Potupawszy na
mrozie kilkanaście minut i biegając wokół domu z zawsze chętnymi do zabawy
pieskami doczekałam się wczoraj wieczorem przyjazdu kuriera z przesyłką
ze Śląska a konkretnie z Mysłowic. Ucieszyłam się, że dał radę wjechać pod naszą górkę, bo ślizgawica tutaj straszna!Ozdobne pudełko, które wręczył mi ów dzielny kurier zawierało kilka ciekawych
przedmiotów. Pierwszym i najważniejszym była nagroda za wygraną w konkursie
zorganizowanym przez Gabrysię Kotas,
autorkę bloga "Pogodna dojrzałość".
Otóż Gabrysia
w jednym ze swoich postów poprosiła czytelników o rozwinięcie takiego oto
zdania: „Moje wewnętrzne dziecko najbardziej lubi, gdy...”
Po dłuższym namyśle napisałam tak:
Dziś mogłabym jeszcze
dopisać, że moje wewnętrzne dziecko lubi dostawać upominki, gdy chęć ich podarowania wypływa ze szczerego, dobrego serca,
zwłaszcza gdy darczyńca jest tak sympatyczną, wrażliwą i pełną pogody ducha
osobą jak Gabrysia. Ale o Gabrysi napiszę więcej za chwilę. Teraz czas aby pochwalić
się podarunkami z kolorowej paczki.
Dostałam
książeczkę autorstwa Gabrysi pt. „Lekcje przyjaźni”, wykonaną przez nią
szydełkiem piękną chustę w odcieniach jesiennych liści oraz będące także dziełem jej utalentowanych rąk
maskotki przedstawiające misia i aniołka. Sama nie potrafię szydełkować ani
robić na drutach dlatego podziwiam osoby, którym tak pięknie to wychodzi, które
potrafią swoimi zdolnymi dłońmi wyczarować istne dzieła sztuki.
W paczce
znalazłam także dwa ręcznej roboty ślicznie przyozdobione mydełka zrobione przez jej przyjaciółkę, Aldonkę oraz stroik świąteczny i
bombkę ozdobioną metodą decoupage’u, autorstwa kolejnej jej przyjaciółki, Bernadetki (na poniższym zdjęciu można obejrzeć więcej dzieł jej czarodziejskich rąk).
Jestem zachwycona wszystkimi
prezentami i wzruszona, że te utalentowane, nieznane mi osobiście osoby pomyślały
o mnie. A dlaczego przyjaciółki Gabrysi chciały mnie czymś obdarować? Otóż
wszystkie one zamówiły w tym roku mnóstwo przetworów z mojej spiżarki i były nimi zachwycone
(Bernadetka zamawiała nawet kilkukrotnie, ponieważ dzieliła się konfiturami i sokami ze
swoją rodziną i musiała potem odnowić swe zapasy!:-). Przyjaciółki Gabrysi także zapragnęły dać mi coś co same zrobiły. Coś, co jest cząską nich samych a zarazem wyrazem życzliwości dla mojej osoby. Tak właśnie odebrałam prezenciki od nich. I bardzo za nie jestem wdzięczna!:-)
Moje wewnętrzne dziecko
bardzo lubi sprawiać ludziom przyjemność i cieszyć się ich radością!
Moje wewnętrzne
dziecko lubi spotykać na swojej drodze osoby pokrewne duchowo, takie z którymi
od razu, przy pierwszym spojrzeniu, komentarzu, liście albo rozmowie łapie
bliski, serdeczny kontakt, takie, z których płynie pozytywna energia, ale też
sporo mądrości życiowej i umiejętności wczucia się w serca innych ludzi.
Taką właśnie
osobą jest Gabrysia Kotas. To widać w jej twórczości dla dzieci (jest
autorką trzech książeczek: „Lekcje przyjaźni”, „Gabrysia dzieciom”, „Misie Gabrysie
– leśna przygoda”) oraz poezji dla
dorosłych („Pogodna dojrzałość”, „Uśmiech codzienności”). Od kiedy mam tomik jej
wierszy w domu lubię do niego sięgać, aby znaleźć tam ciepło, spokój, dojrzałość przemyśleń, pochwałę codziennego,
prostego życia, jego pogody i niepogody i przede wszystkim aby spotkać w nim
wewnętrzne dziecko mieszkające w Gabrysi.
Gabriela Kotas od kilku lat jeździ po bibliotekach i księgarniach rozsianych po całej Polsce na spotkania z dziećmi zainteresowanymi jej książkami oraz wydzierganymi przez nią na szydełku misiami. W okresie przedświątecznym owe książeczki i misie cieszą się szczególnie dużym zainteresowaniem, ponieważ są świetnym pomysłem na prezent pod choinkę. Mięciutkie, przytulańskie misie schować można do kieszonki albo tornistra i tym sposobem zawsze mieć przy sobie swojego małego, miłego przyjaciela!:-)
Dodam jeszcze,
że lubię też telefoniczne rozmowy z Gabrysią, moją krajanką ze Śląska, bo słyszę
w jej głosie ten charakterystyczny akcent z tamtych okolic, z krainy mojego szczęśliwego
dzieciństwa, bo rozmawiamy o znanych mi miejscach, bo nitki naszych losów plotą się tak podobnie…
Wszystkich
zainteresowanych osobą i twórczością Gabrysi Kotas odsyłam do jej bloga "Pogodna dojrzałość". Na tym blogu można się poczuć swojsko i bezpiecznie. Znaleźć uśmiech
i łzę wzruszenia. Wszystko, co najważniejsze.
A poniżej jeden z pięknych wierszy autorstwa Gabrieli Kotas:
Dobro
Dobrym być
Chociaż przez chwilę zapomnieć
o sobie
Być dobrym
Dobrocią nieprzymuszoną
Objąć ramieniem,
Uśmiechem ogrzać
zziębnięte serce
drugiego człowieka.
Napisać na kartce parę dobrych słów,
żeby przerwać milczenie
Być dobrym
to nic wielkiego
To nie jest zadanie ponad ludzkie siły
Dobro przecież nic nie kosztuje
Najtrudniej jest w sobie
dobro zobaczyć
A potem to już
jakoś samo
Chociaż przez chwilę zapomnieć
o sobie
Być dobrym
Dobrocią nieprzymuszoną
Objąć ramieniem,
Uśmiechem ogrzać
zziębnięte serce
drugiego człowieka.
Napisać na kartce parę dobrych słów,
żeby przerwać milczenie
Być dobrym
to nic wielkiego
To nie jest zadanie ponad ludzkie siły
Dobro przecież nic nie kosztuje
Najtrudniej jest w sobie
dobro zobaczyć
A potem to już
jakoś samo
___________________________________