Ledwie prawdziwa wiosna nastała a już nas do ciężkiej
pracy zagoniła. Ogromna góra drewna pod kuchnię, które nam przed świętami przywieźli i na
trawnik przed domem zwalili mokła tam i czekała na lepszą pogodę oraz nasze
natchnienie do roboty. Po świętach wszystko przyszło. Robota aż nam w rękach
furczała i w niecałe trzy dni opróżniwszy pierwej z grubszego drewna miejsce
pod wiatą przewieźliśmy tam nowe, pocięte w pasujące do kuchennego pieca
drewienka. Trochę nam grubszego buka po zimie zostało. Przyda sie ono do palenia
na ciepłą wodę oraz do ogrzewania domu wieczorami, bo przecież chłód nie odszedł jeszcze na dobre. Pewnie zdarzą się jeszcze jakieś przymrozki. Wkrótce trzeba będzie zacząć gromadzić większą ilość
drzewa na przyszła zimę. I pomyśleć, że dopiero co to robiliśmy! Piec
centralnego ogrzewania pracował właściwie od września i zeżarł prawie cały przygotowany dla niego opał. I
znowu będziemy musieli zostać drwalami, łupaczami, taczkowymi i układaczami.
Kołowrót powtarzalnych prac kręci się bez ustanku!
Ale cudownie
ciepła pogoda cieszy. Już sami nie wiemy, czy to wiosna czy to lato, bo na termometrze
mamy dwadzieścia parę stopni i wypadałoby już koszulki z krótkim rękawkiem
wdziać, by się nie pocić w ostrym słonku. A słonko owo sprawia, że w try miga
teraz wszystko kiełkuje, zieleni się i kwitnie. W stawie żabiska złożyły masy
skrzeku i nadal uprawiają tam bezwstydnie swe amory, dając nam wieczorami tak
wspaniałe koncerty, że aż się nie chce do domu wracać.
Nieliczne,
pozostałe w naszym gospodarstwie kury przebywają całe dnie w ogrodzie i choć to
wiekowe staruszki, to nieobce są im ponętne kręcenia kuperkami oraz umizgi
kogucie. Drze się to towarzystwo radośnie, dżdżowniczki wydziobuje i jajka
dzielnie znosi w ilości sztuk trzech każdego dzionka. Dla nas to w sam raz!
Strasznie szybko
nam ten tydzień przeleciał. Czujemy go w obolałych mięśniach i w kościach.
Dostrzegamy upływ czasu w zmianie barw i światła na dworze. Na większości drzew
widać już nabrzmiałe pączki, bazie albo kotki. Na trawnikach kwitną stokrotki i
podbiały. Zakwitł również jedyny niezdeptany przez żywiołowo biegające psy –
krokusik! Nastał czas przygotowywania ziemi pod zasiew, siania, sadzenia krzewów,
naprawiania płotków, sprzątania pozimowych zaległości i wielu innych koniecznych czynności.
A w lesie? Też tam człowieka ciągnie! W
lesie wszystko pachnie, do słońca się wdzięczy, zielenią się listki w poszyciu,
kwitną kwiateczki rozmaite. Ponad tydzień nas tam nie było i widzimy, że
przemiany zaszły ogromne. Pani Wiosna tańczy i śpiewa ostatecznie chyba pożegnawszy
swą starszą siostrę – Zimę. Śmiejemy się do niej z ufnością, czując, że i ona obdarza nas
serdecznym uśmiechem. A niebo nad nami pełne jest błękitnej życzliwości!
Pieski doczekać się
nie mogły na wyjście do lasu, na szalone biegi po łąkach. Widać było jak uszczęśliwione
dzisiejszym spacerem gnały po ścieżkach i chaszczach wwąchując się w nowe
zapachy, tarzając w starych liściach i młodej trawce, kąpiąc się w kałużach i błotach,
goniąc się gdzieś między drzewami a potem znowu wracając do nas, by napić się przepysznej,
zimnej wody z gliniastych kałuż. Do domu wróciły brudne jak nieboskie
stworzenia. A maleńkie kleszcze łaziły im po sierści i tylko szukały miejsca,
gdzie by się mogły wgryźć. Na szczęście, na białym kolorze futer psich świetnie
je było widać, więc większość udało nam się zdjąć. Co do niezauważonych przez
nas mamy nadzieję, że napiwszy się psiej krwi szybko odpadną zatrute.
Zakropiłam bowiem nasze cztery kochane sierściuchy nowym specyfikiem przeciwkleszczowym
i przeciwpchelnym. Mam nadzieję, że to coś pomoże i uchroni je przed prawdziwą
inwazją tych ohydnych pasożytów!
W związku z tym,
że tyle mamy teraz różnych zajęć w ogrodzie pewnie nieco rzadziej będę pisała
na swoich blogach i odwiedzała Wasze. Wszystko ma swój czas, jak napisałam tu
kiedyś. Najważniejsze to działać zgodnie z rytmem pór roku i potrzebami serca.
A serce rwie się teraz do działania, do zieleni, przestrzeni i słońca. Tak długo na to wszystko czekało!
Oboje z Cezarym
oraz naszymi czterema pieskami: Zuzią, Jacusiem, Hipcią i Misią pozdrawiamy Was
serdecznie i do napisania!:-))
P.S.
W zeszłym tygodniu wysłałam paczki do wszystkich osób wyróżnionych w jaworowym konkursie. Do części z nich przesyłki doszły już w piątek. Do części dotrą pewnie w przyszłym tygodniu. Tylko Pantera będzie musiała poczekać na swoją nagrodę nieco dłużej, bo mieszka w Niemczech a poczta polska zaiste dziwnymi i niepojętymi drogami paczki tam przesyła. W sobotę jej paczka była już w Szczecinie i prawdopodobnie przekroczyła granicę, natomiast w niedzielę paczka zawędrowała nie wiadomo po co do Warszawy! Mam nadzieję, że pomimo tych dziwactw przesyłka dojdzie do Pantery cało, i że stanie się to zanim lato nastanie! Trzymajcie proszę za to kciuki!:-))
W zeszłym tygodniu wysłałam paczki do wszystkich osób wyróżnionych w jaworowym konkursie. Do części z nich przesyłki doszły już w piątek. Do części dotrą pewnie w przyszłym tygodniu. Tylko Pantera będzie musiała poczekać na swoją nagrodę nieco dłużej, bo mieszka w Niemczech a poczta polska zaiste dziwnymi i niepojętymi drogami paczki tam przesyła. W sobotę jej paczka była już w Szczecinie i prawdopodobnie przekroczyła granicę, natomiast w niedzielę paczka zawędrowała nie wiadomo po co do Warszawy! Mam nadzieję, że pomimo tych dziwactw przesyłka dojdzie do Pantery cało, i że stanie się to zanim lato nastanie! Trzymajcie proszę za to kciuki!:-))
Kochani, aż oczami wyobraźni widziałam Wasze uśmiechnięte twarze. Wprawdzie prace wszelakie Was czekają ale to nie umniejsza tej wiosennej radości. Troszkę zasmuciłam się, że rzadziej będę miała do poczytania... jednak wybaczam wiosna ma swoje prawa. Inaczej jest u mnie blokowej mieszkanki. Cieszcie się tymi zjawiskami. Myślę, że wiosna będzie łaskawsza dla nas, czego Wam życzę. A sierściuszki jak zwykle szmeram za uchem.
OdpowiedzUsuńJak taki ogrom słonca, ciepła i powietrza człowiek w siebie na raz wchłania, to jakby go do kroplówki z wodą życia podłączyli! Energia wraca, radosc razem z nią i nawet sporo odzyskanej znowu młodosci z sobą wiodą. Piękny to czas, choc bardzo pracowity. Cała przyroda rwie sie do życia a my razem z nią!
UsuńDobrego tygodnia, Oleńko!:-))
Letnia wiosna i u nas. Pięknie tam u Was, tyle przestrzeni. Nie przemęczajcie się i cieszcie wiosną.
OdpowiedzUsuńTak to sie już od kilku lat porobiło, że wiosna bardziej do lata jest podobna, niz do znanej nam z dzieciństwa chłodnej, powoli zmieniajacej wszystko wiosny. Co dnia teraz widać jakieś zmiany na dworze.
UsuńCzłowiek patrzy i zachwyca sie nawet ciezko pracując!:-))
Pięknie jest!
OdpowiedzUsuńI bardzo lubię żaby :)
Tak, pięknie! Żab u nas dostatek! Ten nasz maleńki stawik to dla nich prawdziwy raj, bo w pobliżu nie ma chyba innych zbiorników wodnych. A u nas żaby, szuwary,tataraki i ważki!:-)
UsuńAz sie chce czlowiekowi zyc! Po tej przydlugiej zimie, jej burosci i paskudnosci, nastaly sloneczne dni, a przyroda nareszcie eksplodowala. Caly weekend spedzilam bardzo aktywnie, naswiezym powietrzu, oczywiscie z Toyka i gdyby nie ten obowiazek smyczy, szczescie byloby pelne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Aż sie chce życ, z domu wyjsć, sycić oczy nowymi barwami a płuca powietrzem. Cudnie jest i niech to trwa! Toyka, mimo że na smyczy, też pewnie szczęsliwa!:-))
UsuńPewnie, ze tak! :)
Usuń!:-))
UsuńPiękne zdjęcia wyszły, uśmiechałam się na widok skrzeku i żab, ale na widok zawilców zachciało mi się płakać. Zatęskniłam strasznie za polskim lasem i pierwszymi kwiatkami. Czy płakał ktoś kiedyś na widok zawilców?
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało się Wam wszystko uprzątnąć. Prawdziwe życie jest ważniejsze, po tak długiej zimie na pewno z przyjemnością zajmujecie się ogrodem i przyległościami. Na szczęście są świty:) Oleńka wstaje wcześnie, a na zewnątrz jeszcze wyjść nie można, więc trochę czasu dla nas się znajdzie. Pozdrawiam gorąco.
Żabiego skrzeku oraz żab z każdym dniem wiecej.Pieski lubią wysiadywać przy stawie i próbować złapać żabki do stawu skaczące. Ale gdzie tam! Żabki są szybsze!
UsuńZawilców teraz w lesie mnóstwo i fioletowych kwiatków żywca i niebieskich przylaszczek i zółtych ziarnopłonów oraz pierwiosnków. To najlepszy dla kwiatków leśnych czas, bo drzewa nie mają jeszcze lisci zatem do poszycia leśnego dociera mnóstwo słonca. Nie dziwie Ci sie Eulampio, że zatęskniłaś za polskim lasem. Ja tez w Au tęskniłam. Ale pomyśl, że tam u siebie masz z kolei takie roślinki, których nie ma tutaj. I moze kleszczy tez nie masz. A to naprawdę u nas plaga!
Drewno uprzątniete, pod wiatę przewiezione. Teraz przed nami ciag dalszy ogrodowych prac. Podobno przez cały tydzień ma być cudna pogoda!
Tak, o wczesnym poranku dobrze jest sobie usiąść z kawą przed komputerem i poczytac cos w spokoju, czy też popisać do zaprzyjaźnionych osób!:-)
I ja pozdrawiam Cię z serdecznym uśmiechem, Eulampio!:-))
Tak to juz jest, że można mieć w swoim ogrodzie egzotyczne kwiatki i krzewy, a rozkleić się na widok skromnej polskiej roślinki. W zeszłym roku byłam w UK, jak tam swojsko było, bzy i kwitnące kasztany, kiedyś widziałabym tylko różnice. Europa jest bliska i nic jej zastąpić nie może.
UsuńTak, czasem człowieka jakaś mała rzecz rozklei i trudno wrócić na normalne tory...Na szczęście wkróce nowe dzianie, nowe marzenia i plany zasypują ten dziwny ból duszy. I znowu zycie potrafi być piękne!:-)
UsuńWłaśnie tak, smutek zastępuje coś innego. Ale lubię te małe wzruszenia i zadumania, mocniej czuję wtedy życie:)
UsuńTak, nagłe wzruszenia, małe tęsknoty, jakieś smutki, nostalgie, poruszenia serca, zapatrzenia i odpłynięcia w dal...To wszystko też jest wazne. Dodaje smaku i prawdziwosci zyciu. A przede wszystkim - głębi!:-)
UsuńNo i wreszcie wiosna w Jaworowie, aż miło popatrzeć. Rozczulił mnie widok tego krokusika tak dzielnie wybijającego się do słońca. Pieski ubłocone, ale szczęśliwe. No cóż wiosna to okres pozimowych porządków, ale jak coraz cieplej i słońce świeci, to i praca chociaż wymagająca wysiłku jakaś znośniejsza się wydaje. No i to powietrze pachnące zapowiedzią coraz cieplejszych dni i lata.
OdpowiedzUsuńCieszcie się tak długo wyczekiwaną wiosną, ciepłem, słońcem ile tylko się da!
Marytka ☺***
Tak, nareszcie prawdziwa wiosna!:-)Krokusików oraz żonkili było kiedys u nas mnóstwo, ale piesuńki lubia sobie po rabatkach biegać i ostał sie tylko ten jeden krokusik - sierotek!:-)
UsuńDzisiaj ciąg dalszy porządków. Samych psich kupek będzie parę wiader do zebrania z trawników!:-))
Pogoda piękna od rana. Zapachów przeróznych na dworze mnóstwo, słodkich i przypominających coś z dzieciństwa. Nic, tylko sie cieszyć życie m idziałać, ile sił w mięśniach!:-)
Buziaki serdeczne zasyłamy Ci Marytko i dobrego tygodnia życzymy!:-)***
Przepięknie u Was. Nie mogę się nadziwić, ze tak szybko w lesie pojawiły się zawilce :)
OdpowiedzUsuńZawilcom wystarczy parę dni z temperaturą powyżej 10 stopni by sie pojawiły i zakwitły. Jak i innym kwiatkom leśnym, których u nas dostatek. Nawet pierwsze grzybki leśne już sie pojawiły (np. czerwony uszak bzowy!:-)).
UsuńZazdroszczę Wam tej bliskości z naturą.
OdpowiedzUsuńCałe życie mieszkam w największym polskim mieście i chociaż darzę je wielkim uczuciem to najlepiej mi w lasach, ogrodach i na polach. Na szczęście mam działkę poza miastem na którą mogę już jeżdzić, bo przyszła wiosna.
A z kwiatków to o tej porze najbardziej lubię stokrotki.
Pozdrawiam pięknie.
Myśmy przedtem też z męzem w miastach mieszkali i całkiem to sobie chwaliliśmy, jednak gdzieś w sercu tkwiło marzenie za domkiem pod lasem, za czystym powietrzem i życiem zgodnym z porami roku. I mamy to. Ale nie mamy wielu rzeczy dostępnych mieszkańcom miast - lekarzy blisko, kin, teatrów, ksiegarń itp, itd. Nigdy nie można mieć wszystkiego...
UsuńA stokrotki w naszym ogrodzie pięknie kwitną , Stokrotko!:-))
Ta zima trwala jakos wyjatkowo dlugo, albo moze mnie sie tak wydaje:) Jest ladnie, drzewa zaczynaja sie zielenic, owocowe kwitna jak najete, ptaki spac nie daja wyspiewujac koncerty nie wiedziec po co od 5tej rano:))
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze chlodno i w sumie mnie to cieszy, niech wiosna trwa jak najdluzej, bo jak przyjdzie lato to znow bede nie do zycia:))
Też mi sie zdaje, że a zima długa była i dośc dotkliwa, ze względu na śnieg i mrozy. Zdaje sie jednak, że odeszła na dobre. I tylko nam sie z tego cieszyć.
UsuńU Ciebie chłodno? To i dobrze.Wiosna powinna powoli sie rozkręcać a nie tak od razu przechodzic w lato. U nas w słońcu juz momentami jest upalnie. Już się dzisiaj do cienia musiałam chować!A dopiero co za słońcem tęskniłam!:-))
I znów wiosna nadeszła, tak szybko, jakby niepostrzeżenie zapukała do naszych drzwi.
OdpowiedzUsuńI aż ciągnie człowieka do natury, do posiedzenia na słoneczku, do pogrzebania w ziemi, chociaż pracy na wiosnę jest ogrom, to jednak słońce i przyroda wokół dodaje sił i radości.
Zdjecia piękne, aż miło popatrzeć na radosne psy, na pierwsze wiosenne kwiaty.
Cieszmy się więc Olu, z każdej chwili, z kazdego promienia słońca, z pierwszych kwiatów.
Przesyłam serdeczne uściski
Kolejna wiosna w naszym życiu...Ile tych wiosen juz za nami? Ile przed nami? Wszystk osie powtarza a mimo to za każdym razem jest inne, bo i my sie zmieniamy i na wiele rzeczy inaczej patrzymy.
UsuńTak, trzeba sie cieszyc tym, co jest, tym, że mozemy widzieć, chodzić, czuć....Radością naszych piesków sie cieszyć.Czymkolwiek, póki jestesmy!
Pozdrawiamy cię serdecznie, Amelio!:-))
Tutaj aż czuć wiosnę w powietrzu! A nasza kochana Poczta Polska... Ach, czasami brak słów
OdpowiedzUsuńWiosna wędruje po całym kraju. Pięknie maluje rzeczywistosć na nowe, optymistyczne barwy.
UsuńA co do paczki do Panterki, to z tego co widzę juz jest w Niemczech. Jest szansa, że dotrze do niej w tym tygodniu!
Pozdrawiam ciepło, Karolinko!:-)
Roboty Wam nie zazdroszcze, ale z to ciepelka juz tak, bo wlasnie zebami dzwonie. Az sie wierzyc nie chce, ze termometr z trudem do 13º dobija, a w nocy jakies 4-5. Brrrr... :(.
OdpowiedzUsuńPsinki tak radosne, ze az by sie chcialo je popiescic :).
Buziaki serdeczne i nie zaharujcie sie za bardzo.
Tak, Moniko! Ciepło u nas coraz bardziej.Pierwsze burze przechodzą juz nad krajem. Momentami panuje upał! Można sie spocic, można opalać. Podobno to najcieplejszy kwiecień od lat! Do Ciebie ciepełko też zawita i pewnie też od razu zrobi sie gorąco.
UsuńPsinki radosne od samego rana, pełne energii i ochoty do brykania!:-)
Uściski serdeczne Ci zasyłamy!:-)
Pisałam wczoraj komentarz, pisałam pisałam i jak kliknęłam "opublikuj" - znikł. Złośliwość rzeczy martwych... My tez dzisiaj w podskokach gnaliśmy po obrożę przeciwkleszczową, bo zrobiło się porządne lato z tej zimy :) Nareszcie :) Buziaki dla całej ekipy :)
OdpowiedzUsuńOj, też miewam problem ze znikajacymi komentarzami. Jakieś licho złosliwe je porywa i do swego tajemnego skarbca zanosi!:-)
UsuńTak, zrobiło sie porządne lato z tej zimy. Kleszcze mają raj! I całą przyroda też, której wszystko jedno co to pożyteczne stworzenia a co pasożyt. Wszystko chce życ i wszystko ma prawo do zycia. Szkoda tylko, że jak w przypadku kleszczy, komarów, gzów czy much - naszym kosztem!
Buziaki słoneczne zasyłamy ci Gabrysiu!:-)
widze, ze tez dokumentujesz kazdy objaw wiosenny w przyrodzie, myslalam, ze tyle razy to robilam, to moze wystarczy, ale tez w koncu uleglam urokowi budzenia sie przyrody i zachwycam sie kazda zielonoscia.
OdpowiedzUsuńA z kleszczami to jakas katastrofa, nie pamietam by tak bylo za mojej mlodosci, przeciez sie wychowalam w lesie, mialam psy, jakos o kleszczach nie bylo mowy, a sama z bracmi wloczylam sie po chaszczach i nigdy nic nie zlapalismy. A teraz co chwila jakis sie przytrafi...a jak Wy sie bronicie przed tymi krwiopijcami? pozdrawiam serdecznie Olu!!!
Co roku człowiek ulega tej fascynacji wiosną i nie ma co sie przed tym bronić, bo i po co? Człowiek potrzebuje zachwytów, wzruszeń i olśnień. Przez to życie nabiera blasku.
UsuńA z kleszczami tragedia! Co roku próbujemy róznych specyfików i co roku okazuje się, że nie ma na nie mocnych. Podobno spryskanie sie naparem z czystka pomaga i naparem z cebuli oraz mięty albo z wrotyczu. Co roku nowe rewelacje a kleszczy coraz wiecej, niestety! Trzeba uważać i po powrocie lasu dokładnie sie oglądać a najlepiej od razu zdjac z siebie wszystkie ciuchy, wziać prysznic i przebrać sie w cos nowego!
Pozdrawiam serrdecznie, Grażynko!:-)
Przychodzi wiosna, ciepłe słoneczko i energia w człeka wstępuje. Budzi się nadzieja na obfitość zieleni i kwiecia, co daje słodką motywację do działania. Nie pojęte, skąd się ta moc bierze, że się chce.
OdpowiedzUsuńU Was wszystko wcześniej, zawilce, ziarnopłon czekają. Na Mazurach królują przylaszczki, powolutku błękitnieje w sadzie cebulica syberyjska.
Serdeczności z Mazur przesyłam
Tak, u nas wszystko wcześniej w tym roku, to niesamowite, bo dopiero co śnieg leżał na polach i w lesie. Przyroda śpieszy sie do zieleni, do zakwitnięcia kolejnych roślinek. Wszystko chce żyć.
UsuńPozdrawiam serdecznie Mazury i Ciebie Jolando!:-)
Wiosna niesmiało zagląda równiez do Suwałk. Dużo słońca ale chłód całkiem zimowy.Drzewa i krzaki bez listków,z rzadka jakiś krokusik wyłazi,ale to biegun zimna,więc wszystko z poslizgiem. Pięknie tam u Was,i psia gromadka z uśmiechami na twarzach!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKwiecień ten jest podobno najcieplejszy od kilku lat! Wiosna szczodrą ręką rozdaje swe dary. Dociera powoli wszędzie, malujac rzeczywistość w nowe barwy.Żaden biegun zimna jej niestraszny!:-)
UsuńPozdrawiamy serdecznie!:-)
Olgo, no jak u nas!!!! Do nas też przywieźli drzewo, nie buk, ale grab i tak się zawzięlismy, że w 3 godziny wnieślismy 3 kubiki do stajni.Psy szaleją, las piękny, wszystko ćwierka i śpiewa. Niestety moja najukochańsza kotka jest bardzo chora, więc mało we mnie radości Olgo.
OdpowiedzUsuńGrab i buk to najlepsze drewno na opał! Pięknie jest na wiosnę w lesie i na polach.Optymistycznie i kolorowo. Ale smutki i choroby nadal chodzą po świecie, nie zważając na wiosnę.Biedna Twoja kiciunia.Wspólczuję, przytulam i trzymam kciuki by wyzdrowiała!***
UsuńAgnieszko to jak u nas, wiosna, ptaki, działka u babci, ale... Amber choruje i we mnie jest tylko deszcz. Żadna tam wiosna...
UsuńPiękne, wiosenne migawki opublikowałaś. :) Ja też w ogrodowe sezony więcej w ogrodzie, niż na blogu spędzam. :) Pozdrawiam ze słońcem w tle.
OdpowiedzUsuńWiosna tyle nam z siebie daje!Trzeba to zauważać, doceniać świeżą zieleń, każdy kwiatuszek i pączek. By częścią tego odrodzenia!:-)
UsuńKatarzyno!Pozdrawiam Cię wieczornie podczas pięknego, czerwonego zachodu!:-)
Przymrozki będą niebawem, wszak tarnina zbiera się do kwitnienia:-)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że nie, bo i drzewa owocowe zaraz wybuchną kwiatkami!Na dworze jest pogoda lipcowa!:-)
UsuńHI ! WIEM ZE te pory roku zabiora Was ,dadza zajecie, obowiazki -to jest zycie .PSY sa w dobrej kondycji to widac na zdjeciach sciskam lapeczki do nastepnego pisania p.GOSIA
OdpowiedzUsuńWiosna z każdym dniem coraz piekniejsza, coraz bardziej kolorow i zajmującaa!:-)
UsuńSerdecznie ściskamy Twoje łapeczki, Gosiu!
W lesie i Ty miałaś radość, bo były wiosenne kwiaty i pieski na spacerze, bo się wyszalały. :)
OdpowiedzUsuńTak, najfajniej jest jak kilka radości mozna połaczyć w jedną wielką!:-))
UsuńOderwałam się od motyki i napisałam o twoich konfiturach. Pisałam w takim pośpiechu, że wyszło na to, że mieszkacie z Cezarym w Krakowie, ale dodałam wyjaśnienie, mam nadzieję, że bardziej nie namieszałam. Pozdrawiam Was pracusie i sama pędzę do remontów i grządek.
OdpowiedzUsuńOd wielogodzinnej roboty z motyką czy łopatą, to człowiekowi ma prawo sie coś pomieszać!Wiem z własnego doswiadczenia! Na szczęście moje konfitury dobre są na wszelkie pomieszania i przepracowania! Zwłaszcza z lodami. Mniam!
UsuńBuziaki bzowe zasyłamy Ci, Łucjo!:-)*
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń