„Przyszła jesień by
do serc i do ogródków ponapuszczać melancholii oraz smutku. A smuteczek gdy
nieduży, lecz w sam raz równowagi nie zaburzy naszej w nas” nucili kiedyś Jeremi
Przybora i Jerzy Wasowski w „Kabarecie starszych panów”. Zawsze o tej porze
roku przypomina mi się ta piosenka oraz inne, pełne ciepłej nostalgii utwory
tego nieodżałowanego duetu. I nucę sobie, nucę, zamyślam się, uśmiecham,
wzdycham, w dal zamglonym wzrokiem się wpatruję. Jestem tu, tam, płynę z nurtem
wspomnień, nowych myśli i dziania…
Tak, jak
obiecałam dwa miesiące temu, gdy znacznie ograniczyłam czas poświęcony blogowaniu
zawiadamiam wszystkich wiernych czytelników „Karczmy na rozstaju dróg”, że
wznowiłam pisanie tej opowieści a dzisiaj zamieściłam na poświęconym jej blogu
nową, trzydziestą ósmą już jej część zatytułowaną „A żyć trzeba dalej”.
Mam nadzieję, że jesienna pora pozwoli mi na spokojną kontynuację tej toczącej się
w czasie drugiej wojny światowej historii.
Za nami
pracowite, długie lato. Gros czasu poświęciliśmy przetwarzaniu naszych obfitych
zbiorów owocowych, ale mocno zajmowało nas także kilkukrotne przygotowywanie
drewna na zimę. W spiżarni i drewutni mamy teraz wielkie zapasy i mamy
nadzieję, iż dzięki nim zima, jakakolwiek by nie była, nie będzie nam straszna.
Popatrzcie na
naszą spiżarnię. Tak przedstawia się dzisiaj. Nadal pęka w szwach od ogromnej ilości
słoików i butelek, mimo tego, iż udało mi się wysłać w Polskę prawie dwieście przeróżnych
przetworów!:-)
Gdyby ktoś z Was reflektował na któreś z moich przetworów nadal
jestem chętna na podzielenie się nimi!:-) To dotyczy wszystkiego poza winami,
albowiem one choć nadal pracują i bulgoczą, to nie rokują raczej szans na poprawę
smaku. Kwaśne są bowiem jak ocet siedmiu złodziei i nie sądzę, by miało się im
polepszyć! Trudno! Nie zawsze się wszystko człowiekowi udaje. Nie ponosi wszak ryzyka
tylko ten, kto nic nie robi!:-)
Ostatnie dni
lata spędziliśmy na zbieraniu wrotyczu, głogu i kaliny, na rowerowych
wycieczkach po okolicy, na leśnych spacerach i zabawach z psami, na smażeniu powideł śliwkowych, na zamykaniu w słoikach dorodnych gruszek i
jabłek, na sprzątaniu ogrodu, na spokojnym odpoczynku. Pogoda dopisywała, dlatego chciało się nam jak
najwięcej czasu spędzać na zewnątrz.
A w górach już
jesień… Zaczyna się wspaniały spektakl płomiennych barw, mgieł unoszących się falami,
sennych, tajemniczych oddali i dróg wiodących w magiczne ostępy. Marzy nam się tak jak zeszłej jesieni jednodniowy wypad w Bieszczady. Jeśli
jednak nie uda się nam to w tym roku, to przecież i u nas jest pięknie i u nas można
się kolorami oraz niezmierzonymi przestrzeniami pogórzańskimi zachwycić.
„A w górach już
jesień,
Królestwo niczyje.
A w górach już jesień,
I kruche motyle.
A w górach już jesień,
Śpią w słońcu kałuże.
Świat żyje przez chwilę,
Nie krócej, nie dłużej...”
Królestwo niczyje.
A w górach już jesień,
I kruche motyle.
A w górach już jesień,
Śpią w słońcu kałuże.
Świat żyje przez chwilę,
Nie krócej, nie dłużej...”
( piosenka autorstwa Janusza Kondratowicza i
Piotra Figla, śpiewana przez Jadwigę Strzelecką.)
Oboje z Cezarym pozdrawiamy Was serdecznie i pięknej
jesieni życzymy!:-))
Jakie cudne zdjęcia z dyniami i pieskami!
OdpowiedzUsuńKarczmę nadrobie sobie nadal w tym dole z rozbita głową leżę. :)
U nas zimno jak diabli kaloryfery nie grzeją ale koty grzeją za to :)
Pozdrowienia serdeczne! ❤
Dynie wyrosły nam w tym roku bardzo! Aż cięzko taką dynię unieść! Ale we dwoje jakos dajemy radę!:-)Unosimy i dzielimy na osiem części. Z jednej takiej części (wraz z dodatkami)powstaje potem pyszny gar zupy dyniowej!Reszta ląduje w zamrażarce i czeka na swoją kolej!:-)
UsuńCo do "Karczmy", to myslę, że jak będziesz miała czas i nastrój to hurtem nadrobisz lekturę.
U nas też chłodno, ale przynajmniej dzień był słoneczny. Zaczynamy już powoli piecu palić!
I my pozdrawiamy Cię serdecznie, Kocurku!Niech się dobrze w roli grzejników Twe kotki sprawują!:-)♥
Świetne zdjęcie Królowej Dyń!
OdpowiedzUsuńA my przesyłamy Ci na nadchodzącą jesień piosenkę Ryszarda Rynkowskiego "Pięknie żyć" https://www.youtube.com/watch?v=xd7Vu-ALZ2s
, bo jest w niej jakieś światełko...
A w górach już jesień
UsuńA w duszy wciąż wiosna.
Choć mija już wrzesień
Wciąż jestem radosna
A w górach już jesień
I wnet przyjdzie zima
To smutek się długo
Mej duszy nie trzyma.
I biorę pokornie,co życie przyniesie.
I cieszę się życiem, choć w górach już jesień...
Królowa Dyń serdecznie dziękuje za piękną piosenkę Rynkowskiego oraz za jesienny wiersz!:-))
UsuńA w górach już jesień, przybyła z ochotą
Zawiała, zalała, strąciła z drzew złoto
I rzecze, że nastrój tak jak pora roku
Może byc przerózny, gra w nim srebrny spokój
Potem znów się zrywa wichura, huragan
Przyroda i człowiek pełne cięzkich zmagań
Za chwilę magicznie ucicha to wszystko
I znów błyszczy radość, nadzieja lśni iskrą
Na wszystko jest miejsce, tyle barw jest w duszy
Która się potrafi to zmartwic, to wzruszyć
Roztańczyć, rozśpiewać, gdy smutki przeminą
A potem ucichnąć, odetchnąć, odpłynąć
Cztery pory roku obecne codziennie
Które tworzą życie i budują pełnię...
Myślę, że początek jesieni ma w sobie coś niezwykle klimatycznego. Dzięki zdjęciom mogłam się przenieść choć na chwilę do Waszej krainy, pełnej słońca, zapachu jesiennych roślin, szczekania psów. Wiesz, to są niesamowicie miłe chwile :).
OdpowiedzUsuńW tym roku jesień zestroiła sie z kalendarzem i dokładnie w pierwszym dniu jesieni oznajmiła: "Oto jestem! Patrzcie, niosę z sobą wiatr, deszcz i chłód.Ubierajcie ciepłe swetry i buty. Pijcie gorące herbatki z konfiturami. Dom zaprasza do schronienia się w jego ciepłym wnętrzu a park i las do spacerów. Spójrzcie! Maluję świat w najpiękniejsze kolory, upojne zapachy, głębokie smaki, magiczne nastroje". Dla każdego znajdzie się coś dobrego!:-)
UsuńWitam. :) Ja tak bardzo cieszę się jesienią i marzę o wspinaczce górskiej, bo latem nie udało się z powodu upałów, z którymi się nie lubię. hehe Macie wspaniałe zapasy na zimę, aż chciałoby się wejść do Waszej spiżarni i cosik tam zjeść. :D
OdpowiedzUsuńWspaniale mi się ogląda zdjęcia. Normalnie chciałoby się Was odwiedzić. Wasze psiaki mnie wzruszają. Mają tak radosne pyszczki, są tak urocze, że zatrzymuję się na każdym ich zdjęciu zdecydowanie dłużej i wpatruję się w ich radość. Myślę, że mój Timmi, by się z nimi zaprzyjaźnił. :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę wspaniałej jesieni. No i życzę, by udała się wycieczka w Bieszczady. :) <3
I ja witam Cię z serdecznym uśmiechem, Agnieszko!:-)
UsuńJa też lubię jesień. Zresztą, każdą chyba porę roku lubię. W każdej z nich mozna znaleźc przecież coś dobrego.Tak, jak w ludziach.
W naszej spiżarni same smakołyki! Już teraz podjadamy sobie konfitury i powidła, bo kuszą, że hej!:-)
Nasze psiaki są ze sobą bardzo zżyte. To rodzina i zarazem stado. Bawia sie razem i dokazują a czasem i kłócą albo boczą na siebie. A niech no tylko jakis obcy pies pojawi sie za płotem. Zaraz stają jak jeden mąż i szczekają gromadnie, głośno oznajmiając do kogo nalezy ten teren.A obce psiaki szczekną parę razy, że to niby takie odważne a potem zwiewaja, gdzie pieprz rośnie!:-)
Bieszczady są i czekają. I jak nie w tym roku, to może w przyszłym sie doczekają!:-)
Wszystkiego dobrego życzmy Ci Agnieszko!:-))
A ja się dzisiaj tylko do Ciebie Oleńko przytulę i do Waszych kochanych futrzaków. I do tych traw, drzew i liści, i tych niebieskich kwiatków, i nieba, bo bardzo tego potrzebuję:-)*
OdpowiedzUsuńMarytka
Dobrze, Marytko. Cieszę się, że zajrzałaś do mnie, że odezwałaś się, wrażliwa duszo. Przytulam Cię serdecznie i uśmiecham sie do Ciebie łagodnie!:-)*
UsuńOleńko, wciąż zapominam napisać Ci o piosence z serialu Leśniczówka, śpiewanej przez Edytę Górniak. Ta piosenka tak mnie urzekła, test, muzyka, wykonanie i tak mi się kojarzy z Wami i Waszym domem.
Usuń"Dom dobrych drzew" (Lyric Video YouTube)
~ Świat pozamykał nagle tyle drzwi
i w niepamięć poszło tyle dni,
złych dróg, błędnych dróg.
Jest w zaklinaniu jutra jakiś sens.
Jeśli czegoś pragnę, czegoś chcę,
wszystko mi da dobry Bóg.
Ten dom, właśnie zapisany w las,
od dziś niechaj będzie tylko nasz.
Ten dom, pod ochroną dobrych drzew
i słów co nadają się na wiersz,
ze snów cały jest.
Tu być naprawdę sobą, żaden wstyd.
Lustro zawsze prawdę powie mi
więc mam czego chcę.
Tu ptaki ponad głową, ponad lęk
wypisują wiersze, których sens
sięga gwiazd, dobrze wiem.
Pragnęłam powietrza, pojawił się wiatr.
Pragnęłam przestrzeni i mam cały świat~
Buziaki!:-)***
Marytka
Dziękuję Marytko za podesłanie mi tego tekstu. Jest piękny i wzruszajacy a sama piosenka magiczna. Właśnie słucham jej sobie po raz kolejny na you tube!:-)
UsuńNie oglądam tego serialu w TV, wiec nie miałam nawet pojęcia, że pochodzi z niego tak nastrojowy utwór. No i charakterystyczny głos i śpiew Edyty Górniak też bardzo tu pasuje - pełen wrazliwości i prawdy. W pewnym momencie parę nut ten piosenki przypomina mi utwór nieodżałowanej Whitney Huston " I Will Always Love You".
Dziękuję Ci kochana i pozdrawiam serdecznie z samego rana!(a za oknem lekki przymrozek!):-*♥
Pięknie to wygląda. Widzę, że zima nie będzie Wam straszna. Ja już zjadłam jeden słoiczek nutelli ze śliweczkami, jest pyszna, drugi słoiczek zawiozę siostrze. U nas trochę przymroziło, ale dzień ładny słoneczny. Sierściuszki jak widzę zadowolone i to najważniejsze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOstatnio była u nas sąsiadka.Zajrzała do spiżarni i orzekła, że sklep moglibyśmy otworzyć!:-) Lubie patrzeć na te kolorowe, pełne róznorodnych przetworów półeczki. I dumna jestem, że zrobiliśmy to wszystko sami!
UsuńNutellę też bardzo lubię, ale ostatnio zajadam sie powidłami!:-)
U nas jeszcze mrozu nie było, ale noce zimne. Pieski zadowolone z życia. Śpią sobie teraz wokół mnie.Niewiniątka!:-)
Pozdrawiam Cię ciepło, Oleńko!:-)
Śliczna spiżarnia, ziółka też pięknie się suszą, ale u Was musi być smacznie i aromatycznie...:) Słodkie psiaki.:) Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńTa spiżarnia to moja duma, dlatego tak chętnie ją tutaj pokazuję!:-) Ziółka suszą sie wisząc na strychu, ale chyba długo jeszcze tam powiszą, bo z tego zimna jakos wcale nie chcą schnąć!:-)
UsuńSerdecznosci zasyłam Ci Lenko!:-)
Na pierwszych zdjęciach widziałam tylko trzy pieski, więc pomyślałam, że może jeden znalazł przyjazny dom, ale patrzę dalej, są cztery ... uff! dobrze, że są razem:-) ja dopiero zaczęłam śliwkowe i jabłkowe przetwory, moje odmiany są późniejsze, a śliwki węgierki same spadają z drzew, pomarszczone przy ogonku i słodkie; dziś przymrozek zwarzył mi paprykę i szparagówkę, a samochód rano musiałam ostro skrobać, żeby pojechać w dolinę do sklepu; o mało nie dotknęła nas katastrofa, koparka rozwaliła łyżką stary gazociąg trochę poniżej nas, było ostre pogotowie wśród służb, a gwizd z upustu ciśnienia w rurze było słychać do następnej miejscowości, i wszechobecny smród gazu, dobrze, że nie wybuchło; do popołudnia uporali się z awarią:-) pozdrawiam serdecznie zza Sanu.
OdpowiedzUsuńPewnie, że są cztery psiaki! Nie miałabym serca ich rodzielać, nawet gdyby znalazł sie idealny kandydat na opiekuna któregos z nich. One są z sobą i z nami tak zżyte, tak bliskie i kochane...Jak rodzina. A rodziny sie przecież nie oddaje!:-)
UsuńTy dopiero zaczęłaś Marysiu śliwkowe i jabłkowe przetwory? Och, ja sie cieszę, że ten ogrom pracy juz za nami. Mamy jeszcze troche gruszek do przerobu i chyba dzieło przetwornicze na ten rok będzie ukończone.
U Ciebie juz był taki przymrozek, że aż auto musiałaś skrobać?! No patrz! Niby mieszkamy blisko siebie, ale u mnie jeszcze przymrozków nie było. Ty jednak masz domek blizej Bieszczad niż ja i chyba dlatego klimat u Ciebie ostrzjeszy...
Oj, dobrze, że nie stała sie jakaś tragedia z powodu tego rozwalonego gazociągu.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Marysiu - sąsiadko!:-)
Świetne zdjęcia a co do jesieni,to ma swoje uroki i trzeba na to patrzeć pozytywnie 😊
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zdjęcia sie podobają!:-) Tak, sądzę, że jesień ma wiele uroków. Trzeba tylko umieć je zauważyć!:-)
UsuńZasoby spiżarni powalają :) Uwielbiam patrzeć na pełne spiżarnie, lato zamknięte w sloikach, które zima będzie można otworzyć i cieszyć się jak dziecko. Ja w tym roku ze względu na ograniczony czas zrobiłam tylko soki malinowe ale mam to szczęście, ze moi Rodzice uwielbiają robić przetwory i się ze mną podzielili. Oleńko, zdjęcia piękne zwłaszcza te z psiakami i dyniami - bardzo lubie ten ich pomarancz, osobiście używam dyń do dekoracji, postawie tu i tam i jest pięknie :) Dzisiejszy dzień tak mnie zadziwił ciepłem ( gorącem wręcz) ze chodziłam w krótkim rękawku jak i większość innych ludzi, a wczoraj była zimnica, taka nagła zmiana pogody bardzo migrenowo na mnie wpływa ale jutro już będzie dobrze. Dziękuje za piękne zdjęcia dóbr natury z Waszego siedliska i nie tylko. Takie widoki naprawdę sprawiają mi radość ;) Serdecznosci dla Was ❤️
OdpowiedzUsuńSpiżarnia to bardzo ważne miejsce w wiejskim domu, z którego daleko do wszystkich sklepów. A poza tym w sklepach tych smakołyków sie przecież nie dostanie!:-) Taki swojski sok malinowy bardzo sie zimą przydaje, gdy człowieka zaczyna cosik łamać albo w nosie kręcić.
UsuńUzywasz dyń do dekoracji? Nie dziwię się, bo to rzeczywiscie urodziwe warzywa a poza tym mogą długo leżeć i nie psują się.My nasze zjadamy, bo oboje uwielbiamy zupę dyniową. Jest prosta, smaczna, zdrowa a na dodatek bardzo szybko sie ją robi!:-)
Miałaś gorący dzień? Ale fajnie! U nas też było słonko, ale do gorąca wiele brakowało. Ta zmiana pogody wpływa na mnie tak, że mam ataki senności w dzień. Padam wiec i odsypiam wszelkie zaległosci!:-)
Bardzo siecieszę, Orszulko, że podobają Ci sie zdjecia z naszego siedliska i okolic. Fajnie, że mam je komu pokazywać i że spotykaja sie z tak pozytywnym odzewem.Dziękuję z życzliwe słowa!:-)
Dobrego dnia, Orszulko kochana! Uściski przyjazne zasyłam!:-)♥
Czyli zima Wam nie straszna, spiżarnia pęka w szwach i jakie pyszności których wszyscy mogą pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przecudne, ciepłe, słoneczne, pięknie jest na PD.
Teraz należy się Wam zasłużony odpoczynek, więc ahoj przygodo i w Bieszczady!
Psinki mają u Was raj na ziemi, moc uścisków przeysłam:)
Zima mimo wszystko zawsze napełnia człowieka lekkim niepokojem. Bo nigdy nie wiadomo, jaka będzie. Czy śniegi i lody nie odetną nas od cywilizacji? Czy na pewno wystarczy drewna? Miejmy nadzieję, że to nie będzie bardzo ostra zima - choć coraz częściej czytuje prognozy zapowiadające długie i siarczyste mrozy. Oj, będzie sie ostro w piecu hajcować!
UsuńCieszę się, Renatko, że spodobały Ci sie zdjecia z naszego Pogórza. Okolice są naprawdę malownicze,a na pewno mniej ludne niż szlaki w Bieszczadach! Ale Bieszczady tak czy siak przyzywają!:-)W końcu jesteśmy wędrowcami - choć osiadłymi!:-)
Psinki pełne energii od rana. Wiatr radośnie powiewa pióropuszami ich ogonów!:-)
Buziaki serdeczne ślemy Ci Renatko!:-)♥
Piekna ta Wasza jesien, ja na moja jeszcze musze poczekac, ale w polowie pazdziernika pewnie i do mnie przyjdzie. Bardzo lubie jesien, wiec czekam cierpliwie.
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek jesieni - preludium do koncertu barw i zmian pogody. Mysle, ze i u nas dopiero w październiku jesień pokaże pełnię swych mozliwości!:-)
UsuńUściski serdeczne zasyłam Ci Marylko z bardzo wietrznego dzis Pogórza!:-)♥
U mnie dopiero dziś poprawa pogody. Ostatnie wietrzne dni nie zachęcały do wyjść...
OdpowiedzUsuńZ taką spiżarnią zima nie straszna :)
Cieszę się, że wróciłaś do pisania :)
Z tego, co widzę w prognozach, to pogoda ma być stale zmienna, ale nawet w październiku zapowiadaja miłe ciepełko. To dobrze, październik to przecież tak wielobarwny, fotogeniczny miesiąc.
UsuńWróciłam do pisania, ale spokojnie, rozważnie, żeby na inne rzeczy też dużo miejsca zostało!:-)
Pozdrawiam Cie ciepło, Wietrzyku!:-)
Witaj Olgo, z przyjemnością czytam Waszego bloga, ale nie komentuję. Dziś do odezwania się skłoniła mnie wzmianka o wrotyczu. Czy mogłabyś napisać jak go stosujecie, a może zrobiłabyś wpis na blogu dla większej liczby czytaczy. Pozdrawiam serdecznie całą Gromadę Marysia
OdpowiedzUsuńWitak Marysiu. Miło mi, że czytasz naszego bloga i że zdecydowałas sie odezwać. To dla mnie zawsze ważne, gdy ktos dotąd tylko cichutko czytajacy wychodzi z tego milczenia i daje mi znak, że jest!:-)
UsuńChciałąbyś bym napisała o wrotyczu? Fajny pomysł. Dziękuje Ci za podpowiedź. Pomyslę wobec tego o tym i jak sie uda, napiszę.
Pozdrawiamy Cie z serdecznym uśmiechem!:-)
Na zdjęciach jak nastolatka, a serce takie dojrzałe...
OdpowiedzUsuńDopisuję się do prośby o wrotyczu.
Nastolatka? Och! Miło mi, że tak mnie widzisz, Basiu, ale naprawdę daleko mi do nastoletniego wyglądu. To chyba tylko dusza wciaz młoda, która czasem przebija sie na zewnątrz i aż na zdjęciach ją wtedy widać!:-)
UsuńTeż interesuje Cię wrotycz? Ok! Pomyslę wobec tego o tym temacie!:-)
Jesień i we mnie budzi jakąś taka nostalgię, zastanowienie, dziwną tęsknotę. Uwielbiam ją, podobnie jak wiosnę ale jesienią inne towarzyszą mi emocje. Uwielbiam zimowe zaśpiewy sikor,które się już od kilku tygodni daje słyszeć, wzmożony ruch w lesie i w parkach, bo kowaliki, sikory i raniuszki zaczynają się łączyć w grupki.
OdpowiedzUsuńAleś tych przetworów narobiła. Bardo dużo. Ja szukam syropu z mniszka. Podobno jest rewelacyjnie zdrowy i podnosi odporność.
Niezmiennie zachwycam się Twoimi psiakami, są takie wesołe i piękne. Lubię duże psy. Też chodzi mi po głowie powrót do powieści ale brak czasu. Bo jak zacznę pisac to nie będę nic innego tworzyć, poczekam jeszcze.
Pozdrawiam.
Wspaniałe dynie.
Jesień to pora roku budząca wiele róznych nastrojów w człowieku: od zachwytu, do przygnębienia i wielu innych pośrednich. Czujemy to my, ludzie, ale czuja i zwierzęta. Widzę po moich psach zmianę w ich zachowaniu. Ty dostrzegasz to u ptaków.
UsuńSyrop z mniszka? Nie robiłam go nigdy, choc też duzo dobrego na jego temat słyszałam. Strasznie duzo trzeba nazbierać kwiatków mlecza by go zrobić!:-)
Pisanie jest ważne, ale rzeczywiscie niekiedy zupełnie zawłaszcza człowieka. Trzeba umieć to wszystko wypośrodkować a nie zawsze sie to udaje.
Pozdrawiam Cię ciepło Luno w ten wietrzny, lecz cudownie słoneczny poranek!:-)
Ależ piękna Twoja spiżarnia, Olu :)) Mam trochę przetworów w piwnicy na półce, ale to nie to samo.
OdpowiedzUsuńPatrzę na radosne zdjęcia Waszych psiaków, te ich uśmiechnięte pycholki są cudowne :)
To moje pomieszczenei na spiżarnie powinno byc co najmniej dwa razy większe, bo mnóstwo przetworów musiałąm wynieść do innego pomieszczenia, gdy zw tej mojej malutkiej spiżareczce sie nijak nie mieszczą!:-)
UsuńTeż uważam, że moje pieski pięknie sie uśmiechają!:-)
Uściski serdeczne ślę Ci Lidko!:-)
Pięknie i pracowicie spędzacie czas na tej swojej wsi.
OdpowiedzUsuńJa teraz jestem w Beskidzie Sądeckim i spaceruję, wędruję i napawam się pięknem krajobrazu i ciszą i kolorami i cudami tej ziemi.
Pięknej Jesieni życzę.
Życie na wsi jest pracowite i nieraz ciezkie, ale wyjscie o poranku do pełnego barw ogrodu albo spojrzenie na okoliczne lasy i pola rekompensują wszelkie trudy!:-)
UsuńMiłego wypoczynku w Beskidzie Sądeckim, Stokrotko! Niech Ci pogoda i humor dopisują!:-)
przy dzwiękach piosenki i ja serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoje pozdrowienia, Alis i życzliwe myśli zasyłam Ci w ten chłodny poranek ostatniego dnia września!:-)*
UsuńPrzypomniałaś mi, że życie się toczy. Zatrzymało mi się i znikło na tydzień. A ono się jest. Wracam.
OdpowiedzUsuńSpiżarnia imponująca:-)
Ano właśnie Aniu, dziwnie jest z tym życiem. Choćby nam sie czasem zdawało, że zamarło bo w nas cos zamarło, że powinno zniknąć, stanąć, wstrzymać swój bieg skoro my stanęliśmy, to ono mimo wszystko nadal sie leci naprzód, bo ma swoje plany, bo jest ponad tym wszystkim, co nas cieszy i smuci. A my chyba jesteśmy częscia tego planu, częścią wschodów i zachodów słońca... Przypomniała mi się piosenka "Starego, dobrego małżeństwa" - "Opadły mgły, wstaje nowy dzień...", A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy. Toczy, toczy sie los..."
UsuńJakie cudne dynie! Piękne zapasy na zimę. Przeniosłam się do Ciebie czytając post i tak fajnie mi się zrobiło... jak bym z Wami na tych spacerach byla :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Bardzo lubimy zupę dyniową a te wielkie dynie starczą nam na wiele pysznych zup!:-)
UsuńUściski serdeczne, Agatko!:-)