Zima trwa, śniegu raz więcej, raz mniej a niekiedy nie ma go wcale. Czas płynie a blog stoi odłogiem...Zahibernowany, odpoczywający w spokoju...
Być może człowiekowi potrzeba czasem oderwania od tego, co mocno zajmowało go przez kilka lat. Może za mocno...? Oderwania, dystansu, namysłu, nabrania sił, wyjścia z rutyny, eksploracji innych przestrzeni. Przecież nawet zimie chce się przeróżnych odsłon, tych śnieżnych i bezśnieżnych. A nazbyt wyeksploatowanej ziemi odpoczynku w stanie ugoru.
Nie wiem, ile czasu potrwa jeszcze ta blogowa hibernacja. Nie chciałam o tym pisać, bo żadna to nowina. Na wielu wszak blogach od dawna nic się nie dzieje i nikogo to nie dziwi. Jednak zdaję sobie sprawę, iż nasze milczenie może Was niepokoić, bo przecież dotąd czestotliwość ukazywania się tutaj nowych tekstów była dość duża, aż nagle wszystko ustało. Nie martwcie się jednak, proszę. Trwa nasza zwyczajna wędrówka po codzienności. Blaski i cienie po dawnemu plotą materię życia a pieski polarne dostarczają nam wiele radości i wzruszeń.
Cała drużyna jaworowa pozdrawia Was serdecznie i życzy wszystkiego dobrego!:-))
i tym wesołym akcentem poniedziałek lutowy rozświetlił się blaskiem radości, ze jednak u Was wszystko w porządku i zycie swoim trybem toczy się dalej....
OdpowiedzUsuńwesołe pozdrowienia zostawiam- do poczytania :)
I my pozdrawiamy Cię serdecznie, Alis. U nas juz przedwiosennie!:-)
UsuńWracajcie szybko! Bez Was jest tu bardzo smutno! Pozdrawiam i zapraszam do wzięcia udziału w zabawie na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńCzasem chce się człowiekowi zajać czymś innym niż blogiem...
UsuńPozdrawiamy!:-)
Fajnie jest poczytać ciekawy blog. Zaglądałam wcześniej ale nie mogłam komentować, coś mi nie działało. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę si,Aleksandro, że Ci się podoba nasz blog. W tutejszym archiwum jest sporo przeróznych tekstów prozą i wierszem. Można poczytać póki my od blogowania odpoczywamy.
UsuńPozdrawiamy!:-)
Zapraszam do sympatycznej zabawy promującej bloga, szczegóły na moim blogu http://ajaks-fotografia.blogspot.com/
UsuńSerdecznie dziękuje Ci za zaproszenie, Olu!:-)
UsuńJakie piękne zimowe zdjęcia, pieski i kózki jak modele.
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy fotografować nasze zwierzaki oraz okolice.
UsuńPozdrawiamy!:-)
Witajcie,o jakie dobre uspakajające wieści,zaglądałam, przeczytałam w komentarzu,ze wszystko w porządku więc tego się trzymałam,odpocznijcie i wracajcie.Pozdrawiamy serdecznie♥♥
OdpowiedzUsuńDzień sie toczy za dniem. Ptaki w lesie zupełnie już po wiosennemu śpiewają.A my żyjemy sobie zwyczajnie, zgodnie z rytmem przyrody i z własnym samopoczuciem.
UsuńPozdrawiamy Was z życzliwościa!♥♥
Piękne zwierzeta, piękne zdjęcia i piękna zima na nich. U nas chlapa:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziekujemy za miłę słowa. Na razie zima i u nas odpuściła. Na dworze coraz bardziej wiosennie i chlapowato.
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie, Moniko!:-)
Najwazniejsze, ze psy i kozy zadowolone, a Wy zdrowi. Krajobrazy przepiekne i oby Wam drewna na opal i zapasow w spizarni wystarczylo.
OdpowiedzUsuńSciskam mocno :***
Opału chyba nam w tym roku starczy bo zima łagodna. Wydaje się nawet, że już po zimie...
UsuńŚciskamy Cię Aniu, serdecznie!***
potrzebę oderwania od bloga rozumiem doskonale, cieszę się więc, że to tylko to! zdjęcia piękne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie, do poczytania :)
Cieszę się Elajo, ze rozumiesz tę potrzebę. Jeszcze nie minęła, ale nic na siłe przecież.
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie!:-)
Dobrze, że się odezwałaś, Olu :)
OdpowiedzUsuńNie chcę byście sie martwili. Trzeba po prostu odetchnąc od bloga i internetu. Zresztą masz chyba podobne uczucie, więc rozumiesz.
UsuńŚciskam serdecznie, Lidko!:-)*
Ech, a jakim odłogiem stoi mój... ;)
OdpowiedzUsuńMam straszliwe blogowe zaległości, w pisaniu i czytaniu ;) Uściski dla Was!
Ano własnie! Niekiedy blog czy jakas przyjemna, lecz czasochłonna pasja postać odłogiem musi. Zycie na pierwszym miejscu.
UsuńŚciskamy Cię gorąco, Inkwi!:-)
Dobrze ,że juz jesteście znów w tym świecie wirtualnym.Fotki piękne,u nas też bez śniegu ostatnio ,
OdpowiedzUsuńpieski i kózki śliczne.Pozdrawiam ,smutno było bez Was tu-:)
U nas też już ani sladu sniegu. Wszędzie szaroburo i błotniście, ale ciepło i prawie wiosennie. Czekamy na wiosnę i odrodzenie sił ficzycznych oraz wszelakich.
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie Urszulko!:-)*
Przyszła kryska na Matyska. :) Ja bronię się przed tym, bo wiem jak trudno jest wrócić, a nie chciałabym tego stracić.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego! Wracajcie kiedy przyjdzie czas!
Ano przyszła! Od dawna mi sie na to zbierało aż w końcu uległam tej silnej potrzebie oderwania od blogowania. Jak będzie z powrotem? Sama nie wiem...
UsuńPozdrawiamy Cię Gosiu przyjaźnie!:-)*
Będę czekać cierpliwie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was!
Dziekujemy, Madziu!
UsuńPozdrawiamy Cię przedwiosennie!:-)
Pozdrawiam całą ZAŁOGĘ!
OdpowiedzUsuńA cała załoga pozdrawia Basię! Ściskamy gorąco!:-)*
UsuńCudowne Wasze zwierzęta!
OdpowiedzUsuńChyba po prostu szczęśliwe!Taką mamy przynajmniej nadzieję!:-)
UsuńOdpoczynek zawsze wskazany, ważne, że macie się dobrze i pięknie u Was.
OdpowiedzUsuńWracaj z nowymi pomysłami i radosna wiosennie. Pozdrawiam serdecznie.
Tak, każdy potrzebuje czasem odpoczynku, zajęcia sie czymś innym.Na jakiś stosowny dla niego czas.
UsuńWiosna zdaje się juz za progiem. Młode roślinki wystawiają łepki spod ziemi.
Pozdrawiamy Cię serdecznie, Ewo!:-)
Jest dobrze u Was, a troche oddalenia blogowego dobrze zrobi i wrocisz pelna energii...Zuzia sciemniala bardzo, czy tak?
OdpowiedzUsuńNo własnie, trzeba nieraz człowiekowi oddalenia od tego czym zajmował sie dzień w dzień od czterech lat.
UsuńZuzia zawsze zimą wydaje się nieco ciemniejsza. Pewnie na bieli śniegu widać to wyraźniej.
Pozdrawiamy ciepło, Grazynko!:-)
Codziennosc rowniez jest zajmujaca. Najwazniejsze, ze jestescie cali i zdrowi. My poczekamy - wszytyskiego dobrego, trzymajcie sie w cieple!
OdpowiedzUsuńTo prawda, Ataner. Codziennosc potrafi byc bardzo zajmująca. Trzeba poświęcić jej więcej siebie. I ludziom. I odłozonym na bok sprawom. Na blog, mam nadzieję, przyjdzie jeszcze nastrój i stosowna pora.
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie!:-)
Jak ja Was Jaworowie rozumiem:)) Moj tez pajeczyna zarasta a ja mam niechcieja i nawet mi sie z nim walczyc nie chce:)) Moze nam wszystkim przejdzie i z wiosna wroci ochota do pisania:))
OdpowiedzUsuńbuziam :****
Ano własnie! To dobrze, ze nie jesteśmy jedyni z takimi odczuciami. Oby wiec do wiosny. A ona juz chyba bardzo blisko. Przyroda daje tego coraz wyraźniejsze znaki.
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie, Star!:-)***
poczekamy, przesyłam uśmiechy i uściski :*
OdpowiedzUsuńDziekujemy za życzliwość i serdecznosć. Pozdrawiamy ciepłe mysli, Klarko!:-)*
UsuńNo nareszcie,miło Was słyszeć i jak dobrze wiedzieć,że żyjecie trzymajcie się ciepło a ja i tak będę do Was codziennie zaglądała pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPewnie, że zyjemy, Krysiu. Trzymamy sie ciepło, ale i tak czasem człowieka jakis wirus czy inne choróbsko dopadnie.Ale nic to! Oby do wiosny!
UsuńPozdrawiamy Cię z usmiechem!:-)
Myślałam o Was wczoraj, co też u Jaworów słychać? potrzebne są takie przerwy, ale wiem też, że trudno potem zebrać się i powrócić:-) wszystkiego dobrego, Olu, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzerwa jeszcze troche potrwa, bo nadal nam jej trzeba. Sama zastanawiam sie jak to będzie potem z powrotem do blogowania? Człowiek jak długo nie pisze, to odwyka od tego...
UsuńPozdrawiamy Cie serdecznie, Marysiu - sąsiadko!:-)
Doskonale Cię rozumiem... byle do wiosny, wtedy samo się będzie pisało i pstrykało zdjęcia :)) Ja niby mam w planie zaległości powstawiać ale... no właśnie... śpię, snem zimowym :D
OdpowiedzUsuńByle do wiosny :D
Sen zimowy bardzo jest dobry dla odpoczynku, dla nabrania nowych sił i ochoty do zycia. Niech trwa zatem, póki nie przyjdzie pora wielkiego przebudzenia!
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie Agatku!:-)
Kozy i psy emanują szczęściem, Drużyna Jaworowa zdrowa -czegóż chcieć więcej ?
OdpowiedzUsuńDobrze jest nie popadać w żadną rutynę, nawet tę blogową.
Uściski serdeczne :)
W formie odpowiedzi, bo nijak nie wiem, jak dodać swój komentarz.
UsuńKozy w locie na pierwszym zdjęciu - niesamowite ujęcie.
Pozdrawiam.
Tak, Andziu. Rutyna jest jakimś zniewoleniem oraz nałogiem. Trzeba sobie robić czasem wolne, żeby nabrać swiezych sił i nowego spojrzenia.
UsuńŚciskamy Cię Andziu gorąco!:-)
Gaju! Sprawdź czy nie masz zawirusowanego komputera. czasem niemoznosc wstawienia komentarza z tego własnie wynika. No chyba, ze to wina systemu bloggera.
UsuńKozy skoczne i szalone czują już chyba wiosnę!
Pozdrawiamy serdecznie, Gaju!:-)
Mam to samo....blogowa nicość mnie dopadła i nie mogę z tej nicośc się wyrwać..:) AL emoże faktycznie czasem tak trzeba..:)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że skoro ta potrzeba oddechu od blogowania sama przyszła, to i sama odejdzie. Nie martwmy sie tym, Sznupciu.
UsuńPozdrawiamy Cie życzliwie!:-)
Dobrze,że jest dobrze, a Wy zdrowi... a blog, no coż, ja piszę wtedy gdy naprawdę mam coś na sercu i duszy, a tak też sobie odpoczywam, zbierając siły do pracowitej wiosny i lata.
OdpowiedzUsuńA jaka piekna zima u Was, Olu, u mnie już po zimie, jest szaro i ciepławo, takie nie wiadomo co. Tęsknię za taką zimą!
Dużo uścisków posyłam!
Poczułam potrzebę zwolnienia, zajecia sie czymś innym niż blogowanie. Nie ma co tak z tym wszystkim gnać. Przecież pisać powinno sie z głębokiej potrzeby, z przyjemności, z checi powiedzenia czegos waznego. Jak mi to wszystko wróci, to znowu wezmę sie za pisanie.A na razie...Czekam na wiosenne odrodzenie sił i chęci.
UsuńŚciskamy gorąco, Amelio!:-)
I Wam wszystkiego dobrego i zwierzętom waszym też :*
OdpowiedzUsuńDziekujemy, Aniu! I pozdrawiamy Cię z usmiechem!:-)*
UsuńJa przyjęłam sobie pewien rytm pisania na blogu - trzy posty w miesiącu i tego się trzymam. Nie ma szaleńczego tempa, ale też "leżenia odłogiem". Fakt, że mój blog jest dużo młodszy, ma dopiero dwa lata. Mam jednak nadzieję, że ta konsekwencja pozwoli mi go prowadzić jeszcze kilka lat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzłowiek powiniem pisac zgodnie z własnym rytmem i potrzebami. Nic na siłę. Nic zgodnie ze sztywno nałozonymi ramami.Czasem potrzeba milczenia. Stulenia skrzydeł. Spojrzenia na coś po nowemu. Zajęcia sie czymś innym. I mam nadzieje, że skrzydła jeszcze załopocą!
UsuńPozdrawiam Cię, Agnieszko!:-)
Jak pięknie napisane ! Oprócz bloga jest przecież życie, którego on jest tylko cząstką małą. Dobrze, że dałaś znać, bo myślałam już ostatnio o Was, a to dobry znak.
OdpowiedzUsuńKiedyś na jednym z portali dla blogerów napisałam, że przecież nie samym blogiem żyje człowiek i zostałam ostro skrytykowana. Potem już bardziej zastanawiałam się, zanim coś napisałam lub nawet nie zabierałam głosu, ale nie popadajmy w paranoję. Czasem lepiej nic nie pisać, niż pisać byle jak i byle co. Wystarczy znak, że jesteście. Pozdrawiam :))
Tak, Ulu. Wszak poza blogiem jest jeszcze inne zycie. Wcale nie gorsze.Jesli ktoś tego nie chce zrozumieć, to chyba ma cos w rodzaju amoku blogowego, uzaleznienia od bloga. A to jest niedobre. W zyciu potrzebna jest przeciez równowaga.
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie i do napisania oraz pocztytania!:-))
Cieszę się, że u Was wszystko w porządku, a na nowe posty chętnie poczekam. Niech się Wam dobrze wiedzie:)
OdpowiedzUsuńPosty nie zajac, przecież!:-)
UsuńPozdrawiamy Cie serdecznie, Ninko!:-)*
Śniegu Wam zazdroszczę i nie martwiłam się o Was bardzo, bo czułam, ze to tylko zimowe gawrowanie. Ale miło znaleźć potwierdzenie i zdjęcia Wasze cudne i widoki i pieski polarne i kozuchy szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńTak, gawrujemy.Swoja drogą - świetne okreslenie, Krystynko. Drepczemy w naszej codzienności, zmagając sie z róznymi sprawamy albo łapiąc trochę drobnych, zwyczajnych radości.
UsuńDruzyna jaworowa pozdrawia Cię serdecznie!:-)*
Ależ u was pięknie, tak zimowo. Zima ma swoje prawa i to czas na poleżenie pod kołderką i odpoczywanie... Przesyłam trochę ciepełka ze słonecznej Tajlandii :-) Ewa
OdpowiedzUsuńO, nie mogę dodać komentarza. Ale wykorzystam, podobnie jak Gaja możliwość w komentarzach. Pozdrawiam całą Jaworową Drużynę :)
UsuńJuż tak długo nie dajecie znaku życia, mam nadzieję, że wszystko w porządku.
Dajcie chociaż jakiś mały znak :)
Serdeczności przesyłam :)
Nie mam pojęcia, co to się porobiło, że niektórzy z blogerów mają problem z dodawaniem tu komentarzy. Może Mirko sprawdz swój komputer, czy jakiś wirus Ci sie nie przyplatał?
UsuńA u nas jakoś leci. Nie martw się, proszę.Tylko do pisania jakoś ochoty za bardzo nie mam...
Pozdrawiamy przedwiosennie!:-))
Ewo! U nas juz chyba po zimie. Coraz cieplejsze mamy tu zimy. Tęskni sie nam nieraz za prawdziwymi sniegami, kiedy zaspy bywały tu po pas!
UsuńChyba juz za niedługo wiosna na Pogórze zawita. Wiele jest tego zwiastunów.
Pozdrawiamy serdecznie Rajskich globtroterów!:-)
od wczoraj myślę o Was. Wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńNie na mawiam do pisania, bo sama wiem jak to jest.
Dzięki Graszko za pamięć. Jakoś się u nas wszystko toczy. Chyba wiosna za pasem, bo bazi w lesie pełno.
UsuńPozdrawiamy!:-)
Też rzadko pisuje, ale u mnie to normalne od poczatku było... ale u Ciebie Olu nie.
OdpowiedzUsuńTeż myślę o Was, dajcie choć znak tutaj w komentarzach,ze wszystko w porządku?
No własnie,Amelio jakos nie mam chęci do pisania. Dopadło i trzyma. Ale wiosna niedługo.Wszystko powoli odżywa, może i ja... W lesie juz widać gdzieniegdzie pączki pierwszych kwiatów a bazi całe mnóstwo!
UsuńPozdrawiamy!:-).
U mnie podobnie, tez brak chęci, nie nalezy się zmuszać Olu, tylko pisać wtedy gdy chęć i ochota przyjdzie, wtedy slowa same płyną... usciski!
UsuńTak, niech wszystko sie toczy naturalnie i swobodnie.
UsuńŚciskam Cię przyjaxnie, Amelio!:-)*
Taki czas u Was... Ja bym chętnie z kolei wróciła do blogowania w pełnym wymiarze, czyli do Milczenia - Słów rozsypanych, ale choć prowadzę blog nadal tylko dla siebie, to jakoś mam wrażenie, że powrotu już nie ma... Jednak ta wirtualność niepotwierdzona spotkaniami przy kominku, na łące, spacerami, rozmowami do późna, jest tylko wirtualnością, choć związki jakie tworzymy w niej są często bardzo realne :)!...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Was dobrze... Pozdrawiam ciepło :)... :*...
Zgadzam sie z Tobą Lucynko, że wirtualnośc niepotwierdzona realnymi spotkaniami łatwo sie rozmywa...Jakbyśmy wszyscy z mgły byli zrobieni. A jednoczesnie udaje sie tutaj czasem zadzierżgnąc wzruszające więzi mentalne, duchowe.I to jest piekne - choćby miało trwać tylko chwilę. Tak mało jest w zyciu takich chwil. A każda bezcenna i warta pamiętania.
UsuńA co do blogowania...Może zdaje się nam, iż nie ma powrotu do zastałego stanu rzeczy,niczym do czasu dziecinstwa...? Miło się to wspomina, tęskni, ale nie da sie znowu być dzieckiem. Choć w duszy przecież wciąz nimi jesteśmy, a tutaj dusza najwazniejsza...
Pozdrawiamy Cię z usmiechem, przedwiosennie!:-)*
:)... czekam na Wasz powrót do bloga... Wieści z krainy Pod tym samym niebem :D...
UsuńŻyczliwe mysli zasyłamy Ci, Lucynko spod naszego nieba!:-)
UsuńMiałam podobnie... zycie mnie przygniotło, odpuściłam znowu swoje pasje, bo nie były po drodze wizji tego czy owego obok mnie... bez sensu... wracam:0 tęskniłam i za Wami:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Oj, potrafi to zycie dowalić, niestety.Też cos o tym wiemy. Ale póki zyjemy, trzeba sie starać wygrzebać jakos spod warstw gruzu i znowu, mimo wszystko, iśc ku słońcu.
UsuńPozdrawiamy Cie serdecznie, Basiu i ślemy promyk słońca z podkarpackiej krainy!:-)*
Olu, faktycznie odłogiem... Czy wszystko gra? Oby! Liczę, że się odezwiecie co tam u was słychać.
OdpowiedzUsuńGosiu!A własnie postanowiłam obudzic blog i opublikowałam nowy tekst.Niełatwo sie pisze po przerwie, niełatwo sie wraca, ale zrobiłam to. Nie wiem, jak będzie, ale pełna jestem wiary, że dobrze.
UsuńSerdeczne mysli Ci slę i podziekowania za pamięć i troskę!:-)*