sobota, 1 sierpnia 2015

Bezczas...




To moment, gdy nigdzie nie muszę się śpieszyć
To chwila zaklęta w swym trwaniu
Bociany jeszcze chowają swe młode
Choć myślą o odfruwaniu

To chwila, co kiedy będzie czytana
Wzbudzi mój żal i tęsknotę
Bo też przeminie - przez czas schwytana
Zalana  zdarzeń potopem

Jeszcze ją trzymam, jeszcze ją piszę
Zastygła na moim ramieniu
Jej szept kojący, szept czuły słyszę
Bezpiecznie schowana w mym cieniu

W woni wrotyczu, psy śpią pokotem
Zmęczone wędrówką polami
Słońce zza chmury wygląda a potem
Budzi znów czas promieniami...

46 komentarzy:

  1. Ja mam teraz swoj bezczas, choc nie tak malowniczy, jak u Was, i tylko we wlasnych czterech scianach, z malymi przerwami na krotkie przechadzki. Jedyna czastka natury, jaka usiluje wedrzec sie do mnie przez uchylone okno, to muchy i osy.
    Olenko, macie swoje wlasne bociany na dachu, czy to sasiedzkie?
    Sciskam Was mocno, delektujcie sie Waszym bezczasem. :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błogie uczucie bezczasu miewa się w sercu, w głowie - a to niezalezne nawet od okolicznosci zewnętrznych. Po ptrostu czasem człowieka ogarnia i dobrze mu w tym ogromnie. Krótko to trwa, ale daje tyle oddechu, tyle spokoju i zadowolenia. Nawet mimo much wdzierajacych się napastliwymi watahami do domu. Niech im tam będzie. Muchi, muchi...To tez stworzenia boże - jak mawiał pewien dziadzio!:-)
      Bocianów własnych nie mamy (ale na łąkę naszą co rok przylatują i tu sie dostojnie pożywiają). Te na zdjęciu sfotografowałam kilka kilometrów od naszego przysiółka, na słupie obok sklepiku. Tez co roku tam sa. Dobrze im tam widocznie. Mają tu swój beczas i spokój przed wielkim odlotem.
      I my ściskamy Cie Anusiu, duzo ciepłych mysli sląc i dobrej niedzieli zycząc, w której oby zdarzyło sie znowu to cudowne uczucie bezczasu!*****

      Usuń
  2. Refleksje, chwile zadumy ujęte w poezji. Jak pięknie potrafisz wszystko "ubrać w słowa". A oprócz tego, możesz się rozkoszować pięknymi widokami.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisuję wierszem uczucia, chwile, mysli. Niech to nie ulatuje tak niezauwazone. Przecież kazda chwila ważna, bo z takich chwil składa sie zycie.
      Dziekuje Ci Regian za Twoje ciepło i pozdrawiam zyczliwie w pogodny, niedzielny poranek!:-)*

      Usuń
  3. Ależ piękne widoki:)) A ostatnie zdjęcie jest po prostu niesamowite:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo naprawdę przepiekne jest moje Pogórze Dynowskie Arteńko. Ilez tu przestrzeni, kolorów, zróznicowania terenu. No i bezludzie.Cisza, spokój, zapachy ziół, ziemi, czystego powietrza...Ach, do zawrotu głowy!
      A ostatnie zdjecie też mi sie bardzo spodobało, totez koniecznie musiałam je umieścic tutaj!:-))

      Usuń
  4. Wlasnie, ostatnie zdjecie!! bardzo jest dla mnie znaczace...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy z powodu Jacusia i Zuzi?:-)

      Usuń
    2. No tak, Jacus i Zuzia tak mile obok Ciebie sobie siedza...dobrze sie robi na sercu...

      Usuń
    3. I my z mezem zachwycamy sie ich komitywą. Codziennie usmiechamy sie obserwujac z radoscia ich zabawy, tarzania, gonitwy dookoła ogrodu. Zuzia przy Jacusiu odmłodniała!:-))

      Usuń
  5. Tak mi sie blogo zrobilo, tak dobrze, tak spokojnie - czytajac Twoje slowa Olenko i ogladajac zdjecia :)
    Oby takich chwil w naszym zyciu bylo jak najwiecej, czego Wam i sobie zycze z calego serca :)
    Sciskam Was mocno :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby takich chwil było jak najwiecej. Tak! Niczego wiecej nie pragnę. Bo trwa i cieszę sie tym stanem. Dobrze rano wstać z takim uczuciem w głowie, niespiesznie zrobic wszystko co trzeba i delektować się letnim dniem...
      Usmiechy serdeczne zasyłamy Ci Orszulko o poranku, dobrej niedzieli zycząc!:-))***

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Lato darzy nas tyloma darami. Trzeba to zauważać, zapisywać, namalować słowem, aparatem fotograficznym czy pędzlem. I my dwie to robimy, Basiu!I niech to trwa!:-))*

      Usuń
  7. Bociany w takiej ilości w jednym gnieździe, to rzadkość!
    Bardzo jestem spragniona nowin o Jacusiu i Zuzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hano! Co roku widze je na tym gnieździe w sąsiedniej wiosko-miasteczku, ale pierwszy raz udało mi sie zrobic im zdjęcia. Stałam i pstrykałam w zachwycie, obserwując ich spokojne zycie rodzinne.
      U Zuzi i Jacusia wszystko w porządku. Chodzą z nami na spacery (przy kozach na smyczy a bez kóz wolno). Jacuś jest kochanym psiakiem i nie sprawia prawie zadnych kłopotów (poza tym, ze jak wpada do domu, to z tej radosci ma ciagatki by obsikiwac drzwi i kąty, czego go próbujemy oduczać, posiłkując sie wiedzą z madrych ksiażek).
      Pewnie wkrótce napiszę o pieskowych sprawach jakiegos nowego posta, ale nie chcę by ten blog doszczętnie spsiał ,bo przeciez z róznych rzeczy zycie sie składa, nieprawdaż?:-))

      Usuń
    2. Prawdaż. Dziękuję za dobre wieści!

      Usuń
    3. PS. O gwizdku pamiętam. Nadal go szukam.

      Usuń
    4. Dziekuję Ci Haniu, ze pamietasz o gwizdku, bo czasami rzeczywiście by sie przydał. Pewnie sam sie znajdzie, jak przestaniesz go szukac. Moja babcia zawsze mówiła, że dlatego nie daje sie czegos znaleźć, iz diabeł ogonem to nakrył. Robi na złosć, gagatek jeden!:-))

      Usuń
  8. Własnie, boćki jeszcze cieszą nasze oczy .... wrotycze u nas też zaczęły ostro kwitnąć, tyle ich wszędzie widzę.
    Chwili trwaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jeszcze ze dwa tygodnie i bociany polecą (szkoda, że polecą tam, gdzie im sie robi krzywdę - w Libii na bociany polują, a one właśnie tam sie pchaja najbardziej!:(
      Ale póki co - chwilo trwaj. jest dobrze, spokojnie, bezpiecznie i sielsko. Lato jest piekne a ziół teraz mnóstwo.Nic tylko zbierać i suszyc na zimowe dni.
      Serdecznosci poranne zasyłam Ci Lidusiu!:-)*

      Usuń
  9. Pięknie Olu - jak zawsze!
    ...oj miałam szczęście przeżyć taki bezczas w ostatni weekend - udało nam się spędzić trzy dni na Kaszubach.... cisza spokój, przyroda.... było pięknie choć za krótko - moja relacja, tu: http://naszecamperowanie.blogspot.com/2015/07/kaszuby-na-weekend.html
    jeśli macie ochotę zajrzeć - zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Basiu! Kaszuby też uwielbiam, ale prawie dwadzieścia lat juz tam nie byłam.Zaraz zajrzę do Ciebie, we wspomnienie Twojego cudnego bezczasu. Dziękuję za zaproszenie, usmiech serdeczny przesyłajac!:-))*

      Usuń
  10. Tak bym poszla na spacer taka polna droga !!!!!tak bez trosko -co mi jest taka SENTYMENTALNA sie zrobilm hi,hi ale uwaga jade do Gdyni na 14-dni stroje piorka i jade na leczenie do przyjaciol pozdrawiam p,Gosia aha sciskam lapki,,,,,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w tej Gdyni tez jest pieknie! Dawno nie byłam, ale pamietam! Odpoczywaj, kuruj się i ciesz latem, Gosiu!
      Buziaki slę i rzecz jasna - ściskam łapki!:-))

      Usuń
  11. U rodziców moich, na Mazurach, chadzam takimi drogami. Choć oni w bloku mieszkają, ale jest ogród, a niedaleko za ogrodem las. I pola są, z makami i chabrami. Tak, trochę już tęsknię za drogą piaszczystą. Ale tymczasem podróże poosiedlowe podejmuję, z aparatem fotograficznym, czasem siadam, obejmuję wzrokiem mały kwadrat, może być 20 na 20 centymetrów, i wyostrzam wzrok. Wtedy zaczynam widzieć drobne światy i to też jest taka godzina bezczasu. I gdy na zdjęciach, powiększonych na ekranie, szukam światów jeszcze i coraz mniejszych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze są jeszcze takie polne drogi wiodące do nieznanych dali, pobudzajace wyobraxnię, dające spokój i oderwanie od reszty zabetonowanego swiata.
      Aniu! A propos fotografowania, to jest jakaś magia, gdy w na pozór zwykłych, codziennie mijanych obojętnie rzeczach dostrzeże sie coś niezwykłęgo, jakies delikatne szczegóły, jakis ukryty mikrokosmos. Nie każdy to potrafi, nie kazdemu sie chce. A czasem w zwykłym papierku, listeczku, płatku kryje sie fascynujące piekno.Cudownie, ze masz taką pasję. Mysle, ze poezja uczy inaczej patrzeć na świat...Uwrazliwia, otwiera zarośnięte bluszczem furtki i ukazuje zaczarowane ogrody...

      Usuń
  12. I ja tęsknię za taką drogą piaszczystą, za złotymi polami, za kwiatami na przydrożku i za lasem na horyzoncie... Znałam kiedyś taką wieś, ale teraz prawie wszystko się tam zmieniło... Droga jest asfaltowa, pola zaniedbane i zarośnięte chwastami, a stary, ponad stuletni drewniany dom obudowany plastikowymi panelami... I choć rozumiem dążenie do wygodniejszego życia, nie do końca akceptuję takie zmiany, bo wiem, że można inaczej...
    A teraz z innej beczki; nie było mnie trochę u Was, a tyle się działo! Zauroczyło mnie Twoje - Wasze - śpiewanie; przy balladzie o arce wręcz słyszałam gitarę, bo choć sama nie gram, to często wyobrażam sobie muzykę. A tekst do piosenki "Heal the world" uważam za bardzo udany; co prawda nie jest idealnie wierny oryginałowi, ale niesie to samo przesłanie, a jest o wiele bardziej poetycki. No i pośpiewałam sobie z Tobą z przyjemnością :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze takie nieprzyjemne zmiany zaszły w Twojej tak miłej sercu wsi. Tak, duzo sie zmienia na gorsze. Wszedzie. Na szczęście takich dróg i wiejskich pejzaży nadal jest wiele. Nie wszędzie głupota, lenistwo i brak gustu tryumfuja. I nadal można sie napawać takimi drózkami, łakami i kwiatami polnymi. Polska jest duza i ma w sobie tyle cudownego, nieskalanego piekna, ze wystarczy pojechac troszke dalej albo zmienic kierunek dotychczasowych wędrowek by odkryc zachwycajace oczy i duszę miejsca.
      Ninko! Aleś mi zrobiła ogromną przyjemnosc, pisząc iż pospiewałaś razem ze mną! Usmiecham sie do Ciebie radosnie, czytajac Twoje słowa. Bo o to mi chodziło, by ta komunikacja blogowa została wzbogacona o cos namacalnego, wyrazistszego niż pisane słowa. A wspólne spiewanie zbliza ludzi tak w realu, jak w Internecie.
      i ciesze sie, że spodobały Ci sie moje słowa do "Heal the world". Lubię pisać teksty do znanych melodii,I mam cos takiego, że jak mi sie jakaś melodia przyczepi, to nie odpuści aż jej sobie do znudzenia nie wyspiewam.
      Serdecznie dziekuję Ci za to wspólne spiewanie i usmiech gorący przesyłam wraz z zyczeniami dobrego tygodnia (mimo upałów)!:-))***

      Usuń
    2. Dziękuję :))) U nas jeszcze nie za gorąco, ale już jutro... Choć i tak będzie trochę lżej, niż gdzie indziej.

      Usuń
    3. Ninko!A w jakich rejonach Polski mieszkasz?!:-))

      Usuń
    4. Olsztyn, warmińsko-mazurskie :)

      Usuń
    5. Ach! Mazury, Warmia - pieknie!Teraz już chyba i u Ciebie upał ...

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Bo te wiejskie pejzaże wszędzie są dosć podobne. Drózki, pola, wzgóza, łąki, kwiatki, bezkres, zakręt, lasek na horyzoncie. Uwielbiam takie widoki.
      Alis! Usmiech posyłam Ci na dzień dobry!:-))

      Usuń
  14. I bociany i pieski i kozy i wesoły roześmiany letni świat cieszy oczy i chwile odpoczynku po pracy są czystą radością dla serca, to "Czyste radości mojego życia" taka jest książka czeskiego pisarza.:)
    A Jacuś podsikując ściany i drzwi znaczy swój teren, to moje powiada, to moje. :)) Czy w tym "moje" mieścicie się Wy i Zuzia? :))
    Na tyle zapewne na ile jesteście mu potrzebni.
    Oj chyba nie przepadam za Jacusiem :)).
    Za Wami jak najbardziej :)) ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak rzeźko było w tamtym dniu - dwadziescia parę stopni, wiaterek, chmurki...Dzisiaj juz duchota autralijsko-afrykańska. A bedzie jeszcze gorzej! Uff!
      Jacuś wczoraj na łące obsikał takze moje nogawki spodni - czyli jestem jego jak najbardziej!:-))
      On strasznie potrzebuje miłości i łagodnosci oraz ogromu cierpliwości. A pieszczoch z niego taki sam jak Zuzia.
      Elusiu kochana, buziaki serdeczne od nas przyjmij i trwaj gdzieś w cieniu, wszyscy jakos trwajmy!:-))♥♥♥

      Usuń
  15. sierpień z pól sprząta djrzałe łany zboża
    trawy na drugi pokos czekają żżęcia
    witki wierzby w ukłonach sięgają ziemi
    panny wieczorami rzucają zaklęcia

    niedługo jesień zawita w nasze progi
    przyniesie skarby schowane za pazuchą
    ja będę smutkiem żegnać ten czas sierpniowy
    przyjdzie okres wylegiwania z poduchą
    Jak ten czas biegnie, już sierpień i tylko patrzeć jak ptactwo zacznie szykować się do odlotu. Póki co cieszmy się latem, które nas rozpieszcza, może trochę afrykańska pogoda, ale słońce daje nam energię.
    Serdeczności Oleńko, piękne zdjęcia. Pozdrawiam Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za twój sierpniowy wiersz, Alinko!:-))
      Słońce potrafi dawać, ale i zabierać energię, niestety...W czas upałów wszystko w cień sie chowa i spi, czekajac na zbawczy, wieczorny chłodek. Czemuż to nie mozna zgromadzic gdzies na zapas tego letniego ciepłą i wykorzystać go zima? Ilez drzew ocaliło by dzieki temu zycie...
      Łąki skapane w ostrym słoncu dobre są do podziwiania na zdjęciach a na zywo nie da sie na nich teraz wytrzymać z powodu upału i ataków kasających owadów.
      Podobno ma przyjsc burza i deszcz. Czekam na to z nadzieją.
      Pozdrawiamy Cie serdecznie Alinko i miłego dalszego ciągu lata zyczymy!:-))

      Usuń
  16. To ostatnie zdjęcie jak raz na pulpit, takie sielskie. Błogi czas, chwile pomiędzy ... Oby ich było jak najwięcej. Uściski z dalekich podróży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie się to zdjęcie podoba! Wszyscy razem, zioła, spokój, bezczas...Niech tylko ten upał obezwładniający minie a znowu takie błogie chwile przyjdą.
      Serdecznie pozdrawiamy Cię Krystynko na Twoich podróznych szlakach!:-))

      Usuń
  17. Piękny,sielski obraz jak u Chełmońskiego nic tylko patrzeć,spoglądać i marzyć i choć marzenia nic nie kosztują to i tak są cenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze jest wspominac teraz, gdy zimowa, mroźna pora nastała...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost