To moment, gdy nigdzie nie muszę się śpieszyć
To chwila zaklęta w swym trwaniu
Bociany jeszcze chowają swe młode
Choć myślą o odfruwaniu
To chwila zaklęta w swym trwaniu
Bociany jeszcze chowają swe młode
Choć myślą o odfruwaniu
To chwila, co kiedy będzie czytana
Wzbudzi mój żal i tęsknotę
Bo też przeminie - przez czas schwytana
Zalana zdarzeń potopem
Wzbudzi mój żal i tęsknotę
Bo też przeminie - przez czas schwytana
Zalana zdarzeń potopem
Jeszcze ją trzymam, jeszcze ją piszę
Zastygła na moim ramieniu
Jej szept kojący, szept czuły słyszę
Bezpiecznie schowana w mym cieniu
Zastygła na moim ramieniu
Jej szept kojący, szept czuły słyszę
Bezpiecznie schowana w mym cieniu
W woni wrotyczu, psy śpią pokotem
Zmęczone wędrówką polami
Słońce zza chmury wygląda a potem
Budzi znów czas promieniami...
Zmęczone wędrówką polami
Słońce zza chmury wygląda a potem
Budzi znów czas promieniami...
Ja mam teraz swoj bezczas, choc nie tak malowniczy, jak u Was, i tylko we wlasnych czterech scianach, z malymi przerwami na krotkie przechadzki. Jedyna czastka natury, jaka usiluje wedrzec sie do mnie przez uchylone okno, to muchy i osy.
OdpowiedzUsuńOlenko, macie swoje wlasne bociany na dachu, czy to sasiedzkie?
Sciskam Was mocno, delektujcie sie Waszym bezczasem. :*****
Błogie uczucie bezczasu miewa się w sercu, w głowie - a to niezalezne nawet od okolicznosci zewnętrznych. Po ptrostu czasem człowieka ogarnia i dobrze mu w tym ogromnie. Krótko to trwa, ale daje tyle oddechu, tyle spokoju i zadowolenia. Nawet mimo much wdzierajacych się napastliwymi watahami do domu. Niech im tam będzie. Muchi, muchi...To tez stworzenia boże - jak mawiał pewien dziadzio!:-)
UsuńBocianów własnych nie mamy (ale na łąkę naszą co rok przylatują i tu sie dostojnie pożywiają). Te na zdjęciu sfotografowałam kilka kilometrów od naszego przysiółka, na słupie obok sklepiku. Tez co roku tam sa. Dobrze im tam widocznie. Mają tu swój beczas i spokój przed wielkim odlotem.
I my ściskamy Cie Anusiu, duzo ciepłych mysli sląc i dobrej niedzieli zycząc, w której oby zdarzyło sie znowu to cudowne uczucie bezczasu!*****
Refleksje, chwile zadumy ujęte w poezji. Jak pięknie potrafisz wszystko "ubrać w słowa". A oprócz tego, możesz się rozkoszować pięknymi widokami.
OdpowiedzUsuńregian
Zapisuję wierszem uczucia, chwile, mysli. Niech to nie ulatuje tak niezauwazone. Przecież kazda chwila ważna, bo z takich chwil składa sie zycie.
UsuńDziekuje Ci Regian za Twoje ciepło i pozdrawiam zyczliwie w pogodny, niedzielny poranek!:-)*
Ależ piękne widoki:)) A ostatnie zdjęcie jest po prostu niesamowite:)
OdpowiedzUsuńBo naprawdę przepiekne jest moje Pogórze Dynowskie Arteńko. Ilez tu przestrzeni, kolorów, zróznicowania terenu. No i bezludzie.Cisza, spokój, zapachy ziół, ziemi, czystego powietrza...Ach, do zawrotu głowy!
UsuńA ostatnie zdjecie też mi sie bardzo spodobało, totez koniecznie musiałam je umieścic tutaj!:-))
Wlasnie, ostatnie zdjecie!! bardzo jest dla mnie znaczace...
OdpowiedzUsuńCzy z powodu Jacusia i Zuzi?:-)
UsuńNo tak, Jacus i Zuzia tak mile obok Ciebie sobie siedza...dobrze sie robi na sercu...
UsuńI my z mezem zachwycamy sie ich komitywą. Codziennie usmiechamy sie obserwujac z radoscia ich zabawy, tarzania, gonitwy dookoła ogrodu. Zuzia przy Jacusiu odmłodniała!:-))
UsuńTak mi sie blogo zrobilo, tak dobrze, tak spokojnie - czytajac Twoje slowa Olenko i ogladajac zdjecia :)
OdpowiedzUsuńOby takich chwil w naszym zyciu bylo jak najwiecej, czego Wam i sobie zycze z calego serca :)
Sciskam Was mocno :***
Oby takich chwil było jak najwiecej. Tak! Niczego wiecej nie pragnę. Bo trwa i cieszę sie tym stanem. Dobrze rano wstać z takim uczuciem w głowie, niespiesznie zrobic wszystko co trzeba i delektować się letnim dniem...
UsuńUsmiechy serdeczne zasyłamy Ci Orszulko o poranku, dobrej niedzieli zycząc!:-))***
Cuda nad cudami Oleńko!!!!!
OdpowiedzUsuńLato darzy nas tyloma darami. Trzeba to zauważać, zapisywać, namalować słowem, aparatem fotograficznym czy pędzlem. I my dwie to robimy, Basiu!I niech to trwa!:-))*
UsuńBociany w takiej ilości w jednym gnieździe, to rzadkość!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem spragniona nowin o Jacusiu i Zuzi.
Hano! Co roku widze je na tym gnieździe w sąsiedniej wiosko-miasteczku, ale pierwszy raz udało mi sie zrobic im zdjęcia. Stałam i pstrykałam w zachwycie, obserwując ich spokojne zycie rodzinne.
UsuńU Zuzi i Jacusia wszystko w porządku. Chodzą z nami na spacery (przy kozach na smyczy a bez kóz wolno). Jacuś jest kochanym psiakiem i nie sprawia prawie zadnych kłopotów (poza tym, ze jak wpada do domu, to z tej radosci ma ciagatki by obsikiwac drzwi i kąty, czego go próbujemy oduczać, posiłkując sie wiedzą z madrych ksiażek).
Pewnie wkrótce napiszę o pieskowych sprawach jakiegos nowego posta, ale nie chcę by ten blog doszczętnie spsiał ,bo przeciez z róznych rzeczy zycie sie składa, nieprawdaż?:-))
Prawdaż. Dziękuję za dobre wieści!
UsuńPS. O gwizdku pamiętam. Nadal go szukam.
UsuńDziekuję Ci Haniu, ze pamietasz o gwizdku, bo czasami rzeczywiście by sie przydał. Pewnie sam sie znajdzie, jak przestaniesz go szukac. Moja babcia zawsze mówiła, że dlatego nie daje sie czegos znaleźć, iz diabeł ogonem to nakrył. Robi na złosć, gagatek jeden!:-))
UsuńWłasnie, boćki jeszcze cieszą nasze oczy .... wrotycze u nas też zaczęły ostro kwitnąć, tyle ich wszędzie widzę.
OdpowiedzUsuńChwili trwaj :)
Pewnie jeszcze ze dwa tygodnie i bociany polecą (szkoda, że polecą tam, gdzie im sie robi krzywdę - w Libii na bociany polują, a one właśnie tam sie pchaja najbardziej!:(
UsuńAle póki co - chwilo trwaj. jest dobrze, spokojnie, bezpiecznie i sielsko. Lato jest piekne a ziół teraz mnóstwo.Nic tylko zbierać i suszyc na zimowe dni.
Serdecznosci poranne zasyłam Ci Lidusiu!:-)*
I wzajemnie, Olu :*****
Usuń:-))***
UsuńPięknie Olu - jak zawsze!
OdpowiedzUsuń...oj miałam szczęście przeżyć taki bezczas w ostatni weekend - udało nam się spędzić trzy dni na Kaszubach.... cisza spokój, przyroda.... było pięknie choć za krótko - moja relacja, tu: http://naszecamperowanie.blogspot.com/2015/07/kaszuby-na-weekend.html
jeśli macie ochotę zajrzeć - zapraszam :))
Dziekuję Basiu! Kaszuby też uwielbiam, ale prawie dwadzieścia lat juz tam nie byłam.Zaraz zajrzę do Ciebie, we wspomnienie Twojego cudnego bezczasu. Dziękuję za zaproszenie, usmiech serdeczny przesyłajac!:-))*
UsuńTak bym poszla na spacer taka polna droga !!!!!tak bez trosko -co mi jest taka SENTYMENTALNA sie zrobilm hi,hi ale uwaga jade do Gdyni na 14-dni stroje piorka i jade na leczenie do przyjaciol pozdrawiam p,Gosia aha sciskam lapki,,,,,,
OdpowiedzUsuńA w tej Gdyni tez jest pieknie! Dawno nie byłam, ale pamietam! Odpoczywaj, kuruj się i ciesz latem, Gosiu!
UsuńBuziaki slę i rzecz jasna - ściskam łapki!:-))
U rodziców moich, na Mazurach, chadzam takimi drogami. Choć oni w bloku mieszkają, ale jest ogród, a niedaleko za ogrodem las. I pola są, z makami i chabrami. Tak, trochę już tęsknię za drogą piaszczystą. Ale tymczasem podróże poosiedlowe podejmuję, z aparatem fotograficznym, czasem siadam, obejmuję wzrokiem mały kwadrat, może być 20 na 20 centymetrów, i wyostrzam wzrok. Wtedy zaczynam widzieć drobne światy i to też jest taka godzina bezczasu. I gdy na zdjęciach, powiększonych na ekranie, szukam światów jeszcze i coraz mniejszych.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze są jeszcze takie polne drogi wiodące do nieznanych dali, pobudzajace wyobraxnię, dające spokój i oderwanie od reszty zabetonowanego swiata.
UsuńAniu! A propos fotografowania, to jest jakaś magia, gdy w na pozór zwykłych, codziennie mijanych obojętnie rzeczach dostrzeże sie coś niezwykłęgo, jakies delikatne szczegóły, jakis ukryty mikrokosmos. Nie każdy to potrafi, nie kazdemu sie chce. A czasem w zwykłym papierku, listeczku, płatku kryje sie fascynujące piekno.Cudownie, ze masz taką pasję. Mysle, ze poezja uczy inaczej patrzeć na świat...Uwrazliwia, otwiera zarośnięte bluszczem furtki i ukazuje zaczarowane ogrody...
I ja tęsknię za taką drogą piaszczystą, za złotymi polami, za kwiatami na przydrożku i za lasem na horyzoncie... Znałam kiedyś taką wieś, ale teraz prawie wszystko się tam zmieniło... Droga jest asfaltowa, pola zaniedbane i zarośnięte chwastami, a stary, ponad stuletni drewniany dom obudowany plastikowymi panelami... I choć rozumiem dążenie do wygodniejszego życia, nie do końca akceptuję takie zmiany, bo wiem, że można inaczej...
OdpowiedzUsuńA teraz z innej beczki; nie było mnie trochę u Was, a tyle się działo! Zauroczyło mnie Twoje - Wasze - śpiewanie; przy balladzie o arce wręcz słyszałam gitarę, bo choć sama nie gram, to często wyobrażam sobie muzykę. A tekst do piosenki "Heal the world" uważam za bardzo udany; co prawda nie jest idealnie wierny oryginałowi, ale niesie to samo przesłanie, a jest o wiele bardziej poetycki. No i pośpiewałam sobie z Tobą z przyjemnością :)))
Szkoda, ze takie nieprzyjemne zmiany zaszły w Twojej tak miłej sercu wsi. Tak, duzo sie zmienia na gorsze. Wszedzie. Na szczęście takich dróg i wiejskich pejzaży nadal jest wiele. Nie wszędzie głupota, lenistwo i brak gustu tryumfuja. I nadal można sie napawać takimi drózkami, łakami i kwiatami polnymi. Polska jest duza i ma w sobie tyle cudownego, nieskalanego piekna, ze wystarczy pojechac troszke dalej albo zmienic kierunek dotychczasowych wędrowek by odkryc zachwycajace oczy i duszę miejsca.
UsuńNinko! Aleś mi zrobiła ogromną przyjemnosc, pisząc iż pospiewałaś razem ze mną! Usmiecham sie do Ciebie radosnie, czytajac Twoje słowa. Bo o to mi chodziło, by ta komunikacja blogowa została wzbogacona o cos namacalnego, wyrazistszego niż pisane słowa. A wspólne spiewanie zbliza ludzi tak w realu, jak w Internecie.
i ciesze sie, że spodobały Ci sie moje słowa do "Heal the world". Lubię pisać teksty do znanych melodii,I mam cos takiego, że jak mi sie jakaś melodia przyczepi, to nie odpuści aż jej sobie do znudzenia nie wyspiewam.
Serdecznie dziekuję Ci za to wspólne spiewanie i usmiech gorący przesyłam wraz z zyczeniami dobrego tygodnia (mimo upałów)!:-))***
Dziękuję :))) U nas jeszcze nie za gorąco, ale już jutro... Choć i tak będzie trochę lżej, niż gdzie indziej.
UsuńNinko!A w jakich rejonach Polski mieszkasz?!:-))
UsuńOlsztyn, warmińsko-mazurskie :)
UsuńAch! Mazury, Warmia - pieknie!Teraz już chyba i u Ciebie upał ...
Usuńbardzo znajome widoki u Was
OdpowiedzUsuńBo te wiejskie pejzaże wszędzie są dosć podobne. Drózki, pola, wzgóza, łąki, kwiatki, bezkres, zakręt, lasek na horyzoncie. Uwielbiam takie widoki.
UsuńAlis! Usmiech posyłam Ci na dzień dobry!:-))
potwierdzam: złapane :)
UsuńI bociany i pieski i kozy i wesoły roześmiany letni świat cieszy oczy i chwile odpoczynku po pracy są czystą radością dla serca, to "Czyste radości mojego życia" taka jest książka czeskiego pisarza.:)
OdpowiedzUsuńA Jacuś podsikując ściany i drzwi znaczy swój teren, to moje powiada, to moje. :)) Czy w tym "moje" mieścicie się Wy i Zuzia? :))
Na tyle zapewne na ile jesteście mu potrzebni.
Oj chyba nie przepadam za Jacusiem :)).
Za Wami jak najbardziej :)) ♥♥♥
Oj, jak rzeźko było w tamtym dniu - dwadziescia parę stopni, wiaterek, chmurki...Dzisiaj juz duchota autralijsko-afrykańska. A bedzie jeszcze gorzej! Uff!
UsuńJacuś wczoraj na łące obsikał takze moje nogawki spodni - czyli jestem jego jak najbardziej!:-))
On strasznie potrzebuje miłości i łagodnosci oraz ogromu cierpliwości. A pieszczoch z niego taki sam jak Zuzia.
Elusiu kochana, buziaki serdeczne od nas przyjmij i trwaj gdzieś w cieniu, wszyscy jakos trwajmy!:-))♥♥♥
sierpień z pól sprząta djrzałe łany zboża
OdpowiedzUsuńtrawy na drugi pokos czekają żżęcia
witki wierzby w ukłonach sięgają ziemi
panny wieczorami rzucają zaklęcia
niedługo jesień zawita w nasze progi
przyniesie skarby schowane za pazuchą
ja będę smutkiem żegnać ten czas sierpniowy
przyjdzie okres wylegiwania z poduchą
Jak ten czas biegnie, już sierpień i tylko patrzeć jak ptactwo zacznie szykować się do odlotu. Póki co cieszmy się latem, które nas rozpieszcza, może trochę afrykańska pogoda, ale słońce daje nam energię.
Serdeczności Oleńko, piękne zdjęcia. Pozdrawiam Was.
Dziekuje za twój sierpniowy wiersz, Alinko!:-))
UsuńSłońce potrafi dawać, ale i zabierać energię, niestety...W czas upałów wszystko w cień sie chowa i spi, czekajac na zbawczy, wieczorny chłodek. Czemuż to nie mozna zgromadzic gdzies na zapas tego letniego ciepłą i wykorzystać go zima? Ilez drzew ocaliło by dzieki temu zycie...
Łąki skapane w ostrym słoncu dobre są do podziwiania na zdjęciach a na zywo nie da sie na nich teraz wytrzymać z powodu upału i ataków kasających owadów.
Podobno ma przyjsc burza i deszcz. Czekam na to z nadzieją.
Pozdrawiamy Cie serdecznie Alinko i miłego dalszego ciągu lata zyczymy!:-))
To ostatnie zdjęcie jak raz na pulpit, takie sielskie. Błogi czas, chwile pomiędzy ... Oby ich było jak najwięcej. Uściski z dalekich podróży
OdpowiedzUsuńI mnie się to zdjęcie podoba! Wszyscy razem, zioła, spokój, bezczas...Niech tylko ten upał obezwładniający minie a znowu takie błogie chwile przyjdą.
UsuńSerdecznie pozdrawiamy Cię Krystynko na Twoich podróznych szlakach!:-))
Piękny,sielski obraz jak u Chełmońskiego nic tylko patrzeć,spoglądać i marzyć i choć marzenia nic nie kosztują to i tak są cenne.
OdpowiedzUsuńI dobrze jest wspominac teraz, gdy zimowa, mroźna pora nastała...
Usuń