…Zgodnie z postanowieniem zajrzałam do każdego z polecanych przez Was blogów ( za wszystkie Wasze propozycje raz jeszcze serdecznie dziękuję). W kilka z nich zagłębiłam się wnikliwiej, kilkukrotnie wczytując się w stare posty (oraz komentarze pod nimi), starając się wyrobić swoją opinię, dostrzec coś wyjątkowego a przede wszystkim sprawiającego, że miałabym ochotę bywać na danych blogach częściej. Muszę Wam jednak szczerze wyznać, że spośród zaproponowanych przez Was stron niewiele znalazłam takich, które mocniej poruszyły coś w mym sercu i w umyśle. Okazuje się, że jestem w tym względzie albo tak wybredna jak księżniczka na ziarnku grochu i przejawiam zdecydowanie zbyt wygórowane, nieprzystające do rzeczywistości wymagania, albo mam zupełnie inny gust, niż osoby, które mi dane blogi poleciły. Nie ma w tym nic dziwnego. W końcu każdy z nas jest różny i ma prawo różne rzeczy lubić, inne, cenne dla niego wartości zauważać i preferować. Jedni szukają w cudzych blogach odbicia samych siebie, inni furtek do innych, nieznanych dotąd światów. A jeszcze inni lubią łączyć ze sobą jedno i drugie…
Być może minął już dla mnie czas magicznych, nagłych olśnień oraz entuzjastycznego zakochiwania się w blogach. A jeśli tak właśnie jest, to trochę smutno, trochę żal, bo oznaczałoby, że coś się we mnie niestety zmieniło i ni z tego ni z owego z młodej duchem, otwartej i spragnionej nowych wrażeń istoty, przekształciłam się w skostniałą w swych upodobaniach, surową w osądach starszą panią. Bo to, że nic mnie jakoś nadzwyczajnie nie urzekło, to moim zdaniem absolutnie nie wina owych blogów. Niektóre z nich są na naprawdę wysokim poziomie, jeśli chodzi o oryginalny pomysł, o jakość i sposób pisania, wartość artystyczną, czy też urodę prezentowanych zdjęć. Ech! To chyba we mnie zaczyna już brakować tych bezcennych iskierek, które mogłyby przerodzić się jeszcze w żar a potem w ogień fascynacji. Czy wynika to z mojego wieku i wywodzącego się z niego pewnego rodzaju znużenia wszystkim co było oraz przesytu wobec tego, co jest? A może z blogami jest tak jak z piosenkami – najbardziej lubi się i wraca do tych, które już się zna? Trudno mi w tej chwili wyrokować. Tak czy siak, niestety, ze smutkiem stwierdzam, iż ani razu nie poczułam się jak podróżnik, który dotarł na zaczarowaną wyspę. Czyżby było to w moim przypadku nazbyt naiwnym, idealistycznym marzeniem…?
Spośród polecanych przez Was blogów wybrałam i pokrótce omówię kilka, w które uznałam, iż zdecydowanie warto zajrzeć, które mają w sobie coś przyciągającego uwagę, wyjątkową pasję, jakąś specyficzną kolorystykę czy nastrój, i których autorzy budzą sympatię, szacunek a czasem i podziw. A niektóre z owych stron mają w sobie lekkość oraz powab wolnych, śmiałych, kolorowych ptaków. Dlatego zupełnie nie dziwię się, że owe blogi są czytane, lubiane, komentowane. Co więcej: postanowiłam te kilka poniższych blogów dołączyć do mojej listy obserwowanych stron i bywać tam, ilekroć ich autorzy zamieszą kolejny wpis.
1. Blog historyczno-obyczajowy Agnieszki Lisak ( polecony przez Lenkę)
To strona prowadzona przez prawniczkę, pasjonatkę historii XIX wiecznej, autorkę kilku książek. Pani Agnieszka zamieszcza na swym blogu mnóstwo ciekawostek na temat sztuki, mody, obyczajów w minionych wiekach. Jej teksty okraszone są fotografiami obrazów, grafik czy też fotografiami historycznych dokumentów. Autorka aby dotrzeć do źródłowej wiedzy na jakiś temat przeszukuje zbiory muzealne, archiwa i biblioteki. Za swoją twórczość jest nagradzana, zapraszana do wygłaszania prelekcji w szkołach, muzeach, w radiu i telewizji.
W ostatnio opublikowanym poście opowiada o roli cyrulika w dawnej Polsce, o używanych przez niego narzędziach i o charakterystycznych misach będących symbolami profesji balwierza…
Dlaczego spodobał mi się ten blog? Cóż. Chyba od czasu przeczytanej w dziewczęcych latach „Godziny pąsowej róży” fascynował mnie XIX wiek. Czasy niby tak bardzo nieodległe a jednak kompletnie od naszych inne…
2. „Szum moich myśli” – refleksyjny, pełen ciepła i poezji blog Ismeny (polecony przez Basię Wójcik)
W jednym ze starszych postów napisała o sobie tak: „Piszę, bo lubię. Piszę, bo chcę. Zresztą natchnienie nie czeka aż znajdę odpowiednią chwilę. Natchnienie przychodzi niespodziewanie i nie zostawia ci wyjścia. Muszę więc mieć zawsze przygotowany ołówek i kartkę.
Czytam, bo lubię. Czytam, bo chcę. Lubię znaleźć się w innym świecie, nieraz podobnym do obecnego, jednak różniącym się w każdym stopniu. Czytanie jednak może, a czasem musi poczekać na odpowiednią chwilę.” Bardzo bliskie mi są te słowa Ismeny oraz styl jej pisania…
3. "Ciurkot". Blog marzycielki, płowowłosej dziewczyny o imieniu Aleksandra (polecony przez Jael)
Autorka bloga ma kilka kotów, kocha je i opiekuje się nimi z oddaniem, dlatego też wiele jej tekstów o kocim świecie właśnie traktuje. Mnóstwo u niej także pięknych a do tego doskonałych technicznie zdjęć kotów. Jednak, co ważne dla mnie, nie jest monotematyczna. Interesuje się także podróżami, muzyką, rękodziełem, zdrowiem, psychologią i samorozwojem. To artystyczna , niełatwa do opisania w prostych słowach istota. Mnie ujęła w jej postaci rzadko spotykana wrażliwość i delikatność oraz jakiś rodzaj bezradności, melancholii, tęsknoty czy też smutku, który przewija się w wielu jej tekstach. Aleksandra kojarzy mi się ze mną samą sprzed kilkudziesięciu lat…
4. Blog Starej Kobiety, autorstwa błyskotliwej i refleksyjnej pani, która choć nazywa się „starą”, to absolutnie na to nie wygląda a i pisze jak osoba młoda duchem, choć bogata w wiedzę i doświadczenia życiowe (polecony mi przez Anonimową czytelniczkę)
http://www.starakobieta-i-ja.pl/
To blog refleksyjny wielotematyczny (a takie chyba lubię najbardziej). Autorka interesuje się obyczajami, kulturą, domem, kuchnią, modą oraz polityką. A pisze na tak wysokim poziomie, że jej tekstów nie powstydziłoby się żadne szanujące się czasopismo.
Czytając jej teksty można się uśmiechnąć, można się też zamyślić i rozrzewnić. Poniżej fragment jej zaduszkowego postu:
„Nie ma dnia, żebym w anegdocie, wspomnieniach różnego rodzaju, nie wspominała ICH. Przychodzą czasem we śnie i udzielają mi rad, coś podpowiadają. W ciągu dnia, codzienności... myślę, że Tato jest na rybach, Mama zaraz wejdzie i powie, że znowu porozrzucałam książki, a tu zaraz obiad będzie. Na to Babcia: daj jej spokój, na obiad jeszcze nie pora, weź tu zjedz ciasteczko, bo chyba ci cukier spadł ;-)”
I na koniec jeszcze jedno ode mnie…Nie poddaję się. Nie porzucam marzeń.
Nie chcę skostnieć w starych nawykach i z rezerwą podchodzić do nowych wyzwań. Zamierzam
nadal wypatrywać ciekawych, wartych poznania i rekomendacji stron. I zawsze
będę otwarta na propozycje z Waszej strony z wdzięcznością je od Was przyjmując
i z ciekawością wędrując po nowych miejscach a potem dalej do kolejnych
wyłaniających się na horyzoncie tajemniczych okolic.
Póki zatem bloguję, póty żegluję po tym oceanie przeróżnych internetowych treści i jest szansa, że przypadkiem albo przy Waszej pomocy uda mi się odnaleźć jeszcze niejednego, skrywającego się pośród wód i przestworzy cud - ptaka…
* Ilustracją powyższego posta są ptaki sfotografowane w Australii
Nasz wybory chadzają różnymi drogami. Drugi i czwarty z blogów znam.
OdpowiedzUsuńSama czasami poszukuję nowych treści, ciekawych refleksji, innego ujęcia tematu, niecodziennych pasji.
Trafiam czasami jak kulą w płot, bo ileż można czytać o kosmetykach, modzie ( mnóstwo ujęć tej samej kreacji w różnych pozach) lub wgłębiać się w skomplikowane rozważania filozoficzno-psychologiczne? W dodatku zniechęca brak odpowiedzi autora wpisu, gdy zadasz pytanie lub prosisz o wyjaśnienie, próżno czekać na odpowiedź...
Masz rację, że chyba mamy swoje ulubione miejsca, ewentualnie zdajemy się na przypadek:-)
jotka
I ja czasem trafiam na blogi, gdzie czuję sie jak na obcej planecie i nie ma szans bym sie tam zadomowiła. Dlatego odchodzę, szukam dalej, chociaż po kiepskich doświadczeniach, to i tego zapału jakby mniej.
UsuńZ komentarzami pod postami mam podobnie jak Ty, Jotko. To znaczy preferuję jednak blogi, gdzie autor odpowiada komentującym. no chyba, że przyjął od początku taką konwencję, że nie odpowiada, a czasem nawet nie ma u niego opcji komentowania. Wtedy trzeba to przyjąć takim jakim jest i skupić sie tylko i wyłącznie na lekturze postów. I tak np. jest w przypadku bloga Agnieszki Lisak. tam sie nie komentuje, ale autorka pisze tak ciekawie, tak komplementarnie, że brak komentarzy jakos nie przeszkadza.
Uściski zasyłam Ci serdeczne, Jotko!:-)
Kilka blogów, które bardzo lubiłam czytać, zawiesiło działalność, a swoje treści zamieniło w książkę. Na przykład Magda Mikołajczyk - matko jedyna. Ona pisze wszystko z małej litery. Dużą inspiracją były konkursy na najlepszy blog w różnych kategoriach, ale zostałam przy kulinarnych. Ja wspomniałaś w poprzednim poście wiele osób ogranicza się do facebooka, to też jest fajne, bo prawie codziennie mam coś do poczytania.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię zaglądać do kilku blogów, które masz zapisane u siebie Olu, i z ciekawością czytam nowe wpisy. Bezpiecznie i znajomo. Jest jeszcze tyle książek do przeczytania, a ostatnio zaczęłam słuchać audiobooki na storytel, podczas nużących domowych czynności. Dziękuję za to, że zadałaś sobie trud i zrobiłas podsumowanie, na pewno zajrzę. Pozdrawiam gorąco Olu:)
To prawda - wiele lubianych blogów zawiesiło swą działalność, wiele przestało w ogóle istnieć. Najsmutniejsze jednak zawsze jest to, gdy autorzy cenionych blogów umieraja. Przecież blogowanie to nie magia, która chroniłaby nas przed czymś. Jesteśmy ulotni, kruchuteńcy, realni, choć wirtualni...
UsuńNiektóre blogi po długim okresie milczenia ożywają, ale często mam wrażenie, że to tylko na chwilę, że to taka ostatnia próba, a właściwie łabędzi śpiew...
Tym bardziej cenię te blogi, które istnieją, działają długo i nic nie zapowiada by miały przestac istnieć. Choć oczywiście i tu nie ma żadnej pewności. W życiu dzieje sie róznie. I na rózne rzeczy człowiekowi mija ochota. Moze z czegos wyrasta a do czegos innego dorasta. Moze coś do tego stopnia zajmuje mu czas, że na blogowanie nie ma już miejsca ani ochoty? Każdego z nas prędzej czy później będzie dotyczyć jakieś zniknięcie. Oby jednak później...
Pozdrawiam Cię serdecznie, Marylko!*
Dobrze, że każdy szuka czegoś innego i dobrze, że znajduje. Bardzo ładne zdjęcia dodałaś tak ciekawych ptaków, fajnie, że część z nich można spotkać bliżej nas. Ze względu, że już coraz mniej mam okazji do dalszych wycieczek
OdpowiedzUsuńto chętnie zaglądam na blogi tych co wędrują i to niekoniecznie gdzieś daleko, najchętniej po Europie, no i tych co fotografują. Lubię też czytać takie z życia codziennego i ludziach z pasją. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę, Obyś Olu miała zadowolenie z każdego dnia.
Tak, Olu. Każdy wybiera lekturę według własnego upodobania i tak powinno być. Czytanie innych blogów powinno być przeciez przyjemnością odwiedzin w ciekawym miejscu, radoscia ze spotkania z kimś, kogo sie lubi, sposobem na podzielenie się z kimś myslącym swoimi refleksjami.
UsuńZdjęcia kolorowych ptaków australijskich ubarwiają tego posta, stanowią kolorowy przerywnik miedzy akapitami, są metaforą blogów i ludzi je tworzących. Tyle mam tych zdjeć, że chyba warto je tu pokazać. A obecnie pogoda taka szaro-bura, wiec do robienia zdjęć jakos nie zachęca. Czekam na powrót prawdziwej zimy, jednak ona jakoś sie ociąga z przyjściem.
Pozdrawiam cię serdecznie, Olu!:-)
U Starej Kobiety bywam i z przyjemnością czytam, do Agnieszki L na pewno zaglądnę, a Ismena znów dziś fantastycznego posta zamieściła.
OdpowiedzUsuńMuszę wobec tego zajrzeć do Ismeny!:-)
UsuńNie znam tych blogów, chętnie tam zajrzę. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć w nieznane jeszcze miejsca, poczytać coś nowego.
UsuńPozdrowienia serdeczne, Lidko!:-)
Mam całkiem sporo blogów, do których uwielbiam zaglądać i robię to z ogromną przyjemnością, często czekając niecierpliwie na kolejny post :)) Jednym z nich jest właśnie Wasz Olu <3 Wiele blogów przestało istnieć, czego bardzo żałuję, ale cóż, takie są realia... Z ogromną przyjemnością odkrywam też nowe strony i chętnie skorzystam z podpowiedzi, które pojawiły się pod poprzednim postem, może i mnie któryś zachwyci :))
OdpowiedzUsuńŚciskam najserdeczniej, Agness:)
My, osoby długo blogujące, mamy u siebie żelazny zestaw blogów, w które lubimy zaglądać, na których poziomie nigdy sie nie zawodzimy, których autorów z wzajemnością darzymy sympatią. Czasem jednak ma sie ochotę na cos nowego. I czemu nie? Życie jest za krótkie by tkwić stale w jednym miejscu z klapkami na oczach. Warto rozejrzeć sie przecież dookoła. Obudzic w sobie pasję odkrywcy!
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Agness!:-)
A teraz my możemy znaleźć coś dla siebie. Poczytać, połączyć nasze myśli, pasje, z kimś pozornie już odległym. Ten pierwszy blog przypadł mi do gustu. Wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńI o to właśnie chodziło. I ja znalazłam dla siebie coś nowego do poczytania i moi czytelnicy mogą z tych znalezisk skorzystać!:-)
Usuń
OdpowiedzUsuńWitaj
Nie przez przypadek trafiłam dzisiaj do Twojego świata. Napisała do mnie Basia z Pięciu Pór Roku. Miałam tylko zerknąć, zobaczyć co mi poleca, ale zamarłam, zabrakło mi jakichkolwiek słów i wczoraj nic nie napisałam. Dzisiaj dodatkowo pojawił się Twój komentarz, więc odpowiedzieć wypada, a nawet trzeba.
Dziękuję, że wśród tylu polecanych stron wybrałaś właśnie moje zielone i szumiące. Wyruszyłam się tym, jak piękne o nich i o mnie napisałaś.
Zachęcona dzisiaj postaram się bywać tutaj częściej. Piszesz ciekawie i jak zauważyłam porównałaś się do księżniczki na ziarnku grochu. Ja też to kiedyś zrobiłam tutaj:
https://szimena.blogspot.com/2022/02/bajki-maej-dziewczynki-i-nie-tylko.html
Będzie mi miło, jak również czasem zajrzysz do mnie.
Nie mogę zaoferować Ci herbatki i czegoś słodkiego, ale zawsze znajdziesz ciepłe słowo.
Więc:
Więc chodź pomaluj mój świat
Na żółto i na zielono
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana Twoją kredką
Więc chodź pomaluj mi życie
Niech świat mój się zarumieni
Niechaj mi zalśni w pełnym słońcu
Kolorami całej Ziemi
Tak, tak, wiem trochę zmieniłam słowa, ale to zielony jest moim ulubionym kolorem
Pozdrawiam serdecznie
Witaj, Ismeno! Cieszę się, że mogłyśmy nawzajem odkryć swoje blogi i odnaleźć w nich coś ciekawego dla siebie, jakieś podobieństwo w stylu i tematyce pisania, w nastroju czy w nastawieniu do świata. Kiedy odkrywam takie, jak Twoje miejsce w Internecie, to nie potrafię przejsć obok niego obojętnie. Coś mnie do niego przyciąga. Chcę czytać więcej i powracać tam nie raz.
UsuńOczywiscie zajrzę do Twojego posta, gdzie porównujesz siebie do księżniczki na ziarnku grochu, bo zaciekawiłaś mnie bardzo,
Też lubię zielony kolor, bo to kolor natury a ona jest dla mnie ogromnie wazna. Ale nie tylko zielony. Wiele barw króluje w mojej duszy. I lubię też piosenki zespołu "2+1"!:-)
Malujmy zatem Ismeno wzajemnie nasze światy na żółto, zielono, niebiesko, wielokolorowo. szczodrze dzielmy sie tym, co w nas tańczy, szumi, gra.
Pozdrawiam Cię serdecznie z domku pod lasem!:-))*
Nie wiem, czy dam radę, tak pięknie pomalować Twój świat, bo:
Usuńhttps://szimena.blogspot.com/2021/04/dlaczego-maa-dziewczynka-na-zyczenie.html
Ale jakoś dam radę, tylko z niebieskim może być problem. Lubię ten kolor u innych, ale niezbyt na sobie.
Moim kolorom poświęciłam osobne opowieści. Nie znaczy to, że szary należy do moich najulubieńszych. Dlaczego więc poświeciłam mu uwagę...?
https://szimena.blogspot.com/2018/11/mysli-w-odcieniach-szarosci.html
Czerwony i zielony zdecydowanie lubię.
https://szimena.blogspot.com/2019/07/mysli-w-odcieniach-czerwieni.html
https://szimena.blogspot.com/2019/06/mysli-w-zielonych-odcieniach.html
Z przyjemnością poniżej przeczytałam napisane o mnie słowa. Dla nich warto pisać, choć tak naprawdę piszę dla siebie. To mój świat, w którym na chwilę zapominam o szarej codzienności
Różne kolory myśli...Ciekawe!:-)
UsuńNigdy by mi nie przyszło do głowy, wchodzić w blogi z poleceń innych, to takie... takie... :P Tym bardziej cieszę się, że jakieś wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńA mnie przyszło to do głowy, bo wiem, że duzo jest ciekawych, wartych poznania blogów, o których istnieniu nie mam pojęcia. A nie ma szans bym sama do nich dotarła bez wskazówki ze strony czytelników. Cieszę się, że mam tak pozytywny odzew na moją prośbę o polecanie blogów. Czyli było warto o to poprosić!:-)
UsuńPodejrzewam, że mamy różne podejście do blogo-świata. Każda z nas czego innego od niego oczekuje. Mam nadzieję, że w tym poszukiwaniu nowego, nie zrezygnujesz z bloga. Byłaby to, przy najmniej dla mnie, ogromna strata. :)
UsuńAgatko! Na razie nie mam zamiaru rezygnować z blogowania a to moje poszukiwanie nowych blogów świadczy o tym, że interesuje mnie blogowy swiat, że nadal wart jest poznawania. Tak, różne ludzie maja podejście do blogowania i do tego, co w blogach jest dla nas ważne. I to jest wspaniałe. Ta różnorodnosć. Dzięki temu jest tu tak ciekawie i inspirująco!:-)
UsuńPani Olgo! Tak sobie pomyślałam, że w sytuacji, kiedy blogi wypierane są przez inne miejsca w sieci warto poszukać takich, które też mają coś do powiedzenia. Myślę o profilu na fb M. Szczygła. interesujące wpisy o literaturze, sztuce i nie tylko. Polecam trochę osobiście, bo to jeden z moich ulubionych reportażystów. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńCóż...Zdaję sobie sprawę, że na FB istnieje mnóstwo ciekawych miejsc i treści do czytania. Jakoś jednak nie ciągnie mnie do FB. Nie mam tam konta.Mam wrażenie, że FB rozpycha sie i wypiera inne strony. To trochę tak, jak supermarkety wypychają z rynku małe sklepiki. A pisanie Mariusza Szczygła od dawna znam i cenię. Jego twórczość odnaleźc takze w innych miejscach w Internecie albo przeczytać jego ksiązki.
UsuńA w tym poszukiwaniu nowych blogów nie chodzi o to, że nie mam co czytać bo mam i czytam bardzo dużo, ale o odnalezienie wśród blogów wartych poznania i dalszego trwania miejsc. Mam do blogów szczególny sentyment, mimo iż wiem, że to byc może świat coraz mniej popularny, wypierany przez inne platformy. I może właśnie dlatego dla mnie cenny. To trochę jak z krainą dzieciństwa czy wczesnej młodości. One prędzej czy później znikają we mgle czasu, jednak tym bardziej warte są docenienia, póki trwają.
I ja pozdrawiam ciepło!:-)
Też zauważyłam, że jestem coraz bardziej wymagająca. Filmy, książki no i przede wszystkim ludzie, którymi się otaczam. Olu, to chyba tak jest, że coraz bardziej cenimy sobie czas, bo on mija coraz szybciej i warto dokładnie przyjrzeć się temu - na czym:) Buziaki.
OdpowiedzUsuńChyba tak, Gabrysiu. Cenimy sobie nasz czas, ale też znamy siebie coraz lepiej. I potrafimy już rozpoznać co jest dla nas dobre i ważne a co nie, które miejsca mogą nam być bliskie i przyjazne a które dalekie i obce.
UsuńI ja całusy przesyłam Ci serdecznie!:-)
Cieszę się, że jeden z poleconych blogów spodobał Ci się. Znam blog Ismeny, to przemiła osoba. Każdy z nas szuka czegoś innego w blogosferze. Szkoda, że brakuje czasu na zaglądanie na blogi. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje Ci za polecenie bloga pani Agnieszki Lisak. Jest wyjątkowy. Tyle tam ciekawych informacji, na które trudno trafić gdzie indziej. A u Ismeny poczułam się od razu jak w ciepłym, dobrym domu, który chce sie odwiedzać i przebywać tam jak najdłużej.
UsuńPozdrawiam Cię ciepło, Lenko!:-)
O widzisz, Ismenę bardzo lubię, od początku mojego blogowania do niej zaglądam. Szukam nowych blogów łażąc po blogach, które obserwują inni. Nie lubię historii, robótek i gotowania. Szukam chyba czegoś prawdziwego...Tych kawałeczków innych ludzi, które zwykle są schowane pod maskami, projekcjami, wyobrażeniami. Wyczuwam ich jakimś moim zmysłem, którego nie umiem nazwać. Ale rzadko znajduję, bo boimy się ujawniać. Jednak bywają :)
OdpowiedzUsuńZajrzałam do Ciurkota, wyglądało obiecująco, ale nie mam chęci czytać o rozwijającej się depresji i nerwicy...
Takich blogów jest coraz więcej i ludzie nie zdają sobie sprawy, co tak naprawdę z nimi się dzieje...ech Ola...
Fajnie, że i ja w koncu trafiłam do Ismeny. Widywałam jej komentarze u Ciebie, ale jakos nigdy nie zaskoczyło mi w głowie, by do niej zajrzeć. Ale jak już zajrzałam, to poczułam, że jest mi tam dobrze!:-)
UsuńA Ciurkot...Coś mnie tam przyciąga...Chyba to jest jej nieudawanie nikogo. Odsłonięcie się...
Tak, coraz więcej ludzi teraz cierpi w duszy, nie moze sobie dać rady ze sobą, odnaleźć swoje miejsce i swój spokój ducha. Takie czasy. Niełatwe dla wrażliwców...
Kiedy przeczytałam Twój komentarz zastanowiłam sie znowu co tak naprawdę jest ważne dla mnie w cudzym pisaniu i zrozumiałam, że i mnie chodzi o tę prawdziwosć.Udawanie prędzej czy później się wyczuwa. Pozowanie na kogoś innego, niż sie jest trąci fałszem. Dośc mamy celebrytów w TV by jeszcze chcieć sie z nimi stykać na blogach.
Tak czy siak, Aniu - na szczęście wciaz jest sporo miejsc, gdzie ludzie pokazują kawałek swojego prawdziwego "ja". I nie ma reklam!:-))
WOW! Przepiękne zdjęcia! Szczególnie podoba mi się ostatnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Fotografowanie ptaków nie jest łatwe, ale satysfakcjonujące!:-)
UsuńMój blog nie jest nowy, ale przypominam się nieśmiało:) mojepodrozeliterackie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Agnieszko za przypomnienie. Nie omieszkam zajrzeć do Ciebie!:-)
Usuń