Strony

wtorek, 8 października 2013

Sarna i chłopiec





 W podmiejskim lasku
  Biegła na ukos
  Piękna i skoczna
  Sarna niewinna
  Lekkość wcielona
  Dzika i wolna
  Nie bacząc na nic
  Na strach niepomna

  A w piaskownicy
  Cudowny zamek
  Chłopczyk budował
  Cichy, skupiony
  Rączki, łopatka
  Upór niezłomny
  Świat oddalony
  Radość trzylatka

  Znajdź w sobie sarnę
  Odszukaj chłopca
  Niech znów odżyją po latach
  Oni tak bardzo chcą istnieć w Tobie
  Bawić się, wolno hasać
  Bo to nieprawda, że zginąć musi
  Wolność, niewinność, beztroska
  To ciągle czeka w najgłębszej głuszy
  Zbudź sarnę, pogłaskaj chłopca...

42 komentarze:

  1. Olgo pięknie .....
    Uściski moce i serdeczne ślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilonko! Po Twoim wczorajszym poście naszło mnie wiele przeróznych mysli o dobru i złu.O naszym spętaniu traumatycznymi przeżyciami i niemożnościami. O tym, co zduszone, ale mimo wszystko co zostaje w każdym z nas na dnie. Sarna i chłopiec - myśl o nich przynosi mnie samej usmiech, weschnienie ulgi i nadziei. Choć przez chwilę...
      Ściskam mocno i ciepłe mysli sśę!:-))

      Usuń
    2. Pamiętam o czym rozmawiałyśmy i co kryje się w Twoich wierszach, teraz już potrafię to doczytać co w nich się kryje, a czymże było życie bez nadziei więc szukajmy sarny i obudźmy chłopca:)

      Usuń
    3. Uważam, że wciaz trzeba ich w sobie odnajdywać na nowo. Odgrzebywać spod gruzowiska niezrealizowanych marzeń i zmarnowanych nadziei. Oni powinni byc tam jak światełka przewodnie i umieć nas jeszcze raz tak po prostu zachchęcic do cieszenia się prostotą zycia, do odnalezienia nowych marzeń i ich realizacji!:-))

      Usuń
  2. - Pani ma nogi jak sarenka!
    - Takie smukle?
    - Nie, takie owlosione!

    Przepraszam, ale nie moglam sie powstrzymac. Tak mi sie jakos ta sarenka skojarzyla.
    Olenko, Ty chyba mnie przeklniesz, ze nie daje sie poniesc poezji i sentymentalnemu nastrojowi. Ale znasz mnie juz na tyle, ze wiesz doskonale, iz te moje farmazony nie maja zlosliwego podtekstu. To moja skorupa, jaka sie otaczam, podczas gdy w srodku jestem w gruncie rzeczy miekka jak g... to jest... jak wosk. Tkwi we mnie, mimo pozorow, romantyczna dusza.
    Dlatego tez wiersz Twoj zrobil na mnie wrazenie i zapadl mi w serce, ale moja przewrotna natura pokazuje swoje ostre rozki.

    Kocham Was, Kangurki Najdrozsze. Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Panterko! l Tak, juz wiem co masz tam w środku i nie dam sie zwieść pozorom! A poza tym lubię tę Twoją przewrotną naturę i ten czarny, nieco sarkastyczny humorek! Każdy uśmiech jest dobry na miłe rozpoczęcie dnia! A dowcip o owłosionych nogach sarenki wywołał u mnie niepowstrzymany rechot, za co dziękuję!:-))
      I Tobie dobrego dnia, niedobra Pantero z Getyngi!:-))

      Usuń
    2. Kamien z serca! Bo juz sobie myslalam, ze mnie zbanujesz :)))

      Usuń
  3. Piękny wiersz.
    Powinniśmy pielęgnować w sobie..... tą sarenkę, ....tego chłopczyka. Ale to takie trudne !!!!! Ten dorosły świat nie ułatwia nam tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im bardziej ten dorosły świat nas zniewala, tym bardziej powinniśmy szukać w sobie dawnych, niezbrukanych bólem, smutkiem, lękiem i zniewoleniem uczuć. Idąc na spacer do lasu, czy do parku. Patrząc na piękno nieba. Jedząc świezy, chrupiący chleb. Malując, pisząc, lepiąc z gliny, dotykając porannej rosy, szyjąc torby i miekkie koteczki z tkanin oraz wysyłając sobie nawzajem, przynajmniej tu, na blogach, ciepły, pełen zrozumienia i bliskosci uśmiech! Bo czasami tak niewiele znaczy bardzo, bardzo dużo!
      Dobrego dnia Beatko kochana!:-))

      Usuń
  4. Twoje wiersze zawsze wywołują u mnie nostalgię. Powodują piknięcie w sercu i uścisk duszy. Tak chyba powinno być z poezją...
    Uściski!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Twój komentarz Asiu wywołał piknięcie w moim sercu, bo jak kiedys napisałaś u mnie sama nie przepadasz za poezją. A jednak ją czytasz i coś czujesz w sercu po przeczytaniu, co jest dla mnie najwspanialszą recenzją i daniem mi znać, ze jednak warto pisać wiersze. Nawet tak proste, rymowane, niepopularne w dzisiejszych czasach...
      Dlatego bardzo ciepło dziękuję Ci Asiu kochana i cieszę sie, że tu jesteś!**
      Serdeczny usmiech Ci przesyłam oraz życzenia słonecznego, dającego odrobinę chociaż tej wolnosci i beztroski dnia!:-))

      Usuń
  5. Im człowiek starszy tym bardziej skrępowany, uwięziony w schematy...Tego nie wolno, tamtego nie wypada, a co ludzie pomyślą...Przykre i smutne, ale prawdziwe. A przecież każdy z nas ma w sobie coś z dziecka- tą radość, beztroskę itp. Ważne żeby w sobie odnaleźć i obudzić te cechy. Nie myśleć za dużo, cieszyć się z każdej najmniejszej rzeczy, widzieć świat przez różowe okulary i po prostu być sobą. Nie chować się za maską, nie budować skorupy wokół siebie. Piękne i mądre te Twoje wiersze. Bardzo ludzkie i prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie tak, jak napisałąś Weroniko - "Nie chować sie za maską, nie budować skorupy wokół siebie". A zbudowaną umiec skruszyc, by odczuc jeszcze raz wolnosc, odzyskać świezośc spojrzenia i wiarę w dobro. Bo gorycz, smutek, beznadzieja i lęk przed spontanicznoscią zabijają w nas blask życia. A życie w jaskini własnych obaw, choćby i bardzo długie, jest więzieniem.
      Dziękuję Ci za głęboki, piekny komentarz!:-))

      Usuń
  6. A dziewczynkę też można obudzić, Olgo? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można! Bo pewnie obok tego chłopczyka i dziewczyneczka jakaś sie w piasku grzebie. Ale zgodnie z poprawnoscia polityczną jak dziewczynka ni stąd ni zowąd obudzi w sobie chłopca (czy też na odwrót), to nie jest żadna tragedia!:-))

      Usuń
  7. Obudziłaś uśpione światy...pięknym muśnięciem serca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Światy wspomnień z czasów gdy jeszcze wszystko było mozliwe, wszystko piękne i proste. Ale z latami niepotrzebnie wszystko sami tak mocno skomplikowalismy, że wrócic na tamta ściezkę bardzo trudno, a czasem wydaje się, iż wręcz niemożliwie...
      Dziękuję za ciepły komentarz Basiu!:-))

      Usuń
  8. Oleńko budzisz uśpione tęsknoty za wolnością, tak lekką i zwiną jak sarenka. Kiedy mamy już bagaż lat , czujemy,że czegoś nie wolno robić, nawet nie chcemy o tym myśleć. Każdy powinien to dziecko jakie ma w sobie pielęgnować i budzić w odpowiednim momencie. Dziękuję Ci za ten wiersz. Pozdrawiam serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo przeciez każdy z nas był kiedys dzieckiem. I wydawało mu sie wówczas wszystko tak proste, piekne, a cały świat w zasięgu marzeń. Potem przyszły zwątpienia, kamienie na drodze i smutki, które oddaliły od nas beztroskie czasy dzieciństwa. Ale marzenie o tamtym poczuciu absolutnego szczęścia pozostało.Więc moze czasem warto próbować mimo wszystko obudzic w sobie to niewinne dziecko...?
      Usmiech serdeczny zasyłam Alinko!:-))

      Usuń
    2. Wiesz Oleńko teraz kiedy byłam w Anglii i pojechaliśmy do Kew Gardens miałam taką piękną chwilę radości, biegałam po trawie, na liściach jesiennych robiłam orła i śmialiśmy się jak dzieci. Nie wiedziałam ,że kolega to nadrywa, Kiedy puścił w domu zaśmiewaliśmy się do łez wszyscy razem z tej naszej zabawy.Do miłego:))))

      Usuń
    3. Cudne, proste, niezapomniane chwile! Wariacja beztroska w suchych lisciach! Śmiech szalony razem z przyjaciółmi! Bieg przed siebie do utraty tchu! Oczyszczający smiech przez łzy...
      Niech nas nawiedzaja takie momenty i niech dają nam niezbędną dozę radosci, młodości i wiary w to, że jest mozliwe szczęście w tym życiu. Bo przeciez szczęście to także takie chwile!
      Ściskam serdecznie!:-))

      Usuń
  9. ..."zbudź sarnę, pogłaskaj chłopca"...proste i trudne zarazem...
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo trudne Meg! Ale gdy sie to jakims cudem człowiekowi uda, a niekiedy sie przeciez udaje, to czuje sie po prostu ogromna ulge! Jakby sie kamień z serca zrzuciło. I to nic, że potem znowu musimy zarzucić ten kamień na barki i dźwigać swój los. Jednak wiemy już, że są w nas światy i mozliwosci, które na pewno jeszcze nie raz potrafia ulzyc nam w dźwiganiu balastu życia.Prosty uśmiech, zachwycenie czymś o poranku, czyjeś ciepłe słowa, gdy myslimy, że nikomu na nas nie zależy. To mało, ale przeciez bardzo duzo!:-)

      Usuń
  10. Taaaaa... ale ten park robi się coraz straszniejszy, a ta piaskownica już nie jest przyjazna. Nie każdy ma odwagę tak się wybudzić.:) A wiele ludzi wręcz uważa, że tego już nie można w sobie zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lęki, zgryzoty codzienne, niemozności, złe wspomnienia, nieufnosc do bliźnich, poczucie niemocy i zdania na obojętny czy okrutny los - to wszystko zabija w nas nadzieję i wiarę w proste jak w czasach dziecinstwa dobro. Ale każdy z nas był dzieckiem i pamięta dobrze ten stan wolności i radosci, którą sprawiało cokolwiek. Siedzi w nas gdzieś głęboko ten dzieciak i tęskni za wyjrzeniem z tej ciemnej jaskini, w którą wepchnęło go dorosłę zycie. My sami go tam wepchnęlismy i tylko my mozemy pomóc mu wyjsc by jeszcze przez chwilę zaczerpnęło blasku słonca.Czy nie robiąc tego boimy się zranic to dziecko w sobie? Chcemy je ochronić, więżąc je juz na zawsze tam głęboko...?

      Usuń
    2. Wiesz co, ja nie mam problemu z wydobyciem tego dzieciaka, ale widzę, jak inni się męczą i nie potrafią dać na luz. Oni musza być poważni, bo nie wypada inaczej. Sami nie wiedzą, ile tracą:)
      Kiedyś usłyszałam podczas przepychanki słownej od pewnego agresywnego pana, argument wyrzucony bezsilnym głosem: "Pani jest niepoważna". Roześmiałam się i powiedziałam: "Wiem, i dobrze mi z tym". Wiem, kiedy trzeba być poważna, ale najczęściej już nie muszę:)

      Usuń
    3. Piękne! - "Pani jest niepoważna" Ależ sie musiał zdziwić i zgorszyć ten pan Twoją nietypową odpowiedzią. Dobrze byc czasem niepowazną i szkoda, że nie wszyscy doceniaja wagę tego luzu albo po prostu nie potrafią odetchnąc głębiej bez np. alkoholu dla rauszu czy czegos w tym stylu. Oj, biedni, smutni ludzie, ktrórzy sami siebie wpychaja w jakieś sztywne ramy i nie rozumieja, iż poza nimi moze istnieć inny, lepszy wymiar istnienia, mogący dla nas najlepsza oazą, gdy rzeczywistośc sucha i drętwa jak podeszwa posypana pieprzem!:-))

      Usuń
  11. Wiersz przepiękny w łągodności i mataforze swojej ale - nie dla każdego. Za skarby świata nie chcę budzić chłopca czyli dziewczynki. Nie po to wepchnęłam staranie do jaskinie żeby znowu wyciągać. A pogłaskać można tylko oswojoną sarnę czyli nieprawdziwą. Znajdż w sobie sarnę czyli - daj się zranić.Eh, przekora mi się odezwała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evuńku! Po pierwsze, cieszę się ,że sie odezwałąś, bom sie niepokoiła, czy nie jestes na mnie czegos zła...
      A po drugie, tak - oczywiscie, ze każdy z nas boi sie zranienia. Dlatego nie mówimy, nie piszemy o wszystkim, co nas boli. Bo czasem boli tak bardzo, ze sama mysl o wywleczeniu czegos na swiatło dzienne budzi panikę.
      Moje bóle i lęki drzemią wiec zazwyczaj w środku mnie, ale moja wiara w dobro, w wolnosć i w powrót do tego ,co czyste i łagodne wciaz wyskakuje na powierzchnię. Bom idealistka i tyle. Bo łaknę prostej, nieskrepowanej lękiem radosci zycia. Bo obcując z naturą widze, ze nie jestem poza nia, mogę więc czujac sie jej częścia wlać w siebie troche wolnosci i wiary w proste szczęście.
      I gdy mi sie czasem uda obudzic tę sarnę czy chłopca w sobie doznaje chwilowego przynajmniej oczyszczenia, powrotu do źródeł...Niekiedy zaś wcale nie musze ich budzić. Oni budza sie sami pod wpływem jakiegos impulsu i podają mi rekę, gdy juz jestem na samym dnie mojej mrocznej jaskini.
      Ech, temat rzeka! Ale czy z przekorą czy bez dziękuję Ci Evciu za osobiste, wnikliwe podejscie od tematu tego wiersza!:-))

      Usuń
    2. Słońce, Ty samą dobrocią jesteś więc jak można być zła? na co? podziwiam jak zachowałaś tyle delikatności w niełatwym i niekrótkim przecież życiu. Zwyczajnie-troszku spraw jakiś miałam na głowie i sprawę najważniejszą - 10 cm ufności 40 dag łagodności i hektolitr odwagi, czyli podrzutka -moją maleńką niemowlęcą kocinę, która sama mnie wybrała wracając przez płoty i psy z kilometr. Jednak - obudziłam sarnę.

      Usuń
    3. Obudziłaś sarnę Evuniu! Bo nie da się zyc bez miłosci. A częscią miłosci jest cierpienie i lęk przed nim. Trudno! Lecz kocina ma dom, a Ty leczysz świeżą rane po utracie tym nowym, słodkim, ufnym w Twą dobroć szczęściem, któremu dałaś siebie i dom!:-))***

      Usuń
  12. Tak mi się wydawało, gdy widziałam Ciebie tańczącą w niebieskiej sukience, że to jesteś Ty obecna. Że nie musiałaś odnajdywać w sobie zagubionej dziewczynki, bo masz ją zaraz pod skórą.
    Właściwie, to paradoksalnie, czasami w pełnej dojrzałości łatwiej o wolność i beztroskę, niż w dzieciństwie. Dzieciństwo i nastoletniość są tak śmiertelnie poważne w przeżywaniu świata ...
    Ściskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Magduś! Mam te dziewczynkę zaraz pod skóra, ale czasem jest ona tak zalękniona otaczajacymi ja bagnami i nieprzebytymi, mrocznymi puszczami, tak schowana wśród bezpiecznych chaszczy swej wyobraźni, ze ani mysli sie stamtąd wychylić...Ale jak juz się odważy to zazwyczaj, och, jakze jest szczęsliwa, wolna i spełniona!
      I masz rację, ze w dziecinstwie wiele rzeczy traktujemy powazniej, niz w dorosłosci. Przezywamy wszystko głębiej a nasza percepcja, nie zepsuta jeszcze dorosłym sceptyczyzmem, czy niewiara w dobro odbiera wszystkie bodźce wyraźniej. W dorosłosci zazwyczaj nasze zmysły otacza szklana wata znużenia, zobojętnienia, niewiary czy pamięci o bólu. Dlatego tak potrzebujemy czasem otrząśnięcia sie z tego i zaiskrzenia w nas tego, co naprawdę beztroskie i proste!
      Serdeczne mysli zasyłam i zyczenia dobrego dnia!:-))

      Usuń
  13. Ja widzę Ciebie w niebieskiej sukience- wolną sarenkę i dziewczynkę , która zbudziła się w Tobie tamtego letniego dnia.
    Jakże młodą duszę masz Olu.
    Czy ukaże się niebawem tomik Twoich wierszy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Zofijanko! Zazwyczaj rzeczywiscie mam młodą duszę, na przekór wiekowi i zmartwieniom oraz obowiazującym normom społecznym. Ale czasem czuje się zuzyta, stara, stepiała, wątpiąca we wszystko, takze w blask, który daje odrodzenie i sens życia. Mysle, ze większosc z nas przezywa takie wzloty i upadki. A nadwrazliwcy w Twoim czy moim typie szczególnie...
      A co do tomiku, to jak wiadomo samo sie nic nie zrobi, a ja wciaz zajęta innymi sprawami tę odkładam na jakies wolniejsze, lepsze czasy oraz na przypływ odwagi i niezachwianej wiary w to, że taka rzecz jak ich wydanie moze sie udac w tym świecie pełnym prozy i grozy i co więcej, lubującym sie w tym właśnie!
      Uściski ciepłe zasyłam o poranku!:-))

      Usuń
    2. Musi sie udać, bo czekamy. ale poproszę jeszcze Twoje ilustracje i zdjęcia.

      Usuń
    3. Oj, mnie na publikację słow trudno sie odwazyć a na obrazeczki własnego uotorstwa jeszcze cieżej, bo zazwyczaj sa naiwne i dziecinne! (a propos, to zrobiłam nową zakładkę u góry bloga z moimi malunkami i rysunkami, które do tej pory gdzieś tam sie w moich postach pojawiały!:-)

      Usuń
    4. Szukam tych obrazków i nie widzę.
      Świat grozy, ale to brzmi..........
      Pamiętaj - nie ma przyszłości ważne jest tu i teraz

      Usuń
    5. Malunki sa u góry tej strony, na pomarańczowym tle. Tam, gdzie umieszczam wszystkie moje dłuzsze opowieści i wiersze.Ponad tymi dwoma eukaliptusami.nazywa sie toto - "Oli malunki i rysunki".
      Pomysle Zofijanko o tym, co napisałaś - "Nie ma przyszłosci. Wazne jest tu i teraz"***

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!