środa, 5 sierpnia 2015

Burza



 

Muzyka sierpnia żarem zniewala
Spowita w wonie i barwy letnie
Wszystko zagarnia, ścieśnia i scala
Oplata,  szepcze namiętnie

Coraz goręcej w słońcu i cieniu
Słabość i stan zawieszenia
Świerszcz zamilkł nagle w ciężkim omdleniu
Wstrzymuje oddech ziemia

Lecz coś się kłębi, coś nabrzmiewa
Chmury spowiły słońce
Dźwięki zawisły na tafli nieba
Zbliża się wielki koncert

Muzyka głośno w bębny stukocze
To burza silna, zawzięta
Musisz jej ulec, oddać w jej moce
Przeżywać potęgę piękna

Na gniew żywiołów spoglądać w trwodze
Na pasję uwolnioną
W sobie odnaleźć dziwny odzew
Śmiać się i płakać, płonąć

A gdy się wybrzmi i przetoczy
Ta nawałnica szalona
Świeże powietrze znów Cię otoczy
I cisza się czuła dokona

Gdy wyjdziesz boso w chłód kałuży
W blask odnowionej zieleni
Dzwonki radosne sierpień poruszy
Krople spełnionej przestrzeni...










A następnego poranka, tuż po świtaniu takie widoki naszym olśnionym oczom się ukazywały...

Dziękujemy Wam Burzo i Deszczu za te cuda...

38 komentarzy:

  1. Chyba ostro pogoniłaś do roboty całą hordę płanetników ;)) spisali się na medal, w końcu doczekaliście się deszczu :) U nas na razie nic, chociaż wiatr, który czułam teraz po południu był chłodny - jakby z północy.
    Buziaki :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoniłam jak tylko umiałam najlepiej, czyli spiewnie. Na gorącej łące im pospiewałam o deszczu. Moze usłyszeli?Ostatnio bardzo podoba mi sie taka rosyjska piosenka i ją na okragło spiewam: "Chmury sie kłebią i płyną, burzę zwiastuje nam wiatr..."Niech zwiastuje a potem niech poleje sązniście. Wszędzie!
      Płanetnicy - niebożeta kochane - bierzecie sie do roboty w Wielkopolsce, na Mazurach, na Slasku i na Pomorzu! Wszędzie! Niech sie ludzie i przyroda ucieszą!:-))
      Całusy pogodne zasyłam Lidusiu!:-))****

      Usuń
    2. :)) Ależ piękne te poranne zdjęcia :) i szczęśliwy pies w kałuży z błotem :))
      Niech się biorą, bo roboty sporo mają .... dzisiaj u nas nic nie zapowiada opadów, choć poranek dość rześki był.
      :*****

      Usuń
    3. Dobrze, żeśmy poszli o świtaniu na spacer, bo po pierwsze takie zdjęcia mogłam zrobić a po drugie od ósmej już żar lał sie z nieba i tak przez cały dzionek. Płanetnicy leniuchują, niestety!
      Uściski serdeczne!***

      Usuń
  2. U nas też była burza, ale spokojna, łagodna. Pięknie ujęłaś Oleńko w słowa te stany natury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burza, burzą, ale deszcz jej towarzyszący jest teraz najwazniejszey, bo zyciodajny. Niech popada porządnie przed nastepnym atakiem upałów.
      Pozdrawiam Cie Basiu z chłodnego teraz bardzo przyjemnie Podkarpacia!:-))

      Usuń
  3. Jak Mickiewicz! A moze nawet lepiej.
    Pieknie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hre, hre, hre!:-))))
      Buziaki rzeźkie przesyłam i dziekuję za życzliwosć!♥

      Usuń
  4. Może się uda wyczarować ożywczy deszcz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie słucham prozgnoz Aniu. Podobno burze maja być w całej Polsce a potem ma wrócic upał na dwa tygodnie! Uff! trudno, ale niech najpierw porządnie wszędzie popada!:-))

      Usuń
    2. Tak, wszystkim się przyda :)

      Usuń
    3. Tak! Powinno być sprawiedliwie. Niech wszyscy choc na chwilę odetchną od upałów!:-)

      Usuń
  5. Pięknie napisane. U nas juz coś wisi w powietrzu ,chyba będzie burza .A ja czekam na wspólne śpiewanie ,ciągle słucham poprzedniej piosenki :):)Pozdrawiam wieczorową porą z mazur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burze wędrują po całej Polsce - do Ciebie Urszulko na pewno tez jakaś zawita!;-))
      A propos spiewania, to sie strasznie ciesze, że czekasz na nastepne, wspólne. Wobec tego przygotuję cos wkrótce żebysmy mogły pospiewać. a póki co, to zajrzyj na mojego bloga do grudnia ubiegłego roku. Znajdziesz tam piosenkę pt."Małżeńskie dąsy", do bardzo znanej, francuskiej melodii. Spróbuj, czy i tę piosenke dobrze będzie Ci sie ,spiewało i daj mi znać, jak Ci poszło!:-))
      Pozdrawiam Cię spiewnie z Podkarpacia!:-))*

      Usuń
    2. wow! Głos super a tekst taki "prawdziwny " na czasie ,a ja mam nowa piosenkę do nucenia z Panią.Wielkie dzięki ,nucilam już od rana kilka razy aż mąz mnie spytał co ja tak nucę:):).Burza do nas nie dotarła ale za to jest pochmurnie i chlodniej co daje wielką ulgę.Pozdrawiam nucąc i wracam do realnego świata .:)

      Usuń
    3. Cieszy mnie bardzo, ześ i "Małżeńskie dąsy" pospiewała Urszulo! (bądźmy na "Ty", proszę!). Ta melodia bardzo wpada w ucho i aż sie prosiła o polski tekst.
      U nas znowu gorąco. Miała być nastepna burza, ale nie było. Dziwna ta pogoda!Tropik!
      Pozdrawiam serdecznie!:-))

      Usuń
    4. Miło mi ,ze moge mówic po imieniu:):) zaraz sie zbieram na Jarmark Mazurski który odbywa sie co roku w moim miasteczku.To jedyna impreza na którą chodzę.Rękodzieło itp:)Może zakupię cosik dobrego.Pozdrawiam z upalnych mazur nucąc dalej.:) Twoje pioseneczki wpadają w ucho.

      Usuń
    5. A mnie ten upał tak otumania, że mi juz nie do śpiewania!:-))

      Usuń
  6. Witaj Oleńko. U nas w K. burza była spokojna, ale mocno popadało. Dobrze, że tak łagodnie przeszło, a powietrze... boskie, bez upału. Wspaniale, że nasze Podkarpacie odwiedził deszcz - jutro ma być podobnie. Oj jak ja bym chciała tak boso po łące po deszczu - mieszkam w bloku.
    Ślę pozdrowienia z Miasta Szkła - Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj było bosko a dzisiaj o poranku dołączyły sie cudowne swiatła, spektakl kropel, odnaleziona na nowo energia, radosć całej przyrody, szczęście naszych piesków mogacych taplać sie kałużach i cieszyc biegami po mokrych łąkach i lesie . Och, jak ten deszcz był już potrzebny! Oby popadało też w reszcie Polski.
      Pozdrawiam Cie Aniu serdecznie z rzeźkiego o poranku przysiółka podkarpackiego!:-))

      Usuń
  7. Słyszycie jak tupię, jak się wściekam? Nie było deszczu i nie ma szans, niebo czyste i klarowne, pot ścieka strugami aż do butów i znikąd ulgi:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu! Cały czas mocno wierze, że i do Was to dojdzie w końcu! Musi dojsć! Czaruję jak moge. Śpiewam od rana o burzy i deszczu. Płanetnicy mam nadzieje, nierychliwi, ale sprawiedliwi!!!:-))

      Usuń
    2. Nic, Olgo, nic... Usycha wielka brzoza przy drodze, usychają moje jarzębiny, derenie i niezniszczalny dotąd żywopłot, Frodo nie chce wyjść na siku, a mnie spuchły dłonie:(((

      Usuń
    3. Jest okropnie i u mnie, Hano. A ma być gorzej przecież:(((

      Usuń
  8. zatkało mnie ponownie, ale to już norma :))
    pięknie - słowa, zdjęcia.... bajka...
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję za miłe słowa Basiu!Dobrze, że zrobiłam rano te zdjęcia bo potem taki znowu żar zapanował, jakby żadnego deszczu nie było. Tylko komarów sie pełno wyroiło i zyć wieczorami nie dają!
      Pozdrawiam wieczornie!:-))

      Usuń
  9. z szacunkiem dla cudownej przyrody i uśmiechem dla Was
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla Ciebie również, Alis serdeczności i usmiechy!:-))

      Usuń
  10. Na zdjęciu z Zuzią wyglądasz jak Czerwony Kapturek w drodze do babci:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W roli Czerwonego Kapturka wystapił tym razem Ceary w granatowym kapturku!:-))

      Usuń
    2. Wygląda bardzo kapturkowato, bardzo.

      Usuń
    3. Jam mu go uczyniła (ten kapturek znaczy), nie chwaląc się!:-)

      Usuń
    4. Widać, że nosi z godnością. Bo co ma zrobić?

      Usuń
    5. On go wręcz uwielbia, bo chroni mu kark przed słońcem i muchami!:-)

      Usuń
  11. Piękny wiersz i zdjęcia. Cudo! Masz bardzo ciekawego bloga, już obserwuję! Może tak wspólna obserwacja?? :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję! Jak te upały dadzą trochę odetchnąc to rozejrzę się u Ciebie. Dziekuję za zaproszenie!:-)

      Usuń
  12. Tęsknię za taką burza i takimi widokami, już zapomniałam ostatniej, tak dawno to było. Wokół tylko skwar i upał. Dobrze że u Ciebie można pooglądać takie widoczki dla ochłody. Serdeczności z zachodu Polski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tęsknię, choć dopiero co była. Jeszcze po niej jest sporo wody w stawie, ale cóz z tego, skoro to prawie wrzątek. Jutro znowu mają byc burze. Oby przyszły i przyniosły nam wszystkim chociaż chwilową ulgę. lepsze to niż nic.
      Usciski serdeczne zasyłam Ci na zachód, Krystynko!:-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost