piątek, 3 kwietnia 2020

Nowy dzień wstaje...


    Od rana słucham piosenki "Opadły mgły, wstaje nowy dzień" napisanej niegdyś przez Edwarda Stachurę. Jej słowa i melodia są dla mnie niczym ziarno,  z którego wyrasta maleńka, zielona roślinka. Mikrokosmos niewinnego dobra. Zwiastun niepoddającego się zimnu i wszelkiej grozie nowego życia. Obietnica, że będzie jeszcze zwyczajnie, normalnie, bo prędzej czy później mgły opadają, bo wbrew wczorajszym smutkom i obawom budzi się dzień, wyrastają nowe rośliny, a promienie słońca tańczą wiosennie po błękitnym niebie. I że będzie jeszcze dużo nowych wierszy, piosenek, natchnień i radości. To wszystko się w końcu kiedyś obudzi. Może już dziś jest początkiem tego nie wiadomo jak odległego "kiedyś"...?
  " Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy..."Wstał nowy dzień dla miast i dla wsi, dla świata.  Dla wszystkiego, co żyje i chce żyć. Może nie przyniesie on wielkiej zmiany, ale przecież może być dobry, choć przez parę chwil i może być maleńkim początkiem czegoś nowego, znaczącego, choć w danym momencie nieodczuwalnego. Ot, choćby leciutkim poruszeniem skrzydeł motyla.  Maleńką falą w oceanie, będącą zaczynem kolejnych fal. Śpiewem ptaka, który poniesie się w dal i da sygnał do śpiewu dla innych ptasząt. Chmurką, która każe inaczej ułożyć się cieniom na ziemi oraz myślom ludzkim. Wiatrem, który przyniesie powiew ciepłego przeczucia i odmiany na lepsze. Każda dobra chwila bardzo się teraz liczy. Każdy uśmiech, każdy życzliwy gest, każda miło kojarząca się barwa, zapach, wspomnienie, melodia, uśmiech, żart, przytulenie, serdeczne spojrzenie...Cokolwiek.



Opadły mgły, wstaje nowy dzień... 
Opadły mgły i miasto ze snu się budzi,
Górą czmycha już noc,
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił;
Do gwiazd jest bliżej niż krok!
Pies się włóczy popod murami - bezdomny;
Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony

A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los!

Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
? Już dość! Już dość! Już dość!
Odpędź czarne myśli!
Dość już twoich łez!
Niech to wszystko przepadnie we mgle!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień!

Z dusznego snu już miasto się wynurza,
Słońce wschodzi gdzieś tam,
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża;
Uchodzą cienie do bram!
Ciągną swoje wózki - dwukółki mleczarze;
Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń!
A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los!

Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
- Już dość! Już dość! Już dość!
Odpędź czarne myśli!
Porzuć błędny wzrok!
Niech to wszystko zabierze już noc!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień! 

tekst: Edward Stachura
muzyka: Krzysztof Myszkowski 

 

 A poniżej zdjęcia, które zrobiłam wcześnie rano, gdy ptaki śpiewały na całe gardło, słońce już mocno świeciło, ale zimny wiatr nadal królował na polach. Potem ma być cieplej...














Pozdrawiam Was serdecznie z naszej samotni pod lasem i dużo życzliwych myśli zasyłam!

44 komentarze:

  1. Naprawdę masz piękną pogodę :) U nas pochmurno i chłodno. Pozdrawiam, życzę jak najwięcej optymizmu i zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dzisiaj u nas pięknie, ale tez zimno i wietrznie. Liczę, że potem sie ociepli, że da sie pobyć bez zmarźniecia w ogrodzie. Tobie też Agatko zdrowia i pogody ducha życzę!:-)

      Usuń
  2. Tak, ludzie pozamykani w swoich domach będą coraz głośniej wołać JUZ DOŚĆ..Niech to się stanie chce sie powiedzieć, niech to się stanie...Zazdroszczę tych przestrzeni do spacerów...izolacja od przyrody nie jest dobra....Ładuj się Olu i bądź zdrowa:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja wołam razem z Tobą Jolu "JUŻ DOŚĆ"!. Wiosna na dworze, wszystko rwie sie do przestrzeni a ludzie mają siedzieć pozamykani w domach niczym wieźniowie?Jak długo? Tak, izolacja od przyrody nei jest dobra. Jesteśmy wszak jej częścią. Od wczoraj nie wolno wchodzic do lasów.Ostatnia enklawa wolności i radosci zamknięta dla ludzi...
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Jolu z nadzieją, że będzie lepiej, że sie to wszystko wkrótce odwróci. Trzeba mieć nadzieję mimo wszystko!

      Usuń
    2. ano musimy przetrwać i an każdy zcas znaleźć rozwiązanie....ludzie się buntują ale jednozceśnie reguł dużo osób nie przestrezga, nikt tego nie ogarnie...zcekajmy z jak największym spokojem w sobie..ja siedzę sama w mieszkaniu..jutro synowowa ma cesarkę..nie pojadę zobaczyć wnuka ani im pomóc....ale nikt nie zabtoni mi czekać na Niego z radoscią i niecierpliwością!!!:) Ściskam Olu

      Usuń
    3. Czekajmy zatem Jolu za powrót zwyczajności, na wszystko, za czym tęsknimy. Nie traćmy siły ducha i ciała. Ocalmy w sobie światło.
      Jak w końcu zobaczysz wnuka radosc będzie ogromna! Już sobie to wyobrażam!:-)
      I ja ściskam Cię serdecznie!:-)

      Usuń
  3. Przepiękne kadry Olu. U mnie wietrzenie, ale ciepło, słońce się przebija zza chmur. Bardzo dziękuję Ci za przypomnienie zapomnianej nutki i wlanie optymizmu w duszę. Ślę serdeczne pozdrowienia dla Was.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukam piosenek, które dobrze na mnie wpływają i staram sie przypominać tu o nich, bo może i innym ich słuchanie jakos pozwoli sie oderwać od tego, co wszystkich nas teraz meczy.
      Na zewnątrz coraz słoneczniej. Wiosna budzi wszystko do życia jak zawsze o tej porze. Z tego płynie nadzieja i pociecha.
      Pozdrawiamy Cie serdecznie, Lenko.

      Usuń
  4. Pięknie napisałaś. Po takich słowach (i zdjęciach), dusza się uśmiecha. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam tak, jak czułam. Cenie coraz bardziej takie chwilę, gdy mogę sie uśmiechać, w sercu jest spokój, gdy odzywa we mnie nadzieja, że skoro wiosna budzi sie jak gdyby nigdy nic do zycia, to i my przebudzimy sie wkrótce z tego dziwnego snu. Bo nowy dzień wstaje, wiec i my...
      Pozdrawiam Cie serdecznie, Anno!

      Usuń
  5. Nie wiem czy mam zazdrościć Wam tych możliwości przebywania wśród pól i lasów. Wiem taka zazdrość nie wskazana. Jednak nie zwyczajna to sytuacja dla mnie tyle tygodni siedzenia w czterech ścianach. w sumie robiąc niezbędne zakupy byłam poza domem może z 1,5 godz. Dobrze, ze chociaż posiadam balkon. Jednak obecnie zimno w moich stronach. Nawet drzewa wstrzymały się z kwitnieniem, a może kwiaty zostały zmrożone, nie wiem. Dzisiaj wyskoczyłam na kilkanaście minut do pobliskiego sklepu i byłam niezmiernie zaskoczona jak zobaczyłam pięknie kwitnącą forsycję wokół naszego bloku. Bronię się jak mogę przed ogarniającym marazmem i strachem. I ciągle jeszcze myślę, że wkrótce wróci jakaś normalność. Zdaję sobie sprawę ile ludzi jest w kłopocie. Rodzice z małymi i większymi dziećmi zamknięci w mieszkaniach, ludzie tracący pracę. Dobrze, że można choć na chwilę uciec w lepszy czas czytając książki, słuchając muzyki. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę spokoju i zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleńko, każdy z nas jakos próbuje bronic sie przed marazmem i niepokojem. Robimy cokolwiek by nie myśleć stale o tym, co sie dzieje, ale tak całkiem przed tym mysleniem uciec sie nie da.Wczoraj wprowadzili zakaz wejscia do lasów a mamy do niego niecałe sto metrów...
      Cudnie, że widziałas kwitnacą forsycję.To taki słoneczny, pełen wiosennego optymizmu krzew. U nas jeszcze nie kwitnie. Za chłodno. Tylko stokrotek w ogródku mnóstwo.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie i dużo życzliwych myśli Ci zasyłamy!♥

      Usuń
  6. U nas też dzisiaj było słonecznie, acz zimnawo, bo wiatr chłodny wiał.
    Lubię piosenki Starego Dobrego Małżeństwa. W latach studenckich często ich słuchałam, a teraz czasem sobie włączam.
    Ściskam Was mocno, Olu i Cezary oraz cały zwierzyniec ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda za oknem coraz ładniejsza. A z kazdym dniem ma być coraz cieplej. I znowu nowy dzień wstaje...
      I znowu słucham tej piosenki. Muzyka zawsze łągodziła obyczaje, zsyłała spokój i pociechę. Tak jest i teraz, tak być musi, gdy wieści ze świata i kolejne obostrzenia wprawiają człowieka w stan frustracji i niepokoju.
      Lidko!Dziekujemy za ciepłe słowa i pozdrawiamy Cie gorąco!♥♥♥

      Usuń
  7. Oj, Olu, strach jest moim codziennym towarzyszem, najbardziej wtedy, kiedy muszę opuścić dom i pojechać na zakupy; staram się robić je jak najwcześniej rano, nawet o 6-tej, wtedy jest najmniej ludzi; odgradzam się od świata maseczką i rękawicami, i modlę się, żeby po tej grypie mój osłabiony organizm nie spotkał na swojej drodze wirusa; bezpiecznie czuję się w domu, a najbardziej to na Pogórzu, tak jak dzisiaj; pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię Marysiu. Na pewno ta Twoja niedawna grypa mocno osłąbiła Twój organizm. Tak, my też staramy sie jak najmniej ruszać stąd. Tu jest inny świat, choc i tu człowieka wiadomosci ze świata poruszają a kolejne zakazy mocno dotykają. Do lasu też zabronili chodzic.Coraz coraz duszniej sie robi od tego wszystkiego. Tylko w sobie i bliskich mozna próbować znaleźć jakieś oparcie, jakąś niezmienność.
      Trzymaj się, Marysiu! Zdrowia, przede wszystkim Ci życzę!

      Usuń
  8. U mnie dzisiaj pogoda w kratkę, nieco słońca, trochę siwych chmurek, no i ten niemiły wiatr... Cieszę się, że w tak trudnych czasach mam do dyspozycji swój wiejski domek i kolorowy, wiosenny ogród, dają one dużo radości w tych chwilach... Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słonce świeci, ale mimo to jest chłodno. Chyba od jutra ma sie porządnie ocieplić. Tak, dobrze, że mamy domek z ogródkiem, bo o wejściu do lasów na jakis czas możemy tylko pomarzyc.
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Maksie!

      Usuń
  9. No i już nie mamy spacerów po lesie. Wstęp tylko dla myśliwych. I o to tu chodzi, i o to tu chodzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ogromnie wzburzyła mnie ta wczorajsza wiadomość o zakazie wejścia do lasów. Czego jeszcze nie będzie nam wolno?!

      Usuń
  10. Takie mam widoki wokół mojego domu. Bezludzie, lasy, łąki i pola, ptaki śpiewają...
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Taka piekna pogoda, tak by sie chcialo wyjsc, ale troche sie boje, musialabym brac slubnego ze soba, zeby miec jakas opieke, bo czuje sie jeszcze taka slaba. U nas na szczescie lasy i parki sa dostepne, oczywiscie z ograniczeniami odleglosciowymi miedzy ludzmi, ale to wiadomo.
    Wczoraj to nawet pogody nie widzialam zza zaciagnietych rolet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i u nas piękna pogoda. Z każdym dniem piękniejsza. Ogród coraz bardziej zielony i pełen ptasich treli. Jakos to człowieka pociesza, oddala od zmartwień i smutków a nawet sprawia, że staja sie one nierealne. Aniu! Uważaj na siebie. Po tym dziwnym, chorobowym epizodzie musisz powolutku dojsc do siebie, nie porywać sie z motyką na słonce i nie chodzić nigdzie samotnie.
      Pozdrawiam Cie ciepło!*

      Usuń
    2. Bylam w towarzystwie meskiego ramienia w razie czego, ale wszystko odbylo sie bez zgrzytow, choc nieco oslablam tym lozkowym maratonem. Bede zyla, zlego diabli nie biora, jak mawial moj dziadek. :)

      Usuń
    3. To całe szczęście, że masz przy sobie swego rycerza, Aniu!Żyjmy zatem jak sie da, byle dożyc lepszych czasów!:-)

      Usuń
  12. Ta piosenka przypomniała mi nasze harcerskie i studenckie śpiewanie przy ognisku. Zawsze był ktoś z gitarą, a my śpiewaliśmy raz lepiej, raz gorzej. To lepiej było najczęściej po wypiciu wina patykiem pisanego, rozlanego oszczędnie do wyszczerbionych kubków. Smakowało paskudnie i zalatywało siarką. Proseco toto nie było, ale nas młodych stać było tylko na takie składkowe wino marki wino:-)
    Zakaz wchodzenia do lasu pewnie Was zmartwił. Tak blisko go macie, ale może chociaż oczy nacieszycie jego widokiem.
    Żal mi naszych drzew owocowych, tak pięknie zakwitły, a potem przyszły mrozy, śnieg, grad, wichrzyce, no i kwiaty zmarzły. Zawsze cieszył mnie ich widok na wiosnę. Cóż nie tym razem. Na drzewach rozwijają się muż młode listki, nieśmiało, powoli jakby próbowały czy to już pora na nie. Trawa bardziej zielona, ale wciąż jeszcze zimno.
    Jeszcze trochę, przyjdzie ta wyczekiwana wiosna, ciepło i pierwszy zachwycający zapach świeżej zieleni i powietrza płynącego od lasu otaczającego nasze miasto. Powietrza niosącego tak wyczekiwany zapach wiosennego lasu, zapowiedzi lata, słońca, radości, ciepła i pogody:-)
    I tego wszystkim nam życzę, oby jak najprędzej się zadziało!:-)
    Pozdrawiam serdecznie całą Waszą gromadkę:-)*
    Do wiosny już, tuż, tuż:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Szybciutko biegnę dodać, że słowo "nam" oznacza nas wszystkich, ale gdybym napisała "wszystkiego nam wszystkim" to byłoby juz maslo maślane:-)

      Usuń
    2. Och tak! I ja przypominam sobie te fajne chwile z gitarą przy ognisku. Tym bardziej, że w moim przypadku to całkiem niedawne czasy. Jeszcze jesienią dane nam było słuchać muzyki pod rozgwieżdżonym niebem Pogórza.Mamy muzykalnego sąsiada, który mając swoje zaciszne siedlisko w otoczeniu wzgórz i łąk parę razy zorganizował takie piękne wieczory muzyczne przy ognisku. Mam nadzieję, że jesienią tego roku znowu takie spotkania będą możliwe.
      Tak, zakaz wejścia do lasu zmartwił mnie, ale pocieszam sie, że nie będzie trwał wiecznie, a poza tym, teraz jest takie zatrzęsienie kleszczy w lasach, że i tak nie chodzilibyśmy tam często z psami.
      Wiosna nieomal co roku zaskakuje kwitnące drzewa mrozem, ale to jest jakos naturalnie wpisane w tę porę roku i drzewa mimo wszystko jakos daja radę odrodzic sie po tym szoku termicznym. To daje mi nadzieję, że podobnie będzie i z nami, że sie otrząśniemy i znowu "zakwitniemy", mimo obecnej grozy, co jak mróz czasem ścina nasze myśli i nadzieje.
      I ja życzę wszystkim nam tej prawdziwie pięknej wiosny, radosci w sercach i zwyczajnej, dajacej spokój i ciepło codzienności.
      Ściskam Cie mocno i zyczliwie, droga Marytko w słoneczny, niedzielny poranek!:-)***

      Usuń
    3. Oleńko, zauważyłam coś, czego wcześniej nie widziałam, a przecież bacznie obserwuję otoczenie, bo lubię, jakiś ruch w przyrodzie. Wyszłam posprzątać balkon i coś nie dawało mi spokoju. Taki duży ruch ptaków. Mamy ich zatrzęsienie na osiedlu, a teraz kiedy jest bardzo mało ludzi chodzących po alejkach czy po zakupy, to tak jakby ptaki opanowały osiedle. Wszędzie ich pełno. Kląskają, ćwierkają, gruchają, kraczą, skrzeczą i latają jak opętane we wszystkich kierunkach z różnościami w dziobach. Budują gniazda jakby się spieszyły, jakby natura je poganiała, że już czas, jąkby miały jakieś opóźnienia. Widziałam gołębia z kawałkiem chusteczki takiej jednorazowej do nosa, niósł ją do gniazda i kopciuszka, który ma gniazdo w załomie budynku, jak leciał z gałązką w dziobie, a potem czyścił gniazdo. Śmiesznie przyśpiewywał wyrzucając coś z gniazda.
      Juź wcześniej kiedy szłam po zakupy pustymi alejkami, zauważyłam, zatrzęsienie ptaków, wszędzie było ich pełno, prowadziły jakieś głośne dysputy i wcale się mnie nie bały, nawet wróbelki, kiedy zatrzymałam się żeby im się przyjrzeć.
      Niebywałe, ale mnie to się podoba. Mam taki wspaniały ptasi spektakl jak wyjdę na balkon. No i będę wychodzić zeby go obejrzeć, bo jak ludzie ruszą na spacery, bo już będzie można, to ptaki z pewnoscią zrobią się bardziej czujne, chociaż na naszym osiedlu nie są nękane. Wręcz przeciwnie, mamy bardzo dużo budek lęgowych założonych specjalnie dla małych ptaszków żeby inne ptasie drapieżniki nie miały dostępu do ich gniazd, ludzie często karmią ptaki, pokazują je dzieciom ucząc jak, który ptak się nazywa.
      Jak się czujecie, czy wszystko u Was dobrze? Pozdrawiam serdecznie juz wiosennie, z ciepłym powietrzem, ze słońcem, dzisiaj chowającym się za chmury, ze świeżą zielenią pierwszych listków na krzewach i drzewach.
      Trzymajcie się!:-)*

      Usuń
    4. Dzien dobry, Marytko!:-)
      Myślę, że to obecne zatrzęsienie ptaszków spowodowane jest dwoma rzeczami: brakiem zimy i brakiem ludzi. To znacyz ludzie są, ale w znacznie mniejszej ilości. Zimy też odrobinke było, ale co to za zima! I działają ptaszęta z wigorem bo nei zmarzły zimą, radośnie i bez lęku, bo ludzi sie nie boją. Fajnie, że możesz takie ciekawe obserwacje z balkonu u siebie prowadzic. Zdjęcia mozesz też chyba porobić, skoro takie masz ciekawe widoki.
      U nas turkaweczki osiedliły sie na gruszy i gruchają aż miło!:-)
      U nas wszystko w porządku. Trwają prace ogrodowe, bo pogoda pozwala.
      Ach, wiosna! Wiosna, ach, to Ty?! Tak, to ona. Nareszcie pogodna, ciepła i zielona. Dająca nam światło, energię, nadzieję.
      Pozdrawiam Cie gorąco, Marytko i buziaczki smokowo-królikowe zasyłam!:-)*

      Usuń
  13. Bardzo piękny post, słowa, jak i zdjęcia. Wierzę, że będzie dobrze. Nie pozwolę sobie, by zatracić tę wiarę. Nie pozwolę sobie, by obawy wygrały nad dostrzeganiem piękna, nie pozwolę. Ależ miałam stracha, przyszła mi gorączka, zaraz miałam głupie myśli, ale spadła. Cieszmy się, jeśli nie musimy teraz leżeć w szpitalu ani martwić się o bliskich. Mamy czym się cieszyć. Tęsknię za bliskimi, szczególnie dwójką osób. Puściły mi łzy, bo jednak naprawdę tęsknię, ale to dobre łzy. Wierzę, że będzie dobrze, bądźmy silni.

    Wszystko, co najlepsze życzę. :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba wierzyc Agnieszko, że będzie dobrze. Nadal istnieje piekna przyroda, błękitne niebo, muzyka, kolory. To wszystko jest i będzie. Na każdego przychodzą smutne chwile, chwile lęku i zwątpień, ale potem podnosimy się, ocieramy łzy i staramy sie ożywić w sobie nadzieję. Póki nasi bliscy żyją, póki zdrowie jest jako takie wszystko jest dobrze. A tęsknota, tak jest, lecz na pewno wreszcie będzie można sie normalnie spotkać, przytulić, uściskać.Miejmy nadzieje, że juz wkrótce.
      Ściskam Cie serdecznie, Agnieszko, cierpliwości, spokoju i zdrowia życząc!***

      Usuń
  14. iękne zdjęcia i zazdroszczę tej samotni od lasem...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego dziesieć lat temu wybraliśmy do zamieszkania to właśnie miejsce, bo od początku urzekła nas ta samotnia pod lasem i piękne widoki dookoła.
      Pozdrawiam!:-)

      Usuń
  15. Cudowne krajobrazy. Nawet nie wiesz jak mi teraz brakuje wyjścia na zewnątrz. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie jak ciezko jest teraz ludziom w mieście bez mozliwosci swobodnego pochodzenia wśród zieleni i przestrzeni. Miejmy nadzieję, że taki stan rzeczy nie potrwa długo, że będzie znowu normalnie.
      I ja pozdrawiam Cie serdecznie, Karolinko.

      Usuń
  16. Choćby nie wiem co się działo, to przyroda idzie swoim torem, rośliny wbrew wszystkiemu pięknie rosną i kwitną. Wiosna w tym roku bardzo zimna i sucha. Martwo mnie to, bo można się spodziewać wyjątkowej suszy w tym sezonie, chociaż i poprzednie lata były bardzo suche... no cóż... jakoś to będzie, musi być. Oby tylko drzewka owocowe dały radę i pąki nie przemarzły. U mnie już od wczoraj przepiękne słońce od samego rana, jednak nadal zimno i wietrznie.
    Olu Twoje zdjęcia przepiękne, w cudownym miejscu mieszkasz, przyroda Cię otula <3
    Ściskam serdecznie, życzę dużo zdrowia i spokoju, Agness<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie jest pocieszajace, że choćby nie wiadomo co działo sie w świecie ludzkim, to w świecie roślin wszystko pozostaje bez zmian. Przyroda radzi sobie bez nas (a w wielu sytuacjach nawet lepiej niz z nami, np.troche sobie od nadmiaru turystów odpoczywają morza, rzeki, góry i lasy).
      Tak, i u nas sucho, ale na szczęście z każdym dniem coraz cieplej.Mógłby jednak wkrótce jakis deszczyk popadać.
      Mieszkam na samiutkim skraju wsi, prawie na kompletnym bezludziu, stąd te rozległe widoki dookoła.
      Agness! Pozdrawiam Cię i ściskam równie serdecznie, wszystkiego dobrego życząc!:-)*

      Usuń
  17. Takie widoki i optymizm ratują nas w tym czasie.
    Piękna okolica, gdy od rana można spojrzeć na taki świat, od razu lżej na duszy...a jeśli do tego śpiew ptaków, szum drzew i sarenki na polu, to chce się śpiewać!
    Pozdrawiam i zdrowia życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje mi się Jotko, że w tym czasie trzeba się ratować czymkolwiek sie da. Trzeba odnajdywać w sobie,w ludziach, w widokach dokoła, we wspomnieniach albo w marzeniach pocieche i ucieczke od codziennych udręk i lęków.
      Tak, piękny, zwyczajny, wiosenny świat nadal istnieje i myslę, że istnieć będzie wbrew temu, co się na świecie wyprawia, wbrew temu, co widzimy w telewizji.
      Ja takze pozdrawiam Cie serdecznie i wszystkiego dobrego życzę!:-)

      Usuń
  18. Nie mogłam dodawać komentarzy, musiałam zainstalować inną przegladarkę, ale jestem. Ja też bardzo lubię Stachurę i cieszę się, że go przypomniałaś. Wiosna każdego rozrusza, powietrze pełne obietnic, trele ptasie, nieśmiałe pierwsze kwiatki muszą, po prostu muszą wywołać radość z człowieka:) I mnie się to przydarzyło, nagła i nieoczekiwana radość z powodu corocznego cudu, kiedy sobie kontemplowałam pod dębem. U mnie jak wiesz, wszystko o miesiąc bujniejsze, drzewa zielone jak latem. Zachowaj kochana ten cudowny nastrój i bądz odporna jak stal:) Wszystkom zdrowia i siły na ten czas zyczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Marylko!:-)
      Tak, wiosna potrafi zdziałać cuda, ożywic ducha i ciało, wlać w serce nadzieje i wiarę, ucieszyć oczy, oddalić od wszystkiego, co niepokoi, otulić pachnącym powietrzem i czystą radością. Bardzo sie cieszę, że i Tobie udało sie to poczuć. Trwajmy zatem w tym pogodnym i pełnym ufności nastroju jak najdłużej. Czerpmy siłę z wiosny, ziemi, słońca i nieba. Z tego, co zawsze było, jest i będzie.
      Gorące uściski zasyłam Ci o poranku z wiosennego Pogórza!:-)*

      Usuń
  19. Stachura jest głębokim, wieszczym poetą i pisarzem, ma charyzmę i talent ale jego teksty jako piosenki SDM to perełki.
    Jakież tam u Was niebo! Jakie przestrzenie. Po swoim wolno chodzić a Wy na szczęście tego swojego macie sporo. Dla Was wystarcza ale dla piesów?
    Pozdrawiam i przytulam. A co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest parę tekstów Stachury, które mocno wryły mi sie w pamiec i w serce. Kiedys jego teksty były powszechnie czytane i śpiewane, potem jakos to wszystko ucichło. Jedynie w Cisnej nadal jego ślad jest wyraźny. Niedawno powtarzali w telewizji film oparty na jego "Siekierezadzie". Piękne widoki lasu.
      Pieski dają radę - mają w końcu duży ogród!:-)
      Krystynko!Pozdrawiamy i sciskamy mocno i serdecznie!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost