Co
dzień się bardziej uczę siebie
Kolejna cegiełka przybywa
Tutaj odważna jestem do końca
A tam, jak dawniej, lękliwa
Co dzień się bardziej siebie uczę
Schowki spostrzegam nowe
Znajduję bramy, zamki, klucze
I schodki tak strasznie pionowe
Co dzień sie bardziej uczę siebie
Stale przesuwam granice
Zerkam do lustra na swe cienie
Jak rzeźbią mnie i życie
Co dzień się bardziej siebie uczę
Ludzie dołożą swoje
Otworzą oczy, ścisną duszę
Wzruszeniem, niepokojem
Co dzień się bardziej uczę siebie
Przede mną kolejne fale
Mocno się łódka ma kolebie
Nadzieja pcha mnie dalej
Co dzień się bardziej siebie uczę
W wędrówce jest wszystko po coś
Nawet posuchy, mrozy, burze
I myśli bezsenną nocą
Co dzień sie bardziej uczę siebie
Stale przesuwam granice
Zerkam do lustra na swe cienie
Jak rzeźbią mnie i życie
Co dzień się bardziej siebie uczę
Ludzie dołożą swoje
Otworzą oczy, ścisną duszę
Wzruszeniem, niepokojem
Co dzień się bardziej uczę siebie
Przede mną kolejne fale
Mocno się łódka ma kolebie
Nadzieja pcha mnie dalej
Co dzień się bardziej siebie uczę
W wędrówce jest wszystko po coś
Nawet posuchy, mrozy, burze
I myśli bezsenną nocą
Co dzień się bardziej siebie uczę
Wciąż rzeczy są nie do przejścia
Raz jestem w dole, raz na górze
Po drodze znajduję szczęścia...
Wzruszenie i zachwyt.GRATULACJE!!!Wspaniała poezja i głęboka refleksja.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak entuzjastyczną ocene, Dobrochno!:-))
Usuńuczyć się siebie?
OdpowiedzUsuńuciekać od siebie?
Po namysłach zostaję, podpowiadasz jak uczyć się siebie!
Nie ma ucieczki od siebie a skoro tak, to lepiej byc ze sobą za pan brat i starać się poznać tego obcego w środku!:-)
UsuńNauka bez końca, a i tak szanse na poznanie prawdy o sobie, niewielkie ....
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz.
Te szczęścia, bardzo często, tak właśnie po drodze, mimochodem, a nie u celu.
Tak, Madziu - mimochodem wszystko, bo jak specjalnie to się jak na złosć nic nie udaje. Ściskam mocno!:-)
UsuńOleńko, jesteś najprawdziwszym filozofem. W każdym Twoim wersie jest mądrość życiowa. Właśnie dlatego, że życie nas rzeźbi, osiągamy tę dojrzałość. Koniecznie znajdź sponsora i wydaj swoje wiersze bo są niezwykle, mogą służyć za podręcznik życiowych mądrości. Cieplutko pozdrawiam Oleńko..
OdpowiedzUsuńNamysł nad sobą może byc twórczy, ale i męczący. Czasem nie wiedzie do nikąd, gdy człowiek kręci sie wciąz jak pies wokół własnego ogona. A czasem przychodzi jakieś olśnienie, ulga - nie wiadomo skąd.
UsuńSerdeczne uściski zasyłam Basieńko!:-))
Całe życie, cale. Dokładnie tak jak pięknie piszesz Oluniu. Wyobrażenia na swój temat są fajne: o ja to taka jestem "zajebista," jak pisze ktoś gdzieś tam a inni to.... Uczyć się uczymy czy chcemy czy nie, życie wymusi.
OdpowiedzUsuńI są rzeczy wciąż nie do przejścia a trzeba a trzeba nauczyć się je przejść.
Dziękuję piękny wzruszający wiersz.
♥
Nie znam na szczęście ludzi, którzy sami o sobie myśla, że są cudowni. Kiedyś takich znałam - nie dało sie w ich towarzystwie wytrzymać.
UsuńSą rzeczy nie do przejścia - niezależne od nas przewaznie, niedosieżne,a mimo to musimy wspinać sie na te przerażające wyzyny, przeskakiwać przepaście, kalecząc sie po drodze, wstajac po raz któryś i zbierajac okruchytego, co udało się ocalić.
Uściski serdeczne Eluniu!♥
Wciąż się uczymy. Siebie i świata. Poznając aktywa i pasywa, nabywamy pokory, by oceniać bardziej adekwatnie.
OdpowiedzUsuńI nawet, jeśli niepewność pozostaje, nie tracimy zaciekawienia życiem.
Czasem jednak tracimy to zaciekawienie zyciem, gdy obrasta sie rutyna, powtarzalnym, codziennym zmęczeniem, smutkiem niemozności, gdy odbijamy się od kolejnego muru a sił coraz mniej...To trwa jakis czas a potem , na szczęśćie,następuje jakis przełom. Wydźwignięcie z mroku. Jakis promień wiary, że jednak, może...?
UsuńZycie jest jedna wielka lekcja, niektore wyklady zyciowe trzeba powtarzac wlasnie po to zeby nauczyc sie siebie.
OdpowiedzUsuńbuziaki Olenko:****
To prawda! Nigdy nie wiadomo, jakie jeszcze wykłady a potem klasówki przed nami. ile pozytywnych, ile negatywnych zaskoczeń samych siebie. A kiedy utkwi się w jakimś trudnym punkcie, niczym statek na mieliźnie trzeba nauczyc sie cierpliwości by doczekać zbawczej fali.
UsuńSerdeczne mysli zasyłam Ci Star kochana!***
Autor, autor !!! Brawo !
OdpowiedzUsuńMam pomysł. Otwórz sobie konto a my, Twoi wielbiciele będziemy kupować Twój tomik, jeszcze niewydany. A jak go wydasz to dostaniemy po egzemplarzu z dedykacją. Bo nie zawsze chce się wracać do poprzednich postów a taki tomik papierowy to jest TO.
A może jakieś e-wydanie?
"Szczęśliwym się nie jest, szczęśliwym się bywa" - gdzieś przeczytałam i chyba z tym się zgadzam.
Oby jak najczęściej.
Och, Krystynko! Ty kochana, dobra duszo! Pomysły masz fantastyczne! I tylko nie wiem, czy mozliwe do realizacji. Tym niemniej gorąco dziekuję za Twój entuzjazm i wsparcie!:-))***♥
UsuńO czymś podobnym pomyślałam, nadrabiając hurtem zaległości u Ciebie, Olu... I wcale nie wydaje mi się to jakieś nierealne. Krystynka ma rację, zauważając, że tomik papierowy to jest to, choć przecież dobrze jest mieć chociaż Pod tym samym niebem pod ręką. :) W każdym razie ja będę czekać na ten dzień, życząc Tobie, Olu, żebyś spełniła moje oczekiwanie. ;)
Usuń:*
PS. To piękny wiersz.
Pomysle o tym wszystkim Jolu. Dziekuję Ci za życzliwość i odrobinę wiary dla mnie, coraz wiekszej sceptyczki!:-))*
UsuńI ta ostatnia zwrotką charakteryzuje Ciebie a wiersz super.
OdpowiedzUsuńWcią wymagam nauki, chyba aż do konca życia mi na niej zejdzie, Trejtko!
Usuń