Nie wiem jak to napisać, więc napiszę po prostu. W poniedziałkową noc umarła Star. Od dawna chorowała na serce, ale nie przypuszczała chyba, że tak szybko odmówi Jej ono posłuszeństwa.
To się nie mieści w głowie, że trzeba pisać o Niej w czasie przeszłym. Że nie ma już osoby tak silnej duchem, błyskotliwej i inteligentnej a jednocześnie wrażliwej, dobrej i ciepłej.
Nasza Star, nasza kochana Marylka dziesiątego czerwca obchodziła siedemdziesiąte pierwsze urodziny. Miała jeszcze tyle marzeń i planów...
Wierzyła też, że życie nie kończy się na tym, co tu i teraz, że jest coś jeszcze. I ja mam nadzieję, że dusza Star żyje. Że jest tu i tam, wszędzie i będzie zawsze. I kiedyś znowu nam będzie dane porozmawiać, pożartować, pośmiać się, bo są gdzieś światy, gdzie to wszystko będzie możliwe...
Nie potrafię teraz napisać nic więcej...
Nastepna smutna wiadomosc. Pamietam Star z okresu Jej swietnosci, kiedy pisala dla szerokiego grona. Taka zostanie w mojej pamieci.
OdpowiedzUsuńBlogowi znajomi czasem bliżsi niż sąsiedzi. Dziwne to ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńNie znałam, nie czytałam, ale smutno zawsze w takich razach.
OdpowiedzUsuńOlenka, jestem w szoku. Nie, nie mogę uwierzyć, bo nie chce uwierzyć, niby wiem już teraz od Ciebie, ale jakoś odrzucam że to prawda. Jest mi bardzo smutno, no paskudnie zle, Star była mi bliska, bo zawsze miała odwagę mówić (pisać co myśli), czekałam na więcej komentarzy od niej pod poprzednim Twoim postem ale nie przyszły.
OdpowiedzUsuńLata Star między gwiazdami. Z pewnością razem ze Wspaniałym.
OdpowiedzUsuńTo mi wyjaśniło co się ostatnio działo, jej komentarze u Taby były pełne złości jakiejś. Star nie poddawała się lekko.
Czasem konflikt był jej strefą komfortu. Była wielowymiarowa. Jestem pewna, że daje czadu po tamtej Stronie :)
W biegu, niespodziewanie, bez pożegnań. "Od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas, Panie" - no, nie wiem. Nie wyobrażam sobie Star odchodzącej w cierpieniu łagodzonym fentanylem, nie chcę sobie tego wyobrażać. Wolę myśleć jak zagryzła nowotwora i jak całkiem niespodziewanie dla towarzyszy podróży wysiadła na stacji. To takie Marylkowe, w jej stylu. Też mam nadzieję że lata w nadprzestrzeni ze Wspaniałym, mam wrażenie że życie bez niego po prostu jej nie cieszyło, że serce było już gdzieś indziej. Był Junior, więc Star z sercem walczyła, plany snuła, wbrew temu co o sobie pisała była przecież bojowa. Myślę że choroba serca, która nam ją odebrała nazywa się złamane serce.
OdpowiedzUsuńCzuję wielką stratę, chociaż nas przygotowywała. Z całej siły wyobrażam sobie, że wpadła w ramiona Wspaniałego. Ściskam mocno Oleńko, Tobie trudniej jeszcze.
OdpowiedzUsuńMaria
UsuńOlu, smierc tnie jak brzytwa i nigdy ale to nigdy nie jestesmy na nia przygotowani, choc my przeciez wiedzialysmy, ze Star byla na nia gotowa, to jednak my nie bylysmy. Pozegnamy ja w malym gronie, tam dokad nas zapraszala , tak jak chciala. Zegnaj Star , choc nie umiem sobie wyobrazic tego, ze juz niczego napisze, nie odpowie, nie zezlosci sie ani nie rozesmieje. Brak mi slow jak wielka pustke zostawia po sobie, chociaz mam tez wrazenie, ze jej duch , jej sila i jej blask w nas nie zagasnie. I ze jest teraz w objeciach Charliego , na zawsze razem 💝 Kitty
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać o Niej myśleć, dopiero powoli dociera co mnie co się stało. I boli, że więcej nie napisze, nie zadzwoni. Masz rację, Jej siła, duch, i blask nie zgaśnie, już wcześniej myślałam o niej przy krojeniu cebuli i wielu innych sytuacjach, kilkanaście lat znajomości to mocna więz, pustka ogromna. Maria.
UsuńMario, wiem o tym od wczoraj, ale dopiero dzisiaj ta okropna prawda do mnie dochodzi, dociera do mojej swiadomosci, tnie i boli...Dzisiaj dopiero lzy puscily , jak rozmawialam z Chrisem, synem Star. Jego bol i zagubienie, ktore pokrywal szybkim potokiem slow uswiadomily mi te prawde, ktorej nie chcialam przyjac do wiadomosci. Dla mnie Star pozostanie w moich myslach jak zywa, jakby nadal byla tam , po tej drugiej stronie oceanu ⭐️ Kitty
UsuńPamiętam jaki przejmujący wpis zamieściła po śmierci męża. Czytałam i czułam, że stanie się coś strasznego. Nie mogłam się z tym pogodzić. Teraz też się nie zgadzam, nie chcę żeby zniknęła. Chciałabym przeczytać Jej relację z przechodzenia przez dwa światy. Napisaną z ogniem, sarkazmem, humorem i radością. Myślę, że wszystkie byśmy tego chciały. Smutno ogromnie.
UsuńNie chcę w to wierzyć, poważnie. Nie mieści mi się w głowie, że Star odeszła.
OdpowiedzUsuńNie zawsze się zgadzałyśmy, ale lubiłam ją bardzo, i miałam szacunek dla jej bezkompromisowości i waleczności. Szkoda.
Żegnaj Star, żegnaj Marylko, żegnaj kochany Gwiezdny Pyle i niech Ci będzie dobrze tam gdzie teraz jesteś...
OdpowiedzUsuńTak bardzo lubiłam Jej mądre, serdeczne komentarze. Jak nam wszystkim smutno...
OdpowiedzUsuńPanie, przyjmij Ją do Siebie, bo bardzo Kochała♥️
Nie znałam Star, tyle co z przeczytanych komentarzy u Ciebie; każda śmierć dotyka nas, nawet tych wirtualnych znajomych, bo czasami są to znajomości, przyjaźnie na całe życie; utulam Olu, Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co napisać .... tak mi przykro...
OdpowiedzUsuń… po raz pierwszy nie odpisywała na whatsapp … teraz już wiem dlaczego … Droga Star .. jeszcze nie mogę w to uwierzyć. Liczyłam na zgryźliwy komentarz politycznych spraw co to się dzieją i dzieją bez opamiętania… chyba pokomentujemy już w innym wymiarze…. Dziękuję Olgo za informacje. Saranda
OdpowiedzUsuńI ja Jej nie znałam Olgo.
OdpowiedzUsuńAle takie wiadomości zawsze zasmucają, przygnębiają.... W tym roku odeszła także moja blogowa Przyjaciółka. Piszę "przyjaciółka", bo nasza znajomość i kontakt od lat był pozablogowy... Nadal mi jej brak
Pozdrawiam serdecznie
Też nie znałam Star osobiście, ale czytałam jej bloga przed zamknięciem i komentarze u Ciebie Olu. Polubiłam ją za odwagę wyrażania własnych niesza blonowych opinii o świecie i ludziach, ciepło i po prostu człowieczeństwo przez duże C. Smutno mi.
OdpowiedzUsuńNie znałam Osoby, ale każda strata jest bolesna, bo każdy człowiek zostawia osoby, które tęsknią...
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo myślę o naszych blogowych: Marychnie, S. Judycie, Janeczce, Basi... brakuje ich, ale przez modlitwę czuję taką z Nimi bliskość...
Stardust.. odpoczywaj w pokoju [*]
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nasze blogowe drogi rozeszły się w sensie zablokowania mnie przez nią, bo pozwolilam sobie na "manie zdania" w temacie mojego zawodu i procedur, no cóż... czasami była w stosunku do siebie bezkrytyczna, ale przez to nietuzinkowa, i niezapomniana.
Nie znałam. Żal po każdym, kto był, znała wiele z Was pisałyście i koniec żal, zostają wspomnienia.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam Star z wielkim zainteresowaniem,a jeszcze jak wypowiedziała się,że do Niemiec nigdy by nie wyemigrowała,bo nie lubi języka niemieckiego,to jeszcze bardziej Ją polubiłam.A potem zamnknęła blog,bo rozeszło się o perukę,którą Ona chciała podarować,a ktoś to spieniężył.Ja nie prowadziłam i nie prowadzę bloga,ale lubię poczytać sobie anonimowo.Teraz jak się dowiedziałam o Jej śmierci,to zrobiło mi się smutno.Dziękuję za wiadomość.M
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zaczyna do mnie docierac, ze juz Jej nie ma. Zegnaj Star.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim Wam za Waszą obecność, za serdeczne słowa. Będzie nam bardzo Jej brakować...
OdpowiedzUsuńNie znałam jej... Jaka szkoda. Bardzo mi przykro. "Śpieszmy się kochac ludzi, tak szybko odchodzą."
OdpowiedzUsuń