wtorek, 19 marca 2024

Przedzimie i przedwiośnie…

 



   Jakże podobne to do siebie pory.  A jednak jak wiele między nimi różnic, jak inaczej się je sercem odbiera. Tu pierwsze opady śniegu, tam ostatnie jego podrygi, lecz widoki za oknem jakże bliźniacze. Przedzimie oznacza zazwyczaj pożegnanie z jesienią, z wyrazistymi kolorami i z ciepłem. Przez to naznaczone jest nutą smutku, żalu, rozstania, tęsknoty, za tym co dopiero było a tak szybko, za szybko minęło. Jeszcze ostatnie, pożółkłe albo zbrązowiałe listeczki huśtają się na gałązkach. Jeszcze wiszą na krzewach jagody kaliny i berberysu. Jeszcze spóźnialskie muchy i pająki przemykają chyłkiem framugami drzwi by znaleźć dla siebie ciepłe schronienie na zimę. Ale czasu na to coraz mniej, bo co dnia cisza oraz chłód przejmują we władanie tak pełne dotąd życia ogrody, pola i lasy. Za progiem już czeka zima. I nie ma rady. Trzeba pogodzić się z jej nadejściem, z jej surowymi, choć sprawiedliwymi rządami. Z najważniejszym jej atrybutem -  długim snem podobnym nieomal do śmierci. Choć nie brakuje i takich, którzy z ulgą witają  pukanie zimy do drzwi. Oznacza to dla nich bowiem porę zasłużonego odpoczynku, spokoju, spowolnienia czasu i działania. Łagodnego przejścia z jednego etapu życia w kolejny, bliższy nieistnieniu. Taka jest i powinna być kolej rzeczy. To, co wzrastało z niebytu, to, co hojnie obdarzało smakiem miłości, barwą spełnienia, zapachem szczęścia, to, co dojrzewało i wydawało owoce teraz zniknąć musi w opiekuńczych ramionach matki ziemi. Teraz po prostu może oddać się swemu przeznaczeniu.

                                                                   przedzimie
                                                          przedwiośnie


   Przedwiośnie nabrzmiałe jest entuzjastycznym oczekiwaniem, niecierpliwością, pragnieniem zmiany, chęcią ożywionego działania, rozpoczęcia czegoś na nowo. To czas codziennych powitań, zadziwień i zachwytów. Radosnych przebłysków światła spoza chmur, zaczątków zieleni w ogrodach, parkach, w lasach i na łąkach, wyrazistych barw świeżo rozkwitłych kwiatków, coraz liczniejszych pąków na drzewach i krzewach, śmiałych lotów pierwszych motyli, bąków i muszek. Wszystko ma wtedy ogromne znaczenie, każdy przejaw nadchodzącej wiosny wydaje się bezcenny. Budzi w wielu z nas nowe nadzieje i siły. Jest tryumfującym nad niedawnym marazmem i śmiercią optymistycznym początkiem życia, które po wielu miesiącach ma szansę na usłyszenie i odśpiewanie przepięknej, pełnej mocy melodii nieba, ziemi i zieleni. 



   Przedwiośnie podobne jest do ekstatycznego stanu zakochania, gdy każde spojrzenie osoby, na której nam zależy,  każde jej słowo ma tyle znaczeń, wywiera tak niezwykły, magiczny wręcz wpływ. Gdy w żyłach silniej krąży krew, a byle impuls, byle szept powoduje istną erupcję niemożliwych do okiełznania emocji, zawrotów głowy, rumieńców i westchnień.

                                                      przedwiośnie


  Nie wszyscy jednak tak samo odbierają przedwiośnie. Nie wszyscy potrafią i chcą śpiewać na tę samą nutę. Nie wszyscy umieją cieszyć się tą zmianą a nawet jej nie potrzebują. Wolą bowiem zimową ciszę i spowolnienie.  Doceniają zimowe pejzaże, monochromatyczny koloryt otoczenia, rzeźkość mroźnego powietrza. A niektórzy już na samą myśl o intensywnym działaniu, które ich czeka wiosną, czują się zmęczeni. Na samo wspomnienie jaskrawości promieni słonecznych, które już za chwilę zaświecą im w oczy, czują się nimi oślepieni, brutalnie wyrwani ze swoich dotychczasowych, bezpiecznych kryjówek. A jeszcze inni wiedzą, że choćby nawet bardzo chcieli, to ich owo wzmożenie przedwiosenne a potem wiosenne nie dotyczy i dotyczyć nie będzie.  Bo za nimi już wszelkie stany zakochania i szaleństwa uczuć. Bo lękają się zmian,  nie łakną zgiełku i poruszenia, tego powtarzającego się co roku gonienia króliczka. Bo są chorzy, słabi, starzy,  a do tego tak strudzeni żywotem, że nie widzą już dla siebie szans na odrodzenie. Być może mają za sobą ciężkie doświadczenia. Bywa, iż niedawno przeżyli czyjeś odejście a wspomnienia są jeszcze bardzo świeże, bardzo drogie, bardzo bolesne. Być może pragną już tylko spokoju i ciszy, możliwości trwania w cieniu. Zagnieżdżenia się na stałe w swoim własnym, bezpiecznym i nieśpiesznym świecie, wbrew temu, że wszyscy wokół zdają się działać na najwyższym biegu, że ogarnął ich jakiś amok, pęd, zbiorowa ekstaza. A im, tym cichym istotom utkanym z cienia wystarczy już niewiele. Ot, czasem tylko żeby przestało boleć, to co boli…

                                                  przedwiośnie


   Jesteśmy różni, przechodzimy przez inne etapy istnienia, choć na oko wydajemy się tak do siebie podobni jak przedzimie i przedwiośnie. Jednak, gdy przyjrzeć się czemuś dłużej, gdy pochylić się nad człowiekiem uważniej, wsłuchać  w jego słowa i w międzysłowie to okazuje się jak wiele jest między ludźmi różnic.  Jak mnóstwo odmiennych melodii w nich gra. Jak się tam wewnątrz wszystko miesza i ewoluuje. Ale przecież każdy ma i powinien mieć prawo żyć, odczuwać po swojemu. Nie poganiany, nie besztany, nie poddany zamilczeniu, wyszydzeniu, wyśmianiu czy odtrąceniu.  To, że ktoś jest inny, nie znaczy przecież, że gorszy. Istnienia przenikają się wzajemnie, dodają się do siebie, zamieniają miejscami. Ciemność łagodnie przechodzi w jasność a jasność w ciemność. To, że dziś jestem sobą, że jestem taka a nie inna, niewiele znaczy, bo przecież nic nie jest stałością. Wszystko się nieustannie przeistacza. Jutro Ty możesz być mną a ja Tobą…Wystarczy chwila. Przedzimie i przedwiośnie w nieustannym kole odradzania i umierania…


26 komentarzy:

  1. Nawet nazwa przedwiośnie brzmi jakby optymistyczniej.
    Zima ma swoje uroki, ale gdy ponura, bez słońca i śniegu, to wyczerpuje psychicznie.
    Już przerzucenie kartki w kalendarzu na marzec daje nadzieję.
    Sama wkroczyłam już w wiek, gdy cieszy każdy dzień, słoneczne promienie i brak dolegliwości.
    Inność jest ciekawa, tylko ktoś zamknięty w swojej bańce tego nie rozumie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja wolę zimę ze śniegiem i słońcem. Coraz mniej jednak ostatnio takich zim.
      Ale ludzie lubią różne rzeczy, bo są rózni. I dobrze.
      U mnie dzisiaj słonecznie, ale na razie zimno a nawet mroźnie. Jednak roślinki trzymają sie dzielnie. I my sie trzymajmy!:-)

      Usuń
  2. Pogoda zawsze jakaś być musi. Pory roku czasami się skracają, czasami wydłużają, ale zawsze SĄ i uważam, że BĘDĄ niezależnie od klimatu. Po prostu mogą wyglądać inaczej. Ale przejściowość to podstawa przemian, między zimą, a latem.
    O preferencjach już dość się nagadałam publicznie, więc daruję sobie swoje pamflety dla lata i poematy dla zimy.
    Nie jestem na fotosyntezę, więc słońca być w moich dniach nie musi. Dla mnie szare niebo to też kolor i uroda, tyle że inne. Ludzie tęsknią za błękitem i białymi kłębuszkami. Owszem to nadejdzie - dla każdego coś miłego. Jest po równo. Chociaż... może troszkę więcej mają w Polsce od natury ci, co jednak bardziej przepadają za chłodem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla każdego coś miłego. Albo po prostu sprzyjającego jego nastrojowi, potrzebom, preferencjom, stanowi ducha czy też ciała!:-)

      Usuń
  3. Mła sądzi że przedzimie od przedwiośnie odróżnia przede wszystkim kwestia światła. Przedzimie to zmierzch a przedwiośnie świt, stąd takie a nie insze podejście ludziów do obu pór roku. Mła tak szczerze pisząc docenia uroku zarówno przedzimia, jak i przedwiośnia, nie wiem czy potrafiłabym żyć w kraju wiecznej wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja myślę, że światło odgrywa w tym największą rolę. Dobrze, że jest u nas to zróznicowanie pór roku, że światło świeci w różną intensywnością. Dzieki temu świat wygląda wciaz inaczej. Inaczej sie czujemy. No i przez to doceniamy to, co jest, co było i będzie.

      Usuń
  4. Każdy z nas jest inny i inaczej odbiera rzeczywistość i różne bodźce. Przez to, że mój proces zdrowienia po operacji będzie długi ta wiosna jest inna, co nie znaczy że gorsza. Prace ogrodowe mnie w większości ominą, ale za to mam dane drugie życie i czas, który przeznaczam na załatwienie różnych spraw, ale i też ograniczenie ilości posiadanych przedmiotów. Staram się dostrzegać dobre strony i dziękować za to, co otrzymuję. Pozdrawiam całe Jaworowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, Lenko. Ty jako niedawny ozdrowieniec tym bardziej doceniasz to, co jest. My wszyscy powinniśmy doceniać, bo przecież nikt nie zna dnia ani godziny.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie i wszystkiego dobrego życzymy!*

      Usuń
  5. Ja uwielbiam przedwiośnie za zapach, światło, codzienne zmiany na piękniejsze. Dostrzec można gołym okiem zycie, a to bardzo poprawia mi nastrój. To taki kontrast do wszystkiego co pesymistyczne. Patrze w lustro i żartuję sobie, że lepiej nie będzie, ani zdrowiej, ani silniej, a za oknem, na zewnątrz odwrotnie. Więc idę i kopię i przesadzam i wsadzam, żeby należeć do przyszłości, żeby zapomnieć o wszystkich przedzimiach, które są jak starość i śmierć.Uściski Oleńko. Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podoba mi się to, co napisałaś Marylko. O tym, że pracujesz w ogrodzie, dajesz życie roślinkom, po to by zapomnieć o przedzimiach, które są jak starosc i śmierć. To ważne. Myslę, że większosc z nas zanurzajacych dłonie w ziemi odczuwa podobnie, ale nie każdy potrafi to tak adekwatnie ując w słowa. Dziękuję i ściskam Cię serdecznei!*

      Usuń
  6. Ja też z tych, co wolą przedwiośnie i ciepło. Nie chodzę nakręcona, ale lepiej się czuję. Zima mnie przygnębia, chyba że miałabym mieszkać w górach, gdzie zawsze świeci słońce i jest piękny śnieg. Albo przynajmniej spędzać tam weekendy. Ale kto co lubi, a nie że każdy ma lubi to samo, jak się ostatnio niektórym wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ze mną jest podobnie Lidko - nie chodze nakręcona, ale lepiej isę czuję, gdy jest słońce.
      Zima ma rózne odsłony - i te słoneczne i te ciemne. Dobrze jest, jesli jest miedzy tym jakaś równowaga. Wtedy i my lepiej sie czujemy. Wówczas każdy może znaleźc dla siebie coś, w czym jest mu dobrze.

      Usuń
  7. Trochę się ciągnie to przedwiośnie, ale już dzień dłuższy od nocy, to jest dobry prognostyk, że wnet całą pełnią wiosna wybuchnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, rzeczywiscie ciągnie się, ale jak w końcu pogoda się przełamie, wtedy z dna na dzień stanie się zielono!:-)

      Usuń
  8. Oj, Olu, ja czekam na przedwiośnie bardzo, cieszy mnie każdy kwiatek, listek, powracające ptaki, nawet nie straszny mi nawał roboty:-) Jakoś przestałam lubić zimę, noszenie opału, wynoszenie popiołu, odśnieżanie, stałam się zmarzluchem i każdy cieplejszy promyk słońca witam z radością. Gdzieś odsunięta daleko myśl, że będzie rosła trawa, zielsko, temperatury będą nie do życia i już obawiam się, że za szybko minie ten czas, a ja znowu nie zdążę nacieszyć się wiosną i latem. Od kilku lat piszę, że o tej porze ogarnia mnie "zew ziemi":-) torebki nasionek, rozsady, planowanie, gdzie co posiać, posadzić, choć sił coraz mniej i bark bardzo boli. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo Marysiu z tym noszeniem opału i wynoszeniem popiołu. To, co kiedyś było proste i niewymagające wysiłku teraz stanowi już pewne wyzwanie. Odśnieżania było tej zimy niewiele, ale ze mnie taka kaczka dziwaczka, co akurat lubi tę czynnosć. Po prostu praca na swiezym powietrzu jest dobra. Dlatego też człowiek tak łaknie juz tego ciepła na dworze, bo mógłby tyle zrobić, a przy okazji odrodzić sie na nowo.
      Boli Cię bark? Ech! Mnie boli lewe ramię i promieniuje to na obojczyk i na rękę. To chyba kwestia przeciążenia i przepracowania a wiadomo, z wiekiem już sie człowiek tak nie regeneruje jak niegdys.
      Pozdrawiam Cię równie serdecznie, Marysiu.

      Usuń
  9. Witaj wiosną za oknem Olgo
    I ja lubię przedwiośnie, tą piątą porę roku. Zawsze niesie nadzieję, nastraja optymistycznie... No i w moim ogrodzie zaczyna być kolorowo.
    Pozdrawiam zieleniącymi się drzewami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ismeno.
      Tak, jest jakaś magia w przedwiosniu. Budzi sie zew natury, budzi sie we wszystkim, co żyje i łaknie odrodzenia. Także i w nas, ludziach.
      Pozdrawiam Cię życzliwie.

      Usuń
  10. Jako dziewczyna ze wsi, (praprapra)wnuczka chłopów pańszczyźnianych, kojarzę przedwiośnie przede wszystkim z głodem i śmierciami z wyczerpania (to drugie wynika też z pracą nad genealogią). Za dawnych czasów właśnie o tej porze na wsiach kończyły się zapasy na zimę. Dopiero "straszne" czasy obecne, pozwoliły na romantyzowanie przedwiośnia. Dlatego cieszę się, że w nich żyję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słuszne spostrzeżenie. Spojrzenie pod zupełnie innym kątem. Tak, niegdys przedwiośnie bardzo źle sie kojarzyło z czasem głodu i biedy. To już lepsze było przedzimie, bo wówczas były jeszcze w domu zapasy...
      Dziękuję za Twój komentarz, Moniko. On tym bardziej uświadamia jak różnie można patrzeć na wiele spraw. Jak rózne mamy skojarzenia, wspomnienia i obserwacje!*

      Usuń
  11. Pięknie ukazałaś przedwiośnie Oleńko. Znam osoby, które zauważają o tej porze roku tylko błoto i paskudne widoki. A ja kocham przedwiośnie i noszę je w sercu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Basieńko. Wiem, że kochasz przedwiośnie. Zawsze tak pięknie o nim piszesz!:-)

      Usuń
  12. Ciężkie to przedwiośnie u nas w tym roku, bo niby dużo zieleni , kwitną drzewa i żonkile, ale niebo stale zasnute, deszcz za deszczem dzień w dzień i sieka zimnym wiatrem wzdłuż i wszerz :)) Brrr! Ziąb jeszcze typowo marcowy, a na kwiecień tez nie ma co liczyć . może być 20 st a może być i przymrozek , więc dopóki nie zawita maj , tkwimy w przedwiośniu :) Jednak zdecydowanie wole przedwiośnie niż przedzimie. Różnica przede wszystkim w świetle , którego przybywa , w budzącej się a nie zamierającej przyrodzie , w kolorach świeżości a nie zgniłości , no i to zimno-ciepli jest bardziej cieple na wiosnę od zimna-ciepla przedzimowego. Jest zdecydowanie cieplejsze ! :)) Pozdrawiam Olu Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak. Pogoda jest bardzo zmienna, ale w sumie nie ma w tym nic dziwnego o tej porze roku. I tak, moim zdaniem, jest cieplej, niż zazwyczaj w marcu. Jest też więcej oznak wiosny. A ten tydzień, przynajmniej u nas, zapowiadają jako ciepły i słoneczny. Już sie na to cieszę! Już mi tego słonka bardzo trzeba!
      Życzę ci kochana Kitty by i do Ciebie ono zawitało, by sił i pogody ducha dodało! Ściskam Cię mocno i serdecznie!:-))*

      Usuń
  13. U nas ciepło zawita dopiero na Święta. Dla mnie taka chłodna wiosna jest dobrodziejstwem, bo wszystko można zrobić bez pośpiechu:) Przedzimie i przedwiośnie są dobrym czasem na ogarnięcie wielu zaległych obowiązków względem ogrodu i sadu.
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, M. Przedzimie i przedwiośnie są okresem przygotowawczym do czegoś ważnego i znaczącego po nich. A ten okres przygotowawczy dobrze, jeśli sprzyja naszym zamiarom i nastrojom.
      Teraz robi sie coraz cieplej, wiec czas będzie jiż popędzał do zrobienia wielu rzeczy. Ale damy radę!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost