Gdy jestem radosna, świecę na
zielono
Szmaragdowym ogniem moje oczy
płoną
Frunę w balonikach srebrno -
turkusowych
Kręcę się, wiruję do zawrotu
głowy
Wszelka ciemność ginie i cień
złowróżebny
Czas wiosennie płynie, choćby był jesienny
A gdy jestem smutna, gasną moje
oczy
Wszystkie wtedy barwy gotowam
zamroczyć
I siedzę przy oknie w
mglisty świat wpatrzona
Szukam swojej gwiazdy, co mi
przeznaczona
Lecz blask łez, cień zmartwień kolory przesłania
I ujrzeć mej nadziei światełka
wciąż wzbrania
Nigdy tego nie wiem, co mi dzień
przyniesie
Wesołą zieloność, czy bezlistną
jesień
Lecz wciąż wstaję z nadzieją, w
snu tęcze wtulona
Że dziś będzie dobre a dusza zielona...
Zaczyna się wrzesień...Niechaj będzie dla nas kolorowy, choćby za oknem lało i wiało, choćby sina mgła wzięła świat we władanie i choćby wieści płynące z tego świata chciały nas przestraszyć i do wszystkiego zniechęcić. Niechaj ten letnio - jesienny miesiąc zaskakuje słońcem i ciepłem, pogodą duszy, dobrem w wielu wcieleniach i ochotą do działania. Niech rozściela przed nami dywan jasnych dróg. Przecież wrzesień to potrafi! Już nie raz pokazał na co go stać:-)
U nas nie tylko wrzesień, ale i październik potrafi zachwycić ciepłem. Będę czekała na te chwile z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńTak, także i październik! Bardzo potrzebne nam te dobre, kolorowe i ciepłe chwile przed zimą. Trzeba sie nasycić na zapas!:-)
UsuńNad Europa zbieraja sie czarne chmury, niezalezne od pogody. Rodzinnie tez brniemy po omacku w gestej mgle, z ktorej zdaje sie nie ma wyjscia. Co po sloncu i kolorowych drzewach?
OdpowiedzUsuńTo prawda, roi sie od czarnych chmur, ale mimo to a moze własnie dlatego trzeba widzieć to, co dobre i jasne, koic się tym słońcem i kolorami drzew. Bo moze tylko to jest naprawdę ważne? Bo tylko to właściwie tylko mamy?!:-)
UsuńOlu, wlasnie roznie w zyciu bywa, co tam w zyciu, rozne dni, ba nawet godzimy rozne bywaja, ja wole te o kolorze zielonym z szmaragdowymi plonacymi oczami...trzeba sie bronic i szukac czy stwarzac wokol siebie czs wiosenny mimo ze jesienny. U mnie byl wczoraj taki dzien...piekny, pelen wspomien, przyjechla do Warszawy kolezanka wenezuelskoniemiecka, nie widzialaysmy sie 15 lat! wspominalysmy,smialysmy sie, podziwiala Warszawe a mnie serce sie cieszylo! pokazalam jej miasto najlepiej jak moglam...to byla wiosna jesienia..sciskam Cie serdecznie
OdpowiedzUsuńOtóz to, Grażynko - świetnei napisałaś - "trzeba sie bronić czy stwarzać wokół siebie czas wiosenny mimo że jesienny". Od nas samych najwiecej przeciez zależy!
UsuńAle fajnie miałaś z wizytą tej koleżanki dawno niewidzianej. Wyobrażam sobie jak wielkim zaskoczeniem jest dla niej obecna Warszawa (dla mnie też by była, bo nie widziałam jej już ho, ho!):-)
Ciepło pozdrawiam Cię Grażynko z otulonej w ciepły wieczór wioski podkarpackiej!:-))
Olu, cała Ty w tym wierszu, tak myślę o Tobie. Impulsywna i otwarta, delikatna i empatyczna.
OdpowiedzUsuńJa chyba odwrotnie, wiosną i jesienią świecę na wrzosowo i liliowo a latem siedzę przygaszona przy wiatraku lub na tarasie od północnej strony.
No tak, Krystynko - wciąz mam zrywy i porywy, doswiadczam szampańskich wzlotów i bolesnych upadków. I zawsze to po mnie widać!Nic nie potrafię udać!:-) A zielony kolor zawsze lubiłam najbardziej, choć i inne kolory są bliskie mej duszy!:-))
UsuńA propos! Pieknie juz wrzosy w lesie kwitną!:-))
To my pokazujemy, na co nas stać (we wrześniu i w każdym innym czasie), nie wrzesień :)
OdpowiedzUsuńI całe szczęście :)))
Brawo Aniu:))
Usuń:)
UsuńHa!I ja tak uważam dziewczyny!:-) - a powyżej napisałam troche przekornie, trochę dla zastanowienia. To my jesteśmy wrześniami i październikami, wiosną, latem i jesienią. My kształtujemy nasz czas najbardziej. Od naszego patrzenia głownie zależeć będzie, jaki to będzie wrzesień...
UsuńNatura nam dała pięknych barw naręcze
OdpowiedzUsuńżeby w swoim życiu wymalować tęczę.
Czerwień to witalność, namiętność, odwaga
lecz by była piękna - czystości wymaga.
A jasny pomarańcz w twej duszy zagości
kiedy nagle doznasz uczucia radości.
Umysł jasny, sprawny, żółto emanuje
i trudne problemy łatwo rozwiązuje.
(Gdy pokrętne myśli przychodzą do głowy
to dusza się zmienia w kolor "musztardowy").
Czysta, jasna zieleń życiu przytakuje
dobro, przyjaźń wzmacnia, nadzieje promuje.
Gdy dusza jest ufna, wiele jej nie trzeba,
to przybiera barwę błękitnego nieba.
A kiedy ten kolor w rozwoju przekroczy,
zaczyna rozwijać swe wewnętrzne oczy.
Gdy sens głębszy ujrzy we wszystkim, co czuje
swój płaszcz niewidzialny indygo maluje.
A miłość do Stwórcy fiolet emanuje
dusza jest szczęśliwa - nic nie potrzebuje.
Ma wszystkie kolory, dni się już nie dłużą!
Zycie jest radosną do Światła podróżą.
Otworzyłam buzię w zachwycie nad Twym wierszem i tak mi zostało!:-) Brawo, Iwonko! Uwielbiam czytać Twoje wiersze. Kolorowe i rytmiczne, ciepłe i bliskie mej aurze! Dziękuję!:-)♥
UsuńA teraz już wieczór po dniu przedreptanym
Melanż mnie otula szalem miękko tkanym
I wzdycham zmęczona, lecz spokoju pełna
Tak wdzięczna za słowa, których lśni tu pełnia
Usmiecham się leciutko, słucham świerszczy grania
A wieczór wrześniowy cuda swe odsłania
Pachnie ściętą trawą i herbatką z mięty
W dal ślę ciepłe myśli, jak złote okręty...
Cieszę się, że naprędce napisany wierszyk tak Ci się spodobał. Nie śpij tylko z otwartą buzią, bo Ci mucha wpadnie:).
UsuńNad ranem śniło mi się, że ubieram białą bluzkę i nie było to raczej związane z nowym rokiem szkolnym. Wczoraj odebrałam świadectwo pracy i zaczynam nowy etap życia. Dzisiaj delektuję się wolnością. Nie znałam tego uczucia od tak dawna... Zamiast żalu jest radość i odczuwam głębszy sens słów "Co na Ziemi rozwiążecie, będzie rozwiązane." Rozwiązanie umowy o pracę w edukacji dokonało się, widocznie odpokutowałam, co trzeba. Pomimo deszczowej pogody dla mnie życie jest piękne, czego i Tobie życzę!
A much Ci u nas ostatnio dostatek, gdyz wyczuwszy zmianę aury (a i zbliżajacą sie jesień) na gwałt szukaja sobie bezpiecznego miejsca do zapadnięcia w sen zimowy! Jednak moja gębunia, na szczęście, nie okazała sie takimi miejscem. Uff!:-)
UsuńCieszę się Iwonko, że w Twojej duszy króluje teraz spokój, wolność i zadowolenie z życia. Stało się widocznie to, co stać się miało. Trzeba było przejsc przez mękę by osiągnąc ten błogi stan ulg i prostego szczęścia.Teraz przed Tobą nowe życie, nowa karta. Ciekawa jestem jak ją zapiszesz, co Los szykuje Ci w darze, jakie gwiazdy zaświecą w Twej duszy i jaka drogę wskażą. Ściskam Cię serdecznie o poranku i samych dobrych rzeczy życzę!:-))♥
Lubię wrzesień, chociaż ma swoje gorsze strony i zawsze mi przypisuje rok do wieku. Potrafi być miły, a czarne chmury? Zawsze były, więc póki co cieszmy się tym co mamy.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę każdy miesiac moze mieć gorszei lepsze strony. Miesiące są odbiciem naszych myśli, działań, skojarzeń, wspomnień, mozliwości i niemozliwosci...
UsuńA czarne chmury? Też są potrzebne. Przyjdą i przejdą a potem na pewno znowu zanuci wrześniowe, babie lato!:-)
Lato się kończy ale jesień tez bywa piękna
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę kalendarzowego lata nam zostało. Nieraz i w październiku potrafi być letnio. A i listopady trafiają się przyjemnie ciepłe...
UsuńKocham wrzesień,kocham jesień.:)Wszystkie kolory mojej duszy,a oczy me zielone te"barwy"chłoną,dobrą jesień:) przytulam Basia:) Sen miałam: na zielonej łące Olga wirowała,frunęła w błekitnej sukience :)
OdpowiedzUsuńJesień potrafi być przepiekna. Zachwycam sie zawsze mym bukowym lasem w październiku. Panuje w nim wówczas magiczna feeria ciepłych barw! Masz zielone, oczy Basiu?!:-) Ja mam zielonkawo-miodowo-oliwkowe. Nie wiadomo właściwie jakie!Zmieniają sie w zależności od nastroju!
UsuńMiałaś sen o mym tańcu na zielonej łące w niebieskiej sukience? A wiesz, że parę lat temu rzeczywiscie tak ubrana tańczyłam na mojej łące? Nawet napisałam wtedy o tym posta!:-)
Przytulam Cię z uśmiechem!:-)
W moich wspomnieniach polski wrzesien jest piekny, a pazdziernik wrecz kochalam ze wszystkimi kolorami jesieni. Czasami ludzie jakby za wczesnie zaczynaja myslec o ponurych dniach pluchy jesiennej czy nawet zimie, a szkoda, bo zlota, polska jesien jest piekna.
OdpowiedzUsuńTak,Teresko! Polski wrzesień zazwyczaj jest piękny. Letni i jesienny jednocześnie. Nasycony barwami i smakami. Pełen babiego lata. Zapachów dojrzewajacych jabłek i śliwek, grzybów i przetworów na zimę. Z nitkami leciutkiej nostalgii za upływającym latem, delikatnej melancholii przed nadciągającą jesienią. Tak, nie ma co zawczasu się uprzedzać, nakręcać negatywnie. Każda chwila jest cenna przeciez...
Usuńpozdrawiam w kolorach jesieni....
OdpowiedzUsuńnawet do lasu nie możemy się wyrwać taki nawał chwilowo....
:)miłego popołudnia życzę. Ja za godzinkę do pracy jeszcze śmigam....
Popołudnie miałam bardzo pracowite! Przerabiałam na sok czarny bez. Robiłam też z niego nową partię konfitur. Miło będzie zimą sobie połasować i powspominać ciepłe dni...
UsuńPozdrawiam cię ciepło, Alis!:-)
Kocham jesien i uwielbiam jesienne kolory, wrzesnien mnie wcale nie smuci, a nawet wrecz przeciwnie:) Ale jak pisala Ania M. wyzej, pozwole sobie lekko przeinaczyc:) To my nadajemy piekno poszczegolnym miesiacom a nie one. One po prostu sa, przemijaja, zeby znow wrocic w przyszlym roku i to jest piekne. Swiat bylby strasznie nudny gdyby caly czas byl maj, albo grudzien.
OdpowiedzUsuńTak, Marylko - zgadzam sie z Tobą i Anią w zupełności, że to my nadajemy piekno miesiącom a nie one nam. Lubimy jednak czasem na kogoś lub na coś zrzucić winę za nasz kiepski nastrój, za jakąś porażkę czy upadek, lubimy też w kimś lub czymś pokładać nadzieje. Spersonalizowany miesiąc świetnie sie do tego nadaje!:-)
UsuńA tak w ogóle ,to i ja lubię wszystkie miesiące. One są sumą chwil, które się nie powtórzą, choć co roku są kolejne wrześnie, kolejne październiki. Ale my już trochę inni i nasze myśli, wspomnienia w nowe barwy ubrane...
Buziaki serdeczne ślę Ci wieczorową porą, Marylko!:-))
Wrzesień rozpoczął się u nas deszczem i zimnem, bo przecież za długo było ładnie i słonecznie.
OdpowiedzUsuńAle fakt - każdy miesiąc może być piękny i każdy byle jaki. Od nas trochę też zależy.
Wrzesień - wrzosy. Bardzo je lubię i co roku robię im mnóstwo zdjęć :))
Udanego września zatem, Tobie Olu życzę ♥
Do nas ten chłód dotarł dopiero dzisiaj, ale deszczu nadal brak - a przydałby siebo bardzo sucho w ogrodzie i w lesie (a nam sie znowu grzybki jakoweś marzą!:-)
UsuńLidko! Pamiętam Twoje wrzosy z Bornego Sulinowa - prześliczne, najdorodniejsze, w róznych odcieniach fioletu!Ach! U nas takich nie ma. Ale zadowalam sie tymi, które są bo przecież w każdym kwiatku ukryte jest piekno!
Dziękuję za życzliwe słowa!:-) Tobie także dobrego miesiaca życzę i wielu okazji do napstrykania wrzosowo-kolejowych zdjęc!:-)♥
Dziękuję, Olu :)
UsuńTak, każdy kwiat jest piękny, czasem widać to dopiero na zdjęciach, przy powiększeniu.
Borneńskich też trochę w tym roku napstrykalam, a jakiś tydzień temu wybraliśmy się do innego lasu i tam, o dziwo były i kurki, i piękne wrzosy. 20 km od nas. Kto by pomyślał ;)
Pewnie u Was teraz nastanie obfity grzybami czas. W lasach mokro, nie ma już letnich robali a więc raj dla grzybków! Kurki? Mniam, mniam...I dobre z jajeczniczką!:-)A w ogóle, to zatęskniło mi się za Twoimi zdjęciami, Lidko!:-)
Usuń♥♥♥
UsuńZebrać się nie mogę, a zdjęć mam sporo.
W końcu przecież dasz radę, Lidusiu. Pamiętasz wierszyk na swoim blogu, ten czerwonymi literkami napisany?!:-))♥♥♥
UsuńTak, oczywiście :) Cały czas tam jest.
UsuńWe mnie też jest, ale co z tego, skoro nie zawsze działa...?:-)
UsuńNo właśnie ... ;)
UsuńJednak zawsze przecież jest jakas szansa, nieprawdaż?!:-) I tym oto optymistycznym akcentem w ten pochmurny i chłodny dzień witam się z Tobą i z tym dniem!:-))
UsuńLubię wrzesień, bo kocham szkołę i kolorowe liście.
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie swoje życie odmierzam kolejnymi wrześniami.
No tak, dla nauczyciela wrzesień jest szczególnie ważnym miesąacem, bo to początek nowego dziania, nowych wyzwań, radości i trosk.
UsuńI na kolorowe liście przyjedzie pora. Na razie w koronach drzew króluje zieleń.Za to na łąkach dużo juz jesiennych barw.
Dobrego września życzę Ci, Basieńko!:-))
Tak droga Olgo oczy mam zielone:)A posty Twoje i Cezarego w moim sercu,Wszystkie je znam.Widać sen przyniósł, to co chciałam zobaczyć:):) Kolory i aura sprawcami moich wizyt w Waszym ciepłym,gościnnym domu:)To my ludzie jesteśmy kolorami.Kolory myśli i emocje,zmienność.To kolory w nas decydują,sprawiają,że przytulamy te które są dla nas bliskie,którymi chcemy się sycić.Dziękuję za Wasze kolory,za gościnę,za strawę smaczną:)Niech kolor króluje Basia
OdpowiedzUsuńUśmiecham sie do Ciebie Basiu w odpowiedzi na Twoje ciepłe słowa!Bardzo miło nam Ciebie tu gościć, wiedzac, jak serdeczny stosunek masz do tego bloga. Dziękujemy!:-)
UsuńTak, masz rację mówiąc, że my ludzie jesteśmy kolorami, które przyciągają do siebie inne kolory. Albo odpychają, bo i tak przecież bywa. Każdy jest inny i inne barwy preferuje. I ma do tego prawo. To jest wolnośc, to jest życie...
Pozdrawiam Cię w odcieniach zieleni i błękitu! Niech te barwy tańczą razem swobodnie tak na jawie, jak i we śnie!:-))
Ja kocham jesień, deszcz i te sprawy. Wiem, że jestem dziwna. ;D
OdpowiedzUsuńJestem całkowicie zauroczona, zachwycona oraz poruszona wierszem. Jest pisany sercem, to na pewno. Emocje z niego, aż krzyczą. Zabiło mi mocniej serce. Dziękuję. <3
Nie jesteś dziwna Agnieszko, bo w czas deszczu i mgły, gdy słońce nie popędza do działania człowiek uspokaja sie wewnętrznie, zamysla głęboko, wczuwa w siebie, ludzi i w cały świat, a wreszcie tworzy.A każdemu chyba takie chwile są do szczęścia i do odpoczynku potrzebne. Czas deszczu może być bardzo dobrym czasem...
UsuńCieszę się, że spodobał Ci sie wiersz. Tak, jest pisany sercem...
Pozdrawiam Cię życzliwie, Agnieszko!:-)
Wrzesien przynosi najpiekniejsze (dla mnie) kolory i ulge od skwaru lata. Niestety, chyba nie tym razem - 35º stoi jak byk i konca nie widac :(. Wszystko pozólkle, wypalone i czuje sie, ze odbija sie to na nastawieniu ludzi wokól. Zyczliwi zazwyczaj tubylcy biora sie za lby przez byle blachostki :(. Juz dawno mi sie nie zdarzylo wzdychac "byle do zimy"...
OdpowiedzUsuńAle to dopiero początek września! Jeszcze wszystko może sie zmienić i nastać upragniona przez ciebie ulga i odpoczynek od gorąca. Zobacz - u nas wczoraj był upał, dzisiaj już jest tak zimno, ze ubrałam się na cebulkę. I już tęsknię za wczorajszym upałem!:-)
UsuńTubylcy biorą sie u Ciebie za łby? Ech, wszędzie się biorą, niestety, niezależnie od aury...
U nas też już piękne wschody słońca, ale nieco smutno, refleksyjnie,
OdpowiedzUsuńmoże przez choroby kotów, a może przez deszcz i mgły...
Biedne kotki...Może i aura się odmieni i kotkom polepszy? Trzymam kciuki by tak było!:-)
UsuńHI !co ja taka ostatnia.ostatnio hi,hi Olga dusza jest transparent ,clear :- )uwielbiam jesien deszcz,wiatr i dobra ksiazka cieplo w domu -sciskam lapki obie p.Gosia
OdpowiedzUsuńHi, Gosiu! Nieważne, że ostatnia, ważne, że jesteś. Aura u nas mocno jesienna - w sam raz na książkę, film, muzykę. Tylko trzeba się już cielpej ubierać!
UsuńŚciskam łapeczki!:-)
Wrzesień to bardzo piękny miesiąc Kochana
OdpowiedzUsuńTak,Karolinko. Bywa piękny i magiczny! A w ogóle to mówi się, że nie to ładne, co ładne, tylko to ładne, co sie komu podoba!:-)
UsuńKolory duszy zależą od naszego nastroju,kolory duszy są naszą wizytówką, kolory duszy nie mają czerni.
OdpowiedzUsuńKolory duszy ??? Dajmy je innym poznać:):):
Serdeczości Olu.Ja się gubię i wracam..jestem tutuaj:):):)
Tak, kolory duszy zależą od nastroju, a ten nastrój od tego co dzieje się w nas i wokół nas. Bywa i czarno, bo przecież i w naturze czerń ważne miejsce odgrywa, jako kontrast wszystkiego, jako punkt odniesienia, jako ziemia, która im czarniejsza, tym często zyźniejsza...
UsuńDajemy innym poznać kolory naszej duszy, ale widzą je tylko ci, którzy widzieć potrafią i chcą. Potrafimy dzielić się tymi kolorami, obdarzać nimi wzajemnie, wzmacniajac aurę, albo ją osłabiając. Bo nigdy nie wiadomo, jak któryś kolor na kogoś podziała. Z tym bywa przecież róznie...
Cieszę się, że znowu tu jesteś Pat Jolu ze swoimi optymistycznymi barwami!:-))
Ja uwielbiam kolory i na co dzień...chyba w ubraniach nie mam , oprócz jednej czarnej spodniczki,koloru szarego i czarnego właśnie...wystarczająco smutków dużo jest na świecie:):) Kolory doładowują,dają wiele dobrej energii....a co do duszy to myślę, że każdy rodzi się z piekną duszą, tylko czasami niektórzy po drodze zanieszczyszczają ją sobie...Sciskam Olu
UsuńKażdy jest inny, w inny sposób kolorowy, albo stonowany. Trzeba umieć zaufać własnej intuicji i poczuć, co dla nas dobre, co nas rowija i wspiera a co obciąza i zawraca z dobrej drogi.
UsuńTeż mysle, że każdy rodzi sie z piękną duszą a potem zycie dodaje jej zupełnie nieoczekiwanych i przeważnie niechcianych barw. Ale chyba człowiek zawsze ma szansę by oczyścic ją z nalotu, rdzy i wszelkiego brudu. O ile to potrafi dostrzeć, o ile tego chce, o ile bardzo sie postara...
I ja ściskam mocno!