środa, 15 listopada 2017

Pomroziło…















   Pomroziło dzisiejszej nocy, świat w srebrzystości i błękity pomalowało. A słonko poranne energii dodało i zachęciło do wyjścia z domu. Po wielu dniach szarości, dżdżu i niskiego ciśnienia nagle nastała cudowna odmiana. Listopad pokazał nowe, promienne oblicze. Zachwycił, w głowie zakręcił, uśmiech w oczach obudził, lat ujął, beztroską zaśpiewał. Bo niczym jest zimno, gdy niebo przeczyste a światło takie jak w środku lata. I chce się iść przed siebie. Co ja mówię, iść! Biec się chce jak dziecku! Wariatem być, który cieszy się chwilą i podskakuje na polnej drodze, przebiega z chlupotem przez pokryte cienkim lodem kałuże na leśnych duktach. Woła echo wśród srebrnych buków schowane, co tylko czeka by odpowiedzieć i pobawić się razem. Powietrzem, które płynie gdzie chce i kolory wyraziste z lasu, do zimy się szykującego wydobywa. Być psem, co cieszy się życiem, przestrzenią, wiatrem, zapachem późnojesiennej łąki, dziczych śladów, łaskotaniem traw i dziurami nornic, wabiącą oddalą, uśmiechem wprost z nieba, co namawia by całym sercem cieszyć się urodą pogórzańskiego świata. Czuć, że pełen jest wolności, światła, szelestu liści albo ciszy bezkresnej i przyjaznej. Tu blisko, bliziuteńko. Prostą radością i mroźnym oddechem listopada świat pomalowany. I nie trzeba nic więcej…

















 Prawda Misiu, że nie trzeba...?!:-))

52 komentarze:

  1. Bardzo lubie oglądać takie zdjęcia :)

    Obserwuję :) I zapraszam w wolnej chwili do siebie ;-) pozdrawia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również pozdrawiam!:-) W wolnej chwili postaram się zajrzeć na Twoją stronę!:-)

      Usuń
  2. Od razu lepiej, kiedy słońce świeci. Oglądałam wczoraj prognozę pogody, u Ciebie Olu zapowiadali przymrozki i pomyślałam sobie, że jakoś ładnie będzie to wyglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak słońce świeci tak mocno jak wczoraj to nie dość, że ładnie sie robi na świecie, to i życ się bardziej chce! Oby więcej było takich dni jak wczoraj!:-)

      Usuń
  3. Mrozem mi zapachnialo! swiezoscia, jakie niebo niebieskie...rzeczywiscie patrzac na taka aure i taka radosc psią chce sie zyc! sliczne masz pieski, sliczny widok,sliczna okolica...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieski uwielbiają biegać w każdą pogodę (no, może poza ulewnym deszczem), ale wczoraj wprost energia je rozrywała, zresztą tak jak i mnie. Ten pierwszy mróz ma w sobie coś czarodziejskiego!:-)

      Usuń
  4. Psiaki urocze w tej mroźno listopadowej scenerii :) Lubie takie mroźne dni, bo czuje, ze oddycham :) A widoki macie przepiękne :) Ściskam mocno Oleńko na ile sił mi starczy w tym moim dyskomforcie zdrowotnym ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psiaki mogłyby tak chyba szaleć przez cały dzień!:-) A człowiekowi patrzącemu na nie też jakby energii przybywa, no i usmiechu, bo jakze tu sie nie ciszyć, widząc jak one sie bardzo cieszą!
      Te widoki na miasteczko w dole ładnie sie nam odsłoniły, bo ktos wyciął chaszcze i zrobił fajne dojscie na zbocze góry, z której rozciagają sie widoki.
      Orszulko kochana, powoli, powoli dojdziesz do siebie i też sie spacerami ucieszysz w nowej aurze!:-)♥

      Usuń
  5. Taka psia radosc we wspanialych okolicznosciach przyrody to prawdziwy balsam na dusze :). Az zal, ze nie moge do Was dolaczyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego pokazałam tu te radosne zdjecia, żeby oglądający chociaż wirtualnie mogli poczuć tę energię, to psie szczęście, powędrować po Pogórzu. A więc byłaś i jesteś tu z nami, Moniko!:-))

      Usuń
  6. Pięknie u Ciebie, tyle przestrzeni i pieski szczęśliwe bo mają gdzie biegać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiscie pięknie, ale w taką pogodę jak wczoraj widać to wyraźniej i ja bardziej urodę tych moich okolic doceniam. A przestrzeni do biegania dla piesków rzeczywiście jest tutaj pod dostatkiem!:-)

      Usuń
  7. Źdźbła traw wyglądają jak kaktusy...
    Taki mrozek nie jest groźny, gorszy jest ten, który zamraża ludziom serca.
    Uściski dla Misiulki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście w zblizeniu te trawki przypominaja kaktusy...
      Taki pierwszy mrozek jest piękny i niegroźny, bo szybko mija. To jeszcze nie zima. A co do zamrożonych serc, to od razu kojarzy mi sie to z Królowa Śniegu i Kajem, któremu kawałek zaczarowanego lustra wpadł w oko. Jego są miłoscią uratowała Gerda a są ludzie, których nie ma kto uratować albo zrobić tego nie potrafi. Bywa też tak, iż zamrożeni wcale byc nie chcą być uratowani...
      Misiulka macha wesoło ogonkiem do Was i Waszych psiaków!:-))

      Usuń
  8. Popatrzyłam na Wasze pieski i przyszedł z pamięci zapach psiej sierści, ciepło pyska kładzionego na kolanach, zaglądające z ufnością w moje oczy, ukochane, brązowe psie ślepia, a w nich tyle bezbrzeżnej, bezwarunkowej miłości.
    Tego pieska już dawno nie ma, ale żyje w mojej pamięci i sercu, tak długo jak ja żyję i żyć będę.
    Pamiętam jak skakał z radoscią na czterech łapach do góry jak piłka, kiedy pierwszy raz zobaczył śnieg, jak po nim szalał, śmialiśmy się i zachodziliśmy w głowę, czemu go tak ten śnieg ucieszył. Ależ on miałby radość z takiej wycieczki, biegałby w szaleńczych podskokach, tarzał się w trawie jak Wasze pieski, a potem szczęśliwy i zmęczony zasnąłby na swoim legowisku, przebierając we śnie łapami i cichutko pojękując.
    To sobie chociaż popatrzę na biegactwo Wasżych piesków. Tylko śmigają białe ogonki na drodze, zabawne, takie futrzaste:-)
    Posmyraj te futrzaki sierściste ode mnie za uszkami. A Misia ma uśmiech na tym zdjęciu...no, co na nią spojrzę to kojarzy mi się z zakopiańskim niedżwiadkiem, ż którym mam zdjęcie jako sześciolatka. Tylko, że Misia ładniejsza, o wiele ładniejsza:-)
    Pozdrawiam mocno wieczornie:-)
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marytko! Piekne i wzruszajace jest Twoje wspomnienie z dawnych czasów. Tak cudownie ciepłych, spokojnych, pełnych miłosci, radości i oddania chwil się nie zapomina...Gdzieś kiedys przeczytałam, że psy są jak anioły - kochają bezwarunkowo, zawsze są przy nas i opiekuja się nami, dajac nam ogrom miłosci, ciepła i wiernosci.A ja, chociaż mam teraz cztery kochane pieski nigdy nie zapomnę moich poprzednich psów z dawnych czasów. Nadal je kocham i marzę,że kiedyś pobiegamy razem na niebieskiej łące...
      Posmyram moje futrzaki od Ciebie, jak tylko wrócą z ogrodu. Stoją sobie teraz wszystkie przy płocie i szczekają na coś, co tylko one widzą albo czują w oddali. Ja zobaczę to moze za kilka minut jak będzie juz całkiem blisko!
      Też uważam, że Misia ma piekny usmiech. Ona tyle uczuć i myśli potrafi wyrazic mimiką swojego słodkiego pyska i w ogóle całego jestestwa!:-)
      Pozdrawiam Cie z porannym, serdecznym usmiechem, Marytko!:-)

      Usuń
    2. Dziękuję Oleńko za Twoją, pełną ciepła odpowiedź:-) Też mam takie myśli o tej niebieskiej łące:-)
      Tego kto kocha nas bezwarunko, czy to człowieka, czy psa, nie żądając dla siebie niczego w zamian za swoją miłość nigdy się nie zapomina. Takie uczucie jest jak dotknięcie Absolutu.
      Jak najwięcej takich spacerów i takich dni życzę, usmiechając się do Ciebie radośnie:-)
      Marytka

      Usuń
    3. Ciepła między ludźmi nigdy dość, a tym bardziej teraz, gdy tak dużo wrogości, żalów i nieporozumień między bliźnimi. Trzeba doceniać to ,co dobre, nie zachmurzać tego niczym zbędnym i pamiętać to dobro od ludzi otrzymane i od zwierząt. To są największe skarby.To nad wszystkim innym powinno przeważać i w życiu pomagać.
      Uściski gorące zasyłam Ci Marytko!:-)

      Usuń
  9. Piekny ten podmrozony swiat!!!
    Ja w weekend odpalilam pierwszy raz ogrzewanie, bo bylo bardzo zimno, temperatura spadla do 4 C ale teraz jest znow cieplej tak okolo 9-12 C wiec nie jest zle.
    Ogrzewanie wlaczam na 2-3 godziny dziennie, ale musze zawsze pamietac zeby wylaczyc najpozniej ok. 17tej bo lubie spac w zimnym. I oczywiscie niezwazajac na krzyki Wspanialego otwieram na noc okno. Rano kto pierwszy wstaje ten zamyka okno i wlacza ogrzewanie.
    Cudne te Wasze psiaki i widac, ze mialy doskonala zabawe:))
    buziaki przesylam :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że piękny! Zresztą prawie wszystko, co pierwsze jest piękne - potem sie juz opatrza!
      Ocho, skoro musisz włączać ogrzewanie to znak, że i u Ciebie zrobiło się prawdziwie jesiennie.
      U nas z grzaniem w domu jest na odwrót. To znaczy palimy w piecu c.o dopiero pod wieczór, bo lubimy spać w cieple. Natomiast w ciagu dnia pale w piecu kuchennym, który ogrzewa nam kuchnię i przyległy do niej pokój komputerowo-psi.Jak przyjdą prawdziwe mrozy trzeba będzie grzać ostro od rana do nocy - a i tak rano po wstaniu będzie w domu lodownia!:-)
      Psiaki świetnie bawia sie na spacerach a my razem z nimi. Dają nam tyle prostej radości!:-)
      Buziaczkujemy Ci serdecznie, Marylko!:-)***

      Usuń
  10. Olu, przywołuję Cię do porządku: nie podskakuj na przymrożonej drodze, grozi poślizgiem:-) ja pojechałam na gałązce jak na rolce, myślałam, że kręgosłup nie wytrzyma:-) pozdrowienia ślę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że takie skakanie czy w ogóle szybkie chodzenie po przymrożonej drodze może grozić upadkiem. Nie raz mi sie to już zdarzało, ale jak człowiek patrzy na szalejące ze szczęścia psy, to się od nich tą beztroską zaraża!:-)
      Ale trzeba uważac, postaram się pamiętać o tym! Ty też uważaj, Marysiu kochana!:-)

      Usuń
  11. Pierwszy szron wygląda tak pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Wietrzyku! Szron w towarzystwie promieni słońca to cos pięknego!:-)

      Usuń
  12. Piekne zdjecia, piekne widoki, przyroda, a psiaki takie szczesliwe, milo popatrzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresko! Szczęście piesków jest moim szczęściem. A wczorajsza pogoda była wprost bajeczna i ogromnie energetyczna. Więcej takich a góry będę przenosić!:-))

      Usuń
  13. Na Twoich zdjęciach zima zapowiada się bajecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima na Pogórzu (i nie tylko) zazwyczaj jest piękna!:-)Nie ma co się jej bać!Ostrzej trzeba będzie tylko w piecu grzać a poza tym biela cudną się napawać!:-)

      Usuń
  14. Witaj Olenko!ależ udzielila mi sie Twoja radosc......i pobieglam z Toba i pieskami w tą przypudrowaną przestrzen błękitu i w glowie sie zakreciŁo......chwilo trwaj swiezosci oddechem,dziekuje,nic wiecej nie trzeba Olu nic...Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wspaniale, że sie udzieliła! O to mi chodzi zawsze, gdy opisuję swoje emocje, pozytywne uczucia. Z całym światem bym sie wtedy tą radością podzieliła, do każdego uśmiechnęła, każdego na spacer po wzgórzach i lasach zaprosiła! A Ciebie, Basieńko, szczególnie - żeby ten listopad pokazał Ci swoje dobre oblicze, żeby ta promienność w duszy Twej na dłużej została i ocieplała, jak wino rumieńców dodawała, biec przed siebie z uśmiechem i marzyc pozwalała!:-))

      Usuń
    2. Bo cudowne to uczucie, znalezć swoją radość w Twojej radości:):)i dziękuję za rumieńce:)tak mi w nich do twarzy:)Basia























      Bo to cudowne uczucie ,znalezć swoją radość w Twojej radości:):)i dziękuję za rumieńce:)tak mi w nich do twarzy:)Basia



      Usuń
    3. Cieszę się Basiu, że możemy się razem radować a innym razem...smucić. Ściskam Cię serdecznie rumianolica pani!:-)

      Usuń
  15. Fakt pomroziło , ale jak ładnie :) Jakby ktoś zaczarował na chwilę świat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to czary, to niech ta dobra magia nadal działa, niech po świecie swe moce pozytywne rozsiewa!Mrozem, słońcem, wiatrem, uśmiechem, wszystkim, co dobre i piękne!:-))

      Usuń
  16. leć ,pędź, gnaj Olu ku wolności, ku radości smagana rześkim choć mroźnym powietrzem powietrzem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, cudnie tak lecieć i pędzić. Bardziej psem być niz człowiekiem. Cieszyc sie życiem, tak po prostu!Prawdziwie dobre to chwile!Niech wszystkim nam się przydarzają , smutki i troski oddalają, w radosć i ciepło otulają!:-))

      Usuń
  17. Być psem u dobrych państwa. U takiej Pani jak Ola i u takiego Pana jak Czarek to szczęście. I tak sie ciszyć i biegać i skakać i zarażać radością. To musiał być ten sam dzień co u nas tylko że niemoja pół spaceru musi być na smyczy, bo to miasteczko i musimy przez ulice dojść do łąk, terenów zielonych i kępy nadrzecznej. Ale jak już tam jesteśmy to hulaj dusza i zdjęcie jej trudno zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez psów nie wyobrażamy tu sobie życia. One dają tyle radości, usmiechu, wzruszenia, wypełniają nam dni a nierzedko i noce, gdy trzeba je na dwór co chwile wypuszczać, bo coś tam trzeba obszczekać, oznajmić, że czworo stróżów stale wiernie w Jaworowie stróżuje!:-).
      Krystynko droga! Twoja "nietwoja" sunieczka na pewno tak samo jest szczęśliwa mogąc sie do woli na łąkach nad rzeką wybiegać. I też na pewno cieszy Twoje oczy i serce!:-))

      Usuń
  18. Jakie cudne zdjęcia! :) Pamiętam historię misi, fajnie, że u niej wszystko ok i jest taka radosna :) Wygłaskajcie ją ode mnie :) Kochaniutka jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, u Misi wszystko w porządku! Duża jest i mądra. I najbardziej z całej psiej gromady czujna i szczekliwa!:-)Pewnie, że ją od Ciebie Kocurku wygłaskam. Ona bardzo głaskanie lubi!:-))

      Usuń
    2. A jak sie Misię pogłaszcze, to i pozostałe pieski także. No musi byc przeciez jakaś sprawiedliwosć!:-))

      Usuń
  19. Piękne zdjęcia. Misia cudna.
    Chciałabym, żeby wszyscy właściciele zwierząt stwarzali im takie warunki jak Wy swoim.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie pieski są bardzo fotogeniczne, ale Misia ma najpiękniejszy jaki kiedykolwiek widziałam, psi uśmiech!:-))

      Usuń
  20. A dzisiaj pięknie oprószyło pola znajdujące się na trasie Kraków - Olkusz. Szkoda tylko, że kierowcy nie byli gotowi na ten śnieg i nie obyło się bez stłuczek, a przez to korków. Bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia - są takie bajkowe. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też dzisiaj ładnie śniegiem poprószyło...Dobrze jednak, że z domu nie musieliśmy sie nigdzie dalej ruszyć bo w taką pogodę to rzeczywiście niebezpiecznie. W ogóle jazda zimą to wyzwanie. Zwłaszcza w terenie górzystym, takim jak nasz. Ale w ogóle to chyba wszędzie, skoro na trasie Olkusz-Kraków były stłuczki i korki.
      I ja pozdrawiam Cię serdecznie, Karolinko!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost