środa, 15 kwietnia 2015

Nauka


                                                      
            Co dzień się bardziej uczę siebie 
         Kolejna cegiełka przybywa
      Tutaj odważna jestem do końca
            A tam, jak dawniej, lękliwa

Co dzień się bardziej siebie uczę
Schowki spostrzegam nowe
Znajduję bramy, zamki, klucze
I schodki tak strasznie pionowe

Co dzień sie bardziej uczę siebie
Stale przesuwam granice
Zerkam do lustra na swe cienie
Jak rzeźbią mnie i życie

 Co dzień się bardziej siebie uczę
Ludzie dołożą swoje
Otworzą oczy, ścisną duszę
Wzruszeniem, niepokojem

Co dzień się bardziej uczę siebie
Przede mną kolejne fale
Mocno się łódka ma kolebie 
Nadzieja pcha mnie dalej

Co dzień się bardziej siebie uczę
W wędrówce jest wszystko po coś
Nawet  posuchy, mrozy, burze
I myśli bezsenną nocą 

Co dzień się bardziej siebie uczę
Wciąż rzeczy są nie do przejścia
Raz jestem w dole, raz na górze
Po drodze znajduję szczęścia...


20 komentarzy:

  1. Wzruszenie i zachwyt.GRATULACJE!!!Wspaniała poezja i głęboka refleksja.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak entuzjastyczną ocene, Dobrochno!:-))

      Usuń
  2. uczyć się siebie?
    uciekać od siebie?

    Po namysłach zostaję, podpowiadasz jak uczyć się siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma ucieczki od siebie a skoro tak, to lepiej byc ze sobą za pan brat i starać się poznać tego obcego w środku!:-)

      Usuń
  3. Nauka bez końca, a i tak szanse na poznanie prawdy o sobie, niewielkie ....
    Piękny wiersz.
    Te szczęścia, bardzo często, tak właśnie po drodze, mimochodem, a nie u celu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Madziu - mimochodem wszystko, bo jak specjalnie to się jak na złosć nic nie udaje. Ściskam mocno!:-)

      Usuń
  4. Oleńko, jesteś najprawdziwszym filozofem. W każdym Twoim wersie jest mądrość życiowa. Właśnie dlatego, że życie nas rzeźbi, osiągamy tę dojrzałość. Koniecznie znajdź sponsora i wydaj swoje wiersze bo są niezwykle, mogą służyć za podręcznik życiowych mądrości. Cieplutko pozdrawiam Oleńko..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namysł nad sobą może byc twórczy, ale i męczący. Czasem nie wiedzie do nikąd, gdy człowiek kręci sie wciąz jak pies wokół własnego ogona. A czasem przychodzi jakieś olśnienie, ulga - nie wiadomo skąd.
      Serdeczne uściski zasyłam Basieńko!:-))

      Usuń
  5. Całe życie, cale. Dokładnie tak jak pięknie piszesz Oluniu. Wyobrażenia na swój temat są fajne: o ja to taka jestem "zajebista," jak pisze ktoś gdzieś tam a inni to.... Uczyć się uczymy czy chcemy czy nie, życie wymusi.
    I są rzeczy wciąż nie do przejścia a trzeba a trzeba nauczyć się je przejść.
    Dziękuję piękny wzruszający wiersz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam na szczęście ludzi, którzy sami o sobie myśla, że są cudowni. Kiedyś takich znałam - nie dało sie w ich towarzystwie wytrzymać.
      Są rzeczy nie do przejścia - niezależne od nas przewaznie, niedosieżne,a mimo to musimy wspinać sie na te przerażające wyzyny, przeskakiwać przepaście, kalecząc sie po drodze, wstajac po raz któryś i zbierajac okruchytego, co udało się ocalić.
      Uściski serdeczne Eluniu!♥

      Usuń
  6. Wciąż się uczymy. Siebie i świata. Poznając aktywa i pasywa, nabywamy pokory, by oceniać bardziej adekwatnie.
    I nawet, jeśli niepewność pozostaje, nie tracimy zaciekawienia życiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jednak tracimy to zaciekawienie zyciem, gdy obrasta sie rutyna, powtarzalnym, codziennym zmęczeniem, smutkiem niemozności, gdy odbijamy się od kolejnego muru a sił coraz mniej...To trwa jakis czas a potem , na szczęśćie,następuje jakis przełom. Wydźwignięcie z mroku. Jakis promień wiary, że jednak, może...?

      Usuń
  7. Zycie jest jedna wielka lekcja, niektore wyklady zyciowe trzeba powtarzac wlasnie po to zeby nauczyc sie siebie.
    buziaki Olenko:****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Nigdy nie wiadomo, jakie jeszcze wykłady a potem klasówki przed nami. ile pozytywnych, ile negatywnych zaskoczeń samych siebie. A kiedy utkwi się w jakimś trudnym punkcie, niczym statek na mieliźnie trzeba nauczyc sie cierpliwości by doczekać zbawczej fali.
      Serdeczne mysli zasyłam Ci Star kochana!***

      Usuń
  8. Autor, autor !!! Brawo !
    Mam pomysł. Otwórz sobie konto a my, Twoi wielbiciele będziemy kupować Twój tomik, jeszcze niewydany. A jak go wydasz to dostaniemy po egzemplarzu z dedykacją. Bo nie zawsze chce się wracać do poprzednich postów a taki tomik papierowy to jest TO.
    A może jakieś e-wydanie?
    "Szczęśliwym się nie jest, szczęśliwym się bywa" - gdzieś przeczytałam i chyba z tym się zgadzam.
    Oby jak najczęściej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Krystynko! Ty kochana, dobra duszo! Pomysły masz fantastyczne! I tylko nie wiem, czy mozliwe do realizacji. Tym niemniej gorąco dziekuję za Twój entuzjazm i wsparcie!:-))***♥

      Usuń
    2. O czymś podobnym pomyślałam, nadrabiając hurtem zaległości u Ciebie, Olu... I wcale nie wydaje mi się to jakieś nierealne. Krystynka ma rację, zauważając, że tomik papierowy to jest to, choć przecież dobrze jest mieć chociaż Pod tym samym niebem pod ręką. :) W każdym razie ja będę czekać na ten dzień, życząc Tobie, Olu, żebyś spełniła moje oczekiwanie. ;)

      :*

      PS. To piękny wiersz.

      Usuń
    3. Pomysle o tym wszystkim Jolu. Dziekuję Ci za życzliwość i odrobinę wiary dla mnie, coraz wiekszej sceptyczki!:-))*

      Usuń
  9. I ta ostatnia zwrotką charakteryzuje Ciebie a wiersz super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcią wymagam nauki, chyba aż do konca życia mi na niej zejdzie, Trejtko!

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost