poniedziałek, 4 kwietnia 2022

„Mamo, tyś płakała” - muzyczne wzruszenie…

 

sanah i Igor Herbut „Mamo tyś płakała” - YouTube

   W powodzi złych zdarzeń, wieści i przeczuć wydaje się, iż coraz mniej już człowieka wzrusza, przejmuje, dotyka. Pozornie jednak. Po prostu po jakimś czasie następuje stępienie, przyzwyczajenie, odseparowanie się od tego, co go niepokoi, odcięcie się od emocji i schowanie ich w sobie. Bo przecież aby nie oszaleć w tym wszystkim i się nie załamać człowiek potrzebuje jakiejś obrony przed bombardującymi go zewsząd zmartwieniami, lękami, wiadomościami. Na większość z nich a właściwie na żadne nie ma wpływu, co samo w sobie jest także przygnębiające. A tymczasem życie biegnie naprzód niepomne na całe zło tego świata. I każdy ma w tym życiu coś do zrobienia. To rzeczy ważne i nieważne zarazem, jeśli weźmie się pod uwagę na jak cienkiej linie zawieszona jest nasza zwyczajna rzeczywistość i jak niewiele potrzeba by to, co jest naszą codziennością prysło niczym bańka mydlana. Jednak gdyby człowiek stale się bał i zamartwiał jego życie przestałoby mieć sens i blask. I równie dobrze zamiast wykonywać swe zwykłe, w jakiejś mierze porządkujące prywatny świat czynności, mógłby już teraz, zaraz skończyć ze wszystkim. Bo po co się dalej męczyć, skoro jest tak źle a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej?  Niestety wielu ludzi dochodząc do powyższych wniosków popada w odrętwienie czy depresję a nawet w poczuciu beznadziejności targa się na siebie samego…Inni wybierają świadomie lub nie drogę zobojętnienia, zagłuszenia, bagatelizowania oraz oddalenia się od źródła niepokoju, wycofania w inne rejony dziania i myślenia, bo jeśli chce się nadal istnieć, nie da się stale niczego mocno przeżywać, wciąż tak samo mocno szarpać strun głębokich emocji i nerwów, bo trzeba cenić to, co jest, póki jest.

   I wszystko wydaje się w porządku. Dom, praca, prozaiczne czynności, małe i większe radości, wzruszenia, olśnienia, jakieś troski, rozmowy, plany. Ale to pozorne zobojętnienie, bo gdzieś tam pod spodem ukryte bardzo głęboko nadal żyją i kwilą cichutko zmartwienia o to, co jest i będzie. A ponieważ nie wolno im wystawić głowy na powierzchnię jawy, zatem ukazują się w snach jako dziwne, koszmarne sceny będące pomieszaniem traumatycznych wspomnień, pokoleniowych traum, lęków przed powtórką grozy i bezradności. Bywa też, że owe powstrzymywane emocje wybuchają z byle powodu, zazwyczaj zupełnie nieadekwatnego do sytuacji. W jakiejś kłótni rodzinnej, w sporze o byle co, który przeradza się w istną furię, w silnym drżeniu dłoni, gdy podnosi się szklankę z herbatą, w histerycznym, trudnym do powstrzymania chichocie aż do szlochu…Biedne, ukrywane i przyduszane emocje, którym wystarczy jakiś silny impuls by odezwały się głośniej, by zapłakały jawnie, by zamrożony siłą woli potok czucia znów potoczył się kaskadą…A ta kaskada, choć wstrząsająca całym jestestwem, choć bolesna sama w sobie, to jednak zdaje się też oczyszczająca i wyzwalająca ukryte w człowieku uczucia. Myślę, że czasem trzeba pozwolić sobie na uwolnienie swoich wewnętrznych przeżyć. Koniecznie nawet trzeba. Nie wstydzić się ich i nie spychać w niebyt. Stanąć przed nimi niczym przed lustrem i wejść w nie, choć po tamtej stronie czeka nagi ból…

 

   Piosenka Sanah i Igora Herbuta pt. „Mamo, tyś płakała” mocno coś we mnie dotknęła. Trąciła tę strunę, która starała się milczeć głucho, która myślała, że pękła…A jednak nie. Zadrżała, zabrzmiała i zapłakała głosem bezradnego dziecka, które widzi cierpienie swej matki,  głosem matki, która nie może chronić swego dziecka, głosem ojca, który chce uchronić swych bliskich przed grozą, jednak jego serce ściska gniew i rozpacz i taka sama bezradność.  

   Wszystkie dochody z tej piosenki przeznaczone zostały na pomoc Ukrainie a zwłaszcza ukraińskim dzieciom. „Zapraszam Was do swojego stołu – tym razem nie tylko po to, aby dzielić się muzyką, ale przede wszystkim sercem. Przed Wami utwór „Mamo tyś płakała”, do którego inspiracją była kompozycja S. Moniuszki „Prząśniczka”. Igor, dziękuję Ci, że zechciałeś być jego częścią – napisała Sanah w opisie piosenki.

   Wysłuchałam tego utworu po wielekroć, odkrywając przy okazji, że nie tylko na mnie wywarł on podobne wrażenie. Polacy, Ukraińcy, Szwedzi, Filipińczycy, Amerykanie zareagowali na nią równie mocno. Na YT znaleźć można wiele emocjonalnych komentarzy na jej temat. Tekst i melodia niezwykle trafiają do serca. Trudno też pozostać obojętnym, gdy słyszy się śpiewających w przejmujący sposób Igora Herbuta (z pochodzenia Łemka) oraz pełnej niezwykłej wrażliwości Sanah. Mam wrażenie, że takie jak ten utwory ożywiają w ludziach większe pokłady empatii, współczucia oraz chęci pomocy niż wszystkie wiadomości telewizyjne, szokujące artykuły prasowe, drastyczne zdjęcia z Internetu. Budzą w człowieku człowieka…

Jeśli nie znacie jeszcze tej piosenki, posłuchajcie jej proszę. Wsłuchajcie się w słowa, melodię i w samych siebie. Stańcie przed jej lustrem aby odkryć po drugiej stronie…

 


 

Mamo tyś płakała
Oczy tyś miała
Szerokie,
czy cię znowu skrzywdził ktoś
Oni cios zadali
Ludzie ze stali
Patrzą ci w oczy
Gdy mówisz dość

Otul, otul me oczy jasne
Czekają aż zasnę
Wołaj, wołaj
Wołaj do nieba
Cudu potrzeba

Weź co chcesz
Co, co, co tam chcesz
Wszystko bierz
Bierz, bierz i idź precz
I ten stres
I ten cały stres
Sobie weź
Dosyć już mam łez

Mamo tyś płakała
Oczy tyś miała szerokie,
czy cię znowu skrzywdził ktoś
Oni cios zadali
Ludzie ze stali
Patrzą ci w oczy
Gdy mówisz dość

Jak ja cię obronię
i po czyjej stronie
Stanąć mam dziś
gdy oczu wrogich sto
Krzyk mój to za mało
Zabierz mnie mamo
Gdzieś tam daleko
Daleko stąd

Tęsknię, tęsknię
Za latami
Gdy podpowiadali
Dzisiaj, dzisiaj
Chcę krzyczeć z dala
A głos nie działa

Weź co chcesz
Co, co, co tam chcesz
Wszystko bierz
Bierz, bierz i idź precz
I ten stres
I ten cały stres
Sobie weź
Dosyć już mam łez

Mamo tyś płakała
Oczy tyś miała
Szerokie, czy cię znowu skrzywdził kto
Oni cios zadali
Ludzie ze stali
Patrzą ci w oczy
Gdy mówisz dość

Jak ja cię obronię
i po czyjej stronie
Stanąć mam dziś
gdy oczu wrogich sto
Krzyk mój to za mało
Zabierz mnie mamo
Gdzieś tam daleko
Daleko stąd

 

Poniżej kilka reakcji zagranicznych youtuberów na utwór "Mamo, tyś płakała"


 



20 komentarzy:

  1. Bardzo przejmujące słowa, zawarte jest wszystko siła, a zarazem bezradność. prośba i gniew.
    Coraz częściej jesteśmy bezsilni wobec kolejnych zagrożeń. Pozostaje pytanie - dlaczego, dlaczego
    człowiek człowiekowi staje się groźną bestią.....dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno już żadna piosenka nie wywarła na mnie tak silnego wrażenia,nie obudziła tak wielu emocji, dlatego chciałam tu o niej napisać, podzielić sie swoim wzruszeniem i refleksjami związanymi ze stanem ducha ludzi w tak trudnych, jak obecne czasach.

      Usuń
  2. Piosenki nie znałam, a teraz po obejrzeniu, co Rosjanie robili w Buczy i innych miejscach Ukrainy, ta piosenka jeszcze bardziej przemawia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że ta piosenka przemawia do tych, którzy zetknęli sie w swym życiu z jakimś cierpieniem, pozostawiającym głębokie ślady bólem, z którym nawet po wielu latach trudno dać sobie radę. Myslę, że nie tylko wojna może tu być odniesieniem, ale każda traumatyczna sytuacja, z którą człowiek zmagał sie, o których słyszał, czytał, przeżywał głeboko.A ta wojna, która teraz toczy sie za naszymi granicami jest dla nas wszystkich czymś niepojętym, czymś u wielu poruszajacym w duszy najdelikatniejsze struny.No bo czy ktokolwiek z nas przeczuwał, przypuszczał, że sceny wojenne oglądane kiedys w filmach znowu będą miały miejsce w prawdziwej rzeczywistości, że ludzie ludziom znowu będą robić tak straszne rzeczy?

      Usuń
    2. To nie tylko sceny wojenne, to obrazy ludobójstwa, nie do pomyślenia w XXI wieku!

      Usuń
    3. Straszne to wszystko, niepojęte jak ludzie mogą tak krzywdzić innych ludzi...

      Usuń
  3. Piosenka jest przepiękna, ma taką głębię w sobie. Wiele współczesnym utworom jej brak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja uważam, że ta piosenka jest przepiękna, głęboka, wielowymiarowa, poruszająca. Moim zdaniem to prawdziwe dzieło sztuki.Przy zwyczajnych, lekkich piosenkach o kwiatkach, ptaszkach, miłosnych perturbacjach ta zdaje sie utworem z innej planety...

      Usuń
  4. Tak Olu - potrzeba cudu, by to wszystko się wyprostowało. Innej możliwości nie widzę. Wszystko zaszło tak daleko, w zakłamaniu, zapętleniu , nienawiści i zaciekłości. Czasem potem już nikt nie pamięta - o co tak naprawdę poszło. Chyba nie ma już drogi powrotu, ale cuda przecież się zdarzają prawda?

    OdpowiedzUsuń
  5. https://www.youtube.com/watch?v=Op1oDfKl3dU
    Wersja rysunkowa innej, moim zdaniem też przejmującej i dla mnie ważnej piosenki Daiavelis pt."Cień".
    " Patrz, na opak tutaj wszystko jest,
    nic tym nie jest, czym się zdaje.
    A świat przecież mógłby dobrym się stać,
    gdyby tylko przestał prawdy się bać."

    Z pozdrowieniami od naszej trójki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, dziekuję za linka do tej piosenki. Piękna, prawdziwa i przejmująca. Właśnie posłuchałam i popatrzyłam na jej wersje rysunkową. Niezwykła, jakże trafnie opisująca w słowach i obrazach to zło, które coraz bardziej rządzi światem, i jest niczym cień, który zakrywa to, co dobre i jasne...
      Dziękuję raz jeszcze! Pozdrawiam Waszą trójkę bardzo serdecznie!***

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czy siak dziękuję, Marylko.

      Usuń
    2. Przepraszam Olu, wyszło to bardzo niezręcznie. Usunęłam komentarz, bo się wystraszyłam, że Cię nim dotknę, a za nic bym tego nie chciała. Pierwszy raz słyszałam tę piosenkę i jeszcze nic nie wiedziałam o Sanah. Ładunek emocjonalny mnie przerósł i nie chciałam dać się porwać ckliwości. Ale dzisiaj już odrobiłam lekcję, posłuchałam innych piosenek tej dziewczyny i wywiadu z nią. Moja pospieszna ocena się zachwiała kiedy posłuchałam jeszcze raz. To co poczułam może nie ma wiele wspólnego z wojną w Ukrainie, moje własne traumy się odezwały. to jest właśnie to o czym piszesz, że trzeba czasem sobie pozwolić na to. Dobrze, że usunęłam nieprzemyślany komentarz. Dziękuję Ci za dzielenie wzruszeniami i mocno ściskam:))

      Usuń
    3. Marylko, nie ma za co przepraszać. Każdy ma prawo pisać co czuje albo nic nie pisać, gdy nie ma takiej potrzeby. A dla mnie ważna jest szczerość.Twoja szczerość mnie nie rani, bo nie jest podszyta złośliwością, wrogością i niezrozumieniem. Otwierasz serce, dajesz do myślenia, dzielisz się swoimi spostrzeżeniami i emocjami. Dlatego za każdy Twój komentarz - jakikolwiek by nie był - jestem wdzięczna.
      A co do ckliwości...Tak, pewnie jestem czasem nazbyt ckliwa, czy też sentymentalna, co może drażnić, być odbierane jako kiczowate i egzaltowane zachowanie. Jednak jestem jaka jestem i przede wszystkim stawiam na szczerość, niezależnie od tego, jak jestem odbierana.Dlatego też w spontanicznym porywie napisałam o tej piosence, podzieliłam sie wzruszeniem i przemyśleniami na temat emocji. Muszę Ci jednak wyznać, że coraz trudniej pisze mi sie na blogu w ten sposób. Dzisiaj czasy takie, że ludzi wiecej dzieli niż łączy, że byle co antagonizuje i oddala, ze pewne tematy staja sie tematami tabu, gdyż poruszanie ich wywołuje taka lawinę krytyki i złości, że ręce opadają i odechciewa sie pisać o rzeczach naprawdę ważnych, dotykających ludzi głęboko i trącajacych te najdelikatniejsze struny emocji.W takich okolicznościach pozostaje pisanie o rzeczach neutralnych, pobocznych, bezpiecznych. I wielu idzie właśnie tą ścieżką. A ja tego nie krytykuję, bo każdy ma prawo pisać o czym chce.
      A co do tej piosenki...Nadal brzmi ona w mym sercu. Z wielu powodów. Tak jak u Ciebie nie tylko związanych z wojną na Ukrainie.
      Raz jeszcze dziękuję za Twoje słowa, Marylko, serdecznie ściskam Cię i do serca tulę!:-))♥

      Usuń
  7. Przejmująca piosenka, aż ciarki mnie przeszły po plecach. Z drugiej strony lubię głos Igora Herbuta. Pozdrawiam i dziękuję za wzruszenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także uważam, że ta piosenka jest przejmująca, ważna i niezwykła. I na mnie głos Igora Herbuta wywiera wielkie wrażenie. Przekazuje ogromny ładunek emocji.Takze głos Sanah. I te słowa i ta melodia...Wszystko to razem tworzy jakaś nową jakość na naszej scenie muzycznej. Zostawia ślad w sercu i myślach.
      I ja pozdrawiam Cie serdecznie, Karolino.

      Usuń
  8. Witaj ! Dziękuję za tę piosenkę. Jest tak przejmująca, że słuchając jej mam ciarki, a łzy same napływają do oczu. Bardzo lubię interpretacje Igora Heerbuta. piosenka daje do myślenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ulu. Tak, coś takiego jest w tej piosence, że mało kogo pozostawia obojętnym. Słowa, muzyka, rytm, emocje w głosach piosenkarzy i nasze własne emocje zarazem...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost