…A ja nadal tkwię w łagodnych klimatach poezji śpiewanej
i pieśni sercem nuconej. Paląc w piecu kuchennym i smażąc błyskawiczne pączki słucham, śpiewam, kolejne kartki z dawno zaczętej książki przewracam, ulubione wersy w myślach powtarzam, w spokojny, swojski widok za oknem się zapatrzam...
Nie mam
najmniejszej ochoty opuszczać tego ciepłego, głębokim wzruszeniem otulonego
miejsca. Tymczasem za oknem listopadowy deszcz stuka miarowo o parapety, mokre
szyby zamazują widok na świat. A mnie to wcale nie martwi. Oddycham spokojem
oddalona od szumu medialnego, od tego co należy, wypada i trzeba. Im bardziej
coś jest nachalne, przesiąknięte propagandą albo pomalowane kiczowatą pozłotką,
tym bardziej mi od tego daleko, tym bardziej mnie odrzuca. Nie na przekór, ale w
zgodzie z intuicją i odczuciem wewnętrznej wolności. Nie chcę i nie umiem
zaprogramować się na odczuwanie i przeżywanie czegoś, co trąci fałszem,
wszechobecnym odorem rządzącej wszystkim mamony albo wstrętnym posmakiem walki
o rząd dusz i idącej za nią koniecznością opowiedzenia się po którejś ze stron.
Nie opowiadam się. Wybieram swoją własną tratwę, która powoli i wytrwale zbliża
mnie z każdym dniem do najbezpieczniejszej wyspy niezależności, dobra i absolutnie
niezakłóconego cudzymi naciskami odbierania świata…Czy i Wy odczuwacie
podobnie? Obowiązujące święta narodowe i kościelne, uroczystości państwowe oraz
natrętnie głośne zdarzenia medialne stają mi się coraz bardziej obce i sztuczne, co z
jednej strony jest dla mnie smutne, bo oznacza to pewien rodzaj alienacji a z
drugiej pogodne, bo to oddalenie pozwala mi zachować siebie…
Wyszukuję
perełki niezmąconego niczym przekazu czyjejś wrażliwości, prawdy, pozytywnego,
budującego, tchnącego spokojem i pogodą doświadczenia, pełnej odwagi i
determinacji szczerości. Staram się przebywać wśród spraw, które bliźnich
rzeczywiście zbliżają. Rozmawiam z ludźmi o życiu, o tym, co dla nich ważne, o
ich marzeniach i prostych potrzebach. Czasem się z nimi śmieję a czasem płaczę. Słucham ich uważnie. Ale nie krzyczę, nie naciskam, nie wywieram presji, nie narzucam, nie pouczam, nie nawracam, nie strofuję, nie irytuję się, nie wmawiam,
że mam rację i tylko ja posiadłam patent
na prawdę, albo że świat dzieli się na lepszych i gorszych, że jacyś są na
straconej pozycji a inni zasłużenie chodzą i chodzić będą w glorii chwały. Wierzę w dobro, które ostatecznie przezwycięży
wszystko i pomoże zagubionym odnaleźć drogę oraz wymarzony dom…Z radością i ogromną
ulgą zauważam w innych ludziach lustra mojego odczuwania , dostrzegam blask niegasnącej,
tak podobnej do mojej nadziei...
Tyle jest pięknych piosenek, głębokiej wzruszającej
poezji, książek, filmów, koncertów muzycznych, felietonów i esejów przenikających
serce, otwierających umysł i uwalniających go od lęku, niechęci a nawet wstrętu
do tego, co brutalną falą miotać wciąż chce moją tratwą. Nie daję się, nie daję…Zachowuję
spokój, uśmiech a nawet naiwną wiarę w siłę prostego dobra. I płynę dalej, ile
sił w sercu i w ramionach…
I oto kolejna
pieśń autorstwa Marii Lamers, która wzrusza mnie i zachwyca. Opowiada o
wymarzonym domu, takim zwyczajnym, bezpiecznym i ciepłym, w którym chciałoby się
mieszkać. Dom – to ciepłe gniazdo, dobre miejsce do zwykłego, spokojnego życia.
Dom – to także nasza ojczyzna…
Dom
Marzy
mi się ciepły dom,
od piwnicy aż po dach,
z pokojami złotych snów
i ze strychem pełnym barw,
okiennice rozpostarte w świat
i otwarte wszystkie drzwi...
Taki dom maluję w snach
a w tym domu właśnie Ty...
Marzy mi się taki dom
w którym jest bezpiecznie śnić,
nocne mary mijają go
i niepewność przyszłych dni;
Na marzenia zawsze czasu dość
i na radość, śmiech i łzy;
W takim domu, jakby stanął czas
właśnie teraz byłbyś Ty...
Marzy mi się dom jak świat
w którym jest zamknięty blask,
każdy może ogrzać się,
przyjść tu, usiąść pośród nas;
Przy kominku ciepła iskry drżą
światło pośród nas się tli...
Może się się zaiskrzyć w nas
jeśli blisko będziesz Ty...
Marzy mi się dom ze snu
pełen ciepła, dobrych słów
i nakryty bielą stół
a w opłatku białym Bóg
tak potrzebny pośród nas jak chleb
który dzieląc, łączy nas...
Dobrym być, by On mógł w tym domu mieszkać w każdym z nas
Bóg potrzebny pośród nas jak chleb
który dzieląc, łączy nas...
Dobrym być, by On mógł w tym domu mieszkać w każdym z nas.
od piwnicy aż po dach,
z pokojami złotych snów
i ze strychem pełnym barw,
okiennice rozpostarte w świat
i otwarte wszystkie drzwi...
Taki dom maluję w snach
a w tym domu właśnie Ty...
Marzy mi się taki dom
w którym jest bezpiecznie śnić,
nocne mary mijają go
i niepewność przyszłych dni;
Na marzenia zawsze czasu dość
i na radość, śmiech i łzy;
W takim domu, jakby stanął czas
właśnie teraz byłbyś Ty...
Marzy mi się dom jak świat
w którym jest zamknięty blask,
każdy może ogrzać się,
przyjść tu, usiąść pośród nas;
Przy kominku ciepła iskry drżą
światło pośród nas się tli...
Może się się zaiskrzyć w nas
jeśli blisko będziesz Ty...
Marzy mi się dom ze snu
pełen ciepła, dobrych słów
i nakryty bielą stół
a w opłatku białym Bóg
tak potrzebny pośród nas jak chleb
który dzieląc, łączy nas...
Dobrym być, by On mógł w tym domu mieszkać w każdym z nas
Bóg potrzebny pośród nas jak chleb
który dzieląc, łączy nas...
Dobrym być, by On mógł w tym domu mieszkać w każdym z nas.
Pośród
odnalezionych ostatnio perełek są też wiersze Agnieszki Chrobot, poetki z
Kluczborka, której twórczość poleciła mi w komentarzu pod poprzednim postem Basia. I oto wiersz, który najbardziej
przypadł mi do serca…
Są gdzieś i takie miejsca
Są
gdzieś i takie miejsca,
gdzie cisza bywa ciszą.
I nikt jej nie zamącił.
Moje myśli ją słyszą.
gdzie cisza bywa ciszą.
I nikt jej nie zamącił.
Moje myśli ją słyszą.
Wtedy
nikt się nie śpieszył.
A świerszcze tak cykały.
I świat za oknem piękniał.
Jabłonie wiosną pachniały.
A świerszcze tak cykały.
I świat za oknem piękniał.
Jabłonie wiosną pachniały.
Jak
tylko okiem sięgnąć,
wszędzie zwyczajność była.
Perlista rosa poranna
moje stopy umyła.
wszędzie zwyczajność była.
Perlista rosa poranna
moje stopy umyła.
Są
gdzieś i takie miejsca
bliskie sercu, intymne.
Do których się powraca.
Bo one zawsze są we mnie.
bliskie sercu, intymne.
Do których się powraca.
Bo one zawsze są we mnie.
Bardzo mocno przemawia
do mnie przesłanie powyższego wiersza. Nie musimy szukać wyśnionych lądów
daleko, nie musimy za niczym gonić, bo wszystko jest w nas. Jeśli mamy w sobie
oparcie, jeśli wiemy co ważne, szczere i dobre, nie zagubimy się w świecie a
ból i hałas, który dociera do nas z tego świata odeprzemy spokojem i świadomością
tego, co jest naprawdę istotne…
A jeśli za oknem
pada teraz deszcz, to dobrze. A jeśli świeci słońce, to też dobrze…Myślę, iż wszystko
jest po coś potrzebne i wszystko ku czemuś prowadzi.
Marzy mi się taki dom, bez
niepokojów, wyrzutów i trwóg, pełen wzajemnego zrozumienia i ciepła, gdzie więcej ludzi łączy niż dzieli…
Kochani! Ucieszyłabym się, gdybyście w
komentarzach chcieli polecić mi jakieś ulubione swoje wiersze, piosenki czy
ważne dla Was sentencje życiowe. Podzielcie się proszę ze mną swoimi perełkami,
niech ich blask ogrzeje moje i Wasze serca, niech doda nadziei, niech
rozświetli ten dzień…
* * *
A oto, jakie utwory muzyczne czy wierszowane uznaliście dotąd za warte polecenia:
Dla Uli H. są to piosenka grupy "Pod Budą" - "Na końcu mapy" oraz pieśń do słów Edwarda Stachury "Biała lokomotywa"
Dla Anny Marii P. to ballada Adama Mickiewicza "To lubię"
Dla Drevniego Kocurka to wiersze Haliny Poświatowskiej i Franciszka Klimka
* * *
A oto, jakie utwory muzyczne czy wierszowane uznaliście dotąd za warte polecenia:
Dla Uli H. są to piosenka grupy "Pod Budą" - "Na końcu mapy" oraz pieśń do słów Edwarda Stachury "Biała lokomotywa"
Dla Anny Marii P. to ballada Adama Mickiewicza "To lubię"
Dla Drevniego Kocurka to wiersze Haliny Poświatowskiej i Franciszka Klimka
Dla Marytki to wiersze Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej...a także piosenki w wykonaniu zespołu Daft Punk i Eda Sheerana...
Dla Klarki Mrozek to piosenki zespołu "Poparzeni Kawą Trzy"...
Dla Ewy 2 to utwory zespołu "Cisza jak ta"...
Dla Grażyny to wiersze Wisławy Szymborskiej oraz utwory Leonarda Cohena a także poezja urugwajskiego poety Mario Benedettiego..(.Poniżej link do strony z tłumaczeniami jego wierszy)
poezja Mario Benedettiego po polsku...
Dla Marigold to piosenka "Lubię mówić z Tobą" zespołu Akurat...
Dla Agniechy to m.in. piosenki zespołu Voo Voo oraz Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego...
Dla Iwony Maksiuputkowej to m.in Pokarekare Ana - Hayley Westerna oraz Ralph McTell - Streets of London...
Dla Gai to piosenka J. Brela "Nie opuszczaj mnie" w wykonaniu Michała Bajora...
Dla Alis to m.in. piosenki ze spektaklu Klimakterium...
Dla Kjujewny Mai to piosenki Anny Marii Jopek oraz zespołu Varius Manx...
Dla Orszulki to Major Lazer i utwór "Get Free"...
Dla Basi to m.in. muzyka Giovanni Maradiego...
P.S. A tymczasem na nitkach losu pajęczyca nadal snuje swoją listopadową opowieść...
Olgo - cały Twój wpis jest dla mnie jak poezja. Piszesz o sprawach ważnych dla każdego, by nie gonić, nie ulegać wpływom innych ludzi, by zajrzeć w głąb siebie, pomyśleć, zastanowić się, by o ważnych rzeczach rozmawiać. Mnie też się marzy taki dom - jak w tej piosence, a dom to przede wszystkim ludzie.
OdpowiedzUsuńGdybym miała coś polecić to może piosenkę grupy Pod Budą pt. Na końcu mapy. Bardzo ją lubię :)) A, i zobacz jeszcze tu: https://www.youtube.com/watch?v=tHm3lNtUU7M
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję :))
Ciepło mi na sercu, gdy czytam, że moje pisanie nie jst Ci obojętne, Ulu, że też marzysz o podobnych rzeczach i podobne sprawy są dla Ciebie ważne.
UsuńBardzo dziekuje Ci za polecenie tych pięknych, nieznanych mi dotąd piosenek. Dodam do nich linki na końcu mojego posta, żeby inni też mogli sobie posłuchać.Bardzo się ciesze, że wciż jest tyle wspaniałych piosenek do odkrycia i zachwycenia!:-))
Gratuluję Ci, Olu, że odzyskałaś swoją wewnętrzną niepodległość.
OdpowiedzUsuńDla mnie prawdziwą perłą jest Twój wiersz "Czas na start". Nie wiem, czy wiesz, ale on żyje i działa - przed chwilą przeczytałam go siostrze przez telefon.
Staram sie co dnia utwierdzać w tej niepodległości. Czasem odnoszę na tym polu jednak porażki a czasem sukcesy...Nie da się żyć kompletnie z dala od świata, trzeba tylko próbować sobie z tym jakos radzić, no i budować swoją wewnętrzną siłę dzień po dniu...
UsuńNaprawdę, mój wiersz może być dla kogoś tak ważny? To wzruszajaca dla mnie wiadomosć. Dziękuję Ci za nią, Iwonko! Wiesz, "Czas na start" napisałam w czasach kiedy mnie samej potrzebny był taki mocny kopniak od samej siebie, takie wyjscie ze stanu lęku i marazmu. I chyba pomógł mi on wtedy. Ruszyłam z miejsca i nareszcie zostawiłam za sobą to, co zniewalało i dręczyło od dawna...Ciekawa jestem czy i na Twoją siostrę jakoś podziałają słowa tego wiersza motywującego do zdecydowanego działania!:-)
Moze latwiej odciac sie od swiata zewnetrznego w takim ustroniu, jak Wasze gniazdko. Tam nie docieraja krzyki, klotnie i zgrzyty, a juz najmniej bandyci z blizszego czy dalszego wschodu. Ja sila rzeczy przymuszona jestem opowiadac sie, co najmniej przeciw tym, ktorzy robia z naszego zycia i naszym kosztem pieklo.
OdpowiedzUsuńA wiersze? Kiedy bylam mlodsza i czesto bywalam u babci w Warszawie, zaszczepila ona we mnie milosc do Mickiewicza, deklamujac mi jego wiersze. Przy niej nauczylam sie Pani Twardowskiej na pamiec, ale najwieksze wrazenie robila na mnie ballada To lubie. Dzieki babci bez strachu siegnelam po Pana Tadeusza i przeczytalam od deski do deski, a pewne fragmenty do dzisiaj znam na pamiec. Moze dlatego tak bardzo lubie trzynastozgloskowce? :)))
Może rzeczywiscie łatwiej sie tu od wszystkiego odciąć...Jednak ja też rozmawiam o ważnych sprawach z ludźmi, czytam gazety, oglądam telewizję, a więc mimo wszystko jestem ze wszystkim na bieżąco. Jednak gdy mnie to wszystko zmęczy i zaboli uciekam w moje zacisze, w moja złudę bezpieczeństwa...
UsuńAdam Mickiewicz? To najwspanialsza klasyka, niedoscigniona dla współczesnych w treści i formie poezja. Dziękuję za Twoje wspomnienie o babci - miłośniczce klasycznej poezji i za polecenie pięknej ballady naszego wieszcza. Dodałam w treści posta link do niej na YT, żeby chętni mogli sobie ten wiersz przypomnieć.
A Twoje trzynastozgłoskowce bardzo mi siepodobają, Aniu i cieszę się, że coraz więcej piszesz!:-)))
O kurczę, jaki jest przepis na takie pączki? :) :) :)
OdpowiedzUsuńPrzepis na błyskawiczne pączki? Proszę bardzo!
UsuńPotrzebny kubek kwaśnej śmietany, dwa jajka, pół kubka mleka, szczypta soli, łyżeczka sody i tyle mąki by ciasto było gęste jak gęsta śmietana. Mieszasz wszystko dokładnie. Rozgrzewasz olej w garnku. Ma być go tyle, co na frytki, bo pączki musza w nim pływać. Nabierasz łyżką porcje ciasta i wrzucasz małę porcje ciasta do wrzącego oleju. Smażysz z obu stron tak długo aż sie porządnie zezłocą. Wyciągasz łyżką cedzakową.Odsączasz na ręcznikach papierowych z nadmiaru oleju. Posypujesz obficie cukrem pudrem albo zajadasz pączki maczajac w jakichś konfiturach.I to tyle!:-))
wiersze poświatowskiej sa piękne.
OdpowiedzUsuńPoza tym Klimek Franciszek o kotach. Nowy tomik wyszedł i czekam na niego :)
A muzyka? Ostatnio jakoś niestety nie miałam czasu jej słuchać... A szkoda.
Też lubię Halinę Poświatowską...Zupełnie niedawno czytałam o niej artykuł... Dodam u góry linka do YT, gdzie poetka osobiście czyta swoje wiersze...
UsuńKlimek Franciszek? Zaraz poszukam jego wierszy... Dziękuję, za polecenie Kocurku!:-))
UsuńDZIWNY KOT
Znajomy narzeka
na swojego kota,
powiada, że dziwna
jest z niego istota,
że chociaż jest bystry
i szybko sie uczy,
nie łasi się wcale,
do ucha nie mruczy,
usypiać z nim nie chce,
na progu nie czeka,
a nawet go czasem
omija z daleka,
nie jada mu z reki,
odwraca sie dumnie . . .
zupełnie odwrotnie
niż widział to u mnie.
Więc cóż mu powiedzieć
by prostych słow użyć ?
Że -
na milośc kota,
to trzeba zasłużyć !
Franciszek klimek
WYBÓR
Rozmawiają dwie panie
na schodowej klatce.
Pani M. przygnębiona
zwierza się sąsiadce,
że z jakichś tam powodów
mąż się w złości miota
i ona ma wybierać:
jego albo k o t a .
Taki wybór jest jednak
niełatwy niestety,
bo i jeden, i drugi
ma pewne zalety.
Z drugiej strony ich wady
niewiele się różnią,
bo i jeden, i drugi
wraca zwykle późno.
Sąsiadka, jak wiadomo,
wie i to, i owo,
więc jej zdanie powtórzyć
warto słowo w słowo :
- No, jeśli porównywać,
pod uwagę weźmy
ten fakt, że jednak kocur
wraca zawsze t r z e ź w y .
Franciszek Klimek
WLAZŁ KOTEK NA PŁOTEK
Wlazł kotek na płotek i siedzi
- i patrzy, co robią sąsiedzi,
choć większa to byłaby gratka
zobaczyć, co robi sąsiadka .
On wie, że podglądać – nieładnie,
że jak sie wychyli, to spadnie
i chociaz na łapy kota spada,
niedobrze jest spaść na sąsiada …
Ach, gdyby tak móc wejśc do środka,
gdzie śliczna przeciąga się kotka,
gdzie myje co trzeba i czesze,
ku swojej i jego uciesze …
Podano mu mleczko na spodku,
ktoś szepnął: – Masz, napij się, kotku.
A kotek z pewnością odpowie,
że teraz nie mleko mu w głowie.
Tuż obok za szybę przy płocie
marzenia wędrują dziś kocie,
tak blisko futerko ponętne
- a okno niestety zamkniete.
Nasz kocur to znosi pogodnie,
choć niezbyt na płocie wygodnie:
tu kłuje, tu sęk jakiś gniecie
– czy nie ma miejsc lepszych na świecie ?
I tylko to kota pociesza,
że takich jak on – cała rzesza,
a ludzie – jak dobrze to wiemy,
też mają podobne problemy.
Franciszek Klimek
Świetne te wiersze! Pełne humoru i wiedzy o przywarach bardziej ludzkich niz kocich! Dzięki serdeczne, Kocurku!:-))
UsuńW myślach mi czytasz Olu?:-) Zawsze byłam i będę na bakier z "trzeba, muszę, należy", taki ze mnie buntownik. Oj i nieraz mi się za to dostało i pewnie nieraz mi się jeszcze oberwie. Lubię proste rzeczy, małe codzienne radości. Co do poezji? Lubię wiersze Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Twoje też mi się podobają:-). Czaruję? Nie, nie czaruję, to prawda:-).
OdpowiedzUsuńA z życiowych sentencji ostatnio dopadła mnie jedna: Uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić. Rzecz w tym, że niekoniecznie tak jakbyśmy tego chcieli, szczególnie kiedy nagle dopadają nas dawno już zapomniane, a kiedyś tak upragnione marzenia, auć, czasami to zupełnie nie wiadomo co zrobić z takim prezentem od losu:-))
Pozdrawiam listopadowo, ale niezmiennie ciepło:-)
Marytka
Jak buntowniczka buntowniczce dłoń w serdecznym porozumieniu podaję Ci Marytko!:-)
UsuńIm człowiek starszy, tym mniej bawią go jakieś spędy, jakieś zachowania na pokaz.I nie chce sie już niczego udawać. Móc być sobą, to największa wartosć.
I tak masz rację, że liczą sie proste, dobre sprawy. Codzienność, w której jest prawdziwa ważność.Być uczciwym, prawym człowiekiem na codzień, w codziennym trudzie, a nie tylko od święta, dla zadowolenia opinii społecznej...
Mówisz, że lubisz Pawlikowską-Jasnorzewską? To powiem Ci, że ta czytana przeze mnie ksiazka widoczna na zdjeciu to "Zalotnica Niebieska" autorstwa Magdaleny Samozwaniec. Lilka - poetka mocno serca dotyka... Zamieszczę u góry linka do kompilacji wierszy Lilki w wykonaniu H.Kunickiej. Bardzo lubię tego słuchać!:-)
A co do sentencji...No tak, rozumiem - trzeba uważać z marzeniami. Czasem bezpieczniej jest dla nas, gdy one pozostaną w sferze marzeń. Trudno unieśc ich realizację, zwłaszcza jeśli przychodzą po czasie i człowiek nie jest już na nie gotowy...
Serdeczne uściski zasłam Ci Marytko i dziekuję za ujawnienie kolejnego kawałęczka lustra podobnego przeżywania!:-))
Prezent dla mnie, och jak miło, dziękuję!:-). Bardzo ładne to wykonanie H. Kunickiej. Piosenka zespołu Pod budą zachwyciła mnie, też bardzo lubię ich piosenki.
UsuńDziękuję:-)
Marytka
Bardzo sie cieszę, że mogę umieszczać w treści posta linki do prawdziwych perełek muzyczno-poetyckich. Przy okazji sama poznaję coś nowego (jak np. swietny utwór grupy Pod Budą)! I poznaję upodobania czytelników tego bloga a tym samym poznaję ich lepiej. Wdzieczna za to jestem, bo widzę jak wiele nas łączy, bo przecież..."Wędrujemy cygańskim obozem, nocujemy w gwiaździstej grozie, dzisiaj pod wielkim wozem, juro na wielkim wozie..."
UsuńDzień dobry Oleńko, wczesnym, poniedziałkowym porankiem i piosenką, która zajęła ostatnio moje serce, śpiewa ją Duft Punk, a jej tytuł: I feel it coming. Lubię też słuchać piosenki Ani Dąbrowskiej pt. Nieprawda.
UsuńWiem, wiem, spóźniłam się, ale kiedy pisałam pierwszy komentarz ciągle coś zjadało mi komentarze, to pewnie ten niedożywiony chochlik:-) Powtarzając komentarz po raz trzeci zapomniałam napisać Ci jakich piosenek lubię słuchać.
Lubię piosenki angielskojęzyczne, bo lubię ten język. No i jeszcze piosenka Eda Sherana - Perfect, ale w tym to pewnie nie jestem odosobniona, to ulubiona piosenka wielu kobiet, cóż, każda z nas chciałaby usłyszeć od swojego mężczyzny takie słowa jak w tekście tej piosenki:-)
Serdecznie pozdrawiam:-)
Marytka
I znowu ten chochlik, łobuz:-) i błędy w nazwiskach: powinno być Daft Punk i Ed Sheeran... Co ja się mam z tą tabletową klawiaturą:-(
UsuńMarytka
Dzień dobry, Marytko! Wysłuchałam właśnie z przyjemnoscią polecanych przez Ciebie piosenek.Dziękuję, że chciałaś sie podzielic swoimi perełkami muzycznymi!:-)
UsuńTen wokalista z zespołu Daft Punk ma głos jak Michael Jackson a Ed Sheeran bardzo przypomina mi młodego Michała Bajora!:-))
A co do chochlików, internetowych strzyg i dytek, to uśmiechajmy sie do nich wesoło i usmiechem rozbrajamy! Niech sobie nie mysla, ze nas czyms mogą zdenerwować!:-))
I jak tu Ciebie nie lubić, Oleńko kochana!:-) Wracam
Usuńz zakupów - coś jeść trzeba:-), a tu taaaki prezent cudny! Gdybyś stała obok, to bym Cię serdecznie wyściskała ze łzami radości w oczach.
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Na dodatek wybrałaś mój ulubiony teledysk Eda Sheerana do piosenki Perfect, bo na YouTubie jest ich kilka różnych. No w myślach mi czytasz:-))
I to są właśnie te proste radości, o których pisałam.
Uśmiecham się do Ciebie całym sercem:-)))
Marytka
P. S. Wiem, wiem, trudno nazwać te piosenki muzycznymi perełkami:-), ale nic nie poradzę na to, że podobają mi się takie własnie jakie są, proste, zwyczajne, a że nie oryginalne, taki mam gust spaczony:-)))
UsuńMarytka
Cieszę się, jak mogę Cię czymś ucieszyć, Marytko kochana!:-))
UsuńA to normalne, że przerózne piosenki wpadaja nam w ucho, w dobry nastrój wpawiają, albo po prostu jakoś zaczarowują. Mnie też podobaja sie rozmaite utwory, nie tylko te powazne i poetyczne. Lubie Michaela Jacksona na przykład albo piosenki biesiadne albo rockowe. Od groma tego! Wszystko zależy od czasu i nastroju! Najwazniejsze by sobie coś w duszy podśpiewywać,a co, to już nie ma znaczenia. A zaproponowane przez Ciebie piosenki wpadaja w ucho!:-) A wiec są perełkami i kwita!:-))
zawsze gorzko-słodko jak Osiecka, zawsze prosto jak Szymborska albo ksiądz-poeta Twardowski, i nie oglądam się za siebie, lubię współczesną muzykę a teraz najbardziej Poparzeni Kawą Trzy
OdpowiedzUsuńprzesyłam serdeczności
Osiecka, Szymborska, Twardowski - sami najlepsi poeci, ich teksty zapadaja głęboko w serce i tkwią w nas, przypominają sie przy wielu okazjach, pomagają żyć...
UsuńDziękuję Klarko za wzmiankę o Poparzonych Kawą Trzy. Ich melodie niesamowicie wpadaja w ucho, są pełne energii i fajnego rytmu i dobrze sie śpiewa ich piosenki a i świetnie napisane teksty śpiewane są wyraźnie, czystym, mocnym głosem.Dobrze by sie przy nich tańczyło!:-))
W tonacji Twojego pisania o domu i oderwaniu od paskudnego świata polecam zespół "Cisza jak ta".Podobają mi się ich teksty, byłam kiedyś na koncercie. Posłuchaj jak śpiewają "Poznałam Cię za późno", "Skowyt", "Niebieski". Znajdziesz ich na Yo Tube.
OdpowiedzUsuńCiekawa byłam Ewo, co mi polecisz, jakiej muzyki lubisz słuchać, co do Twego serca przemawia...
UsuńSerdecznie dziękuję za polecenie piosenek tego zespołu. Na pewno możliwosc uczestniczenia w jego koncercie byłą czymś niezapomnianym. Na żywo odbiera sie muzykę i teksty inaczej niz np.słuchajac z netu. Utwory nabieraja wtedy życia, dzieli sie emocje z innymi widzami koncertu, piękna jest taka wspólnota przeżywania. Sama pamiętam kilka koncertów z młodosci, na których dane mi było być. Och, jak ja szalałam na "Budce suflera", "TSA" albo na "Republice"...
Jak zawsze dotykasz tematow, ktore nas nurtuja, o ktorych myslimy, ktore gdzies tam w srodku pozostaja i co powien czas niepokoja albo wrecz odwrotnie pozwalaja sie nam wyciszyc...a ja lubie bardzo Mario Benedettiego, poete urugwajskiego, ktory dociera do mnie bardzo (Viceversa, Tactica y estrategia) , i nie wiem czy zostal przetlumaczony na jezyk polski, no i nasza Wislawa Szymborska...i ciagle Leonard Cohen
OdpowiedzUsuńIm człowiek starszy, tym lepiej zna samego siebie i tym większą ma odwagę wyrażać to, co dla niego ważne. Wczorajszy dzień obudził we mnie chec wspólnego przezywania dobrej poezji i muzyki, znalezienia między nami wszystkimi łączącej nas nitki - umiłowania piękna i dobra. A widzac odzew na moją prośbę o komentarze myslę, że sie to udało. I bardzo jestem za to wdzieczna!
UsuńGrażynko! Znalazłam strone z tłumaczeniami wierszy Mario Benedettiego i wkleiłam linka do tej strony w treści posta. Poczytam sobie te wiersze i pomyślę, wejdę spokojnie w świat tego poet,y za którego poelcenie dziekuję (nie miałabym o nim pojęcia, gdyby nie Ty!)!:-) Dodałam tam też coś Szymborskiej i Cohena...
Dziekuje Olu! dodaje tlumaczenia innych wierszy Benedettiego , moze nie calkiem mi odpowiadaja ale oddaja charakter jego poezji http://www.espati.republika.pl/benedetti.html
UsuńOch, chętnie zajrzę na polecaną przez Ciebie stronę z jego wierszami!:-) Dziękuję, Grażynko!:-)
UsuńOlenka, Ty to mozesz spiewac od rana do nocy, ciagle pamietam Twoja piosenke do pieknej melodii francuskiej "Malzenskie dasy", wpadla mi wtedy w ucho i dlugo siedziala.
OdpowiedzUsuńKiedys wchodzilam na blog bardzo mlodej osoby chorej na raka, bardzo smutno bylo mi kiedy zmarla, wracalam do tego blogu, chcialam ja jeszcze czytac, w rocznice jej smierci byl post napisany przez jej meza i piekna piosenka "Lubie mowic z toba" zespol Akurat, slyszalam piosenke pierwszy raz, plakalam, dzisiaj od czasu do czasu wracam do piosenki, bedzie mi sie zawsze kojarzyla z ta dziewczyna-kobieta, teraz czesciej sie usmiecham do niej niz placze.
Uwielbiam ta piosenke i teledysk jest swietny, taki czarno-bialy przypominajacy mi dziecinstwo, mlodosc, szkolne czasy, spodniczki granatowe i biale bluzeczki.
"..kiedy z serca plyna slowa, uderzaja z wielka moca.."
"..moze w koncu mi sie uda, wypowiedziec proste slowa.."
"Śpiewać każdy może troche lepiej, lub trochę gorzej"!:-)) A w ogóle to przecież nie chodzi o to jak się śpiewa, ale o samą chęc i przyjemnośc śpiewania albo słuchania czyjegoś śpiewu, wyrażania w ten sposób swojej duszy, odpływania w jakieś pełne przeróznych uczuć rejony...
UsuńTeresko, ze wzruszeniem przeczytałam Twoją opowieść o tej chorej na raka osobie i kojarzacej Ci sie z Nią piosenką...Tak to jest na blogach, że uczestniczymy posrednio w czyims zyciu, przywiazujemy się, obdarzamy sympatią, życzymy jak najlepiej autorom tych blogów a oni nagle znikają na zawsze. Czujemy wtedy smutek, bezradnosć, pustkę a przecież zazwyczaj nie znalismy ich osobiście. Byli dla nas pokrewną, lecz egzystującą gdzieś w wirtualu duszą. Aż trudno wyobrazic sobie jak wielki ból przeżywają bliscy tej osoby po Jej odejsciu. Dla nas znika wirtualna manifestacja tej osoby, dla bliskich osoba z krwi i kości,najbliższa, niezastapiona, jedyna...
Dziękuję Ci ogromnie za polecenie tej piosenki. Słucham jej z przejęciem. Piękne i proste słowa, ciepła, trafiajaca do serca melodia...
Voo Voo - "Znowu mi się udało", i cała masa innych ich tekstów.... Kazik. Łucja Prus....Różni. Kaczmarski, Gintrowski... Tyle jest mądrej muzyki.
OdpowiedzUsuńHo, ho! Duzo tego!:-)) Trudno wybrać, co najlepsze, bo wszystko po swojemu dobre. Dam powyżej linka do paru piosenek z Twojej listy ulubieńców! Dzięki, Agniecho!:-))
Usuń1.Są wesołe konstytucje
OdpowiedzUsuńKtóre mają jeden cel
Chcą oddalać rewolucje
Ale my to mamy gdzieś (właśnie tak!)
Dokładnie tam /
Dokładnie tam (aha!)/2x
2. Są przewrotne rezolucje
Które mają zgubną treść
Nigdy nikt ich nie przeczyta
Ale my to mamy gdzieś
Dokładnie tam /
Dokładnie tam /2x
(Nie wierzę w rewolucje
Ani w rewolucje
Ja nie wierzę w brak tego o czym każdy wie
Nie wierzę w instytucje
Ani rezolucje
Ja nie wierzę w brak tego o czym każdy wie
Wy, wybraliście mistrzów polityki
Kaczora Donalda i Myszkę Mickey
Ale daleko nam do Disneylandu
Bo dziś polityka to tysiące patentów
Kolejny nielot w stadzie prezydentów,
Więc nie brakuje już żadnego z elementów
To, kolejny nielot człapie z odmętów
I niesie dla kraju cały worek prezentów
Policje, rewelacje, genialne plany
Sprawiedliwe prawo i rządowe zmiany
Kolejna komedia weszła na dekady
Polski czarny humor coraz bardziej doceniany)
Ref. Gdzie jest prawda, gdzie jest fałsz
Gdzie jest miłość, którą w sobie masz? (gdzie ona jest?)
Gdzie są wszystkie obietnice
Polityku, znaj granice!
I zawsze tak jest! (i zawsze tak)
Niestety zawsze jest tak!(zawsze tak)
Przymilasz się, kiedy chcesz władzę mieć
I zmieniasz się, kiedy w końcu ją masz.
A ja!
A ja sobie siedzę (we hahaha!)
Siedzę i ci nie wierzę (o nie nie nie)
Bujam nogą, palę skręta
Moja droga nie jest kręta
Jestem wolny i wiem swoje!
Jestem wolny i wiem swoje!
Nic co moje, nie jest twoje!
Polityku, nie jest twoje!
3.Są wesołe konstytucje (tak jest)
Które mają jeden cel (jeden cel)
Chcą oddalać rewolucję (chcą oddalać ją)
Ale my to mamy gdzieś (tak jest man!)
Dokładnie tam (ja to mam!)
Dokładnie tam (właśnie tam!)
Dokładnie tam (mówię Wam!)
Dokładnie tam (hej!)
4. Są przewrotne rezolucje
Które mają zgubną treść (zgubną treść)
Nigdy nikt ich nie przeczyta (nigdy nigdy nigdy)
Ale my to mamy gdzieś (mówię Wam!)
Dokładnie tam (ja to mam!)
Dokładnie tam (właśnie tam!)
Dokładnie tam (mówię Wam!)
Dokładnie tam
Lech Janerka "Konstytucje"
Dzięki za przytoczenie słów tej mocnej w przekazie pieśni! Najbardziej przemawia do mnie ten oto fragment:"Jestem wolny i wiem swoje! Nic co moje, nie jest twoje! Polityku, nie jest twoje!!
UsuńPrzykro trochę, że lata płyną, a pieśń wciąż aktualna.
UsuńNo, niestety! Dlatego chcąc ocalić to, co moje trzymam sie jak najdalej od polityki! Może to chowanie głowy w piasek, ale głową muru nie przebiję...
Usuńniektóre polecane znam, inne chętnie poznam i moja ulubiona akurat... wśród nich się znalazła... :)
OdpowiedzUsuńA która to ta Twoja ulubiona, Alis?!:-))
Usuńpodczas smętnej deszczowej pogody to często jednak piosenki ze spektaklu "Klimakterium i już" http://klimakterium.art.pl/mp3/
Usuń:)
akurat to dokładnie ta którą tu wstawiłaś... od bardzo dawna słucham i śpiewam... :lubię mówić z Tobą...... i dlatego lubię mówić z Tobą.... :)
UsuńAcha - już wiem, chodzi Ci o piosenkę zespołu AKURAT. Jest rzeczywiscie piekna, pełna ciepła i melancholii...
UsuńW treści posta dodałam linka do fragmentów spektaklu KLIMAKTERIUM!:-))
:)
UsuńOtworzyłam swój trochę zakurzony kuferek z perełkami i oto, co z niego wypadło:
OdpowiedzUsuń1. Blue Balloon (The Hourglass Song) - Robby Benson
2. Both Sides Now (with lyrics)
3. Jon and Vangelis - I'll Find My Way Home - Lyrics Below
4. Elle a les yeux revolvers
5. Pokarekare Ana - Hayley Westenra (Gwyl Gobaith 2012)
6. Ralph McTell Streets of London
7. Leonard Cohen - Suzanne
8. Jon and Vangelis - I'll Find My Way Home - Lyrics Below
9. Polonaise.Jon Anderson & Vangelis
10.Raz Dwa Trzy - Idź swoją drogą
Jest coś takiego w tych piosenkach, że musiałam się ich nauczyć na pamięć. Dopiero jak odśpiewam wszystkie, uważam "imprezę" za udaną. Właśnie skończyłam zawodzić...
Jestem ciekawa, którego z tych utworów nie znałaś i która piosenka z moich perełek najbardziej przypadła Ci do serca?
Zdziwisz sie pewnie Iwonko, ale większosci tych utworów nie znałam!Dlatego właśnie z przyjemnością ich wszystkich posłuchałam, jako nowych i coś we mnie innego odkrywających.
UsuńZ wymienionych przez Ciebie znam i lubię lubię Jona and Vangelisa "I'll Finf My Way home.No i oczywiscie "Suzanne" Cohena, no i Raz Dwa Trzy. A z nieznanych spodobała mi sie szczególnie Pokarekare Ana i Palph McTell Streets of London. Zaraz linki do nich wrzucę do treści posta.
Dziękuję Ci za otwarcie Twego kuferka z perełkami i podzielenie sie z nimi ze mną i z czytelnikami tego bloga. Prawdziwie cudne to perły, przyciągajace i nie pozwalajace na zapomnienie! Będę miała co nucić!:-))
Pierwsza piosenka jest mi szczególnie bliska. Pochodzi z filmu "Jeremy", który można obejrzeć na YT. Kiedy po raz pierwszy oglądałam ten film, byłam w okresie dojrzewania i chyba można powiedzieć, że się zakochałam w postaci głównego bohatera. Do tej pory mi ciarki przechodzą po ciele na widok tej gapiowatej twarzy w okularach. Jeśli Cezary Ci pozwoli, to obejrzyj i weź dużo chusteczek higienicznych do płakania:)).
UsuńObejrzałam sobie ten film i żałuję, że nie widziałam go będąc nastolatką! Wtedy pewnie zrobiłby na mnie wieksze wrażenie niz dzisiaj.Wiesz, człowiek miał wtedy w sobie na bieżaco burzę uczuć młodzieńczych i przeżywał takie rzeczy mocno....Dzisiaj z przyjemnościa popatrzyłam na młodzież z początku lat siedemdziesiatych. Na ówczesnaą modę, na fryzury, wsłuchałam się w charakterystyczna dla tamtych lat poetykę i lirykę. I właśnie to mnie rozczuliło, rozrzewniło. Bo to niby nie tak dawno a tak strasznie dawno temu...
UsuńKażdy ma prawo wyboru, na szczęście nikt mnie do niczego nie zmusza.
OdpowiedzUsuńTrzydzieści lat temu moja dyrektorka zbeształa mnie okrutnie, za to, że z wychowankami wykonałam ścienną gazetkę na 11 listopada zamiast rewolucji październikowej, przed inspektorami oświaty musiałam się " spowiadać" z różnych spraw. Dziś cieszę się, że te czasy minęły.
Tak, każdy ma prawo wyboru. Tylko trzeba umieć sobie z tego zdawać sprawę i wybierać to, co rzeczywiście dla nas ważne. Mieć odwagę tak wybierać. Ty taką odwagę miałaś Basiu robiąc kiedys wbrew obowiązującej polityce gazetke na 11 listopada. Jesli dzisiaj możesz robic to, co uważasz za ważne i nie musisz biec pod prąd, nikomu sie z niczego tłumaczyć, to wspaniale. Czasy nadal nie są łatwe, ale coś sie jednak w nich od czasów socjalistycznych zmieniło...
UsuńMam ten wyśniony dom, z piwnicami i kolorowym strychem. I mam piosenkę na zakończenie WSZYSTKIGO. Michał B. "Nie opuszczaj mnie". Nie wiem tylko jednego - kto komu...
OdpowiedzUsuńPiosenka na zakończenie wszystkiego...Jak smutno to zabrzmiało, Gaju... Mogę sie tylko domyslać...Czy to Ty śpiewasz domowi, czy dom Tobie...?Piekne, zrealizowane marzenia czasem odfruwają jak kolorowe motyle, których zatrzymać nie sposób...Ale może w to miejsce przylecą inne, też piękne...?Życie jeszcze trwa...
UsuńA tymczasem słucham przypomniane przez Ciebie "Nie opuszczaj mnie" Brela w wykonaniu Michała Bajora, którego śpiewanie ma w sobie głębię prawdę i siłę szczerych uczuć.Kocham tę pieśń...Przypominają sie rózne bolesne chwile...
Piekny post Olgo :) I zdjecia jakie klimatyczne! Nie wiem czy bym sie z Pantera-Ania zgodzila, ja nie mieszkam na ustroniu, a jednak zdolalam sobie sama swoje ustronie stworzyc, swiadomie staram sie odcinac od zgielku. Tylko ten chaos w glowie czasami trudno wylaczyc ;) Mysle ze pragnienie ciszy chyba musi wyjsc z czlowieka a nie odwrotnie :) A moje piosenki.... Anna Maria Jopek "Ale Jestem" oraz Varius Manx "Orla cien" :) Usciski serdeczne!
OdpowiedzUsuńCieszę się, Maju że podoba Ci sie post i zdjecia! Lubie dialog z czytelnikami i eksperymenty z pomysłami na nowe rodzaje tego porozumienia!:-))
UsuńTeż myslę, że trzeba starac sie w samym sobie wypracować te dobrą ciszę, próbować za wszelką cenę sie odciąc od tego co męczy i irytuje nizależnie od miejsca, w którym sie przbywa. Nie ma innego wyjscia, jesli nie chcemy oszaleć albo przebywać w stanei permamentnej frustracji czy też depresji.
Bardzo lubię te piosenki, które i Ty lubisz!"Ale jestem", nuciłam sobie parę lat temu przez długi czas...To samo "Orła cień". Ta pieśń ma w sobie cos monumentalnego! Z przyjemnością dołączam je do powyższej listy!Dzięki za ich przypomnienie tutaj!:-))
Pozdrawiam Cię z usmiechem!:-))
Orła Cień to mnie się przypomniał niedawno po latach :) prosta ta piosenka ale dla mnie jest w niej echo poszukiwania wolności...Lubie te chwile kiedy następuje we mnie cisza. Tylko tak sporadycznie mi się to udaje. Własny zgiełk wewnetrzy czasami po prostu przytłacza. Cieplutkie uściski Olgo :))
UsuńOrła cień, to odwieczne marzenie o bezkresnej wolności mamy w sobie. Czasem potrafimy odczuc tę wolność, zdarzają się takie cudowne, unoszace ducha chwile...Wspomnienia o tych pięknych chwilach pomagaja potem zyć gdy zgiełk wewnętrzny męczy i oddala od prostej radosci zycia...
UsuńI ja ściskam Cię mocno, Maju!:-))
Co prawda to prawda :)) a ja właśnie '' stworzylam'' nowa wersje piosenki, nowy tytuł Kota Cien: spróbuj zaśpiewać do melodii, zobaczysz że działa;)
UsuńWidziałam kota cień, na drapak wskoczył szybko tak.
Mieszkanie to, jest jego świat, ogonem macha w swietle dnia.
Usłyszał ludzki szept, mowil że karma ważna jest.
Byle nie, przekarmiac mnie, a wszystko dobrze skończy się ;))
Uściski!!
Odśpiewałam z uśmiechem! Dzieki za fajną przeróbkę pieśni o orle! Kot też zasługuje wszak na swoją pieśń!Super, Maju!:-)))
UsuńOt taki żarcik muzyczny :)) a co prawda to prawda, kot tez człowiek ;)
UsuńFajnie jest sie tak pobawic, pośpiewać, pożartować. Bo śpiew i śmiech to zdrowie!:-))
UsuńMoja ulubiona ostatnio - chociaż niektórym uszy więdną gdy słucham jej po raz kolejny - Major Lazer - Get Free HD (Official Video!!) Teledysk daje wiele do myślenia, słowa tez ... Pozdrawiam Oleńko :)
OdpowiedzUsuńA mnie sie piosenka spodobała!Jest dla mnie nowością! Fajnym , dźwiecznym głosem zaspiewana i o ważnych sprawach... No a teledysk - świetny, wzruszający. Tak to właśnie jest - znieczulica, mało ludzkich gestów, mało człowieka w człowieku...
UsuńDziękuję Ci Orszulko za polecenie tej piosenki! Wkleiłam ją w treść posta - naprawdę warta jest obejrzenia!:-))
A jeśli o sentencje życiowe chodzi to moja polonistka na koniec szkoły średniej podarowała mi piękna karteczke na której napisała " Czasami w życiu bywa tak, ze trzeba wrócić do punktu wyjścia " Ileż prawdy jest w tych kilku słowach :)
UsuńWrócić do punktu wyjścia...To nie jest łatwe. Dla mnie oznacza to dotarcie do samej siebie z czasów sprzed natłoku dziania, trosk, realizacji marzeń, rozczarowań i porażek. Dotarcie do miejsca, w którym byliśmy jeszcze przed startem i odpowiedzenie sobie na pytanie, czy warto było? Jak żyć, by być wiernym sobie?
UsuńSerdeczne pozdrowienia zasyłam Co Orszulko!:-)
"Twój dom może Ci zastąpić cały świat.Cały świat nigdy nie zstąpi Ci domu" Trzeba mi muzyki,słów na "wszystkie moje pogody,niepogody duszy mej" Listopad to dla mnie trudny miesiąc,pamiętnik wspomnień.Dlatego wymienię utwory,które są moją aurą na dziś,na teraz:"Jest taka cisza"Tekst A.Chrobot,wyk.Małgorzata Pasznicka i Mariusz Buczek{You Tube},Giovanni Marradi:"Nostalgia","Poeme","Shadows"-słowa,obrazy do Giovanniego we mnie sie piszą i maluja.I jeszcze jeden utwór,który towarzyszy mi w te listopadowe dni,"Kocham się w życiu"Grzegorz Markowski. Ale to minie i wiem to na pewno,że "jutro"przyjdę z nową piosenką."Wysoko podnieść ramiona....dopóki sił wystarcza....zeschłe konary postrącać....żywicy w płuca nabrać"M.Welz}i wiem że znowu będę"dziwić się światu,ze sie tak poobracał,że trudno połapać się w jego zamiarach.I rozszyfrować zagadkę jak dojśc tam,gdzie trzeba" Pozdrawiam Oleńko Basia
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Basiu! Coś nam duszę rozświetla, cos ożywia, wzrusza i przenika swoją prawdziwoscią. Tak to jest z piosenkami, z ich nastrojami, z tekstem, który danym momencie mocno do nas przemawia i trwa w nas na długo...I rozumiem to dobrze, że dzisiaj są to te właśnie pieśni, ktre wymieniłaś a jutro, być moze juz zupełnie inne...Tyle sie dzieje w życiu, tyle nowych spraw i przemysleń na codzień, tyle wspomnien pomiedzy tym wszystkim...
Usuń"Twój dom może Ci zastapić cały świat. Cały świat nigdy nie zastąpi Ci domu" - piękna i rawdziwa ta myśl.Dom, własny, po swojemu urządzony dom jst najwazniejszy.
I ja pozdrawiam Cię ciepło, Basiu - listopadowo, ale słonecznie!:-))
I niech ten wielki świat pozostanie daleko, nam wystarczy cichość naszych Pogórzy:-) serdeczności ślę za San.
OdpowiedzUsuńTak, Marysiu - cichość naszych Pogórzy jest najważniejsza dla nas. Mamy gdzie wracać, mamy gdzie odpoczywać, gdzie byc sobą. Niech nigdy sie w naszych stronach ta cichość w hałas nie zamieni. Niech nikt obcy nie zmienai tego ,co dobre, piekne i proste, co zyć spokojnie pozwala.
UsuńPozdrawiam Cię gorąco!:-)