Ta dziewczyna, ta Jane Eyre…
W swoich dłoniach dzierży ster
Nie pozwala sobą rządzić
Choćby wiecznie miała błądzić
I dla siebie szukać miejsca
Szczęścia w domu swego serca…
Gdy sumienie jest busolą
Duszy prawej nie zniewolą
Podli ludzie, złe języki
Co wciąż syczą – jesteś nikim!
Żyjąc w klatce swoich lęków
Nie dostrzegliby diamentu
Który lśni wytrwale w mroku
I jest dla nich solą w oku
Ta istota niezbyt ładna
Która śmie być taka harda…
Bo Jane Eyre, bo Jane Eyre
Staje w prawdzie wobec sfer
Które z urojonych wyżyn
Chcą ją stłamsić i
poniżyć
Ona w trudnym położeniu
Ma oparcie w swym marzeniu
Że gdy kiedyś miną lata
Będzie zwiedzać cuda świata
I napotka takich ludzi
W których zdoła przyjaźń wzbudzić
Och Jane Eyre, och Jane Eyre…
Znowu jęk ten, dziwny szmer
W zamku tajemniczej wieży
Coś się kryje, jak uwierzyć
W pana domu zapewnienia
Że to tylko przywidzenia?
Jak zaufać tej miłości
W której tyle niepewności?
Jednak serce wie wciąż swoje
I ucisza niepokoje…
Lecz Jane Eyre, lecz Jane Eyre…
Obcy jest świat kłamstw i gier
Tak uczciwa, tak fair stale
Znów wyrusza gdzieś w oddale
Gdzie tęsknota i wspomnienia
Będą wciąż wychodzić z cienia
Nie pozwolą żyć na nowo
W sercu budząc jedno słowo
Jego imię ukochane
Serce jego z jej związane…
Wróć Jane Eyre, przyjdź Jane Eyre…
Woła, błaga Rochester
Znów przyzywa ją z daleka
Ten kto kocha, wiernie czeka
Ten kto bez niej nie istnieje
I poruszyć mógłby ziemię
Byle ona znów wróciła
I jak kiedyś przy nim była
Lecz bezradnie tkwi w ciemności
Pogrążony w samotności…
Och Jane Eyre, och Jane Eyre…
Mocno trzymaj w dłoniach ster
I jedź, bo tam twoje miejsce
Gdzie miłością bije serce…
*Zainspirowana obejrzaną niedawno ekranizacją "Dziwnych losów Jane Eyre" i pragnąć pozostać w specyficznym nastroju wiktoriańskich powieści pokusiłam się o napisanie powyższej ballady i zilustrowanie jej znalezionymi w Internecie zdjęciami...
*Tworzenie ballad o bohaterach literackich nie zdarza mi sie pierwszy raz. Na łamach tego bloga można znaleźć napisany kilka lat temu wiersz o "Wichrowych wzgórzach"". https://wewanderers.blogspot.com/search?q=na+wichrowych+wzg%C3%B3rzach
Ola, jak mi się spodobało :) Jakbyś tańczyła walca ze słowami. Bardzo lubię wiktoriańskie powieści. Cudny klimat, mnóstwo emocji skrytych w konwenansach, gorsetach i krynolinach. Aż nabrałam ochoty na powtórkę filmu. Zawsze żal mi Rochestera, bo on niemożliwą miał sytuację. Jane było jednak łatwiej...
OdpowiedzUsuńCieszę się Aniu, że roztańczyłam Cię tą balladą i natchnęłam do obejrzenia filmu (a sporo jego wersji można znaleźć w necie). Ja też bardzo lubię wiktoriańskie powieści - albo napisane wtedy, albo współcześnie, lecz w tamtym duchu. Dlatego tak bardzo przypadły mi do serca książki autorstwa Diane Setterfield.
UsuńA co do Rochestera...Ciekawa, a nawet fascynująca postać. Żeniąc sie z wariatką utknął w tym związku jak w sieci. Jane i splot wszystkich wypadków na szczęście pomogły mu sie z tego związku uwolnić. Kiedyś czytałam książkę albo oglądałam film o wcześniejszych losach Rochestera. O tym jak to sie stało, że pojął za zonę Bertę, o tym jaka ona sama kiedyś była. Niestety, nie umiem sobie przypomnieć tytułu...
:)) Bardzo cenię tę autorkę, choć niektórzy uważają jej literaturę jako kobiecą, a przez to ckliwą. Według mnie tak umiała poprowadzić fabułę i losy bohaterów, że miłość zawsze wygrywała, a nie pozory. W pewnym sensie się z nią zgadzam - to znaczy wolę być nieco naiwną, niż zgorzkniałą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w niedzielę i życzę udanego kolejnego tygodnia.😊
I ja cenię książki Charlotty Bronte oraz rzecz jasna, Jane Austen. Mają niepowtarzalny klimat, wchodzą głęboko w charaktery bohaterów, wzruszają, pozwalaja utożsamić sie z nimi a choć napisane tak dawno temu mają w sobie dzięki temu głębię psychologiczną, której często brak współczesnym powieściom. Dlatego tamte dziewiętnastowieczne powieści są dla wielu inspiracją i niedoścignionym wzorem.
UsuńJa również serdecznie Cie pozdrawiam i życzę dobrej końcówki listopada:-))
O tak właśnie! Do tych dwóch pasuje mi jeszcze: Lucy Maud Montgomery oraz Maria Rodziewiczówna. Uwielbiam 💕
UsuńO tak! A z współczesnych pisarek znakomita jest i pisząca w podobnym nastroju Diane Setterfield!:-)
UsuńZaintrygowałaś mnie Olu tą postacią. Nie znałam tej historii. Najpierw postaram się przeczytać książkę o Jej historii. Tak zawsze robię lubię przeczytać książkę, a dopiero potem oglądać film jeśli takowy jest. Bardzo ładnie tak plastycznie Napisałaś. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak, jeśli nie znasz jeszcze ksiazki Charlotty Bronte "Dziwne losy Jane Eyre", to rzeczywiscie lepiej najpierw ja przeczytac a potem sięgnąć po jej ekranizację. A jest w internecie bardzo duży wybór filmów nakręconych na jej podstawie. Będziesz wiec miała Olu w czym wybierać. Aż Ci zazdroszczę, że to jeszcze przed Tobą!:-)
UsuńPozdrawiam Cie serdecznie!:-)
Tą balladą niejednego czytelnika zachęcisz do książki lub filmu, no i te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBrawo, Olgo!
Jesli tak sie stanie, jak piszesz, to będzie mi miło. Wszak dobre ksiązki i filmy mogą dodać cudownego smaku codziennosci i zaczarować najbardziej nawet ponury. listopadowy wieczór.
UsuńDziekuję za miłe słowa, Jotko!:-)
Wyciągnięta przez Twoją balladę Oluś z zanurzenia w zupełnie innych tematach miękko opadłam na kartki książki, książek Charlotte Bronte. Mam ich kilka na swoich półkach, tej o której piszesz nie mam, ale czytałam w czasach zamierzchłej młodości zachwycając się i przeżywając jak Ty losy Jane. Mam też i czytałam książki pisarek wymienionych przez inne Twoje czytelniczki Olu. Lubię te książki, ten sposób pisania, chociaż Villette - Charlotte Bronte, ostatnia jej powieść jest już dość trudna do czytania.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam ze śniegowego miasta. Przed chwilką słychać było jeszcze odgłosy odśnieżania. A mi przypominała się piosenka Andrzeja Rosiewicza i jej słowa : Rusz się Zenek śnieg na dworze, Zenek wstań bo Ci przyłożę... Zaczęłam ją nucić, no i zrobiło się weselej jakoś 😊 Buziaki śniegowe posyłam 😘
Też nie mam w domu własnych "Dziwnych losów Jane Eyre", o czym ostatnio przekonałam sie z przykrym zaskoczeniem, bo po obejrzeniu filmu chciałam zanurzyc sie w tę lekturę a tu okazało sie, że w mojej biblioteczce jej brak. A przekonana byłam, że ją mam.Widocznie mi się coś pomyliło albo zostawiłam tę ksiązkę w domu rodzinnym.A taki miałam na nią apetyt! A tymczasem drogi zawalone śniegiem i na wyjazd do biblioteki gminnej będę musiała poczekać. Na szczęście mam sporo innych książek na podorędziu, choć to trochę tak jakbym mając ochotę na czekoladę, zadowolić się musiała cukrem!:-)
UsuńOj, śniezy dzisiaj ostro! Trzeba będzie pierwszy raz łopatę do odśnieżania wyciągnać, w Zenka się zabawić i odkopać się!:-) A potem drzewa do pieców nanieść i rozpalić porządnie, bo chłodem po nogach ciągnie.
Serdeczny uśmiech zasyłam Ci Hanuś z zimowej krainy pogórzańskiej!:-)
Postać Jane Eyre bardzo lubię. Czytałam książkę, oglądałam 2 ekranizacje. :)
OdpowiedzUsuńTo witaj w klubie wielbicieli Jane Eyre!:-) Cieszę się Urocznico, że mamy podobne upodobania!:-)
Usuń