Zima trwa, śniegu raz więcej, raz mniej a niekiedy nie ma go wcale. Czas płynie a blog stoi odłogiem...Zahibernowany, odpoczywający w spokoju...
Być może człowiekowi potrzeba czasem oderwania od tego, co mocno zajmowało go przez kilka lat. Może za mocno...? Oderwania, dystansu, namysłu, nabrania sił, wyjścia z rutyny, eksploracji innych przestrzeni. Przecież nawet zimie chce się przeróżnych odsłon, tych śnieżnych i bezśnieżnych. A nazbyt wyeksploatowanej ziemi odpoczynku w stanie ugoru.
Nie wiem, ile czasu potrwa jeszcze ta blogowa hibernacja. Nie chciałam o tym pisać, bo żadna to nowina. Na wielu wszak blogach od dawna nic się nie dzieje i nikogo to nie dziwi. Jednak zdaję sobie sprawę, iż nasze milczenie może Was niepokoić, bo przecież dotąd czestotliwość ukazywania się tutaj nowych tekstów była dość duża, aż nagle wszystko ustało. Nie martwcie się jednak, proszę. Trwa nasza zwyczajna wędrówka po codzienności. Blaski i cienie po dawnemu plotą materię życia a pieski polarne dostarczają nam wiele radości i wzruszeń.
Cała drużyna jaworowa pozdrawia Was serdecznie i życzy wszystkiego dobrego!:-))