poniedziałek, 17 grudnia 2018

Przejaśnienie...





   Od wielu dni ciemne chmury wisiały na tutejszym, grudniowym niebie.  Brak światła mocno dawał się we znaki ciału i duszy. Ciało z niechętnym westchnieniem zwlekało się rano z łóżka widząc, iż za oknem nic jakiegokolwiek przejaśnienia nie zapowiada. Wszelkie kolory gdzieś się pochowały a szarość, burość oraz nieokreśloność królowały w sennej rzeczywistości Pogórza i pospołu z niskim ciśnieniem atmosferycznym sprawiały, że i w duszy obezwładniające zamglenie jakieś zapanowało a razem z nim nieznośna niemoc oblepiająca człowieka niczym pajęczyną.
   Każdego ranka wyglądałam tego przejaśnienia z tęsknotą a tymczasem śnieg za oknem sypał i sypał ze stalowosinego nieba, bez ożywczego dotyku słońca urok swój cały tracąc.
   Wreszcie dzisiaj przyszła wyczekana odmiana. Promienie nagle przebiły się przez chmury i zaświeciły prosto w oczy. W tej samej chwili ponad lasami i wzgórzami zakwitł niewinny błękit, delikatny lazur,  jasny oranż i blady róż.  A ponure do tej pory chaszcze na wzgórku zabłysły złocistą poświatą. Zdając sobie sprawę, że ten spektakl magicznych barw trwać może bardzo krótko ubrałam się w rekordowym tempie, chwyciłam aparat fotograficzny i wybiegłam na dwór byleby zdążyć choć trochę nasycić tym wyczekanym blaskiem duszę i ciało.
   Szłam przed siebie bielusieńką, pustą drogą byle dalej i dalej a mróz sprawiał, iż śnieg chrzęścił głośno i raźno pod moimi butami.  Skrzył się na polach, drzewach, zaspach i pagórkach milionem cudownych światełek śpiewając o pięknie i nadziei, które pojawiają się prędzej czy później, przynosząc ulgę duszy, odganiając bezsiłę oraz mrok. A jedna taka chwila przejaśnienia więcej warta być może niż długi ciąg pogodnych, wielobarwnych dni.
  Zdążyłam odejść od domu tylko kilkaset metrów i zrobić zaledwie kilkadziesiąt zdjęć zanim słońce znowu schowało się za przydymionymi obłokami…
  Poniżej pokazuję trochę dzisiejszych fotografii, mając nadzieję, że oglądanie ich sprawi Wam przyjemność, odganiając choć na moment zmęczenie i chmury trosk z Waszych serc oraz nieb…





























51 komentarzy:

  1. Taką zimę, to ja mogę oglądać, gorzej, jak trzeba jechać do pracy, a tu drogi nie odśnieżone i nie posypane. Tak było wczoraj w Łodzi. Ujawniłam się, że Was czytuję regularnie... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Bogusiu, oglądać taka zimę albo przemierzać takie drogi na piechotę to czysta przyjemność.Gorzej jak trzeba sie stąd ruszyć i zjechać po stromej górze do najbliższego miasteczka. A wkrótce czeka nas taki wyjazd w związku z zakupami światecznymi. Trzeba sie przygotować na zakładanie łańcuchów a potem ich zdejmowanie, gdy pojawi sie goły asfalt a następnie ponowne zakładanie w drodze powrotnej.
      Miło mi Bogusiu, że czytasz nas i piszesz mi o tym. Lubię wiedzieć, choćby mniej więcej kto jest po tamtej stronie ekranu i co sobie myśli, gdy nas czyta.
      Pozdrawiam Cię serdecznie z Pogórza znowu zasnutego chmurami!:-)

      Usuń
  2. Byliśmy wczoraj w Wiśle, powitać zimę - piękna to była wycieczka, tam jakoś jaśniej było. U nas też ostatnio ciemno strasznie, czekam juz z utęsknieniem na dłuższe dni. Piękne zdjęcia Olu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Wisle chyba podobne widoki jak u nas. W górach zawsze zima wyraźniejsza, niz na nizinach. Niewiele słonka na tegorocznym, grudniowym niebie. Bardzo sie to na nastroju odbija. Próbuje sie pocieszać, że są przecież miejsca, gdzie o tej porze roku dzień trwa zaledwie pół godziny, albo i nie ma go wcale. I ludzie też jakoś żyją. Widocznie do wszystkiego mozna sie przyzwyczaić.
      Pozdrawiam Cie ciepło, Gabrysiu!:-)

      Usuń
  3. Uwielbiam Twoje fotografie Oleńko. U nas słoneczko nie wyszło. Jutro wyruszam na Drogę Krzyżową u bł. Karoliny, ok. 2 godzin przez las, jest dużo czasu, więc polecam wszystkich Bliskich, Was również niosę w sercu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fotografuję wciaz te same miejsca, ale staram sie widziec w nich wciaz cos nowego i ciekawego. Na tym chyba w ogóle zycie polega. Dzień do dnia podobny, ale dzieki naszemu patrzeniu i kreatywnosci możemy sprawic, że jednak są jakies drobne róznice.
      Wzruszyłaś mnie Basiu tym wyznaniem, że zabierasz nas w swoim sercu na drogę krzyżową. Dziekuję, kochana!*

      Usuń
  4. U mnie przejaśniło się wczoraj. Bardzo to było przyjemne, bo już bardzo tęskniłam za słońcem. Niestety dzisiaj już znów szaro i buro.
    Zdjęcia okolicy bardzo piękne, a pokryta śniegiem łąka wygląda jak zamarznięte morze.
    Dużo ciepełka w sercu Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przejaśnienie wędrowne - najpierw było w Krakowie, potem wpadło na Pogórze Dynowskie, teraz też pewnie gdzies jest, ale nie u nas, niestety...Dlatego cieszę sie, że zdołałam wczoraj zrobic kilka pogodniejszych zdjeć.
      Dziękuję za Twoje życzliwe słowa, Ewo. Tobie również zyczę tego, co potrzebne jest Twemu sercu!:-)*

      Usuń
  5. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaale śniegu dużo :D U Ciebie prawdziwa zima :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śniegu nie jest wcale tak duzo. Na razie zima pokazuje swoje łagodne oblicze. A pewnei przyjdą dni, że tak nas zawieje i zasypie, że droga zrówna sie z polami i będziemy tu niby w wielkiej, białej pustce.Pieknie jest tu wtedy, tylko wydostac sie samochodem nie sposób!Trzeba na piechotę wędrować kilka kilometrów do jakowegos sklepu!:-)

      Usuń
  6. Wow, jak w bajce, chociaż wyobrażam sobie jak trudne przez te miesiące musi być Wasze życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj słońce wydobyło z otoczenia to specyficzne, surowe piękno bezludnych, białych przestrzeni. Na pewno przyjdą jeszcze większe śniegi, bo co roku tak jest. Jak do tej pory, tylko dwa razy trzeba było odśnieżać przed domem, nie jest wiec źle.
      Pozdrawiam Cię ciepło, Karolinko!:-)

      Usuń
  7. Pięknie Olu, prawdziwa, bajkowa zima. Też bym pobiegła taką drogą z aparatem w garści. Niektórzy tęsknią bardzo za śniegiem, a wieczne lato może obrzydnąć. Teraz jest prawdziwy nastrój do szykowania świąt. Trzeba się cieszyć z najmniejszego promyczka, od razu świat wygląda inaczej. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im więcej śniegu i słońca, tym robi sie tu piękniej. Staram się łowic okiem aparatu takie dobre, piekne chwile.Potem, gdy znowu sie zachmurza, przynajmniej mogę sobie pooglądać zdjęcia.
      Tak, wieczne lato moze obrzydnąć. Człowiek zawsze tęskni za odmianą, choćby najdrobniejszą, marzy o nowych inspiracjach do wedrówek, podróży, fotografii i pisania, do nowych radości, do pozytywnych zaskoczeń.
      Pozdrawiam Cię ciepło, Mario!:-)

      Usuń
  8. Pieknie!!!
    Slonce to dla mnie podstawa zycia, na szczescie tutejsza zima jest sloneczna i takich naprawde pochmurnych dni niewiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Star, słońce to podstawa życia. Im jestem starsza, tym mocniej to odczuwam. Dlatego cieszę sie jak dziecko, gdy po wielu dniach zachmurzenia pojawia sie to słonko choc na chwilę. Jakze cenna to chwila!:-)

      Usuń
  9. Przepiękne zdjęcia.
    Zazdroszczę Ci, że możesz fotografować tak piękne widoki.
    Chociaż w mieście też widać piękno.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamieszkalismy tutaj głownie dlatego, że jest tu pięknie o każdej porze roku. Jest też oczywiście parę niedogodnosci zwiazanych z życiem w górach, daleko od cywilizacji, ale przecież wszędzie są jakieś plusy i minusy. Tak, zima w mieście też moze byc piękna. Dobrze takie śliczne miastowe zimy z dziecinstwa i młodosci pamiętam.
      Pozdrowienia serdeczne śle Ci Stokrotko!:-)

      Usuń
  10. Och ;-) dziękuję. Uwielbiam zimę. Ze śniegiem i mrozem. Te brązowe zimy teraz męczą mnie. Widać, że ty też światłoczuła jesteś. Kiedy wychodzi słońce, staję w nim i wdycham to światło, na zapas :-) Chociaż już sam śnieg powoduje radość :-) Miło, jasno, grzyby i pleśnie przykryte, wszystko ubrane odświętnie. Pięknie u was. Świece zapalaj, ogień pomaga. Miłego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, światłoczuła jestem bardzo. Z wiekiem coraz bardziej. Dlatego nawet w niepogodę staram sie wychodzic z psami na spacer, bo przecież to słonko choc schowane za chmurami, to też jakos do człowieka dociera. A bez słońca nie ma zycia i zdrowia. Dlatego łykamy z mężem witamine D3.Trzeba sie jakos wspomagać, żeby nie popaśc w całkowity marazm.
      Dziękuję Aniu, że przypomniałaś mi o świecach. Rzeczywiscie, gdy pomyslę o żywym ogniu świec, to od razu cieplej mi na sercu!:-)

      Usuń
  11. Patrzę na Twoje zdjęcia Oleńko i czuję ten mróz,to rześkie, zimowe powietrze. Znowu słyszę chrzęst sniegu pod nogami jak wtedy kiedy rano biegłam po bułki do piekarni poczas pobytu u babaci. Nogi rozjeżdzały mi się na wyślizganej szosie, czasem przejechał dostawczy samochód, a czasem furmanka ciągnięta przez konia ubranego w szory z dzwoneczkami. Przejeżdzał obok mnie, posłusznie schodzącej na bok, omiatając mnie ostrym zapachem końskiego potu, parą z nozdrzy i tym tak ulubionym przeze mnie odłosem chrapania końskich nozdrzy. Kiedy zbliżałam się do piekarni witał mnie zapach świeżego pieczywa jeden z najbardziej ulubionych zapachów. Wracałam z siatką wypełnioną świeżymi bułeczkami, czasem też chlebem z pachnącą chrupiącą skórką, z trudem powstrzymując się od tego żeby tej skórki nie obgryzać ☺ Wchodząc przez sień do kuchni witana byłam pomrukiem babaci, że nareszcie jestem i czemu tak długo ☺ W kuchni pachniało zbożową kawą z mlekiem czasem kakaem ( kakaem czy kakao? Ot i mam dylemat malutki? ☺)
    No to zabrałam Ciebie dzisiaj Oluś na swój dziecięcy spacer zainspirowana Twoim postem i zdjęciami. A najbardziej to podoba mi się to czwarte od konca licząc, to z drogą przez młody las. A słońce, jeszcze wyjdzie , napewno ☺
    Buziaki z zaśnieżonego i zamglonego miasta posyłam ☺ ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze Oleńko, zapomniałam Ci napisać, że od początku grudnia towarzyszy mi piosenka, od lat ulubiona, śpiewana przez Chrisa Rea "Driving Home for Christmas" niestety dopadła mnie po rezygnacji z konta "zemsta" wujka zza oceanu, nie mogę słuchać piosenek na youtubie, każą mi zainstalować jakiś nowy progam, a to oczywiście wiąże się z załozeniem konta. Wyłapuję więc swoją ulubioną piosenkę gdzie tylko się da, na szczęście jest jeszcze radio ☺
      Uściski serdeczne Wam zasyłam***

      Usuń
    2. Marytko kochana, bardzo dziekuję Ci za to twoje wzruszajace wspomnienie z dziecinstwa. Tak pięknie i wyraziście opisałaś swoje doznania. Zapachy, smaki, dźwięki. Częśc rzeczywistosci, której nie ma, ale w nas nadal jest, tylko trzeba dobrze poszperać w pamieci i nie bać się by wyjsc naprzeciw tym cudownym, dzieciecym, niewinnym wspomnieniom.
      Dziekuje za Twój cudny spacer w lata przeszłe, ale w sercu nadal tak żywe, jakby to wszystko działo sie wzoraj, przed chwilą.
      Ten młody, sosnowy lasek jest niestety ogrodzony siatką, ale i tak ładnie wyggląda i rośnie jak na drożdżach.
      Dzisiaj słonka u mnie nie ma. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach zdecyduje sie jednak na ponowne ukazanie. Choć na moment!
      Pisząc odpowiedź dla Ciebie słucham sobie Twojej ulubionej piosenki. Nie dość, że ładne słowa, to i ilustracja do niej złozona z bajkowych, śnieznych widoczków śliczna. Szkoda, że nie możesz normalnie korzystac z YT.
      Oboje ściskamy Cię mocno i serdecznie!:-)***

      Usuń
    3. Oleńko, w sprawie tego yt, oczywiscie mogę sobie piosenki wyguglować, ale dźwięk jest fatalny, skrzeczy, zwlania i przerywa. Ale jak już bardzo zatęsknię, to cóż decyduję się na takie kulwe odtwarzanie. Za to linki do piosenek na Waszym blogu działają bez zarzutu dzięki czemu mogę cofnąć się do starszych postów i posłuchać, co często robię.
      Cieszę się, że mogłam zabrać Cię na wycieczkę w moje dzieciństwo ☺***

      Usuń
    4. P.s. tzn. Nie tylko piosenki, ale całe teledyski tylko z fatalnym odsłuchem ☺ Cos ja dzisiaj lekko marudna i niepozbierana, czas na zakpy ☺☺ Całusy ***

      Usuń
    5. Oleńko! Wróciłam z zakupów, a nie "zakpów" jak napisałam i czytam swoje wypociny. O matuchno, co ja tu wymodziłam, a poza tym ma być "kulawe", a nie " kulwe", bo jeszcze sobie ktoś inaczej doczyta:-).
      U nas też sporo śniegu, ale alejki i chodniki posypane piaskiem. Można kursować. Szkoda tylko, że na naszym osiedlu nie ma świątecznych dekoracji, poza tymi prywatnymi w oknach mieszkań. Żeby całkiem odczuć przedsmak Świąt musiałabym pojechać do Centrum tam są ponoć pięknie udekorowane ulice i wystawy. Trochę mi tego brakuje. Pamiętam z dziecinstwa piękne dekoracje świąteczne na sklepowych wystawach tworzone przez artystów plastyków. Teraz przy takim bogactwie materiałów do ich sporządzenia byłyby jeszcze ładniejsze, ale wystawy sklepowe nie udekorowane, nie rozumiem. Jakaś oszczędność pieniędzy czy co? Przecież udekorowane wystawy tylko przyciagałyby ludzi do sklepów.Marudzę, prawda?:-)) I tak do tych sklepów ludzie wejdą i nikt ich tam za fraki ciągnąć nie musi.
      Miłego wieczoru i już zmykam. Pa:-)*

      Usuń
    6. Marytko! Myśmy też byli dzisiaj na zakupach. Droga, której sie obawialiśmy okazała sie czarna, sowicie posypana solą w najbardziej stromym miejscu a wiec udało nam sie bez bólu zjechać i wjechać.
      Co do świątecznych dekoracji ,to w sklepach jakieś tam są, ale nie zwracałam na nie uwagi, bo wciaz myslałam o tym, żeby nie zapomnieć kupić tego i owego (a przede wszystkim żarełka dla zwierzaków moich kochanych, bo zapasy dla nich znikają w try miga).
      Myslę, że najlepiej samemu sobie dom świątecznie przystroic, tak po swojemu i zrobić to wówczas, gdy ma sie taka potrzebę i sprzyjajacy czas, gdy dusza tego pragnie. Najlepiej przystraja dom czapa śniegu na dachu, ale ponoc wigilia ma byc bardzo ciepłym dniem i raczej tej czapy nie będzie.
      Ja nie czuję jeszcze jakoś nastroju świąt. Tego ciepłego, magicznego wzruszenia. Z roku na rok mam z tym coraz większe problemy, ale na pewno słuchanie świątecznych w nastroju piosenek może w tym pomóc. Albo nucenie sobie ulubionych kolęd podczas sprzątania domu!:-)
      Nie troskaj sie literówkami. Literówki są jak kwiatki na zielonej łące. Bez nich byłoby monotonnie i nudno a tak człowiek zauważy i uśmiechnie sie do nich,no i samemu przy okazji jakąś literówkę machnie! Zielony smok bardzo lubi literówki rózne sadzic i chichotać potem, że mimochodem całkiem coś wesołego znowu zrobił:-)
      Buziaki gorące zasyłam Ci z ciepłego(bo zdrowo nahajcowane) domku pod lasem!Acha!I cmok, cmok woła rozleniwiony ciepełkiem smok!:-))

      Usuń
  12. Piękne są te białe drogi wijące się gdzieś w dal. Te ośnieżone gałęzie. Człowiek czuje się wolny, oczyszczony z wszelakiego zła, chociaż śmiem twierdzić, że ludzie, którzy potrafią cieszyć się takimi chwilami nigdy w sobie nie mają ani krzty zła. Co za radość tak iść i iść w bezkresną dal. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Olu - takie białe, puste drogi, wijace sie między lasami, polami i wzgórzami maja w sobie duzo uroku i magii, która przyzywa by iść i isć przed siebie i zobaczyc co kryje sie za następnym zakrętem.
      Im jestem starsza, tym więcej widzę w ludziach złozoności, tym więcej ukrytego pod skorupą zmartwień i lęków dobra. I tak jak Ty myslę, że piekno snieznych krajobrazów prawie do każdego serca przenika i wzrusza...
      Pozdrawiam Cie ciepło!:-)

      Usuń
  13. Niech w Twojej duszy będzie jasno
    Niech wszystkie ciemne myśli zgasną
    Niech jasne włókna Cię oplotą
    I staną się poświatą złotą
    Niech w Twojej duszy Miłość żyje
    Niech Twoje serce zdrowo bije
    Niech każda Twego życia droga
    Prowadzi Cię w pobliże Boga!

    Błogosławionych Świąt pomimo zwątpień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Iwonko i Haniu za piękne, rymowane życzenia prosto z serca! Przytulam sie do nich z wdziecznością i szepczę, żeby Wasze Święta żyły i kwitły Spokojem i Miłością!
      Ściskam Was mocno, mocno i wszystkiego dobrego życzę w każdy, nie tylko świąteczny czas!:-)♥

      Usuń
    2. U nas dużo "atrakcji" życiowych: Pikunia dostarcza jednych, szwagier (dekarz, jedyny żywiciel, nie ubezpieczony) złamał paskudnie nogę i od tygodnia leży w szpitalu czekając na operację, ale nie mają jakiejś tytanowej płytki i cały czas niepewność, wymiana instalacji elektrycznej na klatce schodowej (przerabiają na czujniki ruchu), psy boją się hałasu wiertarki, wylałam sobie gorący olej z patelni na prawy kciuk. Mogłabym dodać kilka innych, ale Ci zoszczędzę...
      Ale i tak cieszymy się ze Świąt!

      Usuń
    3. Oj, to rzeczywiście "atrakcji" u Was moc. Jak zresztą u każdego, bo życie nie znosi próżni i pisze swoje scenariusze, niekoniecznie baśniowe. Tak, czy siak nudzic sie nie możecie, kochane dziewczyny!W tej sytuacji świętą przyniosą nareszcie trochę oddechu od tych codziennych zawirowań, przykrych wieści i nagłych wypadków. Oby tak właśnie było!:-))♥

      Usuń
  14. Hi !OLGA spodziewalam sie postu o Twojej tradycji Bozo Narodzeniowej -o potrawach !
    wyobrazalam sobie ze wtedy Twoje obserwatorki podziela sie tez swoimy wspomieniamy !
    A foto -idealne tak, takie widoki to skarb -zastanawiam sie czy lubimy ogladac zdjecia w taki klimacie czy przebywac na swiezym powietrzu w takiej okolicy!!!sciskam mocno SWIATECZNIE , CALUJEMY,PRZYTULAMY(ja pakuje sie do wyjazdu) p.Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, Gosiu! U mnie na razie nastroju światecznego brak, więc piszę o tym, co czuje, co widzę, co jest. Pogórze ubrało sie na chwilę w cudownie promienista sukienkę i to był dla mnie ważny moement po ciemnych, monotonnie zachmurzonych dniach.Dzisiaj znowu chmurzasto, dobrze więc, że mam te zdjęcia z wczoraj.
      Cieszę sie tym moim tutejszym świezym, mroźnym powietrzem, bo wystarczy, że zjadę kilka kilometrów w dół do miasteczka i już nie ma czym oddychać.Nie wiem, czym ludzie tam w piecach palą, ale to jakaś tragedia.
      Dziekuję za życzenia, za serdecznosć Waszą i pamięć życzliwą. Wszystkiego dobrego życzę Tobie i Twemu męzowi. Miejscie dobry, cudowny wręcz czas!:-)*

      Usuń
  15. Cudna Pani Zima ze słońcem do Was zawitała i pewnie dlatego tak krótko by dać taką radość i innym. Na mnie też przyjdzie pora bo wczoraj próbowało i próbowało ale nie dało rady przez gruby kożuch chmur. Ale samo czekanie też było przyjemne. Wielu takich radosnych chwil zachwytu Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, cudna pani Zima zawitała na moment, przypomniała o tym jak moze być piekna a potem zakręciłą się, w szal ciemny otuliła i wraz ze słonkiem uciekła gdzieś na biegun polarny! Dobrze, że zdązyłam zrobić jej kilka fotek. Mam dowód, że była tutaj. Wierzę, że jeszcze nie raz powróci i zatańczy dla nas wszystkich!
      Krystynko!Pozdrawiamy Cię życzliwie z zachmurzonego znowu Pogórza!:-)

      Usuń
    2. Oleńko, już wiem na pewno, że nie zdążę w tym roku z przyjazdem po zamówione, utrwalone w słoikach dary jesieni ale u Was w spiżarni są bezpieczne a gdybyście mieli na nie ochotę to jakoś się dogadamy i pozamieniamy, bo pewnie na przednówku zachce mi się Waszych smakowitości.

      Usuń
    3. Krystynko, słoiczki i buteleczki dla Ciebie stoją sobie odłozone w pudełku z boku i nikomu nie wadzą. Zimują otulone swymi smakami, barwami oraz zapachami i śnią wspomnienia lata. Czekają spokojnie, może sie doczekają jak przyjdzie pora.
      P.S. A podobno im starsze, tym lepsze!:-)

      Usuń
    4. Dziękuję Oleńko za wyrozumiałość, Wy macie więcej miejsca, niech czekają u Was do wiosny, wtedy witaminki jak najbardziej potrzebne. Mnie teraz trudno się poruszać autkiem, jakieś lęki na śliskich drogach.
      Ps. Oczywiście im starsze tym lepsze, chociaż szkoda, że nie dotyczy to zdrowia.
      Wieczorne serdeczności zasyłam

      Usuń
    5. Też boimy sie jeździć po śliskich drogach. Każdy zimowy wyjazd do miasteczka to stres.Nie dziwię Ci sie więc wcale Krystynko, że masz lęki. Poza tym mozna byc bardzo ostrożnym i jeździć zgodnie z przepisami, ale to i tak nic nie pomoże, bo inni tego nie robią i są zagrozeniem na drodze dla reszty kierowców.
      Niestety, zdrowie z wiekiem coraz bardziej szwankuje. Ale przeżyte lata, nagromadzone doswiadczenia zaczynaja procentowac w postaci większej wiedzy, rozumienia innych, umiejetnosci docenienia tego, co mamy.Nasze dusze dojrzewaja jak te konfitury w słoiku i tego się się trzymajmy!:-)

      Usuń
  16. To samo było u mnie wczoraj. Przejaśnienie, szybkie suszenie włosów, szybki spacer do lasu... i pożegnanie ze słońcem... A dziś znowu pochmurno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mało słonka pojawiło się jak dotąd w tegorocznym grudniu. Miejmy nadzieję Wietrzyku, że to się jeszcze zmieni, bo ogromnie nam wszystkim tego światła trzeba...

      Usuń
  17. kocham ta naszą przyrodę, niekoniecznie zimę :D.

    pozdrawiam przedświątecznie przemykając, zdjęcia wywołały usmiech, więc i dobrego dnia dla Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię wszystkie pory roku, zima też może być bardzo piękna. Ale słonce dodaje uroku każdej porze. Dlatego tak za nim teraz tęsknię.
      Ciepłe pozdrowienia dla Ciebie, Alis!:-)

      Usuń
  18. Taką zimę to ja kocham, a nie miastową breję.
    Zdjecia zachwycają, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wczoraj znowu było pięknie i znowu narobiłam masę pogodnych zdjęć w okolicach. Ogromnie cieszą człowieka takie chwile, bo znowu ożywa w nim radosne, cieszące sie zima dziecko!
      Pozdrawiam Cie ciepło, Ataner!:-)

      Usuń
  19. Ach Olu moegę sobie popatrzeć u Ciebie na śnieg...zatęsknić..jak tęsknię czasami za dzeiciństwem gdy zima była zimą a lato latem:):A choinkę ubierało się podziwiając za oknem śnieżne połacie....ach tamte mrozy..dziś parę stopni na minusie i już płaczemy..A ja z rozżewnieniem wspominam jak wracałam szczęśliwa z lodowiska zmarznięta cała:):) Ty mieszkasz na południu to zim prawdziwych masz więcej:): Czego zazdroszczę:):Olu Tobie i Cezaremu życzę pieca gorącego by rozgrzewał i ciepłożywego ognia dawał..aby iskierki miłości tryskały i aby DOBRO oknami wpadało!!! DOBRYCH świąt Olu:):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Pati - klimat zmienił sie nam na świecie i coraz mniej jest prawdziwnie śnieznych i mroźnych zim. To niby z jednej strony dobrze, bo łagodne zimy ułatwiaja człowiekowi życie (drogi nie zaśniezone, opału mniej idzie przez zimę), ale z drugiej czegos żal...A te cudne wspomnienia z dziecinstwa, gdy człowiek szalał na śniegu, lepił bałwana, jeździł na sankach, robił orła, bawił sie śniezkami, wszystko to mamy w głowie i możemy usmiechać sie do tych wspomnień, opowiadać o nich dzieciom i wnukom (jeśli oczywiscie je mamy!:-)
      Dziękuję Ci za piękne życzenia i Tobie takze życze wszystkiego dobrego na czas świąt i w ogóle na każdy czas!:-))

      Usuń
  20. O matko i córko ile śniegu... U mnie w Wielkopolsce bez śniegu, na szczęście dla mnie, bo nie przepadam za nim. Piękne zdjęcia.:) Pozdrawiam serdecznie Olgo.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało na razie jest sniegu tej zimy. Pewnie prawdziwa zima jeszcze pokaże na co ją stać. I będzie okazja do zrobienia jeszcze wielu ładnych zdjeć.Byleby słonko było!
      Także pozdrawiam Cię serdecznie, Lenko!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost