Strony

sobota, 5 kwietnia 2025

Palce i wiosenne walce…

 



 

   Żyjemy, działamy jak to na wiosnę zawsze u nas bywa. Za nami sporo prac ogrodowych. Nadal zmagamy się z górą bali bukowych czekającą na pocięcie, połupanie i zwiezienie pod wiatę. Wprawdzie sukcesywnie się ona zmniejsza, ale wciąż przed nami sporo roboty z drewnem. Ostatnio jednak musieliśmy zwolnić tempo, bo obojgu nam przytrafiły się małe wypadki przy pracy. Najpierw ja skaleczyłam się mocno (piłą elektryczną!) we wskazujący palec u lewej ręki a kilka dni potem Cezary ciachnął się (sekatorem elektrycznym) w mały palec także lewej dłoni. Połączeni bliźniaczymi dolegliwościami codziennie nawzajem zmieniamy sobie opatrunki, bo palce są silnie ukrwione i w związku z tym trudno się goją. I choć pewnie śmiesznie to brzmi, bo rzecz dotyczy tylko pojedynczych palców, okazuje się, że wyłączone z użycia ograniczają znacznie możność wykonywania pewnych czynności. Dźwigania, krojenia, mycia się i ubierania, obierania warzyw, zawiązywania sznurówek w butach, zapinania psom obroży, kopania w ziemi a nawet sprawnego pisania na klawiaturze komputera czy telefonu. Naprawdę człowiek nie docenia tego, gdy wszystko działa mu bez zarzutu i nie musi się zastanawiać jakie dziwaczne ekwilibrystyki wykonać by móc normalnie i bez bólu coś zrobić. Czekając aż się nam wszystko porządnie wyleczy robimy co się da (bo przecież nie będziemy siedzieć bezczynnie) i rzecz jasna podziwiamy postępy wiosny w naszym otoczeniu. Pokażę Wam na poniższych fotografiach jak to się u nas zmieniało od marca do kwietnia. Bo wiosna, jak to wiosna działa po swojemu. I mimo chwilowych ochłodzeń nadal robi swoje. Tańczy po ogrodach, polach i lasach. Kręci się w upojnych walcach od świtu do zmierzchu. Wprawia w ekstazę ptaki, owady, wszystko co żyje i chce żyć. I niech tak będzie nadal. Pozdrawiamy Was serdecznie (bo zdrowie rzeczywiście najważniejsze!) i do napisania!:-)