W miejscu, w którym
mieszkam często mam możliwość obserwowania spektakularnych wschodów słońca. Podziwiam
je o każdej porze roku a jesienią i zimą chyba najczęściej. Co do urokliwych zachodów,
to widuję je tutaj rzadko. Nie dlatego, że ich nie ma w ogóle. Są, ale przeważnie
chowają się za lasami i wzgórzami, a do tego trwają bardzo krótko. A ponieważ zachody
zwiastują rychłe nadejście zmroku, nie mam odwagi by ruszyć w dal i zagłębiać się
w otaczające mnie knieje, gdyż wiem, że drogę powrotną musiałabym odbyć w
zupełnych ciemnościach. W tej sytuacji pozostaje mi zatem czekać aż wreszcie
których z zachodów zdecyduje się tak silnie pomalować niebo w czerwienie,
pomarańcze i złoto, że aż będzie to widoczne także w pobliżu naszego siedliska.
I oto w
mijającym tygodniu doczekałam się takiego prezentu od zachodzącego słońca. Cały
poprzedzający ów wspaniały zachód dzień pełen był światła, niebieskości i
malowniczych obłoków. Nie spodziewałam się jednak, że zakończy go tak
niesamowity pokaz płomienistych lśnień oraz taniec intensywnych, zmiennych barw
ukazujących się nad pobliską drogą, wzgórzami i bukowym lasem.
Odwrócona od okna
stałam przy zlewie szykując wątrobianą zupkę dla mlaskających niecierpliwie psów,
gdy nagle biała miska Jacusia, którą napełniałam psią strawą zabłysła na różowo.
Także kremowe kafelki nad zlewem przybrały barwę dojrzałej brzoskwini. Zdumiona
natychmiast zerknęłam w stronę okna i ujrzałam początek niezwykłych kolorystycznie
przemian na dopiero co tak nieskazitelnie błękitnym niebie. Poruszając się
szybko niczym na niemym filmie podałam psom ich obiadek a potem narzuciwszy
ciepłą bluzę czym prędzej wypadłam na podwórko z aparatem fotograficznym, żeby
nie przegapić, nie uronić nic z rozgrywających się tam cudowności.
Po kilkunastu
minutach uznawszy, że wszystko będzie jeszcze lepiej widoczne z okien na
piętrze popędziłam na górę naszego domu i niemal do zmroku robiłam zdjęcie za
zdjęciem.
Czy kiedyś zobojętnieję
na wspaniałości widoczne na pogórzańskim niebie? Czy odechce mi się jak z procy
wyskakiwać na dwór i gnać przed siebie z błyskiem w oku oraz nieodłącznym
aparatem fotograficznym? Może się tak stać, bo czas zmienia wszystkich i we
mnie też coraz mniej tej nieco egzaltowanej, zachwyconej światem Oleńki a coraz więcej
rozczarowanej i zmęczonej rzeczywistością Olgi. Zauważam to i godzę się z tym.
Jednak na szczęście wciąż jeszcze niekiedy nachodzi mnie siła i ochota by podziwiać
to, co jest, to, co widzą moje oczy i co porusza serce, co koi znękane
wiadomościami z bliska i daleka nerwy. Moja łódź ratunkowa - natura i jej bezcenne dary.
I jeszcze jedno.
Ów tak rzadko widoczny na moim niebie piękny zachód uświadomił mi coś ważnego. To,
że czegoś nie widzę, że nie dostrzegam czegoś obok nie znaczy przecież, że tego
czegoś w ogóle nie ma. Gdzieś jest. I w tej chwili, gdy ja bezskutecznie
wypatruję na niebie radujących oczy i serce przemian, ktoś je właśnie
dostrzega, ktoś się nimi zachwyca, dla kogoś są sednem istnienia. W tym samym
momencie, w różnych częściach świata dzieje się przecież wiele ciekawych i
ważnych rzeczy. Niekiedy widoczne są one tylko na chwilę i znikają zanim się je
dostrzeże. Bywa też, iż niepotrzebnie wypatruję ich gdzieś daleko, gdy tymczasem
one znajdują się bardzo blisko mnie. W zwyczajnym, powszednim życiu. W czyimś uśmiechu
i ciepłym słowie. Albo chociażby w różowym cieniu na psiej misce. Jednak często
potrzeba czasu by te cuda dostrzec i pojąć, by barwy zachodu i wschodu zmieniły
kolory duszy, by odrodziły w niej to, co pragnie odrodzenia…
Z okazji Świąt
Bożego Narodzenia oraz nadchodzącego Nowego Roku oboje z Cezarym życzymy Wam zdrowia,
spokoju oraz nieprzemijającego światła nadziei…
Dziękuję i nawzajem.
OdpowiedzUsuńOraz nam czytelnikom życzę, żeby Olga nadal dawała nam nadzieję i świadectwo swoimi opowieściami.
Dziękuję, Agniecho. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twych bliskich!***
UsuńWszystkiego Co Dobre z Okazji Nadchodzących Świąt! Nieustających zachwytów otaczającym pięknem i ciągłych powodów do radości, a zmartwieniom i smutkom mówimy już pa, pa. Eeee, co tam - pa, pa. Dość tej fidrygancji - poszły won wy nie proszone smutki i zmartwienia!
OdpowiedzUsuńUśmiechu w sercu i w oczach innych ludzi Oleńko, dla Ciebie, Cezarego, całego Jaworowa:)*
Dziękuję, Hanusiu. Tak. Oby smutki i zmartwienia poszły sobie, gdzie pieprz rośnie.
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i wszystkich, którzy są ci bliscy!***
Oleńko, niech ci się chce , jak najdłużej i jak najcześciej, wyskakiwać i uwieczniać to piękno, którego słowo nie opisze , a tylko oko dostrzeże i zamknie w sercu na zawsze... Niech Święta Bożego Narodzenia będą dla Was pełne radości, światła i nadziei, która niosą i której nie moze nam nigdy zabraknąć, niech ta nadzieja niesie nas wszystkich poprzez przyszły rok i przynosi sile, piękno, dobroć , radość i miłość. Ściskam mocno Kitty
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kitty. Niech to będzie lepszy rok, niech przyniesie nam nadzieję i przypływ nowych sił.
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i tych, których kochasz!***
💝🌲💝
Usuń♥*♥
Usuń💚💚🐕
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziewczyny! Wszystkiego dobrego dla Was i tej malutkiej psinki!***
UsuńPrzepiękne, dziekuję. Agniecha dobrze napisała, mogę tylko przyklasnąć i przytaknać, tak, właśnie tak😀❤️.
OdpowiedzUsuńI dobrze że masz w sobie Oleńkę co wyrywa się do piękna, że masz piękno w postaci natury, bliskich ludzkich i nieludzkich. Olga, rozumiem że jest taką Martą, co poważnie podchodzi do obowiązków, więc zdrowia dla Was obu i dla Waszych bliskich. Niech trwają. Niezależnie od pór roku, świąt i nie świąt.
Dziękuję, Romano. W każdej z nas jest tyle uczuć, tyle pragnień i rozczarowań, smutków i radości, sił i bezsilności zarazem. I musimy starać się je wszystkie ze sobą pogodzić, zaakceptować a nawet polubić. Dla spokoju serca.
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i tych, na których Ci zależy!***
Jakie piękne te Wasze zachody, wspaniałe. 😍 Jakiś genialny malarz chyba je namalował? A Ty tak cudownie uchwyciłaś na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńOlu, zdrowych, spokojnych Świąt dla Ciebie i Twojej Rodziny. Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję, MaB. Tak, jakis genialny malarz tworzy te cudowne spektakle na niebie i cieszę się, że mam możliwosć je obserwować i fotografować.
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i wszystkich Twych bliskich!***
Wszystkiego dobrego też na Nowy Rok. Serdeczności!
UsuńDziękuję! Tobie też życzę wszystkiego najlepszego!:-)*
UsuńPrzepiękny spektakl nieba!
OdpowiedzUsuńTo właśnie jest zadziwiające , że każdy z nas widzi co innego lub my widzimy piękne niebo, a ktoś inny, wiele kilometrów dalej zobaczy burzę lub czarne chmury.
Życzę wam, kochani wielu pięknych wschodów i zachodów, spokoju i radości każdego dnia!
Dziękuję, Asiu. To prawda. W tym samym momencie każdy z nas dostrzega co innego. Co innego jest dla niebo ważne. I to dotyczy nie tylko nieba, ale w ogóle większosci spraw i zdarzeń. I dobrze. Na świecie jest miejsce dla wszystkich. Dla naszych uczuć, pragnień, tęsknot.
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i Twych ukochanych istot!***
Pięknie pomalowane niebo a i Wasze święta niech będą piękne!!!:)🌲🌲🌲🌲🌲🌲
OdpowiedzUsuńDziękuję, Pati. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i tych, których kochasz!***
UsuńNocą w lesie nie jest tak ciemno, zwłaszcza zimą. Mam wrażenie, że lasy zimową nocą są najjaśniejszymi w całym roku.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo dużo szwendałam się po lasach po zachodzie słońca. Robię to nadal, ale rzadziej, bo teraz trzeba dojeżdżać. ;)
Po górach też chodziłam po ciemku, wtedy z latarką czołową, bo potrzeba lepiej widzieć te kamory.
Wschody słońca zawsze robiły na mnie wrażenie. I nigdy nie widziałam dwóch takich samych.
Ta purpura najbardziej mi się podoba.
Przypomniała mi się jedna anegdotka. To że istnieją długowłosi mężczyźni, nie oznacza, że męscy fryzjerzy nie istnieją.
Kiedyś i ja miałabym mniejsze opory by chodzić po ciemku w lesie. Jednak od kiedy w okolicznych lasach pojawiły się wilki a czasami słychać ich gromadne wycie, to już nie jestem taka odważna.
UsuńWschody i zachody na zdjęciach wyglądają właściwie bardzo podobnie. I mam wrażenie, że gdyby fotograf nie podpisał zdjęć, obserwator nie mógłby być pewien czy przedstawiają one wschód czy zachód. Tym niemniej podobają mi się jedne i drugie, niezależnie od nazwy!:-)
Wilki nie jedzą ludzi. ;) Chyba, że całe stado jest wściekłe, ale wątpię. Niezwykle ciężko jest podejść blisko do wilków. Są bardzo płoche, niby je słychać, widać czasem z oddali, ale szybko pryskają. W Szwajcarii próbowałam w wyższych górach sfotografować całą watahę. Nie dało się. Pod gospodarstwa podchodziły całkiem odważnie, tylko mieszkańcy mieli trochę szczęścia, że owce je wabiły i mogli filmować.
UsuńMasz rację, że zdjęć nie da się odróżnić. Kiedyś miałam dużo czasu i fotografowałam przez parę lat codziennie wschody i zachody. Tylko ja mogłam je odróżnić od siebie. I zawsze najbardziej podobały mi się wschody.
Ja nie jestem taka odważna jak Ty a poza tym uważam, że noc w lesie nalezy do dzikich zwierząt. Las jest wtedy ich swobodnym, bezpiecznym i pozbawionym ludzkich intruzów rejonem. Nareszcie bez obawy o spotkanie z istotą ludzką mogą sobie swobodnie biegać dziki, sarny, jelenie, zające, łosie, wilki i cała reszta. Ten czas spokoju i swobody im sie nalezy. Uważam, że nie powinniśmy im tego zakłócać, no chyba, że koniecznie musimy sie nocą gdzieś przemieścić.A jedyną możliwą drogą jest wówczas droga przez las...
UsuńLas jest dla wszystkich. Człowiek mieszka na ziemi tak samo jak zwierzęta. Oczywiście chuliganów nie bierzemy pod uwagę.
UsuńTak, las jest dla wszystkich, ale moim zdaniem w ciagu dnia. Nocą powinna to być kraina zwierząt...Nie zabierajmy zwierzętom nocy. Nie zakłócajmy im wówczas spokoju i swobody. Dajmy im chociaż tyle.Przecież jako ludzkość wyrugowalismy je z tylu miejsc, tyle zabraliśmy im przestrzeni. Niechże chociaż nocny las będzie dla zwierząt...
UsuńNie przekonasz mnie. Jestem ze zwierzakami za pan brat, dobrze o tym wiesz. Do natury mi bardzo blisko. Ale to jest mój dom. Noc też jest moim czasem.
UsuńJeszcze by trzeba zapytać samych zwierząt, jakie one mają zdanie na ten temat...
UsuńA jeśli idę na dłuższy trekking i muszę przenocować w lesie czy na szlaku w górach, to mam pytać zwierzęta o zgodę?
UsuńWszak od każdej reguły są wyjątki. Czasem trzeba postąpić tak a nie inaczej. Nawet zanocować w lesie, jak nie da się gdzie indziej. Ot, życie!:-)
UsuńWszystkiego najpiękniejszego Olu. Piękna ta Twoja łódź ratunkowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gabrysiu. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twych bliskich!:-)***
UsuńNiebo pokazało w ostatnich dniach swoja wielkość i piękno. Błogosławionych Świąt Wam życzę.
OdpowiedzUsuńTak, pokazało. Bywa tu przepięknie, co ogromnie doceniam
UsuńBasiu, wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twych bliskich istot!:-)***
Witaj w pierwszym dniu zimy Olgo
OdpowiedzUsuńUwielbiam wschody i zachody słońca... Ale to już wiesz. Zazdroszczę Ci tych pięknych widoków
Ciepłych Świąt Bożego Narodzenia i tylko pięknych i dobrych chwil w nadchodzącym Nowym Roku
Pozdrawiam najdłuższym wieczorem w roku
Witaj, Ismeno.
UsuńTak, zima zaczęła się z przytupem - wichrzycą, dujawicą i śniezycą. Pobieliło rzeczywistosć. moze i na świeta troszke tej bieli sie uchowa.
Ismeno, pozdrawiam Cię serdecznie, dziekuję za Twoje życzenia i wszystkiego dobrego życzę Tobie i Twym bliskim!:-)***
gdzie mój komentarz???
OdpowiedzUsuńJuż sie znalazł. Był w spamie!!!
UsuńPięknych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Urocznico! I wzajemnie pięknych Świąt dla Ciebie i Twych bliskich!:-)***
UsuńMam takie same na działce 😃
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem. Co masz takie same na działce, Agnieszko?:-)
UsuńI Wszechświat dał ci znak, że piękno i dobro, i cuda są tuż obok. Tuż przy skórze, wokół nas. Właściwie tylko to się liczy :) Reszta świata sobie poradzi.
OdpowiedzUsuńOlu, życzę Wam by światełko w sercach nigdy wam nie zgasło. Zdrowia, spokoju i radości na Święta i w ogóle :)
Chyba tak, Aniu. Wszechświat daje znaki, tylko trzeba umieć je dostrzec i zrozumieć. A to co przy skórze rzeczywiście jest najwazniejsze. To, co od nas zależy. I od naszych bliskich.
UsuńSerdecznie dziekuję za Twoje zyczenia i także zyczę Ci dobrego, serdecznego i spokojnego czasu na teraz i na potem!***
Piękne i malownicze te zachody słońca. Pobudzają wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńZ okazji świąt życzę po prostu wielu pięknych chwil spędzonych w rodzinnej atmosferze.
Dziękuję, Karolinko.
UsuńTobie także życzę spokojnych, serdecznych Świąt!***
Czasem trudno rozróżnić co na zdjęciu jest wschodem a co zachodem. Ale wschód ma taką białą magię, powitanie słońca cudne i radosne jest. A pożegnanie chociaż piękne to melancholijne jest. Niech się nam jak najdłużej chce ubierać się i szybciutko pędzić z aparatem by uchwycić te cuda boże.
OdpowiedzUsuńTak, Krystynko. Wschód i zachód róznią sie nastrojem. Jednakże bardzo trudno jest oddać ten nastrój na fotografiach. Fotograf go odczuwa, ma go w sercu, ale na zdjęciach rzadko kiedy można go poczuć.
UsuńCuda boże, cuda natury...Tak, otaczają nas, pojawiają sie wciaż i wciąż. Tylko trzeba chcieć je zauważyć i zachwycić sie nimi.
Świetnie, że się ciągle Tobie, Olu chce z aparatem wyskakiwać i robić zdjęcia :) I niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na Święta dla Was. I na po świętach też 🎄🎄🎄🌞
Czasem mi się chce, czasem nie chce. Róznie to bywa. Ale staram sie nie stetryczeć doszczętnie i nawet jak mi się nie chce, to nakręcam zardzewiałą korbę, uruchamiam zapomnianą siłę woli i lecę!:-)
UsuńPozdrawiam Cie serdecznie Lidko. Dziekuję za pamieć i życzenia i również wszystkiego najlepszego życze Ci na czas świąteczny i poświąteczny. No i najważniejsze - żeby nam sie chciało chcieć!:-)***
I ja tak wypadam gdy dzieje się spektakl, ale ostatnio bezpańskie psy nie pozwoliły mi pójść tam, gdzie zamierzałam. Kilka złośliwych piesków i każdy spacer trzeba odwołać!!! A niebo było piękne, ale to zwiastun tych huraganów, które od kilku dni nas nawiedzają. Wszystkiego dobrego Oleńko.
OdpowiedzUsuńTak, niemal codziennie są teraz piękne wschody albo zachody. Do tego niestety mocno wieje, że choć jest parę stopni na plusie i słonce to sie tego ciepła nie czuje. Ale i tak to słonko cieszy. No i mozna pranie na sznurkach w ogrodzie wywiesić. Byleby wiatr go nie porwał!:-)
UsuńŚciskam Cię serdecznie, Basiu!:-)*