaly do Jawornika -wszystko pasuje, nawet nazwy wlasne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubimy tę drogę śródpolną. Tylko po deszczach pełno na niej wielkich kałuż i wymytych przez deszcz duzych kamieni - ciezko wtedy przejechać. A w czasie suszy z kolei kurzy sie jak nie wiem. Ale nic to. Jest pięknie!:-)
      Tak, Jawory pojechały do Jawornika (choć zbieżnosc nazw i podobieństw zupełnie przypadkowa i niezamierzona!:-)

      Usuń
  8. Olgo, Olu, Oleńko! Dziękuję, ach dziękuję za pysznego, słodkiego, pachnącego posta!:-) Piszę z buzią pełną śliny, a oczy mam jak dwie dorodne, błyszczące truskawki. Przy opryskach z cytrynowych olejków eterycznych wymiękłam. A przy zdjęciach truskawek pod koniec, to już było całkiem po mnie! Tylko Ty możesz napisać z taką poezją o truskawkach. No cudne to po prostu:-)*
    Zachwyciło mnie zdjęcie chabrów i maków na łące, a te liliowe kwiatuszki, czy to może miodunki? One tak słodko pachną, zachwycająco.
    Bardzo lubię śpiewanie Hanny Banaszak, piękna piosenka!
    Odpłynęłam w krainę szczęśliwego dziecięctwa, kiedy wystarczyła miseczka z truskawkami i bitą śmietaną, żeby cały świat wydawał się zachwycający!
    Dziękuję za całą słodycz tego posta.
    Jutro potruchtam szybkim galopkiem po truskawki (hiii...ja i szybki galopek, już to widzę, mój fizjo by się zapłakał) A co tam, ale będzie truskawkowa uczta:-)
    Serdeczności i uściski posyłam. No i ciągu dalszego truskawkowej uczty życzę:-)
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam ochotę napisać o tych wspaniałych truskawkach i pokazać najnowsze zdjecia z polnej drogi do Jawornika. Wszystko to razem tworzy jakiś niepowtarzalny smak i tutejszy koloryt. Zachwycam się tymi widokami i smakami co roku i chyba nigdy nie przestanę.Coraz bardziej lubie naturalnośc i dzikosć - skromne kwiatki polne i leśne, takie widoki sielskie, bezkresne i spokojne.
      Truskawki to sama poezja - smaku, koloru, skojarzeń z czasami dziecinstwa...A tę piosenkę H. Banaszak bardzo lubię, kojarzy mi sie z latami młodośći i z moją mamą, która też ją wyjątkowo lubiła.
      Życzę Ci Marytko pysznych, truskawkowych biesiad czerwcowych.I uśmiechu duszy towarzyszacego zajadaniu!:-))*

      Usuń
  9. Ach jak smacznie zrobiło się. To są prawdziwe truskawki. Skusiłam się raz kupić w sklepie, niby sama wybierałam, niestety na drugi dzień wyrzuciłam większość. Jedynie kupione na straganie jako takie. Nie ma to jak świeżo zerwane z krzaczków. Okolice Jawornika takie urokliwe, tyle pięknych roślinek. Ja również zadaję sobie pytanie - ile razy będę fotografowała te same kwiaty, zagajniki, dróżki. A no tyle - na ile mi to sprawi radość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Truskawki, takie prawdziwe, dobre to radosc dla oczu, kubków smakowych i naszego układu trawiennego ( o ile, oczywiscie jest sie zdrowym i nie ma siena truskawki uczulenia, bo niestety, często sie takie zdarzają).
      Okolice, w których mieszkamy są piękne i wciaz dostarczają natchnienia do chociażby krótkich wycieczek i wielu zdjec.Fotografowanie to fajna pasja, która daje duzo przyjemności i spełnienia twórczego.
      Pozdrawiam Cię ciepło, Olu!:-)

      Usuń
  10. Znam tą kapliczkę i tamte rejony.Praktycznie codziennie jestem w okolicy. Rzeczywiście to niezwykle urokliwe miejsce.
    A truskawki uwielbiam tylko świeże lub zalane galaretką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz? To pewnie jesteśmy sąsiadkami pogórzańkimi?!:-) Całe pogórze Dynowskie jest przepiękne a w sumie dosc mało znane! Fajnie jest móc codzień widziec takie cudne widoki!To uczta dla oczu.
      Gardenio! Pozdrawiam Cię truskawkowo o chłodnym poranku!:-)

      Usuń
    2. Sąsiadkami chyba nie, ja tylko pracuję w tamtych okolicach, konkretnie w Hadlach Szklarskich. Ale bardzo lubię drogę z Hadli do Jawornika, tylko nie tą główną. Po wyjściu z lasu, na górkę, roztacza się z niej cudowny widok ( choć sama górka jest dość upiorna do wspinaczki:). Zgadzam się z Tobą Olu, Pogórze to rzeczywiście wspaniały i przepiękny region.
      Też pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    3. Tak, ta droga jest malownicza i mniej dziurawa niż ta główna. Jadąc niekiedy tamtędy do Kańczugi mijamy Zespół pałacowy w Hadlach Szklarskich!To też ciekawe miejsce.
      Mówisz, że po wyjsciu z lasu na górkę jest tam cudowny widok? Warto by sie wobec tego kiedys wspiąć, gdyż wspaniałych widoków nigdy dosć!:-) Dużo jeszcze przed nami pogórzańskich miejsc do odkrycia i zobaczenia. Wciąz odkrywam tu cos nowego w okolicach i wciąż sie tym cieszę.
      Gardenio! Pozdrawiam Cię z uśmiechem!:-)

      Usuń
    4. W tym Zespole mamy internat naszej szkoły. Praktycznie co weekend mam tam dyżur.

      Usuń
    5. W pięknym i ineteresujacym miejscu pracujesz, Gardenio!:-) Czytam właśnie ksiązkę profesora Cz. Kłaka (mieszkajacego zresztą w Hadlach) o tej wsi. Sporo w niej ciekawych informacji o pałacu i jest też troche starych zdjeć dawnych właścicieli tego zabytku. Jak człowiek zacznie szperać w historii regionu, to już wsiąkł na amen!:-)

      Usuń
  11. Piękne kadry, aż chciałoby się tam być... Ale kusisz tymi truskawkami, faktycznie wyglądają super.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakochaliśmy siew tych okolicach Lenko, gdy osiem lat temu kupowaliśmy tutaj dom. I nadal sie nimi zachwycamy. Oraz, rzecz jasna, truskawkami jawornickimi!:-)

      Usuń
  12. Nooo nie! Musze zakupić truskawek 🍓🍓🍓 Nie wytrzymam :)
    Malowniczy post aż przeniosłem sie w inny świat.
    Co do powieści - jestem wracam utknelam na dole z kamieniem ale nadrobie jak tylko skończy sie ta latanina jak nie wet to jakieś sprawy itd, człowiek wraca do domu, ogarnia chorego kotka i zasypia na siedząco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedz truskawki, jedz kochana, póki są!:-))
      (Jak będziesz miała czas, to naggonisz zaległosci w lekturze):-)
      Pozdrawiam Cie serdecznie, Kocurku!:-)

      Usuń
  13. Uwielbiam truskawki, ostatnio udało się kupić wonne i smaczne. Niestety w mieście trudno o tak smakowite jak Twoje Jawornika. Zdjęć kwiatków nigdy za wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało kto chyba nie lubi truskawek, tego czerwcowego smakołyku! Pyszne i zdrowe na dodatek (o ile oczywiscie ,nie są za bardzo potraktowane chemią). A kwiatki jak truskawki, krótko kwitną, ale tym bardziej są cenne!:-)

      Usuń
  14. Ekologiczne truskawki ..... ale macie fajnie, że takie miejsce jest niedaleko Was :)
    U nas są takie mniej eko chyba, ale smakują nie najgorzej. Może zrobię kilka słoików konfitury - chyba rok temu zrobiłam z limonką i miętą - smakowała obłędnie :))
    Co do odśnieżania drogi, chyba nikomu się nie chce takiej gruntowej, moze mało kto nią jeździ, więc czynniki stwierdziły, że się nie opłaca, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy tu w pobliżu jeszcze jedna plantację truskawek, ale owoce stamtąd nei są tak dobre jak z Jawornika.
      Konfitury truskawkowe z limonką i miętą? Brzmi to bardzo apetycznie, bardzo!:-)
      Szkoda, że nie odśnieżają tej drogi, bo nie dosć, że uniewożliwia nam to dojazd do Jawornika, to jeszcze wydłuza drogę do Rzeszowa (ta droga jest swietnym skrótem). Ale wolę to, niż gdyby mieli tę drogę wyasfaltować i odśnieżać, bo pewnie wtedy zrobiłby sie tam taki ruch, że straciłaby cały swój urok!

      Usuń
  15. Trzy dni temu zerwałam pierwszą swoją w tym roku truskawkę. Nawet córka powiedziała, że ma zupełnie inny smak niż kupne. O niebo lepsze :)
    Nie robię dżemów truskawkowych, ale miksuję i wkładam do małych pojemniczków i mrożę. Jak znalazł zimą do koktajli mlecznych lub jogurtu :)
    Urokliwą macie okolicę. Aż chciałoby się tam mieszkać... ale tylko latem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogocenna, pierwsza truskawka! Niezapomniany smak!:-))
      Miksowanie i mrożenie to dobry pomysł (o ile oczywiscie ma sie na to miejsce w zamrażarce!).
      Tak, ładnie jest u nas. Zimą, mimo dokuczliwych utrudnień, też!:-))

      Usuń
  16. Ach truskawki... zrobiłam jednak trochę dżemów Olgo :)Hmmm powiadasz - jest biblioteka... trzeba się jej przyjrzeć z bliska ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno pyszne są Twoje dżemy, Gabrysiu!:-)
      A biblioteka mieści sie w gminnym ośrodku kultury i pracują tam bardzo miłe panie!:-)

      Usuń
  17. Truskawkowe i czereśniowe dni na zmianę z kapuścianymi - taka jest moja kuracja teraz. Truskawki swoje a czereśnie i kapustka zakupione. Ale do kapustki swój lubczyk i koper i majeranek i co tam zielonego i młodego na działce.
    Trzeba się nachapać tych lokalnych, aktualnych smakowitości i dobrze, że to właśnie robimy.
    Ja też robię przetwory tylko z tego co mam w nadmiarze.
    Jak cudnie na tym Podkarpaciu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można mieśc teraz istne uczty owocowo-jarzynowe! Zaczął sie wspaniały czas obfitosci ogrodowo-warzywnikowej. Samo zdrowie!
      Młoda kapustka z lubczykiem i koperkiem - pycha!:-)
      Mamy pierwszy raz w tym roku swoje czereśnie (nie trześnie).Młode drzewko nareszcie pokazało na co je stać. Objadamy sie tymi wielkimi, mięsistymi owocami. A wczoraj doczytałam, że i ogonki czereśni są bardzo zdrowe. Nie wysuszać ich, suszyc i zaparzać herbatkę. Dobra ponoć na stany zapalne i na odchudzanie!
      Podkarpacie jest przepiękne. Życia nie starczy by odkryć i zobaczyć wszystkie jego wspaniałości!
      Pozdrawiam Cię pogodnie, Krystynko-sąsiadko!:-))

      Usuń
  18. Wszystkie owoce uwielbiam, ale truskawek potrafię zjeść całą łubiankę w ciągu jednego popołudnia. I nawet tego nie zauważam.
    Ten tekst jest wymarzony dla mnie, najpiękniejszy i najsłodszy i najsmaczniejszy.
    Pisałabym dalej, ale pędzę jeść następne truskawki!!!
    :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko! Mam to samo z truskawkami! Jem je machinalnie. Sama nie wiem, kiedy w misce czy koszyku pokazuje sie dno.
      Ach, jaka szkoda, że truskawki nie są dostępne przez cały rok! Trzeba się teraz najeść na zapas!
      Jedzmy zatem kochana, jedzmy póki sie tylko da!:-)))

      Usuń
  19. Niesamowite widoki. A truskaweczki pyszne pewnie ☺ ostatnio się nimi przejadłem 😑 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niesamowite są okoliczne widoki polno-kwiecisto-górzyste. Dla nich samych warto było na Podkarpaciu zamieszkać! I dla pysznych truskawek, oczywiście!:-)
      Pozdrawiam również!:-)

      Usuń
  20. Hi !wrocilismy z Polski mialam piekny czas!! obchodzilam 60-urodziny z rodzina i przyjaciolmi i pojechalismy w podroz sentymentalna odwiedzilam pewne miejsce po 46-latach jaki mialam obraz w pamieci wszystko duze budynki a teraz to domki na kurzej stopce tak pamiec plata nam figle .WIdzialam pola z chabrami i makami-cudowny widok pozdrawiam lapki sciskam p.Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, miła Gosiu! Cieszę się, że miałaś taki cudowny czas w Polsce! Tak, nasza ojczyzna bardzo sie zmienia. Przeważnie na lepsze (przynajmniej jeśli chodzi o dobre drogi, ładniejszą zabudowę). Jednak dobrze, że nie wszystko się zmienia. Chabry, maki, rumianki i inne polne kwiatki nadal kwitną po łąkach i cieszą oczy!I niech tak zostanie!
      Ściskam serdecznie Twoje łapki, Gosiu!:-))

      Usuń
  21. Raz w tygodniu mamy blisko Farmers Market i tam kupuje truskawki i w ogole owoce i warzywa takie wlasnie od okolicznych farmerow. Nie tylko pachna te produkty oblednie ale i przetrzymuja sie doskonale. Robilam pierogi z truskawkami, ale tez mroze takie swieze truskawki.
    Wysypuje je na blaszke do pieczenia ciastek wylozona pergaminem, tak zeby sie nie stykaly, zamrazam i wsypuje do torebek ziplock. Sa super na cala zime, a nawet pierogi robie z zamrozonych. Balam sie pierwszy raz, bo nie mialam pojecia jak do tego podejsc, ale sie okazuje, ze to bardzo latwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że masz Marylko w pobliżu takie fajne miejsce, gdzie możesz kupować zdrowe i pyszne owoce i warzywa.Świetny pomysł na mrożenie truskawek w całosci. Dziękuje Ci za podzielenie sie nim. Niestety, tym roku już raczej z niego nie skorzystam, bo truskawki sie u nas pomału kończą a co za tym idzie, drożeją.
      Buziaki serdeczne zasyłam do NY!:-)

      Usuń
  22. Truskawkowy szał mam w tym roku u siebie, jak nigdy moje truskawki obrodziły i jest ich w bród. Codziennnie zjadamy z M. po calej miseczce, rozkoszujac się ich smakiem. Ale jak pomyślę ile pracy mnie one kosztowały, w ub roku posadzilam ok. stu sadzonek, poprzykrywalam wszystko słomą i gałazkami świerkowymi... i koniec. Nic więcej nie robiac i nie podlewajac... mam ich taką obfitośc. Teraz chodzę miedzy nimi pełna dumy i podziwu, i dziekując im, cieszę sie jak dziecko z takiego dobrodziejstwa.
    Ech, ciasto truskawkowe ze śmietaną, albo pierogi, które robię rzadko bo pracochlonne,zamieniając je na kluski z truskawkami, to prawdziwe rarytasy i nic już wiecej człowiekowi do szczęscia nie potrzeba! I za to właśnie kocham lato.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też coraz bardziej dojrzewamy z męzem do założenia własnego poletka truskawkowego. Troche tylko obawiam sie pracy zwiazanej z ich pielęgnacją, pieleniem zwałszcza. Jednak po przeczytaniu Twej opowieści o swoich trukawkach widzę, że wcale nie jest to takie trudne. Wyobrażam sobie, jak fajnie jest pójsć do ogródka i nazzbierać truskawek a nawet podjadać prosto z krzaczka!:-) Pychota i radość truskawkowa!
      Ciebie Amelio i Twoją kochaną M. pozdrawiam z uśmiechem w słoneczny poranek czerwcowy!:-)*

      Usuń
  23. Zrobiłam dżem z 10 kg truskawek, ale to raczej młodzież pałaszuje je z omletami, my rzadko:) nie zdążyłam zrobić tortu truskawkowego z kremem, na takie pyszności raz w roku można sobie pozwolić; piękna ta kamienista droga wśród traw, pamiętam podobną, kiedy przed laty szłam na rajdzie sobótkowym przez Pogórze Dynowskie, bardzo mi się tam podobało; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas obfitosci truskawek trwa niestety krótko i nigdy nie zdązy sie zrealizować wszystkich swoich fantazji kulinarnych z truskawkami w roli głownej. Trzeba czekać do kolejnego roku...
      Tak, Pogórze Dynowskie ma swoje urokliwe drogi polne i pejzaże niezapomniane.
      Pozdrawiam serdecznie, Marysiu!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost