poniedziałek, 7 stycznia 2019

Zimowe popołudnie...


  
 Na Pogórzu od kilku już dni trwały intensywne opady śniegu. Zamiecie, zawieje i dujawice szalały w najlepsze pokrywając okolice coraz grubszą warstwą bieli. Nie ustępował też mróz. Tylko światła było do tej pory mało. Jednak dzisiaj po południu dokuczliwy wiatr nareszcie ucichł, śnieg przestał na chwilę prószyć a w porze zachodu słońce zawitało w nasze strony dodając nowych barw otoczeniu. Nie bacząc na całodzienne zmęczenie wyszłam z domu na sesję fotograficzną. To dziewiąta zima spędzana na Pogórzu Dynowskim, ale co roku zachwyca mnie ona na nowo zupełnie tak, jakbym widziała ją po raz pierwszy. Chcę Wam pokazać dzisiejsze zdjęcia, zabierając Was w ten sposób na wędrówkę po białej, pogórzańskiej drodze. Cały świat z jego zgiełkiem, brudem, smutkiem, bólem, bezradnością i lękiem jest daleko tak, jakby wcale nie istniał. Duszę ogarnia cisza i spokój. Nie ma nic tylko ta zimowa, bezkresna droga. Liczy się tylko ta chwila... To co, kochani. Idziemy przed siebie...?



















































 Dziękuję za wspólną wędrówkę!

34 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia zimowego krajobrazu ! Dziękuję za ten spacer :) Wyobrażam sobie, że idąc tą białą drogą słychać ciszę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam czuć ten silny zachwyt nad okolicznym pejzażem,zachwyt, który niezależnie od samopoczucia każe mi on wyjść z domu i podziwiać, fotografować. W takich chwilach czuję, że żyję.
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Ulu!:-)

      Usuń
  2. Piekna u Was zima, ta biel az razi w oczy. Ale oczywiscie to mozliwe w takich miejscach jak Wy mieszkacie. U mnie jak nawet spadnie snieg, to nastepnego dnia juz brudny i szary.
    Twoja zima jest zachwycajaco piekna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są właśnie plusy mieszkania w górach, śnieg utrzymuje sie tu dłużej niż w dolinach i jest bielszy, bo daleko stąd do dużych skupisk ludzkich oraz ich kominów ziejących smrodliwym, czarnym dymem.
      Cieszę się, że podoba Ci się moja zima, Marylko. Chciałam podzielić się swoim oczarowaniem zimowym pejzażem Pogórza i fajnie, że mi się to udało!:-)

      Usuń
  3. Ale pięknie u Was. A u mnie szaro, buro i ponuro. Siąpi deszcz lub deszcz ze śniegiem.
    Pozdrawiam.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda pora roku na Pogórzu jest piękna, ale zima chyba najpiękniejsza - taka jak teraz - prawdziwa, śnieżna, mroźna i surowa.
      Pozdrawiam Cię ciepło, Regian!:-)

      Usuń
  4. Dziękuję za piękny spacer. Tego mi czasem brakuje, dalekiego horyzontu, pustki i ciszy. Taka zima jest ładna, bo nasza szybko traci biel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam podzielic sie swoim zachwytem nad pięknem zimowego Pogórza. Wczoraj zachwycił mnie tutejszy zachód a dzisiaj wschód i sama już nie wiem, co urokliwsze!:-)

      Usuń
  5. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
    Taką zimę kocham. I jeszcze jak śnieg skrzypi pod nogami :)
    U nas mokro, buro i ponuro.Coś tam popruszy, ale tyle co "kot napłakał"
    Pokazuj Oleńko jak najwięcej takich cudownych miejsc.
    Serdeczności śle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Tobie też wszystkiego najlepszego, Mirko!:-)
      Oj, skrzypiał wczoraj śnieg, skrzypi dzisiaj, bo mróz nie ustępuje.
      Podobają Ci sie zimowe zdjęcia Pogórza? To dobrze, bo będzie jeszcze wiele do pozakywania na blogu - wszak zima potrwa jeszcze długo. Dzisiaj zrobiłam kolejne zdjęcia. Niesamowicie piekny był wschód słońca!:-)
      Ściskam Cię serdecznie!:-)

      Usuń
  6. Olgo - to była przepiękna wędrówka.
    Bardzo Ci za nią dziękuję.
    Serdeczności ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie Stokrotko, że spodobała Ci się wędrówka moją białą drogą. Dziś znowu wędrowałam w stronę wschodzącego tym razem słońca!:-)
      Uśmiech serdeczny Ci zasyłam!:-)

      Usuń
  7. No i poszłam z Tobą Olu. Zanurzyłam się w tą biel, granat, błękit, słoneczne złoto, w ten chrzęst śniegu pod nogami. Poczułam wiew mroźnego powietrza, piękno kolejnej zimy.
    U nas deszcz, chlapa, szarość, ot taka zimo-jesień. Dziękuję za zimową wędrówkę:-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie, że poszłaś Marytko. Takie piękno powinno być wszak dostępne wielu oczom i sercom. To taki spektakl natury mający moc katharsis...Dzisiaj o świcie było chyba jeszcze piękniej.Wyobrażasz to sobie? Znowu mam mnóstwo zdjęć do pokazania, bo dzisiejszy wschód słońca był po prostu czarodziejski!:-)
      Buziaki serdeczne zasyłam Ci z zimowej krainy Królowej Śniegu!:-)*

      Usuń
  8. U nas nie było słońca, śnieg prószył do samego wieczora, za to dzisiejszy ranek wyjątkowo słoneczny, ale tylko na chwilę, co pozwoliło również pstryknąć parę zdjęć w ostrym słońcu wschodu; teraz nachodzą już chmury i pewnie znowu będzie padać; w piecu huczy ogień, psy i ptaki nakarmione, więc można zajrzeć do sąsiadów:-) pozdrawiam serdecznie zza Sanu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałyśmy zatem dzisiaj razem (choć daleko od siebie) ten sam fantastyczny wschód słońca. Potem rzeczywiście sie zachmurzyło i strasznie teraz zawiewa śniegiem. Dobrze, że zdązyłyśmy uwiecznic ten piekny poranek!
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Marysiu!:-)

      Usuń
  9. Właśnie taką aurę lubię. Śnieg biały, skrzypiący pod nogami... Sama z radością bym pomaszerowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wietrzyku!I ja lubię taka właśnie mroźną, ale słoneczną pogodę. Wtedy chce sie z domu wyjść, iśc przed siebie i podziwiać to, co tak pięknie rozpościera się dookoła!:-)

      Usuń
  10. Piękna zima, co tu dużo mówić. Zazdroszczę. Chyba dla takich widoków byłaby w stanie wyprowadzić się z mojego obecnego miejsca zamieszkania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te właśnie widoki rekompensują mi parę niedogodności wynikających z mieszkania na szczycie góry, z dala od cywilizacji. Bo przecież zawsze jest coś za coś!
      Dzisiaj też zima pokazała rano swoje uroki. Wschód był wprost baśniowy!:-)

      Usuń
  11. Co kadr to fototapeta na pulpit, w jakiej bajecznej okolicy mieszkacie !!! Chociaż ja wiem, ze to są chwile i impresje bo jest też brodzenie w kopnym śniegu do kolan albo wyżej, zimne palce w mokrych rękawicach, zmarznięta twarz, przemoknięte buty ... Ale ważne, że się chce na ten spacer, mimo że się to wszystko wie i zdarza.
    Wcześniej nie mogłam ale jutro "zadzieram kiece i lece"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima ma rózne oblicza. Po czasie szarości, błota i deszczu nareszcie rządzi biel a gdy jeszcze zdarzą sie momenty ze słońcem i mrozem, to jest po prostu przepięknie.Uwieczniam ile sie da, póki mogę, póki mi sie chce.
      Teraz, wieczorem duje u nas mocno śniegiem. Nie ma śladu po wczorajszym odśnieżaniu. Wszystko zasypane. Ciekawam jak będzie jutro.Moze znowu uda sie zobaczyć cos ładnego w okolicy? czego Tobie Krystynko i sobie życze z całego serca!:-))

      Usuń
  12. Dla mnie to był spacer po prostu idealny, również dziękuję. :*** Naprawdę kocham zimę i to jak pięknie przyozdabia świat. Czuję magię, zima jest bardzo mi bliska, niech zawsze kochałam. :) Cudowne miejsce, tak pięknie i spokojnie, no idea;lnie. Fantastyczne zdjęcia, a mnie już wyobraźnia działa i stwarza różne miłe dla serducha chwile.

    Chcę życzyć udanego roku. Zdrowia, poczucia spełnienia, poczucia bycia szczerze kochanym, potrzebnym. Życzę wielu magicznych chwil i sił do pokonywania wszelkiego zła. Niech dobro wygrywa. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima w obecnej odsłonie na moim Pogórzu jest niesamowicie snieżna, szalona i nieprzewidywalna.Króluje na całego. Dzisiaj taka, jutro inna. Piękna i zmienna jak na Królową Śniegu przystało. Teraz np. dmie śniegiem, lodowatym wichrem. Strach z domu wychodzić.A co będzie jutro? Zobaczymy!:-)
      Dziękuję za Twoje zyczenia Agnieszko i Tobie także wszystkiego dobrego zyczę - tego, czego pragniesz najbardziej!
      Ściskam Cię mocno i serdecznie!:-)))

      Usuń
  13. Aż usłyszałam ten skrzypiący pod nogami śnieg - cudne zdjęcia - bajka ( choć wiem, że pewnie sporo ta bajka wymaga) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo skrzypiał mocno, to dlatego usłyszałaś!:-) Mocno dzisiaj w piecu palę, bo okropnie na dworze wieje. Ale to zima, więc ma prawo też byc groźna,nie tylko baśniowa i piękna!:-)

      Usuń
  14. Zima- jak za dawnych lat bywało...

    OdpowiedzUsuń
  15. Po prostu nie do wiary, że u Was tak biało i mroźno ... Pięknie i bajkowo :)
    U nas leje deszcz i taką mamy zimę. Komu ten lekki mróz przeszkadzał, pytam się??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska jest widocznie podzielona jakimis frontami atmosferycznymi. U nas od ponad tygodnia zima jak sie patrzy. I znowu sypie snieg. Na podwórzu zaspy, na drodze zaspy. Duje za oknem i świszczy w kominie. Zimnica! Ale w domu przyjemnie cieplutko.
      Pewnie i do Was Lidko ta zimna końcu zawędruje - ze wszystkimi jej zaletami i wadami!:-)

      Usuń
  16. I ja poszam z Tobą po skrzypiącym śniegu. Zawsze przypomina mi się ta rosyjska bajka o 12 miesiączkach i pasierbucy, która macocha wypędziła po poziomki. Na szczęście i ja doswiadczyłam zimy w tym roku, chociaż na 2 dni. W niedzielę byłam na niemal wiosennym spacerze, bez kurtki, 20 stopni, słońce i też fajnie. Jednak, żeby w pełni cieszyć się wiosna, docenić ją nalezycie, to trzeba się naczekać, przezyć zimę i chlapę i dopiero wtedy się liczy:) Pozdrawiam serdecznie Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie cieszę, że poszłaś ze mną, Marylko!:-)
      Na szczęście w przeciwieństwie do pasierbicy z tej rosyjskiej baśni ja poszłam na wędrówke z własnej woli. I wróciłam ze skarbem udanych zdjec w moim aparacie. Ale poziomek bym zjadła!:-)
      Dobrze, że przynajmniej przez dwa dni mogłaś nacieszyc sie prawdziwą zimą. Bo co to za zima bez śniegu?
      U Ciebie już prawie wiosennie? To niesamowite. Mieszkasz w tak ciepłym klimacie, że nie ma tam wyrazistego podziału na pory roku. Ja lubie ten podział, te diametralne zmiany aury. Brakowało mi tego w Au.No i zimę prawdziwa lubię, pewnie też dlatego, żem w zimie urodzona.
      Pozdrawiam Cię gorąco z mojej zimowej krainy leżącej na krańcu mapy Polski!:-))

      Usuń
  17. Cudo! uwielbiam taką kolorystyke swiata...slonce okrasilo jeszcze bardziej i tak piekne widoki. Piekna ta Twoja okolica, tez bym w domu nie usiedziala.
    Kapliczka wyglada slicznie na brzegu drogi...
    Ja bylam w gorach, tez bylo bajkowo, ale zabraklo wlasnie slonca, byloby jeszcze piekniej...sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam Grażynko i cieszę się, że mogę tu u siebie, na miejscu obserwować takie cuda, że mam jeszcze siłę i ochotę by wyjśc w każdą pogodę i fotografować co sie da. Ta kapliczka wygląda łądnei o każdej porze roku, ale chyba zimą najładniej.
      Właśnie słonce jest najwazniejsze. Czekam tu na nie z utęsknieniem i gdy tylko sie pojawia zaraz wyciagam aparat fotograficzny!:-)
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Grażynko i zapraszam do obejrzenia następnej porcji zdjec w najnowszym poście!:-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost